leniga Posted August 22, 2003 Posted August 22, 2003 Lubię kundelki ale posiadam Labradora Retrivera.Kundle lubie tak: :D :) 8) :fadein: :angel: :calus: :talker: :silly: :smokin: :smhair2: :great: :facelick: :squarewi: Quote
pizarro Posted August 31, 2003 Posted August 31, 2003 no i ten sam dylemat... askatu jest ze schroniska carramba kupiona od hodowcy a alicja zgarnieta podczas zerowania na smietniku. i gdzie mam zaglosowac? Quote
Alimka Posted September 4, 2003 Posted September 4, 2003 Moja Suzi jest z giełdy... :roll: Może to głupio zabrzmi, ale nie było innej możliwości, żebym miała psa... a to i tak było wszystko podstępem :D Quote
Carmel Posted September 5, 2003 Posted September 5, 2003 A mój TOTO jest z ulicy. Wracałam kiedyś z pracy bardzo zmęczona i w niedobrym nastroju, a tu koło ruchliwej ulicy pląta się około 2 miesięczny szczeniaczek. Co tu robić ? Wzięłysmy go z koleżanką żeby znalźć mu dom , ale tak się złożyło że nikt się nie znalazł przez pare dni , a potem to już nie musiał się znaleźć bo pokochałam tego rozbrabiakę i jest już dwa lata , a nasjtój poprawił mi się radykalnie. Carmel Quote
Murka Posted September 11, 2003 Posted September 11, 2003 Nietoperkę (to uszate po lewej) mam ze schroniska w Rzeszowie... Ma bardzo bujną przeszłość, miała być uśpiona ze względu na agresję, kiedy trafiła do schroniska była strzępkiem nerwów, tam dowiedziała się co to pieszczota i zaufała ludziom na nowo :D Kubusia (to drugie, roześmiane) znalazłam w lesie, w drugi dzień Bożego Narodzenia, był mróz i śnieg. Psiak był strasznie zaniedbany, miał zapalenie spojówek, tony pcheł i wyniszczającą go od środka chorobę. Na szczęście wyzdrowiał, dzięki kroplówkom i lekom. Straszny z niego słodziak :D Quote
moboj Posted September 15, 2003 Posted September 15, 2003 witam, to mój pierwszy post na tym forum. Moja Mikę znalazłam w wigilię prawie dwa lata temu. siedziała przed wejściem do mojej klatki schodowej, była cała w śniegu, głodna, przemarznięta, wystraszona i pobita. pewno jakis "mądry" pan ją wyrzucił, bo przeszkadzała w świątecznych planach. było to w moim rodzinnym mieście, Mika przywiązała się akurat do mnie, więc przyjechała ze mną do Wrocławia, bo tu studiowałam i zdecydowałam się zostać na stałe. Mika jest teraz bardzo szczęśliwa i wszyscy bardzo ją kochamy. a swoją drogą to przeraża mnie okrucieństwo, z jakim ludzie traktują zwierzęta.... Quote
Mokka Posted September 15, 2003 Posted September 15, 2003 Monia jest ze schroniska w Celestynowie, a Leon - prawdziwy ulicznik. Mońka nie ma raczej problemów z psychiką, za to Leon jak najbardziej. Ma blizny zarówno na ciele jak i na duszy, ale pracujemy nad tym i powoli wychodzi na prostą. Monię mam już 3 lata, a Leonka 1,5 roku. (Nie muszę chyba dodawać, że bardzo je kocham) :D Kompletu dopełniają 2 koty również znajdy. Quote
becia Posted September 21, 2003 Posted September 21, 2003 Moja Misia została kupiona na ulicy. Z wielką miłością lizała swojego pana po twarzy. Mojemu tacie od razu spodobała się ta mała, puszysta, słodziutka kuleczka. Miała wtedy 2 miesiące. Nie było mnie tam, kiedy Misia była kupowana. Byłam w szkole, a kiedy przyszłam, zobaczyłam maleńką kuleczkę biegającą niesfornie od miseczki z wodą do ławki, na której siedzieli rodzce. Zanim zobaczyłam Misię byłam bardzo smutna, bo coś stało się w szkole. Ale widok szczeniaka uradował mnie bez reszty :) Quote
