Jump to content
Dogomania

Agresja do innego psa


agni

Recommended Posts

  • Replies 567
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

mala - próbowałaś jako smaczki wykorzystać pasztet? Działa na ogrom psów niejadków.

Poza tym jest metoda do nauczenia psa niewybredności przy jedzeniu (kopiuję ze strony klikerowej dogs.gd.pl/kliker/ ):

[FONT=Arial][COLOR=#663333][SIZE=-1][COLOR=#666633]Pożywienie jest bardzo istotnym narzędziem tresury naszego psa. My ustalamy zasady w domu. Do tego należy co i kiedy pies będzie jadł. Zadaniem psa jest jedzenie tego co mu damy i kiedy mu damy. Pies nie zagłodzi się na śmierć. Psy lubią rytuał. Zróbmy z karmienia rytuał: "Jesteś głodny? Gdzie miska? Gdzie jedzonko?" Stawiamy miskę w wybranym miejscu. Nie 'wisimy' psu nad głową, ale zostajemy w pobliżu. Pies ma [B]5 sekund[/B], żeby zdecydować czy będzie jadł czy nie. Jeżeli jego pysk nie jest w misce po 5 sekundach, zabieramy miskę i odstawiamy do szafy (lodówki lub wyrzucamy jedzenie). Pies nie dostaje [B]NIC[/B] do jedzenia, aż do czasu następnego przewidzianego posiłku (12 godzin później). Nie jest naszym zadaniem zachęcanie psa do jedzenia. Naszym zadaniem jest dostarczenie jedzenia i ustalenie zasad gry. Nawet jeżeli pies pędzi za nami bezgłośnie krzycząc "Nie, nie, ja nie miałem tego na myśli, jedzenie jest fantastyczne, proszę o jeszcze jedną szansę" - nie zwracamy na niego uwagi.
Jeżeli pies zacznie jeść w przeciągu 5 sekund- świetnie. Może jeść jak długo chce, ale tylko jeżeli cały czas gryzie, łyka itp. Jeżeli patrzy gdzie indziej, odchodzi od miski, przestaje gryźć - zabieramy miskę. Jeżeli zjadł wszystko i wylizał miskę - dostaje tyle samo następnym razem. Jeżeli nie zjadł wszystkiego i musieliśmy mu zabrać miskę, patrzymy ile zjadł. Następnym razem dostaje połowę tego co zjadł.
Powiedzmy, że powinien jeść 2 szklanki suchego jedzenia (albo chcemy żeby tyle jadł), a zjadł jedną. Wtedy na następny posiłek dostaje tylko pół szklanki. Jeżeli zje to pół i chciałby więcej, to na następny posiłek dostaje 3/4 szklanki. Jeżeli zje to chętnie, to następny posiłek ma 1 szklankę, potem 1 i 1/4 itd. Jeżeli przestanie zjadać wszystko w którymś momencie, to wracamy do połowy tego co zjadł i budujemy na tym.
Niektóre psy można nauczyć jeść aż do momentu pęknięcia, inne tylko tyle ile potrzebują. Metoda ta jest bardzo skuteczna, o ile ktoś w domu nie czuje litości dla biednego pieska i go nie dokarmia po kryjomu. Pies może stracić trochę na wadze, ale jest to tymczasowe. Nie zagłodzi się na śmierć. Tu trzeba też dodać, że wiele ludzi ma otyłe psy i wcale o tym nie wiedzą (mimo że każdy to widzi, oni tego nie widzą). Pies powinien mieć tylko lekkie pokrycie tłuszczowe na żebrach.[/COLOR][/SIZE][/COLOR][/FONT]

To naprawdę działa! A fundamentem jest tutaj konsekwencja. Nie można się litować! Zdrowy pies nigdy się nie zagłodzi!

Myślę, że od tego powinnaś zacząć szkolenie i tym sposobem pokazać psu, że 'coś' się zmienia w jego życiu. Że od tego momentu nie będzie robił tego, co mu się podoba.

