Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='rudamaruda']Ojj, biedactwo, zobacz, nigdzie nie napisalam, ze ktos nie zna TD i ze ja osobiscie jej holduje.
Zwroc uwage, ze nigdzie, w zadnym poscie o tym nawet nie wspomnialam.
Napisalam jedynie o tym, ze to ja decyduje co psu wolno a czego nie i on powinien sie tego nauczyc.
Nie oznacza to, ze jestem wyzuta z uczuc dziewczyna, ktora daje swemu psu tylko nakazy i zakazy, ale sa sytuacje, w ktorych moj pies nie moze sobie na cos pozwolic, a sa takie, kiedy cos moze zrobic. Proste.
Dobrym przykladem jest tu spanie z psem - moj pies nie spi z nami. Nie spi, dlatego, ze nie mamy ochoty budzic sie podrapani, w koldrze pelnej siersci (sypialnia jest jedynym pomieszczeniem do ktorego pies nie ma wstepu), nie spi, bo czesto nocujemy np. u rodzicow, ktorzy moze nie zycza sobie, zeby w ich lozku spal pies, tak samo ze znajomymi, nie spi w naszym lozku, bo kiedy jedziemy do Polski, spi z nami syn mego narzeczonego, ktory na co dzien w domu nie spi z psem w lozeczku i niekoniecznie musi to lubic, nie spi znami, bo za jakis czas moze bedziemy mieli dziecko i nie bedziemy chcieli, by nasz pies spal z takim maluchem. Wiec jesli pozwolimy psu spac w naszym lozku teraz, u nas w domu, to dlaczego mamy mu nie pozwalac na to u rodzicow czy podczas pobytu w Polsce? [B]Albo cos mu wolno albo nie i tyle.[/B]
Bardzo nie lubie chamskiego zachowania psiarzy, ktorzy uwazaja, ze tylko ich zdanie jest ok.
Ze tylko oni maja racje, a kto inny juz nie.

Pozowle sobie zacytowac wypowiedz z innego forum, ktora moze nieco rozjasni Wam to, o czym caly czas mysle, a mianowicie
egzekwowanie polecenia.
[U][I][B]
Nie można traktować psa jak przeciwnika, tylko jak współpracownika którego zachęcamy do pracy. sytuacje, w których pies nie wykonuje polecenia przy dobrze przeprowadzonym szkoleniu zdarzają się bardzo rzadko tak na prawdę. żadnego fizycznego przymusu - jeśli pies nie chce siąść, a dobrze wie co ta komenda oznacza po prostu stoicie w miejscu, aż pies nie siądzie - nie powtarzasz, nie grozisz - po prostu czekasz. w ten sposób pokazujesz psu, że nie ma innej drogi, niż wykonanie Twojego polecenia. [/B][/I][/U][/QUOTE]


Niekoniecznie się z tym zgodzę:).
Moje psy mogą wchodzić na kanapy, ale mają z nich zejść na moją komendę. Tak samo jest ze spaniem w łóżku: od jakichś 20 lat mam psy, od zawsze mogły spać ze mną w łóżku, bo poprostu to lubię (Tz również), ale jeśli nie mam danej nocy ochoty na towarzystwo psa to najzwyczajniej w świecie mu to przekazuję - komendą "na swoje" i po kłopocie.
Dzięki temu jeśli jestem u znajomych, którzy nie bardzo zapatrują się na psa w łóżku czy na kanapie to umiem sobie z tym poradzić i tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czekunia']Dzięki temu jeśli jestem u znajomych, którzy nie bardzo zapatrują się na psa w łóżku czy na kanapie to umiem sobie z tym poradzić i tyle.[/QUOTE]

No dokładnie.
Znam mało takich ludzi, ale znam i nigdy nie miałam problemu z tym, by pies w tym czasie siedział sobie na podłodze. Moje psy na codzień mogą dużo rzeczy, ale jak nie pozwalam to nie pozwalam, koniec tematu :lol:
Tak samo moje psy są nauczone, że w pewnym momencie na osiedlu puszczam je ze smyczy (tak samo było w parku w poprzednim mieście) i wręcz tego ode mnie w odpowiednim miejscu oczekują. Czasem ich jednak po prostu puścić nie mogę, nie interesuje mnie to, że one chcą biegać i chodzą na smyczach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda'](...)[U][I][B]
jeśli pies nie chce siąść, a dobrze wie co ta komenda oznacza po prostu stoicie w miejscu, aż pies nie siądzie - nie powtarzasz, nie grozisz - po prostu czekasz. w ten sposób pokazujesz psu, że nie ma innej drogi, niż wykonanie Twojego polecenia. [/B][/I][/U][/QUOTE]
Serio czekasz? A jak się położy i ma Cię głęboko w d... to co zrobisz? :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Faustus']Serio czekasz? A jak się położy i ma Cię głęboko w d... to co zrobisz? :)[/QUOTE]

Powtórzę komendę.

