Jump to content
Dogomania

Malutki york prosi o pomoc


bumboos

Recommended Posts

Bumboos i jak szczeniaczek? Do jakiego w końcu weta poszliście? i jaka diagnoza?


mmlasowice jesteś pielęgniarką prawda? Dlaczego więc wydajesz diagnozy na temat choroby psa, nie sądzisz że to powinien zrobić lekarz weterynarii, albo przynajmniej ktoś kto miał podobny problem z psem. To tak jakbyś dawała rady na temat agresji bulli mając w domu chomika.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Niestety muszę zrobić offa i stanąć w obronie tego co napisała mmlasowice. Rady na dogo mogą być często bezcenną wskazówką ale w żaden sposób nie zastąpią profesjonalnej pomocy a czasem ( mimo szczerych chęci radzacego) [U]mogą wręcz zaszkodzić[/U].Trzeba więc zachować ogromny krytycyzm i wobec tego co się czyta i tego co się pisze. Cos co pomogło jednemu psu ( zadziałało w jednej sytuacji) innemu nie koniecznie pomoże a nawet pogorszy jego stan.Druga sprawa to "profesjonalnośc" lub jej brak u radzącego.Pies i człowiek az tak bardzo się w zakresie podstawowych zasad fizjologii nie różnią ( choc oczywiście róznice są) więc jeśli ktos ma przygotowanie medyczne to wiecej może podpowiedzieć w zakresie podstawowych zasad postępowania niz ktoś kto miał "podobny" problem ( bo kto oceni na ile podobny?) i wiedzę ograniczoną do jednego/kilku przypadków
A teraz konkretny przykład :
jesli maluch ma biegunkę i masywne wymioty to to faktycznie jest bardzo groźna sytuacja - juz to samo bardzo szybko może doprowadzic do śmierci zwierzecia. Ale tu trzeba wiedzieć co przede wszystkiem jest groźne a najgroźniejsze jest zaburzenie gospodarki elektrolitowej. Samo pojenie wodą z glukozą niewiele tu pomoże bo 1/ podawanie doustnie płynu może tylko sprowokować dalsze wymioty = paradoksalnie jeszcze wieksze odwodnienie 2/niedobór glukozy jest tu sprawą drugorzędną wobec niedoboru sodu i/lub potasu a glukoza w żołądku może na tym etapie wzmóc fermentację =dalsze wymioty+ wzdecia+ ból)
Przy takim odwodnieniu [U]jedyną[/U] słuszną metodą jest nawadnianie [U]pozajelitowe[/U] ( kroplówka dozylna albo wlew podskórny). Dopiero gdy opanuje się wymioty mozna ostroznie wprowadzić płyny doustnie - nie wczesniej.

Link to comment
Share on other sites

Witam Ponownie
Dziekuje wszystkim za zainteresowanie. Malutki wyglada na zdrowiutkiego pieska. W niedziele wybralismy się z nim do Pani weterynarz u której bylismy drugim razem. Dala mu 2 zastrzyki, podskórnie nawodnila. Prosze mi wierzyc ze to co przeszlismy w niespelna 20 godzin to tragedia ktorej nikomu nie zycze, Maly o 9 rano byl zdrowym pieskiem pozniej od 9 -20 tylko coraz gorzej gorzej i gorzej. O godzinie ok 21 juz tylko ledwo co ruszajacy sie brzuszek wskazywal ze jeszcze on zyje po podniesieniu powiek nie widac nic bylo zrenic. Piesek na termoforach ktore go ogrzewaly, pozniej okolo 10 stwierdzilem ze musze mu dac troche wody mimo ze nie widzeialem czy tak naprawde on jeszcze zyje i nagle wielka niespodzianka gdy wsadzilem mu strzykawke w usta po wycisnieciu troche wody maly sie oblizal - prosze mi wierzyc to bylo strasznie duzo dla nas. Po 15 minutach od tego juz sam podniosl glowke by napic sie wody z talezyka. Zaledwie po dwoch godzinach(o północy) wyszedl spod koca i zrobil siusiu. O godzinie 2 w nocy juz glodny chodzil po domu i plakal by go do lozka wsadzic. Strasznie to dziwnie szybko ustąpiło tak samo jak strasznie dziwnie postępowało. Pani weterynarz dawała mu 10% szans na przezycie - naprawde jeszcze z nas nie zeszlo to co maly nam zorganizowal w sobote. Osobiscie mi sie wydaje ze ten pierwszy weterynarz zbagatelizowal sprawe, mam poszla do niego z biegajacym wygladajacym na zdrowego pieska. Nie wypytal sie o nic tylko postawil swoja diagnoze. Mysle ze faktycznie moze maly gdzies sie przewrocil przez co dostal jakiegos urazu.