Link to comment
Share on other sites

Obejrzalam filmiki. Psiaki ladne, Mala demonizujesz wielkosc psa, natomiast sunia juz jest wiekosci samca i hmmm, za wczesnie by pracowac z nia?
Dalej, wychodzic w samo poludnie, przy takiej pogodzie, by psy wybiegac :-o?
Przez wiekszosc czasu ( czy filmiki byly na jednym spacerze robione, chyba tak?) psy laza samopas, robia co chca, zaangazowanie wlascicieli prawie zerowe, bo rzucenie w dal paru kiji, bez dalszej pracy nad aportem, to spalanie zabawy.
No i pomysl kogos niby doswiadczonego, by w ramach spaceru z psami opalac sie, zamiast zajac pupilami, ktore wyjatkowo tej pracy wymagaja, no coz, delikatnie mowiac dosc kontrowersyjny...
Dopoki nie dotrze, ze spacer z psem = zajmowanie nim, praca, szkolenie, tak dlugo nie bedzie efektow.
Jak dla mnie, to rozdzielilabym towarzystwo, zaczela pracowac z kazdym osobno (pod okiem szkoleniowca z prawdziwego zdarzenia, by pokazal w realu, jak wygladaja "spacery" ).
Np.:
[URL="http://www.youtube.com/watch?v=xaAwWE0FR3w"]YouTube - German Shepherd Training - Reno Obedience Graduate[/URL]

[URL="http://www.youtube.com/watch?v=YubA2kCaro8&feature=related"]YouTube - GSD Safir @ 20 mo.[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Dorzuce jeszcze co nieco:
[url=http://www.youtube.com/watch?v=UMehehm7duo&feature=related]YouTube - Dog training-regards from german shepherd Fred![/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=HqbVbPvlDoM&feature=related]YouTube - Carolyn Scott & Rookie[/url]
[url=http://www.youtube.com/watch?v=wbfbxEMSTLs]YouTube - Dog and her Boy (Tibetan Mastiff)[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala90210']
czy one wyglądają na morderców ????[/QUOTE]
A czy one wyglądaja na morderców? Maja tylko 40 cm wzrostu i waza po 15 kg.

[IMG]http://i180.photobucket.com/albums/x1/Zmoroszelmy/lipiec%202007/Lato%202009/2299cz1l527.jpg[/IMG]

Nie mam sie czym chwalic ale gdy miały dwa i pół roku przepedziły ze swojego parku pitbulla.Goniły go przez trzy ulice zanim nie dopadł do swojej bramy.
Wczoraj na placu szkoleniowym o mało nie spacyfikowały owczarka niemieckiego i dobermana.
Prawo sfory.

Maja teraz po 6 lat, są szkolone cały czas a posłuszenstwo ćwicza na kazdym spacerze. Mimo to nie sa spuszczane razem w poblizu innych, nieznanych psów.
Pojedynczo owszem - kazda z osobna zachowuje sie idealnie.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem co ma na celu taki spacer jak pokazany na filmiku z onkiem i tą suczką... gdyby moje spacery tak wyglądały, to zapewne mój kontakt z suką byłby 0... i chciałabym zobaczyć, jak je odwołujecie od napotkanego psa za jakieś pół roku!

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/16101.html"]karjo2[/URL]
Ten filmik to jest jeden po prostu źle go wkleiłam , a nasze spacery wyglądają tak dlatego że maja na celu zabawę psów i żeby się wybiegały a pracuje nad nim samodzielnie bez towarzystwa , co nie oznacza że na spacerach nie ma w ogóle rygoru , tego nie ma nagranego ale nie znaczy że tego nie ma

Filmiki rewelacyjne postaram się zrobić wszystko żeby Neron chociaż w połowie był tak wytresowany

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/30517.html"]Mada:)[/URL]
tą metodę stosuję już jakiś czas , z tym że w dłuższym czasie , jak nie zje to po pół godziny wywalam mu to z miski i dostaje dopiero następne jedzenie wieczorem o ustalonej godzinie , przestawię mu czas jedzenia tak jak piszesz 5 sekund zobaczymy czy poskutkuje

Link to comment
Share on other sites

Odroznij rygor od pracy ze stworzonym do tego psem. Sam onek sie prosi o zadanie, tylko z tego korzystac.
Za to wiesz, jak spacery nie powinny wygladac, na to co pokazalas, mozna sobie pozwolic, jak pies jest na emeryturze, poukladany, pracujacy na kontakcie z czlowiekiem, a nie w tej sytuacji.
Podobnie z suka, z nia bedzie duzo trudniej, z racji specyfiki typu rasy, chociaz (moze sie myle?) wyglada na mieszanke z tybetanem, to moze geny innego psa pomoga ( a przynajmniej nie zaszkodza ;) ) w pracy nad nia.

