b-b Posted January 4, 2020 Posted January 4, 2020 A ja znowu tylko pozdrowienia zostawiam. Zdrowia i pogody ducha Dziewczyny! 1 Quote
Nesiowata Posted January 5, 2020 Posted January 5, 2020 Witam wszystkich w niby nowym roku, który już faktycznie nie jest tym nowym. Dzisiejszy ranek powitał nas przymrozkiem. Niebo nadal pogodne., po wczorajszych opadach nie ma nawet śladu. Ciekawe co dalej przyniesie dzień.Jakoś ciężko mi dziś pozbierać się od samego rana. Trzymajcie się w zdrowiu i spokoju. Quote
elik Posted January 5, 2020 Author Posted January 5, 2020 3 godziny temu, Nesiowata napisał: Witam wszystkich w niby nowym roku, który już faktycznie nie jest tym nowym. Dzisiejszy ranek powitał nas przymrozkiem. Niebo nadal pogodne., po wczorajszych opadach nie ma nawet śladu. Ciekawe co dalej przyniesie dzień.Jakoś ciężko mi dziś pozbierać się od samego rana. Trzymajcie się w zdrowiu i spokoju. No tak, to już 5 dnień tego roku więc nieco się ten nowy rok podstarzał :) A u nas po wczorajszym deszczowym dniu jest dość ładna pogoda, ale nie bezchmurna. No i ciepło raczej nie jest. 1 stopień to jeszcze nie zimno, ale już nie ciepło. Psiaki powędrowały na spacer w kurteczkach. Masia wczoraj nieco pociągała noskiem więc nie chcę ryzykować przeziębienia, zwłaszcza, że po tym zatruciu organizm pewnie jest jeszcze osłabiony. Wczoraj dzielnie walczyłam na działce z fantami, które nie znalazły nabywców przez wiele poprzednich bazarków. Miałam nadzieję, że odnajdę te fanty, które "poszły" na tym bazarku. Niestety poległam. Za dużo tego i już jest za zimno, żeby tam robić selekcję. Musiałam przywieźć wszystkie pudła i dzisiaj walczę dalej. Postanowiłam część tych najstarszych rzeczy umieścić w skrzyni PCK. Nie mam już gdzie wszystkich fantów trzymać. Co jakiś czas ktoś coś kupi, ale wyszukanie takich fantów zajmuje mi zbyt wiele czasu Z żalem i bólem, ale muszę zrobić selekcję. Mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się wyszukać wszystkie te fanty, które znalazły nabywców na ostatnim bazarku. Kwoty niewielkie, ale ucieszyłam się bardzo, bo kilka złotych dodatkowo wpadnie dla psiaczków, a i fantów ubędzie :) Ku naszej wielkie radości, Alfinek coraz częściej używa tej operowanej łapki. W przyszłym tygodniu pojedziemy zapisać go na rehabilitację. Wraz z życzeniami świątecznymi ostałam kilka zdjęć psiaczków, ale ciągle mam coś ważnego do zrobienia na dogo i czasu brakuje, żeby je wstawić, ale na pewno je wstawię :) Miłego świętowania wszystkim! 1 Quote
Bogusik Posted January 5, 2020 Posted January 5, 2020 11 godzin temu, elik napisał: Ku naszej wielkie radości, Alfinek coraz częściej używa tej operowanej łapki. W przyszłym tygodniu pojedziemy zapisać go na rehabilitację. Bardzo się cieszę,że idzie ku dobremu i myślę,że po rehabilitacji Alficzek wróci do swojej sprawności :)Trzymam mocno kciuki! Masi życzę też zdrówka! Bidulka po tym zatruciu na pewno jest bardzo osłabiona ale będzie dobrze :) Elu,a Tobie życzę jak najmniej zmartwień i niemiłych niespodzianek i dużo,dużo zdrowia i sił w pokonywaniu życiowych przeszkód! :) 1 Quote
