Jump to content
Dogomania

basia$diana

Members
  • Posts

    124
  • Joined

  • Last visited

About basia$diana

  • Birthday 03/30/1977

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.toz.wroclaw.pl/adopcja.xml?id=391

Converted

  • Biography
    Szczęśliwa posiadaczka smyczy i obroży w kolorze czerwonym
    oraz dwóch misek i karmy brit z jagnięciną :) czekająca na rudą.
  • Location
    Wrocław
  • Interests
    spacery,
  • Occupation
    hande-made

basia$diana's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. kupiłam firmy zooart as szampoo szampon anty-insekt dla psów , futro okey, błyszczy się miekkie w dotyku. Npiszę jak po tygodniu ma sie skóra i futro rudej, pozdrawiam.
  2. Evel Po naradzie z wetem, zostawiłysmy joserrę z rybką, wywaliłam ryż i zmiejszyłam porcje animondy gran carno, może powrócę do niej w zimie kiedy mojej suce przyda się większa ilość energi. Tak jak przewidział zoolog na wizycie, dał mojemu psu jeszcze miesiąc na aklimatyzację, nie pomylił się. Dziś suka odtańczyła taki dziki taniec radości że od razu zaczęłam sprawdzać co zmalowała :) ano nic, po prostu tak cieszyła się na nasz widok. Odkąd pozwoliłam mojemu psu na bycie po prostu psem, jakoś tak się układa. Mój pies w nagrodę otrzymał ode mnie piłkę która ma ogromna wartość sentymentalną :) nieważne jak szybko przebije je swoimi kłami, ważne że mój pies ma ogromna frajdę z zabawy nią. Ogólnie rzecz ujmując, to będzie wspaniały pies :)
  3. evel suche josera z rybką, mokre animioda, gran carno puszki znalazłam po 9zł 400gr, wszędzie we Wrocku są po 11zł, od miesiąca je z ręki, mokre i suche, cóż spacery jeszcze fajniejsze więcej ruchu, zmniejszyłam porcje , dostaje 2 posiłki. Małą porcję rano mieso z ryżem, potem na spacerach suche- nagroda za ćwiczenia, wieczorem 2 porcja mięsna z ryżem. Weterynarz tak kazała zostawić ale za to mniejsze porcje, plus wiecej ruchu, bo suki po sterylce tak tyją, a moja wyjątkowo. A ponadto każda zmiana żarełka=biegunka. A teraz techniczne może komuś sie przyda. Kiedy nasza suka jest porzadnie rano wybiegana, mam na mysli poranny 1 spacer, a wiem że potem musze wyjść z domu zostawiając ją, to ten pierwszy spacer jest mega super ciekawy, co niestety wymaga organizacji czasu :( Ale są mega plusy, pies nie stoi i nie czeka by wyjść ze mną, tylko grzecznie oddala sie na posłanie, bo juz dostał swoja porcję energii na spacerze. Nie ma pisków pod drzweiami i wycia, jest spokój i cisza, za to juz z dołu słyszę jak radosnie szczeka mnie witając, mamy 4piętro :)Nasza sucz nie wybiegana, z nudów wyje jak opętana, ponadto na wycie tez miało wpływ nad przywiązanie zwierza do siebie, teraz już u nas tych problemów nie ma, za to podoba mi się jej czujność, dzięki temu wiem że coś jest nie tak :)
  4. Nasz pies jest z nami 3.5 miesiąca, przyszedł czas by zdać sobie sprawę z tego, że to nie był zmarnowany czas, podstawowe komendy mamy zahartowane, jest odwoływalna, z wyjątkiem nieszczęsnego kota, oraz tego że za póżno zareaguję, ale co ciekawe i jej i nam zaczęło sprawiać radość, moja frustracja wynikała z tego że chciałam szybko zmienić coś co siedziało w mojej suce bardzo długi okres czasu. Separacja przynosi porządany skutek, sama zaczęła wybierac miejsca by odpoczać nie koniecznie przy tym łażąc za mną :) co mnie bardzo cieszy, to często kiedy jest z nami kładzie się koło Pauli, a już hitem u nas jest to że piesa nie warczy i nie pokazuje trzonowców kiedy biorę jej zabawkę, oddaje i czeka na coś fajnego. Nieżle wspóściłam siebie i psa w maliny, dziś oglądałam fotki zrobione na początku, ja nie moge w to uwierzyć ze kiedyś ten pies ciągnął mnie jak dziki, teraz? jak mnie wyprzedzi o pół głowy to już mi sie wydaje ze leci jak dzika, a kiedyś? można powiedzieć że mam nowego psa. Mój pies ma schizy na punkcie, aparatu z fleszem, oraz burzy, a sylwester coraz bliżęj. :(((((( jestem z siebie dumna, ze dałam rade z tą separacją, bo w kryzysowych sytuacjach chciałam po prostu odpuścić, a teraz? to jest oczywiste, że są chwile razem i są chwile osobno, kiedy ruda przesadza, już nie mam problemu by jej to uświadomić. Bardzo nie podobało mi się, w metodzie pozytywnej praca na smaczkach, bo bez żarcia jej sie pracować nie chciało, wiec walnęłam ciasteczkami i smaczkami w kąt bo od tego doopa mojej suki rosła i ciesze się po prostu kiedy uda jej się zrobić coś dla mnie, chociaż widze wyrażnie że chciałaby po psiemu inaczej. Kiedy znów mnie dopadnie kryzys przyjdę sobie tu poczytać, że nie wszystko idzie nam żle :)
  5. http://www.dogomania.pl/forum/thread...012-do-godz-22

