Jasza Posted April 27, 2015 Author Posted April 27, 2015 Postrzyżyny z powodu upałów. I trudności z utrzymaniem Misiowej fryzury w ryzach. My jednak spędzamy pół dnia w lesie i na terenach pokopalnianych. Misiowe futro po naszym wędrowaniu na przykład po pogorzelisku albo po chałdach wygląda niespecjalnie. Po miesiącu od kąpieli skóra jest brudna, a sama sierść mocno nieciekawa. Misia się drapie, po każdym zakropleniu przeciwkleszczowym dostaje łupieżu. To jedna sprawa. Druga - ciepłość. I tu muszę powiedzieć, że różnica jest wyraźna. Pierwszy raz Misia nie dyszała w samochodzie, mimo, że był dosyć nagrzany, tylko się położyła i spała. Na pierwszym spacerze była chyba mocno skonsternowana, tarzała się w trawie milion razy a potem zamiast się poderwać, jak zwykle, leżała przez moment i patrzyła na mnie jakby chciała spytać: Widzisz to? Widzisz? Może to moje przywidzenia, ale bryka po łąkach jak konik i pierwsze dwa dni nie mogłam się napatrzeć jak fika tylnymi łapkami jak uwolniona z ciężkiej zbroi. Mam też wrażenie, że wreszcie jej skóra zaczęła oddychać pod tą zbitą futrzaną powłoką. Sąsiedzi mają sunię Shih-tzu i mowią, że prowadzą małą do fryzjera kiedy zaczyna ciężko i chrapliwie oddychać. Po obcięciu to dyszenie mija. U Misi obserwuję coś podobnego. Zdecydowanie mniej dyszy i więcej biega, nawet wczoraj, kiedy było naprawdę duszno przed burzą. Na zdjęciach nie była smutna, tylko śpiąca ;) Wieczorem wkleję zdjęcia Owcy. I Reksia ;) Quote
maciaszek Posted April 28, 2015 Posted April 28, 2015 Jaka Misia zadowolona :) A Reks dumny ;) I ta trawa piękna. Wysoka. Soczysta. Quote
Jasza Posted April 29, 2015 Author Posted April 29, 2015 Dzisiaj udało nam się uratować taką małą okruszkę: Mała jest bezpieczna dzięki Myszy2 i AgusiP oraz dwóm wspaniałym dziewczynom pracującym w firmie tuż obok tej w której pracuję ja, Marzenie i Pani Ilonie. Wszystkie cztery są niesamowite! Mysza i Agusia przywiozły klatkę, pasztet i smyczki. Marzena i pani Ilona zaopiekowały się malutką po łapance. A Święty Franciszek patrolował z góry. Jupi!! Quote
maciaszek Posted April 29, 2015 Posted April 29, 2015 Jaka Kruszynka! Skąd ją wytrzasnęłaś? Biegała samotnie? Co z nią dalej? Quote
Jasza Posted April 29, 2015 Author Posted April 29, 2015 Biegała wzdłuż ulicy między firmami. Dzikuska, z ogromną, zapleśniałą, sterczącą na dwadzieścia centymetrów obrożą. Ja widziałam ją w poniedziałek, ale podobno pojawiła się w sobotę w nocy około pierwszej. Wyjadła jedzenie naszej kotce pracowej, na widok człowieka uciekała z piskiem albo warkotem nie patrząc na samochody. W ten poniedziałek jeszcze mialam nadzieję, że coś się wyjasni, ale przecież to widać po psim zachowaniu, że coś jest bardzo, bardzo nie tak. Wczoraj pojawiała się i znikała, cały czas biegając po ulicy w jakimś dziwnym popłochu. Marzena i Pani Ilona wystawiły jej jedzenie na ogrodzonym terenie, obserwowałyśmy malutką z okien. Ja ze swoich, One ze swoich. Wreszcie zadzwoniłam do Myszy w sprawie klatki, Mysza i Agusia są niezawodne, przyjechały dzisiaj przed siodmą. Malutka pojawiła się przed dwunastą, pobiegła chyba od razu do jedzenia, bo jest mocno wychudzona i widać, że wygłodniała. Złapała się i choć na początku zachowywała się jak dzikie zwierzątko, to bardzo szybko okazała się być dwukilogramową, przytulną, całuśną małpeczką szukającą człowieka, garnącą się do niego i wciskającą na kolana. Jest nie z tej ziemi urodziwa. I malutka. Na razie pojechała do Marzeny a docelowo ma mieć dom u Pani Ilony lub Jej Mamy. Aż mi się wierzyć nie chce. Quote
maciaszek Posted April 29, 2015 Posted April 29, 2015 Jasza, jak zawsze, w ratowaniu zwierzynek niezawodna! :) Brawo! Kolejna akcja zakończona sukcesem!!!! 1 Quote
