Jump to content
Dogomania

Grozny pies rasy Amstaff zaatakowal dziecko i zagryzl psa


kell46

Recommended Posts

[B]Off[/B]
[quote name='Agmarek']To że pies przygarnięty ze schroniska pogryzł teraz 10 letnią dziewczynkę i sprawa oczywiście została nagłośniona przez media przekreśliło nie jedną szansę adopcji zwierzaka ze schronu, bo ludzie nie biorą pod uwagę że to zapewne była wina właścicieli, tylko obarczają za to psa.
Nie chodzi mi o to żeby nie mówić o takich rzeczach, ale skoro już to nagłaśniamy to powiedzmy też tym mniej doświadczonym ludziskom że pies nie pogryzł dlatego że jest ze schroniska, ale dlatego że miał nieodpowiedniego właściciela.
Takie jest moje zdanie. To my odpowiadamy za swoje zwierzęta.[/quote]
[SIZE=1]Czy ktoś zna szczegóły tej sprawy, może jest jakiś inny wątek? Nie wiem, czy to prawda, ale podobno ten pies był w schronie bardzo krótko. Ponoć ładny, więc szybko go wyadoptowano. Już kiedyś się produkowałam na ten temat - jest sporo niedociągnięć, żeby nie powiedzieć - karygodnych błędów - w przeprowadzaniu akcji adopcyjnych. Czy to prawda, że dziewczynka nadal jest w krytycznym stanie? :-([/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Saite']Astka nie wychodziła na spacer, więc dlaczego miałaby mieć kaganiec przebywając w domu.
Astka jak chyba każdy pies w takiej sytuacji pobiegła do drzwi usłyszawszy, że się one otwierają, a witając gości ujrzała maltańczyki i do nich wystartowała-finał znamy.

Tylko właścicielka psa i jej bliscy nie pomyśleli, że pies w ferworze powitania może wyskoczyć lub na pewno wyskoczy na klatkę schodową, na której może być ktoś, kto się boi psów, ktoś z dzieckiem, ktoś z psem/psami i że reakcja może być różna.

To, że pies w takich okolicznościach może wydostać się na klatkę schodową jest niewiarygodnie łatwe do przewidzenia. Jak więc bezmyślność lub buta właścicieli astki musi być rozwinięta, skoro do tego dopuścili i jeszcze mówi się o tym zdarzeniu "wypadek"?[/quote]

[B][FONT=Arial]
no toż własnie piszę , że [U]NIE WYCHODZIŁA[/U] więc nie miała potrzeby mieć zalozonego a zacytowałam słowa gdzie pisano ...............[ to by bez kagańca za próg nosa nie wystawił]
czytaj uważnie [/FONT][/B]
[FONT=Arial]

to buta wlaściciela :crazyeye:że pies wyjdzie za próg ....bosh ....:roll:.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[B]Alicja[/B], ja czytam uważnie.
Poparłam poniekąd Twoje zdanie, że pies w domu kagańca mieć nie musi, co nie znaczy, że właściciel grzejąc tyłek przed telewizorem nie musi angażować swojego mózgu i przewidywać zachowań swojego psa szczególnie, gdy dla swojej wygody odblokował zamek w drzwiach.
Zatem to raczej [B]Ty[/B] czytaj uważniej.

Tak, butą, bezmyślnością lub zwyczajną głupotą jest pozwalanie na to, by pies wybiegał sobie sam na ogólnodostępną klatkę schodową w budynku wielorodzinnym, na której to klatce może pojawić się [B]absolutnie każdy i ma absolutne prawo czuć się tam bezpiecznie.
[/B]
Gdyby wszyscy właściciele psów uważali, że wybiegnięcie na klatkę schodową, to nic takiego, psu w końcu wolno... to wypadków polegających na pogryzieniu byłoby naprawdę mnóstwo na klatkach schodowych w całym kraju. To kolejny argument za tym, jak niemyślący byli właściciele tej konkretnej astki.

