Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Wczoraj dopiero zajrzałam tu pierwszy raz, przeczytałam o Waszych zmaganiach i nie mogłam nic napisać, bo klucha mi rosła w gardle (my, baby, jednak zbyt wrażliwe jesteśmy).
Prawie każdy ma już za sobą odejście psiaka, ja też...
Wierzę, że to co łączy nas z naszymi piesami, to wielkie uczucie, jest nieśmiertelne. I odradza się w kolejnych psiakach i w nas.

  • Replies 2.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Nutusia']Dziewczyny, dajcie spokój - poradzę sobie :) Wcale się nie czuję naciskana! Owszem, serce pęka przy każdej tej historii, ale ja wiem, co mnie teraz "uleczy". Czekam już tydzień... jeszcze chwila i znowu zaproszę mój najwierniejszy łośkowy funclub na kolejne opowieści...[/QUOTE]
:calus: zjawimy się na pewno

Posted

[quote name='Nutusia']Dziewczyny, dajcie spokój - poradzę sobie :) Wcale się nie czuję naciskana! Owszem, serce pęka przy każdej tej historii, ale ja wiem, co mnie teraz "uleczy". Czekam już tydzień... jeszcze chwila i znowu zaproszę mój najwierniejszy łośkowy funclub na kolejne opowieści...[/QUOTE]

Nie mogę się doczekać :multi:
A ja sie dopiero dzisiaj przełamałam i usunęłam banerek z Smokiem Krakowskim z mojego podpisu :-(

Posted

Drogie Wielbicielki Łosia Wawelskiego - prosimy o głosy na zdjęcie 34 na bazarku fotograficznym. W imię pamięci o najdzielniejszej Łośce na Mazowszu i w Małopolsce...

[url]http://www.dogomania.pl/threads/196677-Bazarek-fotograficznY-III-Edycja-do-6.12-ZAPRASZAMY-NA-BEZP%C5%81ATNE-G%C5%81OSOWANIE?p=15836457#post15836457[/url]

Posted

[COLOR=purple]Kochane nasze Wspieraczki!

W miniony piątek minęły 3 tygodnie od kiedy zabrakło w naszym domu Tosi, Łośki, Łysej Śpiewaczki, Smoka Wawelskiego w jednej Psinie zawartych... Trzy tygodnie puste jak orzeszek, gdzie wszystko nam ją przypominało. I puste miejsce po posłanku i wolne miejsce po miseczce, nadal pełne leków pudełeczko na półce kuchennej, wolne wieczory bez wyjazdów do Doktora, bazarki w toku, wpłaty, wysyłki - WSZYSTKO! W naszych sercach i umysłach pozostanie na zawsze! O doświadczenia, które dzięki niej zyskaliśmy będziemy bogatsi w pomaganiu innym skrzywdzonym przez ludzi psiakom. O znajomości, a wręcz przyjaźnie zawarte dzięki Tosi będziemy dbać i je pielęgnować. Przez ostatnie 3 tygodnie dość intensywnie rozglądałam się po wątkach, szukając tosinkowej "następczyni". Miałam być cierpliwa i rozważna... Już prawie jechałam do Krakowa... już prawie, już prawie... Ale "w górze" był zapisany inny scenariusz.[/COLOR] [COLOR=purple]

Wielokrotnie już pisałam na tym wątku, że bez Waszego wsparcia i pomocy niczego byśmy nie wskórali. Nie moglibyśmy Tosi leczyć, zapewnić tak drogiej i dobrej karmy. Gdy po raz ostatni przystąpiliśmy do boju o zbiórkę środków na jej siódme życie, nie przypuszczaliśmy nawet, że uzyskane fundusze staną się wkrótce spadkiem po niej. Czekałam z rozliczeniem aż wpłyną wszystkie wpłaty, allegro zostanie rozliczone do końca, aż wyślę wszystkie bazarkowe fanty... Zamierzałam podzielić spadek sprawiedliwie, zaś pewną część zatrzymać za Waszą zgodą dla mojego kolejnego tymczasowicza, bo wiadomo jak trudno jest "rozkręcić" nowy wątek.[/COLOR] [COLOR=purple]

Los (a może Łoś) sprawił, że w niedzielę nieoczekiwanie pojechałam do schroniska w Częstochowie po Dorę. Mieli ją przywieźć do Warszawy ludzie, którzy adoptowali sunię spod Warszawy, ale plany im się pokrzyżowały. A ja - no cóż - 3 tygodnie czekałam na to, by pustka znów ożyła, od rana miałam spakowany samochód, więc niewiele myśląc wsiadłam i ruszyłam w drogę. Na miejscu się okazało, że jest w schronisku jeszcze jedna sunia, która pilnie potrzebuje pomocy - młodziutka boksia, która została co prawda adoptowana, ale następnego dnia ją zwrócono jak wybrakowany towar, bo ma wadę... Zobaczyłam psie dziecko w betonowym boksie, które na nasz widok podbiegło do kraty i zaczęło lizać po rękach. Co miałam zrobić?... Ciągnąć zapałki którą wziąć, która bardziej na tę chwilę potrzebuje pomocy, którą skazać na mroźne noce w schronisku?... Decyzja była prosta - zabieram obie![/COLOR] [COLOR=purple]

