Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='evel']Na forum jednej z lubelskich gazetek wielkie poruszenie - dziadek dostał mandat za psa bez smyczy i/lub kagańca: [URL="http://www.mmlublin.pl/413972/2012/5/22/straz-miejska-w-lublinie-a-psy-bez-kagancow-list-od-czytelnika?category=news&page=1#article-comments"]KLIK[/URL].
Z komentarzy wyłazi potężne chamstwo i psiarzy, i nie-psiarzy. Aż strach do miasta na spacer pojechać ;)[/QUOTE]
kuźwa!!!! To wiesz dlaczego się wyniosłam z tego miasta z psami? I dokładnie z tego osiedla o którym artykuł.... I nie ważne, ze kilka bloków dalej można wyjść z nożem w plecach przechodząc obok bloku, albo dostac butelką lecącą z okna, ale że w parczku biega pies z dziadkiem i dziećmi to już przestępstwo....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Odkupowanie psów - czy to od właścicieli, czy z pseudo - jest największą glupotą (moim zdaniem), jaką można zrobić. Ona odkupi, a na to miejsce będzie kolejny za kilka miesięcy - też do odkupienia, bo w jego sytuacji nic się nie zmieni.[/QUOTE]

my odkupilismy za 200 zeta psa szczeniaka z lancucha i znalezlismy mu swietny dom, do ktorego suczka wyjechala wyprawiona jak z najlepszej hodowli-sama dla zadnej z moich dziewczyn nie dostalam takiej wyprawki, z jaka ona od nas wyjechala.

drugi raz zrobilabym dokladnie to samo i nie uwazam, zeby to byla glupota.

szczeniak nie mial watku na psach w potrzebie ani nie mieszkal w zadnym z dogo hotelikow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']kuźwa!!!! To wiesz dlaczego się wyniosłam z tego miasta z psami? I dokładnie z tego osiedla o którym artykuł.... I nie ważne, ze kilka bloków dalej można wyjść z nożem w plecach przechodząc obok bloku, albo dostac butelką lecącą z okna, ale że w parczku biega pies z dziadkiem i dziećmi to już przestępstwo....[/QUOTE]

ta sytuacja kojarzy mi sie z sytuacja, w ktorej policja zatrzymala mnie, bo przejechalam przez przejscie dla pieszych, a tuz obok dwoch dresow demolowalo smietnik:)))

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']my odkupilismy za 200 zeta psa szczeniaka z lancucha i znalezlismy mu swietny dom, do ktorego suczka wyjechala wyprawiona jak z najlepszej hodowli-sama dla zadnej z moich dziewczyn nie dostalam takiej wyprawki, z jaka ona od nas wyjechala.

drugi raz zrobilabym dokladnie to samo i nie uwazam, zeby to byla glupota.

szczeniak nie mial watku na psach w potrzebie ani nie mieszkal w zadnym z dogo hotelikow.[/QUOTE]

A ja nadal na bazie mojego doświadczenia twierdzę, że to głupota - ostatnio jedna z organizacji w lubelskiem, zamiast zrobić interwencję i odebrać psy kobiecie prawdopodobnie chorej psychicznie (psa zaniedbane, jeden zagłodzony), to chciała je wykupować - doskonały sposób, aby zrobić miejsce na kolejne.

Link to comment
Share on other sites

tak, w przypadku jak mamy do czynienia z chora psychicznie kobieta, ktora ma pewlno psow, to faktycznie idiotyczny pomysl z placeniem jej za te psy.

ale w sytuacji, w ktorej na lancuchu przed domem bez zadnej budy stoi szczenie setera szkockiego, ktore sobie ktos kupil w pseudohodowli za 200 zeta, to watpie, zeby ktos mogl interweniowac. zawsze przeciez moga ja spuscic ze smyczy i powiedziec, ze mieszka w domu, a ze brudna-szczeniaki sie przeciez brudza.

