Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='palisiak']Mi się wydaje że [B]Floriska [/B]ma właśnie wystarczająco dużo dystansu, którego brakuje właśnie na tym forum :p .. Dogomaniacy (w moim rozumieniu) to ludzie, którzy kochają psy, a tymczasem sama odniosłam wrażenie że nie brakuje tu ludzi, którzy nie tyle "kochają" ale po prostu mają totalną OBSESJĘ na punkcie udowadniania sobie i całemu światu "tego i owego" w związku ze swoją wiedzą na temat psów. Czy to naprawdę jest tu potrzebne? Tym bardziej przy TYM TEMACIE? :crazyeye:[/QUOTE]

Tak, bo (nie)świadomość ludzi trzeba zmieniać. Ale temat chyba już się wyczerpał.

Link to comment
Share on other sites

ale o czym Wy mówicie w ogóle - jak można się obrazić o to, że ktoś zwrócił uwagę i to w:

a. kulturalny sposób
b. w kontekście drobiazgu, a nie "wielkiej dziury intelektualnej"

kiedy ja myślałam do całkiem niedawna, że pinczer miniaturowy oficjalnie nazywa się ratlerek, a nie że jest to 'nazwa popularna' (tak jak 'wilczur') to całowałam po rękach osobę, która mnie uświadomiła, że tak nie jest. dzięki temu teraz nie podkręcam [I]urban legend [/I]i mówię poprawnie - mnie to cieszy.

i polecam Wam, dziewczęta, poczytać, co znaczy 'dystans', bo mamy chyba różne pojęcie. dystans jest wtedy, kiedy ktoś się wywali a znajomi ryją z tego przez rok, a nie, kiedy ktoś zwraca uwagę, że wymyślasz psią rasę, a Ty się czujesz urażona.
amen

Link to comment
Share on other sites

Dog193 , Omry, Pani Profesor. Miałam już nic w tym temacie nie odpisywać, nawet na miłą dla mnie wiadomość Palisiak. Ale widzę, że dalej Was kręci podtrzymywanie tematu i powtarzanie się (to do Omry, piszesz chyba tylko żeby posty nabijać). Palisiak nie było jak widać, gdy dyskusja była ,,świeża" czyli 2 dni temu, teraz zobaczyła, co napisałam i chciała udzielić swojej odpowiedzi. Wasze pisanie, że temat się wyczerpał, że dalej do tego wraca itd jest bez sensu, bo ma do tego prawo (po czasie, wiadomo, nie musi być non stop na dogo) i odpisuje. Temat przeciągacie w tym momencie WY. Serio tego nie czujecie? :crazyeye:

I jeszcze do ,,Pani Profesor". Akurat z tym dystansem bym się nie czepiała, bo nie my pierwsze zarzuciłyśmy komuś jego brak. To jak widzę jest ulubione pojęcie co niektórych tutaj, jak tylko ktoś się wychyli i napisze co o czymś myśli to jest zarzut braku dystansu. Także bez komentarza. Poza tym, moja ,,ocena sytuacji" :cool3: nie dotyczyła tylko i wyłącznie tego od czego się zaczęła czyli Twojego zdania na temat miniaturyzacji. To było ok, tego się nie czepiam i nigdzie nie pisałam, że to zdanie mi się nie podobało. Chodziło mi o ciąg dalszy dyskusji i niepotrzebne zarzuty/wymądrzanie itd.

TAK, temat się wyczerpał! Poodpisujcie coś lepiej dziewczynom, które napisały coś temacie czyli Zmierzchnicy, Naklejce i Francy81. Czemu na to nic nie odpisałyście? A gdzieś nie tak dawno któraś pisała, że takim odpisywaniem właśnie zaczyna się dyskusję (lub przeciąga, jak w tym wypadku).

