Jump to content
Dogomania

Do zamknięcia. Niekończąca się historia!


Tyśka)

Recommended Posts

Na razie majtasów nie będę kupować, to chyba początek dopiero, nie jest jeszcze dramatycznie, na bieżąco sprzątam. Mam taką cichą nadzieję, że pierwsza cieczka (bo to chyba pierwsza) nie będzie długa i intensywna. Czy bardziej doświadczone w tym względzie dogomaniaczki mogą się wypowiedzieć? :)

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, agat21 napisał:

Na razie majtasów nie będę kupować, to chyba początek dopiero, nie jest jeszcze dramatycznie, na bieżąco sprzątam. Mam taką cichą nadzieję, że pierwsza cieczka (bo to chyba pierwsza) nie będzie długa i intensywna. Czy bardziej doświadczone w tym względzie dogomaniaczki mogą się wypowiedzieć? :)

U nas pierwsza  była już dość intensywna. Majtasy z wkładką ułatwiły nam życie. Nie zostawiała śladów :) \U nas kupiłam małe dziewczęce majteczki zrobiłam otworek na ogonek i po sprawie :)

koszt w lumpeksie 1-2zł :)

 

 

Chciałam zrobić wpłatę z tego bazarku

Dane do wpłaty do elficzkowa mam od Tysi :)

Jutro powinny być na koncie a ja po przyjściu proszę o potwierdzenie na bazarku :)

Link to comment
Share on other sites

No to pannica zrobiła niespodziankę ;)

Może to i dobrze, gdyby jednak sterylka przed cieczką miała być szkodliwa. Tylko szkoda, że agat ma dodatkowy problem.

 

Pozwoliłam sobie machnąć nowy baner dla Kawy. Taki trochę... kawowy ;) Ale teraz nie wiem czy pasuje taki poważny dla żywego sreberka haha ;)

Dajcie znać jaki chcecie banerek. Z jakim napisem/zdjęciem, jakie kolorki. Chętnie zrobię kolejny.

Link to comment
Share on other sites

O cholerka... Agat, ale Ci się trafiło :(obstawiam, że to pierwsza cieczka... Cieszę się, że u Ciebie, a nie na kojcach... Czy w schronisku, ale... Masz nielada kłopot.

Moze neutralizator zapachu pomoże? Są podobno jakieś psikadła. A sterylka no cóż, zostanie w rękach właścicieli... Eh, załamała mnie ta cieczka...

IMG-20180111-WA0000.thumb.jpg.490015fb8ed5ca4d1a8ad57c0394844a.jpg

Link to comment
Share on other sites

Za dawnych lat nie było dobrych neutralizatorów zapachów - polecam moje dawne sposoby na uniknięcie adoratorów. Szmatka nasączona wodą z octem do zmywania kapek krwi na klatce schodowej, woda z octem w pojemniczku do "podlania" miejsca nasiusianego na spacerze,  próg mieszkania podobnie zmywany, w tej chwili wyprowadzanie suki dla fizjologii rzadko - aby szybciej się załatwiła w jednym miejscu i jak najdalej od własnego domu - aby niezapachnione bliskie miejsca zostawić na najtrudniejsze dni. Dobry preparat niwelujacy zapach (kiedyś był to labiodor) też umożliwia bezkonfliktowe wyjścia.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za rady, będę korzystać :) Na razie jest w miarę skąpa ta cieczka, zastanawiam się nawet, czy jets możliwe, aby jakoś tak obronną ręką przeszła bez wielikich fajerwerków. Oby tak. Na krótkie spacery nie ma szans, bo jak się sunia nie wyszaleje chciaż trochę na spacerze, to potem roznosi mieszkanie ;) Dzisiaj pierwszy raz jak wychodziłam do pracy zwierzaki od razu zostały same (wczoraj i przedwczoraj uprosiłam TZ, żeby wychodził trochę później niż ja, ale dzisiaj bladym świtem pojechał do Lublina na cały dzień :( ), i słyszałam, jak sunia piszczy i drapie w drzwi po moim wyjściu. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe było i się uspokoiła szybko. W nocy dzisiaj była bardzo niespokojna, ganiała kota, warczała i szczekała na niego, on bidul zaczął się jej bać. Kotka nie daje sobie w kaszę dmuchać i jest bardziej charakterna - jak to kotka, ale kocurek jest  dość pierdołowaty. Musiałam kilka razy wstawać, uspokajać ją i karcić słownie. Także noc była taka sobie.  

Poranny spacer na szczęście był o takiej porze, że spotkaliśmy tylko dwa psy i to na smyczy, więc nie miały szans podejścia blisko do suni. Ona się trochę boi innych psów - zwłaszcza większych od niej, boi się dużego skupiska ludzkiego, boi się ludzi o lasce czy kulach :(

To tyle na razie, robota wzywa. 

