Jump to content
Dogomania

PROMYK: Zostaję na stałe u Moli@, dziękuję za dotychczasowe wsparcie <3 Podpisano: ślepy, schorowany Promyś


Tyśka)

Recommended Posts

22 minuty temu, WiosnaA napisał:

Tysia wyjeżdża troszkę później do Lublina....jak tylko będzie z maluszkiem da znać.....Promyczek czeka, Panie rano mówiły.

 

11 minut temu, Zagrodowy pies polski napisał:

Darek umówił się już z Panem, który wiezie Promyczka z Lublina na stacji benzynowej w Warszawie i z Wiosną na drodze do Białegostoku. Samochód, miska z wodą i jedzonko już gotowe. Od razu jadą dalej, żeby jak najmniej stresować pieska. Jak Darek przejmie Promyczka wstawię zdjęcia.

Dzięki za wiadomości :) Nieustannie trzymam kciuki!

Kochani,nie karmcie Promyczka na trasie,co by nie było żadnych sensacji żołądkowych podczas podróży.Tylko i wyłącznie woda!Przewoziliśmy psiaki z Zamościa do Nowej Soli i choć też jechały cały dzień to jedzenie dostały dopiero na miejscu w hoteliku

Link to comment
Share on other sites

44 minuty temu, Zagrodowy pies polski napisał:

Darek umówił się już z Panem, który wiezie Promyczka z Lublina na stacji benzynowej w Warszawie i z Wiosną na drodze do Białegostoku. Samochód, miska z wodą i jedzonko już gotowe. Od razu jadą dalej, żeby jak najmniej stresować pieska. Jak Darek przejmie Promyczka wstawię zdjęcia.

Super!

 

Tysia mówi,że Promyczek najprawdopodobniej widzi na prawe oczko,nie ma tam bielma i rozgląda się!...zapaszek ma schroniskowy niestety.

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, WiosnaA napisał:

Super!

 

Tysia mówi,że Promyczek najprawdopodobniej widzi na prawe oczko,nie ma tam bielma i rozgląda się!...zapaszek ma schroniskowy niestety.

To wspaniała wiadomość jeżeli Promyczek widzi na jedno oczko.To teraz czekamy na dalsze wiadomości i tylko dobre.

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, WiosnaA napisał:

Mają 30km do Lublina....Promyczkowi gorąco,drapie się strasznie,pchełki pewnie męczą...wytrzymaj staruszku..

To już blisko.Jeszcze czeka przekazanie Promyka o godz.17 i w dalszą drogę Promyczek wyruszy.O której będzie w Warszawie?

Szkoda,że nie kupiono jakiś kropelek na pchły i nie zaaplikowano,zawsze by mu było lżej i by jechał spokojniej.

Link to comment
Share on other sites

17 minut temu, Anula napisał:

To już blisko.Jeszcze czeka przekazanie Promyka o godz.17 i w dalszą drogę Promyczek wyruszy.O której będzie w Warszawie?

Szkoda,że nie kupiono jakiś kropelek na pchły i nie zaaplikowano,zawsze by mu było lżej i by jechał spokojniej.

Z głowy mi wyszło zupełnie,..zaraz polecę po szampon od pcheł i wykąpię go jednak u siebie (miałam Moli@ już to zostawić),a jutro spryska się u weta,bo krople wolniej działają.Jutro mamy wizytę u wetki dr.Kalinowskiej-okulistki i później odtransportuję Promyczka do dt

 

Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, WiosnaA napisał:

U Pana Grzegorza wyszła mała zmiana i jedzie jednak wcześniej.Promyczek siedzi w szoferce tira i  już wyruszyli z Lublina do Warszawy.

Tysia idzie do koleżanki odpocząć.

Super! :)

10 minut temu, WiosnaA napisał:

Z głowy mi wyszło zupełnie,..zaraz polecę po szampon od pcheł i wykąpię go jednak u siebie (miałam Moli@ już to zostawić),a jutro spryska się u weta,bo krople wolniej działają.Jutro mamy wizytę u wetki dr.Kalinowskiej-okulistki i później odtransportuję Promyczka do dt

 

Ja też o tym nie pomyślałam.Aniu jeżeli dzisiaj Promyczka wykąpiesz to jutro będzie za wcześnie na podanie preparatu w kroplach bo może dostać uczulenia.Zawsze trzeba odczekać 3, 4 dni aby skóra nie była jałowa.Zapytaj weta co może ewentualnie zastosować doraźnie...

