MagdaNS Posted September 27, 2009 Share Posted September 27, 2009 Nie powiem, po przeczytaniu wątku Jarusia mam szklanki w oczach i ściska mnie w gardle.... Biedna psinka... Cieszę się, że robi postępy. Jeśli chodzi o ogłoszenia o adopcji to jako człowiek "z drugiej strony" powiem tak: nie ma się z czym spieszyć. Ja miałam wcześniej pieska, wymieniłam z p. Agnieszką kilometry e-maili, niby wiedziałam, że Kolusia jest przestraszona, niby wiedziałam, na co się przygotować, a na dodatek Kolusia wcale nie jest "bardzo trudnym przypadkiem", ale ... tak naprawdę teraz wiem, że nie wiedziałam do końca, na co się decyduję, bo nigdy nie miałam lękliwego psiaka po przejściach. Byłam przerażona od pierwszej chwili, gdy Kolusia nawiała ledwie po 3 godzinach od przyjazdu. Był moment, kiedy sobie myślałam "matko, co ja sobie na głowę wzięłam". Tyle że ja się zakochałam w Kolusi od pierwszego wejrzenia i dałabym jej nawet gwiazdkę z nieba, żeby tylko była szczęśliwa :loveu:. A poza tym szybko się nie poddaję, czasem tylko muszę wypłakać emocje, wstać i iść dalej :). Wiec myślę, że jeśli Jaruś będzie miał trafić do kogoś, kto nie ma doświadczenia w pracy z psiakami, to ten ktoś powinien najpierw choć przez kilka godzin pobyć z Jarusiem, żeby był świadom, na co się decyduje :). PS. A jeśli chodzi o cząstkę "by" to z osobowymi formami czasowników pisze się razem (mógłbym) a z formami bezosobowymi osobno (można by) :lol: Ja mam zawsze problem z pisownią "nie" z imiesłowami przymiotnikowymi :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted September 27, 2009 Share Posted September 27, 2009 Jaruś - przełamuj się szybciutko ;) Mam nadzieję, że i u ciebie (jako faceta) zadziała maksyma "przez żołądek do serca" :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halcia Posted September 28, 2009 Share Posted September 28, 2009 Jarus do góry! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 28, 2009 Share Posted September 28, 2009 Jak sie skonczy problem z lapaniem Loriego, to sie wezmiemy za oglaszanie Jarusia. Na razie chyba nie pora na strachliwego kudlaczka... Ogloszenie musimy pisac pod osoby, ktore naprawde nie mialy do czynienia z psami ze schroniska. Bo my za bardzo doswiadczeni jestesmy i niektore rzeczy traktujemy jako oczywiste. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted September 28, 2009 Author Share Posted September 28, 2009 Jaruś się oswaja jak najbardziej. Co prawda z chodzeniem na smyczy niewiele się zmieniło, Jaruś chodzi, ale bardzo powoli i niepewnie, nie załatwia się. Natomiast w samym boksie zachowuje się coraz lepiej i chętnie wyszedłby na spacerek bez smyczki, ale na to na razie nie możemy mu pozwolić. Cieszy się i podbiega do siatki, macha ogonkiem, bierze smakołyki ;) No i wszystkim obwieszcza głośno (potrzebnie i niepotrzebnie) o swojej obecności :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Filipki Posted September 28, 2009 Share Posted September 28, 2009 Dobrze ,że się oswaja, ale niech tam chodzi na smyczce, dosyć przeżyc już dostarcza Lori i Brawurka, łapanie kolejnego psiaka chybaby wszystkich wykończyło. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 Kochany psiak :loveu: Ale bez smyczki rzeczywiście lepiej go nie puszczać :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 [QUOTE] Cieszy się i podbiega do siatki, macha ogonkiem, bierze smakołyki [/QUOTE] To najwazniejsze, ze sie otworzyl. Na smycz pewnie przyjdzie czas. Moze by mu szeleczki z tych niemieckich jakies ubrac, jesli sa ? Smycze zaciskowe tez sa genialne, wyprobowalysmy je z Reno wielokrotnie i nieraz nam problemow zaoszczedzily. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halcia Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 Nie tylo Lori i Brawurka....jeszcze poczytałam Carmen:shake::shake::shake:Jaruniu,choć ty zrób co mozesz,by było dobrze! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 Obecnie ludzie nie znaja pojecia 'praca', a 'ciezka praca' to juz w ogole. Najlepiej, zeby wszystko szlo szybko, latwo i przyjemnie, bron boze jakis problemow, klopotow, komplikacji. Do tego dochodzi totalna niewiedza i brak checi douczenia sie, nie wspomne o wysluchaniu rad. Najlepiej napisac i psa psa oddac. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaNS Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 Proszę nie generalizować :lol: My się douczamy, pracujemy, pytamy i robimy postępy :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 Magda, to oczywiste, widac po watku Koluski. Ale inni np. pani od Brawurki, Bajki czy kilka innych osób nawet nie probowalo, tylko od razu zwrot psa i obraza na wszelkie próby kontaktu, rozmowy. Z Carmen tez widac od dawna problemy, tyle razy juz pisalysmy, radzilysmy, ale jak bylo tak jest. