Jump to content
Dogomania

skąd masz swojego kundelka?


zaba14

Skąd masz swojego pieska??  

1419 members have voted

  1. 1. Skąd masz swojego pieska??



Recommended Posts

  • 2 weeks later...
  • Replies 601
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mój Daman błąkał się po osiedlu. Koleżanka go znalazła i "wcisnęła" mi, jako, że sama już miała psa, a ja tylko zamówionego szczeniaka.
Jest ze mną już 9.5 roku (w styczniu skończył 10) i ma się jeszcze w miarę dobrze.
Tzn. czasem choruje (alergik pokarmowy) no i odcierpiał stratę młodszego kolegi.
Ale generalnie jest OK. Suczki gojeszcze interesują :)

Link to comment
Share on other sites

Moja Tofcia jest z ogłoszenia w internecie. Ogłoszenie było rozpaczliwe; "jeżeli nie rozdamy tych psów będą oddane do schroniska" :cry:
Okazało sie, że jacys dobrzy ludzie znaleźli na poboczu ranna, potrąconą sukę. Zawieźli ją do weta ale pis potrzbował miejsca, żeby dojśc do siebie, więc postanowili na ten czas zająć się biedactwem.
Po jakims czasie okazało sie, że suczka jest szczenna i została u nich a w nagrodę urodziała im 7 ślicznych pieseczków. Niestety ze wszystkich, chyba tylko nasza Tofcia znalazła domek. :(

Link to comment
Share on other sites

Moj Oskarek skundlony sznaucer olbrzymi był wzięty ze schroniska.Miał wtedy ok. 6 miesięcy, obecnie ma 12 lat.Mieszka poza domem.Ma dla siebie 300m ogrodu i dwie cieplutke budy oraz kupę wielbicieli, którzy go podkarmiają i jak się ich spytać kogo ten pies to każdy mówi "mój".Musieliśmy przez to wprowadzić dni ,kto kiedy karmi.Pilnuje w sumie 3 posesji i kiedyś dzieki niemu sąsiedzi uniknęli włamania ..To teraz im boczki nadstawia przez płotek do pieszczotek ;) a oni go rozpieszczają...Jak go przywieźlismy ze schroniska to zachorował na nosówkę .Leżał w budzie osowiały i gorączkował i myślelismy ,że nie przeżyje.Ale wyszedł z tego, tylko choruje cały czas na stawy i są okresy kiedy trzeba podawać mu zastrzyki, żeby nie cierpiał.Uciekł nam dwa razy, ale za każdym razem znaleźlismy go w schronisku.Strasznie boi się do dziś wody i facetów z kijem ,laska i pijaczków,rzucał się strasznie i wyrywał a to spory piesio...Przez to musiałam znaleźć weta który przyjeżdza do nas do domu.
A mój pierwszy piesek Nero tata kupił na hali też mieszanka jagterriera.Mieszkał z nami kilka lat.Kiedyś pojechał ze mną na wieś na wakacje i tak się mu spodobało ,że nie chciał z nami wracać do domu i od tego czasu jeździlismy tam co tydzien a on czekał na nas na drodze.I zawsze wiedział kiedy będziemy a kiedy nie i nasi krewni dzięki niemu tez ;) Komicznie wyglądał w traktorze jak ktos kojarzy to w tym pojeździe jest takie dodatkowe siodełko nieduże dla pasażera i mój piesio wskakiwal do ciągnika na to siodełko i jeżdził z wujkiem po polu .A jak go zapomniał wziaść to ten zanim biegł i miedzy kolami biegał i szczekał jak oszalały...strach było patrzeć..Na dziki i zajace polował...Zginąl tragicznie ,prawdę mówiąc nikt nie wie jak.Ostatni raz go widzialam jak odprowadzil mnie do autobusu pobiegl kawałek za nim i koniec Neruś znikł ;(....
No a w domciu mam kicie wzięta ze smietnika ma juz 14 lat ,królisia juz 4 z kolei bo 2 uratowane od niechybnej smierci wydalam po jakims czasie małej kuzynce na wieś .Potem był nasz ukochany Bugs-sroka go zadziobała ,a teraz jest zbój Punia musi miec wysokie IQ hihi cwaniara..no i chomik dżungarski ,takie smieszne maleństwo...Kot go ignoruje.Jednynie nie moze przeżyć ze krolik mu jedzenia z miski wyżera ;)
No i myśle ze w tym roku kupimy wymarzonego beagielka ;)..Oj i marzy sie mi jeszcze kicia niebieska rosyjska...