    zaglądnij proszę, kup coś fajnego, albo po prostu podrzuć.

  6. [quote name='evel']Mój pies umie pracować na placu pełnym innych psów. Także, gdy w jej bezpośrednio bliskiej odległości znajduje się inny pies/dziecko/dorosły itd. Jednak gdy rzeczony pies/dziecko/dorosły niemal wskakuje jej na głowę to nie rozumiem, jak mam od niej wymagać perfekcyjnej pracy w tym danym momencie. Ale kto poleciał się przywitać? Sympatyczny do agresora? Puszczanie swojego psa luzem, gdy nie mamy opanowanego przywołania w każdej sytuacji (w tym odwołania od psów), może się skończyć nieprzyjemnie, niezależnie od tego, jakie pokłady sympatii wyraża nasz pies w stosunku do świata - świat może już nie być tak sympatycznie nastawiony...[/QUOTE] widzisz i to też tłucze mi do głowy szkoleniowiec, to ja mam zabezpieczyć teren, czyli to ja nie mam dopuścić by ktoś osaczył mojego psa, czego ja nie do końca jeszcze pojmuję, że to ja musze zadbać o to by pies nie był narażony na miętolenie, wieć kiedy widze potencjalne zagrozęnie bo to widac kiedy dziecko, obce dziecko, interesuje sie psem, to ide ja od strony tak że nawet nie ma możliwości podejscia, ja to sobie mogę pomarzyć o cwiczeniach w rozproszeniu, póki co to jesteśym w czarnym lesie. U nas w parku zbieramy sie w grupki, psy są luzem, bo my wiemy jakie te psy mamy i czujemy sie swobodnie, ale wokól jest ruch, niektórzy z dziką satysfakcją popuszczają smycz wiedząc zę będzie draka, kiedy ten pies już sie zorientował że z przyjażni nici, nie byłoby szycia gdyby nie głupi własciciel, który popuscił smycz i pies oberwał w tyłek zębami bo był już odwrócony. Ja miałam identyczna sytuację kiedy to jeden pan chciał nauczyć moją rudą rozumu, puścił swojego psa, który tak sie rozpędził do nas z kłami, że ja już byłam przekonana że trzeba będzie sie bronić, ale ruda jakoś tak udobruchała psa, że zrobili razem ze 4 rundki na łące, powód? ruda podczas zabawy szczekała w kierunku faceta, ale ona szczeka, jeszcze uderza łapami o glebę, pozycja tyłek wysoko ale ludzie nie pojmują ze to jest znak chodż sie bawić, facet zdegustowany zabrał psa, wiec różne kwiatki można zobaczyć.
  7. [FONT=Verdana] Nasze podwórko, cała nasza kamienica ma z tyłu taki ładny duży teren ogrodzony płotem wychodzi sie przez tylne drzwi domu, mały mankament, w płocie są dziury, dlatego mamy gości. Nic się nie stało właśnie dlatego że była jeszcze 30cm od psa, a pies zrobił przeskok w stronę rudej, onek został skarcony bardzo brutalnym szarpieciem obroży, ale ja potem już bałam sie tego psa. Nieważne w sumie, to mi dało też do myślenia, ale w sumie co też mi tłucze do głowy behawiorysta, że kiedy psy koło siebie przechodzą mają sie obwąchać od tyłka strony, bo takie spotkanie czoło w czoło z obcym psem to też może być draka, a ponadto smycz też odgrywa rolę. A my właśnie ćwiczymy skupianie uwagi na sobie kiedy w koło latają obce psy, tak by pies wybrał mnie a nie towarzystwo. [/FONT]
  8. Kochani to nie jest mój wymysł, tak mi tłucze do głowy behawiorysta, skoro pies nie umie pracować w rozproszeniu to znaczy ze wszystko go będzie rozpraszać. A skoro nie chce pracowac to znak że nie umiemy go do tego przekonać i się rozprasza. Ja mam 5cio latka, jeszcze jej się nie zdarzyło miętolić jakiegokolwiek psa, bo ona wie co ja sądze na ten temat, no ale my mamy w domu zasady, a jedną z głównych to jest słuchać się mamy, oczywiście że karygodne jest kiedy ktoś obcy mietoli nam psa, nie ważne dziecko czy dorosły, ja mówię wprost, uwaga gryzie, co jest prawdą bo mój pies dość dokładnie rozgryza smaczki, a kiedy ktoś leci do rudej by ją miętolić staję przed nią i mówię jak nie chcesz być pogryziony to odejdż, kiedy burzą sie czemu agresywny pies nie ma kagańca, mówię że ma psią astmę i sie dusi :) wśród ludzi którzych mijamy na spacerach mamy podobne zdanie, gorzej z obcymi, przyjezdnymi itp. Ja się już nauczyłam nie pchać do obcych psów, mnie tego nauczyli własciciele psów pokaząc swoja mniej przyjemną stronę natury, ja omijam szerokim łukiem ludzi którym sprawia ogromną przyjemność, że mają władze nad psem w sensie jest posłuszny i zrobi dla właściciela co tylko chce i tak sie na patrzyłam że mi starczy, włącznie z wyszarpywaniem zada najbardziej sympatycznemu psu w naszym parku przez psa agresora, tylko dlatego że podleciał się pies przywitać.
  9. Zapraszam na bazarek wyprzedażowy-ceny od 10 gr:smile:

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...-22-08-godz-23

  10. kolejny dzień, a więc kiedy ja sie wkurzam, nie musze sie drzeć pies czuje moja złość a wówczas szlag trafia całe zadania. Dałam mojemu psu więcej wspólnej obecności skoro tego jej potrzeba i jakby ciut mniej, albo to co wczoraj sie działo to było nasze apogeum. Pięknie się zaczeły zgadzać 2 gatunki między sobą, ale zazdrość psa o nowego osobnika aż bije po oczach. Jestem dumna z rudej że po krótkiej komendzie ładnie odbiła od gościa na którego ewidentnie miała ochotę sobie poujadać ale tym razem nie spaliłam i wycofałam ją zanim, lubie te mojej złodziejskie nocne spacery, kiedy to tylko widać jej ogon, lubie usiąść na trawie i gapić się na swojego ciekawskiego psa, który to węszy aż miło. Kiedy pójdziemy do lasu, musze pilnowac rudej pysk by nie pchała w dziury, bo lis to juz nie jest taki milutki jak jeż. Nie wiem czy to przywiązanie czy może coś sie zaczyna dziać pozytywnego ale ruda owszem poodbiega do znajomych burków bawic się, ale jednym okiem pilnuje czego oczekuje ja i dziś mnie bardzo zaskoczyła, była ode mnie 10m, na naszym ogrodzonym terenie, z zaprzyjażnionym psem, pokazałam jej ręką chodż przyleciała, usiadła i gapi się z jęzorem po pas, no to cóż wyciągnęłam smaka, pochwaliłam i dałam jej wolne, leciała z powrotem do psa, aż skoszona trawa po łapami robiła podskoki. Zastanawiam sie nad tym czy mojemu psu w przedpokoju jest ciepło i nie ciagnie jej od drzwi, może wcale jej tam ciepło nie jest, może dlatego tez próbuje się przemykać. Cieszę się że odważyłam ją od siebie odseparować, mamy teraz tak potrzebny dystans.
  11. i czytam bardzo dużo ostatnio i zwalanie na niesforne dzieci, na innych ludzi że przeszkadzają i są namolni to jest odciąganie od siebie problemu że pies jeszcze nie potrafi pracować w rozproszeniu, nie jest to wina otoczenia, tylko tego że pies nie przeszedł do trybu pracy w rozproszeniu, inaczej byłaby totalna zlewka na innych, skoro tak nie jest to nie zostało to przepracowane, tyle. Takie jest zdanie behawiorysty, tak samo jak ja nie potrafię czegoś wypracować ze swoim psem, a nie zwalam winy na psa, że głupi, itp, tylko przyznaję się do tego że nie umiem przeskoczyć danego zachowania mojego psa.
