Jump to content
Dogomania

szczeniak = pogrom


scarlet

Recommended Posts

cioteczki, potrzebuję fachowej rady. W październiku zeszłego roku wzięłam ze schronu 3-miesięczną sunię. Pierwsza noc była ciężka, ale daliśmy radę, kolejne były już spokojne. Sunia była wcieleniem aniołka - spokojna, niczego nie niszczyła, nie piszczała, sama potrafiła znaleźć sobie zajęcie. :crazyeye:
Ale szczęście nie trwało długo - niestety. Sunia nauczona jest przebywania w łazience - zimą najcielpej, latem najchłodniej. Tam ma swoje łoże, kości, zabawki, miseczki i wszystko czego jej potrzeba. Jeszcze do połowy stycznia nie było problemu, ale ostatnio..... przeżyłam koszmar. Sunia zaczęła demolować wszystko - począwszy od rolek papieru toaletowego, poprzez grzebienie, suszarkę, skończywszy na naszych ciuchach :mad:. Ona dobrze wie, że źle robi, bo gdy tylko wrócę z pracy i wejdę do łazienki to ona od razu kuli się i ucieka na swoje posłanie (zaznaczam, że nigdy nie była przez nas bita - to poprzedni właściciele, którym została odebrana w wyniku interwencji zgotowali jej taki początek zycia).
Spędzam z nią max wolnego czasu. Chodzimy na długie spacery na których sunia biega za swoją piłeczką, uczymy się nowych komend (choć od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że nawet zapomniała co znaczy 'siad', więc zaczynamy od początku i naganą i nagrodą). Problem w tym, że sunia stała się niszczycielką i nie za bardzo wiem jak sobie z tym poradzić - i tu własnie liczę na waszą pomoc :razz:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 122
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ile sunka jest sama w domu? To wiek, kiedy pies musi byc stale czymś zajęty. Jeżeli Ty mu tego nie organizujesz, to zorganizuje sobie sam co ma pod łapą. Nie łazienka, tylko klatka, do której psa przyzwyczajamypowoli, jako miejsca spokojnego azylu, coś własnego. I tam można zostawić małej zabawki, kość czy smakołyki w kongu ( to taka zabawka odporna na gryzienie z dziurą wewnątrz, gdzie można coś schowac). No i oczywiście spacerki i trening poza tem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KaL']Ile sunka jest sama w domu? To wiek, kiedy pies musi byc stale czymś zajęty. Jeżeli Ty mu tego nie organizujesz, to zorganizuje sobie sam co ma pod łapą. Nie łazienka, tylko klatka, do której psa przyzwyczajamypowoli, jako miejsca spokojnego azylu, coś własnego. I tam można zostawić małej zabawki, kość czy smakołyki w kongu ( to taka zabawka odporna na gryzienie z dziurą wewnątrz, gdzie można coś schowac). No i oczywiście spacerki i trening poza tem.[/quote]

saba nie jest długo sama. pracuję piętro niżej i co 3 godzinki wyprowadzam ją na krótki spacerek. Po pracy i dziemy w stronę parku żeby mogła dłużej pobiegać i pobawić się ze swoimi psimi koleżkami. Co do zabawek.......... cała podłoga nimi usłana uszka, kości, kostki, piłki, piłeczki, gryzaki, sznurki i wszystko co szczeniak mógłby chcieć - a niszczycielska moc działa nadal :(