Link to comment
Share on other sites

Obejrzałam pierwszy filmik i zaczęłam ziewać z nudów. Nie wiem jaka jest reszta, ale po 1. te psy się tak nie wybiegają, czyli nie wiem jaki jest cel puszczenia samopas psów i stania w miejscu, po 2. jak mają biegać w taką pogodę?
Ja swojemu psu zrobiłam luźny spacer po roku szkolenia. To nie musi być rygor, ale zachęcenie psa do współpracy przez zabawę.
Psy na pierwszym filmiku nieźle się nudzą i nie wiedzą co mają ze sobą zrobić.

Link to comment
Share on other sites

mala - 5 sekund, a pół godziny to kolosalna różnica.
Kiedy dajesz psu jedzenie, nie zje, odchodzi, a Ty zostawiasz miskę na podłodze i zabierasz ją dopiero po kilkudziesięciu minutach, to pies zdąży o niej zapomnieć i nic mu to nie da do zrozumienia, że wyrzucisz jedzenie. Pies musi to widzieć! To musi się odbyć przed jego oczami. Musi sam do tego dojść:
1 próba:
Dali jeść. Hmmm..., jakoś nie bardzo jestem głodny. Zabierają miskę. To nic. Nie chcę jeść.
2 próba:
Dali jeść. Hmmm... nie jestem głody. Zjeść, czy nie? Czy znów zabiorą miskę? Zabierają miskę. Oj... chyba jednak powinienem był coś przekąsić.
3. próba:
Głód mi dokucza. Dali jeść. Oj, tym razem coś poskubię, bo znów zabiorą miskę. Wystarczy. Zabrali miskę. Ale ja jeszcze nie pojadłem...
4. próba:
Dali jeść. Zjem, bo zabiorą miskę i prędko jej nie dostanę.

Oczywiście jest to przedstawione tak bardzo ogólnikowo. Jeden pies będzie wymagał trzech takich prób z zabraniem miski, gdy od niej odejdzie, inny z kolei 15. Konsekwencja, niepodkarmianie, stałe pory karmienia! Najlepiej dwie dziennie, by pies zdążył poczuć głód między niezjedzonym posiłkiem, a kolejną szansą, by się nasycić.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem :) ale jest na pewno z hodowli i jest psem wystawowym ale to nie o to tutaj chodzi i nie jest to temat o tym czy pies jest z rodowodem czy bez , ja czytam to co piszecie i stosuje się do waszych rad , filmików ze spacerów mam mnóstwo ale nie będe ich tu wklejała bo pewnie znowu mnie skrytykujecie że pies na nich sie tylko bawi , takie mam bo po prostu innych nie nagrywam , jak nagram jakiś ze szkolenia to go wkleje

Link to comment
Share on other sites

Najlepszym sposobem jest poprostu wyszkolenia psiaka, czyli nauka podstaw bezwzględnego posłuszenstwa, np. żeby nie ważne czy zobaczy psa, kota, czy cokolwiek zostawał przy nodze lub siedał, kładł się, ale nie skakał. Jeśli to możliwe najskuteczniej i najszybciej pomoże w tym treser, który podpowie też jak postępować z takim psem. Nie ważne ile ma lat, bo każdego da się nauczyć podstawowych rzeczy, tylko trzeba działać zdecydowanie i od razu zacząć, tak jak ktoś pisał, pokazać dominację, ale bez przemocy!, żeby pies zaczął respektować nasze "zostaw", czy "nie rusz" albo "nie wolno", zanim treser coś pomoże...
Powodzenia życzę;)

Link to comment
Share on other sites

Dziś w miarę spokojne przejście obok szczekającego za płotem psa było z moim Frotkiem niemożliwe, wił się i świrował jak się dało. Nie rozumiem trochę jego zachowania. Może napiszę w punktach, żeby było czytelniej, sama też muszę to sobie poukładać w głowie.

