Nadziejka Posted April 3 Share Posted April 3 😰😪 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nesiowata Posted April 3 Share Posted April 3 Dnia 1.04.2024 o 12:59, Poker napisał: Mogę poszukać jego grobu i położyć wiązankę od nas. Mogę też podjechać do jego domu, może żona zechce porozmawiać. I jedno i drugie to dobre rozwiązanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 3 Share Posted April 3 Czekam na decyzję , głównie Jo37. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted April 3 Share Posted April 3 Myślę, że kwiaty tak, ale wizyta w domu niekoniecznie. Gdyby żona miała ochotę porozmawiać, odpowiedziałaby na próbę kontaktu Figunia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted April 4 Share Posted April 4 Gdybym była w kraju, pojechałabym do domu Jurka. Może wtedy nikt nie miał Elu głowy, by sprawdzać wiadomości. Też bardzo chciałabym wiedzieć, pod czyją opieką są Lucjusz i Pchełka. Ja bym Cię prosiła Poker o ten wyjazd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted April 4 Share Posted April 4 Jak wyjątkowym i odpowiedzialnym Człowiekiem był Jurek, niech świadczą ostatnie Jego listy: Ten z 6 marca: Witaj Aniu ! Dzisiaj krótko z przesłaniem ,że jeszcze żyję.Przedwczoraj kupiłem zielone jabłka,po umyciu jedno zjadłem i się po godzinie zaczęło- jakiś paraliż szyji,ból krtani i klatki piersiowej,Cała noc praktycznie nie przespana ,ok 5 rano straciłem przytomność.Przyjechała karetka,podłączono mnie po 2 kroplówki /byli ze mną prawie 2 godziny/ chcieli mnie zabrać do Szpitala ,ale odmówiłem.Po ich wyjeżdzie ,po 2 godzinach zacząłem wymiotować i trochę mi ulżylo. Potem 2 noce nie przespane i jestem bardzo osłabiony.Jem tylko 2 łyżki gotowanych płatków na wodzie ,no i biorę lekarstwa.Lucjusza wyprowadza żona przed dom ,a ja na ogródek ! Mam nadzieję ,że będzie lepiej,Po odzyskaniu przytomności żona mi przekazała,że powiedziałem "tylko nigdzie nie oddawajcie Lucjuszka " ! Teraz On leży cały czas przy mnie albo na mnie !Taki kochany ! Kończę-przytulaski - Jurek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted April 4 Share Posted April 4 I ten ostatni 😞 Już trochę lepiej,ale jestem bardzo osłabiony.Cały czas praktycznie leżę zgodnie z zaleceniem lekarzy.Apetytu brak kompletny,ale dzisiaj zjadłem pół bułeczki,że nie trawić własnego żołądka.Kupiłem 2 takie jabłka -zjadłem jedno i po godzinie taka reakcja,a wieczorem jak my już byliśmy na górze ,to drugie wziął Patrick i nic mu nie było,ale to stwierdziła żona już po odjeżdzie karetki Biorę wszystkie lekarstwa i wszystko powoli się stabilizuje,bo miałem bardzo niskie ciśnienie.Opiekę mam bardzo dobrą,bo Darek robi nam zakupy,a żona pilnuje mnie. Lucjuszek cały czas leży obok mnie i załatwiać się idzie na ogródek-bardzo mądry i kochany piesio.Tyle wieści-przytulaski - Jurek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted April 4 Share Posted April 4 Strasznie przykre, bardzo przykre. Tak szybko odszedł Czy, jak podejrzewał, to było zatrucie? Choć nie znałam Pana Jurka, nie mogę przestać o Nim myśleć, współczuć Rodzinie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 4 Share Posted April 4 Bardzi to smutne. Szkoda, że p. Jurek nie zgodził się na szpital. Może by żył. Mogę podjechać do domu p. Jurka. Znam ulicę, ale numeru nie. Spróbuję jeszcze raz zadzwonić na numer telefonu p. Jurka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted April 4 Share Posted April 4 😥 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kate1 Posted April 4 Share Posted April 4 Dnia 4.04.2024 o 15:20, Poker napisał: Bardzi to smutne. Szkoda, że p. Jurek nie zgodził się na szpital. Może by żył. Przykro, kiedy odchodzą tak dobrzy ludzie. Co do gdybania, możemy sobie gdybać co by było gdyby ... Faktem jest, znam takie przypadki, kiedy ludzie nie chcąc zostawić bliskich na kilka dni, żeby udać się do szpitala, zostawiali ich na zawsze. Współczuję rodzinie P. Jurka i współczuję tym wszystkim jego zwierzakom ... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted April 4 Author Share Posted April 4 Straszne to wszystko. Wydaje nam się, że jesteśmy niezniszczalni. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 4 Share Posted April 4 Jo, pomóż podjąć decyzję czy mam jechać czy nie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted April 4 Author Share Posted April 4 Dnia 4.04.2024 o 19:31, Poker napisał: Jo, pomóż podjąć decyzję czy mam jechać czy nie. Jeżeli dasz radę to jedź. Tylko miej na uwadze, że żona może nie chcieć rozmawiać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 4 Share Posted April 4 Dnia 4.04.2024 o 19:52, Jo37 napisał: Jeżeli dasz radę to jedź. Tylko miej na uwadze, że żona może nie chcieć rozmawiać. Jasne, biorę wszystko pod uwagę. W takim razie proszę o adres, bo wiem , że ulica Olsz...... Blisko mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grażka123 Posted April 5 Share Posted April 5 Dnia 4.04.2024 o 13:59, elik napisał: Strasznie przykre, bardzo przykre. Tak szybko odszedł Czy, jak podejrzewał, to było zatrucie? Choć nie znałam Pana Jurka, nie mogę przestać o Nim myśleć, współczuć Rodzinie. Mam tak samo:( 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted April 6 Author Share Posted April 6 Dnia 4.04.2024 o 22:31, Poker napisał: Jasne, biorę wszystko pod uwagę. W takim razie proszę o adres, bo wiem , że ulica Olsz...... Blisko mnie. Ale ja nie mam adresu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 6 Share Posted April 6 Może Figunia ma. A kto podpisywał z p. Jurkiem umowę adopcyjną? Na niej powinien być jego adres. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted April 6 Author Share Posted April 6 Dnia 6.04.2024 o 12:27, Poker napisał: Może Figunia ma. A kto podpisywał z p. Jurkiem umowę adopcyjną? Na niej powinien być jego adres. ZEA. Marta 21.03 wysyłała CI PW. Podała w nim tylko nazwisko? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 6 Share Posted April 6 Dnia 6.04.2024 o 12:57, Jo37 napisał: ZEA. Marta 21.03 wysyłała CI PW. Podała w nim tylko nazwisko? Tak, tylko nazwisko. Spytam się jej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted April 7 Share Posted April 7 Dnia 6.04.2024 o 12:59, Poker napisał: Tak, tylko nazwisko. Spytam się jej. Wysłałam już adres. Wciąż nie mogę uwierzyć, że p. Jurka już nie ma i już nigdy nie przeczytamy tutaj o szczęśliwym życiu Lucjuszka.😔 Śpieszmy się kochać ludzi.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 10 Share Posted April 10 Wybrałam się dziś do Lucjuszka i na jego ulicy zauważyłam panią z psem. Poznałam Lucjuszka. Zatrzymałam się, wyskoczyłam z samochodu i pędem za panią. Spytałam czy to pani S, potwierdziła. Przedstawiłam się, że jestem z dogomanii. Pani na to , że nie chce rozmawiać o tym, cokolwiek by to znaczyło. Patrzyła na mnie z wyrzutem. Spytałam czy mogę zadać tylko jedno pytanie. Nie zaprzeczyła, więc spytałam czy Lucjusz zostanie u niej. Odpowiedziała, że oczywiście i poszła. Smutne to wszystko. Dla nas informacja, że piesio jest bezpieczny jest bardzo ważna. 3 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jo37 Posted April 10 Author Share Posted April 10 Poker - bardzo Ci dziękuję. Szkoda, że Pani tak zareagowała. W tej sytuacji to chyba nawet kwiatów od Dogomanii nie możemy złożyć na grobie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted April 10 Share Posted April 10 Dnia 10.04.2024 o 14:49, Jo37 napisał: W tej sytuacji to chyba nawet kwiatów od Dogomanii nie możemy złożyć na grobie. Też tak myślę. Szkoda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted April 10 Share Posted April 10 Może Pani bała się, że zapytasz jak doszło do śmierci Napoleona. A to na pewno bardzo bolesne dla niej... Kwiaty na grobie byłyby dla p. Jurka, zapalony znicz też. Nie sądzę, żeby Pani miała do kogokolwiek żal o to, że pamięta o dobrym człowieku... Przecież taka pamięć to coś jak najbardziej pozytywnego... 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.