Jump to content
Dogomania

Agresja do innego psa


agni

Recommended Posts

[quote name='mamanabank']
ale właśnie ze względów bezpieczeństwa lepsze sa plastikowe, bo metalowym to można zabić nawet nie tylko krzywdę zrobic, a z resztą poczytaj:

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1002/plastikowy-kaganiec-11522/[/URL][/quote]


Te wypowiedzi rzeczywiście zachęcają do kupna plastikowego kagańca ale mam obawy że u Nerona wystarczy on na parę dni :/ on niszczy wszystko w ciągu paru minut :angryy: a skórzany to nie działa podobnie ?? myślę że byłby bardziej wytrzymały ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 567
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dzisiaj zauważyłam maleńki postęp rano, od wczorajszego spaceru gdzie zastosowałam jedną z porad dotyczącej podawania smakołyku zaraz po mnięciu psa naewt jak się darł mam dawac mu nagrody po przejściu 10 m od punktu minięcia drugiego psa. Dzisiaj nad rzeką zobaczył psa ,ktory szczekał na Bingsa i mój trochę pociągnął trochę i stanął nawet nie szczeknął;) kiedy kobieta poszła to dałam mu smakołyk i po krzyku. Dobrze ,że dalmaśki to łakomczuchy:lol:

Link to comment
Share on other sites

Skórzany kaganiec dla psa nie jest zbyt komfortowy (szczególnie w ciepłe dni) i higieniczny, a jak się zapaprze czymś i trzeba wyczyścić na mokro, to potem się deformuje i sztywnieje, jak to skóra. Natomiast dobrej jakości "plastik" jest odporny na uderzenia, tarcie o ziemię itd. łatwo się go utrzymuje w czystości i jest przewiewny, a kształt, pod warunkiem dobrania odpowiedniego rozmiaru, umożliwia ziajanie i nie ogranicza psa. No a poza tym, co bardzo ważne, jest lekki.

Miałam kiedyś chyba ze 3 skórzane kagańce, moje psy ich nie nosiły, ale przymierzyłam im, tych min nie zapomnę, gdy tylko miały okazję rozrobiły ten sprzęt w drobny mak i pożarły razem z metalowymi elementami, łączeniami itd. których było sporo. Zaznaczę, że nie niszczyły nigdy wcześniej smyczy czy obroży.

Link to comment
Share on other sites

mam trzy psy i tzry kagańce, dwa plastikowe i jeden skórzany i wporównaniu z plastikowymi skórzany wysiada, bo po pierwsze pies go złatwością zdejmuje, więc może w nim chodzić tylko na smyczy, po drugie gdyby chciał kogoś ugryźć, to przy odpowiednim nagięciu mógłby to zrobić plus powyższe argumenty o higienie i odporności na warunki atmosferyczne przemawiają za plastikowym, podobno dobre są włoskie lub trixie ze skórzanym zapięciem, ja mam takie z parcianym paskiem na zatrzask polskie, bo tylko takie były, a potrzebowałam na już, na wyjazd ale też są dobre. Oczywiście kupować trzeba z psem, żeby miał możliwość rozdziawienia pyska, kiedy chce, żeby ziewnąć i ziac spokojnie ile chce. Z pozoru to jest imitacja tych metalowych ale w praktycznie ktoś miał bardzo dobry pomysł, żeby je wymyślić. Jest jeszcze jeden argument za. Jeśli chcesz psa prowadzić bez kagańca, nie będzie Ci trudno nosić go w plecaku, czy torebce.

Link to comment
Share on other sites

Z tym odpadaniem przy urazach, to chyba jednak zależy jaki producent i tworzywo. U mnie metalowe, solidne kagańce pękały. Ten plastikowy, który ja mam jest odporny i taki jakby elastyczny, ja na nim stawałam i wracał do swojej pierwotnej formy, pies na początku nim rył i też nie uległ uszkodzeniom, pęknięciom.
Fizjologi są w porządku, ale my tu mówimy o plastiku w kontekście psów, które mogą kagańcem zrobić krzywdę, stąd poszukiwanie alternatywy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite']
Fizjologi są w porządku, ale my tu mówimy o plastiku w kontekście psów, które mogą kagańcem zrobić krzywdę, stąd poszukiwanie alternatywy.[/quote]
Mój robił psom krzywdę w metalowym, normalnym kagańcu. Robił z niego maszynkę do mielenia i próbował przemielić psa. W fizjologu już widziałam co się dzieje z kagańcem w przypadku bójki - włazi mu na łeb i amortyzuje uderzenia.
Ja już słyszałam o pękających plastikach podczas bójek, itp. Nie chcę na tyle ryzykować. Już raz zawiódł jeden kaganiec, a akcje w wykonaniu mojego psa mogą się śnić po nocach w formie koszmarów.

