Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Dardamell']Whisky, masz racje, że pies to pies, ale (!) z uwagi na niegdysiejszą użytkowość różnych ras w różny sposób uczy się ich pewnych rzeczy. Zarówno gończy polski jak i kaukaz mają świetny węch, ale to ten pierwszy sprawdzi się lepiej w roli posokowca i to z nim będziesz miał więcej kłopotów na leśnym spacerze jak wyczuje zwierzynę za to wpuści większość do domu bez problemu, ten drugi natomiast w mniejszym stopniu bedzie zainteresowany tropami zwierząt ale nikogo Ci na posesję nie wpuści. Jednego i drugiego musisz nauczyć wracania na komendę i pilnowania się na spacerach [B]ale tak jak z OK będzie łatwo (pilnowanei właścicieli na spacerze)[/B] tak GP da Ci przy tym w kość i to bardzo.
To jest ta zasadnicza różnica, jaką a_niusia stara Ci się wyjaśnić.[/QUOTE]


Wybacz, ale kaukaz to nie jest pies, który bedzie się pilnował. Za cholere to nie jest zwierzak, który trzyma się tyłka. Kaukaz pójdzie w długą bardzo chętnie. Z natury jest niezależny i trzyma człowieka na dystans. Nauczenie OK przywołania to kupa roboty. Ponieważ załapie bardzo szybko o co chodzi, ale z wykonywaniem i powtarzalnością bedzie już dużo gorzej. To nie jest typowy owczarek wpatrzony w człowieka. To niezalezny samodzielny i uparty pies.
Kaukazy były psami pracującymi samodzielnie. Samodzielnie polującymi, pilnującymi stad i pracującymi w bardzo rzadkim kontakcie z człowiekiem.
Psy zostawały czesto na halach same na długie miesiące, dopiero potem zrobiono z tych psów stróży.
(Do teraz na kaukazie widac owczarki pasące stada, pilnujące. Zarąbisty widok tak swoją droga.)

Także porównanie trochę nie do końca. Owszem sens się zgadza, bo na pewno pies mysliwski bedzie bardziej "ogłuszony" tropem, ale z cała pewnością kaukazy nie są psami, które pilnują się na spacerze. Na swoim terenie-to co innego. Miejsce, które uznają za "terytorium" bedzie strzeżone, pilnowane, ludzie bronieni. I wtedy pies się nie oddala. Ale na spacerze poza posesja to wolny duch i nawet obeznanie z lasem tego nie zmieni.

Także tutaj zamiast kaukaza wrzuciła bym owczarka niemieckiego/ rotka/dobka/stafika itd rasy, które są wpatrzone w człowieka. Które lubią bycie "przydupasem", i które nie mają zbytnio zamiłowania do łowiectwa ;)

(i tak tak czytałam, że twoje psisko lubi sobie pogonic zwierzatka-ale po pierwsze co innego nim kieruje nic psem mysliwskim, a po drugie to raczej niezbyt czesta cecha rotków jako ogółu)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szura']Moje 8 tyg szczeniątko terriera owszem, chętnie podążało, ale jak spotkało coś ciekawego, to mogłam i na 300m odbiec, i się schować, a ono miało to głęboko. Mocno się zdziwiłam. :evil_lol:

Na przełomie 8-9 miesiąca z kolei uznało, że w sumie to na wołanie wróci albo nie wróci, więc poszło dziecko na linkę. Teraz ma niecałe 10 miesięcy, ale już chyba (tfu, tfu) mózgownica wraca na miejsce.[/QUOTE]
...i o tym właśnie pisałam wcześniej, że nie trzeba być seterem by uciekać czy pogonić zająca czy sarne. Każdemu psu to sie może zdarzyć czy rasowy czy kundelek ze schroniska.