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Bogusik napisał:

Super! :)

Ja też o tym nie pomyślałam.Aniu jeżeli dzisiaj Promyczka wykąpiesz to jutro będzie za wcześnie na podanie preparatu w kroplach bo może dostać uczulenia.Zawsze trzeba odczekać 3, 4 dni aby skóra nie była jałowa.Zapytaj weta co może ewentualnie zastosować doraźnie...

Wiem Bogusiu o kropelkach,że nie wolno przed i po kąpieli.

Kiedyś trafił do mnie pies masakrycznie zapchlony i z wszołami.I żeby jak najszybciej tego się pozbyć wetka zaleciła mi właśnie kąpiel w ludzkim szamponie od wszy,a na drugi dzień był popsikany na sierść sprayem (nie krople).Dziś zadzwoniłam i powiedziała,że możemy tak zrobić z Promyczkiem.

Wstrzymam się jednak do jego przyjazdu ,żeby zobaczyć w jakim stanie ta sierść,bo Tysia coś mówiła,że skołtuniona.No i szampon jakiś drogi teraz,kiedyś kosztował grosze.

Może zdążymy jeszcze dziś do weta do 22.

Jadą..,Promyczek grzecznie siedzi.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Na spokojnie można go wykąpać i trochę potrzymać w szamponie od pcheł.Nawet jak jest skołtuniony to musowo go wykąpać i dobrze wysuszyć tylko.Pchły uwielbiają brud natomiast nie znoszą czystej skóry.Do mnie przyjechał też pies z mnóstwem pcheł,kontenerek został na dworze a pies migiem poszedł do kąpieli.Jeszcze rano takie niemrawe łaziły po głowie.

Z Promyczkiem do końca nie było wyjaśnione z transportem,przecież można go było wieczorem jakoś zabrać do domu wykąpać,odpchlić i przygotować do drogi.

Link to comment
Share on other sites

Kochani, to był długi i ciężki dzień... Promyczek właśnie jedzie z WiosnaA - a może już dojechał...? ja właśnie wróciłam do domu, wzięłam leki i mam chwilkę opisać...

Z Promyczkiem wyjazd zaplanowałam jednak po 12, bo inaczej (jadąc wcześniej) od ok 12stej byśmy tkwili w Lublinie - szkoda byłoby mi psiaka. Po niego z shoto byłyśmy już po 11, pani z gminy żegnała go ze łzami w oczach, mówiła nam  łamiącym głosem, że "będzie płakać". Dała psiakowi kocyk "na lepsze życie" oraz pamiętała o podkładach-matach do transporterka. Dokumenty shoto ma podpisać na dniach.


Promyczek przed wyjazdem zdążył zrobić sikupę. Jest bardzo ciekawskim psiakiem, rozgląda się na boki, nasłuchuje... kiedy jechał zastanawiałyśmy się z shoto czy psiak widzi... bo prawe oczko ma w lepszym stanie - może nie widzi obrazu, ale może jakieś cienie? Ewidentnie wodzi wzrokiem (a może węchem?) za człowiekiem. Niestety, na spacerze widać, że nawet jeśli widzi, to widzi mało. Chodzi za człowiekiem, a dokładniej: szedł tuż za nogą shoto, gdyby go nie pilnować to wpadałby we wszystko... Niby jak się otwiera klatkę to od razu wie, jak wyjść, ewidentnie ciekawią go opony samochodów i ciągnie, jak coś go zainteresuje, ale nie wiemy na ile widzi - jeśli widzi... ale nadzieja jakaś jest. To jedno oczko wygląda lepiej.

Promyczek jest... psiakiem grzecznym, spokojnym, proludzkim. Kocha wylizywać palce. Nawet obcych mu ludzi. Za shoto wodził wzrokiem? węchem bardzo chętnie, kiedy wyszedł z transporterka przed wyjazdem, i podczas spacerku się na niego natknął i poczuł "swoje" mieszkanko to zaczął tak intensywnie merdać swoich zakręconym ogonkiem, że aż nie dało się nie uśmiechnąć. Jest po prostu uroczy, cieszy się z życia, widać że jest mądry i przekochany... Widać, że kiedyś miał kochającego człowieka, jest ufny, po drodze ciągle miał pyszczek skierowany w moją stronę.

Pani z gminy obcięła mu największe dredy (zwłaszcza na ogonie), niestety sierść jest w tragicznym stanie. Jest mocno zmechacona, pełna pchełek (psiak nerwowo się drapie i wygryza), więc podejrzewam, że bez radykanego strzyżenia się nie obejdzie. Piesek może waży z 6kg - z obecną sierścią.
Niestety,  kiedy biega to biega na trzech łapkach. Właściwie na nich kica. Może to tylko od śniegu i zimna, ale jednak tylną łapkę na pewno musi obejrzeć wet.