ja uwazam, ze zrobilismy bardzo dobrze. szczegolnie, ze jej wlasciciele chcieli sie jej pozbyc, bo srednio na lancuch i do pilnowania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']tak, w przypadku jak mamy do czynienia z chora psychicznie kobieta, ktora ma pewlno psow, to faktycznie idiotyczny pomysl z placeniem jej za te psy.

ale w sytuacji, w ktorej na lancuchu przed domem bez zadnej budy stoi szczenie setera szkockiego, ktore sobie ktos kupil w pseudohodowli za 200 zeta, to watpie, zeby ktos mogl interweniowac. zawsze przeciez moga ja spuscic ze smyczy i powiedziec, ze mieszka w domu, a ze brudna-szczeniaki sie przeciez brudza.

ja uwazam, ze zrobilismy bardzo dobrze. [B]szczegolnie, ze jej wlasciciele chcieli sie jej pozbyc, bo srednio na lancuch i do pilnowania[/B].[/QUOTE]

Owszem, tylko wzięli kolejnego - ciekawe, czy ten się sprawdzi na łancuchu i do pilnowania...

Link to comment
Share on other sites

dodam cos jeszcze.

w zeszlym roku wiosna, kiedy bylismy w terenie, zobaczylismy suke i 5 szczeniakow, ktore blakaly sie przy drodze. pewnie je ktos wywalil z auta.

poniewaz bylismy w robocie i nie mielismy jak ich wylapac, zadzwonilam najpierw do schroniska-nie ich rejon, potem do strazy dla zwierzat-powiedzieli, ze sie tym nie zajma.
nastepnego dnia znow tam podjechalismy i zalatwilismy sprawe sami.


zdarzylo nam sie tez sciagnac z drogi szybkiego ruchy cztery kaczeta, ktorym auto przejechalo mame. rowniez zero odzewu ze strony organizacji, ktore powinny miec ochote zajac sie tymi maluchami. na szybko przy pomocy znajomych, ktorzy byli akurat w domu, sami namierzylismy osrodek zajmujacy sie pomoca takim zwierzetom (pani ze strazy twierdzila, ze nie ma takiego na dolnym slasku), sciagnelismy osobe odpowiedzialna z poprawin po przyjeciu weselnym-byla niedziela i wracalismy z wystawy psow i zawiezlismy te kaczki gdzie trzeba opanowujac naszego psa, ktory stal przez godzine drogi w pelnej stojce na tylnym siedzeniu.

zdarzylo nam sie tez miec w domu osierocone lasice.
rowniez organizacje, ktore na swoich www deklaruja pomoc takim zwierzetom, nas olaly.
zalatwilismy lasicom sanatorium w zoo. za jakis czas zadzwonili do nas z zoo, ze wypuszczaja nasze lasice na wolnosc i czy chcemy byc przy tej wielkiej chwili.


po takich doswiadczeniach jakos tak niezbyt wierze we wszystkie organizacje...
nie wierze, ze ktos by sie zdecydowal zajac tym szczeniakiem a tak dawno ma dom i jest szczesliwy.

teraz tez jestesmy na etapie szukania domu dla wyjatkowej suczki.
nie jest ogloszona na psach w potrzebie, sami jej kupilismy karme i sami zaplacimy za sterylizacje.
kiedy pomysle, ze mialaby siedziec za kase w boksie czy stodole, to po prostu nie chce mi sie jej oglaszac i urzadzac na nia skladek.
mimo ze mam wielka, ogromna nadzieje, ze znajdzie dom, bo jest w 100% adopcyjna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Na forum jednej z lubelskich gazetek wielkie poruszenie - dziadek dostał mandat za psa bez smyczy i/lub kagańca: [URL="http://www.mmlublin.pl/413972/2012/5/22/straz-miejska-w-lublinie-a-psy-bez-kagancow-list-od-czytelnika?category=news&page=1#article-comments"]KLIK[/URL].
Z komentarzy wyłazi potężne chamstwo i psiarzy, i nie-psiarzy. Aż strach do miasta na spacer pojechać ;)[/QUOTE]
Ale nie wiadomo, za co ten mandat dostał? Czy za brak smyczy, czy kagańca?
Dla mnie psy nie muszą chodzić w kagańcach, jeśli są na smyczy. Jestem jednak za tym, żeby karać za brak smyczy - choć faktem jest, że SM lubi się przyczaić na starszych ludzi z mikropsiaczkami, a do dresów z astem nie podejdą. Prawdę ktoś tam napisał, że to realizacja planu mandatowego. Co nie zmienia faktu, że ludzie przeginają ze spuszczaniem psów ze smyczy.