1. Kiedy widzi psa daleko, zbliżamy się do miejsca, gdzie wie, że są psy - piszczy. Tak jakby chciał się przywitać, ale oczywiście nie to ma na myśli. W taki sam sposób piszczy, kiedy widzi swoją (jedyną oprócz moich suk:cool1:) psią koleżankę. Jednak jeśli by taki pies z daleka podszedł, oczywiście byłoby rzucanie się. Więc piszczy chyba, bo chce takiego psa dorwać?

2. Kiedy idziemy koło takiego szczekającego psa za płotem, Frotek próbuje wywinąć mi się z rąk. Skacze. Jeśli zostawię mu trochę smyczy, to napina ją, kręci się w kółko. Ostatecznie staje na dwóch tylnych łapach. Rzadko szczeka, czasem burczy, ale głównie się wyrywa. W tym jego zachowaniu nie ma jakiejś agresji, zjadliwości, jednocześnie bardzo niechętnie reaguje na komendy, wykonuje je i znów się wyrywa do psa. Kiedy kategorycznie żądam, żeby komendę wykonał, robi to i znów piszczy, "marudzi" jakby mrucząc.

3. Taką agresją reaguje na wszystkie psy. Automatycznie i chyba bezmyślnie - pies = rzucanie się. Jeśli odejdę z moim psem gdzieś dalej np do śmietnika i wracam, a z moimi sukami dalej stoi moja mama, to najpierw na widok suk się denerwuje, skacze, potem dopiero dostrzega, że to one. Tak samo reaguje na szczeniaki, suki, jakiekolwiek psy, z tym, że łatwiej uspokoić go, jeśli to są psy w typie, którego nie zna. Np. boksery, pudle łatwiej nam wyminąć niż spaniele czy husky. Z tego względu myślałam, że to agresja lękowa - bo nie ocenia psa, tylko się rzuca. Ale gdyby to ze strachu, to czy piszczałby, widząc oddalonego od niego psa?

4. Na psy w typie owczarka reaguje dobrze. Kojarzą mu się z suką koleżanki, ale nawet jeśli widzi, że to nie Misia, tylko inny pies, to nie ma w nim tego zdenerwowania, choć może poburczeć. Najgorzej jest z labradorami, pies nawet ogłupiony zaraz po kastracji zaczął na takiego warczeć...

Nie wiem, może ktoś mi powie, jaki to typ agresji, jak z tym pracować, co robić? Tak jak pisałam, na spacerach cały czas coś robię, co kilka kroków komenda, zabawa, jakieś zadanie do wykonania. Pies szybko się nudzi, dlatego cały czas muszę wymyślać coś nowego, co go zajmie, potem znów powtórka komend i tak cały czas. Wcześniej mimo całego rzucania się (szczególnie na początku darł mordę, skakał, ale przywoływałam go do porządku i już robił, o co go prosiłam), pies wykonywał bez sprzeciwu komendy, skupiał się na mnie mimo wszystko. Teraz dopóki widzi psa, dopóty się denerwuje, nie umiem go "wybić" z tego zdenerwowania. To nasiliło się po atakach psów (z ostatnich dni: czarny kundel, pudel). Dodam, że Frotek jest bardzo skoczny. Nie jest silny, ale dziś koleżanka była pod wrażeniem tego, co on wyprawia, kiedy uzna, że pora się wyrwać. Jakieś dziwne triki, obchodzenie mnie w kółko, skakanie, szarpanie w tył i przód :roll: Trzymam go zwykle za obrożę i przytrzymuję przy ziemi, żeby nie skakał, ale to jest raczej szarpanina niż normalne "przeprowadzenie" psa koło płotu innego. Trudno do niego dotrzeć. Pewnie gdybym użyła wtedy siły, to by zareagował, "wyłączył się", ale przecież nie o to mi chodzi...:shake:

Macie jakieś rady? Może halter by mi pomógł (w końcu odwracałabym wbrew jego woli uwagę od psa), ale boję się, że uszkodzę tak psa, z tymi jego wywijasami i wyrywaniem się. Byłabym wdzięczna za pomoc, bo pracuję z nim trochę na ślepo :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja od wczoraj prowadzam Bingsa na szelkach i zachowuje się o niebo lepiej;) tylko jak widzi znienawidzonego psa to trochę mu odbija ,bo z szelek się nie wysmyknie:diabloti: ,ale o dziwo nawet nie ciągnie tak mocno ,bo na zwykłej obroży to zasuwał jak szalony:crazyeye: i mam większą kontrolę ,bo w razie czego mogę go przytrzymac za szelki i mi nie zwieje do gryzienia(jak w przypadku tego Rottweilera) dla mnie szelki są na plus i teraz powoli zaczyna się na mnie skupiac i przy próbie ataku po prostu się wycofujemy i bez zgrzytów idzie:mad:;)

Link to comment
Share on other sites

Zmierzchnica, tu mialas jasna podpowiedz, co i jak robic:

[quote name='puli'][COLOR=Purple]Bo agresja jest samonagradzajaca. To jest bardzo przyjemnie gdy mozna kogos bezkarnie postraszyć. Bezkarnie bo delikwent sie nie odgryzie a jakies tam opieprzanie przez włascicielke to drobiazg wobec tej frajdy jaka jest podniesienie sobie ego i przepedzenie wroga. (Bo tak czy siak wróg nas mija czyli zostaje przepedzony).
Moje suki były juz na tym etapie ze potrafiły idac idealnie przy nodze napaść znienacka na mijanego psa (który niczego sie nie spodziewał i nawet nie patrzył w ich stronę), po czym w ułamku sekundy wrócic na swoje miejsce przy nodze i maszerowac dalej. Tyle ze juz z satysfakcja w ślepiach i radoscia i duma przebijajaca z kazdego ruchu..

Na pewnym etapie tej adrenalinki i satysfakcji nie przebije juz żaden smakołyk ani zabawa. Burkowi trzeba pokazac ze takie wyskoki sa niemile widziane i ze ich skutki sa bardzo nieprzyjemne. Pies nie jest idiota i jezeli przykrosc jest wieksza od spodziewanej przyjemnosci to sie zastanowi czy warto...

U nas pomogło kilka męskich rozmów.
Najpierw przy okazji mijania zapłotowych szczekaczy. Naturalnie przy takich okazjach suki były w siódmym niebie i same zaczeły wypatrywać okazji do zadymy...
No wiec w krótkich, żołnierskich słowach obiecałam jednej sunieczce ze jeszcze jeden taki wyskok a urwe jej łeb, wsadze sobie do kieszeni i w ten sposób w ciszy i spokoju bedziemy mijali ten płot. Słowa poparłam demonstracją...
Druga suka była świadkiem tej rozmowy i samo to było juz dla niej wystarczajacą motywacja do trzymania nerwów na wodzy.

Potem było jeszcze kilka takich rozmów przy innych płotach oraz przy okazji mijania psów na ulicach. I pomogło.
Widze ze miśki czasami az przebieraja łapami tak je kusi zeby kogos postraszyć ale pamietaja ze pani zakazała...., a ja rzucam odpowiednio wczesniej komende równaj i natychmiast chwale i nagradzam za wykonanie[/COLOR] .[/quote]

Z opisu wyglada na to, ze pies moze sobie na takie zachowania pozwolic i wie o tym. Bo przeciez pani nie uzyje raz, a porzadnie sily i glosu, raczej bedzie sie silowac z pieskiem, coby mu krzywdy nie zrobic ;).
Skoro sie wywija, to i szelki i obroza - polzacisk, kaganiec i do perfekcji opanowane usadzenie.

Paulina, a wzielas pod uwage, ze schroniskowiec moze mial kiepskie przezycia z obroza i spacerem ? Moze czesc problemow z tego wynikala?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']
Skoro sie wywija, to i szelki i obroza - polzacisk, kaganiec i do perfekcji opanowane usadzenie.