elik Posted January 5, 2020 Author Posted January 5, 2020 17 godzin temu, Bogusik napisał: Bardzo się cieszę,że idzie ku dobremu i myślę,że po rehabilitacji Alficzek wróci do swojej sprawności :)Trzymam mocno kciuki! Masi życzę też zdrówka! Bidulka po tym zatruciu na pewno jest bardzo osłabiona ale będzie dobrze :) Elu,a Tobie życzę jak najmniej zmartwień i niemiłych niespodzianek i dużo,dużo zdrowia i sił w pokonywaniu życiowych przeszkód! :) Bardzo dziękuję Boguniu :) Bardzo się cieszymy, że Alfik sam coraz częściej zaczyna używać tej łapki, bo obawialiśmy się, że będzie pamiętał ból i będzie się bał stawać na niej. W tej sytuacji rehabilitacja pewnie nie będzie długa. Taką mam nadzieję, a jak będzie, pokaże czas. Nie wiem czy Masia może kojarzy, że coś złego spotkało ja na wieczornym spacerze, bo od dwóch dni po zrobieniu siku sama wraca do domu i mąż musi ją odprowadzić i dopiero jak ją odbiorę idzie dalej na spacer z Alfikiem. Czy to możliwe? Dziękuję bardzo za piękne życzenia :) Ja Tobie i Anuli życzę tego samego. Dużo, dużo zdrowia i spokoju i jak dotychczas niewyczerpanej siły i odwagi w pokonywaniu trudności w ratowaniu kolejnych nieszczęsnych czworonogów i tylko życzliwych ludzi wokół Was.. 1 Quote
Nesiowata Posted January 6, 2020 Posted January 6, 2020 Dobry wieczór wszystkim. mam nadzieję, że udało się wam choć trochę odpocząć i podładować akumulatory na ten skrócony tydzień. Byłoby to co najmniej wskazane, a właściwie konieczne. 1 Quote
b-b Posted January 6, 2020 Posted January 6, 2020 Fajnie , że łapka wraca do użytku. Ruch to też dla niej rehabilitacja :) Moja sunia od Sylwestra szybko wraca do domu. Chyba nadal biedulka boi się ,ze zaczną się wystrzały :(( Quote
elik Posted January 6, 2020 Author Posted January 6, 2020 4 godziny temu, Nesiowata napisał: Dobry wieczór wszystkim. mam nadzieję, że udało się wam choć trochę odpocząć i podładować akumulatory na ten skrócony tydzień. Byłoby to co najmniej wskazane, a właściwie konieczne. No niestety :( Wczoraj walczyłam z selekcją fantów tych najstarszych, które od dawna są na bazarkach i nie mają nabywców, a dzisiaj przygotowywałam wysyłkę. Poszłoby gładko, gdyby wszystko było jak trzeba, ale uzgodnienia zajmują sporo czasu i są rozwleczone w czasie. Udało mi się zapakować i zaadresować tylko 7 paczek :( Zostanie mi jeszcze do wysłania 4 paczki - niepełne dane adresowe. Wcześniejsze powroty Masi z wieczornych spacerków stały się zwyczajem. Po wyjściu za bramę robi siusiu, w tył zwrot i do domu :) Chyba przestanę ją ubierać w szelki, bo nie ma po co :) Jutro wtorek więc życzę wszystkim Quote
elik Posted January 6, 2020 Author Posted January 6, 2020 2 godziny temu, b-b napisał: Fajnie , że łapka wraca do użytku. Ruch to też dla niej rehabilitacja :) Moja sunia od Sylwestra szybko wraca do domu. Chyba nadal biedulka boi się ,ze zaczną się wystrzały :(( Bardzo nas cieszy, że Alfik wraca do zdrowia :) Moja sunia wieczorem wychodzi tylko na siusiu i tylko za bramę i zaraz wraca :) Czy to już tak jej zostanie? Quote