tunio Posted September 23, 2003 Posted September 23, 2003 moje dwa mixy sa z ulicy.Pies byl w miare dobrej kondycji ale jak suka przyszla to myslelismy ze bedzie krotkowlosa poniewaz byla lysa.....Teraz ma 8cm siersc :evil: .Co chwile przyprowadzaja mi psy z ulicy bo wiedza ze ja nie wyrzuce ani nic tylko poszukam domow.Trudno byc "stuknieta" 8) Quote
sylwia i boksery Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 Lusieńkę,bokserkopodobną staruszeczkę mieliśmy z Palucha. Była z nami krótko-o całe swoje życie za krótko-ale zdążyliśmy się pokochać mocno. Po Lusi zostały tylko smutek i tęsknota,zdjęcia i piękny portret namalowany ze zdjęcia już po Jej śmierci. I oczywiście wspomnienia,jedyne w swoim rodzaju-staruszki brykającej i rozstawiającej po kątach moje boksiki. Staruszki szczęśliwej i rozmerdanej.Kochanej. Nawet moje niegrzeczne boksiki Ją pokochały. Oj-łezki mi poleciały na klawiaturę... Muszkę i Florka mam z hodowli-dla odmiany. Kotkę ze schroniska,kocurka z "odzysku"od"dobrych ludzi" a gawrona z ulicy. :D Quote
sylwia i boksery Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 heh czyli takie zoo jak u mnie :lol: Jeszcze świniak morski i moi dwaj chlopcy-szczuraki :D Quote
tunio Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 eh strasznie sie ciesze ze nie tylko ja mam takiego hopla :wink: Quote
sylwia i boksery Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 eh strasznie sie ciesze ze nie tylko ja mam takiego hopla :wink: Ja też się cieszę ogromnie,bo czasami wydawało mi się,że mam coś nie tak pod czupryną :D No-w każdym razie jeżeli chodzi o średnią krajową. :D :wink: Quote
tunio Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 ja tez myslalam ze ze mna jest cos nie tak.A moze jednak jest z nami cos nie tak tylko pochodzimy z jednego "miotu"czubkow ? :lol: Quote
sylwia i boksery Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 Z papierami-a co-taki ze mnie snob :D Quote
tunio Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 oczywiscie ze jestemy rodowodowe czubki :wink: Quote
Luna Posted September 24, 2003 Posted September 24, 2003 A moją sunię (zdjęcie niedługo "doczepię") ktoś przywiązał do płotu na działkach i tak zostawił. A to jest przepiękny mieszaniec alaskana, zresztą wygląda jak rasowy alaskan, ale ma krótsze łapy. Zupełnie nie rozumiem jak ktoś mógł chcieć się pozbyć takiego pięknego psa! :evil: Teraz Luna jest maskotką dzieci na naszym osiedlu - wszystkie chcą ja głaskać. :D ps. ja też się całym sercem zaliczam do "czubków" pozdrawiam! Quote
tunio Posted September 25, 2003 Posted September 25, 2003 Witaj Luno wsrod czubkow !Cieszymy sie ze jest kolejny :lol: .a co do psa....Nie wymagaj od tej bestii ktora go porzucila sensownosci.... Quote
axxa Posted October 9, 2003 Posted October 9, 2003 witam ja swiją sunię też wziełam ze schroniska....ale może opowiem od początku.... kiedys twierdziłam że nie lubie psów ,u mnie w domu zawsze królowały koty....ale przyszedł czas że zmnieniłam zdanie.... i postanowiliśmy kupić pieska....po dłuższych rozważaniach doszliśmy do wniosku że tam skąd pochodzą pieski na sprzedaż to mają tam dobrze....więc postanowiliśmy dac dom pieskowi ze schroniska...idąc tam mieliśmy określone wymagania miał to być piesek,nieduży i oczywiście z krótką sierścią...tak miało byc....miało..:) kiedy obejrzeliśmy wszystkie....nasz wzrok przyciągneła jedna sunia...była bardzo smunta...tego spojrzenia nie zapomne nigdy....nawet nie podeszła do nas...patrzała na nas jakby chciała powiedziec "i po co ja mam się wysilac i tak mnie nie weźmiecie" miała to coś co nas ciągneło do niej....tak..tak to była suczka ,duża....i do tego z długą sierścią...:) no i wpadliśmy ...nie mogłam wyjść bez niej....