Jump to content
Dogomania

*Daria*

Members
  • Posts

    241
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by *Daria*

  1. Łzy same cisną się do oczu... Przykro mi, trzymajcie się jakoś :( [*] [*]
  2. Trochę się zniechęciłam czytając, że nie zawsze działa i nie wiadomo czy rzeczywiście w przyszłości nie spowoduje problemów. Pytanie trochę z innej beczki... Jakim badaniem można sprawdzić poziom testosteronu u psa ? Jaki jest koszt takiego badania ? U mnie cały problem polega na tym, ze pies kompletnie zatraca się na spacerach w wąchaniu i lizaniu trawników, nie ma z nim żadnego kontaktu (no chyba, że jest głodny, a w kieszeni mam pełno sera, ale przecież nie tak powinno być). Ja jestem zdecydowana na kastracje, ale reszcie domowników nie idzie przetłumaczyć, że to nie jest okaleczenie psa... Gdybym wykonała takie badania i okazałoby się, że mój pies ma podwyższony poziom testosteronu, to wówczas z medycznych względów pewnie i weterynarz zaleciłby kastracje i w końcu bym dopięła swego i wykastrowała gamonia... Ja już kombinuje na wszystkie sposoby, bo mam same ciężkie przypadki w domu - i nie mam tu na myśli samego psa, ale szczególnie upartą rodzinę...
  3. Wyczytałam, że najlepiej działa na psy do 25kg... Mój ma 34kg. Czy jest w ogóle sens podawać ten środek przy takiej wadze ?
  4. Przewertowałam pobieżnie wątek i widzę, że spadł na temat samego sensu kastracji odbiegając od głównego wątku - czyli "tymczasowej" kastracji Suprelorin'em. Mam nieco nadpobudliwego psa, na kastracje chirurgiczną nie jestem w stanie namówić reszty domowników (a szkoda), więc wpadłam na pomysł jednokrotnego podania Suprelorin'u dla sprawdzenia efektu. Gdyby był spodziewany, wówczas reszta z całą pewnością dałaby zgodę na kastrację. Teraz pytania do Was: Czy ktokolwiek stosował go u swojego psa? Czy lek jest dostępny w Polsce (jeżeli tak to jak kształtuje się cena) ? Czy występują jakieś skutki uboczne, np jak w przypadku zastrzyków hormonalnych dla suk? Czy efekt podania implantu jest identyczny jak z kastracją chirurgiczną? Pozdrawiam i liczę na odpowiedź
  5. To nie jest Wojska Polskiego, tylko Osiedle 1000lecia ;)
  6. [quote]Super super że szkoli się ten amstafek, ale wrzuć do tego energię, ruchy, ruchy, bo ten pies zasypia, on nie czeka na to co będzie dalej robił tylko kiedy dasz mu żreć... Z tym facetem dużo radośniej pracuje piesek, i w ten sposób powinno się go motywować...[/quote] Z tego co pamiętam była to któraś z pierwszych lekcji. Tak czy inaczej, Kiro nie jest energicznym psem i bardzo ciężko wykrzesać z niego choć troszkę energii. Nawet nie wiecie ile razy narzekałam, że nie trafiła mi się "sprężynka" tylko "molos". Jak ćwiczyliśmy później to i kontakt i tempo było nieco lepsze, ale i tak nie doszło do perfekcji. A to, że pies lepiej pracował z p. Jackiem to mnie w ogóle nie dziwi ;) Pan Jacek nigdy nie krzyknął, nigdy nie powiedział NIE, dawał same super smakołyki i dlatego był dużo lepszy ;) Dla Kira obcy ludzie są ogólnie ciekawsi niż domownicy. Ale z doświadczenia wiem, że jak z jakąś osobą zaczyna przebywać nieco więcej czasu to zaczyna ją w podobny sposób olewać jak całą resztę "starych". To tylko kwestia czasu. Podczas gdy ja stawałam niemalże na głowie, żeby pies zaczął coś robić, to wystarczyło, że p. Jacek podszedł do nas na bliżej niż 2m to Kiro był już cały jego ;) Później czasu brakło, szkolenie się przerwało no i jest jak jest :roll: Na różnych forach można znaleźć moje posty z naszym problemem motywacji. Niestety nikt nie był w stanie wytłumaczyć, ani później dalej na szkoleniu, pokazać co robić by pies był bardziej zmotywowany. Kiro nie ma popędu łupu, żarcie go średnio interesuje, głaskanie, miły ton głosu to już w ogóle. Na żadnej z lekcji Kiro nie chciał bawić się żadną zabawką - nawet z panem Jackiem. Po prostu trafił mi się bardzo indywidualny przypadek. Oczywiście mogłabym z nim iść na szkolenie kolczatkowe, szarpaniem i krzykiem wymusić lepsze zachowanie, tylko po co ? Mi nie zależy na idealnie wyszkolonym psie. Chciałam tylko by reagował jak zobaczy w pobliżu psa i poniekąd ten cel osiągnęliśmy. Od czasu szkolenia zaczął mnóstwo psów olewać, nie zawiesza się już tak bardzo jak kiedyś, nawet jak się położy, bo coś idzie w jego stronę na wprost to wystarczy że go zawołam, bądź lekko na smyczy odciągnę i nie idzie już tak bardzo w zaparte.