Nesiowata Posted January 7, 2020 Posted January 7, 2020 7 godzin temu, elik napisał: Moja sunia wieczorem wychodzi tylko na siusiu i tylko za bramę i zaraz wraca :) Czy to już tak jej zostanie? Mam nadzieję, że te nowo nabyte zachowania psów pójdą w niepamięć bo mam już dość codziennej walki z Lalą o wieczorne wyjścia. Wczoraj wieczorem, po raz pierwszy, było cicho. Może za kilka dni przestanie się wieczorem bronić przed ubraniem? Tymczasem życzę wszystkim spokojnego dnia, bez żadnych zmartwień. A sama, po raz trzeci, muszę niedługo jechać do urzędu gminy. Skończył mi się dowód rejestracyjny i powoli kończy czas ważności zaświadczenia. Byłam tam już przed świętami i po świętach. Za każdym razem wychodziłam kiedy zobaczyłam dzikie tłumy. Dziś postanowiłam pojechać jeszcze przed otwarciem urzędu i czekać do skutku. Chyba nie mam innego wyjścia choć na samą myśl szlag mnie trafia. Quote
Nesiowata Posted January 7, 2020 Posted January 7, 2020 Ja chyba wierzę w cuda. Trzeci pobyt w gminie i nadal nie załatwiłam. Chyba już nigdy nie zrozumiem toku myślenia urzędników. Pojechałam sobie rano, nawet byłam pierwsza do stanowiska dowodów rejestracyjnych. Cóż - kiedy przyszło do załatwiania okazało się, że te sprawy załatwia stanowisko d/s rejestracji pojazdów. I gdzie tu jest logika? Tablice rejestracyjne załatwiają wymianę dowodu rejestracyjnego (choć jest osobne stanowisko właśnie dla dowodów rejestracyjnych). Wzięłam sobie nowy numerek. I była to liczba 19! A była załatwiana trzecia w kolejce osoba. Zabrałam się do domu z powrotem klnąc pod nosem jak szewc. A jutro to pojadę chyba o 7 rano i będę siedzieć do skutku. Trzeba będzie zabrać ze sobą krzyżówki. Tak na wszelki wypadek. Tak więc powiedzenie, że do 3 razy sztuka w moim przypadku absolutnie nie sprawdziło się. Quote
elik Posted January 7, 2020 Author Posted January 7, 2020 15 godzin temu, Nesiowata napisał: Mam nadzieję, że te nowo nabyte zachowania psów pójdą w niepamięć bo mam już dość codziennej walki z Lalą o wieczorne wyjścia. Wczoraj wieczorem, po raz pierwszy, było cicho. Może za kilka dni przestanie się wieczorem bronić przed ubraniem? Tymczasem życzę wszystkim spokojnego dnia, bez żadnych zmartwień. A sama, po raz trzeci, muszę niedługo jechać do urzędu gminy. Skończył mi się dowód rejestracyjny i powoli kończy czas ważności zaświadczenia. Byłam tam już przed świętami i po świętach. Za każdym razem wychodziłam kiedy zobaczyłam dzikie tłumy. Dziś postanowiłam pojechać jeszcze przed otwarciem urzędu i czekać do skutku. Chyba nie mam innego wyjścia choć na samą myśl szlag mnie trafia. Ja już nie walczę. Chce wrócić do domu zaraz po zrobieniu siku? Niech wraca. Zobaczymy jak długo. Cieszę się, że choć siusiu zrobi. Resztę dorobi rano :) Współczuje konieczności załatwienia sprawy w urzędzie. Jakimkolwiek urzędzie Quote
elik Posted January 7, 2020 Author Posted January 7, 2020 13 godzin temu, Nesiowata napisał: Ja chyba wierzę w cuda. Trzeci pobyt w gminie i nadal nie załatwiłam. Chyba już nigdy nie zrozumiem toku myślenia urzędników. Pojechałam sobie rano, nawet byłam pierwsza do stanowiska dowodów rejestracyjnych. Cóż - kiedy przyszło do załatwiania okazało się, że te sprawy załatwia stanowisko d/s rejestracji pojazdów. I gdzie tu jest logika? Tablice rejestracyjne załatwiają wymianę dowodu rejestracyjnego (choć jest osobne stanowisko właśnie dla dowodów rejestracyjnych). Wzięłam sobie nowy numerek. I była to liczba 19! A była załatwiana trzecia w kolejce osoba. Zabrałam się do domu z