Link to comment
Share on other sites

:lol: :lol: :lol:
Stasznie śmieszna historia z psem na traktorze.
Przypomina mi się jak mój poprzedni pies, Dingo jeździł ze mną "maluchem".
Dingo był bardzo dużym psem, taki bardzo wymixowany ONek.
Co tydzień, w piątek pakowaliśmy manele i jechaliśmy na działkę. Maluch mały ale za to dużo maneli, duży pies i zero bagażnika. Rozwiązanie było jedno: manele na tylna kanapę, a piesek, żeby mógł sobie wyglądać przez okienko, na miejsce obok kierowcy, czyli mnie. Żeby Dingunio mógł się obok mnie zmieścić, wyjmowałam przedni fotel i tam właśnie siadał mój pies. Wiem, nie było to bezpieczne :oops: ale bardzo śmiesznie wyglądało: Dingo miał łeb na wysokości mojej głowy i siedział sobie jak prawdziwy, ludzki pasażer. :wink:
No, ale żeby trzymać się tematu dodam, że Dingunio był ze schroniska na Paluchu. Pojechałam tam po małą, młodą suczkę. Wiecie, żeby nie niszczyła działki i takie tam trele morele. I co? Zobaczyłam Dinga w boksie, popatrzyłam na niego, on podszedł do siatki, zamerdał ogonem, wsadził nochala w dziury siatki i patrzy. Małżonek mówi "nie - za duży i w dodatku pies", więc odeszliśmy od jego boksu. Po paru krokach obejrzałam się i zobaczyłam, że Dingo wspiął się na łapy na siatce i mocno wyciąga łeb, żeby nas zobaczyć.
A po tygodniu z wielką przyjemnością patrzyłam, jak Dingo vel Fofek kopie dól na naszej działce. :D

Link to comment
Share on other sites

[b]Sonia.[/b]

[img]http://www.ck-zone.com/~elee/zdjecia/sonia1a.jpg[/img]
Urodziła się gdzieś pod lasem u jakiegoś alkoholika. Potem była zabrana jako piesek stróżujący i do towarzystwa dla stróża huty. Wtedy nie mieszkaliśmy jeszcze tutaj gdzie mieszkamy. Po bankructwie huty wynieśli się wszyscy ale o psie zapomnieli. I błąkała się. Przygarnęła ją sąsiadka mieszkająca 3 domy dalej. Dawała jej jeść ale Sonia (wtedy Landi), nie była zabezpieczona przed ciążą. No i szczeniła się biedna co pół roku. Ta pani wyjechała do Niemiec, do pracy. Została jej córka, mąż i dzieci. Wogóle jej nie karmili. Biedna Sonia oszczeniła się w norze (to była zima), szczeniaki jej przemarzły. Wyglądała strasznie i była bardzo nieufna. Zostawialiśmy jej jedzenie za ogrodzeniem. Któregoś dnia Sonia przyszła na jedzonko i już została . Jest z nami do dziś.