I nie myl progu z klatką schodową. Pies jakoś "dziadziowi" nie dał się odwołać od "akcji". Tym bardziej więc pies nieodwoływalny nie ma prawa wybiegać sobie na klatkę schodową, ot tak, bo lubi i mu wolno.

A tak w ogóle to co niektórzy tu, tak ochoczo wołający dotąd, że ttb są jak media markt... bla bla bla (wszyscy znamy resztę), sami teraz najczęściej bronią totalnie bezmyślnego (żeby nie powiedzieć dosadniej) zachowania właścicielki astki. Dla kogo w takim razie są ttb?:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite']



A tak w ogóle to co niektórzy tu, tak ochoczo wołający dotąd, że ttb są jak media markt... bla bla bla (wszyscy znamy resztę), sami teraz najczęściej bronią totalnie bezmyślnego (żeby nie powiedzieć dosadniej) zachowania właścicielki astki. Dla kogo w takim razie są ttb?:evil_lol:[/quote]

Daleko mi jest do bronienia właścicielki astki,ale nie podoba mi się,że to Tylko ona jest tu oskarżana o bezmyślność:p.Nikogo z nas tam nie było,a prawd jest tyle ile doop - każdy ma swoją.

A ttb - tak jak i reszta psiaków są dla ludzi odpowiedzialnych no i dodać trzeba wyprzedzajacych często swoją reakcją spotkania "oko w oko",żeby nie napisać pysk w pyszczeczek "-ttb z jazgoczącymi 'Niewiniątkami":diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"ale nie podoba mi się,że to Tylko ona jest tu oskarżana o bezmyślność"
[/QUOTE]

O.K. A kto jeszcze był w TYM KONKRETNYM przypadku bezmyślny?
Nie pytam o głupotę pani Jadzi ktorej pinczerek ujada na inne psy przy lokalnym bazarku ani o idiotę pana Józia dumnego z tego że jego ON zapluwa się, rycząc, gdy widzi inne psy.
Pytam, kto w tym konkretnym przypadku zagryzienia maltańczyka był "bezmyślny". :cool3:

[QUOTE]
"no i dodać trzeba wyprzedzajacych często swoją reakcją spotkania "oko w oko",żeby nie napisać pysk w pyszczeczek "-ttb z jazgoczącymi 'Niewiniątkami"
[/QUOTE]

Akurat w tym przypadku napadnięte psy nie szczekały. I jak się wydaje nie probowały zjawić się "pysk w pysk" przed atakującą suką.
Więc...? :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Berek - pewnie zauważyłaś,że dyskusja daleeeko odbiegła od tego konkretnego przypadku,dlatego nie odnoszę się do niego bezpośrednio,ale dość już mam wiecznych pretensji wyłącznie do właścicieli bullowatych.

A TY wiesz jaka jest prawda??????Byłaś na tej klatce w TEJ chwili?????
To może pomóż poszkodowanym i wystąp w sądzie jako świadek tego zdarzenia.

Jeszcze raz podkreślam - nikogo nie bronię,ale skończcie już tą nagonkę:angryy:

Link to comment
Share on other sites

Tia, i znowu ta straszna nagonka...

Tylko nie wiem do kogo ma tu być pretensja? Maltańczyk nikogo akurat nie zabił. Może właścicielkę astki trzeba pogłaskać po główce, żeby nie było, że nagonka na bullowate? :roll:

Naprawdę, nikt tu chyba nie napadł na bullowate jako na rasę, grupę ras :placz: Czy może ja ślepa jestem?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marzena S']Możliwe, że jak zobaczy drugiego (ocalałego) maltańczyka na klatce schodowej, to się nawet ucieszy. Spróbujemy?
:shake:[/quote]

oczywiście, ze teraz będzie chciał zagryźć każdego maltańczyka:roflt:

[quote name='Marzena S']
Maltańczyki były w towarzystwie wyprowadzającej je na spacer dziewczynki. [COLOR=Red]Fakt, że ciągnęly za sobą smycze[/COLOR] (jak twierdzi właścicielka suki) [COLOR=Red]miałby znaczenie, gdyby astka była na smyczy[/COLOR], a maltańczyk ją zagryzł. A skoro było na odwrót, to :shake:[/quote]

czyli jak zapnę swego psa i puszczę samopas to jest wszystko ok, no bo przecież miał smycz, co nie?? Gratuluję wiedzy i bystrości umysłu


