Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='Pani Profesor']bo wiesz, mięso, krew, wzbudzanie pierwotnych instynktów w psie... :evil_lol:[/QUOTE]
no ale ja obstawiam, ze to mięcho to w jakiejś reklamówce jest tak jak się je ze sklepu bierze, a nie bez zadnego opakowania, więc na dobrą sprawę nie widać dokładnie, co jest w środku;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']I tu pytanie : Twoj pies nie reaguje na Twoje komendy, wolasz, krzyczysz, gwizdzesz, a on nic. Nie karcisz go w zaden sposob? Nie mowie tu o biciu.[/QUOTE]

Jeśli pies ma cię totalnie w nosie, oznacza to ni mniej ni więcej, że jesteś dla niego zupełnie nieatrakcyjna. Ciekawostka - w tym wypadku karcenie nic nie pomoże.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']piszesz, ze Twoje psy niosą w pyskach mięso ze sklepu i słyszysz komentarze, ze masz agresywne psy. to ja się pytam skąd taki komentarz, jeśli psy idą grzecznie?[/QUOTE]
Tacy ludzie mieszkają w moim mieście.
Jak pod sklepem karmiłam je serduchami to słyszałam komentarze w stylu że karmiąc psa surowym mięsem powoduję iż będzie agresywny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']piszesz, ze Twoje psy niosą w pyskach mięso ze sklepu i słyszysz komentarze, ze masz agresywne psy. to ja się pytam skąd taki komentarz, jeśli psy idą grzecznie?[/QUOTE]

Iwan kiedyś nosił sobie po mieście kości wędzone i faktycznie ludzie bardziej się go wtedy bali. Nie wiem jak to rozumieć, ale tłumaczyłam to sobie tak, że ludzie po prostu boją się, że będzie tego żarcia bronił :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Tacy ludzie mieszkają w moim mieście.
Jak pod sklepem karmiłam je serduchami to słyszałam komentarze w stylu że karmiąc psa surowym mięsem powoduję iż będzie agresywny.[/QUOTE]

Hehe tak sądziłem, że o to chodzi :) Uwielbiam ten mit. Według niego pies jak poczuje smak surowego mięsa to będzie chciał sam sobie upolować mięsko :)
PS. Wszystkie moje psy były i są na BARFie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Yuki_']Tacy ludzie mieszkają w moim mieście.
Jak pod sklepem karmiłam je serduchami to słyszałam komentarze w stylu że karmiąc psa surowym mięsem powoduję iż będzie agresywny.[/QUOTE]

Hehe tak sądziłem, że o to chodzi :) Uwielbiam ten mit. Według niego pies jak poczuje smak surowego mięsa to będzie chciał sam sobie upolować mięsko :)
PS. Wszystkie moje psy były i są na BARFie ;)

Link to comment
Share on other sites

mój pies i bez BARFa chciał polować na żywiznę ;)

nie mogę się doczekać wielkanocy i wujków-stereotypiarzy, tacy właśnie od surowego mięsa u agresorów, od suki, która oszaleje, jak raz nie urodzi i od wtykania psu nosa w koopę w ramach edukacji przedszkolnej... nie znoszę tego tłumaczenia, ale, cholera jasna, zawsze padnie jakiś psi mit przy stole, zawsze z pełnym przekonaniem aka "widziałem w telewizji"...

Link to comment
Share on other sites

tak w sumie to zdarza mi się dać psu surowiznę na mieście, tak samo jak zdarza się, ze kość wołową z nogi psisko samo sobie niesie. [U]usłyszałam tyl[/U]ko jeden negatywny komentarz od człowieka, o którym wiem, ze psów się boi pt. "taki pies to kaganiec powinien mieć a nie kość w pysku", a cała reszta była pozytywnie nastawiona i psiak wzbudza pozytywną sensację. mądrości na temat surowizny też słyszałam tyle tylko, ze od innych właścicieli psów jak nasze psy się bawiły, a my tak sobie luźno rozmawialiśmy.
tak samo zdarza się, ze psisko niesie sobie w pysku jakąś zabawkę, piłeczkę czy nawet patyczek grubości ręki i też nikt nic złego nie mówi, a wręcz przeciwnie. raz nawet jakiś dziadek nas zaczepił śmiejąc się, że mam psa taniego w utrzymaniu skoro drewnem się żywi, dlatego dziwi mnie mówienie o psie niosącym coś w pysku, ze jest agresywny tak samo jak dziwią mnie same negatywne reakcje na taki widok.

