Jump to content
Dogomania

Benia już ma DS. Benia - kolejna ofiara człowieka, której musimy pomóc :(


elik

Recommended Posts

Co o tych wynikach myślicie, bo wet powiedziaqł, że w zasadzie oprócz moczu jest dobrze. Powiedział, że to może być infekcja jelitowa i że wystarczy to co daję tylko dawać dłużej, prfzez 3 dni nie przerywając.

A wyniki sa takie.

Mala1.png

Mala2.png

Link to comment
Share on other sites

Zdrowiej Masiu jak najszybciej, szkoda czasu na chorowanie.

Nadal za oknem mokro, Lala powęszyła ... i siusiu zrobiła na wycieraczkę. To nie jest pogoda na psie wyjścia z domu. Nawet nie zauważyłam kiedy to zrobiła bo patrzyłam gdzie jest Neska i Misiek. Cwaniara, to już nie pierwszy raz. Wczoraj wieczorem spuściłam ją ze smyczy, trochę pobiegała i szybko wracała do domu - siąpił deszczyk więc  nie pora na jakiekolwiek łażenie. Ale nadal próbuje wieczorem bronić się przed wyjściem z domu. Mimo, że od 3 dni nie słychać strzałów. Ale każdy głośniejszy dźwięk powoduje zaniepokojenie, podobnie jest z Neską. Wprawdzie nie jest to natychmiastowa ucieczka ale  zatrzymanie w biegu i nasłuchiwanie.

Życzymy wszystkim pogodnego (przynajmniej duchowo) dnia.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Nesiowata napisał:

Zdrowiej Masiu jak najszybciej, szkoda czasu na chorowanie.

Nadal za oknem mokro, Lala powęszyła ... i siusiu zrobiła na wycieraczkę. To nie jest pogoda na psie wyjścia z domu. Nawet nie zauważyłam kiedy to zrobiła bo patrzyłam gdzie jest Neska i Misiek. Cwaniara, to już nie pierwszy raz. Wczoraj wieczorem spuściłam ją ze smyczy, trochę pobiegała i szybko wracała do domu - siąpił deszczyk więc  nie pora na jakiekolwiek łażenie. Ale nadal próbuje wieczorem bronić się przed wyjściem z domu. Mimo, że od 3 dni nie słychać strzałów. Ale każdy głośniejszy dźwięk powoduje zaniepokojenie, podobnie jest z Neską. Wprawdzie nie jest to natychmiastowa ucieczka ale  zatrzymanie w biegu i nasłuchiwanie.

Życzymy wszystkim pogodnego (przynajmniej duchowo) dnia.

Te wyniki zaniepokoiły mnie na tyle, że zarejestrowałam Masie do weta w celu zrobienia usg brzusia. Wizyta dopiero w poniedziałek. Wcześniejsze terminy były zajęte i to  o godz. 15-tej, a pani rejestrując powiedziała, że do usg jamy brzusznej Masia musi być na czczo. Biedactwo tak długo bez jedzenia. Pierwszy posiłek zje pewnie dopiero koło 17-tej  :(  

Potem zadzwoniła Dobra Duszyczka i potwierdziła moje obawy, podając konkretny powód - wysokie przekroczenie mocznika i bardzo wysokie trójglicerydów może wskazywać, że coś niedobrego dzieje się z trzustką  :(  Ja nie umiem interpretować wyników krwi, a jednak zaniepokoiło mnie wysokie przekroczenie tych parametrów, ale że lekarz nie zwrócił na to uwagi, to skandal!!!

Coś ze mną jest nie tak? Czemu ja mam takie "szczęście" do lekarzy?  Jak ja wytrzymam do poniedziałku? Gehenna :(

W kraku pogoda też "pod psem"  :(  Ale, jako że nie słychać już wystrzałów od kilku dni, Alfik wychodzi chętnie, nawet deszcz mu nie przeszkadza, natomiast Masia cały czas się oszczędza.

Wczoraj w wiadomościach podano, że w Krakowie w dzielnicy Borek Fałęcki dzik zaatakował ludzi i kilka osób zostało rannych. Borek Fałęcki to tam, gdzie najdłużej i najgłośniej obchodzili Nowy Rok. Może rozdrażnili dzikie zwierzęta na tyle, że poczuły się zagrożone? Lis, czy zając nie zaatakuje, ale dzik, kto wie?