[quote name='Marzena S']
BTW, ja mam dużego psa (50kg wagi). Gdybym wiedziała, że szczeknięcie (albo nawet szczekanie) i podbiegnięcie natarczywego malucha jest sygnałem do ataku, to by bez kagańca za próg nosa nie wystawił.
Mój na szczęście nie ma takich inklinacji.[/quote]

niekażdy pies ma, ale przez takie zachowanie może kiedyś stracić nerwy...

Link to comment
Share on other sites

[B]BoJa[/B], ile razy trzeba jeszcze Wam-posiadaczom ttb tłumaczyć, że tu nie o ttb chodzi, ale o konkretny przypadek? To obruszanie się nosi znamiona jakiejś manii prześladowczej.
I powtórzę za swoim wcześniejszym postem, to posiadacze ttb (niektórzy) robią nagonkę sami na siebie i swoje psy, a ta osławiona "nagonka" tak naprawdę rozgrywa się w ich głowach.
Całej dyskusji by nie było, gdyby inni właściciele ttb wypowiadający się tu zamiast szukać winy w maltańczykach i 12-latce przyznali, że bohaterka wątku-pech chciał astka i jej właścicielka zawiniły. Pies nie był tolerujący, a właścicielka nie używała mózgu. Bo to jest fakt.
Gdy się mieszka w budynku wielorodzinnym trzeba przewidywać nie tylko za siebie, ale często i za innych, w tym wypadku to, że ktoś[B] ma prawo[/B] pojawić się na klatce schodowej ze swoimi psami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='BoJa']
Jeszcze raz podkreślam - nikogo nie bronię,ale skończcie już tą nagonkę:angryy:[/quote]
Nie ma nagonki... może czasem ktoś wyskoczył z "mądrym" tekstem na temat ttb, ale uwierz mi, że nagonki na rasę nie ma :razz: w tym temacie.
Nie ma jątrzenia się na temat psów morderców, genów zabijania, 3-tonowego uścisku i uciskającej czaszki na mózg.
Nie ma nic.

Zdań rzeczywiście może być i tyle ile doop - każdy ma swoją, ale przez czyjeś myślenie o swojej, lub jego brak zginął pies.
Ile razy miałam przypadek, że gówniarze podchodzili ze swoimi pieskami bardzo blisko, żeby się zapieniły do mojego, bo tak fajnie. I co miałam go puścić luzem i po fakcie stwierdzić "a bo go wkurw*ły..".
Już nie mówię o debilnych rodzicach, którzy puszczali pociechy, żeby pogłaskały pieseczka :angryy: smycz by mi puściła, pies by dzieciaka zmasakrował/ewentualnie pieska "puszczonego żeby się przywitał" i jak to wytłumaczyć? Mogła nie puszczać?
Mogła, ale mając nauczkę po pogryzieniach przez mojego psa zaczęłam jego chronić przed bezmózgimi ludźmi, a nie na odwrót :angryy:
I posiadając psa trzeba myśleć nad tym, co się może stać. Mój pies zawsze jest trzymany jak ktoś wchodzi do mieszkania, bo wiem, że w chwili ogromnych emocji może dojść do tragedii, jeśli na piętrze pojawi się ktoś obcy. To jest moment.
Ja o tym wiem, chociaż nie musiałam się przekonywać na własnej skórze co zrobi pies puszczony za drzwi. Może mam bujną wyobraźnię i to mi pomaga jeszcze funkcjonować przy tym psie i razem z nim.

