filodendron Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='motyleqq']to są prawdziwe historie? żyłam w przekonaniu, że nie ma ludzi chętnych na adopcję takich psów... nie mieści mi się to w głowie! :shake: [/QUOTE] Jedną z nich całkiem łatwo znaleźć: [url]http://www.dogomania.pl/threads/140617-Pies-pogryz%C5%82-dziesi%C4%99cioletni%C4%85-dziewczynk%C4%99[/url] A druga tak gdzieś głęboko spadła w moich subskrypcjach, że nie mogę na nią trafić - i to jest właśnie smutne, bo wolałabym przeczytać, że w nowym domu wszyscy są cali i zdrowi.
evel Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='kavala']Tak się zastanawiam: pies który prawie zabił człowieka na dogo dostaje drugą szansę (bo przecież mógł się z mienić). Ciekawa jestem czy osoby prowadzące dt równie chętnie dałyby psa człowiekowi, który kiedyś prawie zakatował psa, ale obiecał że już więcej tego nie zrobi i całkiem miło obchodził się z psami na wizycie w schronisku?[/QUOTE] Dla mnie, chociaż to może okrutne, przy obecnym poziomie "przepsienia" każdy pies, który zabił człowieka lub go poważnie zranił (w stosunku do swoich rozmiarów, możliwości, okoliczności - np. zajadle szarpał i nie chciał puścić, dopiero ktoś go odgonił) powinien zostać uśpiony. Fajnie, chciałoby się, żeby takie psy dostawały drugą szansę, ale dlaczego one mają dostawać drugą szansę, skoro w schroniskach i przytuliskach siedzą stada psów, które nie sprawiają tego typu problemów, a nie dostały nawet pierwszej szansy? Jeśli nie zaczniemy poważnie podchodzić do tego typu przypadków to nic się nie zmieni - według mnie trzeba kastrować bezdomniaki, usypiać ślepe mioty oraz psy stare, bardzo schorowane i niestety psy agresywne.
kavala Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='evel'] Fajnie, chciałoby się, żeby takie psy dostawały drugą szansę, ale dlaczego one mają dostawać drugą szansę, skoro w schroniskach i przytuliskach siedzą stada psów, które nie sprawiają tego typu problemów, a nie dostały nawet pierwszej szansy? Jeśli nie zaczniemy poważnie podchodzić do tego typu przypadków to nic się nie zmieni - według mnie trzeba kastrować bezdomniaki, usypiać ślepe mioty oraz psy stare, bardzo schorowane i niestety psy agresywne.[/QUOTE] To faktycznie brzmi okrutnie, ale ma sens. Ja bardzo chciałam wziąć psa ze schroniska, ale po prostu się bałam. W naszej rodzinie kiedyś był takowy pies, ale rzucił się na mojego tatę i go solidnie pogryzł, wszyscy więc odradzali mi psa ze schronu. Gdyby taka polityka panowała w schroniskach, a psy przed wydaniem były dokładnie sprawdzane przez behawiorystów, pewno bym się zdecydowała.
