Jump to content
Dogomania

Dwa zastrzelone owczarki...


bou

Recommended Posts

towarzystwo dalej nie ogarnia. nazywa sie to betonem umyslowym.

dziwne ze dziewczyna szuka jakiegos typa ze strzelba, rzeczywiscie dziwne ze ma zal do niego (nie do swiata, nie wiem skad to wytrzasnelas) ze zabil jej psy. w koncu to ze je puscila luzem i polecialy za sarna kolejny raz to tak jakby ona do nich strzelala wiec nie powinna zalowac. sorry- moglaby zalowac gdyby to byl pierwszy raz! a ze psy juz wczesniej zwiewaly za zwierzyna to nie ma prawa byc rozzalona.
ach, no tak powinna w ogole psychola zostawic w spokoju bo sama jest sobie winna.


Od ścigania mamy policję. Prywatnie to co ona ma zamiar zrobić? Lincz? Sprawe przedstawia w taki sposób, że flaki się wywracają, disney się chowa przy tym. Tylko disney robił jelonka Bambi, czy jak mu tam było, i tam też były psy. Tylko nie jako puchate ofiary strasznego losu. No i koniec bajki
Link to comment
Share on other sites

A_niusia - z tego co się orientuję takie przypadki jednak zdecydowanie częściej przydarzają się psom, które są poza kontrolą właściciela, niż tym, które drepczą blisko niego, szczególnie na smyczy. A skoro tak, to im częściej tracisz nad psem kontrolę, tym większe ryzyko, że go szlag trafi - pewnie z matmy Ci nie dorównam, ale jednak z moją logiką zdaje się być wszystko w porządku. Jeśli się mylę - wytłumacz mi proszę dokładnie gdzie, bo Twój post tego nie wyjaśnia a ja sam błędów w swoim rozumowaniu znaleźć nie umiem.

Chodziło tylko o to, że tej sytuacji prawdopodobnie dało się uniknąć, gdyby psy były obok właścicielki, a nie poza zasięgiem jej wzroku i kontroli. Jeśli mamy pozostać przy Twoim porównaniu - idąc wieczorem możesz wybrać bezpieczną, oświetloną drogę  - albo przejść przez najgorszą dzielnicę, z komórką i portfelem w ręce. Nie powiesz mi, że w obu wypadkach masz te same szanse paść ofiarą kradzieży. 

Nie chodzi o to, że kobieta "sama sobie winna", bo takie sytuacje nie powinny się zdarzać. Chodzi mi jedynie o to, że wiele osób zdaje się żyć w utopii w której takie rzeczy nigdy się nie dzieją - byłoby miło, gdyby ten przykład nieco ukrócił ich beztroskę, dał do zrozumienia że choć psy powinny być w takiej sytuacji bezpieczne, to wcale takie nie są - i warto podjąć jakieś kroki by zminimalizować ryzyko takiego scenariusza

 

 

prezentowany przez ciebie sposob myslenia prowadzi do wtornej wiktymizacji ofiar. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Od ścigania mamy policję. Prywatnie to co ona ma zamiar zrobić? Lincz? Sprawe przedstawia w taki sposób, że flaki się wywracają, disney się chowa przy tym. Tylko disney robił jelonka Bambi, czy jak mu tam było, i tam też były psy. Tylko nie jako puchate ofiary strasznego losu. No i koniec bajki

 

malo chyba sie znasz na prawie i realiach postepowania przygotowawczego

Link to comment
Share on other sites

Za śmierć tych psów są odpowiedzialne dwie osoby.Opiekunka,która w pewien sposób wystawiła je na strzał i morderca,który ten strzał oddał.

Takich katów jak ten,ktory zabił - jest na pęczki.