  7. No proszę nawet miejsce na mojego Kira się w temacie znalazło :cool3:
  8. Najlepiej zrobisz sterylizując sukę, bo wątpię że ma uprawnienia hodowlane, została pokryta reproduktorem i krycie zostało zgłoszone do ZK. A co do kundelka który pokrył twoją sukę.. Co za różnica, czy urodzą się kompletne mieszańce, czy kundle w typie yorka ? Na jedno wychodzi. Nie powinnaś doprowadzić do urodzenia się ani jednych, ani drugich.
  9. Przypominamy się, że jeszcze żyjemy i mamy się całkiem dobrze 8-) [img]http://i39.tinypic.com/e8l651.jpg[/img] [img]http://i44.tinypic.com/2va06yt.jpg[/img] [img]http://i41.tinypic.com/1qoj1z.jpg[/img] [img]http://i41.tinypic.com/2s9ywy8.jpg[/img] [img]http://i39.tinypic.com/2zivcwj.jpg[/img]
  10. A jak tam z wagą suczki ? Przy dysplazji stawu biodrowego podstawą jest maksymalne odchudzenie psa i podawanie środków na stawy (Arthroflex).
  11. Proponuje zmienić weterynarza. Przy tak poważnych objawach podstawą jest wykonanie badań na podstawie których można dobrać odpowiednie leczenie.
  12. [FONT=Verdana][SIZE=2][quote] tak mi też przyszło do głowy, że są kraje, gdzie wogóle hodowle astów są zakazane, gdzie psy z ras agresywny muszą przejść badania pod kątem agresywności. ja nie wiem, ile jeszcze argumentów trzeba, żeby zrozumieć, że te psy nie powinny trafiać w każde ręce, bo inaczej takie tragedie to tylko kwestia czasu i że nie ma żadnego usprawiedliwienia czy wytłumaczenia dla takich ataków bo faktycznie tutaj się czyta, że to potężne psy, że potrzebują fachowej ręki, a to wydarzenie to wina maltańczyków... Psy tej rasy są cenione za siłę, waleczność i odporność na ból, ale nic tam - to miłe pieski, nie ich wina że zagryzły, maltańczyk sam się prosił.[/quote][/SIZE][/FONT][FONT=Verdana][SIZE=2] [/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2]A ja się zastanawiam, kto nagadał takich bzdur, że do prawidłowego wychowania ttb potrzebna jest jakaś specjalna, fachowa ręka ?! Kiro jest moim pierwszym psem, fachowcem nie jestem, jakiś specjalnych umiejętności również nie posiadam, a pies nie stanowi najmniejszego zagrożenia. Podobnie jak 90% ttb z którymi miałam u siebie w mieście do czynienia. Pies jak każdy inny... Osobiście uważam, że dużo trudniej układa się psy myśliwskie (np. Beagle) niż ttb. [/SIZE][/FONT][FONT=Verdana][SIZE=2] [/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2]Ktoś wcześniej powoływał się na zdanie „ttb są jak media Markt... nie dla idiotów”. To powinno się dotyczyć każdego psa, nie tylko ttb, ponieważ każda