Link to comment
Share on other sites

Szczeniak podrasta, potrzebuje coraz wiecej pracy na zmeczenie umyslowe. Zafunduj suni rano z godzinke szkolenia i wybiegania z Toba. Zabawa z innymi psami nie wyrobi wiezi z przewodnikiem, nie rozladuje az tak psa, jest swietnym uzupelnieniem do waszej wspolnej pracy i socjalizacja z psami, ale to nie wystarczy.
Poza tym, zmieniaj zabawki, za duzo ich, to tez nie dobrze, daj cos do poszarpania (np. smaki pakowane w kartoniki, najpierw w jeden, potem kolejno w kilka coraz wiekszych), sunia zmienia zeby, to tez dziala na checi niszczycielskie ;).
Jesli nie poskutkuje, to stopniowo wprowadzaj kennel, rowniez sie przyda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Szczeniak podrasta, potrzebuje coraz wiecej pracy na zmeczenie umyslowe. Zafunduj suni rano z godzinke szkolenia i wybiegania z Toba. Zabawa z innymi psami nie wyrobi wiezi z przewodnikiem, nie rozladuje az tak psa, jest swietnym uzupelnieniem do waszej wspolnej pracy i socjalizacja z psami, ale to nie wystarczy.
Poza tym, zmieniaj zabawki, za duzo ich, to tez nie dobrze, daj cos do poszarpania (np. smaki pakowane w kartoniki, najpierw w jeden, potem kolejno w kilka coraz wiekszych), sunia zmienia zeby, to tez dziala na checi niszczycielskie ;).
Jesli nie poskutkuje, to stopniowo wprowadzaj kennel, rowniez sie przyda.[/quote]
ostatnio czystałam właśnie o tym kenlu (chyba tak to się pisze) i bede musiala wprowadzić :/

Link to comment
Share on other sites

Scarlet, kennel jest tylko miejscem, gdzie pies moze sie wyciszyc, odpoczac po intensywnych zajeciach. Nie jest to tez miejsce, gdzie moze siedziec po 9-10 godzin codziennie.
Przede wszystkim rano pobudka i co najmniej godzinka na rozladowanie energii (praca z Toba, nie luzne spacerowanie, bieganie z psami ;) ).
Potem cos smacznego do jedzenia, pare zabawek, kartony, zwiniete papiery do poszarpania, wlaczone radio i powinno pomoc.
Zreszta przyzwyczajanie do kennelu tez troche potrwa, by nie spalic pomyslu i zrazic psa (odkrecic to bedzie znacznie gorzej).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Scarlet, kennel jest tylko miejscem, gdzie pies moze sie wyciszyc, odpoczac po intensywnych zajeciach. Nie jest to tez miejsce, gdzie moze siedziec po 9-10 godzin codziennie.
Przede wszystkim rano pobudka i co najmniej godzinka na rozladowanie energii (praca z Toba, nie luzne spacerowanie, bieganie z psami ;) ).
Potem cos smacznego do jedzenia, pare zabawek, kartony, zwiniete papiery do poszarpania, wlaczone radio i powinno pomoc.
Zreszta przyzwyczajanie do kennelu tez troche potrwa, by nie spalic pomyslu i zrazic psa (odkrecic to bedzie znacznie gorzej).[/quote]
eh...... saba max siedzi w domu sama z 4-5 godzin. Potem jestm w domu ja albo mąż i staramy się ja zmeczyc. Ostatnio na złość rozszarpała poduszkę na której spała, pożarła grzebień, suszarkę, rolke papieru toaletowego i moją bluzkę :angryy: Poza tym ostatnio wydaje mi się, że każde wydane jej polecenie jest ignorowane.... Prosty przykład, zanim Saba coś dostanie czy to miskę z jedzeniem, czy ucho do gryzienia wydaję jej polecenie 'siad' - i mogłabym stać nad nią cały dzień i .... nic. Oczywiście nagrody nie ma, zabieram i wracam po chwili i znów - 'siad' i nic..... Jak ostatnio mąż chciał, żeby się położyła to dopiero się nasłuchał...... usiadła obok niego i zaczeła szczekać, piszczeć - jednym słowem pyskówka jakich mało.
Zastanawiałam się nad psim przedszkolem - napewno miałaby mnóstwo okazji do szaleństw, a przy okazji mogłabym z nią popracować. Ale..... po pierwsze takie coś jest dość drogie - doczytałam się kwoty 500 zł :crazyeye: i tu pojawia się problem.
Sama już nie wiem......