 

W ubiegłym roku,(bez żadnego powiadomienia,ostrzeżenia etc).zobaczyłam pod oknami idących tyralierą myśliwych- kilkunastu.Wyskoczyłam z domu,pobiegłam za nimi,bo z naprzeciwka mogł nadejść mój mąż z psem (na pewno na smyczy,ale...)Mieszkam - dosłownie - w polach,między nimi gminna żwirówka.Myśliwi szli  polem,ja za nimi,mąż uprzedzony telefonem,żeby 'zszedł z kursu'.I nagle słyszę:"Widzisz?,ale sztuka,całkiem jak źrebak,SZKODA,ZE NA SMYCZY".A mąż z psem byli bardzo z boku i bardzo na smyczy (krotkiej).Zagotowałam się  i odezwałam ,skomentowałam,kazałam zejść z mojej ziemi...reszta nieważna.

Okazalo sie,ze w przypadku "odstrzału zajęcy" nikt nie musi nikogo zawiadamiać,myśliwym wolno chodzic gdzie  chcą, a w tym kraju nie ma pojęcia "moja ziemia".

p.s czasem żałuję kiedyś podjętych decyzji...

Link to comment
Share on other sites

no to ja ci powiem, ze jezeli ide wieczorem przez "najgorsza dzielnie z komorka i portfelem w ręce"to i tak nikt nie ma prawa mnie tknac palcem. rozumiesz? proste?

Zgadzam się - nie ma prawa. Tak, proste ;). Zastrzelenie tych psów w tych warunkach też było bezprawiem, i to skrajnie brutalnym. Ale jednak to się zdarza, zarówno kradzież jak i postrzelenie psów w lesie. Ty masz tego świadomość - dlatego podejrzewam, że jednak w ten sposób wieczorami nie chodzisz, jeśli nie musisz. I z jakiegoś względu nauczyłaś swoje psy przywołania i nie biegania bezmyślnie za wszystkim co się rusza bez Twojego pozwolenia. I to nazywam rozsądnym podejściem, którego tutaj zabrakło.

 

Czi-ci - pewnie masz rację, choć nie taki jest mój cel. Nie chodzi mi o piętnowanie tej kobiety, ona już dostała naprawdę solidnego kopa od życia, nie zazdroszczę i nie widzę powodu by ją kopać dalej. Chodziło mi o wykorzystanie jej historii jako przestrogi dla innych, którym również się wydaje, że pies poza kontrolą to nic złego i co najwyżej skończy się mandatem, a polskie prawo gwarantuje im bezpieczeństwo. Jak widać - niestety nie zawsze.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

chodze wieczorami.

chyba kazdy chodzi, co?

 

wracam z imprez, czesto z pracy, gdy juz jest ciemno: chodze wieczorami po ulicach i jezeli ktos mnie, kidys napadnie, nie bede widziala w tym swojej winy i bede oczekiwac, ze ta osoba poniesie kare, a nie ze ktos mi powie "trzeba bylo nie wychodzic z chaty, jak bylo ciemno".

 

 

 

moje psy sa nauczone przywolania, wiadomo. jednak wlasnie dlatego, ze sa tego nauczone, a ja zdaje sobie sprawe z tego, jak dziala psychika psa, jestem w pelni swiadoma, ze kazdy z moich psow moze pogonic kiedys tam sarne. i moze nie zdazyc sie odwolac, bo za 10 metrow spotka idiote, ktory go zabije.

 

 

 

jezeli ktos nie zdaje sobie z tego sprawy, to jest idiota.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

 

moje psy sa nauczone przywolania, wiadomo. 

Czyli robisz co możesz, by zapobiec takiemu wypadkowi przy zachowaniu wolności dla pupili.

I podejrzewam, że wieczorem też nie chodzisz z portfelem na głowie tylko w torebce lub kurtce - choć przecież masz prawo nosić go gdzie chcesz. 

Podejmujesz środki zaradcze, a tego mi tutaj zabrakło. Brakuje mi takiej wyobraźni u wielu osób - i miałem zwyczajnie nadzieję, że taki - przykry i drastyczny, przyznaję - przykład da im do myślenia, może skłoni do refleksji, i wzięcia się za szkolenie. Bo nikt psa w bańce ochronnej nie zamknie - ale można zrobić wiele, by takie sytuacje już się nie przydarzyły. Naturalnie najskuteczniej byłoby zamknąć wszystkich psycholi i tu już rola organów ścigania, ale i właściciele psów mogą ze swojej strony zrobić sporo.