Niestety, pan busiarz już na początku kręcił nosem na psa. Wziął mnie dlatego, że ustaliłam to z szefem, ale widać, że człowiek od początku miał do mnie pretensje. A Promyczek, no cóż, pachnie jak to schroniskowy pies: to słomą, to mokrym psem. Bus niestety podjechał mniejszy, więc transporterek się nie mieścił. Ostatecznie psiak wylądował w transporterku na moich kolanach, siedziałam nieźle powykrzywiana... Promyczek też się niepokoił na początku, trochę gadał, trochę stękał, trochę kwękał. Po paru minutach wyrzucił matę, położył się na chodniczku (ktory zawsze wkładam, by nic się nie ślizgało w transporterku) i malutkim ręczniku, mata była gdzieś z boku. Psiakowi było gorąco, a pan busiarz włączył ogrzewanie... No smrodek się unosił niezły. Na szczęście dojechałam szczęśliwie do Lublina, a psiak po jakimś czasie siedział cichutko. Tylko sapał i raz po raz gryzł się nerwowo w zadek - pchły się obudziły w cieple... O 14:30 dotarliśmy na miejsce.
Zadzwoniłam od razu do p. Grzesia (od tira), czy mogę jednak wcześniej podjechać, czy może coś się zmieniło. Pan się ucieszył, bo właśnie za jakieś 10-15min miał być na miejscu, miał mieć przegląd, ale coś się zmieniło i jednak wyjeżdża wcześniej. Zaczekałby na Promyczka, ale nie wiadomo jak długo - a tak to przyjechaliśmy oboje w miejsce spotkania w tym samym czasie i nikt na nikogo nie czekał. Pan Grzesiek jest bardzo empatycznym człowiekiem, uprzedziłam o zapaszku, a pan się nie przejął, przywitał się jednocześnie z nami i z psem (dał mu ręce do obwąchania, zagadał - a Promyczek od razu ogonek w ruch i lizał Pana po rękach), a potem dużo do psiaka mówił: spokojnie i cicho. Wiedziałam, że oddaję psiaka w dobre ręce. Promyczek dzięki zmianom wyruszył po 15stej z Lublina.

Ja pojechałam do koleżanki - nie widziałam się z nią 1,5roku, więc chętnie skorzystałam z zaproszenia na obiad. Po 19 wiem, że Promyczek jechał już z Panem Darkiem i WiosnaA szykowała się w drogę. Jak dojechałam do domu, WiosnaA napisała mi że Promyczek przejęty przez Nią i już jedzie ostatnią prostą.

Bardzo dziękuję Wszystkim, zwłaszcza WiosnaA za to, że psiak dostał szansę od losu. Promyczek naprawdę jest cudowny, moja koleżanka się w nim tez zakochała i ciągle dopytuje czy już dojechał, czy też nie.

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy w domu.

Promyczek sierść ma tragicznym stanie,tył to skorupa z kołtuna.Ma wyłysienia na szyi,ciele,największe z tyłu na grzbiecie ,placek na pół dłoni-gołe ciało bez włosa,.Przykryte dłuższą sierścią i pewnie nikt nie zauważył.Pchły i  wszoły jego zjadają,odchodów pełno.Nie zdążyliśmy do weta i sama nie wiem czy kąpać,czy to na pewno od pcheł te placki,i może  lepiej żeby raniutko wet go obejrzał.Chce mi się  wsadzić do wody,bo może choć trochę jemu ulży,drapie się okrutnie.Poradźcie co robić?

Zdjęcia zrobiłam,ale w garażu za ciemno i niewyraźne. ..wrzucę za chwilę,

jedno jednak tylko w miarę,

2088qhl.jpg

 

 

Link to comment
Share on other sites

No niestety, Promyczek przez cała drogę pachniał mokrym psem - też przez głowę przeleciało mi, że może to jakieś choróbsko...

Boże, jak dobrze, że WiosnaA zadziałałaś znowu... pomyśleć, że Promyczek dalej by cierpiał albo nie daj Bóg trafił do zamojskiego schronu w takim stanie... To kolejny pies wzięty w odpowiednim czasie, w ostatnim momencie tak naprawdę...

Chcę jeszcze tylko dodać, że Promyczek to kolejny pies - oaza spokoju i łagodności. Pozwala przy sobie zrobić wszystko obcym ludziom. Podczas wycinania dredów ani nie zawarknął na Panią. Podczas wkładania do transporterka, nie zawarknął. A przecież on nie widzi (a jak już to naprawdę niewiele). Przecież go może coś boleć... Zadziwia mnie jego łagodność. To, że on przy wszystkich czynnościach będzie z uwagą słuchał i merdał ogonkiem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...