Link to comment
Share on other sites

Wiem, co pies może robić metalowym kagańcem, bo nie dość, że kiedyś miałam takiego typka, który używał kagańca jak narzędzia, to jeszcze wiem, co to znaczy dostać od cudzego psa-desperata kagańcem i jaki jest tego efekt na ludzkim ciele.
Jeśli o bójki chodzi, to mojemu ataki uniemożliwiam ( ma w tym b. duże doświadczenie niestety dzięki swojemu poprzedniemu właścicielowi i nie jedno zwierzę na sumieniu), natomiast obcym agresorom nie ułatwiam sprawy pozostawiając swojemu kaganiec.
Skoro mówisz, że fizjolog działa ochronnie, to pewnie tak jest.

Link to comment
Share on other sites

Ja kagańca używam tylko kiedy idę z Neronem na małe siku bo wtedy w koło bloku jest pełno dzieci i wszędzie słyszę "proszę pani a czy ja mogę go pogłaskać ??" a kiedy widzą go w kagańcu to nawet nie podlatują :) więc nie wiem czy warto mi kupować nowy plastikowy kaganiec ....

Link to comment
Share on other sites

Nio nie chce , najchętniej to zostawiła bym mu tylko zwykłą skórkową obroże , ale tutaj to i tak nie ważne czego ja chce ;) najgorsze to jest to że on czasem jest bardzo posłuszny idzie przy nodze , psy go nie interesują a czasami jak by go coś opętało atakuje wszystko i wszystkich :angryy:

Link to comment
Share on other sites

minęło już sporo czasu :eviltong: od początku wątku i przez ten czas trochę pracowaliśmy nad sobą :evil_lol: obserwowaliśmy :crazyeye: i różnica trochę jest.
Drako zadomowił się na dobre i zna już moje stanowcze "nie wolno" i podczas spacerów [U]czasami[/U] :-? się do niego stosuje podczas [U]bliskiego[/U] mijania innego psa.
Wiemy już tyle że jest agresywny TYLKO do psów :lmaa: a suczki bardzo lubi :loveu:
Kiedy uda się minąć psa bez jego warczeń, wyrywań i szczeków jest nagradzany.
Był niedawno przypadek że dobiegł do naszego psa pies luźno biegający, taki sam "agresor" jak nasz no i było :shake: :pissed: :angryy: mąż złapał oba za karki oderwał od siebie. Nasz dostał burę "po łbie" od pana za karę a tamten od swojej właścicielki. Myśleliśmy że to będzie nauczką żeby teraz nie zaczynać z innymi psami ale gdzie tam :nonono2: jednego ominie drugiego nie.
Jedne co mi sprawia kłopot to że nie da się odwołać jak jest spuszczony i dojrzy jakiegoś luzem to leci w jego stronę nie zważając na moje wołanie (zazwyczaj pierwsza dostrzegam i go zapinam na smycz)
W każdym razie nie atakuje z taką ogromna agresją każdego napotkanego psa tylko warczenie, szczekanie i szarpanie smyczy co do niektórych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agni']
Jedne co mi sprawia kłopot to że nie da się odwołać jak jest spuszczony i dojrzy jakiegoś luzem to leci w jego stronę nie zważając na moje wołanie (zazwyczaj pierwsza dostrzegam i go zapinam na smycz)
[/quote]

Z tym to ja tez mam problem , teraz wlasnie jestem na etapie skzolenia Nerona na komendę do nogi , ale cholera jest tak uparty że nawet jego ulubione smakołyki za bardzo nie działają :angryy: no ale czego chce , to dopiero 2gi zień nauki :lol: zobaczymy co będzie dalej ;) obym nie wysiadła przy tym szkoleniu psychicznie :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mamanabank']ja na Twoim miejscu kupiłabym i zakładała na dalsze spacery, wtedy nawet jak dojdzie do spotkania z innym psem, nie musiałabyś się stresować tak bardzo. Nie chcesz, żeby on nosił kaganiec?[/quote]

Ja trochę średnio wyobrażam sobie szkolenie psa, kiedy ma kaganiec. W sensie - jak podawać smakołyki? :eviltong: chyba da się tylko przez kratki fizjologicznego... Czy plastikowego też? Frotek nie nosił żadnego, więc nie wiem.