Nie bagatelizujcie sobie tego "ot tak" - wielka sprawa, bo pies się wydostał z mieszkania i zagryzł drugiego. Nie wiem jakbyście zareagowali, jeśli to by dotyczyło was bezpośrednio i nie życzę wam tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']



[B]Akurat w tym przypadku napadnięte psy nie szczekały[/B]. I jak się wydaje nie probowały zjawić się "pysk w pysk" przed atakującą suką.
Więc...? :crazyeye:[/quote]


[FONT=Arial][B]Byłaś TAM ????[/B][COLOR=black][B]:roll:że jesteś tego pewna :roll:[/B][/COLOR][/FONT]

[FONT=Arial][B]tak samo mam prawo nie wierzyć w wersje opisującej zdarzenie , [U]której też tam nie było[/U] jak ty nie wierzysz właścicielce astki [/B][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

A nawet, gdyby szczekały....
Szczekanie miniaturek nie upoważnia i nie usprawiedliwia ataku znacznie większego psa i to ze skutkiem śmiertelnym.

Chore tłumaczenie, naprawdę, jeden pies ma prawo zabić drugiego za szczekanie. Ale sobie świadectwo co niektórzy wydają...

Co do jednego obie strony są zgodne ast zabił maltańczyka, więc o jakich "wersjach" [B]Alicjo[/B] mówisz?

Link to comment
Share on other sites

a moim zdaniem szczekanie psa na klatce schodowej upowaznia psa do ataku.moze go sprowokowac.pies jest psem.klatka nie jest neutralnym terenem dla psow.wlasciciele astki o tym zapomnieli i poniosa mam nadzieje konsekwencje swojej bezmyslnosci i glupoty.
mieszkalam kiedys w bloku,gdzie na kazdym pietrze byl co najmniej jeden pies.czyli psow bylo ogolem kilkanascie.jedynie moje psy nie jazgotaly na klatce na inne.cala reszta bardzo ochoczo szczekala,warczala i sie rzucala.i to nawet nie dlatego,ze sa jakos wyjatkowo agresywne,ale wszystkie niejako byly "u siebie".w takich miejscach trzeba mega uwazac na psa!swojego i kazdego innego.
a zagryzc maltanczyka nie jest trudno.wiec wystarczyla chwila i po sprawie.
nie robcie z psa potwora,bo on ma tylko nieodpowiedzialnych wlascicieli.tylko albo az...mam nadzieje,ze nie odpowie za to glowa.

Link to comment
Share on other sites

Saite,nie wszystkie psy sa tak idealne i wyluzowane jak Twoje czy moje :)
ja znam nie wiele takich psow.wiekszosc jest zle prowadzona,niedopilnowana co skutkuje takimi akcjami.
jednak zachowanie tego psa jakos mnie strasznie nie dziwi.co innego gdyby zagryzl psa w lesie,na lace,w neutralnym terenie.

Link to comment
Share on other sites

[B]Rut[/B], gdybym ja dawała upoważnienie swoim psom "bo tamten szczeka", to by w okolicy populacja psów drastycznie spadła. Na szczęście moje małego kurdupla skarcą, słaby przeciwnik-żaden przeciwnik.

Tak jak napisałaś, [B]pies jest psem[/B] i dlatego jak się chce mieć psa w bloku, to trzeba wytężać mózg i przewidywać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron'][B]Off[/B]

[SIZE=1]Czy ktoś zna szczegóły tej sprawy, może jest jakiś inny wątek? Nie wiem, czy to prawda, ale podobno ten pies był w schronie bardzo krótko. Ponoć ładny, więc szybko go wyadoptowano. Już kiedyś się produkowałam na ten temat - jest sporo niedociągnięć, żeby nie powiedzieć - karygodnych błędów - w przeprowadzaniu akcji adopcyjnych. Czy to prawda, że dziewczynka nadal jest w krytycznym stanie? :-([/SIZE][/quote]

Jej stan jest ciężki, ale stabilny.