Ciesze sie bardzo ze maly wyzdrowial rownierz pragne podziekowac Panstwu za pomoc i wsparcie.
Postaram sie wrzucic jakies fotki malego;)
Pozdrawiam
Wojtek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']
Przy takim odwodnieniu [U]jedyną[/U] słuszną metodą jest nawadnianie [U]pozajelitowe[/U] ( kroplówka dozylna albo wlew podskórny). Dopiero gdy opanuje się wymioty mozna ostroznie wprowadzić płyny doustnie - nie wczesniej.[/quote]
Masz 100% racji tylko w opisywanym przypadku niemożliwa była natychmiastowa ponowna wizyta u wet-a. Uważam ,że podanie płynów w minimalnych ilościach nawet wielokrotnie jest dopuszczalne o czym pisałam w poprzednim poście , do czasu wizyty u lekarza ( szczególnie biorąc pod uwagę wiek i wagę malucha). Natomiast błędem byłoby podanie karmy w chwilowej poprawie samopoczucia.

Link to comment
Share on other sites

odp. dla WŁADCZYNI : Anatomia kręgów szyjnych ma duży wpływ na stan równowagi psychoruchowej. Moja wiedza weterynaryjna wynika z codziennej współpracy z weterynarzami. Udzielam pomocy "psom w wielkiej potrzebie" i wolę takiego weta , który błędnie napisze nóż chirurgiczny / jesli chodzi o ortografię/- natomiast wspaniale sie nim posłóży!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Moja pisownia kogoś bardzo uraziła - mam nauczkę - lepiej zająć się własnym snem niż udzielac pomocy na forum i wystawiać swoją godność KRWIOPIJCOM!!! Pomagałam psu z podobnymi objawami , jakie miał mały York.
P.S. Nie wolno nawadniać bez kontroli pracy serca - bo można doprowadzic do obrzęków zastoinowych!!! Przy niewydolności serca może to być obrzęk płuc lub obrzęki kończynowe. Informacje poufne wysyłam zawsze w prywatnej poczcie. Pozostałe na forum wyłącznie do osób pragnących dobrze udzielać pomocy. Złośliwi krzykacze wypisujący obraźliwe słowa niech lepiej wezmą się do praktycznej użytecznej roboty. Ja mam 48 lat - i jeszcze dla zwierząt potrafie wygospodarować czas. Moja wiedza i doświadczenie są cenione w środowiskach medycznych. Jestem obdarzona zawodowym zaufaniem i ceniona przez weterynarzy. Wypracuj sobie człowieku taki SUKCES!!!!!!!!!!!!!!1

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mmlasowice']odp. dla WŁADCZYNI : Anatomia kręgów szyjnych ma duży wpływ na stan równowagi psychoruchowej. Moja wiedza weterynaryjna wynika z codziennej współpracy z weterynarzami. Udzielam pomocy "psom w wielkiej potrzebie" i wolę takiego weta , który błędnie napisze nóż chirurgiczny / jesli chodzi o ortografię/- natomiast wspaniale sie nim posłóży!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Moja pisownia kogoś bardzo uraziła - mam nauczkę - lepiej zająć się własnym snem niż udzielac pomocy na forum i wystawiać swoją godność KRWIOPIJCOM!!! Pomagałam psu z podobnymi objawami , jakie miał mały York.
P.S. Nie wolno nawadniać bez kontroli pracy serca - bo można doprowadzic do obrzęków zastoinowych!!! Przy niewydolności serca może to być obrzęk płuc lub obrzęki kończynowe. Informacje poufne wysyłam zawsze w prywatnej poczcie. Pozostałe na forum wyłącznie do osób pragnących dobrze udzielać pomocy. Złośliwi krzykacze wypisujący obraźliwe słowa niech lepiej wezmą się do praktycznej użytecznej roboty. Ja mam 48 lat - i jeszcze dla zwierząt potrafie wygospodarować czas. Moja wiedza i doświadczenie są cenione w środowiskach medycznych. Jestem obdarzona zawodowym zaufaniem i ceniona przez weterynarzy. Wypracuj sobie człowieku taki SUKCES!!!!!!!!!!!!!!1[/quote]