rasa, obojętnie na wielkość, w nieodpowiednich rękach może być niebezpieczna. Nawet te uwielbiane przez wszystkich yorki mogą zrobić z człowieka kalekę jak trafią w nieodpowiednie ręce. [/SIZE][/FONT][FONT=Verdana][SIZE=2] [/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2]Dalej... ciągle krzyczycie, ze zagryzł, że normalny pies nie nigdy nie zagryzie. Atak to atak... A tylko wielkość psa ustanawia jego dalszy efekt. Mały pies co najwyżej załatwi innemu kilka szwów, duży może zabić jednym zaciśnięciem szczęki. A cel ataku w obu przypadkach może być taki sam. Nic nadzwyczajnego. Pies był niedopilnowany, zaatakował, a to, że zakończyło się skutkiem śmiertelnym dla małego psa, nie kwalifikuje agresora do uśpienia. W tym przypadku powinien zostać ukarany jedynie właściciel, by już nigdy nie dopuścił do podobnej sytuacji. [/SIZE][/FONT][FONT=Verdana][SIZE=2] [/SIZE][/FONT] [FONT=Verdana][SIZE=2]Co innego gdyby atak był skierowany w kierunku człowieka, ale jak widać w tym przypadku nie był i nie ma sensu się zastanawiać, czy pies podskoczył, by ściągnąć psa z rąk i czy dziewczynka przypadkiem się nie potknęła o własne sznurówki... [/SIZE][/FONT]
  13. [quote]a jakie niby znaczenie ma czas ataku??? 3,5 tony uścisku w szczękach to wystarczy jeden atak. [/quote] Może zmieńmy tytuł wątku, na "prasa hydrauliczna rzuciła się na maltańczyka" ? :cool3: :lol: Jak by takie 3,5t ugryzło małego psiaka, to rozpadłby się na pół. Ludzie, myślcie następnym razem co piszecie, bo zaczynam wątpić w sprawność intelektualną co poniektórych :lol:
  14. Amba, skoro pies boi się schodów to przypadkiem nie próbuj go wciągać na siłę. Teraz musicie pracować nad jak najlepszymi relacjami między wami. Powolutku na smakołyki, albo zabawkę wchodźcie po schodach. Nagradzaj za każdą próbę pozytywnego kontaktu ze schodami. Po wejściu, nagradzaj, ciesz się jakby to była najlepsza rzecz jaką ten pies w życiu zrobił. Życzę Ci powodzenia i cierpliwości przy układaniu dorastającego szczeniaka :)
  15. [quote]czy to znaczy, ze inny pies ma prawo im coś zrobić bo nie są na smyczy??[/quote] Jeżeli te twoje pieski bez smyczy podejdą do innego pieska na smyczy i będą się nieodpowiednio zachowywać to jak najbardziej ;) Ja nie mam nic przeciwko psom prowadzanym bez smyczy, które nie podchodzą do mojego, bądź jak podejdą to przyjaźnie się przez chwilkę przywitają i spokojnie odejdą. Ale niestety takich to na palcach jednej ręki mogę policzyć. Psy się wyprowadza tak, by nie stanowiły niebezpieczeństwa ani dla innych ani dla siebie!