[URL="http://forum.wp.pl/fid,194,tid,220594,temat.html?ticaid=18430"]10-latkę pogryzł pies - dziecko jest po operacji - Polska - polityka, gospodarka, wydarzenia - Forum - WP.PL[/URL]

szczególnie polecam komentarze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marzena S']Możliwe, że jak zobaczy drugiego (ocalałego) maltańczyka na klatce schodowej, to się nawet ucieszy. Spróbujemy?
:shake:


Maltańczyki były w towarzystwie wyprowadzającej je na spacer dziewczynki. Fakt, że ciągnęly za sobą smycze (jak twierdzi właścicielka suki) miałby znaczenie, gdyby astka była na smyczy, a maltańczyk ją zagryzł. A skoro było na odwrót, to :shake:


Może kupić drugiego psa, tym razem małej rasy, i jak szczeknie pozwalać dużemu (najpierw) zagryzać, kolejnego tylko pogryźć (ale, żeby przeżył), następnego tylko podduszać, i tak dalej aż do sukcesu... Aż te małe natrętne paskudy nauczą się, że nie wolno szczekać ani podchodzić do dużych psów...
Żart, ale po tych niektórych wypowiedziach... :shake:

BTW, ja mam dużego psa (50kg wagi). Gdybym wiedziała, że szczeknięcie (albo nawet szczekanie) i podbiegnięcie natarczywego malucha jest sygnałem do ataku, to by bez kagańca za próg nosa nie wystawił.
Mój na szczęście nie ma takich inklinacji.[/QUOTE]

czytam i nie wierzę - może, gdybym nie miała za sobą wielu godzin spacerów z psami to bym uwierzyła w takie bajki, ale jakoś nie mogę. małe pieski terroryzujące te duże i ich właścicieli...

poza tym pojawia się motyw smyczy - a jakie to ma znaczenie?? smycz się tylko astowi przydałaby w tym przypadku. z mojego doświadczenia wynika, że owszem tam, gdzie jest dużo ludzi czy psów smycz jest niezbędna, ale te psy, które [U]umieją [/U]chodzic bez smyczy, są karne i nauczone reagować na komendy. zupełnie nie rozumiem argumentu, ze pies nie był na smyczy to jest to wytłumaczenie tej sytuacji!

EDIT:
codziennie chodzę na spacery na około 10 psów: moje dwa shih tzu (czyli drobnica) i do tego owczarki, haskie, labki, beagle, mieszańce i co tam się jeszcze nawinie - ale raczej większych gabarytów, chociaż yorki a właściwie york się zdarza. i nic się nie dzieje - nikt na nikogo nie szczeka, nie ujada, nikt się nie gryzie - do smakołyków wszystkie ustawiają się i kolejno dostają po ciasteczku. i nie są to psy, które się jakoś szczególnie długo znają - spacerujemy tak sobie od ok. miesiąca, a często pojawiają się w tej gromadzie nowe psiaki. ale podstawowa rzecz - te psiaki są dobrze socjalizowane, są spuszczone ze smyczy i pod nadzorem właścicieli. dlatego to nie jest tak, ze małe atakuje duże, a duże zagryza małe, to chyba oczywiste. strasznie mnie denerwuje takie upraszczanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rut']a moim zdaniem szczekanie psa na klatce schodowej upowaznia psa do ataku.moze go sprowokowac.pies jest psem.klatka nie jest neutralnym terenem dla psow.wlasciciele astki o tym zapomnieli i poniosa mam nadzieje konsekwencje swojej bezmyslnosci i glupoty.
mieszkalam kiedys w bloku,gdzie na kazdym pietrze byl co najmniej jeden pies.czyli psow bylo ogolem kilkanascie.jedynie moje psy nie jazgotaly na klatce na inne.cala reszta bardzo ochoczo szczekala,warczala i sie rzucala.i to nawet nie dlatego,ze sa jakos wyjatkowo agresywne,ale wszystkie niejako byly "u siebie".w takich miejscach trzeba mega uwazac na psa!swojego i kazdego innego.
a zagryzc maltanczyka nie jest trudno.wiec wystarczyla chwila i po sprawie.
nie robcie z psa potwora,bo on ma tylko nieodpowiedzialnych wlascicieli.tylko albo az...mam nadzieje,ze nie odpowie za to glowa.[/QUOTE]

myślę jednak, że szczeknięcie nie jest powodem do ataku i nie każdy pies zareaguje w ten sposób. i nawet więcej - pies, który w taki sposób reaguje jest dla mnie psem, który wymaga wyjątkowego nadzoru. a że faktycznie w mieście na danym terenie przebywa cała masa psów, które znaczą swój teren i często nie są kastrowane/sterylizowane, to niestety trzeba wziąć to pod uwagę - ale ktoś wcześniej napisał, że mało który właściciel jest choć trochę wyedukowany i rozumie zachowania swojego psa.

