Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='dance_macabre']Ja właśnie próbuje wytłumaczyć jak to wygląda u mnie. Ja po prostu czuje się spokojniejsza jak wezmę to wszystko pod uwagę. Tak jak wsiadając na konia zawsze biorę pod uwagę ze spadnę. Skrzywianie jeździeckie. I to nie na takiej zasadzie, że psa usilnie będę trzymać przy nodze ale wole wiedzieć jak to z tymi psami wygląda.
Tak z ciekawości jak to z twoimi wygląda jak je puszczasz? Nie ma problemu z powrotami?
Myślę że uspokoję się jak przyjedzie :).[/QUOTE]

juz ci o tym pisalam w PW. moje psy sa w 100% odwolywalne. nigdy nie uciekly.

nie znam psa bardziej poslusznego ni moja starsza suka. z mlodsza nie bede sie narazie wyglupiac, bo ma pol roku.

Posted

[quote name='evel']Wiesz, to różnie bywa - ja sobie wzięłam "milusiego" i "prostego w obsłudze" kundelka ze schroniska i przez pierwsze kilka miesięcy miałam sobie ochotę w łeb strzelić :cool3: Ale wkręciłam się w szkolenie i teraz nieskromnie twierdzę, że na tle osiedlowych psów mój pies znalazłby się w pierwszej dziesiątce tych "dobrze ułożonych" ;)

Każdego psa trzeba szkolić, nauczyć choćby podstaw. Zdarzają się, owszem, psy, które "wiedzą" wszystko same z siebie, ale prościej jest przyjąć założenie, że podstawy trzeba wypracować z każdym psem, wtedy nie będzie rozczarowań, że akurat nie trafił się nam piesek wszystkomający ;)

Z tego co gdzieś czytałam, pies nauczony trzymać się przy koniu (podobnie jak przy rowerze) nie bardzo ma czas, żeby sobie uciekać w nieznane, bo wie, że musi się pilnować.[/QUOTE]

akurat z seterem czy innym wyzlem jazda konno w terenie raczej wygladalaby inaczej-jak spacer.

wyzly naturalnie przekladaja pole czy teren "zygzakiem", bo ich hobby to praca. dlatego tez jest wazne, zeby nad swoim psem miec kontrole.
ja np. moja starsza suke w teren konno wzielabym wszedzie i bez zadnego problemu.
po prostu trzeba miec kontrole nad psem. wziecie w teren psa, nad ktorym sie nie panuje to jest jakies nieporozumienie. jesli jest chociaz cien szansy, ze pies ucieknie tzn ze metody wychowawcze zawiodly.

szczerze mowiac nie za bardzo kumam skad wzial sie poglad, ze setery maja sklonnosc do ucieczek.
niby jaki mialby byc powod ich ucieczek? to nie sa psy goncze, ale legawce-stworzone do scislej wspolpracy z przewodnikiem.
oczywiscie, ze spacer z seterem nie wyglada jak spacer z owczarkiem. jesli to po prostu spacer, a nie zaden trening w polu, to pies sobie sam pracuje i popieprza zygzakiem jak przeciag. wiadomo, ze pileczka czy tam inne latajace talerze nie zapewnia seterowi takiego spelnienia i zmeczenia psychicznego jak porzadne wybieganie sie w polu-dla setera to nie jest "bieganie i weszenie", to jest prawdziwa praca.

moja starsza suka np. pilke dosyc lubi i jak widzi wyrzutnie, to zachowuje sie jak jakis labradorek czy cos...ale i tak jej zycie to pole.

Posted

Czyli tak naprawdę pozostaje mi porządne szkolenie? To się będziemy edukować.

evel przeważnie trzymają choć znam przypadki o innych upodobaniach ale to raczej wina właścicieli bo jak komuś nie przeszkadza że pies cie plącze pod nogami konia...