Link to comment
Share on other sites

Moja srednio przepada za surowym miesem ja to mam dziwnego psa :p

Tuptamy nasza trasa sunia biega ja sie wloke bo sie okropnie czuje za nami jakies 6 m idzie kobieta z psem w typie laba .Moja jej nie zauwazyla wiec idziemy dalej .przystanelam szukam miski dla psa bo chce ja napoic babka sie do nas zbliza wiec lekko przytrzymuje suke za obruzke i cos do niej mowie .Zjezyla sie i gdy lab zaczol sie wyrywac to mjoja warknela z 2 razy .Tamten szczeka jak najety ...a babka drze sie na niego " co ty robisz z kim ty idziesz ze mna nie z nimi ..." a pozniej zaczyna szarpac smycza na wszystkie strony .....

Wracam juz z psem do domu obydwie umeczone mi sie pic chce bo psu wode i miske wzielam ale o sobie zapomnialam .I po drugiej stronie facet do mnie krzyczy " nie dobrze ze ma pani psa " kompletnie nie wiedzialam o co mu chodzi wiec odpowiedzialam "lubie to mam " i ide dalej .Ten facet podjezdza do mnie autem i mowi "ze pani mnie chyba nie zrozumiala nie mozna miec psa i byc w ciazy bo pies ma zarazki i dziecko bedzie chore itp ...." kopara mi opadala " odpowiedzialam zeby dal mi spokoj ze psy nie roznosza zarazkowi i moje dziecko jest zdrowe itp '' a gdy na koncu dodalam ze mam jeszcze dwa koty mina faceta byla bezcenna i odjechal ....

brak polskich znakow

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']
tak samo zdarza się, ze [B]psisko niesie sobie w pysku jakąś zabawkę, piłeczkę[/B] czy nawet patyczek grubości ręki i też nikt nic złego nie mówi, a wręcz przeciwnie.[/QUOTE]
Mój zawsze na spacerach bawi się piłką i nosi ją. No i potrafi szczekać mają piłkę w pyszczku. Często się ludzie śmieją albo pytają co on ma. Kiedyś jedna babka , jak się dowiedziała ,że to tylko piłka "aaaa myślałam ,że to jakiś nowoczesny kaganiec" :grin:

Link to comment
Share on other sites

szczerze powiem że nie wiem czy to było chamstwo czy co bo zupełnie nie zrozumiałam tej sytuacji:diabloti:

więc, mój pies ma problem z ludźmi. czasami szczeknie na przechodnia, intensywnie nad tym pracujemy i już prawie jest tak jak powinno. Byłam nad jeziorem, pustki, nagle z za krzaków jakiś koleś idzie w naszą strone, pies na flexi, okej, RAZ szczeknął i go zawołałam, przybiegł cały uhahany (miałam dobre smaczki:lol:) i siedzi przede mną. Facet jest jakieś 4 metry za nami i staje, już wiedziałam że będzie gadał, powiedział z wyrzutem "albo smycz albo komendy"... ktoś może zrozumiał jego tok rozumowania? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dog193']Jeśli pies ma cię totalnie w nosie, oznacza to ni mniej ni więcej, że jesteś dla niego zupełnie nieatrakcyjna. Ciekawostka - w tym wypadku karcenie nic nie pomoże.[/QUOTE]

Polecam na prawdę czytanie ze zrozumieniem. Nie pisałam tego o swoim psie, tylko w dialogu z Dardamel, podając jej to jako przykład, a ona wyjaśniła reszt na pw.
I myślę, że jesteś w błędzie. Pies w takiej sytuacji nie myśli, że właściciel jest nieatrakcyjny, ale nie czuje się mu podporządkowany, bo nie został nauczony miejsca w hierarchii. I tak, karcenie w niczym nie pomoże. U mnie jest tak, że jak pies robi coś, co mi się nie podoba to wołam jego imię, jak nie ma reakcji - gwizdze i wtedy zazwyczaj nawiązuje ze mną kontakt wzrokowy. Jak trzeba go sprowadzić do pionu, bo szczeka bez powodu/ gryzie coś, co do niego nie należy czy skacze na kanapę jak nie pozwalamy to też idą komendy a jak nie to idzie na legowisko albo łapie go za obrożę i czekam aż się uspokoi.

Link to comment
Share on other sites

Nie mówię, że twój pies cię nie słucha, to była hipotetyczna sytuacja.