I pytanie - czy pies w kagańcu nie będzie się stresował jeszcze bardziej na widok obcego psa? Skoro wie, że pysk ma zakneblowany i się nie obroni jakby chciał?

Link to comment
Share on other sites

Nie no szkolić z kagańcem to nie da rady , ja go szkole w domu lub na działce wtedy nie ma problemu bo jesteśmy tam tylko my , trzeba jakoś mu smakołyki wciskać do pyska a w kagańcu to niemożliwe ;) tylko że ja jestem osobą po chorobie nerwowej (pies miał mnie z niej wyciągnąć ) i bardzo szybko idzie mnie wytrącić z równowagi więc takie szkolenie jest dla mnie bardzo ciężkie psychicznie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']
I pytanie - czy pies w kagańcu nie będzie się stresował jeszcze bardziej na widok obcego psa? Skoro wie, że pysk ma zakneblowany i się nie obroni jakby chciał?[/quote]

W naszym przypadku gdy puszczę luzem Draka w kagańcu to chyba świadomość że ma pyszczydło nie dostępne :razz: sprawia że jest łagodniejszy bo wtedy dobiegnie do psa, obwącha go i odchodzi - ale robi to z nutką bojowości w oczach :evil_lol:
bestyja zdaje sobie sprawę że z blokadą nic nie zdziała :lookarou:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agni']W naszym przypadku gdy puszczę luzem Draka w kagańcu to chyba świadomość że ma pyszczydło nie dostępne :razz: sprawia że jest łagodniejszy bo wtedy dobiegnie do psa, obwącha go i odchodzi - ale robi to z nutką bojowości w oczach :evil_lol:
bestyja zdaje sobie sprawę że z blokadą nic nie zdziała :lookarou:[/QUOTE]

Przemyslcie to, bo cos mnie się wydaje, że nie chcecie tego kagańca, bo pies ładniej wyglada bez kagańca, a bezpieczeństwo innych stoi na dalszym planie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mamanabank']Przemyslcie to, bo cos mnie się wydaje, że nie chcecie tego kagańca, bo pies ładniej wyglada bez kagańca, a bezpieczeństwo innych stoi na dalszym planie.[/quote]

Właśnie tego kagańca nie chcemy bo to kaganiec typu "tuba" (niestety inne zdejmuje) a w nim psu nie jest dobrze się wentylować :eviltong:. Poza tym mieszkamy w mieście, jest dużo innych właścicieli psów którzy nie życzą sobie aby inny pies do nich podbiegał :angryy: dlatego chodzimy na smyczy.
Żeby puścić psa :Dog_run: chodzę z nim na łąki gdzie są minimalne szanse na spotkanie innego osobnika wtedy nie ma tez kagańca, ewentualnie puszczam go późną porą kiedy już prawie nikt z psem nie chodzi po osiedlu.

Link to comment
Share on other sites

To wcale nie tak:) mi osobiście bardziej podoba sie pies właśnie w kagańcu metalowym niż całkowicie bez kagańca i zakładam go Neronowi kiedy idziemy na spacer w obrębie bloków , ale jak ide z nim na długi spacer to nie chce go męczyć 4-5 godzin z metalem na pysku a poza tym ide w takie miejsca gdzie nie ma za dużo psów a jak już się jakieś napotka to zawsze je widać z daleka i spokojnie można psa złapać i go przytrzymać , gorzej jest jak pies i tak idzie bezpośrednio w moją stronę i jego właściciel nie ma nawet ochoty zawołać psa i złapać go na smycz bo wtedy Neron się rzuca i ciężko jest go utrzymać