(jest to mieszaniec colli z owczarkiem kaukazkim)..no i nasze wymagania poszły sobie gdzieś... sunia ma około 10 lat i przez conajmniej 6 miesięcy była w schronisku...prawdopodobnie ze względu na jej wielkość nikt jej nie chciał...do czasu kiedy nas spotkała.... u nas jest juz roczek...jest cudowna....spokojna.... i wiem że jest jej z nami dobrze.... no i teraz niedawno wzieliśmy szczeniaczka z tego samego schroniska.....niestety był chory na parwo....:( przeszliśmy z nim całą jego chorobe...i niestety zmarł....smutno nam było a najbardziej dla suni....nie mogliśmy dłużej czekać...najpierw chcieliśmy kupić już zaszczepionego...ale wiedzieliśmy że to też jest ryzyko...a nie mogliśmy skazac na śmierc niewinnego zwierzaka....więc postanowiliśmy wziąść znowu ze schroniska..tam i tak miał już kontakt z parwo....kiedy w sobotę braliśmy verę w schronisku nie mogli nam obiecać że szczeniak jest zdrowy....po wyjściu ze schroniska pojechaliśmy odrazu do weta i podaliśmy jej gotowe antyciała przeciwko parwo....w poniedziałae coś się zaczeło dziać.....vera jest na antybiotyku ale bardzo szybko wraca do zdrowia ,jutro jedziemy na ostatni zastrzyk...a potem we wtorek szczepienia....myślę że wszystko będzie ok i wiem jedno że pieski ze schroniska są najlepszymi orzyjacielami...bo są wdzięczne że mają dom... pozdrawiam axxa Quote
Filon Posted October 10, 2003 Posted October 10, 2003 A Rolfa znalezli menele pod sklepem. Był związany taśmą do spinania palet i tak skatowany że weterynarz złapał się za głowę. Pierwsza decyzja którą musieliśmy podjąć to czy zapłacimy za amputację łapy (otwarte złamanie zaawansowana martwica). Potem miał pobyć u nas do zdjęcia szwów...... i tak został. :D Pozdrawiam FIlon Quote
axxa Posted October 10, 2003 Posted October 10, 2003 i powiedz filonie jak sie teraz ma piesek....i jak on sobie radzi bez łapki.... pozdrawiam axxa Quote
Filon Posted October 10, 2003 Posted October 10, 2003 Jak sobie radzi?????? Jak sztan Śmiga na trzech kołach jak pocisk, jak znaczy teren to steje na dwie przednie i balansując dupskiem w górze obszczywa wszystko wokół(lepiej nie stać wtedy w poblizu :wink: :D ) Tylko łapy do wycierania podawać nie lubi bo z równowagą jest wtedy na baker. Ale i to przeskoczyliśmy. Poprostu na hasło łapa Rolf uwala się kołami do góry i podaje wszystkie 3 :D :D :D Pozdrawiam Filon Quote
Biały Orzeł Posted October 10, 2003 Posted October 10, 2003 Hej! Ja swoją Sunię dostałm od cioci na urodziny. Urodziły im się szczeniaczki. Coprawda nie jest tylko moja, ale całej rodzinki :wink: . Dla mnie to i tak żadna różnica, bo jak trzeba "coś" zrobić, to nagle staje się wyłącznie moja :P . Zawsze ja muszę odwalać czarną robotę, ale jestem już przyzwyczajona. Teraz to nawet fajna zabawa ze sprzątania w jej legowisku :lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.