Link to comment
Share on other sites

Scarlet, moze zle rozumiem, co czytam, ale mam wrazenie, ze spacer na zmeczenie, polaczony ze szkoleniem jest dopiero po poludniu, po powrocie z pracy, a sunia robi demolke rano?
Poza tym, czy sunia rozumie komendy, jakie zachowanie sie z nimi wiaze? Bo mowic "siad" mozna dlugo i namietnie, jesli nie bylo xxx razy pokazane i zakotwiczone zachowanie kojarzone ze okresleniem.
Dalej, nie rozumiem idei pokazywania i zabierania smaka?
Chyba za to swietnie nauczyliscie sunie wyszczekiwac emocje, to tez niezla sztuczka, o taka Wam chodzilo :evil_lol:?
Co do zniszczonych rzeczy, to poszly Wam drobiazgi ( na pocieszenie pisze), mlody pies uczy szybko domownikow nie przywiazywac sie do przedmiotow, a naprawde wartosciowe rzeczy chowac. Bez przesady, od zawsze wymieniamy psu legowisko co pare miesiecy, bo jest przezute, papier fajnie sie rozwijal, grzebien byl poreczny, miekki plastik, a bluzka i suszarka - dziewczyna chciala niezle wygladac ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='scarlet'] Prosty przykład, zanim Saba coś dostanie czy to miskę z jedzeniem, czy ucho do gryzienia wydaję jej polecenie 'siad' - i mogłabym stać nad nią cały dzień i .... nic. Oczywiście nagrody nie ma, zabieram i wracam po chwili i znów - 'siad' i nic..... Jak ostatnio mąż chciał, żeby się położyła to dopiero się nasłuchał...... usiadła obok niego i zaczeła szczekać, piszczeć - jednym słowem pyskówka jakich mało.
[/QUOTE]
Żeby egzekwowac komende trzeba jej najpierw nauczyc. Wyglada ze pies kompletnie nie rozumie o co wam chodzi. :shake:
Co to znaczy że mąż "chciał" zeby sie połozyła?
Czy przedtem milion piecset sto dziewiecset razy w róznych okolicznościach suka była naprowadzana smakołykiem w odpowiednia pozycje i chwalona oraz nagradzana za połozenie sie? Kiedy (w jakim momencie) wprowadziliście komende słowną?
Pies po ludzku nie rozumie i jezeli nie kojarzy hasła z czynnoscia to możesz nad nim stac z miska do konca świata - jedyny efekt bedzie taki ze zrobisz mu wode z mózgu.
Wyobraź sobie że kelner przynosi Ci jedzenie, staje nad Toba, powtarza cos w kółko po chinsku i zabiera z powrotem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Żeby egzekwowac komende trzeba jej najpierw nauczyc. Wyglada ze pies kompletnie nie rozumie o co wam chodzi. :shake:
[/quote]

Z tego co czytałam, Saba jest nauczona komendy siad...

Głuchnie na komendy, demoluje dom, pyskuje... Wydaję mi się, że sunia po prostu przechodzi taki okres "nastoletni", tz. buntuje się i chce dominować. Sprawdza, na ile może sobie pozwolić. Trzeba jej pokazać, kto tu dowodzi.
Wszystkie szczeniaki to przechodzą, i niestety musicie to wytrzymać. Teraz ciągle będzie wystawiać was na próby, żeby sprawdzić czy nadajecie się na "alfy".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Żeby egzekwowac komende trzeba jej najpierw nauczyc. Wyglada ze pies kompletnie nie rozumie o co wam chodzi. :shake:
Co to znaczy że mąż "chciał" zeby sie połozyła?
Czy przedtem milion piecset sto dziewiecset razy w róznych okolicznościach suka była naprowadzana smakołykiem w odpowiednia pozycje i chwalona oraz nagradzana za połozenie sie? Kiedy (w jakim momencie) wprowadziliście komende słowną?
Pies po ludzku nie rozumie i jezeli nie kojarzy hasła z czynnoscia to możesz nad nim stac z miska do konca świata - jedyny efekt bedzie taki ze zrobisz mu wode z mózgu.
Wyobraź sobie że kelner przynosi Ci jedzenie, staje nad Toba, powtarza cos w kółko po chinsku i zabiera z powrotem...[/quote]