motyleqq Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='evel']Dla mnie, chociaż to może okrutne, przy obecnym poziomie "przepsienia" każdy pies, który zabił człowieka lub go poważnie zranił (w stosunku do swoich rozmiarów, możliwości, okoliczności - np. zajadle szarpał i nie chciał puścić, dopiero ktoś go odgonił) powinien zostać uśpiony. Fajnie, chciałoby się, żeby takie psy dostawały drugą szansę, ale dlaczego one mają dostawać drugą szansę, skoro w schroniskach i przytuliskach siedzą stada psów, które nie sprawiają tego typu problemów, a nie dostały nawet pierwszej szansy? Jeśli nie zaczniemy poważnie podchodzić do tego typu przypadków to nic się nie zmieni - według mnie trzeba kastrować bezdomniaki, usypiać ślepe mioty oraz psy stare, bardzo schorowane i niestety psy agresywne.[/QUOTE] też tak uważam. ratowanie na siłę wszystkiego co się rusza, albo już właściwie nie, wcale nie jest działaniem na dobro zwierząt. ciche, niezauważone psy siedzące w kącie kojca, zapomniane bo nie mają za sobą wyjątkowo strasznej historii, kontra te, które dajmy na to, skrzywdziły człowieka. [quote name='kavala']Tak się zastanawiam: pies który prawie zabił człowieka na dogo dostaje drugą szansę (bo przecież mógł się z mienić). Ciekawa jestem czy osoby prowadzące dt równie chętnie dałyby psa człowiekowi, który kiedyś prawie zakatował psa, ale obiecał że już więcej tego nie zrobi i całkiem miło obchodził się z psami na wizycie w schronisku? [/QUOTE] nie, bo dla wielu 'miłośników' zwierząt, człowiek jest zwyczajnie gorszy i nie ma prawa na taką szansę... nie dałabym mu psa. ale nie ratowałabym też psa potencjalnie niebezpiecznego.
kavala Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='motyleqq'] nie dałabym mu psa. ale nie ratowałabym też psa potencjalnie niebezpiecznego.[/QUOTE] Ja też bym nie dała, mimo, że człowiekowi można coś wytłumaczyć, poprzeć się logiką itp. A zwierzę? Kiedy się zmieni? Jak się je będzie inaczej traktować? Nie sądzę żeby to wystarczyło. Tu są potrzebne miesiące pracy ze specjalistą. Wątpię, żeby w Polsce ktoś się w to bawił, ktoś miał na to pieniądze. Na ile taki pies po ataku na człowieka wychodzi do kolejnej adopcji odmieniony?
engelina_88 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='behemotka']Zaraz, zaraz: Wypuszczenie dziecka bez opieki to lekkomyślność, a wypuszczenie psa bez opieki to bestialstwo? Czyli np. ostatnio przytaczany przypadek, gdy komuś york wyślizgnął się z szelek i podbiegł do haszczaka (przez którego został zagryziony), to bestialstwo opiekunów yorka? Chyba mylisz DZIAŁANIA ze SKUTKAMI DZIAŁAŃ. Obie strony zachowały się [U]dokładnie tak samo[/U]. Nie sprawowały wymaganej prawem opieki nad istotami, nad którymi opiekę tę sprawować powinny, a nawet miały obowiązek. Skutki tych zachowań były oczywiście całkiem odmienne. I za skutki winę (prawną, o moralną można już się kłócić) ponosi już jedna strona. Powtórzę po raz kolejny, bo może nie zauważyłaś (nie zrozumiałaś?) poprzednich wypowiedzi, które to tłumaczyły. NIKT nie usprawiedliwia opiekunów psów. To JA też mam pilnować, żeby czyjemuś dziecku nie stała się krzywda? :crazyeye: Z jakiej racji w ogóle? Teoretycznie: Jeżeli do mojego psa (prowadzonego na smyczy) podejdzie pięcioletnie dziecko (bez opieki) i go w jakiś sposób zaczepi, pociągnie za ucho czy nagle obejmie za szyję, a