Link to comment
Share on other sites

chodze wieczorami.

chyba kazdy chodzi, co?

 

wracam z imprez, czesto z pracy, gdy juz jest ciemno: chodze wieczorami po ulicach i jezeli ktos mnie, kidys napadnie, nie bede widziala w tym swojej winy i bede oczekiwac, ze ta osoba poniesie kare, a nie ze ktos mi powie "trzeba bylo nie wychodzic z chaty, jak bylo ciemno".

 

 

 

moje psy sa nauczone przywolania, wiadomo. jednak wlasnie dlatego, ze sa tego nauczone, a ja zdaje sobie sprawe z tego, jak dziala psychika psa, jestem w pelni swiadoma, ze kazdy z moich psow moze pogonic kiedys tam sarne. i moze nie zdazyc sie odwolac, bo za 10 metrow spotka idiote, ktory go zabije.

 

 

 

jezeli ktos nie zdaje sobie z tego sprawy, to jest idiota.

 

Te argumenty i dyskusja stają się kontra-produktywne.

Wszyscy się zgadzamy, że stała się tragedia.

Wszyscy wiemy, że facet, który tego psa odstrzelił zrobił to bezprawnie, a w dodatku zabił je w bardzo brutalny sposób.

NIKT nie neguje winy tego faceta.

 

Każdy z tutaj obecny wydaje się być świadomy tego, że pies nigdy nie jest w 100% odwoływalny.

 

Po prostu dostrzegamy też lekkomyślność właścicielki tych psów.

 

Porównanie z chodzeniem jednak po chdniku, a nie jezdnią coby uniknąć mandatu i potrącenia przez samochód, wydaje mi się tu być najbardziej adekwatne.

Link to comment
Share on other sites

A ja jestem nadal ciekawa, w jaki inny sposob mozna taka goniona sarne uratowac. Bo albo w watkach o gonieniu zwierzyny to potepiamy i piszemy o tym, jak to sama ucieczka moze im zaszkodzic albo sprawe olewamy, bo przeciez "moze sie zdarzyc" .

 

 

potepiamy gonienie zwierzyny. jestesmy jednak realistami.

to, ze ktos uwaza, ze do psow strzelaja zwyrodnialcy, nie oznacza, ze "olewa sprawe".

 

 

 

poza tym...ludzie, myslcie logicznie. napewno jak ktos zapakuje w psy goniace sarne z pukawki, to ta sarna przestanie uciekac, osiagnie stan zen i natychmiast wyluzowana zacznie skubac trawke i z punktu widzenia fizjologii nic nie bedzie jej juz grozilo.

Link to comment
Share on other sites

potepiamy gonienie zwierzyny. jestesmy jednak realistami.

to, ze ktos uwaza, ze do psow strzelaja zwyrodnialcy, nie oznacza, ze "olewa sprawe".

 

Nie, nie oznacza.

To, że ktoś uważa, że to żaden problem, że pies od czasu do czasu pogoni sarnę, bo "przecież każdemu się może zdarzyć", oznacza, że "olewa sprawę"

 

Ciekawe, że "realistami" jesteśmy kiedy chodzi o gonienie zwierzyny, ale już nie kiedy chodzi o zwykłą ostrożność przy spuszczaniu psów ze smyczy...

Link to comment
Share on other sites

Nie, nie oznacza.

To, że ktoś uważa, że to żaden problem, że pies od czasu do czasu pogoni sarnę, bo "przecież każdemu się może zdarzyć", oznacza, że "olewa sprawę"

 

Ciekawe, że "realistami" jesteśmy kiedy chodzi o gonienie zwierzyny, ale już nie kiedy chodzi o zwykłą ostrożność przy spuszczaniu psów ze smyczy...

 

nikt nie napisal, ze to zaden problem.

 

po prostu: kazdemu moze sie zdarzyc niezaleznie od tego, jak jestes ostrozny.

Link to comment
Share on other sites

nikt nie napisal, ze to zaden problem.

 

po prostu: kazdemu moze sie zdarzyc niezaleznie od tego, jak jestes ostrozny.