Lili (to właśnie psie dziecko) najprawdopodobniej ma dysplazję. Wet, do którego zaprowadzili ją ludzie, którzy ją adoptowali orzekł, że potrzebna jest operacja wszczepienia endoprotezy. Koszt oszacował na 6 tys. złotych. Tak oto w proch się obróciły moje postanowienia, że dla własnego zdrowia psychicznego dam teraz schronienie psu zdrowemu [/COLOR] [COLOR=purple]:)[/COLOR] [COLOR=purple]

Dla obu sunieczek potrzebna jest wstępna diagnostyka, podstawowe badania, no i sterylizacja. Dla Lili najprawdopodobniej też konsultacja ortopedyczna na początek.[/COLOR] [COLOR=purple]

Spadek po Tosi to kwota 1537,58[/COLOR] [COLOR=purple](z czego 1090 to wynik allegra cegiełkowego)

Chciałabym zapytać Szanownych Darczyńców czy nie mieliby nic przeciwko temu, gdybym całą kwotę przekazała na konto Dory i Lili. Oto ich wątek: [/COLOR] [COLOR=purple][URL]http://www.dogomania.pl/threads/198274-Dwie-boksie-w-tym-jedna-quot-w-pakiecie-quot?highlight=Dwie+boksie[/URL]

Sunie zostały zgłoszone do fundacji SOS bokserom, która na początek wstawi je do działu "zaprzyjaźnione DT" i również będzie szukać dla nich domków. Mam nadzieję, że wesprą nas także finansowo, szczególnie gdyby operacja Lili okazała się absolutnie niezbędna...[/COLOR] [COLOR=purple]

Łosiaczku Kochany, czuwaj łaskawie nad nami i nad tymi dwoma bidusiami![/COLOR]

Posted

Kochana Madziu... to, że jesteś wariatem, wiedziałam już po akcji letniej, kiedy na mój telefon, rzuciłaś wszystko i w godzinę jechałaś na Hel po dwie biedne koteczki:-) Daj jednak Boże więcej takich wariatów na świecie:loveu:
Moim zdaniem nie ma cienia wątpliwości, że cały spadek po Toscance powinien zostać dla Twoich nowych tymczasowiczek. Nie tylko dlatego, że Tosia zrobiła im miejsce, ale też dlatego, że zwłaszcza Lili będzie potrzebowała dużo kasy.
Pędzę zaraz na wątek dziewczynek i postaram się wgrac choć kilka zdjęć teraz, a resztę później:-)

Posted

[quote name='Ewa Marta']Kochana Madziu... to, że jesteś wariatem, wiedziałam już po akcji letniej, kiedy na mój telefon, rzuciłaś wszystko i w godzinę jechałaś na Hel po dwie biedne koteczki:-) Daj jednak Boże więcej takich wariatów na świecie:loveu:
Moim zdaniem nie ma cienia wątpliwości, że cały spadek po Toscance powinien zostać dla Twoich nowych tymczasowiczek. Nie tylko dlatego, że Tosia zrobiła im miejsce, ale też dlatego, że zwłaszcza Lili będzie potrzebowała dużo kasy.
Pędzę zaraz na wątek dziewczynek i postaram się wgrac choć kilka zdjęć teraz, a resztę później:-)[/QUOTE]

Amen - wprawdzie nie wspierałam Tośki kasowo, ale myślę że jak mało kto wiem jak to jest być otoczonej chmarą chorych bez kasy na ich lecznie.

Ty Magda wiesz, ze ja Ciebie mam ciągle w tel zapisaną jako Tobia? Mało kto pamięta ze tak sie to zaczęło........:-)

Posted

O rety, ile pięknych słów - DZIĘKUJĘ!
A tą Tobią, Aga, to mnie rozwaliłaś kompletnie... Rzeczywiście tak to się zaczęło...
Jesteście wszystkie KO-CHA-NE!!!!!

Posted

[COLOR=purple]Łosiu Ukochany!
Wczoraj minął miesiąc odkąd przeniosłaś się do Krainy Wiecznych Łowów. Nie było czasu tu zajrzeć - od zawsze miałam "pretensje" do mojej Mamy, że urodziła mnie w tak "niedogodnym" okresie. Śnieg przysypał Twoją mogiłkę, przygiął nad nią świerkowe gałązki. Moi przyjaciele poznali wczoraj dwa aniołki, które mi zesłałaś z Psiego Nieba, zachwycali się nimi, ale też wspominali Ciebie, Twoją historię, Twój niezłomny charakter, Twój upór i przywiązanie do życia. Na zawsze już z nami zostaniesz...[/COLOR]

Posted

Nutusiu i beczę przez Ciebie kochana , tak pięknie piszesz...........Tosiu całuję Brosowy pyszczek ale to całus dla Ciebie ..........

[IMG]http://i52.tinypic.com/2z3ovud.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='Nutusia'][COLOR=purple]Łosiu Ukochany!
Wczoraj minął miesiąc odkąd przeniosłaś się do Krainy Wiecznych Łowów. [/COLOR][/QUOTE]

Dla mnie to szok, że już miesiąc, a wydaje się, że to chwilę temu.... Toskanka, Tosia, Łoś, to już historia.... Piękna historia owczarki, która miała silną wolę życia....

Posted

[quote name='Cantadorra']Dla mnie to szok, że już miesiąc, a wydaje się, że to chwilę temu.... Toskanka, Tosia, Łoś, to już historia.... Piękna historia owczarki, która miała silną wolę życia....[/QUOTE]

[COLOR=purple]A widzisz... a mi się wydaje, że nie ma jej już bardzo, bardzo długo...[/COLOR] [COLOR=purple]Smok o sześciu życiach![/COLOR]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...