panbazyl Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 [quote name='daguerrotype']Nie wiem, co bym odpowiedziała takiej osobie, ale ludzie to są przemądrzali strasznie...[/QUOTE] ja zazwyczaj mówię jaka to rasa a jak ktoś nadal uparcie twierdzi swoje, to się tylko durnie uśmiecham (chyba jestem w tym doskonała) i odpływam sobie ze swoimi myślami w niebyt. Quote
dagg Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 Musisz mi kiedyś na żywo zaprezentować, co znaczy "durny uśmiech" :diabloti: Quote
panbazyl Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 [quote name='daguerrotype']Musisz mi kiedyś na żywo zaprezentować, co znaczy "durny uśmiech" :diabloti:[/QUOTE] spróbuję kiedyś, ale nie wiem czy mi sie uda - to bardzo ulotny stan chwilowej bezradności umysłowej ;) Quote
Besti Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 Sytuacja z dzisiaj rano. Speceruję z moją rottką po osiedlu, widzę naprzeciw idzie starsza pani z naprawdę maluteńkim yorkiem. Widząc mojego psa wzieła swojego na ręce, chowa, ściska go. Ja mówię "moja nic nie zrobi" a pani do mnie na to "nigdy nic nie wiadomo" więc odpowiedziałam "oj racja, jak ma pani psa agresora to lepiej go zabrać..." mina bezcenna:cool3: Swoją drogą nigdy aż tak małego yorka nie widziałam, nie chcę myśleć skąd ta pani go wzięła... Chodzi wiecznie wystraszony i przyplaszczony do ziemi biedaczek:sad: Quote
ajeczka Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 Dzisiejszy spacer: mój rudy, labka i alano. Najpierw bieganie po łące, aż wszystkie miały dość, a potem spacer po lesie. Wszystkie trzy na linkach ciągnących się za nimi, ale psy idą przy mnie. Mijaliśmy rowerzystę, kundle patrzą na mnie bo mam rękę w saszetce gdzie są smaczki :-) Pan się zatrzymał i zapytał "jak pani to robi?". W pierwszym momencie nie wiedziałam o co pyta :cool3: Quote
Sukóru Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 [quote name='panbazyl']z miejskiej komunikacji w Krakowie (jechalam z labkiem i małym ogarem) - facet pokazuje na ogara i mówi, aaa - to amstaf, tak? nie, to ogar. A - amstaf ......[/QUOTE] Miałam niedawno podobną sytuację. Idę sobie z akitą i jakaś babka mnie zatrzymuję i mówi: jaki ładny piesek ale musi Pani uważać bo husky uciekają, koleżanka ma husky i on ucieka A ja mówię, że to nie husky tylko akita. A oburzona baba z podniesionym tonem mówi, że to niema znaczenia bo on i tak będzie uciekał:icon_roc:. Ja się już zorientowałam, że to jest ten typ człowieka który zawsze wszystko wie lepiej i powiedziałam, że nie mam czasu i muszę już iść, odwróciłam się i idę a baba za mną krzyczy, że tak w ogóle to ten pies powinien mieć niebieskie oczy:-? W sumie takiego człowieka można bezkarnie zwyzywać i sobie ulżyć bo on i tak nie zwróci uwagi co się do niego mówi:evil_lol: Quote
anorektyczna.nerka Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 Sukóru, przypomniało mi się ;D [IMG]http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/1257199039_by_Revan259_500.jpg[/IMG] Quote
Sukóru Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 heh... dobre:smile: W sumie to laik może nie wiedzieć, że to akita ale niech nie wmawia, że to my nie wiemy jakiego mamy psa:-) Quote
Vailet Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 (edited) ten pies notorycznie zostaje : labradorem, rottweilerem, gończym polskim, dobermanem ostatnio nawet został... berneńczykiem (?) [IMG]http://i48.tinypic.com/zsshnp.jpg[/IMG] Edited July 19, 2012 by Vailet Quote