  16. [quote]poza tym pojawia się motyw smyczy - a jakie to ma znaczenie??[/quote]Jakie ? A takie, że małe rozbawione maltańczyki mogły się same wpakować pod próg mieszkania. Ludzie, zamieszanie, który pies by się nie zainteresował ? :roll: Mało to razy widziałam jak na korytarzu te luźno biegające pieski "zahaczały" po drodze o otwarte drzwi sąsiada ? Można tylko przypuszczać co i jak się stało, ale nie zmienia to faktu, że żaden z psów nie był odpowiednio pilnowany. Suka miała nie wybiegać na korytarz, małe miało się nie plątać samopas. [quote]myślę jednak, że szczeknięcie nie jest powodem do ataku i nie każdy pies zareaguje w ten sposób. i nawet więcej - pies, który w taki sposób reaguje jest dla mnie psem, który wymaga wyjątkowego nadzoru.[/quote]Czyli wg Ciebie nadzoru wymaga.... 90% populacji psów ? Te duże częściej olewają wyskakujące niemalże ze skóry szczekacze, ale jak trafią na siebie dwa pieskie podobnej wielkości (szczególnie takie do łydki) to jest walka którą słychać na całe osiedle. Parę miesięcy temu widziałam jak się gryzł jamnik z czymś puchatym a'la pudel. Właścicielki biły swoje psy torebkami, szarpały za skórę, a przez dobre 5 min nie mogły odciągnąć tych swoich niewiniątek ;) Białe futerko puchatego troszkę się zaróżowiło, a jamnik odszedł kulejąc na nogę ;) [quote]Właśnie jest to założenie, że "nic nie zrobi", ewentualnie "taki odważny" i najlepszy tekst "nie denerwuj dużego pieska, bo się zezłości".[/quote]Ja podobne teksty słyszę niemalże codziennie. Coś małego leci do mojego, zatrzymuje się metr od niego, obszczekuje, właściciel jakieś 20m dalej i woła pieska "chodź, chodź, bo jak Cię taka bestia ugryzie to...." itd. ;) A bestia stoi na smyczy, gapi się i nie czai o co chodzi temu ujadającemu ;) Albo brak jakichkolwiek komentarzy, olewka zachowania swojego psa. Podbiega coś niedużego, wskakuje na zad mojego, zaczyna sobie kopulować, a właściciel idzie w oddali, patrzy i co najwyżej powie, że "on tylko tak się bawi" :angryy: Niektórzy to aż się proszą o tragedię. Obojętnie jaki duży pies jest w stanie zabić takie maleństwo jednym szarpnięciem. A później na kogo była by nagonka ? Oczywiście na tego dużego psa, bo on taki zły, agresywny, bez kagańca i ogólnie fe i niedobry. A to małe co podleciało, gryzło, kopulowało i bóg wie jeszcze co robiło jest święte, bo prowadziła je dziewczynka w blond kucykach z różową kokardką ;)
  17. Ja jestem zdania, że każdy właściciel psa (obojętnie, czy małego, czy dużego) powinien go pilnować jak oka w głowie i nie dopuszczać do podobnych sytuacji. Żaden pies nie ma prawa wybiegać zza uchylonych drzwi i atakować co popadnie. Tu wystarczy odrobina tresury, bądź zwykłej ostrożności. Właścicieli małych psów również [B]obowiązują[/B] smycze, kagańce. To, że pies ma z 5 kg nie znaczy wcale, że nie może zrobić krzywdy. Mój pies przez długi czas miał 3cm bliznę pod okiem po spotkaniu z jamnikiem sąsiadki pod windą (miała smycz rozciąganą i nie zdążyła zwinąć - jamnik jak zobaczył Kira od razu rzucił się mu na głowę). Wiem, że mój pies się nie broni i jak by znów doszło do podobnej sytuacji to jestem w stanie zrobić użytek z moich nóg i przyłożyć agresorowi. Wtedy również nie wiadomo czy ten "mały i nieszkodliwy" piesek wyszedł by z tego cały - podobnie jak gdyby mój pies się odgryzł i choć raz kłapnął pyskiem w jakieś niefortunne miejsce. Jak widzimy spuszczonego psa to po prostu omijamy. Niestety u mnie w mieście nie ma takiego luksusu jak pilnowany mały pies na smyczy ;) Wszystkie podbiegają. Raz próbują gryźć, raz nie. Jakiś czas temu teoretycznie miły york ugryzł mi psa w jądra i zaraz spieprzył pod krzaki. Przestrzegając prawa (prowadzając psa [B]zawsze [/B]na smyczy w miejscach publicznych) liczę na spokojny spacer bez atrakcji w postaci yorków gryzących mi psa w genitalia. Dziwne, że później jeden z drugim się odgryzie i już tragedia murowana. Ja nie jestem pewna, czy taki york by przeżył nadepnięcie mojego psa, a co dopiero jedno ostrzegawcze odgryzienie się. Są pewne zasady które właściciele psów powinni przestrzegać. Spuszczenie psa nie powinno być zależne od wielkości psa (wszystkie małe latają luzem, duże tylko na smyczy) a od jego posłuszeństwa.