A kto to potwierdzi?

Link to comment
Share on other sites

mmlasowice-masz duza wiedze,kazdy czytajac Twoje posty moze sie za darmo podszkolic i kazda wskazowka jest cenna,jednak wizyta u dobrego wet ,zaznaczam dobrego wet jest tez koniecznoscia.Duzo jednak wet to konowaly co tylko kasuja ,a o zdrowiu i pomocy zwierzatom nie maja zadnej wiedzy,pojecia:mad:

Co do dogomanianek ,przestancie wszystkich krytykowac:shake:kazdy na forum moze sie wypowiadac.

Najwazniejsze ,ze psiak przetrwal kryzys i idzie jemu z gorki:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Masz 100% racji tylko w opisywanym przypadku niemożliwa była natychmiastowa ponowna wizyta u wet-a. Uważam ,że podanie płynów w minimalnych ilościach nawet wielokrotnie jest dopuszczalne o czym pisałam w poprzednim poście , do czasu wizyty u lekarza ( szczególnie biorąc pod uwagę wiek i wagę malucha). Natomiast błędem byłoby podanie karmy w chwilowej poprawie samopoczucia.[/quote]
ewtos :loveu:- to oczywiscie w tym wątku na szczęscie nie ma już znaczenia ale tak na przyszłość ... bo może Ci się ta informacja kiedyś przydać ( oby nie) albo bedziesz mogła pomóc komuś . Nawadniasz przy biegunce, nawadniasz gdy [U]ustały[/U] wymioty ale NIGDY gdy wymioty się utrzymują. Podany do pyszczka płyn nie tylko się w takim wypadku nie wchłonie ale na dodatek prowokując kolejne wymioty oprózni żołądek z obecnej tam treści i pobudzi wydzielanie śliny = odwodni jeszcze bardziej. W tak beznadziejnej sytuacji jak ta i braku dostępu do weta już lepszym rozwiązaniem jest próba zrobienia wlewu podskórnego. Zwykle gdzieś w zasięgu jest apteka całodobowa - strzykawka, parę ampułek soli fizjologicznej da się zdobyć. Sam zabieg jest na tyle prosty, że średnio sprawna manualnie osoba jest w stanie bezpiecznie go wykonać nawet wg. tylko telefonicznych instrukcji weta.
(Celowo nie podaję na forum szczegółów zabiegu tylko drogę szukania pomocy bo jak wczesniej pisałam dogo nie może zastępować weta).

I przy okazji ( bo przypominania rzeczy nawet oczywistych nigdy dość;)) - jesli występują wymioty nie ma też sensu podawanie leków doustnie po 1/ niechybnie zaraz zostaną zwrócone czyli nie zadziałają w ogóle a po 2/ jeśli nawet chwilę pobędą w zołądku to i tak nie zostaną [U]całkowicie [/U]przyswojone i w ten sposób tracimy kontrolę nad faktycznie podaną dawką leku - a to zły punkt wyjścia do własciwej diagnozy i dalszej terapii.
Jest lek w formie czopka co prawda ludzki, ale mozna go zastosować u psa w wiekszości przypadków masywnych wymiotów( oczywiście odpowiednio dzieląc dawkę) działajacy silnie przeciwwymiotnie - kolejna droga ratunku do uzyskania od weta przez tel. w skrajnie trudnej sytuacji.
Dlatego gdy jest groźnie, najlepiej zawisnąć na telefonie i szukać porady weta choćby tą drogą (jeśli inna jest niemozliwa) niż szukac pomocy na dogo. Szczególnie, że jak ktoś słusznie napisał - forum jest otwarte i "każdy ma prawo pisać co chce".