Saba doskonale zna komendę 'siad', 'daj łapę', 'połóż się', 'do siebie', 'zostań', 'nie ciąg' i 'nie wolno'. Niestety ostatnimi czasy wydaje się być na nie głucha (a kiedyś reagowała za pierwszym razem). Mąż chciał - wydał komendę i...... nic. A wcześniej Saba biliadry razy wykonywała tę komendę bez problemu, na początku uczona smakołykiem jak powinna wykonać, a potem smakołyk w nagrodę. Komendy wydawaliśmy zawsze gdy, w domu był tzw. czas na ćwieczenie, lub gdy np. siedziała z nami w pokoju i zaczynała wariować (szczekać, skakać po nas i przy okazji pakować łapy na stół). Wtedy informacja, 'nie wolno' i komenda 'połóż się'. Ona dobrze rozumie o co chodzi, bo gdy już wreszcie łaskawie zdecyduje się na wykonanie polecenia to musi sobie pomruczeć pod nosem i pomarudzić.
Co do pokazywania i niedawania. Kiedyś czytałam artykuł, że gdy np. chcę dać psu kość do pogryzienia to oczywiście za darmo umarło. Więc najpierw siad a potem dał łapę i kość. Gdyby pies nie wykonywał polecenia, zaczął skakać to powinnam na chwilkę odwrócić się do niego plecami, i dopiero po paru sekundach spróbować ponownie - ta czynność miała go trochę poskromić - niestety na Sabę nie działa.
Co do psiego przedszkola - chyba błędnie to nazwałam. Jest to właśnie coś w rodzaju szkolenia dla tzw. podrostków. Pani zaproponowała najpierw spotkanie i sprawdzenie jak psiak się zachowuje, co potrafi a potem przydzielenie go do odpowiedniej grupy - ale 500 zł to dla mnie za duzo :(
Spacery. Niestety rano nie mam możliwości poświęcenia jej więcej jak 30 minut czasu. Dlatego w grę wchodzi szybki spacerek a potem śniadanko. Za to wyprowadzana jest niemalże co 3 godzinki. Pierwszy dłuuuugi spacer to dopiero po pracy. wtedy Saba spędza z nami cały wieczór. Zabawy, ćwiczenie i tak średnio do 22, kiedy to idziemy na ostatni spacerek przed snem i nyny na swoje wyrko. Specjalnie jej posłanie usytuowane jest w łazience. Przede wszystkim dlatego, że jej to jej prywatne miejsce, gdzie może spokojnie pospać i się pobawić. Jak przynieśliśmy ją ze schronu to była bardzo przestraszona całą sytuacją i sama kamuflowała się w łazience bo tam miała spokój, a teraz to już jej królestwo.
Nie chciałabym, żeby ktoś mnie źle zrozumiał. Ja nie narzekam, chciałabym tylko znaleźć sposób na to, żeby wszyscy byli szczęśliwi i zadowoleni :D
Więc czekam na jakieś dobre rady