Motyleq, owszem, ma wiele wspólnego ale nie lubię wdawać się w bezproduktywne dyskusję. Mam swoje zdanie i tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']

Motyleq, owszem, ma wiele wspólnego ale nie lubię wdawać się w bezproduktywne dyskusję. Mam swoje zdanie i tyle.[/QUOTE]

ojej, ja nie ustalam hierarchii... nie wiem jak to możliwe, że moje psy się odwołują, wykonują komendy, a nawet mimo że śpią ze mną w łóżku, schodzą na moje życzenie! :crazyeye: myślałam że to dlatego, że ich tego nauczyłam...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']Powtórzę komendę.

[/QUOTE]

...i dzięki temu ją spalisz, bo pies będzie wiedział, że może to zrobić za setnym razem, aż mu się łaskawie zechce.

jak tego unikać? nie dawać komendy w momencie, kiedy[I] wiesz [/I], że pies jej nie wykona.
a co do spania w łóżku - ze mną Patryk też śpi, kiedy mu pozwolę i wcale nie oznacza to, że w każdym miejscu tak może - na początku owszem, wziął to sobie za pewnik, bo to taki pies, że będzie co jakiś czas się upewniał, czy aby nie zmieniłam zdania z zakazem :diabloti:, ale generalnie jest zasada, że teraz sam nie wejdzie - najwyżej postoi i pojęczy, wtedy dostaje "na miejsce" i w ogóle po zabawie.
nie musiałam mu, o dziwo, pokazywać żadnego miejsca w stadzie, dla mnie to stek bzdur - jeśli pies ma się czuć 'nadrzędny', a i tak wykonuje moje polecenia (choćby za żarcie, albo w ramach podejścia go sposobem) to niech się sobie czuje panem całego świata i samcem alfa uniwersum - ja mam to, czego oczekuję tak czy siak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']
ja tam byłam zaskoczona kilka tygodni temu, jak moja wetka (ambitna, dobrze rozeznana kobita, działająca w adopcjach, świadoma, itd.) oznajmiła, że przyniesie mi super ekstra książkę, która rozwiąże moje problemy z Patrykiem - i co przyniosła?

podręcznik żywcem traktujący o TD, na dodatek z kazusami życiowymi pani pisarz[/QUOTE]

A to nie było przypadkiem dzieło pani F? :evil_lol: Bo to należy akurat traktować nie jako podręcznik szkolenia psów, a powieść fabularną będącą przykładem kunsztu wodolejstwa i marketingu :D Po przeczytaniu byłam pod wrażeniem wzruszających psich historii i powalona na kolana skutecznością cudownej metody, którą pani wynalazła, tylko za cholerę nie wiedziałam, na czym konkretnie polega metoda :D przeczytałam drugi raz i odkryłam, że metoda, po pierwsze liczy jakieś 10 linijek tekstu w Wordzie, i chwała grafomanowi, który rozwlekł to na cała książkę (czy nawet dwie); po drugie - że metoda nie działa, bo moje psy ją ignorują :evil_lol: I dobrze, że tylko tyle, bo gdybym się bawiła w fennelowanie i ignorowanie przy staffikach, to nie tylko by się nie przejęły, ale i rozwydrzyły tak, że kredytów by na mnie nabrały, kiedy ja bym czekała, aż zakumają, że jestem alfą :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']A to nie było przypadkiem dzieło pani F? :evil_lol: Bo to należy akurat traktować nie jako podręcznik szkolenia psów, a powieść fabularną będącą przykładem kunsztu wodolejstwa i marketingu :D Po przeczytaniu byłam pod wrażeniem wzruszających psich historii i powalona na kolana skutecznością cudownej metody, którą pani wynalazła, tylko za cholerę nie wiedziałam, na czym konkretnie polega metoda :D przeczytałam drugi raz i odkryłam, że metoda, po pierwsze liczy jakieś 10 linijek tekstu w Wordzie, i chwała grafomanowi, który rozwlekł to na cała książkę (czy nawet dwie); po drugie - że metoda nie działa, bo moje psy ją ignorują :evil_lol: I dobrze, że tylko tyle, bo gdybym się bawiła w fennelowanie i ignorowanie przy staffikach, to nie tylko by się nie przejęły, ale i rozwydrzyły tak, że kredytów by na mnie nabrały, kiedy ja bym czekała, aż zakumają, że jestem alfą :D[/QUOTE]