Link to comment
Share on other sites

Mmlasowice jest mi obojętne ile masz lat, pisząc książkę/e-maila/list/coś co czytają inni musisz zadbać o formę tego tworu, inaczej to brak szacunku. Od weta wymagam wykształcenia wyższego, co za tym idzie również ukończenia niższych stopni edukacji gdzie ortografii nauczyć się musiał. I nie chciałabym trafić na weta który robi takie błędy, bo to ryzyko że w nazwie leku też się może pomylić, a ja eksperymentować na psie nie zamierzam.

Ocenianie budowy kręgów przez internet to jak dla mnie co najmniej cud! Gratuluję.

Dodam że pytanie brzmiało co budowa kręgów ma do nawadniania szczeniaka z biegunką, ale co ja wiem w końcu nie mam tylu lat co Ty:roll:
[QUOTE]Nie wolno nawadniać bez kontroli pracy serca[/QUOTE]
ale wet mógł to kontrolować, tylko że psa nie nawodnił - moim zdaniem przy szczeniaku który nie pił a miał biegunkę/wymiotował to co najmniej niedopatrzenie.

nie wiem o co chodziło z krwiopijcą - zakładam że nie o to że jestem krwiodawcą, choć to nie jest wielka różnica w pisowni, więc może jednak. Bo wedle słownika j. polskiego '‘z niechęcią o kimś wyzyskującym cudzą pracę' to nie bardzo pasuje, bo nie wyzyskuję cudzej pracy.

Jak będę miała tyle lat co Ty to pewnie też będę robić podsumowanie sukcesów i porażek, teraz nie muszę. Nie mam również ciśnienia na pokazywanie jak wiele osób mnie szanuje i ile znaczę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']ewtos :loveu:- "każdy ma prawo pisać co chce".[/quote]
Niby tak ale chyba nie oto chodzi. Znów sie z Tobą zgadzam w 200% we wszystkim o czym piszesz ale gdy radziłam, żeby Wojtek poił wodą z glukozą, On w swoim poście drugim chyba pisał, że poi wodą z cukrem,że psinka odżyła a nawet pytał czy ją karmić- odradzałam karmienie, radziłam pojenie z glukozą, pisał również,że był u wet-a i pies oprócz zastrzyków dostał nifuroksazyd,sądziłam , że to lek do stosowania co 6 godzin (w płynie do podawania doustnie:lol:, dopyszczkowo), stąd radziłam by poił i podawał leki do czasu kolejnej wizyty .Jeszcze raz przeczytałam cały watek i nigdzie nie radziłam, by wymiotującemu psu podawać wodę, przeciwnie uprzedzałam,by poić bardzo małymi porcjami i często by ich nie prowokować. Rozumiałam, że po pierwszej wizycie u wet-a wymioty ustały a psinka słabła. Tyle na moje usprawiedliwienie, dzięki za fachowe rady, jestem straszną panikarą :oops: ale mam szczęście mieszkać w mieście gdzie jest Poliklinika, i prywatne całodobowe lecznice więc ja z dostępem do weta nie mam problemów.Pozdrawiam Ewa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewtos']Tyle na moje usprawiedliwienie...[/quote]
Ależ nie ma powodów do usprawiedliwienia:lol:
Każdy radzi w dobrej wierze i na ile ma w tym momencie wiedzy. I wszyscy się całe życie uczymy i wzajemnie również. Żle zaczęło się w pierwszym gabinecie wet. niestety i dalej to już poszłooo. Na szczęście ze szczęśliwym finałem.