[quote name='rudamaruda']
I myślę, że jesteś w błędzie. Pies w takiej sytuacji nie myśli, że właściciel jest nieatrakcyjny, ale nie czuje się mu podporządkowany, bo nie został nauczony miejsca w hierarchii. [/QUOTE]

Ehem :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rudamaruda']
I myślę, że jesteś w błędzie. Pies w takiej sytuacji nie myśli, że właściciel jest nieatrakcyjny, ale nie czuje się mu podporządkowany, bo nie został nauczony miejsca w hierarchii. I tak, karcenie w niczym nie pomoże. U mnie jest tak, że jak pies robi coś, co mi się nie podoba to wołam jego imię, jak nie ma reakcji - gwizdze i wtedy zazwyczaj nawiązuje ze mną kontakt wzrokowy. Jak trzeba go sprowadzić do pionu, bo szczeka bez powodu/ gryzie coś, co do niego nie należy czy skacze na kanapę jak nie pozwalamy to też idą komendy a jak nie to idzie na legowisko albo łapie go za obrożę i czekam aż się uspokoi.[/QUOTE]
tylko sytuacja, kiedy piesek na spacerze zwiewa i szuka rozrywki wszędzie tylko nie u właściciela to co innego niż sytuacja, kiedy pies mimo zakazu wskakuje na łózko czy dorwał coś, czego mu nie wolno.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']tylko sytuacja, kiedy piesek na spacerze zwiewa i szuka rozrywki wszędzie tylko nie u właściciela to co innego niż sytuacja, kiedy pies mimo zakazu wskakuje na łózko czy dorwał coś, czego mu nie wolno.[/QUOTE]

dokładnie tak - za ucieczkę i olewkę trochę trudniej wymierzyć 'karę', niż za wejście na łóżko. wzmocnienie negatywne przy przywoływaniu to wyższa szkoła jazdy (np. OE), wg. mnie łatwiej to wypracować po dobroci (a zganianie z łóżka to loteria, u nas negatywne wzmocnienie lepiej działa, niż ściąganie na smaczki po dobroci, bo Patryk się uczył, że będę go karmić w nagrodę że łaskawie zlezie, postawiłam więc na kategoryczne "WON" i teraz nie wskakuje bez pozwolenia)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']dokładnie tak - za ucieczkę i olewkę trochę trudniej wymierzyć 'karę', niż za wejście na łóżko. wzmocnienie negatywne przy przywoływaniu to wyższa szkoła jazdy (np. OE), wg. mnie łatwiej to wypracować po dobroci (a zganianie z łóżka to loteria, u nas negatywne wzmocnienie lepiej działa, niż ściąganie na smaczki po dobroci, bo Patryk się uczył, że będę go karmić w nagrodę że łaskawie zlezie, postawiłam więc na kategoryczne "WON" i teraz nie wskakuje bez pozwolenia)[/QUOTE]
znaczy wiesz, nie do końca mi o to chodzi, bo ja np. nie neguje kary za ucieczkę. tylko ma to być kara za ucieczkę, a nie za przyjście tak jak niektórzy twierdzą, że psa karcą za ucieczkę jak ten już wróci sam z siebie. tylko tak samo inna jest sytuacja, kiedy wychodzę z psem, odpinam karabińczyk, lezę noga za nogą ignorując psa, a potem chcę go karcić za to, ze podbiegł do innego psa, a co innego jak ćwiczę z nim, coś robię, a on komendę wyłamie. w pierwszej sytuacji to powinnam sama siebie skarcić, a nie moje zwierzątko:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']znaczy wiesz, nie do końca mi o to chodzi, bo ja np. nie neguje kary za ucieczkę. tylko ma to być kara za ucieczkę, a nie za przyjście tak jak niektórzy twierdzą, że psa karcą za ucieczkę jak ten już wróci sam z siebie. tylko tak samo inna jest sytuacja, kiedy wychodzę z psem, odpinam karabińczyk, lezę noga za nogą ignorując psa, a potem chcę go karcić za to, ze podbiegł do innego psa, a co innego jak ćwiczę z nim, coś robię, a on komendę wyłamie. w pierwszej sytuacji to powinnam sama siebie skarcić, a nie moje zwierzątko:cool3:[/QUOTE]

masz rację, ja mówię zaś o durnowatej metodzie pt. "przywalę ci, durny psie, chociaż już przyszedłeś" - powodzenia. dużo razy zwracałam uwagę na spacerach (nie po chamsku, bardziej z radą, teraz mój pies luzem w kagańcu lezie ładniutko przy nodze, więc mam 'podkładkę' do takiego wymądrzania się, choć wzór cnót to nie jest ;) ) i nigdy nie usłyszałam "dziękuję" czy "skorzystam" - ZAWSZE jest jakieś "eee tam pani pieprzy" albo "poczuje to się nauczy".

