Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy? [2]


dog_master

Recommended Posts

[quote name='gops']Może w każdym mieście inaczej , miejscowe pseudo inne :lol:
U nas boksery z pseudo to takie grubo ponad 40kg zazwyczaj i jak zobacyzłam psa z rodowodem to myślałam że to poporstu drobna suczka ;)[/QUOTE]
U mnie ogromne są pseudo laby, właśnie husky i ONki/DONki no i asty też do najmniejszych nie należą, patrząc na te psy wystawowe ;)
Joreczki też jakieś najmniejsze nie są :roflt:
[quote name='a_niusia']haha kazde pseudo ma swoja linie hodowlana:))))[/QUOTE]
hahaha :)

Link to comment
Share on other sites

Mój kundelek,mogę to z pełną świadomością powiedzieć ma więcej rozumu niż rasowiec sąsiadów... Tamten szczeka, rzuca się na byle co, raz nawet rzucił się na Mojego psiaka, na szczęście nic Mu się nie stało... Dodam że rasowiec sąsiadów to nie jest rasa szczególnie walcząca ani waleczna to zwykły haskie... Swojego psiaka wziąłem chorego ze schroniska 7 lat temu, żyje jak królewicz. Rasowiec nie ma w połowie tyle wdzięczności co psiak wzięty ze schroniska...

Link to comment
Share on other sites

Ja pamiętam jak moja znajoma miała husky z rodowodem, mocnej budowy.Zawsze na wystawach był gorzej oceniany.Kiedyś spotkała faceta, który powiedział , że właśnie jest taki jak powinien być prawdziwy pies tej rasy.Nie pamiętam teraz kim on był i skąd pochodził, ale to ktoś ważny.

Link to comment
Share on other sites

ocena psa w ringu to jest ocena czysto subiektywna i kazdy, kto byl na wiecej niz jednej wystawie o tym wie.

ja mam np. suke, ktora co prawda ma zrobiony mł, championat, nie dostaje jakis tragcznyh ocen na wystawie, ale jest totalnie niezgodna z tym, co teraz jest na topie jesli chodzi o eksterier. ogolnie jest poprawna, ale glowe ma srednia, futro troche niezbyt, dluuugo byla strasznie drobna.

i jeden pan, ktory jest sedzia fci a jednoczesnie sedzia prob pracy i konkursow widzac moja suke przy pracy powiedzial, ze na ringu to oceniac by jej nie chcial, ale jako pies pracujacy jest po prostu mega. i tak tez wyglada: wysportowana, sucha, staranna, wspolpracujaca, karna i z wielka psaja. czyli uzytkowo to jest pies w 100% taki jaki powinien byc i dlatego wolalby ja oceniac w pracy.


to, ze ktos ci powie, ze twoj pies jest zajebisty i tak powinien wygladac pies tej rasy to jeszcze nic nie oznacza,bo o tej samej suce sedzia z greci na cacibie powiedzial mi "world class bitch":)))))))) a kazdy wie, ze to mega sciema:)))) nawet mnie to wtedy rozsmieszylo:)) mimo ze oczywiscie bylam bardzo dumna!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WATACHA']To nie był jakiś tam szary człowiek, czy gap wystawowy, ale nie ważne ;).
Z drugiej strony, tak czysto teoretycznie bardziej byś wzięła do serca ocenę sędziego czy np twórcy rasy?Ja osobiście tego drugiego.[/QUOTE]

sedziego.

dlatego, ze tworca rasy stworzyl PROTOTYP, ktory przez lata ewoluowal i ten jego prototyp nawet do zadnej ksiegi wstepnej by sie nie zalapal w dzisiejszych czasach.


oczywiscie czysto teoretycznie, bo ja wiem, co mam w domu i umiem obiektywnie ocenic kazda z moich suk.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czassum1']Mój kundelek,mogę to z pełną świadomością powiedzieć ma więcej rozumu niż rasowiec sąsiadów... Tamten szczeka, rzuca się na byle co, raz nawet rzucił się na Mojego psiaka, na szczęście nic Mu się nie stało... Dodam że rasowiec sąsiadów to nie jest rasa szczególnie walcząca ani waleczna to zwykły haskie... Swojego psiaka wziąłem chorego ze schroniska 7 lat temu, żyje jak królewicz. Rasowiec nie ma w połowie tyle wdzięczności co psiak wzięty ze schroniska...[/QUOTE]

bo to jaki pies jest nie zależy od rasowości, ale od wychowania - każdego psa można zepsuć.