Link to comment
Share on other sites

my kolo nas dwa razy mielismy przygode ze straza miejska.
raz do mojego faceta doczepily sie dwie strazniczki, ze pies jest bez smyczy, ale on im wyjasnil, ze byli na lakach, teraz wracaja przez park i oczywiscie, ze ja zapnie na smycz, wiec sobie poszly.

ja jestem gorszym anarchista, bo kiedys mnie dorwali w parku w momencie jak mloda ze smyczy spuszczalam. ale im powiedzialam, ze moj pies jest CALKOWICIE POD KONTROLA a poza tym i tak idziemy na lake, zagwizdalam i mloda w 5 sekund siedziala przy nodze. wiec stwierdzili, ze faktycznie mandat za psa puszczonego bez kontroli bylby niedorzecznoscia i nam zyczyli milego dnia.
kiedy wracalysmy, zauwazylam, ze wypisuja mandac gosciowie, ktora swoja wielka nieposluszna suke lubiaca krac dzieciom bulki, napadac na ludzi gnebic inne psy, ZAWSZE puszcza bez kontroli, bo po prostu ten pies ma ja w dupie.

odczulam duza satysfakcje:))))
wiec stwierdzili,

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ale nie wiadomo, za co ten mandat dostał? Czy za brak smyczy, czy kagańca?
Dla mnie psy nie muszą chodzić w kagańcach, jeśli są na smyczy. Jestem jednak za tym, żeby karać za brak smyczy - choć faktem jest, że SM lubi się przyczaić na starszych ludzi z mikropsiaczkami, a do dresów z astem nie podejdą. Prawdę ktoś tam napisał, że to realizacja planu mandatowego. Co nie zmienia faktu, że ludzie przeginają ze spuszczaniem psów ze smyczy.[/QUOTE]
fakt - puszczanie psa wolno bez smyczy to koszmar - zwłaszcza w terenach gdzie są ludzie, samochody. Ale sm kocha mandatować staruszków z równie starymi psami, bo staruszkowie to grupa spoleczna WYPŁACALNA, a dresy zazwyczaj nie. Bo staruszkowie mają zazwyczaj emerytury które można w świetle prawa zająć na koszt niezapłaconego mandatu. A dres oficjalnie nie pracuje, mieszka tez nie wiadomo gdzie - czyli same problemy....

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][COLOR=#000000]fakt - puszczanie psa wolno bez smyczy to koszmar[/COLOR][/QUOTE]

A jak pies jest odwoływalny? IMO przepisy powinny być takie, że pies ma być POD KONTROLĄ, a czy to wyszkolenie, smycz, czy klatka na kółkach to mało mnie interesuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']dodam cos jeszcze.

w zeszlym roku wiosna, kiedy bylismy w terenie, zobaczylismy suke i 5 szczeniakow, ktore blakaly sie przy drodze. pewnie je ktos wywalil z auta.

poniewaz bylismy w robocie i nie mielismy jak ich wylapac, zadzwonilam najpierw do schroniska-nie ich rejon, potem do strazy dla zwierzat-powiedzieli, ze sie tym nie zajma.
nastepnego dnia znow tam podjechalismy i zalatwilismy sprawe sami.


zdarzylo nam sie tez sciagnac z drogi szybkiego ruchy cztery kaczeta, ktorym auto przejechalo mame. rowniez zero odzewu ze strony organizacji, ktore powinny miec ochote zajac sie tymi maluchami. na szybko przy pomocy znajomych, ktorzy byli akurat w domu, sami namierzylismy osrodek zajmujacy sie pomoca takim zwierzetom (pani ze strazy twierdzila, ze nie ma takiego na dolnym slasku), sciagnelismy osobe odpowiedzialna z poprawin po przyjeciu weselnym-byla niedziela i wracalismy z wystawy psow i zawiezlismy te kaczki gdzie trzeba opanowujac naszego psa, ktory stal przez godzine drogi w pelnej stojce na tylnym siedzeniu.