powrotem klnąc pod nosem jak szewc. A jutro to pojadę chyba o 7 rano i będę siedzieć do skutku. Trzeba będzie zabrać ze sobą krzyżówki. Tak na wszelki wypadek. Tak więc powiedzenie, że do 3 razy sztuka w moim przypadku absolutnie nie sprawdziło się. Serdecznie Ci współczuję :( Logiki nie szukaj w organizacji urzędów, bo jej tam nie ma o czym świadczą choćby Twoje perypetie z wymianą dowodu rejestracyjnego. Wydawać by się mogło, że to załatwisz na stanowisku dowodów rejestracyjnych właśnie. No i zonk! A właśnie, że nie! W zupełnie innym stanowisku. No to co właściwie załatwia się na stanowisku dowodów rejestracyjnych? Z nazwy można byłoby sądzić, że to tam właśnie wydają, wymieniają itp dowody rejestracyjne. A jednak nie. W urzędzie zawsze najważniejszy był nie petent, a urzędnik. Tak było, jest i pewnie będzie, bez względu na to, jaka partia rządzi. Życzę Ci, aby ten czwarty raz, był tym ostatnim :) A ja powoli dobijam do końca grudniowego bazarku i zbliżam się do styczniowego :) Dobrej nocy życzę Quote
Nesiowata Posted January 8, 2020 Posted January 8, 2020 Wyjeżdżam o 7 i mam nadzieję, że tym razem w końcu załatwię. Krzyżówki już leżą na wierzchu abym o nich nie zapomniała. Bo jednak trochę czasu będę musiała posiedzieć. To fakt - zrozumienie logiki urzędniczej jest niemożliwe. Chyba więcej nie będę próbować. Zwłaszcza, że nie ma w tym żadnej logiki. Oby to był już koniec. Jeszcze w sobotę mam kolędę. Ale to już najmniejszy problem. Tyle, że przez chwilę psy będą musiały być zamknięte. Kiedyś miałam proboszcza, który bardzo lubił zwierzęta i nie musiałam go zamykać. Ale to był jeden mały psiak. Z trójką nie warto ryzykować. Zwłaszcza, że w ubiegłym roku że proboszczowi wyraźnie ulżyło kiedy usłyszał szczekanie za drzwiami. Wydawałoby się, że w miarę młody człowiek nie powinien tak reagować. No, ale ludzie są różni, część faktycznie boi się nawet maleńkich psiaków. Udanego dnia życzymy wszystkim. Quote
elik Posted January 8, 2020 Author Posted January 8, 2020 Ciekawam, czy udało Ci się, szczęśliwie załatwiwszy sprawę, już (godz. 12:30) powrócić do domu, czy jeszcze kwitniesz w urzędzie. Mam nadzieję, że już jesteś w domu :) W kraku dzisiaj jest piękna pogoda. Na bezchmurnym niebie pięknie prezentuje się słoneczko i można powiedzieć, że jest ciepło :) No jak na tę porę roku, bo bez kurteczki raczej nie można wyjść na spacer. Alfinek już prawie w starej, dobrej formie :) Nóżkę używa prawie ciągle, ale jeszcze widać, że nie obciąża jej tak całkiem. Jeszcze nieco kuleje i jak stanie, to jednak nóżkę trzyma nieco w górze. Myślę, że to tylko z przyzwyczajenia. Jutro wybieramy się do rehabilitantki. Zobaczymy jak oceni obecny stan łapki. Gorzej z Masinką :( Myślałam, że problemy żołądkowe to już przeszłość, ale jednak nie. Wczoraj wieczorem zwróciła obiad, a w nocy kilka razy wymiotowała. Niestety tym razem nie zbudziłam się :( Rano niechętnie wyszła na spacer, ale dobrze, że ją trochu przymusiłam, bo zrobiła kupkę bardzo wodnistą :( Dałam jej Nifuroksazyd i jak nie poprawi się jej do popołudnia, to po powrocie męża z pracy pojedziemy z nią do weta. Tym razem raczej nic złego nie mogla zjeść :( Quote