a co to wystaw.. to wiele zależy od mody i preferencji. W rasach są różne typy i ten sam pies u jednego sędziego dostanie BOB'a a u innego nawet bdb by nie dostał..

a ja nawet miałam sytuację, że ocena zależała od humoru sędziego - jednego tygodnia dostaliśmy wszystko co mogliśmy, po za BOB'em (wygrał dorosły pies, mój był w młodzieży czyli zw mł, lok 1 itd) a po 2 tyg (pies nie mógł się w tym czasie zmienić!) u tej samej sędziny dostaliśmy tylko dosk...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma']
a co to wystaw.. to wiele zależy od mody i preferencji. W rasach są różne typy i ten sam pies u jednego sędziego dostanie BOB'a a u innego nawet bdb by nie dostał..[/QUOTE]

dobry pies u kazdego sie obroni niezaleznie od typu.
nie mowie o bobach i bisach, bo tak, owszem sedziom podobaja sie rozne psy.

sa jednak takie psy, ze jesli sedzia zna sie na rasie to musi psa ocenic wysoko nawet jesli woli inny typ. w swojej rasie moge wymienic kilka takich psow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czassum1']Mój kundelek,mogę to z pełną świadomością powiedzieć ma więcej rozumu niż rasowiec sąsiadów... Tamten szczeka, rzuca się na byle co, raz nawet rzucił się na Mojego psiaka, na szczęście nic Mu się nie stało... Dodam że rasowiec sąsiadów to nie jest rasa szczególnie walcząca ani waleczna to zwykły haskie... Swojego psiaka wziąłem chorego ze schroniska 7 lat temu, żyje jak królewicz. Rasowiec nie ma w połowie tyle wdzięczności co psiak wzięty ze schroniska...[/QUOTE]

Za wychowanie psa odpowiada właściciel,a nie to czy pies ma rodowód czy nie. Rodowód nie daje żadnej gwarancji że pies będzie grzeczny. Trochę dziecinne to Twoje porównanie.

Link to comment
Share on other sites

Jak wracaliśmy z Nicolasem z Lublina to trochę czasu spędził w transporterze, trochę u mnie na kolanach. Gdy widziałam, że idzie kontroler to pies był odkładany do transportera, żeby się czasem nie przyczepił. Natomiast inni pasażerowie tylko się uśmiechali z miną "jaki słodki piesek". ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Ja jechałam ostatnio TLKą 6 i 5 godzin z moimi dwoma średniej wielkości psami. Tam są wagony z przedziałami, w przedziale mieści się 6 osób.[/QUOTE]
Szczerze mówiąc podziwiam, bo ostatnio miałam przyjemność jeździć trochę pociągami i w wagonie z przedziałami nie miałam zbyt dużo miejsca na własne nogi, co dopiero psa. A przejście korytarzem? Raz mijałam mocno otyłego gościa - pan zmierzył mnie wzrokiem i uznał, że nie musi się chować do przedziału - kurde, no zaklinowałam się :eviltong: i jakbym w tamtym momencie szła jeszcze z psem dowolnej wielkości, to chyba bym oszalała.
Ale już wagon bez przedziałów wydaje mi się całkiem cywilizowany - kiedyś będą same takie? Bo jaki jest sens tych mega niewygodnych przedziałów?

Link to comment
Share on other sites

ja dziś jestem po podróży w bezprzedziałowym i to serio wygodniejsze, niż przedział - pies siedzi pod nogami u mnie i TŻ-ta, przyczepiony do siedzenia, to daleko nie odejdzie, a tam się obróci, pokręci, powęszy, ma miejsce żeby się rozwalić.

w przedziale bym chyba oszalała, bo trochę świrował dziś i mocno się kręcił :)