koniec końców również mam nadzieję, że sprawa będzie miała swój odpowiedni koniec i właścicielka poniesie odpowiedzialność, bo gdyby szczekające psy były powodem ataków, to mielibyśmy regularne jatki wokoło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PapryczkaChili']czytam i nie wierzę - może, gdybym nie miała za sobą wielu godzin spacerów z psami to bym uwierzyła w takie bajki, ale jakoś nie mogę. małe pieski terroryzujące te duże i ich właścicieli... [/quote]
Teraz zacznie się fanatyczna obrona małych psów... nie od wczoraj małe urocze puchatki są utrapieniem dla mieszkańców osiedli... one atakują nie tylko duze psy, ale i ludzi. A już śmiech rozbawionego właściciela i koment. o odwadze takiego psa, który tak naprawdę jest w dużym stresie i dla niego to nie jest nic "zabawnego", to samo dno i metr mułu. Nie pozostaje nic innego jak tępić i ścigac tak samo jak właścicieli psów, które zabijają inne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Teraz zacznie się fanatyczna obrona małych psów... nie od wczoraj małe urocze puchatki są utrapieniem dla mieszkańców osiedli... one atakują nie tylko duze psy, ale i ludzi. A już śmiech rozbawionego właściciela i koment. o odwadze takiego psa, który tak naprawdę jest w dużym stresie i dla niego to nie jest nic "zabawnego", to samo dno i metr mułu. Nie pozostaje nic innego jak tępić i ścigac tak samo jak właścicieli psów, które zabijają inne.[/QUOTE]

ale to nie ma znaczenia, czy to mały czy duży, mnie wczoraj napadł ogromny pies i wskakiwał na mnie a głupi właściciel stał z boku i pomimo moich krzyków i straszenia policją spokojnie i ze śmiechem mówił, ze piesek sam sobie pójdzie... to nie chodzi o to, czy to mały pies czy beagiel, tylko psy nie mogą być puszczone bez nadzoru i kontroli, a to się niestety dzieje. i wcale nie chodzi o żadną fanatyczną obronę, tylko po co tak upraszczać. mnie wręcz denerwuje, że u mnie - gdzie natężenie psów jest ogromne - właściciele odciągają na smyczy małe psiaki od tych trochę większych - bo po co?? to właśnie nakręca takie sytuacje. zdarza się u mnie, że cane corso - ogromny flegmatyczny, chodzi bez smyczy, że ON chodzi bez smyczy, a z małych to tylko ja puszczam - bo są po szkoleniu i nawet jak są na smyczy to wydaję im normalne komendy, bo one tak są nauczone. myślę, że taka sytuacja jak powyżej przytoczyłaś nie raz miała miejsce, ale to nie jest żaden ogół tylko kolejny utrwalany stereotyp.
ale nie chce schodzic z wątku tym tematem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko'] Nie pozostaje nic innego jak tępić i ścigac tak samo jak właścicieli psów, które zabijają inne.[/quote]
Z tego co zauważyłam niewielu właścicieli małych psów reaguje jakoś konkretnie na agresję swojego pupila. Właśnie jest to założenie, że "nic nie zrobi", ewentualnie "taki odważny" i najlepszy tekst "nie denerwuj dużego pieska, bo się zezłości".
Swojego psa zawsze usadzam, albo krótko trzymam przy mijaniu, bo często zdarzało się tak, że mały pies nagle strzelał jak z procy spod nóg właściciela z zębami. O ile jest na zwykłej smyczy - pół biedy, ale na flexi wpadają pod mojego :roll:
[quote name='PapryczkaChili']ale to nie ma znaczenia, czy to mały czy duży, mnie wczoraj napadł ogromny pies i wskakiwał na mnie a głupi właściciel stał z boku i pomimo moich krzyków i straszenia policją spokojnie i ze śmiechem mówił, ze piesek sam sobie pójdzie... [/quote]
A smycz niestety często daje błędne przeświadczenie, że wszystko jest załatwione i pod kontrolą.... Nie jest. Ostatnio mój pies znalazł się przyciśnięty do jakiejś siatki z łbem do góry, bo właścicielka miotającego się yorka nie miała na tyle fantazji, żeby przy mijaniu mnie skrócić smycz.
Pies by się zmieścił w kagańcu mojego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PapryczkaChili']myślę, że taka sytuacja jak powyżej przytoczyłaś nie raz miała miejsce, ale to nie jest żaden ogół tylko kolejny utrwalany stereotyp. [/quote]
Niestety, to jest b. częsty przypadek. Tez nie mam problemu z małymi psami - bo sama mam małego psa :p Te wsie jazgoty albo nie atakują wcale, albo po 2, 3 razach odpuszczają (i to dosłownie 2 psy nas objazgotały). Ale gdy wychodziłam z większym psem, jakoś nagle małych ujadaczy się namnożyło ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote]poza tym pojawia się motyw smyczy - a jakie to ma znaczenie??[/quote]Jakie ? A takie, że małe rozbawione maltańczyki mogły się same wpakować pod próg mieszkania. Ludzie, zamieszanie, który pies by się nie zainteresował ? :roll: Mało to razy widziałam jak na korytarzu te luźno biegające pieski "zahaczały" po drodze o otwarte drzwi sąsiada ?