 

Czyli w tym punkcie przynajmniej się zgadzamy.

 

I to jest ten jeden jedyny punkt, w którym postawa dziewczyny, która te psy straciła, budzi sprzeciw.

Bo ona nic złego w tym, że jej psy regularnie goniły za sarnami, nie widziała

Przecież wracały zawsze po kilku minutach.

 

O to cały czas chodzi.

O tę postawę.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

no i co?

 

to nic nie zmienia w tej sytuacji. nikt nie mial prawa ich zabić.

 

no i co?

a_niusia...to prawda - nikt nie miał prawa ich zabić.

Tak jak nikt nie ma prawa zabić dziecka,dorosłego,uczniów w szkole.

Nie ma prawa.

A jednak - tak się dzieje i rozsądek podpowiada,że wielu tragedii, niezależnie od regulacji prawnych - możnaby uniknąć.

Przewidując,zapobiegając.

 

(wiele miejsc na cmentarzu należy do tych,którzy... "mieli pierwszeństwo",ergo: mieli prawo....)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No i co z tego? Czy to oznacza,że dobrze im tak ze zginęli? albo może dobrze tak ich rodzina i co się głupia panienka podnieca, że ktoś jej dzieciaka zabił. Mogła przewidzieć, że jakiś zjeb będzie wyprzedzał na przejściu dla pieszych.

???Mam nadzieję,że ten komentarz to nie w odpowiedzi do mnie?Bo jeśli tak,to tak chyba...od rzeczy troche i bez zrozumienia tekstu,co więcej - z kompletnie błędną interpretacją prostych do zrozumienia słow.

Miłego popołudnia,

M.

Link to comment
Share on other sites

 
 
poza tym...ludzie, myslcie logicznie. napewno jak ktos zapakuje w psy goniace sarne z pukawki, to ta sarna przestanie uciekac, osiagnie stan zen i natychmiast wyluzowana zacznie skubac trawke i z punktu widzenia fizjologii nic nie bedzie jej juz grozilo.

Jasne, ze nie. Ale dzieki temu pies np. nie zapedzi sarny w jezyny i nie porani jej, bo ta zaplatana nie da rady uciec.
Link to comment
Share on other sites

Widziałaś kiedyś coś takiego? Bo ja tak. W wykonaniu owczarka niemieckiego mimo że tuż obok były moje psy-mysliwskie. i gdyby to był twój cholerny kundel, a nie obcy pies, to zapewniam cię, że piwiesilabys się na najbliższym drzewie z rozpaczy, gdyby tam ktoś mu wycelowal kulkę w leb zamiast w powietrze, aby odwrócić jego uwagę i go złapać. Właściciel psa przynajmniej był za to wdzięczny. I wiesz co? To mega wytresowany piesek był. A jednak się stało. Po prostu typowy owczar, co jak większość z nich ma nierowno we łbie. A taki grzeczny na co dzień.

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich miłośników psów! ( choć mam pewne wątpliwości po przeczytaniu komentarzy w tym temacie i zastanawiam się, czy aby niektórzy nie pomylili forum )

Zacznę od zapytania się was, jakim prawem snujecie teorie, zarzucacie mi jakieś manipulacje sprawa czy naciąganie faktów ? Otóż każdy z was dobrze wie jak znaleźć mój profil na FB, wielu czytało moje posty.. zatem rozwiewam wątpliwości.

Dlaczego najpierw było, że Boss, którego znaleźliśmy pierwszego, został postrzelony a potem ,, nagle " niewiadomo skąd, że skatowany? To bardzo proste. Otóż gdybyście wczytali się w większa ilość artykułów nt tego zdarzenia przeczytalibyście, że Lala została postrzelona z dubeltowki srutowej. Boss nie miał obrażeń zewnętrznych, nie mial rany postrzalowej.. miał krwotok wewnętrzny(to objawy po postrzeleniu z dubeltowki srutowej), a jego stan zaniepokoił weterynarza, który powiedział, że chce zrobić sekcje rano psu, bo nie wie co się stało, a nie było to NATURALNE. Tata słyszał strzały, Boss miał zdjętą obroże, Lali ani śladu.. totalny horror, policja miała to gdzieś, leśniczy miał imprezę i tez nas olał... chciałam jedynie ODNALEŹĆ MOJĄ SUCZKĘ !!!!