Link to comment
Share on other sites

Chyba jednak najlepszym rozwiązaniem będzie nastawienie budzika na dodatkowe 30-45min wcześniej. Ona nie musi rano jeść śniadanka- zresztą podczas szkolenia się troszkę naje;), za to musi się rozładować, zmęczyć zarówno fizycznie jak i umysłowo. Czyli nauka na zabawkę, trochę aportowania, pozostawania w miejscu czy co tam jeszcze wymyślicie. Natomiast w domu nauka spokojnego odpoczywania- ale jest to możliwe tylko wtedy gdy pies jest zmęczony pracą z wami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='paczanga']Chyba jednak najlepszym rozwiązaniem będzie nastawienie budzika na dodatkowe 30-45min wcześniej. Ona nie musi rano jeść śniadanka- zresztą podczas szkolenia się troszkę naje;), za to musi się rozładować, zmęczyć zarówno fizycznie jak i umysłowo. Czyli nauka na zabawkę, trochę aportowania, pozostawania w miejscu czy co tam jeszcze wymyślicie. Natomiast w domu nauka spokojnego odpoczywania- ale jest to możliwe tylko wtedy gdy pies jest zmęczony pracą z wami.[/quote]
właśnie to nie kwestia mojego lenistwa tylko mojej pracy. Mam nienormowany czas i nigdy nie zaczynam o tej samej porze. Czasami nan kursy na lotnisko juz o 3 nad ranem, czasami o 9. Zdarza sie tak, po porstu jak jade na 3 rano na lotnisko i jestem przypuszczalnie w domu ok godziny 5:30-6:00 to mam 2 godzinki czasu więc spacer możliwy. ALe jak wracam z lotniska ok. 7-8 to tylko pół godzinki na kanapkę w biegu i spacer :/

Link to comment
Share on other sites

Z tego co zrozumiałam mieszkasz z mężem, więc możecie się jakoś podzielić. Wieczór wcześniej nie wiesz o której zaczynasz pracę następnego dnia? Z punktu czasowo-logistycznego to nie będzie łatwe zadanie, ale nie ma czarodziejskiej metody na naukę pozostawania w spokoju w domu psa o wysokim temperamencie i potrzebie rozładowania energii (zawsze możesz zamówić mszę w intencji wyciszenia albo podać psu relanium). Po kilku tygodniach/miesiącach pracy pies po prostu nauczy się, ze w domu się odpoczywa a na dworze bawi, pracuje itd. Wtedy może wystarczy mu pół godzinny intensywny spacer rano i dłuższy po południu.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam tylko pytanie - czemu zostawiacie jej taki arsenał wspaniałych zabawek, jakimi są rolki papieru toaletowego, kable (od suszarki) i wasze ubrania (które wami pachną)?
Mój dorosły pies potrafi ukraść papier toaletowy, bo fajnie się rwie, a najsmaczniejsza jest tekturowa rolka, do której przecież trzeba się dostać.

Link to comment
Share on other sites

scarlet
Jezeli pies nie wykonuje komendy,to nie jest NIGDY jego wina,tylko przewodnika.Pies zawsze wykona komende dla swojego pana,jezeli zostal jej dobrze nauczony.
A na to jest jedna metoda-zaczac uczyc psa od nowa,tak jakby nigdy nie byl niczego uczony.
[URL="http://pies.onet.pl/208,kliker,klucze_artykuly.html"]Kliker - Kliker - Onet.pl Pies[/URL]
(nie musisz psu klikac,ale zasady sa uniwersalne)

dla bardziej zaawansowanych,aby zrozumiec metodyke uczenia psa:
[URL="http://www.dogscribbler.com/index.php?option=com_content&task=category&sectionid=7&id=34&Itemid=65"]Nauka i Praktyka - Dogscribbler's Chronicle[/URL]

Link to comment
Share on other sites

wg mnie te 30 minut rano wystarczy, żeby psa zmeczyc ale...to nie moze byc taki spacerek, idziemy i nic nie robimy.
Miałam podobno sytuacje "pracową"kiedy w maju zakupilam sobie szczenie dobermana- 4 mc.Skonczylo sie spanie do ostatniej chwili przed wyjazdem do pracy.Zegareczek na 15 min.wczesniej, makijaz i sniadanko w 5 minut, reszta czasu dla psa.:eviltong:
Ja sobie poradzilam z malym dobermanem a taki pies to kocioł energii- więc i Ty sobie poradzisz

zostawalo mi wlasnie ok. 30 minut(na większe poswiecenie nie było mnie juz stac), więc piesek na pole i nie ma ze boli, bo kolejne 4-5 godz musial spedzic sam w domu zanim nie przyszla moja mama go ponianczyc.Bieganie, krociutka tresurka z smaczkami,zabawa w noszenie zdobyzcy i pzreciąganie, aporciki.Po pol godzinki takich zabaw nie tylko fizycznych ale i umysłowych moja dobeczka po prostu padala.