Nesiowata Posted January 8, 2020 Posted January 8, 2020 35 minut temu, elik napisał: Ciekawam, czy udało Ci się, szczęśliwie załatwiwszy sprawę, już (godz. 12:30) powrócić do domu, czy jeszcze kwitniesz w urzędzie. Mam nadzieję, że już jesteś w domu :) Ja dziś jestem prawie rozanielona. Niepotrzebnie pojechałam tak wcześnie. Ale kto mógłby to przewidzieć? Następna osoba po mnie przyszła już po wpół do ósmej. A była 5 raz . I zawsze stała w takich kolejkach. Już przed świętami ludzie stali tam od 6.30. To jednak dobrze, że te dwa razy kiedy tylko spojrzałam na tłum czekających od razu wyszłam. A całe moje (wraz z opłatą w kasie) załatwianie trwało z zegarkiem w ręku 5 min. Pojeżdżę sobie bez dowodu rejestracyjnego w oczekiwaniu na nowy. A na terenie Polski nie muszę mieć dowodu przy sobie (choć i tak przez cały czas noszę go w torebce). Więc jeszcze raz będę musiala tam zajrzeć (mam nadzieję że tylko raz) po otrzymaniu sms-a, że dowód jest do odebrania. Quote
Tyśka) Posted January 8, 2020 Posted January 8, 2020 Dobry wieczór, melduje się jedynie, że czytam, ale nic nie piszę. Cieszę się, że Alfik wraca powolutku do sprawności (choć nic dziwnego, patrząc na to, jaką ma opiekę) i mocno zaciskam kciuki za wizytę u pani rehabilitantki. :) Oby wizyta przyniosła same dobre wieści. Biedna Masieńka... :( a jej co może dolegać? Dzisiaj bardzo się zdenerwowałam, ale nie na urząd, a na ludzi. Jesteśmy na etapie szukania (docelowo) wspólnego mieszkania i wczoraj obddzwanialiśmy wszystkich ogłoszeniodawców. Jedno mieszkanie mimo świeżego ogłoszenia było już nieaktualne, a Pani dzisiaj oddzwoniła, że jednak jest wolne, bo zainteresowani z wczoraj mają psa, a ona nie chce wynajmować ludziom z psami. I ledwo pani nas o tym poinformowała, jak znowu zadzwoniła, że jednak wynajmie temu państwu z wczoraj... Zmieniła podejście do psiarzy? Skąd. Tak tym ludziom zależało na mieszkaniu, że w ciągu jednego dnia pozbyli się psa. I dostali to mieszkanie, a my dostaliśmy nerwicy. :( Biedny pies. Quote
elik Posted January 8, 2020 Author Posted January 8, 2020 4 minuty temu, Tyś(ka) napisał: Biedna Masieńka... :( a jej co może dolegać? Być może jakaś infekcja bakteryjna żołądka, może coś takiego, jak u ludzi grypa żołądkowa. Dowiemy dzisiaj po 19:40, bo jesteśmy umówieni z Masią w lecznicy KrakVetu. Boję się czy to nie jest jakaś poważna infekcja, którą podleczyłam, ale nie wyleczyłam Nifuroksazydem :( Kurcze, jak nie urok, to... Quote
elik Posted January 8, 2020 Author Posted January 8, 2020 30 minut temu, Tyś(ka) napisał: Tak tym ludziom zależało na mieszkaniu, że w ciągu jednego dnia pozbyli się psa. I dostali to mieszkanie, a my dostaliśmy nerwicy. :( Biedny pies. Jesteś pewna, że tak postąpili? Jeśli tak, to bestie nie ludzie :( Biedne psisko Quote
Tyśka) Posted January 8, 2020 Posted January 8, 2020 1 minutę temu, elik napisał: Jesteś pewna, że tak postąpili? Jeśli tak, to bestie nie ludzie :( Biedne psisko Wiem, co właścicielka mieszkania powiedziała: wynajęła jednak państwu, bo się pozbyli psa. Sami jej to oznajmili. Quote
elik Posted January 8, 2020 Author Posted January 8, 2020 1 minutę temu, Tyś(ka) napisał: Wiem, co właścicielka mieszkania powiedziała: wynajęła jednak państwu, bo się pozbyli psa. Sami jej to oznajmili. Padalcy, wstrętne gady!!! Sory, a może przekazali komuś w najbliższej rodzinie? Nie chce mi się wierzyć, że tak mogli pozbyć się psa, dla mieszkania. Quote