Link to comment
Share on other sites

Poczytałam i faktycznie wszystko Elu się posypało ze zdrowiem Twoich psiaków :( Oby ta zła passa wreszcie się skończyła i pozwoliła Tobie wytchnąć! Nic mi nie pozostaje,jak tylko mocno za to trzymać kciuki!:)

Dobrze,że choć psiaczki Nesiowatej są  zdrowe i w dobrej kondycji :) U nas leje cały tydzień.Okropna i przygnębiająca szaruga za oknem :( Aby jakoś przetrwać do marca, to już będzie jakoś inaczej....

Link to comment
Share on other sites

Dnia 10.01.2020 o 14:46, Bogusik napisał:

Poczytałam i faktycznie wszystko Elu się posypało ze zdrowiem Twoich psiaków :( Oby ta zła passa wreszcie się skończyła i pozwoliła Tobie wytchnąć! Nic mi nie pozostaje,jak tylko mocno za to trzymać kciuki!:)

Dobrze,że choć psiaczki Nesiowatej są  zdrowe i w dobrej kondycji :) U nas leje cały tydzień.Okropna i przygnębiająca szaruga za oknem :( Aby jakoś przetrwać do marca, to już będzie jakoś inaczej....

Dziękuję Boguniu za życzenia :) Ja już przestałam wierzyć, że to koniec mojej złej passy. Zaczęło się w styczniu złamaniem barku i od tamtej pory co trochu coś niedobrego się zdarza. Przydała by się odmiana, bo już jestem zmęczona tymi przeciwnościami :(

U nas deszcz padał tylko rano. Około południa  przestało więc, choć było trochu za wcześnie, wyszłam z pieskami na spacer, bo bałam się że znowu zacznie padać. Na szczęście nie pada do teraz.

Miłego wieczoru i całego weekendu życzę  :)  

5-10.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich czarnym sobotnim popołudniem. Dzień zleciał mi błyskawicznie. Szybko wracałam z targu, nawet nie zaglądałam nigdzie do sklepów bo już o 9 ksiądz zaczynał kolędę. Coraz mniej ludzi. W ubiegłym roku dotarł do mnie tuz przed 10, a dziś już o 9.30 .

Wprawdzie zbyt długo nie posiedział (przez cały czas zamknięte obok  psy szczekały, ale jakoś przeszło; podobno ważne, że nie gryzą a szczekać mogą) ale zanim wszystko posprzątałam - doszłam do wniosku, że nie warto  już nigdzie jeździć in położyłam się. Koło południa obudził mnie dźwięk telefonu. I to jeszcze jakaś reklama. Nie powiem  żebym była zachwycona, ale może i dobrze się stało. Cały dzień pochmurny więc ciemno zrobiło się bardzo wcześnie. Teraz są skoki narciarskie więc muszę siedzieć aby nie zasnąć. Później pójdziemy na spacer i dzień powoli będzie się kończył. Trzymajcie się zdrowo, chorzy niech wracają do sił.

Link to comment
Share on other sites

U nas też cały dzień było pochmurnie i co trochu to padało, to mżyło, to znowu padało.  Ja dzisiaj cały dzień przygotowywałam nowy bazarek. Biednemu zawsze wiatr w oczy :(  Miałam dużo zdjęć i gifów na serwerze Postimage i dzisiaj połowa z nich zniknęła. Pozostały tylko puste ramki i podpisy pod nimi :(   Tyyyyyle pracy na marne  :(   Jednak najlepiej i najszybciej było, gdy wklejało się zdjęcia bezpośrednio z dysku. Gdyby nie to, że kasa potrzebna dla psiaków, to zostawiłabym to w chorere.  Zostawię na kilka dni, żeby mi przeszło, bo zezłościło mnie to okrutnie. Bardzo dużo czasu zabiera teraz to wklejanie przez serwer zewnętrzny. 