Link to comment
Share on other sites

My jeździmy regularnie pociągami, wyłącznie przedziałowymi - jest super wygodnie, pies na kolanach albo ewentualnie pod nogami, zwykle tak przykryty, że konduktor nawet go nie widzi ;) Całą drogę przesypia praktycznie. Krótsze podróże to takie po 2 godziny, dłuższe - nawet do 15-16 godzin. W sumie nie wyobrażam sobie podróży w bezprzedziałowym, nie zniosłabym tych ludzi cmokających i piszczących na widok psa ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']My jeździmy regularnie pociągami, wyłącznie przedziałowymi - jest super wygodnie, pies na kolanach albo ewentualnie pod nogami, zwykle tak przykryty, że konduktor nawet go nie widzi ;) Całą drogę przesypia praktycznie. Krótsze podróże to takie po 2 godziny, dłuższe - nawet do 15-16 godzin. W sumie nie wyobrażam sobie podróży w bezprzedziałowym, nie zniosłabym tych ludzi cmokających i piszczących na widok psa ;)[/QUOTE]

może Twój ma większy urok osobisty :cool3: ale Patryka pomacano tylko 2x - starsza babka, ze standardowym 'ciumcium' - i poszła dalej, i dziewczyna - studentka, też tylko poklepała po pysku.

Patryk to lubi, ale ciekawe co będzie, jak trafią na niemiłego zwierza :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Jakbym miała małego/średniego psa, to podróż w przedziale jak najbardziej, natomiast w przypadku większego (golden) to jest raczej ciężka sprawa. 2 razy tak jechaliśmy, za każdym razem trafiając na miłych współpasażerów, którym nie przeszkadzało, że pies leży-a mało miejsca to on nie zajmuje ;) W bezprzedziałowym jest o wiele bardziej komfortowo, chociaż jak jadę z nim sama, to też różnie bywa, bo siedzenia są podwójne i ktoś może zająć to obok nas-na szczęście do tej pory nikomu nie przeszkadzał, chociaż nogi musieli trzymać z boku ;)

Link to comment
Share on other sites

no więc właśnie ok. tydzień temu, jak jechałam pierwszy raz z psem, to facet z goldenką usiadł od przejścia, a od okna było wolne miejsce, suka leżała na ziemi, ale pod siedzeniem 'od okna', dużo miejsca zajmowała.
pociąg był wypchany, więc przypuszczam, że facet wykupił oba miejsca,a to już trochę kosztuje, jeszcze bilet dla psa.

Link to comment
Share on other sites

ja tylko raz miałam wątpliwą przyjemność jechać z psem w pociągu z przedziałami. był to czas, kiedy ludzie wracali z Woodstocku :diabloti: Etna taka mała nie jest, pociąg zapchany full, nie ma szans żeby pies takich rozmiarów zmieścił się na podłodze w przedziale pełnym ludzi. jechała całą drogę rozłożona na naszych kolanach(na jednej osobie się nie zmieści, więc leżała i na mnie i na TŻ, jakieś 5h :evil_lol: a ludzie mogą chcieć macać psa niezależnie od tego, czy są przedziały, czy nie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']ja tylko raz miałam wątpliwą przyjemność jechać z psem w pociągu z przedziałami. był to czas, kiedy ludzie wracali z Woodstocku :diabloti: Etna taka mała nie jest, pociąg zapchany full, nie ma szans żeby pies takich rozmiarów zmieścił się na podłodze w przedziale pełnym ludzi. jechała całą drogę rozłożona na naszych kolanach(na jednej osobie się nie zmieści, więc leżała i na mnie i na TŻ, jakieś 5h :evil_lol: [B]a ludzie mogą chcieć macać psa niezależnie od tego, czy są przedziały, czy nie[/B] ;)[/QUOTE]

No, ale łatwiej jest pomacać psa, który jest w bezprzedziałowym, niż tego w przedziale, wciśniętego jeszcze przy oknie ;) No i w bezprzedziałowym jest większa rotacja ludzi, a w przedziałowym jest zwykle spokojniej, zwłaszcza teraz, kiedy w TLK wszystkie miejsca są na miejscówki. Jedną podróż w bezprzedziałowym mieliśmy i trafił się pan, który całą drogę cmokał do psa i go budził, zaczepiał - na nasze prośby nie reagował. Przesiedliśmy się - a on za nami! A potem próbował mnie przytulić i to już było za wiele :roll: :lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...