Stevie Rae Posted June 22, 2012 Posted June 22, 2012 A ja ostatnio zauważam kolejną ciekawą rzecz. Chodząc z Kapslem na spacer zawsze mamy smycz, pies idzie przy nodze - nie ma problemu. Zazwyczaj się rozgląda, wącha - ogólnie rzecz biorąc kompletnie ignoruje przechodzących ludzi. Czasami zdarza mi się spotykać matki z dzieckiem za rączkę. Zawsze wtedy rozszerzają oczy, do dziecka: "nie bój się, nie bój", w gorszych przypadkach: "chodź bo cię ugryzie", "odejdź od psa". Chyba mogę zaryzykować stwierdzenie że nie spotkałam małego dziecka z matką/babcią, które nie zostałoby przez nią straszone moim psem ... Jasne, rozumiem, że troszczą się o dziecko. Ale odciąganie, kiedy to jest daleko od mojego psa, panika, nerwy - czy to nie skutkuje w przyszłości agresją wobec psów? [QUOTE][COLOR=#000000]Dwa dni temu zostałam poinformowana przez jakiegoś faceta że mój kundel nie dosyć że jest rasowy to jeszcze bardzo rzadkiej rasy [/COLOR]:lol:[COLOR=#000000] Nie brałam jego słów na poważnie do chwili gdy mi oznajmił że bardzo chętnie by ją kupił [/COLOR]:smhair2:[COLOR=#000000] Pan bardzo się zasmucił gdy negatywnie rozpatrzyłam jego ofertę [/COLOR]:grin:[COLOR=#000000] [/COLOR][/QUOTE] Ja zapytana w tym samym dniu po raz setny o rasę psa odwarknęłam facetowi że posokowiec mikołowski (naturalnie to mój wymysł, z nazwą mojego miasta). Ten z powagą pokiwał głową i odparł: "Tak myślałem". :cool3: Quote
Naklejka Posted June 23, 2012 Posted June 23, 2012 Mnie o rasę Jetsana często pytają, ale nikt mi jeszcze nie wpierał, że to jednak jest bernardyn :P Na mnie zawsze dziwnie patrzą jak ćwiczę coś z psami, Jetsan zawsze jest na lince, która się za nim ciągnie i ludzie się pytają po co taka długa smycz... Dziecko mojej sąsiadki wspina się po płocie, żeby dostać się do psów, zawsze się z nimi dzieli jedzeniem, piciem, ostatnio psy nawet lizaka od niego dostały :lol: Matka dzieciaka pilnuje, by za dużo nie nawyrabiał, ale najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że to dziecko psów się nie boi, może wyrośnie z niego jakiś miłośnik psów? :D Ogólnie na spacerach często słyszę: nie podchodź, bo cię połknie itp. Quote
-DONka- Posted June 23, 2012 Posted June 23, 2012 Ojjjj, dużo tego było!Napiszę po 3 1.Dotyczące Verty(wilczastej DONki): Na spacerze w lesie, jakaś pani z corgim: [QUOTE]Dlaczego pani tego mastiffa bez kagańca prowadza?[/QUOTE] W metrze, długo przyglądał się nam jakiś facet, aż w końcu mówi: [QUOTE]Skąd ma pani pozwolenie na wilka?[/QUOTE] Pod kościołem, gdy czekałam na mamę po przyjeździe z niezapowiedzianą wizytą, kiedy wyszły takie dwie starsze panie i jedna do drugiej mówi: [QUOTE]Popatrz Anetko, jaki niebezpieczny pies. Ma spojrzenie szatana. Lepiej z tond chodźmy [/QUOTE] 2.Dotyczące Kamiego(ONa krótkowłosego czarnego): Na ulicy zwróciła mi uwagę pewna pani z pewnością z ,,ogromną wiedzą kynologiczną" i nasz dialog wyglądał tak: [QUOTE]P:Jak pani może tak traktować psa? Ja:Nie rozumiem o co pani chodzi? P:Jak to o co? Pani pies ma przycięte uszy![/QUOTE] Starsza pani wracająca z zakupów przechodzi koło mnie mówić sobie pod nosem: [QUOTE]Och jaki brzydki labrador! Mój jest o wiele ładniejszy[/QUOTE] Pewien pan wykazał się mądrością mówiąc: [QUOTE]Skąd pani wzięła czarnego owczarka belgijskiego malinois! To niesłychane![/QUOTE] 3.Dotyczące Hammera(psa w typie westy): W sklepie spożywczym, stały dwie panie i jedna mówi do drugiej: [QUOTE]Patrz! Biały york![/QUOTE] Na ulicy wracałam od weterynarza. Mój pies był na krótkiej smyczy i w kagańcu. Przechodząc koło pani z synkiem(mój Hammer uwielbia dzieci!) zaczął merdać ogonem. Na to pani przechodząc koło mnie dużym łukiem mówi do syna: [QUOTE]Patrz synku. To jest niebezpieczny pies![/QUOTE] Bardzo chamski komentarz pewnego pana: [QUOTE]P:Przepraszam pies jest ze schroniska prawda? Ja:Tak P:No wie pani to widać. Tyle jest teraz tych zapchlonych kundli, że nie wiem. (Dalszego ciągu rozmowy nie napiszę, gdyż posypało się dużo przekleństw, kierowanych do tego chama. [/QUOTE] Quote