następnego dnia, po może 3 h snu przed 7 juz byłam w lesie, krzycząc za moją Lalą. Byłam u leśniczego, ale ten spał po imprezie. Wracając od leśniczego dalej wołałam moja nieżyjącą wówczas sunie.. aż spotkałam mamę w miejscu zdarzenia. Obgadałyśmy gdzie kto jedzie, żeby się nie dublować. . I stojąc tam znaleźliśmy obroże Bossa ( OBROŻE TRENINGOWĄ NA PILOTA, KTÓRA GO ZATRZYMYWAŁA, JEDNAK TEGO DNIA PISZCŻAL I POLECIAŁ DALEJ. WIEC CZASAMI WARTO ZAPYTAĆ CO KTO ZROBIŁ ZANIM SIĘ ZACZNIE COŚ KOMUŚ ZARZUCAĆ ). Leżała rzucona 4 metry od Bossa wgłąb lasu... śladami obroży mój chłopak wszedł głębiej gdzie znalazł Lalę. .. tą, która zginęła od śrutu A NA ZEWNĄTRZ NIE BYŁO WIDAĆ RAN POSTRZALOWYCH, MIMO, ZE ŚRUTU W SOBIE SPORO MIAŁA, ZERO KRWI NA WIERZCHU, JEDYNIE Z PYSKA... )

Przyczyną śmierci Bossa były złamane zebra, które przebiły płuca, udusił się własną krwią. Przyczyną śmierci Lali był śrut, który przebił płuco, również udusiła się we własnej krwi.

Przedstawię również ważne szczegóły, jak np to, że psy odbiegly niecałe 1000 m, czyli to jakieś 2 minuty. Leżały w stronę , w którą się oddalaly, strzały były Zaraz po tym jak się oddaliły.

Był to poczatek lasu, gdzie mnóstwo osób jeździ tamtędy rowerami, biega z psami, chodzi na spacery, przemieszcza się ze wsi do wsi.

I NIKT TU PSOM NIE POZWALAŁ GANIAĆ ZWIERZYNY! MI JAKO SZCZYLE ZROBIŁY TO RAZ, SZYBKO PRZESTAŁY BIEC SŁYSZĄC ŻE JA BIEGNĘ WŚCIEKŁA I NIGDY WIĘCEJ MI NIE UCIEKŁY! !

W przypadku rodziców był już spokój dzięki obroży. Tacie uciekły trzeci raz.. mamie uciekly dwa razy.

Odnośnie mediów, nikt się nie będzie rozpisywał, słuchał wszystkich szczegółów. Gazety, portale, które zaczerpywaly informacji u źródła, pisały jak należy. Natomiast pozostałe nieźle namieszaly. Ponadto policja do tego tez się przymierzyła mówiąc mediom, że ,, w ciele jednego psa znaleziono śrut, który byl przyczyną zgonu, natomiast w ciele drugiego nie znaleziono srutu ale ALE PODEJRZEWAMY, ŻE RÓWNIEZ MÓGŁ ZOSTAĆ ZASTRZELONY. " dodam, że mieli protokół z sekcji zwłok.

Zabawne jest to, ze nawet ze strony PSIARZY człowiek w tych czasach nie może liczyć na wsparcie, a jedynie na skopanie lezacego. Tak ciężko było SPYTAĆ MNIE JAK TO WYGLĄDAŁO? !?!?!

Dwójka PSICH DZIECI ZOSTAŁA ZAMORDOWANA PRZEZ DEBILA Z BRONIĄ DLA ZABAWY, W MIEJSCU MOCNO UCZĘSZCZANYM PRZEZ LUDZI A WY JEDYNE CO POTRAFICIE TO PODWAŻAĆ MOJA WIARYGODNOŚĆ I ZARZUCAĆ DZIMNE RZECZY PODCZAS GDY DOCHODZI JUZ DO TAKICH SYTUACJI, ŻE MYŚLIWI NA OCZACH WŁAŚCICIELI STRZELAJĄ DO PSÓW MÓWIĄC, ŻEBY SIĘ CIESZYLI ZE IM BACHORÓW NIE ODSTRZELIŁ.