dokładnie o to chodzi - jak patrzę za pomocą jakich grafomańskich wynurzeń można natrzepać mamony, to aż żałuję, że mam ambitniejsze plany :diabloti:
koszmarna jest ta książka, byłam na początku pełna nadziei, że to może durny wstęp, może jakiś początek kiepskawy, a później wjedzie ciekawa wiedza,w końcu wetka, która mi polecała, to kobieta mocno obeznana w psich tematach, stereotypach i tak dalej... niestety :roll: pani F mnie zniszczyła dokumentnie, to się czyta jak opowieści o cudownych uzdrowieniach + mentorski ton, który mnie irytuje bardziej, niż Paulo Coelho (o ile to w ogóle wykonalne :diabloti:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ojej, ja nie ustalam hierarchii... nie wiem jak to możliwe, że moje psy się odwołują, wykonują komendy, a nawet mimo że śpią ze mną w łóżku, schodzą na moje życzenie! :crazyeye: myślałam że to dlatego, że ich tego nauczyłam...[/QUOTE]

No wyobraź sobie, że tym samym że go nauczyłaś on po prostu wie, kto rządzi w Waszym duecie i wyobraź sobie, że mój pies zachowuje się podobnie do Twego.

A propo tego, że "spale komendę"(False i Pani Profesor) to trafiłam już na różne psy, nie tylko grzeczne i spokojne, również.takie które były charakterne i uparte i jakoś sobie z nimi radziłam. A miałam na prawdę kilka psów, więc wiem o czym pisze. I nie muszę przekupywać psa żarcie, je o regularnych porach, w życiu nie dał by się przekupić na żaden przysmak, bo tego nie jada, więc ta metoda u nas byłaby spalona.

Link to comment
Share on other sites

no nie wiem. 3 z moich obecnie czterech psów chodzą po mnie, wylizują mnie, czy osobnik alfa może pozwalać na takie rzeczy? :evil_lol: wczoraj jak nie dosłyszałam że najmłodsze wróciło ze spaceru, to zostałam zaskoczona psem na głowie :evil_lol: o, właśnie suka piszczy, żeby ją wyprowadzić... jak to zrobię, to jej posłucham i wtedy to ona będzie rządzić? ;)
ja tam współpracuję z moimi psami, a nie nimi rządzę :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']No wyobraź sobie, że tym samym że go nauczyłaś on po prostu wie, kto rządzi w Waszym duecie i wyobraź sobie, że mój pies zachowuje się podobnie do Twego.

A propo tego, że "spale komendę"(False i Pani Profesor) to trafiłam już na różne psy, nie tylko grzeczne i spokojne, również.takie które były charakterne i uparte i jakoś sobie z nimi radziłam. A miałam na prawdę kilka psów, więc wiem o czym pisze. I nie muszę przekupywać psa żarcie, je o regularnych porach, w życiu nie dał by się przekupić na żaden przysmak, bo tego nie jada, więc ta metoda u nas byłaby spalona.[/QUOTE]

Śmiem wątpić, że trafiłaś na trudniejszego/bardziej wymagającego psa jeśli sądzisz, że wystarczy powtórzyć komendę i się nie ruszać żeby narzucić psu swoje zdanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda'] I nie muszę przekupywać psa żarcie, je o regularnych porach, w życiu nie dał by się przekupić na żaden przysmak, bo tego nie jada, więc ta metoda u nas byłaby spalona.[/QUOTE]
psa się nie przekupuje. tak samo jak nie stoi się nad nim i nie czeka, aż łaskawie posadzi zadek jak mu się zachce.

