Jump to content
Dogomania

Pogryzienie psa przez psa


jusstini

Recommended Posts

an1a,pies zawsze moze ugryzc,wiec trzymam Cie za slowo,ze swojego psa prowadzisz zawsze i wszedzie w kagancu.Bardzo mu wspolczuje,ale faktycznie jestes odpowiedzialna wlascicielka,nie mozna Ci nic zarzucic.
Najbezpieczniej,trzymac psa za plotem w kojcu i w kagancu rownoczesnie.Wtedy nikomu nie zrobi krzywdy.Co nie?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 185
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Więc uważasz, że nic z tym nie warto robić, bo to tylko pies? W życiu nie spodziewałam się takich słów od dogomaniaczki. :roll:

Uważasz, że dla psa, który pilnuje posesji i wystawia łeb na chodnik jest różnica między psem a dzieckiem? No tak, zostawmy to w spokoju - jak pies pogryzie dziecko, wtedy narobi się hałasu z policją i obwini oczywiście psa :lol:
BTW normalny pies nie gryzie szczeniaka. Więc nie przekona mnie argument, że dziecko by oszczędził :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rut']an1a,pies zawsze moze ugryzc,wiec trzymam Cie za slowo,ze swojego psa prowadzisz zawsze i wszedzie w kagancu.Bardzo mu wspolczuje,ale faktycznie jestes odpowiedzialna wlascicielka,nie mozna Ci nic zarzucic.
Najbezpieczniej,trzymac psa za plotem w kojcu i w kagancu rownoczesnie.Wtedy nikomu nie zrobi krzywdy.Co nie?[/quote]
Masz moje słowo, że mój pies jest zawsze i wszędzie w kagańcu i biedny nie jest. Fajny fizjologiczny kaganiec, lekki, pies w nim biega, pływa, nawet się potrafi zdrzemnąć i nie narzeka. Ba... nawet z patykiem potrafi pobiegać, bo sobie go wsadza z boku między kratki.

A mi się może zerwać smycz, urwać pasek od kagańca, więc według twojego myślenia - najlepiej psu wybić zęby, żeby nie ugryzł.
O bezpieczeństwo innych dba się w granicach rozsądku, a dla mnie puszczanie agresywnego psa na niezabezpieczonym terenie jest totalnym bezmózgowiem.
Dlatego ludzie robią odpowiednio wysokie ogrodzenia i nawet zabezpieczają dół, żeby pies się nie podkopał.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkGreen][B]rut[/B][/COLOR][COLOR=DarkSlateGray], zostałem uprzedzony przez[/COLOR] [B][COLOR=DarkGreen]martens[/COLOR][/B][COLOR=DarkSlateGray], ale napisałbym to samo - jeśli dziecko wyskoczy na ulicę to oczywiście jest to wina opiekuna, tyle że - aby twoje porównanie miało jakikolwiek odniesienie do sytuacji o której tu mowa, to musielibyśmy mówić o kierowcy który wjechać sobie na chodnik i rozjechał dziecko prowadzone przez matkę za rękę /albo w wózku/... jeśli w tej sytuacji też myślisz, że wina matki, hmmm

nie znam takiego imienia jak "rut", znam tylko "ruth" i "ruta" :diabloti: ale nawet jakbym znał to przecież nie znaczy, że MUSISZ być kobietą, przecież każdy może sobie używać jakiego chce nick'a, więc po co ten "erudyta" ?

mój pies, dla przykładu, biega bez kagańca i w niektórych miejscach nawet luzem, za to na chodnikach chodzi na smyczy... i bynajmniej nie uważam siebie za nieodpowiedzialnego właściciela - po prostu gdybym wiedział, że jest zagrożeniem biegałaby w kagańcu a że udało się ją wychować na przylepę, nie widzę potrzeby.... tyle, że ja nigdy nie chciałem mieć agresywnego psiura
[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Rut, nie masz racji i niepotrzebnie się upierasz.
Argumenty, że pies to nie dziecko nie mają żadnego znaczenia.
Nawet gdyby to była tylko torba czy nogawka, to należy się zwrócić do właściciela posesji o zwrot kosztów, oraz bezzwłoczne doprowadzenie ogrodzenia do stanu uniemożliwiającego podobne sytuacje.
O ile właściciel nie pokryje szkód i/lub nie naprawi ogrodzenia, to NALEŻY powiadomić Policję.
Działanie takie ma na celu nie tylko egzekwowanie odpowiedzialności za szkody, ale także zapobiegnięcie następnym tego typu wypadkom!
Obowiazkiem właściciela jest takie zabezpieczenie posesji, aby pies nie mógł się wydostać poza obręb ogrodzenia. Nie ma znaczenia w jakim procencie 10% czy 100% psa "wydostało się" POZA OGRODZENIE!!
Jeżeli pies może wystawić łeb i ugryźć to znaczy że właściciel nie dopełnił obowiązków (podobnie gdyby pies stał w otwartej furtce, ale 3/4 ciała miał na swoim terenie...).
[B]NIKT NIE MA OBOWIĄZKU[/B] przed przejściem przy czyimś płocie dokonywać audytu stanu technicznego ogrodzenia oraz badań frenologicznych z uwzględnieniem aspektu rozmiaru czaszki psa stróżującego w stosunku do rozmiaru rozstawu prętów ogrodzenia...

Jak mam psa na smyczy, ale mimo to dziabnie psa przechodzącego obok, to i tak odpowiadam JA i NIKT nie przyjmie tłumaczenia, że ten ktoś mógł mnie obchodzić szerokim łukiem ...
To jest [B]MOJE[/B] RYZYKO i [B]MOJA[/B] ODPOWIEDZIALNOŚĆ!