Victoria Posted June 29, 2012 Posted June 29, 2012 tez czesto slysze jaki to mój pies nie jest brzydki :diabloti: a co do mojej niewiedzy dot. ras - pies z avka jest buldogiem jakby ktoś się zastanawiał :lol: Quote
Bogarka Posted June 30, 2012 Posted June 30, 2012 Mnie sie kiedys ktos zapytał z czego rasa mojego psa została wyhodowana (mam charta polskiego)? Kiedys szłam z Hadarem obok budynku i Hadar szedł przy scianie. Zatrzymała mnie jakas kobieta: -Przepraszam, czemu psy ida zawsze przy scianie? Bo ja ile psów tu widze zawsze przy scianie ida, dlaczego ida przy scianie? Quote
dziuniek Posted June 30, 2012 Posted June 30, 2012 Zachowanie rodziców z dziećmi prawie zawsze wygląda tak, że dziecko nie tylko będzie bało się psów, ale nawet ich nie będzie lubiło. Ale ja spotkałam się z paroma wyjątkami. A raz było tak: idzie mama z dwójką dzieci, jedno od razu głaszcze mojego owczarkowatego wielkopsa (szczególnie,że jego pysk ma na wysokości swojej twarzy), a mama mówi: trzeba zapytać, czy wolno pogłaskać. Wtedy drugie dziecko: wolno pogłaskać pieska? i już mizia Marcusa. Idę dalej, parę metrów potem jakiś pan odskakuje w bok i mówi: ten pies pewnie gryzie??? Pies jak baranek, ale pan pewnie miał rodziców z typu odejdź, bo piesek ugryzie. A drugie zdarzenie na inny temat: idziemy z córką z trzema psami, wśród nich Marcus, córka ma na głowie kapelusz, pewien pan mówi: to się nazywa ŁOWY. Mówię, wam, pękłam za śmiechu, bo ogarami polskimi i posokowcami moje pieski [B]razowe[/B] nie są. Quote
basia$diana Posted June 30, 2012 Posted June 30, 2012 [quote name='dziuniek']Zachowanie rodziców z dziećmi prawie zawsze wygląda tak, że dziecko nie tylko będzie bało się psów, ale nawet ich nie będzie lubiło. Ale ja spotkałam się z paroma wyjątkami. A raz było tak: idzie mama z dwójką dzieci, jedno od razu głaszcze mojego owczarkowatego wielkopsa (szczególnie,że jego pysk ma na wysokości swojej twarzy), a mama mówi: trzeba zapytać, czy wolno pogłaskać. Wtedy drugie dziecko: wolno pogłaskać pieska? i już mizia Marcusa. Idę dalej, parę metrów potem jakiś pan odskakuje w bok i mówi: ten pies pewnie gryzie??? Pies jak baranek, ale pan pewnie miał rodziców z typu odejdź, bo piesek ugryzie. A drugie zdarzenie na inny temat: idziemy z córką z trzema psami, wśród nich Marcus, córka ma na głowie kapelusz, pewien pan mówi: to się nazywa ŁOWY. Mówię, wam, pękłam za śmiechu, bo ogarami polskimi i posokowcami moje pieski [B]razowe[/B] nie są.[/QUOTE] Dziunek nie zgodzę się że każdy kto nie głaszcze psa albo pyta czy gryzie ma skrzywione pojęcie na temat psów. Uważam że tylko wariat pozwala dziecku podchodzić do obcego psa. Przykład to że właściciel zna swojego psa to jest bezsprzeczne, ale są takie uwarunkowania na które my nie mamy wpływu, ostatnio suka mojej znajomej ją ugryzła i to tak że trzeba było szyć, powód? sukę z kolei użądliła osa, a pies myślał że to zrobiła właścicielka bo kiedy pies oberwał od osy, właścicielka głaskała psa, paradoks, prawda? A jednak.Każdy zdrowo rozsądkowo myślący człowiek nie podejdzie do obcego psa, nawet psy do siebie najpierw wysyłają sygnały a potem następuję kontakt. My mamy psa ale mojej 5latce nie pozwalam na kontakt z obcym psem, nie bo nie, bo pies to tylko zwierze. 