Link to comment
Share on other sites

naprawdę nie doczytałaś tego, że wytłumaczyłam, że naprawdę [B][SIZE=4]nie wiedziałam[/SIZE][/B] o ciemiączku u chi (tj. czy to aby na pewno wada dyskwalifikująca, bo Palisiak pisała, że to 'cecha'), czy tylko udajesz, że nie doczytałaś? jak można się 'wymądrzać' w temacie, o którym się nie ma pojęcia?

nie widzę tu żadnego przykładu wymądrzania się, jadu ani uszczypliwości - to jest cały gwóźdź 'konfliktu'.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Floriska']Wasze pisanie, że temat się wyczerpał, że dalej do tego wraca itd jest bez sensu, bo ma do tego prawo (po czasie, wiadomo, nie musi być non stop na dogo) i odpisuje. Temat przeciągacie w tym momencie WY. Serio tego nie czujecie? :crazyeye:
[/QUOTE]
Aha, czyli Palisiak ma prawo odpowiedzieć na jakiś post, ale kiedy odpisze się na jej, to jest już przeciąganie.
Nie, nie czuję tego :lol:

Link to comment
Share on other sites

Ach te dogomaniackie dyskusje :lol:

A na temat, chamstwo na dworcu... Wychodząc z pociągu z dwoma psami usłyszałam od spieszącego się pana z kupą bagaży, by zająć miejsce "Ku*wa, jeszcze psów tu brakuje!" Olałam typka, bo zanim się odwróciłam, siedział dawno w pociągu... Po cholerę zniżać się do takiego poziomu ;)
Czasem ludzi wkurza też czyjeś opanowanie, kiedy się im nie udaje kogoś wyprowadzić z równowagi ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']kurna,ja pojutrze pierwszy raz biorę sierściucha do pociągu... na 6h... zobaczymy, co mnie czeka :shake:[/QUOTE]
Moja sucz właśnie wtedy miała pierwszą przejażdżkę pociągiem ;) Kilka razy w ciągu weekendu, bez problemu, nie musiałam zakładać jej kagańca :) Trafiłam na normalnych, fajnych konduktorów na szczęście.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia&Kleo']Moja sucz właśnie wtedy miała pierwszą przejażdżkę pociągiem ;) Kilka razy w ciągu weekendu, bez problemu, nie musiałam zakładać jej kagańca :) Trafiłam na normalnych, fajnych konduktorów na szczęście.[/QUOTE]


kaganiec, według przepisów, ma być teoretycznie na mordzie CAŁĄ podróż? nawet jeżeli to nie jest pies z listy ras agresywnych?
bo tak czy siak, nie wyobrażam sobie przepisowego wiezienia buldoga np.8h w kagańcu (swojego psa z resztą też)

dodatkowo dziś go ogoliłam na łyso i zostawiłam irokeza, wygląda jak hiena/chiński grzywacz, będę atrakcją w PKP :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']kaganiec, według przepisów, ma być teoretycznie na mordzie CAŁĄ podróż? nawet jeżeli to nie jest pies z listy ras agresywnych?
bo tak czy siak, nie wyobrażam sobie przepisowego wiezienia buldoga np.8h w kagańcu (swojego psa z resztą też)

dodatkowo dziś go ogoliłam na łyso i zostawiłam irokeza, wygląda jak hiena/chiński grzywacz, będę atrakcją w PKP :loveu:[/QUOTE]
Według przepisów tak ;) Ale my sporo jeździmy pociągami i praktycznie nigdy pies nie ma cały czas kagańca. Zakładam na dworcu przed wejściem do pociągu, w przypadku podróżowania w wagonie z przedziałami pytam współpasażerów, czy będzie im przeszkadzać, jak zdejmę kaganiec, nikt nie zgłaszał nigdy sprzeciwu ;) Jadąc bezprzedziałowymi, do tej pory trafiałam na puste wagony, więc po prostu kaganiec ściągałam i tyle. Kontrolerzy nigdy nie zwracali na psa uwagi, chyba że po to, żeby pogłaskać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asia&Kleo']Moja sucz właśnie wtedy miała pierwszą przejażdżkę pociągiem ;) Kilka razy w ciągu weekendu, bez problemu, nie musiałam zakładać jej kagańca :) Trafiłam na normalnych, fajnych konduktorów na szczęście.[/QUOTE]

zaraz może trafi się dyskusja o konieczności zakładania kagańców :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pani Profesor']kaganiec, według przepisów, ma być teoretycznie na mordzie CAŁĄ podróż? nawet jeżeli to nie jest pies z listy ras agresywnych?
bo tak czy siak, nie wyobrażam sobie przepisowego wiezienia buldoga np.8h w kagańcu (swojego psa z resztą też)

dodatkowo dziś go ogoliłam na łyso i zostawiłam irokeza, wygląda jak hiena/chiński grzywacz, będę atrakcją w PKP :loveu:[/QUOTE]