zdarzylo nam sie tez miec w domu osierocone lasice.
rowniez organizacje, ktore na swoich www deklaruja pomoc takim zwierzetom, nas olaly.
zalatwilismy lasicom sanatorium w zoo. za jakis czas zadzwonili do nas z zoo, ze wypuszczaja nasze lasice na wolnosc i czy chcemy byc przy tej wielkiej chwili.


po takich doswiadczeniach jakos tak niezbyt wierze we wszystkie organizacje...
nie wierze, ze ktos by sie zdecydowal zajac tym szczeniakiem a tak dawno ma dom i jest szczesliwy.

teraz tez jestesmy na etapie szukania domu dla wyjatkowej suczki.
nie jest ogloszona na psach w potrzebie, sami jej kupilismy karme i sami zaplacimy za sterylizacje.
kiedy pomysle, ze mialaby siedziec za kase w boksie czy stodole, to po prostu nie chce mi sie jej oglaszac i urzadzac na nia skladek.
mimo ze mam wielka, ogromna nadzieje, ze znajdzie dom, bo jest w 100% adopcyjna.[/QUOTE]
mało mam kontaktów z organizacjami ochroniarskimi - nie mam takiej potrzeby. Za to dzień w dzień spotykam się ze zjawiskiem zwanym Opieka Spoleczna - mamy biuro obok ich biur. I co? Ano to, że co jakiś czas u nas lądują osoby które powinny być klientami opieki, ale opiece się nie chce. My zajmujemy się organizacjami pozarządowymi (tu nasz najnowszy projekt [url]www.tarczasobieskiego.pl[/url]) ale jak mamy "zrzuty" od sąsiadów to nie wystawiamy ludzi za drzwi, tylko pomagamy, choc to nie nasze kompetencje. Ostatni przypadek po prostu rozlożył mnie na łopatki - przyszła starsza pani mówiąc, ze była w opiece, ale tam nie wiedzą nic i ze do nas wysłali. A problem pani miała taki, że chciala aby jej tylko ktoś pokazał jak oglądać zdjęcia z komputera z CD, bo umarł jej syn i zostawil komputer i masę CD ze zdjęciami swoimi i ona przynajmniej chciała popatrzeć na syna. Nie chciala żadnych pieniędzy czy pomocy żywnościowej, chciała po prostu czystej porady i pokazania co i jak kliknąć na myszce aby obejrzeć te foty. W opiece ją "olali" a tak ciężko było wysłać jakiegoś opiekuna środowiskowego do tej osoby i jej na miejscu pokazać co i jak? Olali, bo pani trzeźwa, nie darła się o kasę na dzieci, męża pijaka i zdechłe krowy.

Link to comment
Share on other sites

akurat w orgaznizacjach zajmujacych sie zwierzetami nie ma urzedasow.
takie organizacje najczesciej dzialaja na zasadzie stowarzyszen.
czesto dzialaja w nich mlodzi ludzie, ktorzy bardzo szumnie o tej swojej dzialalnosci glosza na plakatach czy ulotkach.

a pozniej okazuje sie, ze dupa zbita-na ulotkach sie konczy.

