Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

Ja absolutnie nigdy nic nie miałam do takich bezdomnych psów, nawet agresywnych, które kręcą się po osiedlu bo rozumiem, że one są wszędzie. Wszędzie są bezdomne psy i trzeba ten fakt zaakceptować. Ale teraz jest inna sytuacja bo one nie kręcą się tu i tam tylko non stop pod moim domem. Kiedy nie wyjdę to one po prostu są. Jak zostawia się otwartą bramę bo się człowiek spieszy (pies zostaje w domu lub na łańcuchu) to też włażą, srają, wyżerają jedzenie z budy itp. Policja nie załatwi sprawy, SM najwyżej jak już będzie musiało to przyjedzie i się rozejrzy.
Nie wiem jak u Was ale u mnie jest coś takiego, że miasto ma podpisaną umowę z jakimś schroniskiem ileś tam miast dalej (bo w najbliższej okolicy nie ma), które wyłapuje te psy ale najpierw trzeba wysłać konkretne pismo do miasta, gdzie, który pies itp. Problem w tym, że często na te pisma nie dostaje się nawet odpowiedzi.

Nie robię z tego wielkiej afery, po prostu opisałam to tu bo uważam, że to pewien przejaw chamstwa ze strony sąsiadki miłośniczki bezdomnych psów.

Link to comment
Share on other sites

U nas jest jeszcze gorzej, bo psy właścicieli mają, i owszem, ale płotu już nie :angryy: I podwórkiem dla psa jest cała wieś :mad: Psy gonią rowerzystów, szczekają, rzucają się na wszystko, właściciele mówią, że psy nie są ich, a SM, że nie ma sprzętu, żeby łapać psy agresywne :mad: I oczywiście wszyscy informują, że do schroniska odwozić ich nie mogą, bo nie mają podpisanej umowy z miastem... :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mordecai']Jak zostawia się otwartą bramę bo się człowiek spieszy (pies zostaje w domu lub na łańcuchu) to też włażą, srają, wyżerają jedzenie z budy itp. [/QUOTE]

Macie psa na łańcuchu? W XXI wieku? :roll: No i jak zostawiacie bramę otwartą to gratuluję serdecznie. Bo to znaczy, że można se wchodzić, skoro otwarte, przynajmniej w oczach psa :razz: Po to jest brama, furtka, aby zamykać, no litości...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Macie psa na łańcuchu? W XXI wieku? :roll: No i jak zostawiacie bramę otwartą to gratuluję serdecznie. Bo to znaczy, że można se wchodzić, skoro otwarte, przynajmniej w oczach psa :razz: Po to jest brama, furtka, aby zamykać, no litości...[/QUOTE]

Dokładnie - bez przesady... Nie oczekujmy, że jak zostawiamy bramę na oścież i coś znika to wina złego świata, a nie nasza :razz:

Link to comment
Share on other sites

Evel... mam psa na łańcuchu (nie martw się - wystarczająco długim) w XXIw. ponieważ czasami zachodzi taka potrzeba, że muszę wyskoczyć na parę godzin bez psa a w domu zostaje np. ojciec, który go nie znosi i którego pies nie słucha lub najzwyczajniej w świecie jest ładna pogoda więc czemu nie. Zostaje na łańcuchu a nie luzem bo pod moją nieobecność lubi sobie poniszczyć różne rzeczy ze zwykłej szczenięcej ciekawości a i jak wspominałam listonosz bramki nie zamyka więc zostawienie go luzem to raczej kiepski pomysł. Nie widzę problemu w tym, żeby raz na 2 dni został na te 2-3 godziny przy budzie. Krzywda mu się tam nie dzieje. Na ogół i tak sobie śpi, gryzie kość albo podrzuca patyki czy coś w tym stylu.

Przepraszam, że trochę długie to wyszło i niekonieczne na temat wątku ale nie chcę wyjść na jakąś osobę, która bierze psa, przywiązuje go do budy i pogoda czy nie pogoda ten pies siedzi tam sam dniami i nocami bo wcale tak nie jest.