Tak, pies ma mieć kaganiec, ma być na smyczy i musisz mieć zaświadczenie o szczepieniu ze sobą :)

Jak wygląda praktyka? Przez 3 lata regularnej jazdy pociagami i autobusami nikt się mnie nie czepiał o brak kagańca. Było natomiast zwracanie uwagi że pies nie może leżeć na siedzeniu obok (na kocu) czy jechać na kolanach. Moja suka podróżuje pod moim siedzeniem na kocyku ;)

Nie wiem jak z psami z listy ras agresywnych, podobnie jak z tymi które na niej nie sa ale nie budzą sympatii podróżujących. W zasadzie małych psów mało kto sie czepia, do dużych mają często obiekcje współpasażerowie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']zaraz może trafi się dyskusja o konieczności zakładania kagańców :evil_lol:[/QUOTE]
A jak inaczej:evil_lol:

W moim przypadku, było tak, że konduktor nie zauważył mojego psa:lol: Który się wtulił do 40kilowego akity, również bez kagańca... Sierściuchy spały zmęczone w najlepsze, więc po co miałam im zakładać kagany, tym bardziej, że wszyscy ludzie na przedziale na nas spoglądali i cieszyli michę ;)
Jeśli byłaby potrzeba założenia-no problem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Tak, pies ma mieć kaganiec, ma być na smyczy i musisz mieć zaświadczenie o szczepieniu ze sobą :)

Jak wygląda praktyka? Przez 3 lata regularnej jazdy pociagami i autobusami nikt się mnie nie czepiał o brak kagańca. Było natomiast zwracanie uwagi że pies nie może leżeć na siedzeniu obok (na kocu)[B] czy jechać na kolanach.[/B] Moja suka podróżuje pod moim siedzeniem na kocyku ;)

Nie wiem jak z psami z listy ras agresywnych, podobnie jak z tymi które na niej nie sa ale nie budzą sympatii podróżujących. W zasadzie małych psów mało kto sie czepia, do dużych mają często obiekcje współpasażerowie[/QUOTE]

Serio? Ja kilka razu jechałam z suką rodziców wlasnie na kolanach i nikt się nie czepiał. Wiem, że w P-ń w MPK mozna przewozić psa na kolanach i wtedy nie trzeba mu kupować biletu. Co prawda jadac pkp bilet kupowałam tak czy inaczej, ale sucz siedziała na kolanach i był luz, nikt nie miał zadnego "ale" Natomiast to pies mały i "słodki" wiec z zasady ludzie reagują pozytywnie.

Jak jeździłam z Rotem do stajni, tez pociagiem, to cała drogę spędzał w kagańcu, jakoś mu to specjalnie nie przeszkadzało ([SIZE=1]a na zlocie Bruma udowodniła, że nawet się da spac z kagańcem na ryju[/SIZE] :evil_lol:) z tymże to była godzinka jazdy, wiec nie było potrzeby sciągania namordnika. Przy dłuższej podrózy nie wiem-bo zawsze wybierałam wtedy opcję auto.

Link to comment
Share on other sites

U nas jeszcze niedawno jeździły na normalnych, z kolanami też coś było bo Ajsa tak woziłam latami i nikt się nie doczepił. Z Larym było gorzej bo on na kolana bardzo chętnie ale raz tak się ze mną przejechał i prawie mnie udusił :diabloti: Teraz psy i bagaż nie potrzebują w ogóle biletów, na szczęście bo mamy teraz w Łodzi drogie i beznadziejnie czasowane bilety.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...