Ręce opadają, ludzie nazywają bohaterem sadyste!

A mówiąc, że ganialy koty - gdzie ja napisałam, że gania je na mieście np ? Nikt na to nie wpadł, że ganialy koty znajomych na podwórku których odwiedzalismy? Goniły-biegły i chciały się bawić.

Nikt z was nie zna mnie i nie znał moich psów, a czytając niektóre komentarze odnoszę wrażenie, że chyba ktoś te psy wychowywał oprócz mnie. Zastanówcie się czasem co piszecie! I pomyślcie zanim wysnujecie swoje genialne teorie. Juz niemało brakuje a zaraz będę czytać, że moje psy były szkolne na myśliwskie.

Apropo grzywny - śmierć moich psów jest warta trzech waszych pieciotysiecznych grzywn. Darujcie sobie. Po prostu nie dość, że odebrano mi sens życia, to zaraz stracę resztki szacunku do ludzi, bo moje psy ewidentnie miały w sobie więcej elegancji i taktu niż niejedna osoba pisząca głupie komentarze ( odnoszę się tu do komentarzy pod artykułami ).

Każdy zna mój profil, nikt nie zapytał mnie o nic, niektórzy przynajmniej przejrzeli go dokładniej zanim coś napisali, inni dopisali swoją teorię i zadowoleni.

I NIE MAM SOBIE NIC DO ZARZUCENIA! MOJE PSY NAPOTKAŁY W TYM LESIE PSYCHOLA I O TO SIĘ TU ROZCHODZI.


POZDRAWIAM PRAWDZIWYCH PSIARZY.

Link to comment
Share on other sites

Witam wszystkich miłośników psów! ( choć mam pewne wątpliwości po przeczytaniu komentarzy w tym temacie i zastanawiam się, czy aby niektórzy nie pomylili forum )

Zacznę od zapytania się was, jakim prawem snujecie teorie, zarzucacie mi jakieś manipulacje sprawa czy naciąganie faktów ? Otóż każdy z was dobrze wie jak znaleźć mój profil na FB, wielu czytało moje posty.. zatem rozwiewam wątpliwości.

Dlaczego najpierw było, że Boss, którego znaleźliśmy pierwszego, został postrzelony a potem ,, nagle " niewiadomo skąd, że skatowany? To bardzo proste. Otóż gdybyście wczytali się w większa ilość artykułów nt tego zdarzenia przeczytalibyście, że Lala została postrzelona z dubeltowki srutowej. Boss nie miał obrażeń zewnętrznych, nie mial rany postrzalowej.. miał krwotok wewnętrzny(to objawy po postrzeleniu z dubeltowki srutowej), a jego stan zaniepokoił weterynarza, który powiedział, że chce zrobić sekcje rano psu, bo nie wie co się stało, a nie było to NATURALNE. Tata słyszał strzały, Boss miał zdjętą obroże, Lali ani śladu.. totalny horror, policja miała to gdzieś, leśniczy miał imprezę i tez nas olał... chciałam jedynie ODNALEŹĆ MOJĄ SUCZKĘ !!!!

następnego dnia, po może 3 h snu przed 7 juz byłam w lesie, krzycząc za moją Lalą. Byłam u leśniczego, ale ten spał po imprezie. Wracając od leśniczego dalej wołałam moja nieżyjącą wówczas sunie.. aż spotkałam mamę w miejscu zdarzenia. Obgadałyśmy gdzie kto jedzie, żeby się nie dublować. . I stojąc tam znaleźliśmy obroże Bossa ( OBROŻE TRENINGOWĄ NA PILOTA, KTÓRA GO ZATRZYMYWAŁA, JEDNAK TEGO DNIA PISZCŻAL I POLECIAŁ DALEJ. WIEC CZASAMI WARTO ZAPYTAĆ CO KTO ZROBIŁ ZANIM SIĘ ZACZNIE COŚ KOMUŚ ZARZUCAĆ ). Leżała rzucona 4 metry od Bossa wgłąb lasu... śladami obroży mój chłopak wszedł głębiej gdzie znalazł Lalę. .. tą, która zginęła od śrutu A NA ZEWNĄTRZ NIE BYŁO WIDAĆ RAN POSTRZALOWYCH, MIMO, ZE ŚRUTU W SOBIE SPORO MIAŁA, ZERO KRWI NA WIERZCHU, JEDYNIE Z PYSKA... )