Wracając do tematu...
Ja jako właściciel psa staram się pilnować, żeby mój pies nie wbiegał na cudze podwórka, nie sikał komuś na wycieraczkę, nie skakał po ludziach, nie warczał na dzieci itp. Po prostu sądzę, że to jest zasrany obowiązek właściciela żeby pilnować swoich zwierząt. Już nawet nie chodzi o bezdomne bo nie ma kto ich pilnować.

Mieszkam na osiedlu na którym praktycznie każdy ma psa. I niektórzy sąsiedzi trzymają je normalnie za ogrodzeniem (nawet nie wiem jak niektóre wyglądają) a niektórzy (zdecydowana większość) je nazwą i puszczają "wolno". Parę razy w miesiącu usłyszę jak taki "właściciel" swojego woła i tyle. Biegają w samopas, robią co chcą, rozmnażają się ze sobą nawzajem itp.
Uważam, że mimo wszystko to nie na miejscu, i że jednak jest to przejaw chamstwa i braku odpowiedzialności ze strony ludzi, którzy są właścicielami tych psów.

Link to comment
Share on other sites

Nikt ani nic mnie nie przekona, że psu łańcuchowemu nie dzieje się krzywda, bo dzieje się. Z jego psychiką oraz z kręgami szyjnymi, wystarczy, że pies np. wyrywa się, obszczekując listonosza. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka... Można zrobić psu choćby kojec na czas Twojej nieobecności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Nikt ani nic mnie nie przekona, że psu łańcuchowemu nie dzieje się krzywda, bo dzieje się. Z jego psychiką oraz z kręgami szyjnymi, wystarczy, że pies np. wyrywa się, obszczekując listonosza. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka... Można zrobić psu choćby kojec na czas Twojej nieobecności.[/QUOTE]

Zgadzam się. Kwestie zdrowotne, problemy ze stawami, tchawicą, wyjdą po czasie...
A psychika - cóż. Był cały wątek na ten temat - trzymanie psa na łańcuchu niestety sprzyja rozwojowi agresji.
Dodatkowo piszesz, że ktoś nie domyka furtki, a w okolicy są wchodzące na Waszą posesję agresywne psy, które już nie raz zaatakowały Twojego. I nie boisz się go tak zostawiać? Jak na podwórko wpadnie Wam kilka psów, Twój na łańcuchu nie będzie miał szans...
A wystarczyłoby po prostu postawić kojec...

Link to comment
Share on other sites

Nie wydaje mi się, żebym mogła całkowicie się z Tobą zgodzić. Rozumiem, że chodzi Ci o dobro psa ale z tego co widzę (pewnie też się z tym nie zgodzisz, bo masz już prawdopodobnie własne wyobrażenie na temat sytuacji ale cóż) to nie dzieje mu się ani wielka krzywda fizyczna ani psychiczna.

Najogólniej jak się da:
1. Łańcuch to nie jest gruby, ciężki łańcuch. Jest jednocześnie bardzo lekki ale i mocny. I przede wszystkim bardzo długi.
2. Pies nie ma odruchu wyrywania się, nawet jak szczeka. A jeżeli nawet by się wyrywał to tak samo ciągnie na smyczy jak zauważy coś interesującego, co nie znaczy, że smycz jest zła.
3. Nie wiem, jaka mu się dzieje krzywda psychiczna po godzinnej drzemce na podwórku (podczas której przychodzi jeszcze kochająca go babcia z ciepłym jedzonkiem).
4. Buda to nie jest jego "drugi dom" tylko stoi dla jego wygody w razie deszczu, gradu czy czego tam jeszcze.