Link to comment
Share on other sites

Witam ponownie
Władnie dzwonila mama by znow na 9 pedzic do weterynarza - wczoraj maly byl 100% zdrowiutki (na takiego wygladal) jednak jadl wczoraj mniej - wszyscy sobie tlumaczyli ze to dlatego ze dostal 1/7 tabletki na odrobaczanie. Dzis maly ponoc na nowo jest slaby i sie nie podnosi.
O co w tym wszystkim moze chodzic? Naprawde wczoraj mial niesporzyta energie non stop zaczepial i bawil sie.
Pozdrawiam
Wojtek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bumboos']Witam ponownie
znow na 9 do weterynarza - Dzis maly ponoc na nowo jest slaby i sie nie podnosi .
Wojtek[/quote]
Jak wrócisz to napisz co u malucha! duzo osób przeżywa Wasze kłopoty , myślę , że tak może być dość często zanim psinka dorośnie i się wzmocni i przed wizytą u wet-a nie ma co gdybać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bumboos']Witam ponownie
Władnie dzwonila mama by znow na 9 pedzic do weterynarza - wczoraj maly byl 100% zdrowiutki (na takiego wygladal) jednak jadl wczoraj mniej - wszyscy sobie tlumaczyli ze to dlatego ze dostal 1/7 tabletki na odrobaczanie. Dzis maly ponoc na nowo jest slaby i sie nie podnosi.
O co w tym wszystkim moze chodzic? Naprawde wczoraj mial niesporzyta energie non stop zaczepial i bawil sie.
Pozdrawiam
Wojtek[/quote]

Małego trzeba dobrze zdiagnozować. Może on ma jakąś wadę?:shake:

Link to comment
Share on other sites

Witam ponownie
Ok godziny 8 rano maly byl dzis slabiutki. Gdy podjechalem po niego przed 9 wchodze a maly juz przy misce, po najedzeniu zaczal biegac po domu. Ostatecznie nie pojechalismy do weterynarza - przez caly dzien z nim bylo wszystko ok. Jak to mozliwe ze o 8 nie mial sily sie podniesc na nogi - o godzinie 9 maly biegal radosnie po domu.
Wiem ze moze wydac wam sie to malo prawdopodobne jednak nie mam nic na celu by koloryzowac czy wyolbrzymiac. Dzis dostal kolejna porcje tabletki na odrobaczanie ogolnie wszystko jak by nic sie nie stalo. Jesli ktos wie o co w tym moze chodzic to prosze o rady.

Pozdrawiam
Wojtek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Chefrenek']Małego trzeba dobrze zdiagnozować. Może on ma jakąś wadę?:shake:[/quote]

Jestem tego samego zdania. Tylko pytanie co to znaczy dobrze zdiagnozowac -jezdzic od lekarza do lekarza i pozwolic by kazdy wprowadzal wlasna teorie? Nie wiem naprawde do kogo sie udac a chce zaoszczedzic malemu eksperymentow na nim.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bumboos']Jestem tego samego zdania. Tylko pytanie co to znaczy dobrze zdiagnozowac -jezdzic od lekarza do lekarza i pozwolic by kazdy wprowadzal wlasna teorie? Nie wiem naprawde do kogo sie udac a chce zaoszczedzic malemu eksperymentow na nim.

Pozdrawiam[/quote]

A z jakiego jesteś miasta? Może ktoś kogoś poleci?

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc trochę niepokoi mnie to odrobaczanie.
Dostaje 1/7 tabletki ?:crazyeye: Jak to w warunkach domowych da się podzielić własciwie:roll: , Zupełnie nie umiem sobie tego wyobrazić. Czy aby te dawki ( jednak toksycznego preparatu bo wszystkie "odrobaczacze" takie są ) są precyzyjne? Może on się z lekka tym podtruwa?
Przy konieczności tak znacznego zmniejszenia dawki leku wyjściowego ( np. u malutkich dzieci) stosuję się metodę rozcieńczeń ale to jest mozliwe tylko w wypadku płynnego lub całkowicie rozpuszczalnego leku. Natomiast dzielenie na tak małe częsci tabletki jak dla mnie jest bardzo ryzykowne. Czy możesz zdradzić nazwę tego leku?

