Jump to content
Dogomania

mmlasowice

Members
  • Posts

    988
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by mmlasowice

  1. Gosiu cały czas jest tak jak napisałaś.
  2. Odwiedź Fionę i zobacz zmiany. OPP jeszcze nie mamy. Dopiero po 2 latach na wskutek zmiany ustawodawstwa w tym temacie. Fionie u nas jest dobrze. Tylko czy zamykać jej drogę do osobistego szczęścia? Każda nowa suka to dla Fiony stres i kolejna walka.
  3. Znacie problem. Fiona jest u mnie, ale........... nie mogę przyjmować pod opiekę suk z powodu nietolerancji ze strony Fiony. Azy o mało nie zabiła. Dobrze ,że skończyło się tak jak się skończyło. Fiona zaatakowała niespodziewanie z taką siłą, że Aza uciekała na oślep i walnęła pyskiem w mur!!!!!!!!!!!Zdarła sierść, z lewej dziurki nosa polała się krew-dobrze ,że nosa nie złamała ani szczęki i oko ocalało. Podobnie miałam z owczarkiem szkockim Kolą.Nie sposób upilnować i ani też przewidzieć zachowanie Fiony względem suk.Obawiam się ,ze podobnie mogłaby potraktować dziecko.Fiona przytyła. Ma siłę jak tur. Mnie blokuje ta sytuacja. Z kolei same samce w fundacji , to żaden wybór dla chętnych rodzin.Zawsze lepiej i spokojniej , gdy są między nimi sterylizowane suczki. Gdyby trafiła się super rodzina dla Fiony , kto wie-może faktycznie zaadoptowała by się u nich. Fiona psychicznie stała się dojrzalsza. Ciągle się zmienia.Jest jednak nieprzewidywalna.
  4. Brak czasu na dogomanię.....Fiona przytyła! Z Azą już się pogodziła .Nawet "piszczą" do siebie ,gdy je rozdzielę z powodu podziału na wybiegu. Jest nowa mała jamnikowata suczka - "szczenna"!!! Jeżeli faktycznie szczenna wsobnie - to los małych przesądzony. Fionka rządzi i szaleje na całego. Z czarnym sznaucerem ( wzrostem większym od niej demonstrują) skoki wzwyż. Wskakują na budy i nie tylko! Staruszek Dingo wypuszczany jest na rozruch wprost w stadko samic. To jedyny sposób na "napęd" dla jego zbolałych stawów. I płuca rozpręży próbując szczekać razem z Fionką, Azą i Zuzią. Fiona prowokuje go do zabawy i gonitwy. Dingo stara się jak może, pomimo- że okresowo traci czucie w tylnych łapach i poprostu się przewraca. Sierść mu piękni odrosła więc "idzie w zaloty" jak małolat pewny sukcesu.Piękny z niego wilczur. Szkoda że taki zniszczony zdrowotnie. Bezdomność i głód w ostre mrozy robią swoje. Spustoszenie w organiźmie potężne. Ponadto Fiona steruje również Fafikiem , Guciem i Łatkiem.Nie potrafię doszukać się zdjęcia Fiony z momentu wizyty przedadopcyjnej Sabci. Rodzinka przyjechała po małego psa, a spodobała się Fiona.Fiona sama do Nich podeszła. Została pogłaskana , przytulona- "porozmawiała" sobie z tymi ludźmi. Niestety rodzinka chciała zwierzę na codzienne długie spacery.... Fiona do tego się nie nadaje. Zabrali więc Sabcię. Lokalowo- nadal borykamy się z odszkodowaniami po zalaniu . Pokój syna wyremontowany i zalany przed ślubem jest już po wtórnym remoncie. Połowa dachu domu również. Teraz woda wybija nam przez podłoże betonowe w piwnicach. Gruntowe cieki wodne są w tak dużych i obszernych ilościach,że ziemia nie potrafi tego wchłonąć. Trwa likwidacja drugiej szkody z tej samej polisy. Już jesteśmy tym wszystkim bardzo zmęczeni.
  5. Piesek ze złamaną łapką ma już opiekunów dzięki interwencji radomszczańskiego TOZu. Co z resztą? Strach pomyśleć.
  6. Fionka rządzi na całego . Ostatnio zajmuje się naszymi pantoflami , czego wcześniej nie robiła. Powstał problem - Radom błaga o miejsca dla podtopionych psów. U mnie nie ma szans - czy ktoś ma jakiś tymczas dla bezdomnych? Jeden jest wychudzony i ma złamaną łapę. Drugi przerażony biega w kółko. Trzy psy pozostały w zalewisku po ewakuacji starszych opiekunów. Policja szuka ratunku - a ja przekazuję dalej.Mam 8 podopiecznych - mioty kocie mnożą się na potęgę...Remont trwa...naprawdę jestem bezradna! W przyszłą sobotę wesele....