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaNS Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 O, to nie wiedziałam, że z Bajką też są kłopoty... Do socjalizacji Kolusi podchodzę już coraz bardziej spokojnie, nie dziś, to jutro podejdzie, wszyscy potrzebujemy czasu, staram się ją oswajać, żeby się nie bała, ale też staram się pilnować, żeby nie poczuła się "pępkiem świata", bo w dalszej perspektywie też mogłoby się to nieciekawie skończyć. Staram się spędzać z nią jak najwięcej czasu, ale w towarzystwie Martuni, żeby po pierwsze oswajała się również z Małą, a poza tym, żeby nie budować u niej poczucia, że ma mnie "na wyłączność". No ale nie ma się co oszukiwać - łatwo nie jest, trzeba bardzo chcieć i codziennie pamiętać, że pies sam z siebie i z "wdzięczności" że wyszedł ze schroniska, nie będzie miły, posłuszny i mądry. Trzeba go tego nauczyć. Dłuuugo uczyć :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 [quote name='Ulka18']Magda, to oczywiste, widac po watku Koluski. Ale inni np. pani od Brawurki, Bajki czy kilka innych osób nawet nie probowalo, tylko od razu zwrot psa i obraza na wszelkie próby kontaktu, rozmowy. Z Carmen tez widac od dawna problemy, tyle razy juz pisalysmy, radzilysmy, ale jak bylo tak jest.[/quote] Matko...Carmen też? idę na wątek... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 [quote name='MagdaNS']O, to nie wiedziałam, że z Bajką też są kłopoty....[/quote] Z Bajka nie, ale z Pania Bajki, ktora dostala alergii na psa. Sunia chciala mieszkac w domu, ale tez mąz sie na to nie zgadzal (wies) i niestety musiala zmienic dom na nowy, niestety na to my jako sponsorzy Bajki w hoteliku nie mielismy zadnego wplywu na tą zmiane. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Filipki Posted September 29, 2009 Share Posted September 29, 2009 Oj niestety to prawda, a z nowego domu ani jednego zdjęcia , co mnie bardzo niepokoi. Jakoś dużo problemów ostatnio. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yoko100 Posted September 30, 2009 Share Posted September 30, 2009 [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f99/bazarek-ciuchy-ksiazki-inne-roznosci-na-budy-psiaki-w-hoteliku-u-murki-do-15-10-a-147742/[/URL] Zapraszam na bazrek' Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted October 1, 2009 Share Posted October 1, 2009 Jak tam Jarus malutki sie rozkreca? Szkoda, ze Lori zwial, bo pewnie Murka ma mniej czasu na inne psiaki i klopot na glowie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted October 1, 2009 Share Posted October 1, 2009 Jaruś maszeruje na pierwszą! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ra_dunia Posted October 1, 2009 Share Posted October 1, 2009 Oj tak - narobiło się ostatnio problemów :shake: Mam nadzieję, że Jaruś coraz bardziej się przełamuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted October 1, 2009 Author Share Posted October 1, 2009 Jaruś się ładnie ośmiela. Ze smyczą coraz lepiej, dzis nawet się wysiusiał pierwszy raz na spacerku :multi: Wesołek z niego i na nasz widok od razu przybiega do siatki i cieszy się poszczekując. Powoli, ale nieustannie do przodu :p Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaNS Posted October 1, 2009 Share Posted October 1, 2009 Cieszą te wieści :). To może poproszę Cię o mały instruktarz, jak ośmielić psa do chodzenia na smyczy, bo Kolusia pięknie sobie biega luzem, a jak tylko zapinam smycz to koniec, kładzie się na ziemi, przerażenie w oczach, nawet pachnące przekąski nie są w stanie jej przekonać, żeby wstała i szła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Murka Posted October 1, 2009 Author Share Posted October 1, 2009 [B]MagdaNS[/B], na to jest tylko jedno lekarstwo: czas i cierpliwość. Nie da się psa przyzwyczaić do smyczy z dnia na dzień. Rudka, która u nas jest prawie rok, na początku w momencie zapięcia na smyczy nieruchomiała, kładła się i ani rusz. Ponad miesiąc trwało aż zaczęła sie poruszać na smyczy. Codziennie wynosiliśmy ją z boksu, nie było postępów, więc zaczęłam ćwiczyc w boksie, gdzie czuła się bezpiecznie. I w boksie zaczęła robić postępy, szła za kiełbaską. Teraz jest super. Spróbuj ćwiczyc w domu, zapinaj, odpinaj, smakołyki, głaski, żeby zobaczyła, że to nic strasznego. Możesz też przypiąć jej do obroży jakiś sznurek lub kawałek smyczy, aby przyzwyczaiła się, że "coś jej dynda". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MagdaNS Posted October 1, 2009 Share Posted October 1, 2009 Wielkie dzięki za instruktaż (przez "ż" oczywiście, od tej nauki mózg mi odpada :) Najgorsze jest to, że jeszcze nie ma miejsca, w którym Koluśka czułaby się bardzo bezpiecznie, poza legowiskiem i punktem obserwacyjnym pod świerkami. Ale masz rację - przede wszystkim czas. Jak się przekona, że ja jej nie robię krzywdy, to może i z większą ufnością będzie podchodziła do tego, co robię :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
halcia Posted October 1, 2009 Share Posted October 1, 2009 dokładnie tak,jak pisała Murka.A jak nawet zrobi kilka kroków i sie połozy/a raczej tak zrobi/to n i e ciagnij do dalszego spacerku,przeczekaj ile masz siły,cierpliwasci czy czasu i odpusć.Z kolejnym razem powinno byc lepiej.A zaufanie budowac obecnoscia,pieszczotami,przytulaniem....tak przynajmniej wyszło nam z Nela z mojego awatarku,ale Nelka tylko nam ufa i komu innemu nie da sie wyprowadzic/psiak w schr/Jaruniu,ciesza mnie twoje małe sukcesy.Tak trzymaj! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.