Link to comment
Share on other sites

bumboos,

z pieskiem ewidentnie jest coś nie tak i podstawową sprawą jest znaleznienie przyczyny, a nie leczenie objawów i życie w ciągłej niepewności, kiedy znowu piesek osłabnie... kolejny raz może być dla niego ostatnim, tfu odpukać!

[B]DIAGNOSTYKA![/B] Musisz znaleźć lekarza, który przebada młodego od A do Z. Dopasuje badania do objawów, a także zrobi wszelkie inne możliwe. Dobrze, aby miał doświadczenie z yorkami, ponieważ to specyficzna rasa, ma charakteryztyczne choroby i dziedziczenia.

Problemem jest brak rodowodu pieska. I nie chodzi o ten "kawałek papieru", ale o prowadzoną od pokoleń kontrolę genetyczną osobników, które są przodkami yorczka Twojej mamy. Psy hodowlane z uprawnieniami bada się pod kątem chorób "popularnych" w danej rasie i osobniki chore oraz wadliwe - eliminuje z rozrodu.

Niestety w przypadku tzw. pseudohodowli, z której pochodzi Wasz piesek, nikt nie kontroluje doboru partnerów, kojarzone są psy chore (przecież choroba nie musi być widoczna gołym okiem), z wadami genetycznymi, blisko spokrewnione. Co więcej często taki rozmnażacz, nawet jeśli lubi swoją suczkę, która rodzi mu szczeniaki, nie ma pojęcia, jak się nią właściwie zaopiekować podczas ciąży (dieta, uzupełniania witaminowo - mineralne) i szczenięta tracą już na etapie płodowym. Potem maluchy są żywione karmami marketowymi, pojone mlekiem i zabyt wcześnie odstawiane od matki, nagminnie sprzedawane bez szczepień i odrobaczenia.

Nie piszę tego wszystkiego, żebyś poczuł, że piesek Twojej mamy jest w jakiś sposób gorszy. Nie, absolutnie. Piszę to po to, byś następnym razem zastanowił się przed kupnem psa.

Wracając do tematu. Zbierz na forach internetowych opinie dotyczące lekarzy z Włocławka. Idź z małym do tego, który ma dobrą renomę wśród internautów oraz dysponuje sprzętem, aby wykonać komplet badań. Może się okazać, że potrzebne będą badania specjalistyczne - wtedy młodego w samochód i do kliniki w jakimś większym mieście.

A teraz kilka moich luźnych przemyśleń:

1. czy piesek miał w końcu robione badania krwi (podstawa!!!!!!!!!!!!!!!!!), a jeśli tak, to które parametry odbiegały od normy?
2. czy odrobaczanie 500 gramowego pieska tabletką dzieloną na części jest bezpieczne? w dodatku tak młodego? ja zawsze - za zaleceniem lekarza - stosuję pastę (np. Flubenol), którą można precyzyjnie odmierzyć
3. czy ktoś nie podkarmia malucha - w dobrej wierze - rzeczami, które mogą mu zaszkodzić, a nawet go zabić, [B]np. czekoladą[/B]?

Trzymam kciuki, daj znać, jak sytuacja z psinką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']bumboos,

A teraz kilka moich luźnych przemyśleń:

1. czy piesek miał w końcu robione badania krwi (podstawa!!!!!!!!!!!!!!!!!), a jeśli tak, to które parametry odbiegały od normy?
2. czy odrobaczanie 500 gramowego pieska tabletką dzieloną na części jest bezpieczne? w dodatku tak młodego? ja zawsze - za zaleceniem lekarza - stosuję pastę (np. Flubenol), którą można precyzyjnie odmierzyć
3. czy ktoś nie podkarmia malucha - w dobrej wierze - rzeczami, które mogą mu zaszkodzić, a nawet go zabić, [B]np. czekoladą[/B]?