Naprawdę widzę duży problem w trzymaniu psa na dwumetrowym łańcuchu puszczając go raz dziennie na góra trzygodzinny spacer w samopas i uważam, że takiemu psu to działa na zdrowie psychiczne jak i fizyczne. Oz cały czas spędza ze mną, razem chodzimy na spacery, bawimy się, uczymy sztuczek, praktycznie całymi dniami siedzi ze mną, chodzi ze mną na zakupy, śpi też ze mną. Nie rzucam go w kąt jak zabawki. Po prostu raz na jakiś czas jest taka potrzeba, żeby został tam i on całkowicie to akceptuje. Nie piszczy ani nie wyrywa się spod budy, nie traktuje tego jako kary, zostawiam go merdającego ogonem, od razu zabiera się za gryzienie kości, nie odprowadza mnie smutnym wzrokiem ani nic w tym stylu.

Martenks: Jak napisałam: Czasami zostaje w budzie, czasami w domu. Jeżeli brama jest otwarta to ją zamykam albo zostawiam psa w domu. Listonosz przychodzi z rana jak jestem w domu i widzę przez okno czy zamknął czy nie. Oz zostaje w takich godzinach, w których poza babcią nikt nie przychodzi.

Jeśli chodzi o kojec... Po pierwsze jestem studentką i nie stać mnie na kojec (sama też nie zbuduję) a po drugie nie wyobrażam sobie zostawić psa w jakiejś niedużej klatce 2 na 2 metry, w której zaraz wydepcze trawę i będzie się babrał w tym błocie, które zaraz się z tego zrobi. Po trzecie mogę jeszcze dodać, że naprawdę nie zostaje ani tak często ani na aż tak długo, żeby wymagało to stawiania mu kojca.

Totalnie nie rozumiem tych lekkich ale jednak ataków na mnie bo naprawdę nie uważam się za kata i nie wydaje mi się, żeby mój pies miał ze mną jakieś złe życie. Z mało istotniej rzeczy o której wspomniałam ("Jak zostawia się otwartą bramę bo się człowiek spieszy (pies zostaje w domu lub na łańcuchu)") , tylko po to, żeby nie było, że zostawiam otwartą drogę ucieczki psu, zrobiło się coś na skalę np. przemocy fizycznej w formie kary za nieposłuszeństwo (której dla jasności również nigdy nie stosowałam i nie zamierzam).

Link to comment
Share on other sites

Witaj[URL="http://www.dogomania.pl/members/115504-mordecai"][B] mordecai[/B][/URL] :)

Mam psa który w przeszłości kilka lat stał na łańcuchu. Z doświadczenia Ci powiem że łańcuch szkodzi i to bardzo. Mój pies ma coś z tchawicą, gdy tylko szarpnie się na smyczy zaczyna kaszleć. Z tego powodu musiałam kupić mu szelki. Odkąd pies jest u mnie nocuje w mieszkaniu. Nigdy więcej łańcucha :)

Łańcuch nie zaszkodzi od razu ale licz się z poważnymi konsekwencjami po kilku latach. Wiadomo że nie dasz rady zbudować kojca z dnia na dzień, ale powoli myśl o tym i odkładaj kasę.
[URL="http://www.dogomania.pl/blog.php?u=115504"][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Łańcuch szkodzi, jeśli pies jest na nim stale lub przez większą część dnia. Zgadzam się. Ale jeśli jest to rzeczywiście przywiązanie na chwilę, dla bezpieczeństwa, to nie przesadzajmy. Przecież idąc z psem na smyczy on również się szarpie. Przecież chyba każdemu zdarzyło się gdzieś przywiązać psa. To tak samo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Litterka']Łańcuch szkodzi, jeśli pies jest na nim stale lub przez większą część dnia. Zgadzam się. Ale jeśli jest to rzeczywiście przywiązanie na chwilę, dla bezpieczeństwa, to nie przesadzajmy. Przecież idąc z psem na smyczy on również się szarpie. Przecież chyba każdemu zdarzyło się gdzieś przywiązać psa. To tak samo.[/QUOTE]