2 zdarzenie Moja suka ostatnio obserwowała młodego samca który podczas zabawy próbował ją zdominować, więc reakcja następująca, ruda kłapiąca na niego zębami, pies latał luzem, ruda przycupnęła na trawie co młodzik próbował podejść ruda kłap zębiskami ostrzegawczo, na to mądra mamusia wypuściła synka, 1,5 rocznego bo takie ładne pieski są na trawce, dziecko podeszło rudej pod pysk, ruda skupiona na tym co zrobi młody labek, zdążyłam zareagować zanim ruda kłapnęła zębiskami w dzieciaka, jak sądzisz kto byłby winien??Ja właścicielka rudej, nikt by się nie pytał jak to się stało że tak małe dziecko było przy psie, tylko pies ugryzł dziecko, chociaż nie gryzie w tej sytuacji kiedy była napięta na tego psiaka, mogła sie zwyczajnie pomylić w odruchu .I nie uważam że głaskanie każdego psa bo jest miły i fajny było dobrym pomysłem, bo dla nas nasze psy są nieagresywne, ale może zdarzyć się ten jeden jedyny raz kiedy psu usiądzie mucha na nosie, mrówka ją uszczypie, osa, pies mimowolnie capnie, nawet niechby to było ostrzegawczo ale jednak. Quote
agairiki Posted July 1, 2012 Posted July 1, 2012 [quote name='Bogarka'] Kiedys szłam z Hadarem obok budynku i Hadar szedł przy scianie. Zatrzymała mnie jakas kobieta: -Przepraszam, czemu psy ida zawsze przy scianie? Bo ja ile psów tu widze zawsze przy scianie ida, dlaczego ida przy scianie?[/QUOTE] Jakaś kobieta filozofka :D Quote
Bogarka Posted July 13, 2012 Posted July 13, 2012 Wczoraj sasiad zobaczył mojego psa w kagancu i sie zapytał czy on był operowany. Taki kaganiec ma Hadar: [url]http://www.greyhound-data.com/d?showpic=104333&time=1312713283[/url] Zródło: [url]http://www.greyhound-data.com/d?i=104333[/url] Quote
panbazyl Posted July 18, 2012 Posted July 18, 2012 a to takie wspomnienia z wystawy warszawskiej - jestem z ogarem na ringu przygotowawczym przed bisami baby. Pani nas ustawia po kolei - od najmniejszego psa do największego. Stoimy w wyznaczonym miejscu a ogar mi się kręci to wołam na niego -Gryzoń! Gryzoń! na co pani co stoi obok ze swoim psem mówi -ale moj nie gryzie przecież... na co ja odpalam bez zastanowienia -ale mój to Gryzoń.... na co pani sąsiadka ze swoim psem się dość mocno odsunęła na bok.... Quote
Sybel Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 A ja mam opowieść o moim mega genialnym Felku i szczurach :) Wczoraj wieczorem oglądaliśmy z mężem i synkiem film (Znaczy młody spał na tatusiu), a Fel jak zawsze gapił się na klatkę i jojczył. Po ponad godzinie jego jojczenia nie wytrzymałam i poszłam go wygonić i zamknąć pokój. Wchodzę, a tam Kacper, nasz łaciaty szczur, myje się na łóżku, a Felek wibruje histerycznie przy pustej klatce. Rzuciłam się w panice, złapałam Kacperskiego i rozpoczęłam nerwowe poszukiwanie jego braci lub ich zwłok - bo Felek usiłuje na nich polować. Na szczęście Melchior siedział pod biblioteczką, a Belzebub za klatką. Wszyscy trzej się bardzo ucieszyli, ze przyszłam, bo byli głodni i spragnieni, a Fel siedział przy jedynych otwartych drzwiczkach do klatki i nie mogli wrócić do domku. Psa wywaliłam i zaczęłam opieprzać męża, że jak mógł nie zamknąć klatki, przecież jakby przyszedł nasz drugi pies, Filip, to by ze szczurów tatar został (Filip na szczęście spał przy mężu i młodym). Okazało się, ze to nie mąż, a Felek otworzył drzwiczki, bo są ze sznurkiem, zeby się z nich robił taki jakby podest dla ogonów. Szczury się w sumie Felka nie boją, fukają na niego, majdają ogonami i Fel trzyma się na dystans, ale się tak zdenerwowałam, ze aż mam do tej pory zakwasy w rękach i nogach, bo się tak piekielnie spięłam, głównie wizją martwych szczurów... Nie ma to, jak integracja międzygatunkowa. Quote
omry Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 Ja też się bałam, że mi Avril zapoluje na ostatniego szczura, ale się pokochały! :D Z początku ona za nim biegała, powarkiwała, a on skakał na nią i fukał, a teraz to przyjaciele :) Biegają razem po domu, Timon się w ogóle tej kury nie boi :) Ona ciągle go pilnuje, nie spuszcza go z oka, sprawdza, czy siedzi w klatce itd :) Ostatnio przyszedł do mnie kuzyn, którego kura nie znała i nie pozwoliła mu podejść do klatki. Musiałam jej wybić z głowy bronienie szczura przed nim, bo normalnie odgradzała go od szczura i warczała :) Quote