Trzymam kciuki, daj znać, jak sytuacja z psinką.[/quote]

1. Nie piesek nie mial badan krwi - bede prosil Pania weterynarz by je zrobila.
2. Co do podzialu tabletki - przelamalem ja na pół następnie rozkruszylem na proszek dzieląc na 3 rowne części (ta 1/14 częsci akurat została na stole) Ponoc ten lek ma dużą tolerancje czyli czy da sie 1/7 czy 2/7 to nie powinno sie mu nic stac.
3.Na 100% nie ma opcji by ktos go podkarmial moi rodzice maja po ok 60 lat i nikt by tego nie zrobil na 100%

Co do znalezienia dobrego weterynarza jest problem we Wloclawku gdyz jak mowilem na forach nic nie pisza. Sam nie wiem do kogo sie udac a naprawde nie chce by maly jezdzil od lekarza do lekarza. Czy moze ktos zna z torunia lekarza ktory jest wart polecenia? Prosze tylko o sprawdzonego lekarza a nie takiego ktory "mojej suni jak dal zastrzyk to nic nie zaplakala"

Maly wyglada na zdrowego - biegal wczoraj wieczorem po domu i zaczepial wszystkich. :multi:
Pozdrawiam
Wojtek

Link to comment
Share on other sites

Co prawda nie wiem jak z psami, ale na forum fretkowym bardzo sobie chwalą tę klinikę. Mam nadzieję, że zostanie prawidłowo zdiagnozowana choroba psiaka, tylko wtedy można odpowiednio leczyć psiaka.
Lecznica dla zwierząt "Chiron".Wet. Julita Kopeć-Nowakowska
Włocławek, ul.Kraszewskiego 26
tel.502-147-100
godz.przyjęć: pn.-pt 9 do11
sob. 10 do 12
niedziela na telefon.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bumboos']Witam ponownie
Ok godziny 8 rano maly byl dzis slabiutki. Gdy podjechalem po niego przed 9 wchodze a maly juz przy misce, po najedzeniu zaczal biegac po domu. Ostatecznie nie pojechalismy do weterynarza - przez caly dzien z nim bylo wszystko ok. Jak to mozliwe ze o 8 nie mial sily sie podniesc na nogi - o godzinie 9 maly biegal radosnie po domu.
Wiem ze moze wydac wam sie to malo prawdopodobne jednak nie mam nic na celu by koloryzowac czy wyolbrzymiac. Dzis dostal kolejna porcje tabletki na odrobaczanie ogolnie wszystko jak by nic sie nie stalo. Jesli ktos wie o co w tym moze chodzic to prosze o rady.

Pozdrawiam
Wojtek[/quote]

Czy piesek miał robaki (widoczne) po pierwszym odrobaczeniu?
Co on je? Jedną karmę/ rodzaj mięsa?
No i co z badaniami krwi?
Jak się czuje teraz?

Link to comment
Share on other sites

Zal mi maluszka bo cierpi bardzo!!!

Ale wlasnie takie sa efekty kupowania psow od pseudohodowcow!!, gdze rozmnaza sie miniatureczki czeso obciazone wadami genetycznymi.Potem to wychodzi w niczego winnych sczeniakach. Niezal mi natomiat ich wlascicieli!!! bo jak to sie mowi naiwnych niesieja sami sie rodza!! zal bylo wydac pare grosz wiecej na rodowodowe sczenie, to teraz beda placic krocie za leczenie.


życze zdrowka dla malucha.

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

Nie będę zakładała nowego tematu bo mój problem też dotyczy yorka chorego.

Moja sunia ma 9tygodni, waży 950gram.

Wczoraj wieczorem zwymiotowała 2 razy jasną wydzieliną, coś jak ślina.
Dostała jakieś zastrzyki u weterynarza i kroplówkę.
Dziś o 6:30 zwymiotowała na ciemno. Wymioty co 30 minut, w między czasie wizyta u weterynarza który ponownie podał zastrzyki i kroplówkę.
Sunia w domu jest 4h a cały czas ma ciemne wymioty (raz mniej jest ich raz więcej) i wydaje i się, że wymiociny są coraz jaśniejsze.

Teraz sunia śpi, ale nie wiem co z nią tak naprawdę jest.
Wet powiedział, że może to być jakaś wirusówka lub coś zjadła(jednak pilnuje jej non stop i przy mnie nic nie zjadła).

Czy mam jej podać siemie lub coś w tym stylu?

Proszę o pomoc.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...