kundel się odwinie i dziabnie, to moja wina? Paranoja. Owszem, zapewne powstrzymam takiego dzieciaka (choć lektura wątku [URL="http://www.dogomania.pl/threads/201298-Dziecko-vs-zwierzak-czyli-o-pokr%C4%99conych-mamu%C5%9Bkach-s%C5%82%C3%B3w-kilka"]Dziecko vs zwierzak[/URL] oświeciła mnie, że nie wolno się wtrącać w sposób prowadzenia dziecka przez rodziców, więc jeśli rodzice nauczyli dziecko podbiegania do obcych psów, nie mam prawa się wtrącać i ingerować w zachowania dziecka :roll:). Ale to jest moja dobra wola, za którą wypadałoby mi podziękować. A nie obowiązek. Ja pilnuję, żeby mój pies nie zaczepiał otoczenia. Jeżeli otoczenie zaczepia jego - to na własne ryzyko, a od mojej dobrej woli zależy, czy o bezpieczeństwo intruza zadbam. I nie chodzi o to, że tej dobrej woli nie mam. Mam. Ale jeżeli ktoś spróbuje ją wymusić - zniknie jak sen złoty. Zakładasz, że rodzice, którzy wypuścili samopas pięciolatka i nie interesowali się jego losem (ciało szarpane przez psy znalazł zupełnie ktoś inny, a całe zdarzenie trochę trwało) teraz cierpią katusze, a opiekunowie psów olewają sprawę i za chwilę o niej zapomną? Na jakiej podstawie w ogóle? Robisz z tych drugich bezduszne potwory, psychopatów, którzy pewnie sami chętnie zakatowaliby dziecko z uśmiechem na twarzy. Kto domaga się [U]równej[/U] kary? Opiekunowie psów powinni odpowiedzieć za wypuszczenie psów bez opieki (przepis porządkowy, bezpośrednie działanie) I za fakt, że ich psy zagryzły dziecko (przepis karny, pośredni skutek działania). Opiekunowie dziecka powinni odpowiedzieć za wypuszczenie dziecka bez opieki (przepis karny, bezpośrednie działanie). A nie widzą problemu m.in. właśnie dlatego, że w zachowaniu rodziców "nie dopatrzono się" najmniejszego błędu. Że bardzo nam przykro, spotkała was tragedia, ale to był straszny pech, absolutnie nie Wasza wina, róbcie tak dalej...[/QUOTE] Nie chcę oceniać rodziców, bo nie znam powodu dla jakiego zostawili dzieciaka, nie wiem na jak długo- mogę tylko powiedzieć, że było to błąd. Mogę zakładać, że cierpią, bo znam reakcje rodziców na śmierć dziecka. A teraz powiedz mi jaki właściciel doprowadza psy do takiego stanu, że zabijają? Te zwierzęta musiały być skrzywdzone i to nie była kwestia zwykłego "puszczenia luzem, żeby sobie pobiegały". Ktoś ich takiej agresji nauczył. Nie wszystko trzeba ubierać w paragrafy, żeby widzieć różnicę. [quote name='behemotka'] No więc agresywnego yorka nie uśpimy, bo agresywny jamnik ma większe szanse zadania śmierci człowiekowi. Agresywnego jamnika nie uśpimy, bo agresywny wyżeł ma większe szanse zadania śmierci człowiekowi. Agresywnego wyżła nie uśpimy, bo agresywny sznaucer ma większe szanse zadania śmierci człowiekowi. Agresywnego sznaucera nie uśpimy, bo agresywny rottweiler ma większe szanse zadania śmierci człowiekowi. Agresywnego rottweilera nie uśpimy, bo agresywny azjata ma większe szanse zadania śmierci człowiekowi. Agresywnego azjaty nie uśpimy, bo... Widzisz, do czego zmierzam? :-P [/QUOTE] Ależ napisałam coś zupełnie odwrotnego, a Balbina tylko to potwierdziła. Każdy pies, który zabije (nie "ma szansę" i nie "jest w stanie" tylko zabije) nie nadaje się do życia w społeczeństwie :( A dlaczego, to pisałam powyżej. Tak jak pisała Arwilla- jeśli taki pies nawet znajdzie dom, to jest tykającą bombą i w każdej chwili sytuacja może się powtórzyć.