Przyczyną śmierci Bossa były złamane zebra, które przebiły płuca, udusił się własną krwią. Przyczyną śmierci Lali był śrut, który przebił płuco, również udusiła się we własnej krwi.

Przedstawię również ważne szczegóły, jak np to, że psy odbiegly niecałe 1000 m, czyli to jakieś 2 minuty. Leżały w stronę , w którą się oddalaly, strzały były Zaraz po tym jak się oddaliły.

Był to poczatek lasu, gdzie mnóstwo osób jeździ tamtędy rowerami, biega z psami, chodzi na spacery, przemieszcza się ze wsi do wsi.

I NIKT TU PSOM NIE POZWALAŁ GANIAĆ ZWIERZYNY! MI JAKO SZCZYLE ZROBIŁY TO RAZ, SZYBKO PRZESTAŁY BIEC SŁYSZĄC ŻE JA BIEGNĘ WŚCIEKŁA I NIGDY WIĘCEJ MI NIE UCIEKŁY! !

W przypadku rodziców był już spokój dzięki obroży. Tacie uciekły trzeci raz.. mamie uciekly dwa razy.

Odnośnie mediów, nikt się nie będzie rozpisywał, słuchał wszystkich szczegółów. Gazety, portale, które zaczerpywaly informacji u źródła, pisały jak należy. Natomiast pozostałe nieźle namieszaly. Ponadto policja do tego tez się przymierzyła mówiąc mediom, że ,, w ciele jednego psa znaleziono śrut, który byl przyczyną zgonu, natomiast w ciele drugiego nie znaleziono srutu ale ALE PODEJRZEWAMY, ŻE RÓWNIEZ MÓGŁ ZOSTAĆ ZASTRZELONY. " dodam, że mieli protokół z sekcji zwłok.

Zabawne jest to, ze nawet ze strony PSIARZY człowiek w tych czasach nie może liczyć na wsparcie, a jedynie na skopanie lezacego. Tak ciężko było SPYTAĆ MNIE JAK TO WYGLĄDAŁO? !?!?!

Dwójka PSICH DZIECI ZOSTAŁA ZAMORDOWANA PRZEZ DEBILA Z BRONIĄ DLA ZABAWY, W MIEJSCU MOCNO UCZĘSZCZANYM PRZEZ LUDZI A WY JEDYNE CO POTRAFICIE TO PODWAŻAĆ MOJA WIARYGODNOŚĆ I ZARZUCAĆ DZIMNE RZECZY PODCZAS GDY DOCHODZI JUZ DO TAKICH SYTUACJI, ŻE MYŚLIWI NA OCZACH WŁAŚCICIELI STRZELAJĄ DO PSÓW MÓWIĄC, ŻEBY SIĘ CIESZYLI ZE IM BACHORÓW NIE ODSTRZELIŁ.

Ręce opadają, ludzie nazywają bohaterem sadyste!

A mówiąc, że ganialy koty - gdzie ja napisałam, że gania je na mieście np ? Nikt na to nie wpadł, że ganialy koty znajomych na podwórku których odwiedzalismy? Goniły-biegły i chciały się bawić.

Nikt z was nie zna mnie i nie znał moich psów, a czytając niektóre komentarze odnoszę wrażenie, że chyba ktoś te psy wychowywał oprócz mnie. Zastanówcie się czasem co piszecie! I pomyślcie zanim wysnujecie swoje genialne teorie. Juz niemało brakuje a zaraz będę czytać, że moje psy były szkolne na myśliwskie.