Można tylko przypuszczać co i jak się stało, ale nie zmienia to faktu, że żaden z psów nie był odpowiednio pilnowany. Suka miała nie wybiegać na korytarz, małe miało się nie plątać samopas.

[quote]myślę jednak, że szczeknięcie nie jest powodem do ataku i nie każdy pies zareaguje w ten sposób. i nawet więcej - pies, który w taki sposób reaguje jest dla mnie psem, który wymaga wyjątkowego nadzoru.[/quote]Czyli wg Ciebie nadzoru wymaga.... 90% populacji psów ? Te duże częściej olewają wyskakujące niemalże ze skóry szczekacze, ale jak trafią na siebie dwa pieskie podobnej wielkości (szczególnie takie do łydki) to jest walka którą słychać na całe osiedle. Parę miesięcy temu widziałam jak się gryzł jamnik z czymś puchatym a'la pudel. Właścicielki biły swoje psy torebkami, szarpały za skórę, a przez dobre 5 min nie mogły odciągnąć tych swoich niewiniątek ;) Białe futerko puchatego troszkę się zaróżowiło, a jamnik odszedł kulejąc na nogę ;)

[quote]Właśnie jest to założenie, że "nic nie zrobi", ewentualnie "taki odważny" i najlepszy tekst "nie denerwuj dużego pieska, bo się zezłości".[/quote]Ja podobne teksty słyszę niemalże codziennie. Coś małego leci do mojego, zatrzymuje się metr od niego, obszczekuje, właściciel jakieś 20m dalej i woła pieska "chodź, chodź, bo jak Cię taka bestia ugryzie to...." itd. ;) A bestia stoi na smyczy, gapi się i nie czai o co chodzi temu ujadającemu ;)
Albo brak jakichkolwiek komentarzy, olewka zachowania swojego psa. Podbiega coś niedużego, wskakuje na zad mojego, zaczyna sobie kopulować, a właściciel idzie w oddali, patrzy i co najwyżej powie, że "on tylko tak się bawi" :angryy:

Niektórzy to aż się proszą o tragedię. Obojętnie jaki duży pies jest w stanie zabić takie maleństwo jednym szarpnięciem. A później na kogo była by nagonka ? Oczywiście na tego dużego psa, bo on taki zły, agresywny, bez kagańca i ogólnie fe i niedobry. A to małe co podleciało, gryzło, kopulowało i bóg wie jeszcze co robiło jest święte, bo prowadziła je dziewczynka w blond kucykach z różową kokardką ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...