[b]Lamia.[/b]

[img]http://www.ck-zone.com/~elee/zdjecia/lamiadivel1a.jpg[/img]
Któregoś wieczoru dzwoni do nas TOZ. Pani pyta czy nie chcemy suki, bo ona się dowiedziała, ze chcieliśmy wziąć ze schroniska, a jest suka w potrzebie. No i chgcieliśmy ją wziąć, bo Soni było smutno samej na podwórku. Lamia (wtedy Saba) była u zakonnic. Tam się skądś przybłąkała. Ale była traktowana okropnie. Jakś facet ją bił grabiami (jak do nas przyjechała to miała szramę pod okie, już się zagoiła), zakonnice chciały ją uśpić. Ale poszły do weterynarza i on się nie zgodził. To zamówiły jakiegoś myśliwego. Jedna z nich, ta bardziej ludzka, pożaliła się nauczycielce a ta z kolei zadzwoniła do znajomeju z TOZu. TOZ wział ją do nas w ostatniej chwili. Była bardzo chuda,zarobaczona i zapchlona. Po jakimś miesiącu się okazało, ze Lamia strasznie przytyła. No i na świat wydała potomstwo w postaci 2 szczeniaków, z tym, ze jeden urodził się martwy. Bardzo chciała go przywrócić do życia ale się nie udało. Został Niuniek (teraz Frater). Trafił w odpowiedzialne ręce (nie na łańcuch, uff). Ma 6 miesięcy i jest już wielkości dorosłego bernardyna . Wogóle to wygląda jak czarny bernardyn.

[b]Lola.[/b]

[img]http://www.ck-zone.com/~elee/zdjecia/lola1.jpg[/img]
W nocy strasznie ujadały psy. Wstawaliśmy kilka razy ale nic nie zauważyliśmy. Szydło wyszło z worka rano. Tata wyszedł za ogrodzenie, wysypać popiół z pieca i wziął psy ze sobą. One się strasznie zinteresowały czymś przy piwnicy. Tata podszedł i okazało się, ze tym czymś jest szczeniak wielkoiści dwóch pięści. No to ją za pazuchę i do domu. Mama w szoku. No i jest u nas do dziś, bo nikt jej nie chce. Nadal szukamy jej domu. Nie wiem jak to się wszystko skończy, oby dobrze.
Takie to właśnie są historie moich psów.

Jest jeszce [b]Gaja[/b], seniorka, ale ona jest rasowcem (sznaucer miniaturowy biały) :).

Link to comment
Share on other sites

:D Już. Wziełam na 400 :D. Właśnie nie byłam pewna w jakich rozmiarach można dawać zdjęcia :D. Teraz już będę wiedzieć a pod koniec tygodnia wszystkie będą miały nową sesję zdjęciową, bo pożyczam aparat cyfrowy :D.

Link to comment
Share on other sites

Ja mojego Dina mam od koleżanki mieszkającej dwa bloki dalej. Jej suczka sznaucerka uciekła i "puściła się" ;) z bezdomnym, czarnym,
wysokim, kundelekiem. Widziałam go jak miał już 2 godziny. Bacznie obserwowałam jego rozwój. Miał 6 rodzeństwa, ale był z nich najbardziej kolorowy. Hmm pewnie po którymś pokoleniu wstecz, bo jego rodzice są oboję czarni. I tak już prawie 8 lat mieszka z nami kochany kudłacz. :)

Link to comment
Share on other sites

Zgodnie z prośbą :D. Moje kundlice :D:

Lamia:

[img]http://www.ck-zone.com/~elee/zdjecia/dogolamia.jpg[/img]

Sonia:

[img]http://www.ck-zone.com/~elee/zdjecia/dogosonia.jpg[/img]

Lolka:

[img]http://www.ck-zone.com/~elee/zdjecia/dogololka2.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Z ogłoszenia zadzwoniłam, bo od kilku tygodni szukałam swojego ukochanego pieska. Zadzwoniłam, umówiłam sie i pojechałam, zanim dojechałam na miejsce to zabłądziłam, ale twrdo dążyłam do celu. W końcu mocno spóźniona dotarłam do zabitej dechami wiochy, do miejsca urodzenia mojej Soni. Zobaczyłam bardzo zaniedbane podwórko a na nim 40 psów, dorosłe i szczeniaki, wszystkie małe "ala" pinczerki. ja zadzwoniłam z ogłoszenia, żeby kupić terriera walijskiego, ale jak zobaczyłam otoczenie to wiedziałam, że nie bedzie to opisywany mi przez telefon piesek. W końcu przyniesli mi suczkę, bardzo zastraszoną, wyciagnietą z metalowego pojemnika, jak tylko ja zobaczyłam, to wiedziałam, że nie moge jej tam zostawić i mimo, że to nie był terrier to ją szybko kupiłam (za 90 zł, ale dałabym im kazde pienąidze) i odjechałam. Moja Sonia aklimatyzuje sie do nowego domu, troszczymy sie bardzo o nia i chcemy, żeby zapomniała o poprzedanich właścielach. :agrue:

Link to comment
Share on other sites

[b]Glapa30 [/b] powinnaś zgłosić na policję, w jakich warunkach trzymane są psy! Nalezy zabrać tym ludziom wszystkie zwierzaki, żeby nie mieli już żadnej możliwości rozmnażania :evilbat:
Również TOZ powinien coś zadziałać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bo'][b]Glapa30 [/b] powinnaś zgłosić na policję, w jakich warunkach trzymane są psy! Nalezy zabrać tym ludziom wszystkie zwierzaki, żeby nie mieli już żadnej możliwości rozmnażania :evilbat:
Również TOZ powinien coś zadziałać.[/quote]
Nic dodać nic ująć!

Link to comment
Share on other sites

Moj Szogun trafil do nas od znajomej mojej mamy.To bylo zima na gwiazdke.Mielismy juz jednego psa,tez kundelka,przygarnietego z kliniki vet.Znajoma intensywnie szukala domow dla szczeniakow no i mame namowila.Ot i cala historia:)
Glapa-popieram przedmowcow-zglos to do inspektora TOZu wlasciwego dla tego okregu.Numery tel.znajdziesz na stronie intern.towarzystwa.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

pierwszy mój pies trafił do nas z ulicy (niestety pięć lat temu zmarł na raka) misiek został przez nas wzięty od znajomych mojej siostry jakieś pięć lat temu a w zeszłe wakacje miałem duży problem przez dom przewinęły mi się trzy dodatkowe psy (sunia ok trzymiesięczna przywiązana do drzewa w lesie) poźniej dowiedziałem się kto tego psa przywiązał i do mojego brata trafiła kolejna sunia zabrana przezemnie od tego człowieka. a kulka cóź pierwotnie miała być dla znajomej mojej bratowej ale została już na stałe u nas. swoją drogą została zabrasna od mojej rodziny ze wsi jej jedna siostra jakiś czas temu została znaleziona w lesie pod radzyminem przywiązana do drzewa (nie wiem komu ją oddali bo bym nie wiemco tej osobie zrobił)

Link to comment
Share on other sites

Jenki ja bym takich ludzi którzy piesy przywiązują do drzew chyba normalnie wlasnymi rekami zabiła!! :x nie wiem jak tak można. Moj pies ma już 7 lat. Dostałam Go jak miał zaledwie 3 m-ce. Mój wujek pracuje jako kierowca autobusu. Kiedyś gdy jechał do pobliskiej wsi zobaczył pieska błąkającego sie po lesie. Gdy wujek wysiadł z busa maleństwo podbiegło do niego. Wujek zabrał go, a że moja siostra miała akurat 18-stke udało nam sie ubłagać mamusie i przygarneliśmy szczeniaczka :) od tamtej pory jest z nami, bardzo go kochamy i on chyba odwzajemnia to uczucie, chociaz na poczatku gdy wyciągałam reke, aby go pogłaskać strasznie sie bał :( ale dalismy mu bardzo dużo miłosci i szybko zyskał do nas zaufanie :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...