mala_czarna Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Ewa, Ares już znaleziony. Rozmawiałam z Gusia ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irenaka Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='mala_czarna']Ewa, Ares już znaleziony. Rozmawiałam z Gusia ;)[/QUOTE] No proszę, chcieć, to móc!! Brawo Gusiu!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysza 1 Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Ubiegłaś mnie ;) Ares jedzie z Gusią do Warszawy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='mysza 1']Ubiegłaś mnie ;) Ares jedzie z Gusią do Warszawy.[/QUOTE] Rewelacyjne wieści. :-) Już bezpieczny, uff... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Jeju... nareszcie! Gusia - JESTEŚ WIELKA!!!!! Już wiem dlaczego dziś świeci słońce! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='mysza 1']Ubiegłaś mnie ;) Ares jedzie z Gusią do Warszawy.[/QUOTE] I to jest rewelacyjna wiadomość!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmd Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 No, dobrze te kciuki były trzymane i to lumbago też całkiem, całkiem :diabloti: Aresik-Mendzioch pojechał do Warszawy, Gusia szczęśliwa - widziałam i zaświadczam:) Przy okazji poznałam osobiście super dziewczyny, a teraz idę się odmrozić :razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Charly Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='mysza 1']Ubiegłaś mnie ;) Ares jedzie z Gusią do Warszawy.[/QUOTE] cudowna Gusia hipp hipp hurra!!! i wszyscy szukający się odmrażający!!!!!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LaraS Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Aresik znalazł się w schronisku na Marmurowej. Poznał Gusię i chyba się ucieszył. My ucieszyłyśmy się bardzo. Teraz jest już bezpieczny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ewa Marta Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Ogromne podziękowania dla wszystkich osób uczestniczących w poszukiwaniach! Dziewczyny i ich TZ-ci - jesteście wspaniali!!! Najważniejsze, że już jest bezpieczny:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amica Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='mala_czarna']Pewnie juz wiecie, ale jesli ktos nie wie to piszę: Ares się znalazł. :)[/QUOTE] Bardzo bardzo się cieszę!!! Nie wiedziałam i dopiero co wrociłam z moją sunią z szukania Aresa. Chodziłyśmy po osiedlu ale nie spotkałyśmy pieska, teraz juz wiem DLACZEGO :) Hip, hip! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ellig Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='mmd']No, dobrze te kciuki były trzymane i to lumbago też całkiem, całkiem :diabloti: Aresik-Mendzioch pojechał do Warszawy, Gusia szczęśliwa - widziałam i zaświadczam:) Przy okazji poznałam osobiście super dziewczyny, a teraz idę się odmrozić :razz:[/QUOTE] Dziekujemy!!!!!!!!!!!Hura!!!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
majqa Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='LaraS']Aresik znalazł się w schronisku na Marmurowej. Poznał Gusię i chyba się ucieszył. My ucieszyłyśmy się bardzo. Teraz jest już bezpieczny.[/QUOTE] Dobrze, że biedactwo nie zagrzało miejsca w schronie. Super, że poznał Gusię, a miała niesłusznie wątpliwości. :-) Ciekawa jestem, czy mąż rzeczywiście wczoraj widział Aresa, czy też się pomylił, czyli kiedy Ares trafił do schronu. Jak to się stało? Ktoś zgłosił schronisku błąkającego się Aresa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fides79 Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 ufff, śledziłam cały czas akcję poszukiwawczą, nie wychylałam się zbytnio, bo chora jestem, ale się ciesze bardzo, że sie znalazł :multi: Tylko zastanawia mnie jak to się stało, że widziano Aresa w okolicach domu a on się odnalazł na Marmurowej??:hmmmm: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neigh Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Z pewnego źródła wiem, ze łodzka ekipa stanowi b. fajną grupę ;-) Bardzo dziękuję Wam dziewczyny za pomoc Gusi. Noo i nie powiem, ze w razie co macie u nas rewanż - bo tfu tfu - oby nie było takiej potrzeby! Chociaż kuuurde do tej pory co nam zwiało, zostało karnie wyłapane:-) włączając w to dzikawego kota. Historię Aresa znam, ale pozostawmy moze Gusi przyjemność opowiedzenia....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neigh Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='Fides79'] Tylko zastanawia mnie jak to się stało, że widziano Aresa w okolicach domu a on się odnalazł na Marmurowej??:hmmmm:[/QUOTE] Bo to nie Aresa widziano, ale to już niech Gusia opowie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiaf1 Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Super wieści:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