Co nie zmienia faktu, że kojec byłby lepszy, szczególnie, że domownicy "nie mają czasu" zamknąć za sobą bramy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mordecai']Ja absolutnie nigdy nic nie miałam do takich bezdomnych psów, nawet agresywnych, które kręcą się po osiedlu bo rozumiem, że one są wszędzie. Wszędzie są bezdomne psy i trzeba ten fakt zaakceptować. Ale teraz jest inna sytuacja bo one nie kręcą się tu i tam tylko non stop pod moim domem. [B]Kiedy nie wyjdę to one po prostu są. Jak zostawia się otwartą bramę bo się człowiek spieszy (pies zostaje w domu lub na łańcuchu) to też włażą, srają, wyżerają jedzenie z budy[/B] itp. Policja nie załatwi sprawy, SM najwyżej jak już będzie musiało to przyjedzie i się rozejrzy.
Nie wiem jak u Was ale u mnie jest coś takiego, że miasto ma podpisaną umowę z jakimś schroniskiem ileś tam miast dalej (bo w najbliższej okolicy nie ma), które wyłapuje te psy ale najpierw trzeba wysłać konkretne pismo do miasta, gdzie, który pies itp. Problem w tym, że często na te pisma nie dostaje się nawet odpowiedzi.

Nie robię z tego wielkiej afery, po prostu opisałam to tu bo uważam, że to pewien przejaw chamstwa ze strony sąsiadki miłośniczki bezdomnych psów.[/QUOTE]

[quote name='Litterka']Jak na razie rozmówca mówi o tym, że to listonosz nie zamyka bramki. Także domownicy to inna bajka chyba tym razem.[/QUOTE]

No chyba nie tylko.

Link to comment
Share on other sites

Ja pie***** (wybaczcie)... to jest mój ostatni post na ten temat bo myślę, że nie ma sensu kontynuować off topu. Tym bardziej, że niektórzy dopowiadają sobie fakty lub je przekręcają, wyolbrzymiają niektóre rzeczy i popadają w pewnego rodzaju skrajności (kojarzy mi się z nadopiekuńczością rodziców). Rozumiem, że pod sklepem też nie nie można przywiązać psa na 5-10 minut.

Tak w ogóle to rozumiem, że chodzi o to jedno zdanie które padło ("Jak zostawia się otwartą bramę bo się człowiek spieszy (pies zostaje w domu lub na łańcuchu")?
Nie widzę, żeby było tu napisane ani, że ta brama zostaje codziennie, czy 3 razy w miesiącu...
Po prostu chyba takie rzeczy się zdarzają każdemu. (Jak wyjeżdża się do sklepu na 15-20min to nie widzę sensu w wysiadaniu i zamykaniu/otwieraniu bramy bo zaraz wracam LUB Jak dajmy na to ojciec się spieszy do pracy i nie zamknie, zamknę dopiero ja jak wstanę i będę wychodziła z psem na siku po nocy.)

Ech... Dobra. Analizując dalej... Powtarzam chyba już 2 czy 3 raz: To przykłady tego, że pies nie zostaje wtedy na dworze, że nie ucieka przez tą bramę i nie szlaja się nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim. Równie dobrze jest w tym czasie ze mną poza domem na spacerze, ze znajomymi, w domu czy właśnie na dworze stoi buda więc tak mi się napisało bo rzeczywiście zdarza się że tam czasem musi zostać na jakiś czas ale na pewno nie na pół dnia i nie dzień w dzień.

I jeżeli nie widzę, żeby jakoś to na niego wpływało, żeby był bardziej agresywny czy chory, czy jakkolwiek zmieniło by się jego zachowanie wobec czegokolwiek to nie rozumiem, dlaczego ludzie gdzieś z drugiego końca Polski, którzy nigdy na oczy nie widzieli chociażby jednego dnia z życia tego psa zaczynają mi wmawiać jakieś wyimaginowane sytuacje, wyolbrzymiają fakty... Nie mam zamiaru z tego robić żadnej wielkiej dramy ale uważam, że to jest również pewnego rodzaju "chamstwo innych psiarzy" tak nawiązując na koniec mojej wypowiedzi do tematu. Koniec. Kropka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mordecai']Ja pie***** (wybaczcie)... to jest mój ostatni post na ten temat bo myślę, że nie ma sensu kontynuować off topu. Tym bardziej, że niektórzy dopowiadają sobie fakty lub je przekręcają, wyolbrzymiają niektóre rzeczy i popadają w pewnego rodzaju skrajności (kojarzy mi się z nadopiekuńczością rodziców). Rozumiem, że pod sklepem też nie nie można przywiązać psa na 5-10 minut.
[/QUOTE]