  7. Nie zrobiłam zdjęć Fiony ze staruszkiem Dingo ze względu na jej chęć usunięcia go z posesji. Tak szczekającej z wyciągniętą szyją " jak żyrafa" jeszcze nie widziałam. Biedak odszczekał do niej ledwo co dwa razy i wrócił na swoje legowisko. Foto Dinga obrazuje jego stan i potrzeby.We wtorek otrzymam pozostałe wyniki badań analitycznych i wtedy z pełnym kompletem informacji umieścimy go na naszej stronie www oraz wykonamy aukcję charytatywną. Gosiu - jeżeli jest to możliwe - proszę wklej jedno jego zdjęcie.
  8. Zdjęcia Fionki z Funtem rottkiem przesyłam Gosi / ja nie potrafię wklejać na wątek/. Rottek tak jak pozostałe psy oszalał z radości na ponowny widok Fiony. Fionka jednak przerosła go swoją werwą. Nie nadążył za nią w zabawie. W końcu przysiedli na schodach i romantycznie obserwują świat /foto/. Dla zainteresowanych podaję numer konta: --------------------------------------------- FOZ "ULGA W CIERPIENIU " FUNDACJA OPIEKI NAD ZWIERZĘTAMI SKRZYWDZONYMI PRZEZ LUDZI Nr konta : 24 8463 0005 2001 0001 2045 0001 ------------------------------------------- dopisek : "darowizna na cele statutowe fundacji - Fiona - Dingo- Reksio-Łatek-Saba-Gucio-Fafik" -------- dopisek z imieniem psa lub bez - do wyboru W imieniu psów dziękuję - oraz informuję ,ze sprawozdanie do Urzędu Skarbowego za rok 2009 zostało złożone w marcu zgodnie z ustawowymi wymogami. Sprawozdanie merytoryczne zostanie złożone w czerwcu.
  9. Fionka już szczeka - pierwszy raz na widok biednego dziadka Dingo. Nie podeszła do niego pomimo otwartej przegrody , tylko szczekała tak potężnie - że biedak przestraszył się i zawrócił do suteryny. Potem już szczekała na murarzy. Jest odważna, bo szczeka i zbliża się do Nich obserwując bacznie Ich reakcje i zachowanie pozostałych psów. Mam wrażenie ,że jest to jej sposób asekuracji. Przed chwilą właściciele przedszkola wypuszczali w niebo zapalone lampiony - Fiona tak głośno szczekała dudniącym tenorem, że musiałam wyjść z domu,żeby zobaczyć co się dzieje. Ona naprawdę dobrze stróżuje.
  10. Sądzę ,że spadek wagi ciała przy takim apetycie Fiona szybko nadgoni. Niestety jeszcze nie zaszczekała. Czekam , kiedy się ponownie odważy obszczekać mężczyzn i psy za płotem.
  11. Rozeznałam dlaczego Fiona po wyniesieniu z samochodu poleciała w ogród. Zapamiętała miejsca ,w których zakopała jedzonko na "potem". Wykopała zjadła.... okazało się ,że reszta sfory tego nie naruszyła. W nocy jadła dalej ( suchą karmę). Chrupała i chrupała. Fafik oszalał na jej widok. Nie chciał z niej zejść.Fiona pozwalała mu na wszystko. Ciapek Gucio też walczył o pierwszeństwo do niej .Jednak musiał odstąpić przebojowemu Fafikowi. Gdy samce się zmęczyły o godz 2.30 w nocy - Fionka wtuliła się do mnie jak niemowlę. Od rana biega w ogrodzie i je , je, je.... dałam jej świeże łapki kurze(wcina je jak cukierki). Zjadła już tyle różności z pieczonymi udkami włącznie / tymi , które wczoraj wywołały pożar piekarnika - nesca i Gosia późnym wieczorem jeszcze czuły zapach pogorzeliska/ Udka dzięki Bogu nie spaliły się , palił się tłuszcz ze ścianek piekarnika. Pierwszy raz w życiu miałam takie szczęście w nieszczęściu. W porę weszłam do kuchni tymczasowej i udało mi się ugasić jęzory ognia. Fiona ponadto bardzo dużo pije. Najważniejsze ,ze ogon ma w górze i roześmiany pysk. Musimy jednak zamykać drzwi z domu , bo natychmiast wpada do środka i czeka pod drzwiami swojego pokoju. Muszę wtedy wpuścić ją na rogówkę - bo stoi zaparta.