Link to comment
Share on other sites

No i znowu :cool3:
Rzucam Kurze piłkę, Tekila za nią gania, Iwan sobie hasa, jak zawsze. Kawałek od nas przechodzi stadko młodych ludzi typu punk chyba z młodym bernem i słyszę coś w stylu 'puść ją, będzie na obiadek' i albo miałam już schizę, albo dziewczyna naprawdę sięgała po karabińczyk. Już miałam wołać Iwana, ale nie musiałam, sam się zjawił. Jak to mówi aniusia (podłapaliśmy z TŻ :evil_lol:) faja im zmiękła!
Mówiłam już, że kocham Iwana? A jeszcze bardziej kocham sposób w jaki się gapi na psy :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Mój Bundy nie chciał robić kompletnie nic za darmo. Wielu poleceń nie chce wykonywać również za nagrodę. Bezwzględnie wykonuje komendę do mnie i siad. I to tyle. A siada tak naprawdę tylko dlatego, że nie chce mu się stać. A przychodzi w mig na zawołanie bo jest żarłokiem. Ale nic innego nie chce zrobić nawet za żarcie.
A dzisiaj zaatakował nas rottweiler, suka właściwie. Wracaliśmy z łąk i lasów i jak na polance, przez którą przechodzi nasza droga do domu zobaczyliśmy tą sukę z właścicielem to zapięłam moje na smycz (jakieś 100 metrów od nich). Wcześniej już ich widywałam jak się tam z piłką bawili i moje widziały ją z daleka, ale nie szczekały ani nic podobnego. Suka zaczęła iść w naszą stronę, a właściciel mówił do niej, że ma wrócić. Szedł jakieś 2 metry za nią. No i tak doszli sobie do mnie i moich siedzących psów. Bundy warknął i wtedy ona rzuciła się jak oszalała. Bora chciała się na nią rzucić, ale trzymałam krótko. Kręciłam się w kółko jak udało mi się wyrwać małego z jej pyska. No w końcu pańcio złapał pieska. I powiedział, że ona szła się przywitać tylko a zaatakowała bo mój warknął. Ja mam tak, że w naprawdę stresujących i niebezpiecznych sytuacjach wszystko mi zwalnia. Żadnych nerwów ani nic takiego. Wszystko na zimno. Macałam małego jednocześnie tłumacząc panu, że inne pieski niekoniecznie chcą się witać z jego rottweilerką. Dodałam, że jeśli pies nie reaguje na przywołanie to nie powinien go puszczać w miejscu gdzie chodzi sporo psów, a moje codziennie. I takie tam. Ciekawa jestem czy następnym razem będzie myślał szybciej.

Link to comment
Share on other sites

A ja dziś spotkałam pana, który kilka lat temu uporczywie podchmielony zaczepiał mnie słowami (niekiedy bardzo głośno) "PANI PIES SRA!", "WON Z PSAMI NA WIEŚ" etc. Czynił to zazwyczaj, gdy moja suka sikała na trawniku ;) I nie trafiało żadne tłumaczenie, że to suka i sika, a jak sra, to sprzątam. Tak było dopóki przypadkiem nie natrafiłam na żonę tego pana i się jej nie poskarżyłam, że mi dokucza :diabloti: moja matka ją zna i podobno to straszna jędza ;) W każdym razie po skardze do owej pani zaczepki pana się skończyły.

I dziś ujrzałam go jak z bardzo nieszczęśliwą miną prowadzał po trawniku 10-kilowego "yorka" :diabloti: I zgadnijcie co się działo - jego pies SRAŁ. I pan oczywiście po nim nie sprzątnął ;) Aż żałuję, że byłam w aucie, i nie mogłam podejść i zaproponować mu worka na kupę :diabloti: ale mam nadzieję, że będę miała okazję to uczynić :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']No i znowu :cool3:
Rzucam Kurze piłkę, Tekila za nią gania, Iwan sobie hasa, jak zawsze. Kawałek od nas przechodzi stadko młodych ludzi typu punk chyba z młodym bernem i słyszę coś w stylu 'puść ją, będzie na obiadek' i albo miałam już schizę, albo dziewczyna naprawdę sięgała po karabińczyk. Już miałam wołać Iwana, ale nie musiałam, sam się zjawił. Jak to mówi aniusia (podłapaliśmy z TŻ :evil_lol:) faja im zmiękła!
Mówiłam już, że kocham Iwana? A jeszcze bardziej kocham sposób w jaki się gapi na psy :loveu:[/QUOTE]

wszyscy moi znajomi juz tak mowia^^


moj tz mi opowiadal taka historie: baba i rodezjan. baba pyta, czy moze puscic rodezjana, to ssie pobawia, moj tz mow, ze spoko.
baba puszca. rodezjan leci z warkotem na ronke. ronka debili unika, wiec zrobila kilka kolek, baba mowi "ona ja przestraszy i potem sie pobawia", moj tz na to, ze spoko:))
w koncu ronisi znudzilo sie uciekanie przed debilem wiec stanla, postawila irokeza, kite i patrzy na ta suke z wyrazem twarzy "czy chcesz naprawde wpier...ode mnie?". rodezjanka chyba niezbyt spodziewala sie takiego obrotu akcji, wiec odwazyla ie warknac. no wiec ronka ruszyla na nia jak rakieta drac pale jakby miala jej urwac glowe przy samej dupie, rodezjanka w dluga, piszczy, skomli, ronisia goni ja i pozczekuje radosnie, bo to jest jej ukochana zabawa. baba zbladla, mowi "ona jej nie pogryzie?". a moj tz "nie, przestraszy ja i potem sie pobawia":))))