Link to comment
Share on other sites

Chodziło o sam sens.
W dzieciństwie mieszkała z nami suka kaukaza (podobno nienawidziła dzieci, ale jak się okazało nienawidziła dzieci poprzedniego właściciela). Suka miała tylko jeden cel w życiu - pilnowanie co robi sąsiad za płotem. Na spacer szła tylko wzdłuż płotu a potem wracała bo nie było już widać sąsiada, więc nie było i sensu dalszego spaceru.
Z Kaukazem był tylko przykład psa nie tropiącego, możesz sobie tam wstawić każdego inengo psa oprócz tropowca/posokowca.

Nie, moja suka nie lubi sobie pogonić zwierzątek, moja suka poluje na zwierzątka. To dwie rózne rzeczy. I tak, rzadka cecha u rottków. Raczej gonią bo ucieka a nie aby zjeść. Ona tropi, namierza, rusza w pogoń, łapie, zabija i zjada.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Whisky1']Tak, rozumiem fakt, że łatwiej psiaka nauczyć który jest nastawiony na pilnowanie się pana a trudniej psa który jest nastawiony na pole. Nie zmienia to faktu że i jednego i drugiego trzeba tego nauczyć. Rozmowa sie zaczęła bardziej o formę tej nauki - czy linka czy puszczenie luzem. Ale nie ciągnę tematu, szkoda pisać dwa razy :)[/QUOTE]

a "pies nastawiony bardziej na pole" w wieku 8 tyg to jaki pies?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dardamell']Chodziło o sam sens.
W dzieciństwie mieszkała z nami suka kaukaza (podobno nienawidziła dzieci, ale jak się okazało nienawidziła dzieci poprzedniego właściciela). Suka miała tylko jeden cel w życiu - pilnowanie co robi sąsiad za płotem. Na spacer szła tylko wzdłuż płotu a potem wracała bo nie było już widać sąsiada, więc nie było i sensu dalszego spaceru.
Z Kaukazem był tylko przykład psa nie tropiącego, możesz sobie tam wstawić każdego inengo psa oprócz tropowca/posokowca. [/QUOTE]


Tak jak napisałam-rozumiem sens porównania, ale kurde no, nie mogłam się zgodzić, że z OK idzie łatwo. Mam taka 13letnią cholere w domu i łatwo to z cała pewnoscią nam nie było. :diabloti:

[quote name='Dardamell']Nie, moja suka nie lubi sobie pogonić zwierzątek, moja suka poluje na zwierzątka. To dwie rózne rzeczy. I tak, rzadka cecha u rottków. Raczej gonią bo ucieka a nie aby zjeść. Ona tropi, namierza, rusza w pogoń, łapie, zabija i zjada.[/QUOTE]

No to wybitna jednostka Ci się trafiła, bo mój rot owszem potrafił pogonić za kotem, ale nigdy nie przedkładał tego nad obecność blisko mnie. Zawsze był takim stereotypowym "przydupasem". W lesie mogły sarny mu przed nosem skakać, a ten stał jak ciapa i nie bardzo wiedział co z tym zrobić. Ewentualnie poszczekał, żeby nie było :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A to, że ona się taka jako "wybitna" wśród rasy trafiła to wiem. Specjalnie unikałam wszystkich myśliwskich ras, bo mieszkam na wsi gdzie jest pełno dzikiej zwierzyny. Pierwszy raz poszła za zającem ale nie dogoniła, byłam pewna, że poszła aby pogonić, dopiero jak mysz na ogrodzie dorwała i zabiła po czym łyknęła zorientowałam się, że chyba nie o samą pogoń chodzi. Następne za czym poszła to dzik. Jak jest na spacerze i zaczyna iść stylem krokodylim (nisko przy ziemi z łapami na boki aby nikt nie mógl jej ruszyć) to od razu wiadomo, że w pobliżu są dziki i trzba ją stamtąd natentychmiast zabrać.
A jak pięknie chodzi po tropach, naturalny talent, przy naucę "wystarczyło" nakierowac ją tylko na ślady rozkładane przeze mnie a ona już sama wie najlepiej co ma robić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']:)))))

ej to stwierdzenie to absurd biorac pod uwage tresc twojego watku, w ktorym pousuwalas posty,bo po czasie zreflektowalas sie jakie byly glupie hahaha[/QUOTE]
jeśli się zreflektowałam-jak to nazwałaś, to plus dla mnie, ty tego nie umiesz, ale to są zachowania ,,wyższe" więc nic dziwnego heh
sija