  12. Może być - pójdzie od razu spać do pokoju. Sądzę ,że w starym gronie chętnie zaśnie.
  13. Wszystkie dokumenty Fiony przekazałam Gosi (Ks. Zdrowia, rejestr mikroczipem, Karta z pobytu w Przechowalni w Lublińcu). Przywieźcie je razem z Fionką. Jeżeli ktoś może ofiarować grosik na psie biedy - to proszę z dopiskiem "darowizna na cele statutowe fundacji - Fiona"- wtedy wpłatę można rozliczyć w rocznym PI-cie. Dzisiaj o godz 19,00 uproszono u nas łaski dla owczarka. Spał tak jak Orzeszek przez 3 m-ce na cmentarzu. Obrzucano go kamieniami. Właściciele grobów zatroskani o stan marmurów (nie o życie psa) - podjęli interwencję. Staruszka wygoniono z cmentarza w las. Starsze Panie odszukały go, zapakowały do samochodu - no i do mnie....w schronisku eutanazja na bank. Na "oko" widać silny stan zapalny stawów, potężne zapalenie uszu z wyciekiem ropnym itd .Krok chwiejny, multum kleszczy, kołtun nie sierść, jakieś guzy torbielowate przy łapach, pod sierścią szkielet.... i to żałosne spojrzenie "dobij mnie". Przy tym wszystkim "pachnie" strasznie. Szczekających psów boi się. Wszedł do piwnicy, pomimo że zrobiłam mu legowisko w innym lepszym miejscu. Biedak nie potrafi wejść na wersalkę. Kładł się na betonie. Musiałam położyć mu drewniana paletę, na to narzuty z wersalek - pies zjadł i śpi/ aż chrapie/ Mordkę ma siwą - więc przypuszczam ,że będzie dozgonnym bratankiem Fiony. Jeszcze tylko diagnostyka i leczenie - a to będzie sporo kosztowało. Nazwałam go DINGO. Pisałam o tym ,żeby nesca wiedziała - że pomimo wszystko muszę rano jechać z nim do weta. Więc o godz 8 ,00 mnie nie będzie. Czekam na Fionkę. Jej ulubiony dołek pod jabłonką czeka nie zasypany.Łatek i Reksio już piszczą z radości. Oni najweselej bawili się z Fionką. Fafik wygrzewa miejsce na wersalce ,specjalnie dla fiony. Ostatnio usypiała go jak mamka. Gdy spał trzymała na nim swoją łapę. Zdjęcie wysłałam Gosi. Do jutra.
  14. Gosiu- wklej PW na wątek. Poczekajmy na decyzję nesci. Zdjęcia z remontu przesyłam Ci mailem - możesz zainteresowanym wkleić na wątek dla potwierdzenia prawdy.
  15. Zdziwienie weterynarzy stanem psychicznym Fiony jest zrozumiałe. Nie widzieli psa w najtrudniejszym okresie - czyli rok temu. Fiona zrobiła duże postępy u nas .Takich psów dzięki Bogu nie ma wiele , więc i lekarze nie wszyscy mają możliwość bycia naocznymi świadkami takich skutków okrucieństwa człowieka jakie występowały u Fiony.. Lekarze z "Vetmedicoru" w Tarnowskich Górach byli pełni poświęcenia dla niej. Sami podali trzyletni okres czasu potrzebny do uspokojenia psychiki metodami niefarmakologicznymi. Fiona już sama podchodziła do obcych ludzi nie oddając moczu pod siebie ze strachu. Smycz pozwoliła już założyć sobie bez oporu - jednak trauma związana z dawnym przymusowym unieruchomieniem - paraliżowała jej kroki. Pomimo tego na smyczy nie przysysała się już do ziemi - lecz stała na własnych nogach. Tego typu szczegułów zmiany zachowania jest wiele...np wchodzenie do domu bez nawoływania , przekupywania - no i ostatnia odwaga - przejęcie roli przywódcy stada. Po zmianie składu psów Fiona jako najstarszy bywalec zaczęła ustawiać pozostałe - a suczkę COLI próbowała nawet usunąć z domu ( wygonić). To już było totalne zaskoczenie dla nas wszystkich.Nie szczekała na nią , nie warczała - tylko doskakiwała zaganiając ją w kierunku drzwi wyjściowych. Potem pilnowała ,żeby z klatki schodowej nie wróciła do mieszkania.