  18. Mnie kiedyś pies zablokował w pokoju robiąc ogromną sraczunie zaraz przy zamkniętych drzwiach. Nie mogłam otworzyć, bo by się wszystko rozjechało przez cały pokój. Musiałam wołać rodziców (3 w nocy :D ) by podali szufelkę i bym mogła jako tako to zebrać... Druga sytuacja to gdy pies w nocy zwymiotował mi przy poduszce, 15 cm od twarzy. Obudziłam się dopiero gdy władowałam się w to ręką ;) Siuśki przez całe mieszkanie też się zdarzały. Biegł i lał ;) Uciekanie na spacerze ze skórą i resztkami martwego królika też się zdarzyło. Nawet już nie pamiętam jakim cudem to wypuścił. To może były obrzydliwe chwile, ale nie najgorsze. Najgorsze było chyba taplanie się w psiej krwi jak sobie łapę rozwalił. Krew się lała, a jakoś trzeba było chodzić po tej kuchni i go opatrywać :roll: Cała podłoga w krwi, moje ręce, bluzka, spodnie, wszystko :roll:
  19. *Daria*

    Furminator

    Ten furminator tylko na podszerstek jest ? Dla amstaffa bez podszerstka się nie nada ?
  20. Sukę, mieszankę pita z tego co kojarzę gdzieś oddałaś, teraz przygarnęłaś na jej miejsce kolejnego psa i znów chcesz następnego? A jak będzie miał charakter podobny do oddanej suki to również oddasz ? Poczekaj dziecko, aż za te parę lat będziesz na swoim i będziesz w stanie kupić psa z dobrej hodowli, a nie z pseudo...
  21. Rzeczywiście temat trochę przedawniony
  22. A jesteście pewni, ze to walki, a nie czysto towarzyskie spotkania forumowiczów ?
  23. Dodajmy, że sama suka podczas porodu może Ci zejść i wtedy ani szczeniaków, ani suki nie będzie... Warto ryzykować? :shake: Cały dom oblany i obsrany, szczeniaki piszczące prawie 24h na dobę, wszystko obgryzione przez bandę gryzących szczeniaków. To co zarobisz sprzedając te psy stracisz wcześniej na ich utrzymanie, czy pokrywanie strat w mieszkaniu, a samej suki wcale nie uszczęśliwisz, bo ciąża, poród i wychowanie szczeniąt to okres bardzo wyczerpujący i wyniszczający organizm zwierzęcia. Nie wspominając już o tym, że do końca życia będą jej wisieć cycuchy, bo choćbyś nie wiem co robiła, nie wciągną się nigdy do końca ;) Jednorazowa ciąża zwiększa ryzyko wystąpienia śmiertelnych chorób dróg rodnych... A poza tym masz kundla i nic dobrego w rasę nie wniesiesz, a psujesz zarazem trud osób które chcą by wygląd i charakter był coraz to lepszy. Co zrobisz, jak któreś z twoich szczeniąt zagryzie dziecko, bo dopuściłaś kompletnie nie sprawdzone pod względem charakteru psy ? Nie będzie Cię zżerać sumienie, że przez Ciebie i twoją bezmyślność ktoś straci zdrowie bądź życie ? Jesteś odpowiedzialna za to co powołasz do życia!
  24. No więc czas na wiosenne fotki grubaska :D [img]http://i40.tinypic.com/k4y1p3.jpg[/img] [img]http://i39.tinypic.com/2qtiyqf.jpg[/img] [img]http://i43.tinypic.com/35cmng8.jpg[/img] [img]http://i43.tinypic.com/2z7jrt2.jpg[/img] [img]http://i43.tinypic.com/14ak8sj.jpg[/img]
  25. Okres dojrzewania mam już dawno za sobą Izabello :cool3: Ale to nie ma tu najmniejszego znaczenia ;) śmiać mi się po prostu chce po tym jak sobie przypominam jak próbowałaś każdemu wykrzyczeć jaki to on głupi nie jest i jak ty to nie będziesz mieć żadnych problemów na wyspach z psem ;) A jak widać powyżej juz je masz, bo nie wiesz czy Ci psa zalegalizują i czy nie będziesz musiała z nim migiem do Polski wracać ;) A miało być tak pięknie ;)
×
×
  • Create New...