A wg Ciebie można? Wg pani z mojego osiedla też było można; teraz spamuje po naszej klasie i wiesza ogłoszenia na osiedlu, a pies już pewnie dawno sprzedany na giełdzie albo poszedł jako worek treningowy u typów spod ciemnej gwiazdy, szkolących psy do walk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']A wg Ciebie można? Wg pani z mojego osiedla też było można; teraz spamuje po naszej klasie i wiesza ogłoszenia na osiedlu, a pies już pewnie dawno sprzedany na giełdzie albo poszedł jako worek treningowy u typów spod ciemnej gwiazdy, szkolących psy do walk.[/QUOTE]

specjalnie zmieniasz kontekst wypowiedzi, żeby dyskusja trwała w nieskończoność?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Nie widzę zmiany kontekstu, widzę przykład ;)[/QUOTE]

Nie, to jest dokładnie zmiana znaczenia treści mojej wypowiedzi wraz z uprzednim przewidywaniem mojego zdania (które z resztą nie padło) na dany temat.

Martens: Skoro piszę o przywiązywaniu mając na myśli sam fakt przywiązywania i jego wpływ na zdrowie/psychikę psa to odnieś się do tego a nie do towarzyszących temu ewentualnych sytuacji, które mogą ale nie muszą mieć miejsca ( i o których wcale się nie wypowiadam).

Mam wrażenie, że piszesz już cokolwiek co da się podciągnąć pod jakikolwiek fragment mojego tekstu aby tylko pokazać, że "wiem lepiej".
I nawet jeśli okazało się, że fakty wcale nie wyglądają tak jak sobie to wyobrażasz to wciąż musisz się czegoś czepnąć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mordecai']
Martens: Skoro piszę o przywiązywaniu mając na myśli sam fakt przywiązywania i jego wpływ na zdrowie/psychikę psa to odnieś się do tego a nie do towarzyszących temu ewentualnych sytuacji, które mogą ale nie muszą mieć miejsca ( i o których wcale się nie wypowiadam).
[/QUOTE]

Odniosłam się do przykładu na temat przywiązywania psa przed sklepem. To chyba Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem albo zapamiętaniem tego co sama napisałaś.
Naprawdę, nie mam ochoty ciągnąć tej dyskusji w nieskończoność, więc kończę wypowiadanie się na temat Twojej opieki nad psem, bo już mnie mdli jak wchodzę na ten wątek. Niech inni się męczą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ja w ogóle nie rozumiem, jak można zostawić psa bez nadzoru w miejscu, do którego mają dostęp obcy ludzie czy inne psy - obojętne czy przywiązanego czy nie.[/QUOTE]

Ja w ogóle nie rozumiem, że jak się człowiek śpieszy, to szybciej jest zapiąć psa na łańcuch, niż zamknąć bramę, tak samo nie mogę uwierzyć, że listonosz nie zamyka za sobą furtki, jakoś mi się nie klei, że pies w kojcu się miota, a na łańcuchu ucina sobie drzemkę w słoneczku, tak samo jak nie jestem w stanie pojąć, że jak ojciec psa nie lubi, to nie wytrzyma jak będzie w drugim pokoju, i co dziwnego zawsze jak ten ojciec zostaje sam, to ni z tego owego wyskakuje babcia, która zawsze furtkę zamyka, chociaż nie powinna, bo jest otwarta, no bo skoro pies został na łańcuchu, to ktoś się śpieszył i nie zamknął :lol: :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/members/115504-mordecai"][B]mordecai[/B][/URL] bez względu na to czy wiążesz psa co 2gi czy co 3ci dzień w dłuższej perspektywie czasu kojec jest lepszym rozwiązaniem dla psa niż łańcuch

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...