Link to comment
Share on other sites

Chodzę po lesie z kilkoma psami na raz. Żadne nie zwracają uwagi na ludzi, ale ze względu na moją osobistą wrażliwość przywołuję wszystkie do siebie. Jeden na lince, reszta luzem, nie odchodzą dalej niż 2 m ode mnie. Rozumiem strach i obawy innych dlatego je szanuję, ale tego też wymagam od innych. Jeśli ja przechodzę w maksymalnej odległości od ludzi z moimi psami to nie chcę już słyszeć przykrych komentarzy. Tylko tyle lub aż tyle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']akurat w orgaznizacjach zajmujacych sie zwierzetami nie ma urzedasow.
takie organizacje najczesciej dzialaja na zasadzie stowarzyszen.
czesto dzialaja w nich mlodzi ludzie, ktorzy bardzo szumnie o tej swojej dzialalnosci glosza na plakatach czy ulotkach.

a pozniej okazuje sie, ze dupa zbita-na ulotkach sie konczy.[/QUOTE]
no niekoniecznie. Popatrz na "starego" typu TOZy czy inne z tych czasów (siedzę w organizacjach po uszy i coś tam wiem i o mentalności i o tym co mogą i o tym ile krzyczą - zwłaszcza ochroniarze przyrody.... choć nie tylko). Po prostu jeśli ktoś jest człowiekiem to nim będzie zawsze i wszędzie a jak ktoś jest młotkiem to będzie choć nie wiem co by się z nim robiło.
a organizacje pozarządowe maja wielką siłę, ale co z tego jak zaraz jeden w drugim wroga widzi i konkurenta.... I dooopa. A w jedności siła i to jak wielka!
a tu ku pocieszeniu kartka z biurowego kibelka (wspólnego dla kilku firm)
[IMG]http://i45.tinypic.com/2mreb9f.jpg[/IMG]

I co - dopisać "czy moze dać woreczek?"

i dziś też w końcu złapałam podrzucaczy śmieci do naszego śmietnika firmowego (babom się nie chcialo do niszczarki wsadzić dokumentów z adresem własnej firmy, oczywiście fota pyknięta, w poniedzialek szykuję się do akcji - zabieraj swoje śmieci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='a_niusia']dodam cos jeszcze.

w zeszlym roku wiosna, kiedy bylismy w terenie, zobaczylismy suke i 5 szczeniakow, ktore blakaly sie przy drodze. pewnie je ktos wywalil z auta.

poniewaz bylismy w robocie i nie mielismy jak ich wylapac, zadzwonilam najpierw do schroniska-nie ich rejon, potem do strazy dla zwierzat-powiedzieli, ze sie tym nie zajma.
nastepnego dnia znow tam podjechalismy i zalatwilismy sprawe sami.

[/QUOTE]

Kilka razy szukałam u organizacji pomocy dla zwierząt.
Nigdy więcej.
Najmniej kulturalnie odezwała się szumnie ogłaszająca miłość do kotów fundacja z Lublina.
Chamstwo w czystej postaci. Inni po prostu mówili, że to nie ich sprawa.
Jeżeli straży dla zwierząt (mogę mylić nazwy, bo są 2 org o podobno brzmiącej nazwie) nie obchodzi szczeniak na śniegu przed zapowiadanym 30 stopniowym mrozem to k.... od czego oni są?
Złotówki nie dam na żadną z organizacji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']Kilka razy szukałam u organizacji pomocy dla zwierząt.
Nigdy więcej.
Najmniej kulturalnie odezwała się szumnie ogłaszająca miłość do kotów fundacja z Lublina.
Chamstwo w czystej postaci. Inni po prostu mówili, że to nie ich sprawa.
Jeżeli straży dla zwierząt (mogę mylić nazwy, bo są 2 org o podobno brzmiącej nazwie) nie obchodzi szczeniak na śniegu przed zapowiadanym 30 stopniowym mrozem to k.... od czego oni są?
Złotówki nie dam na żadną z organizacji.[/QUOTE]

Straż dla zwierząt nie działa obecnie w Lublinie, od jakichś... roku? Dwóch lat? Teraz działa LSOZ - reprezentantem na dogo jest MaDi ;) A fundacja kocia z Lublina, jeśli to ta sama, o której myślę - mam bardzo złą opinię o niej i niestety miałam z nią styczność.

