Havanka Posted May 7, 2018 Posted May 7, 2018 Elu, jak koteczka zniosła zabieg? Jesteście już w domu? Quote
elik Posted May 7, 2018 Author Posted May 7, 2018 1 godzinę temu, Havanka napisał: Elu, jak koteczka zniosła zabieg? Jesteście już w domu? Mąż przywiózł kociczkę o godz. 15-tej i bidulka do teraz podsypia, a jak chce wstać to pupcia się jej zaplata :( 2 godziny temu dałam jej trochu z saszetki whiskasa i zjadła, ale marnie jej to szło, choć przecież od wczoraj nic nie jadła :( Moje sunie już po kilku godzinach od wybudzenia chodziły prawie normalnie, a ta bidulka jest bardzo niestabilna. Dostała lek w strzykawce na 4 dni, ale Mąż nie wie co to za lekarstwo. Wie tylko jak i ile podawać. Jutro jedziemy do kraka. Kocia ma DT niedaleko ode mnie. Quote
elik Posted May 7, 2018 Author Posted May 7, 2018 Pisałyśmy razem :) Nie wiem czy koty tak długo śpią po zabiegu :( Wszystkie tutejsze dzikuski sterylizowane były ponad 10 lat temu kiedy kupiliśmy tu domek i po zabiegach przez kilka dni pozostawały w gabinecie mojej wetki w Krakowie (tu nie miałam jeszcze zaufania do żadnego weta), żeby rana po zabiegu nieco się zagoiła. Nie wiem jak długo spały. Miałam jedną kotkę tu zaraz po zabiegu, ale to było prawie 3 lata temu i już nie pamiętam jak to było. Quote
b-b Posted May 7, 2018 Posted May 7, 2018 Nie wiem jak to z kotkami jest :/ Może to jeszcze po narkozie taka jest? Quote
elik Posted May 7, 2018 Author Posted May 7, 2018 2 minuty temu, b-b napisał: Nie wiem jak to z kotkami jest :/ Może to jeszcze po narkozie taka jest? Tak, po narkozie, ale czy to tak ma być, czy może coś jest nie w porządku :( Już jest za późno żeby do weta dzwonić :( Quote
Elisabeta Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 Zaglądam do Beni i... do Kici. Eliczku, wierzę, że wszystko będzie dobrze... To jest chyba różnie po sterylce. I u psiaków i u kotów. Na wątkach na Dogo to też widać. Niektóre sunie znoszą sterylizację gorzej i dłużej dochodzą do siebie, ale wszystko jest w porządku. Czekamy, co powie pan Wet. Kciuki cały czas. Spokojnego dnia dla wszystkich Fanek Beni i Kici. 1 Quote
elik Posted May 8, 2018 Author Posted May 8, 2018 24 minuty temu, Elisabeta napisał: Zaglądam do Beni i... do Kici. Eliczku, wierzę, że wszystko będzie dobrze... To jest chyba różnie po sterylce. I u psiaków i u kotów. Na wątkach na Dogo to też widać. Niektóre sunie znoszą sterylizację gorzej i dłużej dochodzą do siebie, ale wszystko jest w porządku. Czekamy, co powie pan Wet. Kciuki cały czas. Spokojnego dnia dla wszystkich Fanek Beni i Kici. Dzięki Elisabetko :) Już byłam u Kici :) i jest już prawie normalna. Już się jej pupinka nie zaplata. Dostała trochu jedzenia. W nocy też jej dałam odrobinkę, ale siedziałam przy niej póki nie zjadła, bo bałam się żeby się nie przewróciła pyszczkiem do tego jedzenia i nie udusiła. Wpadłam tylko na chwilkę, żeby uspokoić zainteresowanych losem Kici. Zaraz muszę się pakować, bo znowu jedziemy do Krakowa. Wrócimy w piątek. Miłego dnia Elisabetko :) 1 Quote
Nesiowata Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 Witaj Beniutka. Czekaj cierpliwie. Chyba powoli kończy się Twoja bezdomność. A ze sterylizacją kocic. jest naprawdę różnie. Jedna z moich od razu harcowała i tylko patrzyła kiedy się otworzą drzwi aby wyskoczyć na dwór, a druga spała i spała. Quote
elik Posted May 8, 2018 Author Posted May 8, 2018 Przed chwilą, Nesiowata napisał: Witaj Beniutka. Czekaj cierpliwie. Chyba powoli kończy się Twoja bezdomność. A ze sterylizacją kocic. jest naprawdę różnie. Jedna z moich od razu harcowała i tylko patrzyła kiedy się otworzą drzwi aby wyskoczyć na dwór, a druga spała i spała. Witaj Nesiowata :) Moja znajdka już się wybudziła, choć jeszcze słabiutka. Quote
Elisabeta Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 Dzielna Kicia. Eliczku, kciuki za dzisiejsze spotkanie z panią Agnieszką w sprawie Beniusi. 1 Quote