Masia dzisiaj dała popis sklerozji. Na wieczornym spacerku zaraz po zrobieniu siusiu vis a vis bramy, szybciutko, żeby jej mąż nie złapał, podbiegła z powrotem pod drzwi i czekała, żeby ją wpuścić. Godzinę po tym, stanęła pod drzwiami wyjściowymi sygnalizując, że chce wyjść. Rad, nie rad, mąż ubrał się i wyprowadził ją na spacer. Zrobiła kupkę. Ciekawe czy to już teraz tak będzie?

Miłej niedzieli dla wszystkich.

7-6.jpg  

Link to comment
Share on other sites

I u nas piękny dzień :)  Słoneczko za oknem udaje, że jest wiosna :)    Ojjjj dobrze by było, gdyby to już faktycznie był na przykład kwiecień, albo choć marzec?    Budzik zadzwonił, jak zwykle w wolny dzień o 7-mej, jednak spaliśmy dalej. Nie dane nam było jednak zbyt długo sobie pospać, bo już o 8-mej z minutami Masia zaczęła głośno i bez przerwy szczekać. Znak, że  chce wyjść za potrzebą. No tak, była koopa i to nieco luźnawa :(   Liczę na to jutrzejsze badania, że pozwoli postawić właściwą diagnozę i ewentualne leczenie, czy odpowiednią dietę.

Tydzień minął i nie byliśmy z Alfikiem na rehabilitacji :(  Musimy to zrobić w przyszłym tygodniu.

Miłej, spokojnej niedzieli :)

   7-1.gif

Link to comment
Share on other sites

Wlatuję pozdrowić i zostawić życzenia miłego tygodnia :)

Dla Waszych psiaczków też zdrówka!

Ja od 2 jestem w całkiem innej , nowej pracy. Nie pisałam nic ,że zmieniam bo nie byłam pewna jak tam będzie. Teraz mogę napisać ,że łatwo nie jest ale daję jakoś rady. Zobaczymy co będzie dalej :) Niestety od wczoraj zaczęło coś mnie brać a dzisiaj trochę rozłożyło. Kaszel znowu męczy a głowa jak bania. Miałam zrobić bazarek dla mamusiek od Basi - ewu ale niestety nie dałam rady. Może uda mi się go jutro zakończyć po pracy.

Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, b-b napisał:

Ja od 2 jestem w całkiem innej , nowej pracy. Nie pisałam nic ,że zmieniam bo nie byłam pewna jak tam będzie. Teraz mogę napisać ,że łatwo nie jest ale daję jakoś rady. dalej :) Niestety od wczoraj zaczęło coś mnie brać a dzisiaj trochę rozłożyło. Kaszel znowu męczy a głowa jak bania. 

Powodzenia w pracy i jak najwięcej zdrowia.

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich w poniedziałek. Za oknem jeszcze ciemno, trochę chłodniej się zrobiło. Przydałby się dzień podobny do wczorajszego. Coraz bardziej brakuje słońca.

Mam nadzieję, że ten dzień nie przyniesie żadnych przykrych niespodzianek.

Wszystkim życzymy jak najwięcej zdrowia.

Moje psy zrobiły min dziś pobudkę o 1 w nocy. I nie było siły - one chciały wyjść na dwór! Szczek na 3 gardła nie pozwoli na spanie. Musiałam wstać. Na szczęście szybko wróciły i od razu grzecznie zasnęły. 

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, b-b napisał:

Wlatuję pozdrowić i zostawić życzenia miłego tygodnia :)

Dla Waszych psiaczków też zdrówka!

Ja od 2 jestem w całkiem innej , nowej pracy. Nie pisałam nic ,że zmieniam bo nie byłam pewna jak tam będzie. Teraz mogę napisać ,że łatwo nie jest ale daję jakoś rady. Zobaczymy co będzie dalej :) Niestety od wczoraj zaczęło coś mnie brać a dzisiaj trochę rozłożyło. Kaszel znowu męczy a głowa jak bania. Miałam zrobić bazarek dla mamusiek od Basi - ewu ale niestety nie dałam rady. Może uda mi się go jutro zakończyć po pracy.

Nie jest łatwo, ale może chociaż  lepiej niż w poprzedniej?