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']:)))))

ej to stwierdzenie to absurd biorac pod uwage tresc twojego watku, w ktorym pousuwalas posty,bo po czasie zreflektowalas sie jakie byly glupie hahaha[/QUOTE]

Przypominam ci a_niusia, że mimo, jak twierdzisz 'głupich' postów, widziałaś w Whisky1 dobrą opiekunkę dla setera.
Masz przewagę bo znasz setery w praktyce, a ona tylko w niedoskonałej teorii, co nie znaczy, że i Ty nie trafiłabyś na setera przy którym byłabyś ‘głupia'. A może miałaś to szczęscie i już na takiego trafiłaś, i to seter ciebie uczył właściwiego zachowania.

Setery są nastawione na pracę z człowiekiem i to są psy, które wprawdzie odbiegają na duże odległości, ale jeśli mają więź ze swoim właścicielem, to gdy tracą go z oczu, natychmiast zaczynają go szukać. Oczywiście w polu trwa to zdecydowanie dłużej.
Nie wiem, czy nie zeszłabym ze śmiechu na widok setera na lince w POLACH :)) kiedy seter ma przed sobą hektary pól i zapachów, to nie ma znaczenia, czy ogranicza mu się do nich dostęp na długość smyczy czy linki, to absurd i koszmar..
Natomiast linka, jako pomoc treningowa, sprawdza się tak samo dobrze w przypadku wyżłów, jak i każdej innej rasy i bezrasy, chociaż pewnie są osobnicze wyjątki.
I to, że pies jest na lince nie wyklucza, że może poruszać się podczas spaceru luzem, od czasu do czasu linka może przecież wylądować na ziemi. Wystarczy traktować ją jako źródło impulsu dla psa, kiedy nie reaguje na komendę i pociągnięciem zwrócić uwagę, że hasło 'do mnie' oznacza zwrócenie się w stronę właściciela. Tylko nie w polach, bo szkoda psa :( podstawowe przywołanie można ćwiczyć w dziesiątkach innych miejsc, a w polach je doskonalić.

Link to comment
Share on other sites

no ja sobie przypominam, ze odradzalam jej setera i polecalam bardziej flata.

nie sadze, zebym trafila na takiego setera. w moim przypadku to jest niemozliwe, serio mowie to ze 100% pewnoscia.

zanim seter ruszy w pole i poczuje zew, to mija kilka miesiecy. ne widzialam jeszcze 8 tyg szczeniaka okladajacego pole:)) a do tego czasu podstawowe posluszenstwo powinno byc zrobione, bo jak nie to czesto jest za pozno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kaj']Przypominam ci a_niusia, że mimo, jak twierdzisz 'głupich' postów, widziałaś w Whisky1 dobrą opiekunkę dla setera.
Masz przewagę bo znasz setery w praktyce, a ona tylko w niedoskonałej teorii, co nie znaczy, że i Ty nie trafiłabyś na setera przy którym byłabyś ‘głupia'. A może miałaś to szczęscie i już na takiego trafiłaś, i to seter ciebie uczył właściwiego zachowania.

otóż to :)