Zostawialam ją luzem(i do tej pory zostawiam) w jednym pokoju i z otwartymi dzrwiami na przedpokoj, pozostale pomieszczenia zamkniete, żeby nie kusilo.Wszelkie papiery, ubrania, kosmetyki nauczylam sie chowac.Jakies drobne zniszczenia byly-ale nic powaznego.W tej chwili roczny suka ma ustalony rytm dnia-wie ze po rannym 25-30 min.spacerku my wychodzimy z domu a ona zostaje sama ale za kilka godzin przyjdzie do niej "niania".
Od dawna nic nie zostało zniszczone, zdemolowane a coraz wiecej rzeczy wraca na swoje miejsca.Nie lubi zostawac sama,wiem ze to dla niej stres-bo nie tknie wtedy np.jedzenia ani zabawek ale nie wyje, nie okazuje tego w sposob negatywny

mysle ze konsekwencja i troszke wysilku i dasz rade

Link to comment
Share on other sites

właśnie dlatego pytam o dobre pisadła, bo chciałabym wszystklo zacząć od nowa, ale jakoś inaczej, może porządniej się do tego przygotować.
Co do zostawiania rzeczy..... To wcale nie tak. SUnia zamykana jest w łazience (jest ona duża i ma tam sporo miejsca dla siebie i do zabawy - oczywiście zamykana tylko podczas naszej nieobecności). I wszystko było ok do momentu kiedy nie wiem jakim cudem zaczęła sobie drzwi otwierać i spacerować po calutkim domu - wtedy powstały zniszczenia typu suszarka, ciuchy itd. Swoją drogą to nie wiem czemu narzekam, skoro sama wywnioskowała jak się otwiera drzwi to widać mądra jest ;)
Chciałabym mieć mądrą grzeczną sunię a nie niszczyciela. Dlatego pytam o rady, ewentualne metody, jak się do tego zabrać, żeby osiągnąć wyznaczony sukces.

Link to comment
Share on other sites

Polecam książkę Johna Fishera "Okiem psa".
Tak dla wyjaśnienia jestem (prawie)szczęśliwą posiadaczką suki owczarka niemieckiego po przejściach. Na początku zjadała swoje odchody, wyła i gryzła ubrania i buty. Teraz robi już tylko to ostatnie, ale pracujemy nad tym.
Z tego co opisujesz jest to niszczycielstwo związane z okresem dorastania Twojej suni które przejdzie z wiekiem jeśli oczywiście pies będzie znał swoje miejsce w stadzie.
W książce tej jest napisane jak wychować szczeniaka, jak walczyć z jego nie akceptowanym przez nas zachowaniem i ewentualnie jak w późniejszym wieku radzić sobie z problemami. Porady oparte są na nagrodach, a nie karach, więc myślę że książka ta pomoże Ci w resocjalizacji Twojej suni.
Powodzenia :p

Link to comment
Share on other sites

To nie jest raczej dobra ksiązka dla początkujacych, jako pierwsza ksiażka dla osób nie majacych jeszcze wyrobionego 'swojego zdania". Opiera sie na teorii dominacji, z ktorej sam autor sie wycofal w pozniejszym okresie.

Ja moge polecic ksiazke pameli Dennison 'szkolenie psow dla zoltodziobow" (sorry jesli przekrecilam, ale nie mam pod reka).
Agnieszka Boczula "Dobre psy"
ksiazki Pani Zofii Mrzewińskiej.
nie kazdy musi chciec klikac, wiec o klikerowych ksiazkach nie pisze ( z reszta przeczytalam jedną:p)

ale kautorow typu Fisher, mnisi z New Skate sobie odpusc na poczatek. popracuj z psem,poczytaj "nowsze" pozycje, potem sobie kup tamte zeby porownac i zestawic z praktyką.

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...