  16. Jestem zmuszona napisać słowa oburzenia pod adresem nesci. Nie przyjechała po Fionę!!! Tylko TYLKO LU-Gosiak z kierowcą stawiła się i nas.Nesca nie przyjechała po "ukochaną" Fionkę!!! Nawet jej po blisko roku nie zobaczyła!!! Poznałam Cię nesca i - żal mi Fiony!!! Nigdy nie byłaś nią zainteresowana. Nie wykonałaś transportu - nie wyjaśmiłaś spraw u nas na miejscu - tylko wysłużyłaś się Małgosią. Dowarościowujesz swoją psychikę krzywdą suki, która już dawno mogła mieć bezpieczny dom!!!. Ty nigdy nie dopuścisz do jej adpcji .Nie powinnaś zajmować się psami , bo im szkodzisz.Nie dziwię się ,że tyle organizacji jest z Tobą w konflikcie. U nas było jej jak w niebie - i takie rodziny dla niej znalazłam.TY uważasz , że jestes jej prawnym opiekunem ( i dlatego odrzuciłaś wszystkie adopcje nie wykonując nawet wizyt przedadopcyjnych!). - jest to kłamstwo - nie jesteś i nigdy nie byłaś prawnym opiekunem tego psa. Fiona stała się u nas przywódacą stada.Zaczęła sama podchodzić do ludzi wizytujących psy przed adopcją.Dzień przed odjazdem przytulała się do młodego małżeństwa - prosząc o głaskanie. Więc nie jest prawdą, że od obcych ucieka!!! Poprostu nie moze być wyadoptowana w zrównoważonym stanie psychicznym - bo nesca nie pozwala- naraża ją na kolejną traume pobytem w hotelu na wieki wieków!!!
  17. Dzisiaj Elza-Sara jedzie do nowego domu - do Dąbrowy Górniczej. Zobaczymy jaki będzie efekt tej wyprawy.Szwy posteryliacyjne zagoiły sie pięknie. W prawdzie musielismy zakupić drugi fartuszek za 20,00zł / pierwszy porozrywali w zabawie/ - ale warto było zachodu.
  18. Ubliżanie nam słowami "Fiona tak bardzo państwu przeszkadza" jest perfidne. Od sierpnia 2009 trwał na wątku apel o adopcję Fiony głównie z powodu przebudowy domu (przed ślubem syna). Nie ma co dłużej robić wywodów. Z osobami takimi jak nesca należy zrywać kontakty dla bezpieczeństwa swojego i zwierząt. Jedyną pracę jaką Ta kobieta wykonuje na rzecz zwierząt jest ubliżanie ludziom. Moderatora proszę o zamknięcie wątku. Co do prawnej opieki nad Fioną - sprawę przejmuje adwokat fundacji.
  19. Nesca jest mistrzynią zamieszania!!!
  20. Wczoraj nesca otrzymałaąś namiary telefoniczne na kolejny dom. Jest sobota i niedziela - dobry czas na dalekie podróże adopcyjne. Czekam na wpis lub telefon - czas ucieka!
  21. Wczoraj nesca otrzymałaąś namiary telefoniczne na kolejny dom. Jest sobota i niedziela - dobry czas na dalekie podróże adopcyjne. Czekam na wpis lub telefon - czas ucieka!
  22. W piątek ukaże się w Dz. Zachodnim fotooferta Sabci / koszt 95,16 zł/ Zobaczymy jaki będzie odzew. Dzisiaj Sabuni zdjęliśmy szwy. Zagojone pięknie. Problemem jest jej choroba lokomocyjna. Rodzina , która przyjechała do Sabci w niedzielę / z terenu Opola/ jeszcze "milczy".
  23. Kastor trafił do RAJU!!! Śpi na poduszce przykryty kocem .Dziennie odbieram telefony relacjonujące przeżycia z danego dnia. Dzisiaj padło pytanie - kiedy Ich odwiedzimy? Wiadomo ,że nie mogę pokazywać się ,żeby nie wzbudzić tęsknoty. Pan stwierdził, że teraz aż milej wchodzi się do domu. Kastor tak potrafi okazać radość i wdzięczność. Pani dodała ,że nikomu go nie oddają.Jest na zawsze Ich i sterylizowanej suczki Dejsuni. Umowy adopcyjne wyślę poleconym do schroniska jutro / Kastora i Neli/
  24. Dzięki serdeczne. Odbieram telefony rodziny adopcyjnej Kastora. Kastor trafił do RAJU!!!!Śpi na poduszce przykryty kocem!!! Jak dziecko.
×
×
  • Create New...