Posted

[quote name='evel']Wiesz, to różnie bywa - ja sobie wzięłam "milusiego" i "prostego w obsłudze" kundelka ze schroniska i przez pierwsze kilka miesięcy miałam sobie ochotę w łeb strzelić :cool3: Ale wkręciłam się w szkolenie i teraz nieskromnie twierdzę, że na tle osiedlowych psów mój pies znalazłby się w pierwszej dziesiątce tych "dobrze ułożonych" ;)

Każdego psa trzeba szkolić, nauczyć choćby podstaw. Zdarzają się, owszem, psy, które "wiedzą" wszystko same z siebie, ale prościej jest przyjąć założenie, że podstawy trzeba wypracować z każdym psem, wtedy nie będzie rozczarowań, że akurat nie trafił się nam piesek wszystkomający ;)

Z tego co gdzieś czytałam, pies nauczony trzymać się przy koniu (podobnie jak przy rowerze) nie bardzo ma czas, żeby sobie uciekać w nieznane, bo wie, że musi się pilnować.[/QUOTE]

dlatego napisałam , że nie ma ras dla początkujących ... taka kolejna bzdurna mitologia .. a potem te początkujące "rasy" są w schroniskach ...
a o kundelkach , jakie krążą legendy ? Ty masz problem z kundelkiem , OMG niemożliwe przecież :diabloti: bo kundelki są mądre , nie chorują i wszystko umieją ... nic nie trzeba ;)

Nikt się tylko nie zastanowił , że kundelek , to mix iluś ras ... nie wiadomo jakich :diabloti: i co w nim "dżemie" :evil_lol: bo być może wilk :diabloti:

Posted

[quote name='dance_macabre']Czyli tak naprawdę pozostaje mi porządne szkolenie? To się będziemy edukować.
[/QUOTE]

naprawde to pytanie sprawilo, ze zwatpilam, ze w ogole powinnas miec psa...

to tak jakbys zapytala, czy psa trzeba codziennie karmic.

Posted

[quote name='a_niusia']szczerze mowiac nie za bardzo kumam skad wzial sie poglad, ze setery maja sklonnosc do ucieczek.
niby jaki mialby byc powod ich ucieczek? to nie sa psy goncze, ale legawce-stworzone do scislej wspolpracy z przewodnikiem.
oczywiscie, ze spacer z seterem nie wyglada jak spacer z owczarkiem. jesli to po prostu spacer, a nie zaden trening w polu, to pies sobie sam pracuje i popieprza zygzakiem jak przeciag. wiadomo, ze pileczka czy tam inne latajace talerze nie zapewnia seterowi takiego spelnienia i zmeczenia psychicznego jak porzadne wybieganie sie w polu-dla setera to nie jest "bieganie i weszenie", to jest prawdziwa praca.[/QUOTE]

Anka, a jak masz setera w bloku i wychodzi tylko za potrzebą? I nic więcej? Nawet za głupią piłką nie pobiega? Taki seter puszczony wolno natychmiast łapie wiatr w żagle i leci pędem byle dalej od nudnego pańcia/pańci :cool3: Kiedyś moja suka chciała się z takim "luzakiem" bić, bo napadł na naszego kumpla, yoreczka :evil_lol: Okazało się, że właścicielem tego psa jest jakiś dziadunio, który psa puszcza zaraz po wyjściu z klatki schodowej, a pies lata jak wariat po całym wąwozie i robi imprezę.

Ale tak się zachowuje każdy znudzony, a żywiołowy z natury pies i seter czy nie-seter nie jest tu żadnym wyznacznikiem :) Jednak jest jakieś takie przekonanie w ludziach, że "myśliwce" uciekają. No jak mają zerowy kontakt z przewodnikiem to trudno się dziwić, nawet owczary by nawiewały szukać sobie rozrywki na własną łapę (co też często robią, np. wyżywając się na innych psach :roll:).