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj pochwaliłam Bingsa za całokształt pracy;) ,bo wogóle nie zaczepiał psów sam z siebie i szybko mogłam go odciągnąc:multi: tylko wieczorem trafiłam na kilka nieodpowiedzialnych kobiet:angryy:(chyba jakiś pech:shake:) co idę z psem to trafiałam na nie z małymi szczekającymi psami i zamiast szybko mnie minąc (bo była droga tylko w jednym kierunku ,a za mną szedł inny pies) to stały i na luźnej smyczy czekały ,aż mój się zechce bawic:angryy: on próbował się powstrzymac ,ale tamten luźno trzymany podbiegł i prawie go capnął:angryy: i takich osób spotkała m kilka na tej drodze gdzie zwykle nikogo nie ma:shake: a te baby to też wyobraźni nie mają myślą sobie niewiadomo co ,a jakby mój pogryzł któregoś to byłby wielki bulwers ,bo mój jest większy i bla bla bla:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mala90210']Te wypowiedzi rzeczywiście zachęcają do kupna plastikowego kagańca ale mam obawy że u Nerona wystarczy on na parę dni :/ on niszczy wszystko w ciągu paru minut :angryy: a skórzany to nie działa podobnie ?? myślę że byłby bardziej wytrzymały ;)[/quote]
Nie ma co się bawić w półśrodki-najlepszy będzie fizjologiczny.Ma jeszcze wiecej plusów niż plastikowy,a i psy łatwiej go akceptują:roll:

ON musi mieć zajęcie i to przede wszystkim psychiczne a dopiero później fizyczne!Praca z owczarkiem to czysta przyjemność jak się już wypracuje odpowiednie relacje i więź z psem.
Zmroziło mnie kiedy przeczytałam Twój post o spuszczeniu psa na widok dwóch innych...Dziękuj losowi że tak się stało i że żadnej ze stron nic później nie dolegało...ONki mają to do siebie że lubią "przykozaczyć"niestety większość z nich trafia później na "odpowiedniego"przeciwnika i kończy się rumakowanie:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mamanabank']fajnie byłoby, żeby Twoją wypowiedź przemyślała mala, paulina i inni właściciele dużych nieprzewidywalnych psów[/quote]

Wydaje mi się, że jeśli ktoś psa utrzymuje i panuje nad nim [B]co najmniej [/B]fizycznie, to kaganiec nie jest aż tak niezbędny. Jeśli jest smycz, na której właściciel ma kontrolę nad psem, to po co jeszcze kaganiec? Rozumiem, jeśli ktoś woli, żeby jego pies był zakagańcowany itd., ale trochę nie rozumiem Twojego nacisku, mamanabank, na to noszenie kagańca. Mój nie nosi, duży w sumie nie jest, ma te 25 kg (chyba? dawno go nie ważyłam). Podnoszę go jedną ręką :diabloti: O wiele łatwiej mi się z nim pracuje bez kagańca, dziś duży efekt dało nam barowanie, wydaje mi się, że idzie ku lepszemu... No, gdyby nie mały piesek, który z radością i złym błyskiem w oczach podbiegł do nas od tyłu. Zwiałam z psem jakoś i do konfrontacji nie doszło, przynajmniej tyle ;) A jeśli ktoś puszcza psa samopas, musi się liczyć, że inny pies go pogryzie. (Nie znaczy to, że kiedykolwiek mojemu na to pozwolę, bo unikam takich sytuacji jak ognia, tylko nie uznaję zasady - mój biega luzem, to Twój musi mieć kaganiec ;)).
W przypadku malej90210 zakładałabym jednak kaganiec, ale fizjologiczny, jak pies jest luzem albo akurat nie ćwiczycie niczego... Sama piszesz, że ciężko Ci go utrzymać, po co prosić się o tragedię?

[B]paulina2904[/B] - ja mam takie sytuacje dzień w dzień. Zanim wyjdę z domu z Frotkiem, muszę się rozglądać, bo może nas zaatakować: cocker spaniel, mały kundel 2 kg, inny mały na oko 9 kg, jeszcze inny już większy, poza tym pobiec i obszczekać może mała suka... I tak dalej :lol: Tylko, że to mój pies mógłby tym małym zrobić krzywdę, więc ja staję na głowie, żeby do tego nie doszło. A właściciele małych psów leją na to - jak mi powiedział pan, którego pies podbiegł do mojego wściekłego: "Trzymasz psa, to se go trzymaj!" :diabloti: Ale gratuluję sukcesów! My też minęliśmy dziś dużo psów bez burczenia, właśnie dzięki smakołykom. Najgorzej jest, jeśli pies idzie z naprzeciwka, Frotek bardzo się wtedy denerwuje :roll: Ale i nad tym pracujemy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...