filodendron Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 Pocytuję sobie troszkę autora, z którego opinią się zgadzam: [I]Chociaż jakiekolwiek uogólnianie w tak skomplikowanej sprawie jak psi swiat jest praktycznie niemożliwe, to według moich odczuć, przeważajaca część miłośników psów nie chce przyjąć do wiadomości prawdy o wzroście wskaźnika psich ataków i szkód, jakie psy wyrządzają ludziom. Dużo, o wiele za dużo psiarzy bagatelizuje fakty - albo oskarżając ofiary, albo szukając usprawiedliwienia w okolicznościach. Problem ten więc, jeśli nie służy jako sensacja medialna, jest zupełnie ignorowany przez osoby fizyczne, instytucje i agencje, które składają się na Społeczeństwo Miłośników Psów [...] Agresywne psy nie tylko samoistnie tysiącami pojawiają się w obiegu, ale na dodatek w niektórych odłamach społeczeństwa wręcz imperatywem moralnym stało się ratowanie i adoptowanie takich zwierząt. Niektórzy psi adwokaci uważają za niemoralne poddawanie agresywnych psów eutanazji. Za to humanitarne wydaje im się promowanie ich adopcji, nawet za cenę narażania dzieci, lub trzymanie w zamknięciu, w schroniskowych klatkach, całymi latami aż do śmierci. Dziwna to moralność [...] Straciliśmy dystans moralny, jeżeli nie widzimy, że prawa i dobro dzieci mają pierwszeństwo nawet przed najukochańszymi czworonożnymi pupilami.[/I] Jon Katz, Wszystko, co usłyszałem od swoich psów W książce są też ciekawe statystyki - 77% gryzących psów należy do rodziny ofiary lub jej znajomych. W przypadku połowy ofiar wśród dzieci poniżej 4 roku życia 50% ataków dokonują psy należące do rodziny a miejscem wypadku w 90% przypadków jest własny dom (piszę to a'propos adopcji agresywnych psów). Najwyzszy wskaźnik pogryzień dotyczy dzieci. Średni wiek pogryzionych wynosi 15 lat, najwyższy wskaźnik dotyczy chłopców w wieku od 5 do 9 lat. Na liście ras, które zabijają (co najmniej jedna ofiara śmiertelna) są pit bull, rotweiller, owczarek niemiecki, husky, malamut, doberman, chow-chow, dog niemiecki, bernardyn i akita.
Balbina. Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='omry']A taki 5,5 kilogramowy? :)[/QUOTE] nie no to zmienia postać rzeczy:lol: Ten to od razu przegryza tętnice i łamie kości z prędkością światła :evil_lol: Weźmy przestańmy gdybać co by było gdyby chi albo york zagryzł dziecko bo to się powoli robi śmieszne. Jakbyście to powiedzieli komuś niezwiązanemu z dogo kto nie jest przyzwyczajony do strasznie tu uwielbianych skrajności to by się wam w twarz zaśmiał. :lol:
Balbina. Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='filodendron'] Na liście ras, które zabijają (co najmniej jedna ofiara śmiertelna) są pit bull, rotweiller, owczarek niemiecki, husky, malamut, doberman, chow-chow, dog niemiecki, bernardyn i akita.[/QUOTE] Chyba muszę zmienić okulistę ale jakoś tutaj yt albo chi nie dostrzegam...Może wy widzicie?:p
Arwilla Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='filodendron'] [I]Chociaż jakiekolwiek uogólnianie w tak skomplikowanej sprawie jak psi swiat jest praktycznie niemożliwe, to według moich odczuć, przeważajaca część miłośników psów nie chce przyjąć do wiadomości prawdy o wzroście wskaźnika psich ataków i szkód, jakie psy wyrządzają ludziom. Dużo, o wiele za dużo psiarzy bagatelizuje fakty - albo oskarżając ofiary, albo szukając usprawiedliwienia w okolicznościach. Problem ten więc, jeśli nie służy jako sensacja medialna, jest zupełnie ignorowany przez osoby fizyczne, instytucje