3 x Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 dobrze że sie znalałz :) Gusia jesteś niesamowita :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ania i Kajber Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Przeczytałam na wątku łodzkim wpis Natalki, że psiak się znalazł, a już miałam sie przy okazji jutrzejszej wizyty w schronie się za nim rozglądać. Miał szczęścia w nieszczęściu, że złapał i zabezpieczył go ktoś na tyle operatywny, ze w razultacie Ares wylądował w schronie( wiele psow błaka sie po ulicach, ale nie trafia do schroniska, a z drugiej strony właściciele przychodzą na Marmurową i nie znajdują niestety pupili-szczegolnie teraz po fajerwerkach). I chyba dobra decyzja, ze pies został zabrany, bo skoro Państwo,będąc na miejscu, ani razu nie byli w schronie, by psa odszukać....... A przy okazji, gdyby ktoś widział Tajgę, zginęła w Zgierzu 2,5 m-ca temu, ciągle sie o nią martwię: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/195024-POMOCY-ON-ka-TAJGA-zginęla-w-Zgierzu-widziana-w-Lubieniu-k.Łeczycy[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rufusowa Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Gusiu czekamy na Twoją relację ciekawe gdzie Aresik się podziewa teraz... czyżby na pomarańczowym? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amica Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='Ania i Kajber'] [B]I chyba dobra decyzja, ze pies został zabrany, bo skoro Państwo,będąc na miejscu, ani razu nie byli w schronie, by psa odszukać....... [/B] A przy okazji, gdyby ktoś widział Tajgę, zginęła w Zgierzu 2,5 m-ca temu, ciągle sie o nią martwię: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/195024-POMOCY-ON-ka-TAJGA-zginęla-w-Zgierzu-widziana-w-Lubieniu-k.Łeczycy[/URL][/QUOTE] Dokładnie to samo chciałam napisać! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysza 1 Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 [quote name='rufusowa']Gusiu czekamy na Twoją relację ciekawe gdzie Aresik się podziewa teraz... czyżby na pomarańczowym?[/QUOTE] Taki jest plan ;) zobaczymy co na to Kajak ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gusia0106 Posted January 5, 2011 Author Share Posted January 5, 2011 Jestem, co tam ja - JESTEŚMY !:):):) Bardzo bym chciała zacząć od tego, że: [B]BARDZO, BARDZO, BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ MMD, EWIETONIEJA, LARZES I DUSZKOWI[/B]. Dziewczyny, bez Was zginęłabym marnie. Jednak w kupie siła ;) Za ogłoszenia, gadanie z elementem ;), bieganie w mrozie jak cholera a przede wszystkim za wiarę, że damy radę - jestem Wam dozgonnie wdzięczna. Mojej Warszawskiej ekipie - EwieMarcie, Myszy, Neigh, Małej Czarnej, Ronji, Nutusi........................nawet nie wiem co napisać. Z Wami po prostu chce się chcieć Dziewczyny Moje Kochane. Dobrze, że dla Was to naturalne, że się jedzie szukać psa w Łodzi. I to takiego brzydkiego ;) Inni pukają się w głowę. A jaka w tej Łodzi otwartość umysłów panuje :) Magda - MMD, poinformowana, że Ares jest imieniem oficjalnym, ale funkcjonuje również jako Mendzioch, ani chwili nie wahała się i chodziła dzielnie, zaglądając w każdą bramę i krzyczeć nieśmiało - Meeeeendzioooochuuuuuuu ;) Nie wiem czy ja bym się odważyła ;) Po przemarznięciu totalnym, pogadaniem ze wszystkimi z kim się dało pogadać i sprawdzeniu wszystkich podejrzanych miejsc w okolicy, wpadłyśmy na pomysł, żeby jednak sprawdzić schron. Wiemy, że poinformowani, że ręka na pulsie ale co własne oko to własne oko. Pojechaliśmy, całą ekipą. Bardzo miła Pani