anica Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 Pięknie się witam po powrocie u naszej Beniutki i lecę nadrabiać zaległości ,może mi się uda? ;) z mocno zaciśniętymi kciukami za spotkanie i za zdrówko kici 1 Quote
Tyśka) Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 Moja Milka długo odsypiała... Psotka niemal od razu była na łapach, a Milka to naprawdę odsypiała z dwie doby. Mój Kurzyk zaś po kastracji dochodził do siebie bardzo długo... aż dwa dni nie chciał wstawać, pić... nic... potem okazało się, że ma chore serce... aż mam ciarki jak pomyślę, że mogło się to różnie skończyć. Dobrze, że Kiciula już lepiej. 1 Quote
b-b Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 Witajcie Fanklubowiczki ;) Benitko trzymaj się małą :) Dobrze ,że z koteczką już dobrze :) 1 Quote
Havanka Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 43 minuty temu, ewu napisał: Benia już u siebie. Zaciskam kciuki z całych sił. No to spełniły sie nasze marzenia o domku Beni ! Teraz czekamy na pierwszą relacje. Cieszę sie bardzo, ze kicia doszła już do siebie. Teraz z każdym dniem będzie lepiej się czuła. Trzymaj się malutka ! 1 Quote
Tyśka) Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 Już u siebie?! :) A nie miała przypadkiem jechać na dniach, a dzisiaj tylko wizyta? :) A cóż to za zmiana:) 1 Quote
elik Posted May 8, 2018 Author Posted May 8, 2018 16 godzin temu, Elisabeta napisał: Dzielna Kicia. Eliczku, kciuki za dzisiejsze spotkanie z panią Agnieszką w sprawie Beniusi. Kicia dzielna i bardzo kochana. Chodzi za mną krok w krok i bardzo muszę uważać, żeby na nią nie nadepnąć. Już prawie odzyskała siły, choć nie wszystkie. Jest potwornie wychudzona :( Po zabiegu boki zrobiły się jej zapadnięte. Była chuda, a teraz jest potwornie chuda :( Tygodnie, jeśli nie miesiące potrwa odzyskiwanie właściwej wagi :( Kicia (spodobało mi się to imię, bardzo do niej pasuje) dzisiaj jeszcze bardzo dużo spała, a ja dopiero teraz mogłam usiąść do klawiatury. Kicia miała zapewniony dom tymczasowy w Krakowie i z tą myślą, że ją przekażę, jechaliśmy dzisiaj do kraka. Gdy Już byliśmy w domu, dostałam telefon, że wczoraj pani spadła ze schodów. Na szczęście tylko z trzech. Nic sobie nie złamała, ale bardzo potłukła miednicę, że ledwo chodzi, a o schylaniu się nie ma mowy. W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak tylko podziękować za dobre chęci. O innym DT nie mam co marzyć :( Na szczęście moje psy jednak nie atakują Kici. Może nie będzie tak źle. Może Kicia i ja przeżyjemy ten najgorszy czas przetrwania się bólu i będziemy mogli skorzystać z propozycji DT. Kciuki spełniły swoje zadanie, bo wizyta przed adopcyjna wypadła bardzo dobrze. Pani Agnieszka wraz z mężem i dwójką dzieci - 9-letnią córeczką i 17-letnim synem, mieszkają na pograniczu Krakowa i Wieliczki w pięknym dwupoziomowym mieszkaniu. Benia będzie mogła swobodnie wybrać miejsce rozlokowania się i prawdopodobnie będzie to pokój syna Pani Agnieszki, którego Benia wybrała od początku. Pani Ewa odwiozła Benię do nowego domu i po krótkim pobycie, korzystając z nieuwagi Beni, wyszła z mieszkania. Benia dostała od Pani Ewy smyczkę, legowisko i kocyk, a wszystko ze znanym jej zapachem. Benia jakby czuła, że coś się stanie, bo bardzo pilnowała się nóg Pani Ewy. Nie upilnowała :) Początkowy okres z pewnością będzie dla Beni trudny, ale miłość domowników zrobi swoje. Benia zapewne podda się miłości i pokocha nową Rodzinkę. Quote
Tyśka) Posted May 8, 2018 Posted May 8, 2018 elik, jak dobrze, że Kicia może u Ciebie chwilę zostać. Kraków jest bardzo kociolubny, więc mam nadzieję, żę długo nie zagrzeje miejsca u Ciebie. Za Benię wciąż trzymam kciuki - teraz trudne chwile przed nią. 1 Quote