i agencje, które składają się na Społeczeństwo Miłośników Psów [...] Agresywne psy nie tylko samoistnie tysiącami pojawiają się w obiegu, ale na dodatek w niektórych odłamach społeczeństwa wręcz imperatywem moralnym stało się ratowanie i adoptowanie takich zwierząt. Niektórzy psi adwokaci uważają za niemoralne poddawanie agresywnych psów eutanazji. Za to humanitarne wydaje im się promowanie ich adopcji, nawet za cenę narażania dzieci, lub trzymanie w zamknięciu, w schroniskowych klatkach, całymi latami aż do śmierci. Dziwna to moralność [...] Straciliśmy dystans moralny, jeżeli nie widzimy, że prawa i dobro dzieci mają pierwszeństwo nawet przed najukochańszymi czworonożnymi pupilami.[/I] Jon Katz, Wszystko, co usłyszałem od swoich psów .[/QUOTE] Jakby mi to z ust wyjął... Szczególnie ostatnie zdanie... Tylko jeszcze jedna sprawa mnie drażni... ;) Nawet w tych statystykach występuje określenie "rasa psa"... Większość z tych psów raczej nie była rasowa... Jakikolwiek materiał medialny, w którym to ogłasza się, że pies RASY takiej a takiej zagryzł dziecko powoduje u mnie nerwowe zgrzytanie zębami... Jeśli to nie jest pies rasowy, to co szkodzi powiedzenie pies W TYPIE RASY? Media będą miały swoją pożywkę, a laik zastanowi się skąd takie stwierdzenie... może zacznie szukać, dopytywać się...może wreszcie ludzie zobaczą różnicę między psem rasy, a psem wyglądającym jak dana rasa... bo za wyglądem często nie idzie w parze charakter, predyspozycje...często natomiast występuje agresja dziedziczona... Stąd później histeria na samo słowo amstaff, czy pitt bull... Chociaż często ten agresor z amstaffem ma tyle wspólnego, co ja z rosyjską baletnicą... Pora to zmienić... warto, bo choć dla zwyczajnego człowieka to żadna różnica, to my dobrze wiemy, że jest ona ogromna...
engelina_88 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 Zgadzam się, że rasowość tych psów zwykle pozostawia wiele do życzenia. Ale obawiam się, że dla większości laików nie ma różnicy między amstaffem a psem w typie amstaffa. Zdecydowane za mało jest w takich przypadka mowy o roli człowieka w całym zajściu. I nie chodzi tylko o właściciela konkretnego psa, ale nieświadomości całego społeczeństwa na temat braku sterylizacji, odpowiedniej socjalizacji, potrzeb psa itd.
Balbina. Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 Zresztą nawet jak jest jakieś pogryzienie to mało jest wypowiadających się behawiorystów, ludzi trochę znających się w temacie.A szkoda...
filodendron Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='Balbina12']Zresztą nawet jak jest jakieś pogryzienie to mało jest wypowiadających się behawiorystów, ludzi trochę znających się w temacie.A szkoda...[/QUOTE] Czasem wypowiadają się ludzie "z branży" i wtedy też czasem zbieram szczękę z podłogi. Tak było w historii zastrzelonego asta, ktorą cytowałam gdzieś wcześniej. Pani ze stowarzyszenia Animals uznała działanie policji za nadużycie uprawnień, bo jak psy się gryzą, to nie znaczy, że się zagryzą, szczególnie, że gdyby amstaf był NAPRAWDĘ agresywny, to z boksera nic by nie zostało - a przecież zostało, nie? Może dlatego zostało, że właścicielka próbowała go bronić, no ale skoro próbowała je rozdzielić, to nic dziwnego, że się i jej oberwało - proste jak budowa cepa. A policjant miał stać i patrzeć, jak kobieta szamocze się z psami i krzyczy o pomoc. To jest właśnie ignorowanie problemu przez instytucje związane z psami, o ktorym pisze Katz.