Link to comment
Share on other sites

ja zawsze miałem do czynienia z kundlami. często "w typie" jakiejś tam rasy. i z moich doświadczeń wynika że "pies to pies" więc już tu się zdążyłem "popsztykać" z paroma osobami które twierdziły że "rasa jest najważniejsza".
tutaj znowu widzę ludzi piszących ze "wyżeł to nie może byc na lince" a "beagle to uciekają" i inne takie rzeczy z których wynika że to właściwie rasa określa psy.
to skąd się w takim razie biorą tak różne psy tej samej rasy?
dzisiaj widziałem laskę za którą beagle spokojnie sobie dreptał po trawniczku, pilnował się jak ciele a ona nawet na niego nie patrzyła a wczoraj widziałem kobitę z beaglem na smyczy i w skórzanym kagańcu a la hanibal lecter który rzucał się na mojego psa idącego spokojnie w odległości kilku metrów.
jasne że psy się różnią między sobą. jasne że rasa pewnym cechom sprzyja i predystynuje psy do pewnych przeznaczeń ale czy wy przypadkiem nie nadużywacie tego argumentu rasy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']i z moich doświadczeń wynika że "pies to pies" więc już tu się zdążyłem "popsztykać" z paroma osobami które twierdziły że "rasa jest najważniejsza".[/QUOTE]

No jasne, bo rasy psów WCALE nie zostały stworzone do konkretnych zadań, które wymagały konkretnych cech i predyspozycji...

I nie uważam, że należy usprawiedliwiać nieposłuszeństwo rasą psa "bo ta rasa tak ma". Ja mam posłusznego i uwielbiającego pracę ze mną psa rasy, która uchodzi za niezależną i trudną w obyciu. Ale rasa ma ogromne znaczenie w ogólnym życiu z psem, w jego sposobie bycia i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

Edited by dog193
Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']jak nie umiesz czytać albo nie rozumiesz co czytasz to nie odpowiadaj. no chyba że chodzi ci o to żeby sobie posty ponabijać to spoko. będę ignorował bzdury które wypisujesz.[/QUOTE]

Mniej koksu, więcej trawy proponuję.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975']no chyba że chodzi ci o to żeby sobie posty ponabijać to spoko. [/QUOTE]

Kurde, a myślałam, że się nie wyda.

[quote]i inne takie rzeczy z których wynika że to właściwie rasa określa psy.[/quote]
W ogóle nie określa :) Rasy zostały stworzone po to, żeby fajnie wyglądały.

Beagle uciekają, bo właściciele nie zaspokajają ich potrzeb, wynikających z tego, do czego zostały stworzone jako RASA.

Link to comment
Share on other sites

gdybyś potrafił/a czytać lub rozumiał/a to co czytasz to z łatwością byś się zorientowała że moje pytanie było zupełnie inne. no ale cóż, chyba wymagam zbyt wiele.

[QUOTE][COLOR=#000000]I nie uważam, że należy usprawiedliwiać nieposłuszeństwo rasą psa "bo ta rasa tak ma". Ja mam posłusznego i uwielbiającego pracę ze mną psa rasy, która uchodzi za niezależną i trudną w obyciu. Ale rasa ma ogromne znaczenie w ogólnym życiu z psem, w jego sposobie bycia i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.[/COLOR][/QUOTE]

po edycji to ja się jestem w stanie z tym zgodzić jak najbardziej. ale bardzo wiele wypowiedzi na tym forum sprowadza się właśnie do stwierdzeń że jak już mamy psa jakiejś określonej rasy to jesteśmy przegrani bo "to taka rasa" i nic się nie da zrobić. wiele wypowiedzi utrzymanych jest wręcz w tonie jakby psy danej rasy to były jakieś klony które zachowują się w taki sam sposób bo "to taka rasa".

Edited by spike1975
Link to comment
Share on other sites

[quote name='spike1975'] ale bardzo wiele wypowiedzi na tym forum sprowadza się właśnie do stwierdzeń że jak już mamy psa jakiejś określonej rasy to jesteśmy przegrani bo "to taka rasa" i nic się nie da zrobić. wiele wypowiedzi utrzymanych jest wręcz w tonie jakby psy danej rasy to były jakieś klony które zachowują się w taki sam sposób bo "to taka rasa".[/QUOTE]

Ale co mają wypowiedzi na tym forum do tej konkretnej dyskusji?

Nie, nie zachowują się jak klony. Mają wspólne cechy, przynależne rasie.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...