Jasza Posted April 29, 2015 Author Posted April 29, 2015 Ja tylko kiełbasę przyniosłam. I entuzjastycznie wrzeszczałam: złapała się!! Złapała się!! Quote
Elisabeta Posted April 29, 2015 Posted April 29, 2015 Miałaś szczęście, Maleńka. :) Musiało byc dobrze... Jasza, Mysza2, AgusiaP i jeszcze pani Marzena i pani Ilona. :D Wszystkim Wam dziękuję za szczęśliwe zakończenie. :wub: Quote
Jasza Posted April 30, 2015 Author Posted April 30, 2015 Mała będzie dzisiaj u weterynarza. Na razie wszystko jest dobrze :):) Quote
maciaszek Posted May 1, 2015 Posted May 1, 2015 A co z królikiem? I co to w ogóle za królik, skąd się wziął? Edit: Już doczytałam w Bazylkowej galerii co z długouchym, ale nadal nie wiem skąd on ;) Quote
Jasza Posted May 4, 2015 Author Posted May 4, 2015 A króliczka znalazł kolega kuzyna w Parku Kultury. Kuzyn go chwilowo przygarnął, ale z racji alergii szukaliśmy dla malucha nowego domu. Wydzwaniałam do kogo mogłam - dziękuję Maciaszku! - byłam pytać w sklepie zoologicznym, w międzyczasie pomogła też Marta z katowickiego schroniska, która zdecydowała się go przygarnąć po powrocie z gór, ale wreszcie królik trafił do domu innego kolegi kuzyna, ma też długouchego kompana Wojtusia i wszystko skończyło się dobrze :) Uff :) Quote
maciaszek Posted May 4, 2015 Posted May 4, 2015 Dzięki za info :) Cieszę się, że wszystko się dobrze skończyło! Quote
Jasza Posted May 8, 2015 Author Posted May 8, 2015 Zielono, majowo, trawiasto i coraz bardziej gęsto. Siedzimy na łące, wyławiam z miski z wodą tonące muszki. Zajadam suszone mango. Nasłuchuję skrzeczących sójek. Podziwiam cdudnie żółte mniszkii zastanawiam się, czy znajdę w sobie tyle energii, żeby je pozbierać na mleczowy syrop. I nie znajduję i wyleguję się dalej z głową na plecaku, jak badacz nieba i chmur, jak Dyzio marzyciel. Czasami kontemplację przerywa swędzenie, bo mrówka na plecach, albo pajączek na łydce. Zasłaniam buzię gazetą z wywietrzałymi wiadomościami sprzed roku a nogi wystawiam do słońca. "Trwaj chwilo, trwaj. Jesteś taka piękna". I czosnaczek zbieram. Pyszny do sałatek ;) Quote
Patmol Posted May 8, 2015 Posted May 8, 2015 ja mniszki zebrałam i zmieszałam z bazą glicerynową i wyszło mi mydło dzisiaj wypróbuje Quote
Jasza Posted May 11, 2015 Author Posted May 11, 2015 Pochwal się mydłem mniszkowym Patmolu :) Maciaszku - i wzajemnie! Ja tymczasem nazbierałam jeszcze sosnowych przyrostów. Dla Mamy. Będziemy robiły syrop. :) Majowe dary Góry Hugona. Quote
joanka40 Posted May 11, 2015 Posted May 11, 2015 Dawno nie zagladalam. Zagladam, czytam, a tu takie sukcesy. Psinka zlapana i ma dom, kroliczek uratowany. Gratulacje serdeczne :) dla: - Jaszki, Myszki2, AgusiP, pani Marzenki i pani Ilonki :) Quote
jotpeg Posted May 11, 2015 Posted May 11, 2015 Ładnie napisałaś, Jaszko, o maju. Jak zawsze; po swojemu, ale niezwykle trafnie. Nieomal czuć zieloność :) Quote
Jasza Posted May 12, 2015 Author Posted May 12, 2015 I dobry czas nam nastał. Tobołkowo. I pod każdym względem innym też. I nawet zaczęłam rysować - prezent urodzinowy :) - i sprawia mi to wielką frajdę, takie drobne kreseczki i kropeczki i szyszki chmielowe - takie chwile tylko moje, na zazielenionym balkonie pachnącym geranium, przy małej lampce, z kieliszkiem cydru wujowego, z nogami podrapanymi jeżynowymi kolcami, z mokrymi jeszcze włosami, wreszcie nie w biegu, wreszcie spokojnie i dobrze. 1 Quote
maciaszek Posted May 12, 2015 Posted May 12, 2015 wreszcie nie w biegu, wreszcie spokojnie i dobrze. I niech tak pozostanie! Amen :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.