a potem..."odwolalem, dalem biszkopta i sobie poszlimy":)))))))))))))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']Polecam na prawdę czytanie ze zrozumieniem. Nie pisałam tego o swoim psie, tylko w dialogu z Dardamel, podając jej to jako przykład, a ona wyjaśniła reszt na pw.
I myślę, że jesteś w błędzie. Pies w takiej sytuacji nie myśli, że właściciel jest nieatrakcyjny, ale nie czuje się mu podporządkowany, bo [B]nie został nauczony miejsca w hierarchii.[/B] I tak, karcenie w niczym nie pomoże. U mnie jest tak, że jak pies robi coś, co mi się nie podoba to wołam jego imię, jak nie ma reakcji - gwizdze i wtedy zazwyczaj nawiązuje ze mną kontakt wzrokowy. Jak trzeba go sprowadzić do pionu, bo szczeka bez powodu/ gryzie coś, co do niego nie należy czy skacze na kanapę [B]jak nie pozwalamy to też idą komendy[/B] a jak nie to idzie na legowisko albo łapie go za obrożę i czekam aż się uspokoi.[/QUOTE]

Pytanko mam, mogę? Całkiem przypadkiem natknęłam się na Twój wątek w szczeniakach i... Jakie komendy idą do psa, który nie rozumie komend, bo nikt go tego nigdy nie uczył? I ogólnie jakoś słabo idzie ta hierarchizacja, czy "to już dawno nieaktualne od wczoraj"? ;)

[quote name='rudamaruda'][...]
Zacznę od tego, że Bruno mieszka u nas dopiero trzy dni, ale szybko się polubilismy. Problem tkwi w tym, że poprzednia właścicielka nie wpajała mu żadnych zasad. Piesek ma około 5 miesięcy.
Naszym największym problemem jest spanie w łóżku bądź na kanapie w salonie. Pierwszej nocy legowisko leżało przy łóżku, tak żeby psiak nas widział, ale mimo że cierpliwie odnosiłam go na miejsce, rano obudził się między nami. Z każdą próbą odniesienia go, pies szczerZył zęby. Drugiej nocy legowisko przeciągną sobie na korytarz. Zamknęłam drzwi od sypialni, pies chwilę popiszczal ale zasnął u siebie. Kolejnej nocy ten sam schemat. Sypialnia zamkieta też w dzień, żeby pies wiedział, że tam nie wolno. Jednak w salonie dalej skacze q moje prośby i zdejmowanie go nic nie dają. Pies nie je też karmy, która kazano nam kupić.
Za to żebra podczas obiadu i chętnie je ryż czy drob. Jak go tego oduczyć?
Kolejna sprawa to spacery. Wszystkie moje psy zrozumiały metodę "dwa kroki do tylu" i nauczyły się grzecznie chodzić, a on jeszcze bardziej się wyrywa. Kolejna to szczekanie uparcie na wszystko i brak reakcji na nasze komendy. Teraz szczeka godzinę, bo sąsiedzi wrócili do domu. No i ostatnia to kaganiec. Kiedy próbuje nałożyć go na pysk, pies ucieka i szczypie zębami...
[...][/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

to jest bardzo proste. kiedy wierzymy w teorię dominacji i wprowadzamy hierarchię i dominujemy nad psem, to wystarczy chwila i mamy ułożonego pieska, który reaguje na wszystkie komendy :evil_lol: po prostu, robimy 'kszksz' i już, a nie jakaś tam nauka :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']Powtórzę komendę.
[/QUOTE]
[quote name='rudamaruda'][U][I][B] jeśli pies nie chce siąść, a dobrze wie co ta komenda oznacza po prostu stoicie w miejscu, aż pies nie siądzie - nie powtarzasz, nie grozisz - po prostu czekasz.[/B][/I][/U][/QUOTE]
się zdecyduj....powtarzasz czy nie? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Pytanko mam, mogę? Całkiem przypadkiem natknęłam się na Twój wątek w szczeniakach i... Jakie komendy idą do psa, który nie rozumie komend, bo nikt go tego nigdy nie uczył? I ogólnie jakoś słabo idzie ta hierarchizacja, czy "to już dawno nieaktualne od wczoraj"? ;)[/QUOTE]

Kochanieńka !
Spójrz na datę postu :) pies nie jest u nas nas już trzy dni i wydaje mi się, a nawet mam pewność, że już mamy ogromne postępy. Jak już pisałam - miałam kilka psów i każdego ogarnęłam więc działamy w takim samym systemie jak z poprzednimi.
Jedyny problem który nam został to szczekanie i kaganiec. :)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...