Posted

eej no dobra, ale tez troche oceniamy innych swoja miara, nie?

i skoro ja mam w chacie wybiegane, szczesliwe setery, ktore spuszczone ze smyczy owszem-rozwijaja predkosc swiatla (szczegolnie moja starsza dziewczyna, ktora jest drobna, lekka i dorownuje szybkoscia niejednemu chartowi), ale to nie znaczy, ze uciekaja, to uwazam, ze "uciekajace setery" to bzdura. a juz na pewno biorac szczeniaka nie myslalabym, ze "ta rasa ucieka".

po 1,5 miesiaca w chacie i krotkich spacerkach na smyczy za potrzeba moja 18miesieczna seterka spuszczona ze smyczy dostala trzesawki ze szczescia, piany na mordzie oraz drgawek z podniety. zaczela popieprzac w te i z powrotem tak, ze dziwilam sie, ze nie rozwalila se o cos lba.

kiedy na nia zagwizdalam jak zwykle przybiegla i usiadla w miejscu, ktore jej wskazalam palcem-taki mamy zwyczaj. chociaz oczywiscie trzesla sie dalej:))) ale wrocila. nie bylo opcji, ze "ucieknie".

Posted

Uciekinierstwo , to jest inna bajka ... nawet te super odwoływane , dostają amoku ;) to jest grubszy temat do rozmów.
są psy , które mają "w genach" ;) manię powsinogi , nie ma tu konkretnej rasy , taki egzemplarz i już.
mam taką sukę w domu , zwierze które jest wybitnie posłuszne ... a czasem tam ta komórka jedna zastygnie i ziuuuu zmyka.
Staffików to nawet nie da się zgubić :diabloti: próbowałam

Posted

[quote name='Vectra']Uciekinierstwo , to jest inna bajka ... nawet te super odwoływane , dostają amoku ;) to jest grubszy temat do rozmów.
są psy , które mają "w genach" ;) manię powsinogi , nie ma tu konkretnej rasy , taki egzemplarz i już.
mam taką sukę w domu , zwierze które jest wybitnie posłuszne ... a czasem tam ta komórka jedna zastygnie i ziuuuu zmyka.
Staffików to nawet nie da się zgubić :diabloti: próbowałam[/QUOTE]
Otóż to, mój poprzedni pies uwielbiał zwiewać, ja może byłam za głupia, a on za mądry, miał mnie gdzieś, ciężko było mi do niego dotrzeć, bo na spacerze nie przyjmował smakołyków, nawet najlepszej szybki za którą w domu dałby się pokroić, zabawy w ogóle go nie rajcowały, coś zobaczył, poczuł to dawał nogi :/ a moja staficzka? Tak jak Vectra napisała tego psa sie chyba zgubić nie da, też próbowałam <lol> pies wpadł w taką panikę jak zobaczył, że mnie nie ma, że dał dyla w drugą stronę mnie szukać, ale na głos reaguje wyśmienicie :))) jedynie dopracowałam słowo "stój" i "czekaj" np. jak jest luzem, a jest zakręt a ja nie widzę czy ktoś może za nim być... kilka razy mój TZt zapomniał zamknąć bramki od ogródka i co?? poprzedni pies poszedłby w długą, ot tak sie przejść, ona stała przed drzwiami frontowymi... czekała aż łaskawie ktoś otworzy jej drzwi ;)

Też wydaje mi się ze nie ma czegoś takiego jak pies dla początkującego, bo czasem wydaje mi się że łatwiej ułożyć kaukaza niż staffika, to że kaukazowi pokaże że to ja rządzę a nie on, to stafik w jednej sekundzie jest w 10 miejscach, i nawet nie zdążę zaznaczyć że ma mnie słuchać ... :D i ktoś kto poradzi sobie z potężnym owczarem może nie dać rady z 15kg stafikiem :)))

Posted

Nie każdy piesek , DA się pokroić na smakołyk i każdemu co twierdzi inaczej , życzę by na takiego trafił , wtedy zejdzie na ziemię.
Nie każdy piesek DA się nakręcić na zabawki .. i jw tego samego życzę.
A szczególnie pieska który nie da się i na to i na to :diabloti:
Dlatego wymyślono , wiele metod nauczania.

Pies to nie automat. Ja mam różne psy , nawet w obrębie tej samej rasy , są całkowicie inne. Różnie się uczą i potrzebują różnych bodźców , zachęt i kar też ;)

Ja mogę napisać , jak można mieć problem ze staffikiem ? a można , mam w tej kwestii dużo telefonów , maili , pytań. Ekspertem nie jestem. Ale prawda taka , że te problemy co dają inni , dla mnie są błahe i u mnie nie występują.
Znam też osobę , która nijako ekspert od psów , przy staffiku poległa. Się za cwany dla omnibusa trafił. I naukę zaczyna od początku.