elik Posted January 8, 2020 Author Posted January 8, 2020 3 godziny temu, Nesiowata napisał: Ja dziś jestem prawie rozanielona. Niepotrzebnie pojechałam tak wcześnie. Ale kto mógłby to przewidzieć? Następna osoba po mnie przyszła już po wpół do ósmej. A była 5 raz . I zawsze stała w takich kolejkach. Już przed świętami ludzie stali tam od 6.30. To jednak dobrze, że te dwa razy kiedy tylko spojrzałam na tłum czekających od razu wyszłam. A całe moje (wraz z opłatą w kasie) załatwianie trwało z zegarkiem w ręku 5 min. Pojeżdżę sobie bez dowodu rejestracyjnego w oczekiwaniu na nowy. A na terenie Polski nie muszę mieć dowodu przy sobie (choć i tak przez cały czas noszę go w torebce). Więc jeszcze raz będę musiala tam zajrzeć (mam nadzieję że tylko raz) po otrzymaniu sms-a, że dowód jest do odebrania. No to tym razem Ci się poszczęściło :) Oby tak też następnym razem, po odbiór dowodu. Quote
Nesiowata Posted January 9, 2020 Posted January 9, 2020 14 godzin temu, elik napisał: No to tym razem Ci się poszczęściło :) Oby tak też następnym razem, po odbiór dowodu. Wyjątkowo udało mi się. Oby tak dalej. A dziś za oknem mokro jak diabli. Już wczoraj przed wieczorem zaczęło mżyć i tak jest cały czas. Dziś dziadzio stwierdził, że on nie wychodzi - wilgoć nie jest mu do niczego potrzebna. Dopiero teraz wyszedł na chwilę. Łaskawie wysikał się i na nowo śpi. Tym razem dziewczyny były odważniesze. Ale ogfólnie to po zjedzeniu śniadania cała trójca śpi nie zważając na nic i na nikogo. Życzę wszystkim spokojnego dnia. Może się uda? Quote
elik Posted January 9, 2020 Author Posted January 9, 2020 2 godziny temu, Nesiowata napisał: Wyjątkowo udało mi się. Oby tak dalej. A dziś za oknem mokro jak diabli. Już wczoraj przed wieczorem zaczęło mżyć i tak jest cały czas. Dziś dziadzio stwierdził, że on nie wychodzi - wilgoć nie jest mu do niczego potrzebna. Dopiero teraz wyszedł na chwilę. Łaskawie wysikał się i na nowo śpi. Tym razem dziewczyny były odważniesze. Ale ogfólnie to po zjedzeniu śniadania cała trójca śpi nie zważając na nic i na nikogo. Życzę wszystkim spokojnego dnia. Może się uda? Oby :) Pogoda u nas identyczna. Wczoraj kropiło, a dzisiaj od rana leje. Pomimo to oba psiaki wyszły na spacer bez oporów, tyle, że po powrocie trzeba je było dokładnie wycierać, jakby były po kąpieli, bo choć były w kubraczkach przeciwdeszczowych, brzuszki i łebki były mokre. Wczoraj nie pojechaliśmy do KrakVetu, bo doszłam do wniosku, że samo zobaczenie suni nic wetce nie da. Tylko skasuje nas na kilkadziesiąt złotych za wizytę i nic konkretnego nie powie. Dzisiaj byliśmy z Masią na pobraniu krwi do badania na wszystkie możliwe parametry. Wynik dostanę na e-mail i dopiero z wynikiem pojedziemy do weta. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Quote
Nesiowata Posted January 9, 2020 Posted January 9, 2020 1 godzinę temu, elik napisał: Wynik dostanę na e-mail i dopiero z wynikiem pojedziemy do weta. Mam nadzieję, że to nic poważnego. I niech to będą słowa prorocze... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.