aniawis39 Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 Nigdy nie zapomnę 2 komentarzy/sytuacji na temat mojej Mai ( [*]). [CENTER]***** [/CENTER] Przez pierwsze 2 lata mieszkaliśmy z Mają w blokach. Wszyscy prawie wszystkich znali, wiedzieli co się u innych dzieje. Raz bawiłam się na pobliskim placu zabaw. Rozmawiałam z jakąś babką, teraz nawet nie wiem dlaczego (:oops:) i w pewnym momencie powiedziałam, że mam roczną suczkę i że wabi się Maja. Niby normalne, że 6/7 letnie dziecko coś takiego mówi nie? Jednak dla tej babki nie było to normalne. Wybuchła na mnie z tekstem: "Jak mogłaś dać takie imię swojemu psu, [U]moje[/U] dziecko ma tak na imię! Jak tak można?!". Jak na mnie nakrzyczała. Nie pamiętam czy "powiedziała" dokładnie to co napisałam, ale wiem, że chodziło o to iż mój pies ma takie samo imię, jak jej dziecko. :crazyeye: Babka sobie poszła, a ja zostałam otępiała na piaskownicy...[CENTER]***** [/CENTER] Od urodzenia, co roku jeżdżę na wakacje do Niesulic. Majka była tam może 2-3 razy. Jeszcze na starym ośrodku (aktualnie jeździmy do innego ośrodka niż 3-4 lata temu) wydarzyła się bardzo dziwna sytuacja. Wuja postanowił pójść po coś do kierownika ośrodka, a Maja miała akurat porę spaceru. Zabrałam ją więc na smycz (flexi) i ruszyłam z Wujkiem w drogę. Z psem raczej nie wypadało odwiedzić kierownika (na marginesie - ciekawe jaką, by miał minę :diabloti:). Usiadłam na ławeczce, przed domkiem kierownika. Maja grzecznie siedziała przy moich nogach - zdarzało się to bardzo, bardzo rzadko. Byłam zadowolona - sunia spokojna, leży sobie - nie ma co się martwić. :p Nagle z domku wyszła babka (lalunia, różowa mini, szpile 8cm :roll:), Maja się wyrwała (była bez kagańca) i na babkę. Wyrwała się tak "bojowo", ale z nią to nigdy nie było wiadomo. Baba o mało się nie przewróciła o krawężnik ze strachu (:diabloti:), a chwilę potem wyskoczyła na mnie: "Jak można takiego niebezpiecznego psa bez kagańca trzymać! [U]On mógł mnie ugryźć![/U]". Patrzyłam na nią, jak na ufoludka. Psa trzymałam, cudem przyprowadziłam ją do normalności (smycz się zepsuła, ale Maja po 5 minutach od rwania się znowu się usiadła :multi:), a ona dalej patrzyła to na psa, to na mnie. Po chwili takiego patrzenia poszła. Trochę chciało mi się śmiać szczerze mówiąc. No, bo błagam - pies w typie pinczera miniaturki ma być "tak niebezpieczny". Potem został zakupiony kaganiec, którego Maja i tak nienawidziła i nie nosiła - bo nie było potrzeby. Po za tym co poradzę, jak smycz mi się nieoczekiwanie zepsuła, a psa mam jakiego mam? :shake: Jednak po za tą sytuacją smycz nigdy nas nie zawiodła. ;) Quote
evel Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 Jak się ma psa wyskakującego z mordą do ludzi to nie ma się co dziwić na niemiłe komentarze. Pies ma być wychowany, nieważne, czy to chihuahua czy bernardyn. Quote
Anetka83 Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 Idziemy na spacerek... nasza wyżlica sobie radośnie biega... jakaś para siedzi na ławce i pani mówi "jaki ładny dalmatyńczyk" :D no jest nasza mała dropiata... ale żeby dalmatyńczyk ;) Quote
Aleksandrossa Posted July 19, 2012 Posted July 19, 2012 Dziś na spacerze z młodym (pudel miniaturka, brzoskwinka): [P] To...Pudel :O?! Ja myślałam że pudle są tylko białe i czarn [J] Tak. To dość rzadkie umaszczenie. [P] On ma ogon? Ja myślałam że one nie mają ogonów... Tu już tradycyjny facepalm :] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.