Dlatego lubię staffiki dawać zupełnym świeżynkom , świetnie się wtedy dogadują. Bo nie używają gotowych wyczytanych recept .. tylko uczą się psa tego jednego jedynego , na którego patrzą. I słuchają mnie :diabloti:
Z amstaffem troszkę rozważniej bym postąpiła , bo to inna psychika.

Ale generalnie cenię ludzi , z zasadą im więcej wiem , tym nie wiem nic ;)

a to żadna frajda , użerać się z psem

Bo jak uczyć pieska na smakołyk , jak on każdą drobinę jedzenia , ogląda przed wzięciem do pyszczka , czy aby nie trucizna ?
a jak już raczy wziąć do pyszczka , to żuje bardzo dokładnie i rozdrabnia , bo tak przecież zdrowo.

to tak ap ropo - weź smaka w rękę i skup psa na sobie :evil_lol:

Posted

Smakołyk w ręku? :D skupienie uwagi na sobie? Zapomnij....... :D moja suka hipnotyzuje mój talerz z obiadek każdego dnia, i nigdy nie patrzy na mnie, tylko na żarcie... :D :D więc jaka to metoda z żarciem aby skupić na sobie uwagę...? :D

Ja oczywiście mam problemy z swoją suczką, ale głównie dlatego że to pies który w przeciągu sekundy potrafi się tak nakręcić że nic do niej nie dociera, można krzyczeć, skakać a ona jest jakby zamknięta w swoim świecie.. skacze jak popieprzona na ludzi którzy do nas przychodzą, na nas w ogóle bo sobie na to nie pozwalam, ale jak się ma znajomych idiotów którzy nie rozumieją , że nie mówi się do psa który jest tak pobudzony, nie dotyka, i najlepiej żeby go traktowali jak powietrze to lepiej na samym wejściu podnieconym głosem zawołać "Mijuuuuuuuniaaa" toż ona wtedy zachowuje się tak jakby miał jej ogon odpaść... :o więc pies siedzi zamknięty, a znajomi oburzeni że nie chce im psa wypuścić, a jak mams łuchać "aua, ale drapiesz, nie skacz, uciekaj" to wole mieć swiety spokój :/ bo ludzi ciężko uświadomić :/

Tak sobie teraz przypominam, że jak ją zabieraliśmy to jej matka też po nas tak skakała ... aż dziwne ze sobie wtedy nie pomyślałam, że pakuje się w taki syf... :D

Posted

stafficza radość , jest jedyna w swoim rodzaju i faktem jest , że ciężko ją okiełznać :diabloti:
ale euforia jest wprost proporcjonalna, do tego jaką osobowość ma gość.
Nie za darmo wymyślono powiedzenie , śmierć frajerom :evil_lol:

Na mnie mało które obce psy skaczę , albo skaczą wtedy jak im pozwolę , albo próbują swoich sił.
Moje psy na mnie skaczą owszem , bo to lubię i mi to nie przeszkadza ... nie walczę z tym , nie czuje potrzeby.
Ale nie wszystkie mają ten przywilej.

Moi goście , już są i tacy .. co sami proszę -ho ho ho , ale Klementynkę to zamkniesz co ? :grins:
ale jak mówiłam , żeby do niej nie ćwierkach i nie głaskać w tym samym czasie , a potem nie opędzać się jak od komara i nie irytować , bo można skończyć w szpitalu z obrażeniami ciężkimi - to nie słuchali ...
człowiek się uczy na błędach :diabloti:

Dla leniwych wychowawczo , polecam buldożka francuskiego .. to zwierzątko , polega na tym że żyje :diabloti:
Można to uczyć , da się , ale bez nauki , żyje podobnie. Irytujące są bąki i charkanie , dla kogoś kto nie miał psa który chrapie.
I moje staffiki w liczbie 5 które chrapią najgłośniej z całych sił , wypadają blado przy drzemiącym bulgocie.
Rasa sympatyczna , efektowna , mała ... i strasznie dużo radości jest z obcowaniem z tym tym nooo plaskatym :diabloti:

Posted

[quote name='Vectra']

a to żadna frajda , użerać się z psem
[/QUOTE]

Prawda :) ja za każdym razem kiedy Gram mi coś odwali uświadamiam sobie, że ciągle coś robię źle, ciągle jest coś do poprawienia, zrobienia, a niektórych rzeczy już po prostu nie dam rady wyplewić. jakbym była mniej ambitna, to w sumie on jest w stanie używalności, że tak powiem :) ale jak chcę żeby nie zwiał to muszę mieć oczy dookoła glowy i cały czas mieć jego uwagę na sobie, a to nie jest proste zadanie.
z Broom jest tak, że ja jąpuszczam i idę, zawołam i jest, spojrzę pod nogi i jest bo się gdzieś plącze. A to szczeniak w fazie "ale wszystko jest fajoskie" ;)

Posted

Sama prawda Vectra ;) moja mama nie pałała entuzjazmem że w domu mam TTB, z tym że ona lubi zwierzęta, ale to nie znaczy że będzie cmokać, głaskać itd. i na samym początku olała psa i przez 3 tyg. miała spokój od suni, Miya nawet do niej nie podchodziła w ciągu dnia, wieczorami szła do jej łóżka pod kołdrę, wiedziała że z tą Pania to może się tylko przytulać, nic więcej ;) z moim ojcem szalała... wszystko zależy od osobowości ludzi..

bulgoty są ekstra :) gdybym miała miejsce i czas na drugiego psa to chciałabym Miyi wziąć takiego towarzysza... do bąków jestem przyzwyczajona, bo stafiki też nie grzeszą kulturą... :>chrapanie swojego faceta nie słyszę więc bulgot może chrapać ;) tylko czy to to chętnie biega za piłkami, bawi się?? bo taki typowy leniuch pies to mi się nie widzi... :) Miya by się zanudziła :P

Posted

Lalka do 50 metrów , jest odwoływalna w 100% , 50 metrów i 1 milimetr , słuch zanika całkiem.
Klementyna raz się zgubiła i teraz to jak chłop do roli przywiązana .. ona może żyć i bez ogrodzenia .. nie wyjdzie poza zarys działki.
Staffików się nie da zgubić , ich nawet nie trzeba pilnować ... dlatego jak mi się uda , to im się chowam , bo uwielbiam ten popłoch :evil_lol: mają to do tego stopnia , że nawet na podwórku jest panika - ciocia zniknęła , dramat i tragedia.
Miny zagubionego dziecka w dużym centrum handlowym w okresie świąt - bezcenne.

Nie wszystkie udało mi się nauczyć jeszcze ;) że można się bawić na podwórku samemu.


staffiki to jest zagłada , ja muszę to nawet uczyć by ciągnęło na smyczy.

Posted

[quote name='zaba14']
bulgoty są ekstra :) gdybym miała miejsce i czas na drugiego psa to chciałabym Miyi wziąć takiego towarzysza... do bąków jestem przyzwyczajona, bo stafiki też nie grzeszą kulturą... :>chrapanie swojego faceta nie słyszę więc bulgot może chrapać ;) tylko czy to to chętnie biega za piłkami, bawi się?? bo taki typowy leniuch pies to mi się nie widzi... :) Miya by się zanudziła :P[/QUOTE]
bawi się lub jest zabawiany , ze staffikiem w domu , to ciężko spać na kanapie.
Bogusław aportuje , biega i z jajem .. ale nie ma takiej zawziętości jak staffiki , nie ten terrier :diabloti: nie będzie szalał aż padnie na serce ;) sam wie kiedy dość. Bogusław wie, że jedynym bezpiecznym miejsce do spania , jest jego klatka. Staffiki mają bardzo zaawansowane poczucie humoru i brak szacunku do śpiących.
Jak jest czas na zabawę , to nie ma opcji by bulgot spał , chyba że wybłaga o zamknięcie w klatce.
Zaśnięty na podłodze czy sofie , jest zaraz obadany - no co ty Boguś śpisz ? nie śpij , chodź się bawić , no chodź , nie chcesz iść ? to my cię zaniesiemy/zaciągniemy.
Lalka też w tej kwestii ma przerypane :evil_lol:

Posted

Moja sama się nie bawi, wypuszczona na ogródek , po sekundzie wraca.. no chyba że ma boomera to inna bajka ;) ale co ona sama ma robić na ogródku? :D tzn. wczoraj pogryzła wycieraczkę... :D
Miya uwielbia ciągnąć na smyczy, w jej przypadku aby była grzeczna musi mieć bardzo krótką smycz... bo inaczej czuje się pomiatana :/

Posted

grupa terror ... :D :D nie miałam do czynienia z innymi terrierami, ale stafiki są .. straszne... nakręcona jakby były na baterie ;) no ale ja mam doczynienia tylko z trzema stafikami ;)

Posted

a_niusia skąd się biorą mity o "seterach uciekinierach". Od kobiety posiadającej sklep zoologiczny... a przynajmniej w moim wypadku. Jakieś przedziwne guru mojego ojca w sprawia psów. Wiesz wole zrobić z siebie idiotkę na forum niż mieć w domu nieszczęśliwego psa. Nie posiadam znajomych pracujących z psami lub posiadających większe doświadczenie. Wiec wierz ktoś się dziwi jak mowie ze nie mam zamiaru posiadać "jednego miotu dla zdrowia suni".
To o wychowani było w kontekście to nie rasa odpowiada za problemy a złe albo brak szkolenia.
Tak nie znam się na psach ale dlatego pytam i zadaje bezsensowne pytania. Wiec proszę o trochę wyrozumiałości.

Posted

[quote name='zaba14']Moja sama się nie bawi, wypuszczona na ogródek , po sekundzie wraca.. no chyba że ma boomera to inna bajka ;) ale co ona sama ma robić na ogródku? :D tzn. wczoraj pogryzła wycieraczkę... :D
Miya uwielbia ciągnąć na smyczy, w jej przypadku aby była grzeczna musi mieć bardzo krótką smycz... bo inaczej czuje się pomiatana :/[/QUOTE]
dlatego kocham boomery :diabloti:
aczkolwiek Rekin nadal woli , jak jestem na podwórku i patrze jak biega za piłką.

ktoś kiedyś gdzieś napisał , że nie mógł by mieć psa , który sam gania pół dnia za piłką. A ja owszem , chcę mieć psy które same ganiają za piłką , bo to bardzo wygodne w przypadku psów które muszą się mocno wybiegać i zmęczyć fizycznie.
Stanie na - 30 nie jest moim ulubionym zajęciem. Ja też mam swoje hobby :diabloti:

Lato jest bardziej zbawienne , bo sa otwarte drzwi do domu ... więc wpadają sprawdzić czy nie znikłam i lecą dalej ... ale zima prosta taka nie jest.


może jakiś pomysł, jak odskupić od siebie pieski ? dużo więcej pracy wkładam, w to by one się samodzielne zrobiły. Bo te ich oczka na mnie , doprowadzają mnie do szału.

Dlatego mają podzielony program dnia , na kochamy ciocie i ciocia kocha pieski , ciocia założyła czapkę niewidkę i pieski są same i same się bawią , pieski zakładają czapkę niewidkę i ciocia może zrobić coś w domu.

Posted

[quote name='Szura']Nie ma wspanialszej rasy niż staffiki, żeby jeszcze sierści nie gubiły to byłby ideał. :loveu:[/QUOTE]
uczciwie Ci mówię , że ja takiego zjawiska nie odczuwam , jak wypadająca sierść.

Posted

[quote name='Unbelievable']a masz dywany?[/QUOTE]

mam i prócz piachu , nie ma sierści .. serio staffik w porównaniu z innymi rasami krótkowłosymi , praktycznie nie gubi sierści.
Przynajmniej moje ...

Posted

[quote name='Vectra']mam i prócz piachu , nie ma sierści .. serio staffik w porównaniu z innymi rasami krótkowłosymi , praktycznie nie gubi sierści.
Przynajmniej moje ...[/QUOTE]

To może twoje :hmmmm: Jakiej długości mają sierść?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...