elik Posted May 8, 2018 Author Posted May 8, 2018 12 godzin temu, anica napisał: Pięknie się witam po powrocie u naszej Beniutki i lecę nadrabiać zaległości ,może mi się uda? ;) z mocno zaciśniętymi kciukami za spotkanie i za zdrówko kici Witaj Aniu :) Zazdraszczam Ci zapewne wspaniałego wypoczynku na Mazurach. Kocham Mazury, swego czasu każdy urlop w całości spędzałam na Mazurach, To były piękne chwile Dzięki za kciuki. Pomogły :) Quote
elik Posted May 8, 2018 Author Posted May 8, 2018 9 godzin temu, Tyś(ka) napisał: Moja Milka długo odsypiała... Psotka niemal od razu była na łapach, a Milka to naprawdę odsypiała z dwie doby. Mój Kurzyk zaś po kastracji dochodził do siebie bardzo długo... aż dwa dni nie chciał wstawać, pić... nic... potem okazało się, że ma chore serce... aż mam ciarki jak pomyślę, że mogło się to różnie skończyć. Dobrze, że Kiciula już lepiej. Biedny Kurzyk :( Dobrze, że się skończyło tak, jak się skończyło. 1 godzinę temu, Tyś(ka) napisał: Już u siebie?! :) A nie miała przypadkiem jechać na dniach, a dzisiaj tylko wizyta? :) A cóż to za zmiana:) Przypadkiem miała jechać na dniach, przynajmniej wydawało mi się, że tak będzie. Zazwyczaj tak bywał, że sunia (opiekuję się przeważnie suniami) jedzie do DS kilka dni po wizycie przed adopcyjnej, ale też bywało i tak, gdy sunia była u mnie na DT, że adopcja następowała w dniu wizyty, o ile ta wypadła po mojej myśli. Tym razem DS chciał adoptować sunię jak najszybciej. Pani Agnieszka stwierdziła, że skoro akceptuję ją jako adoptującą, czyli Benia ma dom, to nie ma powodu, żeby była w hotelu :) Panie były już umówione, że gdy zaakceptuję Panią Agnieszkę jako DS, to Benia już dzisiaj zostanie przetransportowana do nowego domu. Pani Ewa czekała tylko na mój sygnał, że Benia może jechać do Pani Agnieszki. Tak więc ja sama byłam nieco zaskoczona szybkością przeprowadzki Beni do DS. Zaskoczona, ale i zadowolona. Benia będzie w tym domu szczęśliwa o ile dostanie odpowiednio dużo czasu na akceptację nowych warunków i nowych ludzi. Wierzę, że tak będzie, bo z tego co Pani Agnieszka mówiła, ma doświadczenie we współpracy z psami po przejściach. . 4 minuty temu, Tyś(ka) napisał: elik, jak dobrze, że Kicia może u Ciebie chwilę zostać. Kraków jest bardzo kociolubny, więc mam nadzieję, żę długo nie zagrzeje miejsca u Ciebie. Za Benię wciąż trzymam kciuki - teraz trudne chwile przed nią. Quote
elik Posted May 8, 2018 Author Posted May 8, 2018 4 godziny temu, b-b napisał: Witajcie Fanklubowiczki ;) Benitko trzymaj się małą :) Dobrze ,że z koteczką już dobrze :) Witaj Boguniu :) Wszystko dobre, co się dobrze kończy, ale z Kicią to dopiero początek. Zapomniałam powiedzieć, że Kicia miała w uszkach bagienko. Wet przeczyścił, gdy jeszcze spała, ale nic nie dał żeby wyleczyć (podejrzewam świerzba), tylko polecił obserwować i jeśli znowu w uszkach będzie czarno, zacząć leczyć. Prawdopodobnie chciał mi zaoszczędzić wydatków, ale sądzę, że one mnie nie miną. A propos wydatków język mnie świerzbi, żeby Wam opowiedzieć, jaki numer wczoraj wycięłam. Zabieg miał kosztować 120,00 zł więc po zawiezieniu Kici do weta, jako, że nie noszę przy sobie gotówki, za wszystko płacę kartą, poszłam do pobliskiego bankomatu, żeby podjąć gotówkę. Włożyłam kartę, wystukałam PIN, wybrałam z propozycji wypłaty 150,00 zł, wyjęłam kartę i... poszłam do samochodu, żeby pojechać do domu. Pieniądzorki zostały w bankomacie. Gdy sobie to uświadomiłam, na nieszczęście dopiero w domu, zdobiło mi się gorąco ze złości na sama siebie. Przed odbiorem koteczki mąż musiał ponownie wybrać kasę z bankomatu. Tym razem mąż nie zapomniał odebrać kasy :) Doprawdy nie mogę zrozumieć, jak to się stało. Nigdy wcześniej nic takiego, ani nic podobnego mi się nie przytrafiło. Quote
elik Posted May 8, 2018 Author Posted May 8, 2018 3 godziny temu, ewu napisał: Benia już u siebie. Zaciskam kciuki z całych sił. Dziękuję Basiu, że poinformowałaś w odpowiednim czasie o przeprowadzce Beni. Ja zrobiłabym to dopiero teraz. Dziękuję Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.