Oczywiście powodzenia w nowym miejscu pracy  :)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Nesiowata napisał:

Witam wszystkich w poniedziałek. Za oknem jeszcze ciemno, trochę chłodniej się zrobiło. Przydałby się dzień podobny do wczorajszego. Coraz bardziej brakuje słońca.

Mam nadzieję, że ten dzień nie przyniesie żadnych przykrych niespodzianek.

Wszystkim życzymy jak najwięcej zdrowia.

Moje psy zrobiły min dziś pobudkę o 1 w nocy. I nie było siły - one chciały wyjść na dwór! Szczek na 3 gardła nie pozwoli na spanie. Musiałam wstać. Na szczęście szybko wróciły i od razu grzecznie zasnęły. 

To prawda, pogoda nie napawa optymizmem :(   Za oknem zamiast mrozu i bieli mamy szaro-buro i nie wiadomo jaka porę roku.  Ale z drugiej strony może to lepiej dla bezdomnych ludzi i zwierząt. Przynajmniej nie słyszymy o znalezieniu zamarzniętych ludzi, no i mam nadzieję  zwierzęta w schronach też jakoś wytrzymują. 

Mojka Masia nadal nie chce wychodzić z mężem na spacery wieczorem. Zrobi szybkie siusiu blisko bramy i zaraz szybciutko drepce do domu. Przecież już nie strzelają, a z resztą nawet gdy strzelali, to ona nie słyszała, bo to dość dalekie odgłosy były. Zimno też jakoś nie szczególnie więc o co chodzi?  Myślę, że to już starość daje znać o sobie :(

Dzisiaj o 15-tej mamy wizytę u weta. Dowiem się co w jej brzuszku się dzieje. Pokażę też wetowi wyniki badania krwi Alfika i poproszę o diagnozę i ewentualne ustalenie diety. Skonsultuję to z tym, co zaleciła moja wetka. 

Jeszcze nie zakończyłam ostatecznie bazarku z grudnia (brak 1 wpłaty) a już robię kolejny :)

0-2.jpg

Link to comment
Share on other sites

Są lekarze i lekarze, ale też są weci i weci.

Jak pisałam, wczoraj byliśmy na wizycie u innego weta. Pokazałam wyniki krwi Masi i wetowi bardzo się nie podobały przekroczenia pewnych czynników. Pobrał krew na jeden odczynnik pod kątem trzustki i niestety wynik był pozytywny. Masia ma zapalenie trzustki. Oprócz tego usg wykazało coś na śledzionie, nerce i pęcherzyku żółciowym  :( Za 3-4 tygodnie mamy powtórzyć usg, żeby sprawdzić co z tymi zmianami. Jeśli to coś na śledzionie będzie większe, to trzeba operować. Dzisiaj dostała kroplówkę i dwa zastrzyki.  Jutro też mamy jechać na kroplówkę.

 

Masia1.png

 

Wet wysłuchał u Masi szmery sercowe. Jak ogarniemy trzustkę, to trzeba się będzie zabrać za serducho :(  Jutro zabieramy też Alfika wraz z jego wynikami krwi, żeby ustalił i dla niego dietę.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, elik napisał:

Są lekarze i lekarze, ale też są weci i weci.

Jak pisałam, wczoraj byliśmy na wizycie u innego weta. Pokazałam wyniki krwi Masi i wetowi bardzo się nie podobały przekroczenia pewnych czynników. Pobrał krew na jeden odczynnik pod kątem trzustki i niestety wynik był pozytywny. Masia ma zapalenie trzustki. Oprócz tego usg wykazało coś na śledzionie, nerce i pęcherzyku żółciowym  :( Za 3-4 tygodnie mamy powtórzyć usg, żeby sprawdzić co z tymi zmianami. Jeśli to coś na śledzionie będzie większe, to trzeba operować. Dzisiaj dostała kroplówkę i dwa zastrzyki.  Jutro też mamy jechać na kroplówkę.