  12. [quote name='evel']Pozwalasz swojemu psu podbiegać do innego psa trzymanego na smyczy, tudzież ćwiczącego coś z właścicielem? Moja też by spuściła Twojej suce niezłe manto, bo w pracy się psu nie przeszkadza :roll:[/QUOTE] Nie my komuś przeszkodziłyśmy, dziewczyna weszła z onkiem pomiedzy mną, rudą, kiedy to my się skupiałyśmy na ćwiczeniach, ruda była luzem, wiec sobie podleciała do onka, na odległość 30cm? My byłyśmy na swoim terenie, znamy wszystkich którzy korzystają z tego terenu, a ich akurat nie, nie nie uważam żeby onek idący na smyczy miał prawo kłapać na kogokolwiek zębiskami. Po co dziewczyna pcha się między ćwiczącego psa, skoro jej onek nie wytrzymuje "ciśnienia" kiedy pies jest od niego 30cm? Nie nie przeszkodziłam w ćwiczeniach fressbe, po prostu jej pies obserwował mojego i ja kontrolowałam otoczenie, bo nie miałam ochoty na napadającego na nas onka agresora.
  13. Martens Otóż to nasz pies nie zna zwalniającej komendy, a moim szale oczywiście że włączyłam zimny chów, nie mogę bo z kolei moje dziecko boi się krzyków. Więc to tylko dla komfortu psychicznego swojego dziecka i siebie. W ciągu godziny to nie potrafie powiedzieć ale w ciągu dnia, przeciąganie się, bieganie, gapienie sie wspólne przez balkon, integracja z kotem, karmienie, smyranie, chowanie sie za drzewami, aporty, gonitwy, trochę się tego nazbiera, ale tak jest dopiero od wczoraj, przedtem oprócz wspólnych spacerów to była sama. Wszystko jest dalej tak jak jest, czyli ćwiczymy, Paula karmi, bawią się itp. nasza sucz boi sie błysków, dzis córka chciałą jej zrobić zdjecie, lampa błyskowa to największy wróg, ogon pod brzuchem i chodu :((( a zaniedługo sylwester, muszę zakupić jej kamizelkę taką specjalną antylękową, kennel, a tu skarbonka pusta. kocham swojego psa takim jaki jest, tyle tylko że odczuwam głęboką frustrację, bo myslałam że nauka pójdzie nam jak bułka masłem, a moje córka? cóż wszyscy wiemy jakie są 5latki, mój 5latek to i tak aniołek, bo nie dokucza psu, a pies? no cóż radzi sobie jak umie. I teraz naprawdę mam dość, ale to nie znaczy, chcę pozbyć się swojego psa. Podjęłam się pracy, mamy małe sukcesy, tyle że w pewnych sprawach wracamy do punktu a i to mnie sfrustruje. bardzo dziekuje dogomaniaczki, że chciałyście się podzielić swoimi przemyśleniami.
×
×
  • Create New...