Link to comment
Share on other sites

Agat  sunia sama nie wie co się dzieje z jej ciałem, coś może boli, jakieś skurcze, kapie wydzielina, srom powiększony, rozpulchniony, często siada i wylizuje się. Psina się denerwuje, możliwe, że to pierwsza cieczka i dla niej nowość? Może mieć zmniejszony apetyt, a zwiększone pragnienie, to nie choroba! Będzie znacznie częściej siusiać, zostawia swój ślad "jestem chętna - szukajcie mnie". Kiedy będzie gotowa do zapłodnienia, może przyjmować odpowiednią pozycję: podnosić ogon i wystawiać pupę. W tym czasie raczej nie będzie zainteresowana długimi spacerami, zabawą do upadłego i jeśli spotka płodnego samca, nie będzie go odpędzać, straszyć, warczeć. 

Może to drastyczne, ale ja chodziłam z bambusowym kijkiem, suczka przy nodze i nie spuszczałam z niej wzroku, zamach kijkiem do przodu i do tyłu /takie półkole/,  jeśli słyszałam auu, to zalotnik zbliżył się zanadto :-(. Nie myślcie, że się znęcałam nad "podrywaczami", machałam broniąc cnoty suczki. Po sterylizacji też miała zalotników ale to już niczym nie groziło. 

A teraz coś ku przestrodze: na Tobie Agatko też zostanie zapach, to dla postronnych powód do śmiechu, ale... sąsiad otworzył bagażnik, nachylił się, a piękny chart afgański na niego wskoczył ... :-(, tego samego charta zaprowadziłam do jego domu i całą drogę groziłam mu kijkiem, śmiałam się do mijanych znajomych, lecz wcale mi do śmiechu nie było! W każdym razie i ja i mój honor ocalały :-)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Sowa napisał:

Za dawnych lat nie było dobrych neutralizatorów zapachów - polecam moje dawne sposoby na uniknięcie adoratorów. Szmatka nasączona wodą z octem do zmywania kapek krwi na klatce schodowej, woda z octem w pojemniczku do "podlania" miejsca nasiusianego na spacerze,  próg mieszkania podobnie zmywany, w tej chwili wyprowadzanie suki dla fizjologii rzadko - aby szybciej się załatwiła w jednym miejscu i jak najdalej od własnego domu - aby niezapachnione bliskie miejsca zostawić na najtrudniejsze dni. Dobry preparat niwelujacy zapach (kiedyś był to labiodor) też umożliwia bezkonfliktowe wyjścia.

Dziękuję za rady, Sowa. Ja miałam sunie jedynie na DT, i to szczeniaki, więc ominęła mnie "przyjemność" cieczek. Jak byłam mała, była u nas sunia, ale niewiele pamietam z cieczką i jak sobie z tym radziła moja babcia.
 

10 godzin temu, agat21 napisał:

Dzięki za rady, będę korzystać :) Na razie jest w miarę skąpa ta cieczka, zastanawiam się nawet, czy jets możliwe, aby jakoś tak obronną ręką przeszła bez wielikich fajerwerków. Oby tak. Na krótkie spacery nie ma szans, bo jak się sunia nie wyszaleje chciaż trochę na spacerze, to potem roznosi mieszkanie ;) Dzisiaj pierwszy raz jak wychodziłam do pracy zwierzaki od razu zostały same (wczoraj i przedwczoraj uprosiłam TZ, żeby wychodził trochę później niż ja, ale dzisiaj bladym świtem pojechał do Lublina na cały dzień :( ), i słyszałam, jak sunia piszczy i drapie w drzwi po moim wyjściu. Mam nadzieję, że to tylko chwilowe było i się uspokoiła szybko. W nocy dzisiaj była bardzo niespokojna, ganiała kota, warczała i szczekała na niego, on bidul zaczął się jej bać. Kotka nie daje sobie w kaszę dmuchać i jest bardziej charakterna - jak to kotka, ale kocurek jest  dość pierdołowaty. Musiałam kilka razy wstawać, uspokajać ją i karcić słownie. Także noc była taka sobie.  

Poranny spacer na szczęście był o takiej porze, że spotkaliśmy tylko dwa psy i to na smyczy, więc nie miały szans podejścia blisko do suni. Ona się trochę boi innych psów - zwłaszcza większych od niej, boi się dużego skupiska ludzkiego, boi się ludzi o lasce czy kulach :(

To tyle na razie, robota wzywa. 