 

Są niestety Elu tacy i tacy, zarówno jak dla ludzi, tak i zwierząt....:(

Sporo jak widzę nieprawidłowości doszukał się wet,więc chyba należy do tych bardziej skrupulatnych i dociekliwych,a to wielki plus.Bardzo mi szkoda Masuni ale przynajmniej już coś więcej konkretnego jest wiadomo,a dalsza diagnostyka pozwoli na podjęcie decyzji.Tak sobie myślę,że w zasadzie to szkoda pieniędzy na wizytę i badania u weta,który nie zbyt profesjonalnie do tego podchodzi.Podejrzewam,że ten drugi jest droższy ale jeżeli oszacować już wydane pieniądze u pierwszego, to może wyjdzie na jedno,a przynajmniej odpowiednio zdiagnozuje i pokieruje dalszym leczeniem...Serduszko też nie najlepiej pracuje ale pewnie potrzebne by było Echo serca u psiego specjalisty.Nazbierało się tego wcale nie mało....:(

Zaglądam do Was z ciepłymi myślami i jak zawsze trzymam mocno kciuki!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Bogusik napisał:

Są niestety Elu tacy i tacy, zarówno jak dla ludzi, tak i zwierząt....:(

Sporo jak widzę nieprawidłowości doszukał się wet,więc chyba należy do tych bardziej skrupulatnych i dociekliwych,a to wielki plus.Bardzo mi szkoda Masuni ale przynajmniej już coś więcej konkretnego jest wiadomo,a dalsza diagnostyka pozwoli na podjęcie decyzji.Tak sobie myślę,że w zasadzie to szkoda pieniędzy na wizytę i badania u weta,który nie zbyt profesjonalnie do tego podchodzi.Podejrzewam,że ten drugi jest droższy ale jeżeli oszacować już wydane pieniądze u pierwszego, to może wyjdzie na jedno,a przynajmniej odpowiednio zdiagnozuje i pokieruje dalszym leczeniem...Serduszko też nie najlepiej pracuje ale pewnie potrzebne by było Echo serca u psiego specjalisty.Nazbierało się tego wcale nie mało....:(

Zaglądam do Was z ciepłymi myślami i jak zawsze trzymam mocno kciuki!

Dzięki Boguniu, że jesteś i dzięki za dobre, mądre słowa. Lajki, jak zwykle o tej porze dnia, już wybyli  :(

Co do kasy i specjalisty całkowicie się z Tobą zgadzam. Pisałam to nawet dzisiaj SMS-em, że wet bardzo dobry, ale i kasiorkę bierze nie małą, ale wolę takiego, niż tańszego, który nie potrafił postawić właściwej diagnozy, bo przecież od prawidłowej diagnozy zależy sukces w leczeniu.

Jak już opanujemy zapalenie trzustki, to zabierzemy się za serduszko - rentgen, ekg, echo serca. Mamy dobrą wetkę kardiologa. Leczyła naszego sznupka, który miał niedomykanie zastawki i wielką niewydolność serduszka. Przedłużyła mu życie o 3 lata. Musimy najpierw opanować trzustkę i sprawdzić co dzieje się z nieprawidłowościami, jakie wykazało usg.

Link to comment
Share on other sites

Dobrego, spokojnego dnia życzymy wszystkim.

Elik - będzie lepiej, tylko trzeba w to wierzyć.  Zawsze najgorsza jest niepewność. A właściwa  diagnoza to połowa leczenia. Najważniejsze żeby psiak nie cierpiał. 

A z weterynarzami to trzeba mieć szczęście. Ciężko jest trafić na takiego, który rzeczywiście jest lekarzem a nie robotem, który widzi przed sobą jedynie pieniądze.

Zdrowia  wszystkim życzymy przede wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