Apropo grzywny - śmierć moich psów jest warta trzech waszych pieciotysiecznych grzywn. Darujcie sobie. Po prostu nie dość, że odebrano mi sens życia, to zaraz stracę resztki szacunku do ludzi, bo moje psy ewidentnie miały w sobie więcej elegancji i taktu niż niejedna osoba pisząca głupie komentarze ( odnoszę się tu do komentarzy pod artykułami ).

Każdy zna mój profil, nikt nie zapytał mnie o nic, niektórzy przynajmniej przejrzeli go dokładniej zanim coś napisali, inni dopisali swoją teorię i zadowoleni.

I NIE MAM SOBIE NIC DO ZARZUCENIA! MOJE PSY NAPOTKAŁY W TYM LESIE PSYCHOLA I O TO SIĘ TU ROZCHODZI.


POZDRAWIAM PRAWDZIWYCH PSIARZY.

 

 

przykre jest to, ze czego bys nie napisala to ludzie i tak "swoje wiedza" i beda dokopywac

Link to comment
Share on other sites

Psów jest szkoda, bo to nie ich wina, że zginęły. I cały czas jest to tutaj podkreślane. Co nie zmienia faktu, że to Pani obowiązkiem było zapewnienie im bezpieczeństwa!

 

W przypadku rodziców był już spokój dzięki obroży. Tacie uciekły trzeci raz.. mamie uciekly dwa razy.

A mówiąc, że ganialy koty - gdzie ja napisałam, że gania je na mieście np ? Nikt na to nie wpadł, że ganialy koty znajomych na podwórku których odwiedzalismy? Goniły-biegły i chciały się bawić.

 

Co do obroży i ucieczek, to chyba jednak nie był spokój, skoro uciekły ponownie, prawda?!

Mam styczność z owczarkami ponad 30 lat i wiem czego 15 miesięczny pies powinien być nauczony. Skoro Pani się nie udało w tym wieku wyegzekwować, żeby psy nie uciekały, to gdzieś popełniła Pani błąd. I o to jest cała dyskusja. Skoro nie słuchały, to powinny być na linkach, a nie na obroży, która już z Pani postu świadczy, że wcale nic nie pomogła.

 

Pozwalanie na gonienie kotów, nawet znajomych, to też nie jest normalne wychowywanie psa. Nie pozwala się na gonienie innych zwierząt i to bez różnicy czy znajomych, czy nasz, czy obce, czy też dzikie. Jest to najzwyczajniej w świecie nie normalne posunięcie, choćby ze względu na stres jaki przeżywa gonione zwierzę.

 

 

Życzę, żeby policja znalazła tego kto to zrobił i sąd wymierzył mu należytą karę. Nie zmienia to jednak faktu, że pierwszą osobą, która popełniła błąd jest Pani.

Mogą Panią boleć moje posty, albo osób, które mają podobne zdanie do mnie. Trudno, takie życie. Nie każdy się musi zgadzać z tym co piszemy.

Link to comment
Share on other sites

Widziałaś kiedyś coś takiego? Bo ja tak. W wykonaniu owczarka niemieckiego mimo że tuż obok były moje psy-mysliwskie. i gdyby to był twój cholerny kundel, a nie obcy pies, to zapewniam cię, że piwiesilabys się na najbliższym drzewie z rozpaczy, gdyby tam ktoś mu wycelowal kulkę w leb zamiast w powietrze, aby odwrócić jego uwagę i go złapać. Właściciel psa przynajmniej był za to wdzięczny. I wiesz co? To mega wytresowany piesek był. A jednak się stało. Po prostu typowy owczar, co jak większość z nich ma nierowno we łbie. A taki grzeczny na co dzień.


Wiem, ze to widzialas dlatego o tym pisze. Prawo jest jakie jest i mysliwy ma prawo zabic psa zagrazajacego innym zwierzetom. A co do tego, ze goniacy pies sarnie zagraza to watpliwosci nie ma. I jasne, ze umieralabym z rozpaczy, gdyby w analogicznej sytuacji byl moj pies, ale wiedzialabym, ze wina lezy po mojej stronie, bo to ja puscilam luzem psa.
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...