Link to comment
Share on other sites

Nie wypowiadam się dokładnie o nazwie organizacji bo nie pamiętam ale w wątku szczeniaka ze śniegu jest wszystko.
A fundacja kocia bardzo znana i bardzo chamskie zachowanie, zawsze można powiedzieć nie mamy kasy, czasu, miejsc a nie to co ja otrzymałam w odpowiedzi na prośbę.
Zbulwersowałam się ale dalej kulturalnie napisałam, że ja 1% nie biorę i dalej co o tym myślę.
Można mieć zły dzień ale to nie jest powód żeby tak traktować ludzi tym bardziej jak się swoją głupotą i twarzą reprezentuje fundację.

Już wiem do kogo dzwoniłam LSOZ [URL]http://lsoz.org/[/URL] na numer alarmowy. Pan bez cienia emocji powiedział, że to nie jest ich sprawa i chyba żeby do schroniska zadzwonić, więc podziękowałam.

U nas zanim pies pojedzie do schronu to musi kogoś pogryźć i musi się zrobić szum.
Obecnie pojawił się nowy szczeniak podrzucony, ale niestety ponad moje możliwości żeby mu znaleźć dom.

Kilka osób mi mówiło żebym mu znalazła dom, zapytałam czy wezmą go do siebie do tego czasu.
Myślą, że jestem cudotwórcą a nie wiedzą ile trzeba się narobić przy tym. I ile osób musi się zaangażować.

Edited by zaginiona sara
Link to comment
Share on other sites

wracajac do chamstwa...jestem na spacerze ze starsza suka, ktora bardzo teraz cierpi, bo mlodsza ma cieczke, wiec wszystkie psy czepiaja sie tez starszej. widze idzie pan, pani i dlugowlosa czilalka na flexi. na wszelki wypadek posadzilam psa, bo dobrze wiem, ze niektorzy wlasciciele malych pieskow sadza, ze wieksze pieski zywia sie mniejszymi.

no i ta czilalka wyciagnela sie na flexi i zaczela obskakiwac moja suke i probowac dostac sie jej wiadomo gdzie-czilalka okazala sie mezczyzna. moja suka jednak nie wziela tego na powaznie i tylko westchnela zbulwersowana tymi przejawami nietaktu.

babka podeszla do swojego pieska, ktory dalej ladowal lep w krocze mojej suki i machnela na moja suke reka (!!!!) jakby odganiala muche i powiedziala do niej "no juz spadaj".

moja suka oczywiscie nie przejela sie ta pania, gdyz mimo swojego adhd jest bardzo zrownowazonym psem, ale jednak byl to przejaw chamstwa:))

Link to comment
Share on other sites

Ja widziałam lepszą scenę, nowopodrzucony szczeniak machał ogonkiem do dziecka które samo wyszło ze sklepu, ok. mogło się bać więc zaczęło tupać, jak on się zaczął wycofywać i odszedł dziecko zachęcone leciało i go straszyło.
Dopiero jak się położył ze strachu to dziecko poszło dalej.
Skąd taka radość z dokuczania zwierzętom u tak małych dzieci? Brak wychowania.

Link to comment
Share on other sites

Bo jak coś się rusza to trzeba wokół tego skakać itp., nauka od zabawek ;) a rodzice nie uczą dzieci odróżniać plastiku i mechanicznych piesków od żywego stworzenia i dla dziecko to jest to samo, a nawet ciekawsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaginiona sara']
Skąd taka radość z dokuczania zwierzętom u tak małych dzieci? Brak wychowania.[/QUOTE]

Przykład idzie z góry. Jak tutejsze dzieci próbowały podlatywać do moich psów i szarpać je za uszy, to spotkały się z moją stanowczą reakcją. Oczywiście nastąpiło ochłodzenie stosunków sąsiedzkich ale to mi akurat wisi i powiewa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='strix']Przykład idzie z góry. Jak tutejsze dzieci próbowały podlatywać do moich psów i szarpać je za uszy, to spotkały się z moją stanowczą reakcją. Oczywiście nastąpiło ochłodzenie stosunków sąsiedzkich ale to mi akurat wisi i powiewa.[/QUOTE]
skąd ja to znam :-( moje stosunki sąsiedzkie są mocno nadwyrężone z powodu faktu iż posiadam 3 psy :-(

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...