Witam serdecznie wszystkich bywalców Klubu Beni  :)  Tych co się pojawiają  i takoż tych, co tylko czytają :)  Wtorek powitał gród Kraka piękną słoneczną pogodą.  Można byłoby powiedzieć, że piękną wiosnę mamy tej zimy :) 
I wszystko byłoby na och i ach, gdyby nie choroby moich zwierzaków. Dzisiaj jedziemy z oboma psiaczkami. Masia będzie miała kolejną kroplówkę, a Alfik pobraną krew do porządnego stwierdzenia co się dzieje z jego tarczycą.
W grudniu gdy miał pobraną krew,  przyniosłam poprzednie wyniki, z sierpnia, żeby  pobrano krew na takie same czynniki.  Niestety, te najważniejsze, tarczycowe nie zostały uwzględnione przy badaniu krwi, a ja kompletnie się na tym nie znam i nie wiedziałam co powinno być uwzględnione,  dlatego przyniosłam poprzednie wyniki i prosiłam o wykazanie takich samych czynników.  W poniedziałek, gdy byliśmy z Masią u tego weta pierwszy raz,  pokazałam wyniki z sierpnia i grudnia, ale nie miał skali porównawczej i nie mógł stwierdzić czy od wyników z sierpnia do tych z grudnia nastąpiła poprawa, czy pogorszenie. Będę omijać tamtego weta szerokim łukiem. Niepotrzebnie wydałam kupę kasy, a Masia powinna była dostać pomoc farmakologiczną zaraz po ukazaniu się wyników jej krwi. Biedna Masia  :( Jak dobrze, że dostałam namiary na tego weta. Nie dość, że wykazuje troskę o zwierzę i maksimum staranności, to jeszcze ma gabinet dość blisko mnie - 7 przystanków autobusem. Moja wetka ma gabinet na drugim krańcu miasta i jazda wraz z wizytą zabiera zawsze co najmniej 3-4 godziny.
Jeśli ten wet okaże się równie skuteczny co moja wetka, u której leczę zwierzaki od blisko 20 lat, to z bólem serca, ale zmienię lekarza moich zwierzaków.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Nesiowata napisał:

Dobrego, spokojnego dnia życzymy wszystkim.

Elik - będzie lepiej, tylko trzeba w to wierzyć.  Zawsze najgorsza jest niepewność. A właściwa  diagnoza to połowa leczenia. Najważniejsze żeby psiak nie cierpiał. 

A z weterynarzami to trzeba mieć szczęście. Ciężko jest trafić na takiego, który rzeczywiście jest lekarzem a nie robotem, który widzi przed sobą jedynie pieniądze.

Zdrowia  wszystkim życzymy przede wszystkim.

Nesiu kochana tak, to jest niestety prawda. Są lekarze i weterynarze, którym zależy na zdrowiu pacjenta, ale są i tacy, którzy patrzą na pacjenta przez pryzmat forsy - ile może wyciągnąć. Skutek jego "leczenia" jest dla niego mało istotny.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Masia miała dzisiaj kolejną kroplówkę i kolejne 2 zastrzyki. Mam z nią jutro także przyjechać na kroplówkę i prawdopodobnie będzie to ostatnia kroplówka i ostatnie zastrzyki. Natomiast Alfik tylko się z nami przejechał. Wet nie pobrał krwi, bo Alfik nie dostał rano Euthyroxu. Nie podałam mu, bo tabletkę przemycam w kawałku parówki, a do pobrania krwi miał być na czczo. Wet, albo nie powiedział, albo ja przeoczyłam, że powinien dostać lek. Jutro mąż pracuje, a ja nie dam rady jechać autobusem z dwoma psami, które trzeba wsadzać i wysadzać a autobusu. Alfik ma wizytę w piątek. Biedak znowu będzie pościł do południa :(
Masia dzisiaj mogła wreszcie wrzucić coś na ruszt, ale bardzo niewielkie dawki.  Ugotowałam im szyjki indycze z ryżem, a że nie zapytałam weta, czy mogą jeść surowe jarzyny,  dostały papu kompletnie bez dodatków. Sam ryż z mięsem, a że były przegłodzone, wcinały, aż miło było patrzeć  :)   Po 3 godzinach dostały kolejne małe porcje i na dzisiaj musi im wystarczyć.
Jutro już czwartek. Jak ten czas leci.  Już pół stycznia za nami  :(

dobranoc5.gif

Link to comment
Share on other sites

Witajcie Dziewczyny !

Niestety zdrowie siada też i u naszych pupili. Trafić na dobrego lekarza czy też weta to prawie jak wygrać los na loterii. Dla większości z nich liczy się tylko kasa nie pacjent. Aby jak najwięcej  a efekt się nie liczy.

Życzę Wam jak i waszym pupilom dużo zdrowia a jeśli już się niestety coś przytrafi znalezienia dobrego lekarza.

Miłego dnia !

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...