Cockermaniaczka Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 Teraz piszecie-agresywne uspypiac...a jak sie wejdzie na jakikolwiek watek psa ktory ma na swoim koncie pogryzienia(rany ktore konczyly sie w szpitalu to chyba nie bagatela byle drasniecie) i napisze sie ze moze jednak takiego psa nie powinno sie kolejny raz na "sile ratowac" i ze najlepszym wyjsciem bedzie eutanazja to zaraz jestlament,wielkie naskakiwanie ze jaki to milosnik psow moze tak pisac itd itp.... I kolejne domy,kolejne pogryzione dzieci,dorosli... Jeszcze jak jest to duzy pies to uspienie jakos przemawia,ale gdy mowa o np spanielu(ktory potrafi ugryzc tez fest i calkiem ma mocne szczeki) to jest zaraz lincz bo jak tak mozna....
filodendron Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='Cockermaniaczka']Teraz piszecie-agresywne uspypiac...a jak sie wejdzie na jakikolwiek watek psa ktory ma na swoim koncie pogryzienia(rany ktore konczyly sie w szpitalu to chyba nie bagatela byle drasniecie) i napisze sie ze moze jednak takiego psa nie powinno sie kolejny raz na "sile ratowac" i ze najlepszym wyjsciem bedzie eutanazja to zaraz jestlament,wielkie naskakiwanie ze jaki to milosnik psow moze tak pisac itd itp.... [/QUOTE] Ale na pewno te same osoby wypowiadają się tutaj w duchu poparcia dla eutanazji w wypadku drastycznych pogryzień, a gdzie indziej lamentują że takie stanowisko nie licuje z mienieniem się "miłośnikiem psów"? ;)
Cockermaniaczka Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 nie wiem czy te same czy nie ...ale wiem ze to dosc powrzechne zjawisko na dogo... niestety
Arwilla Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='engelina_88']Zgadzam się, że rasowość tych psów zwykle pozostawia wiele do życzenia. Ale obawiam się, że dla większości laików nie ma różnicy między amstaffem a psem w typie amstaffa. [/QUOTE] Dlatego właśnie trzeba to zmienić... ;) Może wtedy dotrze do ludzi, że różnica między psem rasowym, a psem w typie rasy nie polega tylko na papierku... :) [quote]nie wiem czy te same czy nie... [/quote] Raczej nie te same... [quote]...ale wiem ze to dosc powrzechne zjawisko na dogo... niestety [/quote] Właśnie o tym m.in. mówimy... ;)
dog193 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 A Balbinka dalej nie zrozumiała, o co chodzi ;) Chodzi tutaj tylko o to, że jeśli ast i york są w takim samym stopniu agresywne i ast kwalifikuje się do uśpienia, ponieważ zagraża ludziom, to york też w tym momencie kwalifikuje się do uśpienia - nawet jeśli życiu ludzkiemu nie zagraża, to jest dokładnie tak samo agresywny, jak ten ast i ma w równym stopniu zepsutą psychikę. Natomiast nie uważam, że za jedno ugryzienie (niegroźne) należy psy usypiać.
kavala Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='dog193']A Balbinka dalej nie zrozumiała, o co chodzi ;) Chodzi tutaj tylko o to, że jeśli ast i york są w takim samym stopniu agresywne i ast kwalifikuje się do uśpienia, ponieważ zagraża ludziom, to york też w tym momencie kwalifikuje się do uśpienia - nawet jeśli życiu ludzkiemu nie zagraża, to jest dokładnie tak samo agresywny, jak ten ast i ma w równym stopniu zepsutą psychikę. [/QUOTE] Tyle, że psy nie kwalifikuje się do uśpienia na podstawie stopnia agresywności ale tego w jakim stopniu stanowią zagrożenie dla człowieka. Bo poco usypiać agresywne zwierze jeśli ono nie zagraża życiu człowieka? czy nie byłoby to nadużyciem? czy takie zwierze nie lepiej próbować resocjalizować?