Paulina, a wzielas pod uwage, ze schroniskowiec moze mial kiepskie przezycia z obroza i spacerem ? Moze czesc problemow z tego wynikala?[/QUOTE]
Wiem ,że był cały czas bez smyczy i biegał luzem w domu tymczasowym i w hotelu dla zwierząt(gdzie było wiele psów i żadnego nie gryzł) ,ale teraz przejawia lęk i raczej tak szybko go nie puszczę ,bo jak spotka jakiegoś psa na luzie (a daleko biega i szybko) to sobie ni podbiegnę tak szybko ,żeby mu pomóc:shake: jeszcze się nie czuje pewnie na obecnym terenie i staram się go dobrze socjalizowac z otoczeniem ,ale psy to na razie temat tabu na spacerze i usiłuję to zmienic bez stresu bo on i tak już swoje przeszedł:roll:

Link to comment
Share on other sites

[B]zmierzchnica[/B] nawet nie wiesz ile radości sprawiało mojemu psu straszenie ludzi i innych psów. Jego oczy praktycznie wyłaziły z radości jak widział swoją ofiarę.
Tak samo jak [B]puli [/B]tłumaczyłam mu po żołniersku, z pewną dozą łaciny ;) tylko najpierw musiałam wyrobić sobie refleks, bo mój szanowny piesek też potrafił błyskawicznie wrócić na swoje miejsce i jeszcze rozedrzeć się na okolicę, że go pani krzywdzi, a on przecież grzecznie idzie przy nodze.
Nie pozwolić, obserwować i Twoja reakcja powinna być równoczesna z wyskokiem.
Zawsze starałam się uprzedzać takie sytuacje, odwracać uwagę, itp., ale na samym początku dla niego atakowanie było atrakcyjniejsze.
Później jakoś wartości mu się zmieniły.

Link to comment
Share on other sites

[B]karjo2[/B] - tylko, że sunie[B] puli [/B]atakowały dla satysfakcji ;) A Frotek, wydaje mi się, że po trochu ze strachu. Szczególnie, że zaczęło to się po atakach obcych psów. Jeśli pies idzie dalej, bokiem albo tyłem do niego to nie świruje tak, jest wręcz spokojny. Ale skoro metody są takie same - staram się je wprowadzić w życie cały czas ;) Tylko się chciałam upewnić, czy wybieram dobrą metodę, żeby nie psuć sobie psa. Bo z drugiej strony Frotek nienawidzi jakiegokolwiek nacisku na niego. Im bardziej go ograniczam, np smyczą (bo ulica ruchliwa i pies na krótkiej), tym gorzej nam się pracuje, jest zdenerwowany, bardziej spięty. A jeśli mam w ręce kiełbasę czy szynkę to nawet obok znienawidzonego psa przejdzie spokojniej. Tyle, że nie zawsze mam takie żarcie ze sobą. Nic, będziemy robić jak trzeba, bez nerwów, ale mniej się cackać z biednym pieseczkiem, dzięki :cool3:

[B]an1a [/B]- chyba też zacznę "po żołniersku" ;) Pisałaś też gdzieś chyba, że Nero akceptuje szczeniaki, prawda? To też dało się u niego wypracować? Bo ja już nie wierzę, że Frotek się przywita normalnie z innym psem, zaakceptuje inne. W sumie do życia mi (ani mu) to niepotrzebne, ale miło by było ;)

Link to comment
Share on other sites

zmierzchnica, a może warto byłoby spróbować poćwiczyć z kimś, kto mieszka niedaleko Ciebie i ma psa, umówic się na wspólne ćwiczenia i tresurę, ale musiałby być to pies ułożony, nie nerwowy, nie masz jakichś sąsiadów, którzy chceliby pomóc w szkoleniu Twojego psa. Mogłabyś go tresować w obecności innego zwierzaka, stopniowo zmniejszając odległość, Gratuluję Ci wytrwałości z całego serca, bo pamiętam z pierwszych postów, że prawie miałaś dosyć.

Link to comment
Share on other sites

Niestety, limit normalnych znajomych z normalnymi psami mi się wyczerpał :cool3:

Cóż, będziemy pracować. Nie wiem jeszcze, czy pies na 100% zostanie u mnie... Ale łatwiej by było, gdyby potrafił ignorować obce psy. Łatwiej by się żyło mu u mnie i mi z nim, i też łatwiej znajdzie się dla niego ktoś chętny i odpowiedni... Dziękuję za rady ;)[/QUOTE]

O właśnie to jest ten tekst, jeszcze raz gratuluję

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...