Ależ z niej łobuziara zaczyna się odzywać... ojej... a może zmęczenie w domu pomoże? np. w szukanie zabawek, nauka sztuczek, kształtowanie? może to ją zmęczy - czasem tak męczę swojego psa, jak nie mam możliwości iść na dłuższy spacer.

Biedna, co musiała przeżyć... :(

Wiesz, że uratowałaś jej życie, rpawda? Bo inaczej wylądowałaby do schroniska, a tam dopiero sterylizowana byłaby za jakieś 2tygodnie...

10 godzin temu, Istar19 napisał:

Biedna Agat21 - trzymam kciuki by cieczka minęła bez większych niespodzianek!

A Ty Kawa bądź grzeczna i ładnie zostawaj w domu ! 

 

skromny bazarek dla Kawy i Iskierki, podrzucanie mile widziane :)

 

Czaruj, Istar, czaruj, aby Kawa/Kaja była grzeczna.

A za bazarek dziękuję! :) Nie ukrywam, że pieniążki się przydadzą...

8 godzin temu, kajtek napisał:

Agat  sunia sama nie wie co się dzieje z jej ciałem, coś może boli, jakieś skurcze, kapie wydzielina, srom powiększony, rozpulchniony, często siada i wylizuje się. Psina się denerwuje, możliwe, że to pierwsza cieczka i dla niej nowość? Może mieć zmniejszony apetyt, a zwiększone pragnienie, to nie choroba! Będzie znacznie częściej siusiać, zostawia swój ślad "jestem chętna - szukajcie mnie". Kiedy będzie gotowa do zapłodnienia, może przyjmować odpowiednią pozycję: podnosić ogon i wystawiać pupę. W tym czasie raczej nie będzie zainteresowana długimi spacerami, zabawą do upadłego i jeśli spotka płodnego samca, nie będzie go odpędzać, straszyć, warczeć. 

Może to drastyczne, ale ja chodziłam z bambusowym kijkiem, suczka przy nodze i nie spuszczałam z niej wzroku, zamach kijkiem do przodu i do tyłu /takie półkole/,  jeśli słyszałam auu, to zalotnik zbliżył się zanadto :-(. Nie myślcie, że się znęcałam nad "podrywaczami", machałam broniąc cnoty suczki. Po sterylizacji też miała zalotników ale to już niczym nie groziło. 

A teraz coś ku przestrodze: na Tobie Agatko też zostanie zapach, to dla postronnych powód do śmiechu, ale... sąsiad otworzył bagażnik, nachylił się, a piękny chart afgański na niego wskoczył ... :-(, tego samego charta zaprowadziłam do jego domu i całą drogę groziłam mu kijkiem, śmiałam się do mijanych znajomych, lecz wcale mi do śmiechu nie było! W każdym razie i ja i mój honor ocalały :-)

Dziękuję za podzielenie się doświadczeniem, kajtek :) Dobrze, że jesteś i zaglądasz, i się ujawniłaś :)
Takie rady na pewno są na wagę złota obecnie.

44 minuty temu, Gusiaczek napisał:

Gdy czytałam o planach sterylki bałam się że może być za późno - Ovo była, jak się okazało, tuż tuż przed cieczką, a miała raptem 8 mies. gdy trafiła na stół.

Fancie się udało i nie miała jeszcze cieczki... przy Kajuni faktycznie za dużo byłoby tego szczęścia... :(

24 minuty temu, elficzkowa napisał:

Wpłata - 48 zł -  już na koncie . Pięknie dziękujemy.

Dziękuję za potwierdzenie na wątku :)

Link to comment
Share on other sites

Dnia 9.01.2018 o 20:22, Istar19 napisał:

A tak zajrzałam do rozliczenia, Fantusia miała na swoim koncie 30 zł od Aldrumki - pamiętajcie o tych pieniążkach, niech Aldrumka zdecyduje na kogo mają teraz iść :)

 

Dnia 9.01.2018 o 20:32, Aldrumka napisał:

jeśli u Ciebie nie ma potrzeb to na podróż czy inne potrzeby drugiej pannicy




elficzkowa, wyżej wkleiłam post Aldrumki i Istar, które mówią, że 30zł przechodzi na Kawusię :) Posty z poprzedniej strony.

16 minut temu, elficzkowa napisał:

28 XII na konto Fanty wpłynęło 30 zł. Czy te pieniądze przechodzą na Kawę ? Nie mogę się doszukać wpisu Aldrumki, może coś przeoczyłam. 

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, elficzkowa napisał:

Przeglądałam kilka razy i nie widziałam, pewnie diabełek ogonem nakrył :) Już wpisuje do rozliczenia.