Naklejka Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 I znowu duże psy są poszkodowane.... Zacznijmy może wreszcie traktować wszystkie psy równo? Pies, który atakuje z myślą "zabić", powinien być uśpiony lub poddany resocjalizacji, niezależnie od wielkości i rasy.... Abo ratujemy yorka i asta, albo oboje zostają uśpieni... Bo oba psy mają prawie takie same problemy z psychiką...
kavala Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='Naklejka']I znowu duże psy są poszkodowane.... Zacznijmy może wreszcie traktować wszystkie psy równo? [/QUOTE] Nie zawsze da się wszystkie psy traktować równo, bo są jednak inne, gabaryty akurat tu wiele znaczą. Poza tym każdy przypadek powinno się rozpatrywać indywidualnie.
dog193 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='kavala']Tyle, że psy nie kwalifikuje się do uśpienia na podstawie stopnia agresywności ale tego w jakim stopniu stanowią zagrożenie dla człowieka. Bo poco usypiać agresywne zwierze jeśli ono nie zagraża życiu człowieka? czy nie byłoby to nadużyciem? czy takie zwierze nie lepiej próbować resocjalizować?[/QUOTE] Psa, który atakuje po to, żeby zabić powinno się usypiać, bez względu na rozmiary.
stroosia83 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='kavala']Nie zawsze da się wszystkie psy traktować równo, bo są jednak inne, gabaryty akurat tu wiele znaczą. Poza tym każdy przypadek powinno się rozpatrywać indywidualnie.[/QUOTE] Tylko dlaczego właściciele małych psów ciągle krzyczą, że ich pieski są znienawidzone i dyskryminowane przez innych psiarzy??? a jak przychodzi co do czego, to sami rozróżniają, że małemu wolno to czy tamto, a duży w tej samej sytuacji to do piachu?? Włos mi się na głowie jeży po przeczytaniu ostatnich kilkunastu stron:angryy: [B]Balbina12 twoje poglądy zwalają mnie z nóg:mdleje:[/B]
kavala Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='dog193']Psa, który atakuje po to, żeby zabić powinno się usypiać, bez względu na rozmiary.[/QUOTE] Tylko po czym poznać, że chihuahua chce cię zabić, jeśli zawzięcie atakuje twoje buty? Ale pewnie gdyby taki pies był tak agresywny, że nie dałoby się z nim żyć, bo co minute to atak i nie dałoby się nijak wpłynąć na jego zachowanie to też by poszedł pod igłę. [quote name='stroosia83']Tylko dlaczego właściciele małych psów ciągle krzyczą, że ich pieski są znienawidzone i [/B][/QUOTE] Nie wiem dlaczego krzyczą, ale przypuszczam, że wiele osób narzeka na małe psy dlatego, że często są nie wychowane. Bo faktycznie wiele osób ich nie wychowuje, bo nie odczuwa takiej potrzeby. Nie ciągną na smyczy, bo są za małe, jak coś jest nie tak to można je wziąć na ręce itp. Problemem na forum jest generalizowanie. Nie mówi się o konkretnym psie, nawet nie używa się słowa "często" czy "zazwyczaj" tylko "zawsze" lub "ta rasa zawsze" itp. To drażni wiele osób, bo są wkładane do jednego worka, nawet gdy na to nie zasłużyły.
stroosia83 Posted July 4, 2011 Posted July 4, 2011 [quote name='kavala']Tylko po czym poznać, że chihuahua chce cię zabić, jeśli zawzięcie atakuje twoje buty? Ale pewnie gdyby taki pies był tak agresywny, że nie dałoby się z nim żyć, bo co minute to atak i nie dałoby się nijak wpłynąć na jego zachowanie to też by poszedł pod igłę.[/QUOTE] jak dla mnie to nie jest takie trudne - wyobraź sobie, że jest wielkości np. asta i z tą samą zaciętością co te buty atakuje twoją głowę/szyję/ręce/nogi..
Recommended Posts