zaprowadziła nas na kwarantannę i pokazała co tam mają. W pierwszym boksie nic. W drugim jeszcze wielkie nic. W trzecim piękny pies w typie bernardyna. A w czwartym Mendzioch wyłaniający swój brzydki pysk z budy :):):):):) No radość nasza była obopólna:) Bo mnie zaskoczył - przerażony, ale poznał. Dał się przytulić, pogłaskać. No i już nie odstępował na krok. Historia wygląda tak: Ares zniknął 31 grudnia koło południa. Tego samego dnia o godzinie 16 został odebrany przez schroniskowy patrol interwencyjny. Długo się nie pobłąkał. Na ulicy Piotrowskiej 5 przybłąkał się do jakiś ludzi, którzy zadzwonili do schroniska prosząc o pomoc. A schronisko go odebrało i umieściło na kwarantannie. Dziewczyny schroniskowe mim, że uprzedzone, że same drukowały plakaty - nie poznały go. I ja się wcale nie dziwię ;) Ares na zdjęciach nie jest za bardzo podobny do Aresa w rzeczywistości. Ares zdjęciowy jest ładny i miły, Ares prawdziwy jest niezmiennie bardzo brzydki ;) a aktualnie do tego jeszcze bardzo gruby. Wszystkie tropy ludzi dzwoniących są więc fałszywe. Łącznie z dzisiejszym, pan taksówkarz też twierdził, że widział go przedwczoraj na Limanowskiego. Co do mojej decyzji. Psa postanowiłam zabrać TYLKO I WYŁĄCZNIE z powodu miernego zaangażowania się właścicieli w poszukiwania. Nie wszyscy są Alfami i Omegami i wiedzą wszystko o postępowaniu z psem. Że trzeba przypomnieć o odrobaczeniu - no moim zdaniem tragedia się nie dzieje. Chodzenie z psem bez smyczy - sorry, sama ze swoim i swoimi tymczasami chodzę bez. Nie ma dowodów na to, że pies chodził samopas - sama amica mówi, że nie wie czy tak było. Co takiego powiedziała behawiorystka? I chyba też inaczej pamiętamy historię treningu Aresa- to nie Dom zrezygnował. Pani Ola udzieliła im wskazówek jak z psem postępował i powiedziała, że jakby się cokolwiek działo to jest gotowa do pomocy. No ale się nie działo. Ares nie jest psem zastraszony, lękliwym czy wycofanym. Owszem, teraz jest przerażony. Ale jak ja bym posiedziała 6 dni w schronie - też bym była. U mnie na osiedlu maszerował już z ogonem podniesionym do góry, jak go głaszczę morda mu się śmieje od ucha do ucha. Na pewno nie jest psem, który nie zrobił żadnych postępów. Jest okropnie zapasiony. Awansował z Mendziocha, na Baryłę. Oczywiście, przy jego chorobie to nieodpowiedzialne. Ale wynika z niewiedzy i "dobroci serca" - a bo jak mu odmówić skoro całe życie nie dojadał. Dziewczyny świadkami, że poza tym jest w dobrej formie - sierść bardzo ok, uszy czyste, oczy czyste, pazury normalne. Oprócz znacznej nadwagi nie mam się o co przyczepić. Nadal nie uważam, żeby to był zły dom. Że zbyt beztroski, że nie do końca świadomy dolegliwości, z którymi może borykać się pies, że niezaangazowany w poszukiwania? - owszem. Ale, że to zły dom - ja bym tak nie powiedziała. Ares był moim tymczasowiczem i był pod moją opieką. Nie mam pojęcia Irenko dlaczego uważasz, że przekażę Ci nad nim opiekę. Nie, nie przekażę. Ares zostaje u mnie na DT. Kajak nie jest jego najlepszym kolegą, ale się dotrą sądzę. Odchudzamy go, szczepimy, odrobaczamy i szukamy domu. Jeśli ktoś będzie chciał nas wspomóc finansowo bądź rzeczowo będziemy wdzięczni. Jeśli nie - zaczniemy kraść i jakoś sobie poradzimy. EwaMarta, na którą zawsze mogę liczyć, już zamówiła mu karmę odchudzającą i preparat na stawy. A na kilka dni dała wypasioną karmę odchudzającą od swojego psa. Na razie tyle, idziemy się kąpać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Duszek686 Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Bardzo się cieszę, że Ares się znalazł i jest już bezpieczny w domu! Bardzo mi było miło Was poznać. Gusiu - przeogromne podziękowania za przewiezienie Likiera do W-wy do dt u Smarti!!! Mam nadzieję, że kotuś nie był bardzo kłopotliwy i zniósł dzielnie towarzystwo psiaków - a one - jego ;) Wielkie dzięki - dla Ciebie i Twojego Tż-eta Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysza 1 Posted January 5, 2011 Share Posted January 5, 2011 Niezła jesteś :evil_lol: generalnie. Przenosimy zatem wątek do szukają domu i będziemy zbierać kasę. Jeden więcej nic nie zmienia ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.