Tak się czasem zdarza :) najgorzej jak szukam okularów, które... mam na nosie. Jak Pan Filary :D To dopiero sztuka!
Dziękuję za to, że jesteś na bieżąco i dzielnie pracujesz... jak mróweczka :)

elficzkowa, co z czarnym psiaczkiem? byłaś może? udało Ci się rozmawiać z Osobą, która karmi psiaka?

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, Tyś(ka) napisał:


elficzkowa, co z czarnym psiaczkiem? byłaś może? udało Ci się rozmawiać z Osobą, która karmi psiaka?

Niestety ani wczoraj ani dzisiaj nie miałam jak. Pojadę jutro, będę przed 15 w Tomaszowie, może uda się coś ustalić. Ja chyba kojarzę tego psiaka, wydaję mi się, że on od dawna pojawia się w pobliżu tej ulicy.

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, elficzkowa napisał:

Niestety ani wczoraj ani dzisiaj nie miałam jak. Pojadę jutro, będę przed 15 w Tomaszowie, może uda się coś ustalić. Ja chyba kojarzę tego psiaka, wydaję mi się, że on od dawna pojawia się w pobliżu tej ulicy.

Bardzo Ci dziękuję :) JESTEŚ WIELKA!

Link to comment
Share on other sites

Wreszcie jest chwila skrobnąć parę słów, jesteśmy po wieczornym spacerze, sypnęło trochę śnieżku, psiaki szalały po białym :) Dom w miarę w porządku, suńka nie mogąc znaleźć nic "na posłanie", wyciągnęła z pralki moje spodnie! :) Aparatka jedna sprytna! Bardzo wylewnie się wita zawsze ze mną, a dzisiaj to już był prawdziwy taniec świętego Wita :D Cieczka na szczęście się nie nasila, znalazłam kilka plamek na kanapie i na podłodze, coraz mocniej trzymam kciuki, żeby na tym się skończyło. Może takie zabiedzone ciałko nie miało się jak przygotować do porządnej cieczki.. ? Apetyt oczywiście jej dopisuje, zmiata wszystko, co dostanie - i puszeczki, i suche, i nawet zaczęła się brać za kości prasowane, które pogryza sobie czasem Figaro. Coraz fajniej reaguje na zabawki, już powoli zaczyna łapać o co w tym chodzi, myślę, że z czasem nauczy się wszystkiego. Na smyczy na razie niestety bez rewelacji, ciągnie jak parowóz, poprawi mi się przy niej kondycja jak nic :D 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj napisałam mało, tylko krótką relację o suńce, bo byłam już trochę padnięta - w czwartki mam dwie prace - i nie odniosłam się do licznych wpisów i komentarzy, tudzież rad odnośnie suni z cieczką i radzenia sobie z nią. Dlatego teraz bardzo dziękuję wszystkim, którzy tu napisali i podzielili się swoimi doświadczeniami i wiedzą. Bardzo cenne są Wasze rady i wskazówki i z wielką ciekawością je czytam i proszę o więcej! Znalezione obrazy dla zapytania ikonki

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Agat21, weź na spacer smakol do ręki, Wygodny jest taki długi jak pasek, żeby odłamywać po odrobinie albo w tubce do wyciskania. Idąc, trzymaj rękę ze smakolem odrobinę nad psim nosem - co krok zatrzymaj się, naprowadzając smakolem  w siad, chwal, daj odrobinę smakola. I tak dalej, i tak dalej - siad co krok, co dwa kroki, co trzy. A potem stajesz, luzujesz smycz, pozwalasz odbiegać, za chwilę zwracasz na siebie uwagę, smakolem naprowadzasz w powrót, chwalisz, nagradzasz i znowu  idziecie i siad co krok, co dwa, co trzy. Parowóz zmieni się w przyklejkę przynożną...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Sowa napisał:

Agat21, weź na spacer smakol do ręki, Wygodny jest taki długi jak pasek, żeby odłamywać po odrobinie albo w tubce do wyciskania. Idąc, trzymaj rękę ze smakolem odrobinę nad psim nosem - co krok zatrzymaj się, naprowadzając smakolem  w siad, chwal, daj odrobinę smakola. I tak dalej, i tak dalej - siad co krok, co dwa kroki, co trzy. A potem stajesz, luzujesz smycz, pozwalasz odbiegać, za chwilę zwracasz na siebie uwagę, smakolem naprowadzasz w powrót, chwalisz, nagradzasz i znowu  idziecie i siad co krok, co dwa, co trzy. Parowóz zmieni się w przyklejkę przynożną...

W weekend spróbujemy :) w tygodniu spacery niestety są w większości uwarunkowe od czasu i mojego psa, który musi swoją codzienną trasę zrobić :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...