Link to comment
Share on other sites

No ja wyboru z psem nie mam. Wszystko po dobroci trzeba. Za złapanie za obrożę i próbę ściągnięcia na podłogę będzie strzał zębami ale na komendę schodzi bez problemu.
U mnie nie ma kar, bo i nie wiem jak miałyby one wyglądać. Do psa mówię bardzo bardzo rzadko, więc jak coś skierowane jest do niej to od razu jest pełna skupienia. Nie ważne czy mówię "tort truskawkowy" czy "zwolnij" ona wie co ma zrobić. I tak u nas jest w większości sytuacji. Komendy mamy, ale nie do końca trzeba ich używać, bo u nas w zasadzie wiadomo co, jak i kiedy. Czasem trzeba psu tylko przypomnieć, że w danej sytuacji zasady też obowiązują.

Link to comment
Share on other sites

ja też nie ściągnę za obrożę, bo również dostanę zębami, nie mogę także popchnąć, bo się zaraz najeża i denerwuje - u mnie pomogła stanowcza postawa, donośne WOOON i za którymś razem w końcu zaczął to respektować i już się nie siłuje w kwestii 'wejdę na łóżko mimo twojego sprzeciwu'. po dobroci działało, ale próbował sił i co jakiś czas się 'upewniał', czy aby na pewno nie może wejść na łóżko :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ja dzisiaj rano zostałam zwyzywana przez jakiegoś faceta, którego pies do nas podbiegł....

Myślałam, że jest przyjaźnie nastawiony skoro biega luzem i może sobie podbiegać do wszystkich. Niestety ale jak wyczuł, że mój hovek to samiec- w dodatku młody dorastający samiec, to momentalnie grzywa na karku, pokazywanie zębów i ogólna napinka. Mój pies ustępuje w takich sytuacjach, więc zaczął się powoli wycofywać za mnie a ten na niego z mordą i dawaj go ujeżdżać. Krzyczę do faceta "może pan zabrać psa?" i klasyczne... "on nic nie zrobi! muszą sobie ustalić kto rządzi!". Nie zdążyłam mu odkrzyknąć, że mnie to nie interesuje bo psy zaczęły się żreć. Suka poczuła konieczność pomocy swojemu "synkowi" więc dołączyła do jazdy. W efekcie napinacz leżał na ziemi a moje nad nim stały wkurzone na maksa.

I nagle facet w dwie sekundy znalazł się przy mnie. Myślałam że zabierze psa i przeprosi za spięcie- rozczarowałam się :) zostałam nazwana "popie...oną szmatą, która ma agresywnego psa" :D
i klasyczna gadka- że jak psu coś będzie to będę płacić za leczenie, że powinnam mojego w kagańcu prowadzić, że jego się chciał [B]bawić!!!! [/B]i że gdyby mój się pozwolił mu zdominować to by nie było draki :D najlepszy tekst co do mojej suki bulteriera- [B]"taka świnia jak właścicielka!"[/B] :D
pogroziłam mu tylko, że nastepnym razem jak jego pies do mnie podbiegnie to dostanie gazem po pysku wiec niech ma oczy dookoła głowy skoro nie potrafi go odwołać i nie zna słowa "przepraszam".

Link to comment
Share on other sites

Ja nie wiem po prostu co się dzieje z tymi ludźmi ale... Kiedyś Moje 2 psy bawiły się z taką panią co ma yorka w sumie, tzn zabawą tego nie można nazwać bo yorczek ich tylko wąchał a potem co ich nie spotkaliśmy to ujadał na nich a gdy Moje biegały po parku tam gdzie zawsze i weszła ta pani z yorkiem to nie odwoływałem ich bo wiem że będzie git. A pani z yorkiem bez smyczki wzieła na ręce psa i poszła z fochem... Druga znowu miała psa strasznie lękliwego. Ujadał on na inne psy ale gdy któryś do niego podszedł to wyszarpywał się jej z ręki i chciał uciekać. Jej pieś był na takim socialu lekkim bo zawsze się spotykały w parku. Jeden z nim ganiał a drugi mój okazał uległość żby mógł go obwąchać ale gdy on go chciał wąchać to podkulał zawsze ogon i uciekał no ale trwało to chwilę. Potem już było lepiej. Jej pies nie szczekał na moje psy i wyglądał na "zrównoważonego" nie minął kolejny miesiąc a on zaczął od nowa ujadać a ta pani teraz gdy nas widzi to zatrzymuje się i idzie w drugą stronę... Nie rozumiem zachowania niektórych ludzi, zwłaszcza ze pieski się znają.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...