Opisywana sytuacja nie rodzi wątpliwości co do odpowiedzialności właściciela posesji.
Należy się udać do niego w sprawie aktualnych szczepień, zwrotu kosztów i ew. odszkodowania oraz zobowiązania go do naprawienia ogrodzenia (najlepiej na piśmie).
O ile w którejkolwiek z tych spraw właściciel odmówi (lub bez zbędnej zwłoki nie naprawi ogrodzenia), należy powiadomić o tym Policję lub inną adekwatną służbę .

Dyskusja o tym czy można było iść 10 cm bliżej albo dalej od ogrodzenia jest bezprzedmiotowa, bo ŻADNE przepisy nie obligują do tego.
Co zaś do snutych tutaj teoretycznych dywagacji na temat np. drażnienia
zwierząt za ogrodzeniem, to na to też jest paragraf i właściciel drażnionego zwierzęcia ma prawo taką osobę zaskarżyć, ale nie ma prawa tworzyć sytuacji gdy to jego pies będzie we własnym zakresie "wymierzał sprawiedliwiść"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Sytuacja jest bardzo jasna - gdyby szczeniak wetknął cokolwiek na posesję i stałaby mu się krzywda - został niedopilnowany. [/quote]
Niestety nie jest to prawdą. Jeśli ktoś Ci wsadzi łapy za płot i pies go ugryzie, to wina właściciela posesji i psa, bo nie zabezpieczył jej odpowiednio :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Niestety nie jest to prawdą. Jeśli ktoś Ci wsadzi łapy za płot i pies go ugryzie, to wina właściciela posesji i psa, bo nie zabezpieczył jej odpowiednio :razz:[/QUOTE]

Możliwe, bo spotkałam się z dwoma wersjami. Do tej pory czytałam wszędzie, ze jest tak jak Ty piszesz, ale ostatnio w MP chyba było, że to jednak wina osoby, która ręce wetknęła (o ile jest tabliczka itp.). Więc może przynajmniej jest to sprawa nieco bardziej dyskusyjna niż w przypadku psa wystawiającego głowę na chodnik.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='osho'][COLOR=DarkSlateGray][COLOR=DarkGreen][B]zofia[/B][/COLOR] ja się z biblią dawno pożegnałem[/COLOR] :diabloti: [COLOR=DarkGreen]kto jest w stanie znać wszystkie imiona z dowolnego miejsca na ziemi?[/COLOR][/quote]
Ja się nawet nie witałam :bigcool::evil_lol:

Co do płotu i rąk - ja tak samo nie pozwalam na wsadzanie paluchów w kratki kagańca, a będąc na działce psa oduczam dziamgania przy płocie.
Zresztą przez większość czasu (Rut - specjalnie dla Ciebie :razz:) Nero łazi w kagańcu, bo jest tam też inny pies.
Jak na razie jedyne co ktoś chciał wsadzić przez płot to nóż w pysk, ale nie wyszło. I jak widać - kaganiec chroni przed wariatami :p

Link to comment
Share on other sites

A ja mam pytanie, kto jest winny, jeśli mam agresywną, ale niezaczepiającą sukę [tzn. jeśłi pies do niej gwałtownie podbiegnie to młoda wystrzeli z zębami - ćwiczymy nad tym :mad:] prowadzoną na smyczy, ale bez kagańca [jeszcze nie wykombinowałam jak ubrać halter i kaganiec jednocześnie :diabloti:]. Ponieważ młoda wygląda łagodnie, to często ludzie bez pytania spuszczają do niej psy. Za każdym razem mają w d*** moje słowa, że pies jest agresywny, a ja musze się bać, żeby ich psy nie zostały pogryzone :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=DarkSlateGray]pierwsze pytanie pewnie byłoby czy tam gdzie mieszkasz lokalne przepisy wymagają równoczesnego kagańca i smyczy.

ktoś tu gdzieś napisał /nawet nie wiem czy nie w tym wątku/, że praktyce pierwsze co robi straż miejska w przypadku starcia dwóch psów to wlepienie mandatu właścicielowi którego pies był luzem. z drugiej strony - znasz swojego psa i jeśli wiesz, że jest agresywny to powinnaś go zabezpieczyć - bo tu masz taką sytuacje, że podbiega do ciebie puszczony luzem pies - no ale co w sytuacji kiedy ktoś przejdzie obok ciebie z psem również na smyczy, no bo piszesz, że twój jest agresywny?[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Napisałam wyraźnie - Birma jest agresywna, jeśli jakiś pies do niej gwałtownie podbiega [wg. niej powinien podejść spokojnie i się przedstawić]... mijanie jest zazwyczaj bez problemów, ew. jak widzę, że młoda się krzywo patrzy to sama wolę zrobić mały łuk. BTW. w najgorszym wypadku halterem jestem w stanie zamknąć psu pysk :cool3:, jednak nie jest to kaganiec

Przepisy mówią u nas, że pies ma być na smyczy albo w kagańcu

Link to comment
Share on other sites

[quote name='osho'][COLOR=DarkSlateGray]ktoś tu gdzieś napisał /nawet nie wiem czy nie w tym wątku/, że praktyce pierwsze co robi straż miejska w przypadku starcia dwóch psów to wlepienie mandatu właścicielowi którego pies był luzem. [/COLOR][/quote]
Często się to kończy również mandatem dla właściciela agresora za brak kagańca oraz właściciel agresora pokrywa koszty leczenia pogryzionego psa.

Link to comment
Share on other sites

Chwila, moment!
Mój pies jest agresywny w stosunku do psów, które spotyka pierwszy raz 'nos w nos'. Dorastający samiec był kilkakrotnie atakowany przez 'podbiegaczy' -teraz 'wyprzedza' ewentualny atak.
Prowadzę psa na smyczy, jednak NIE zakładam mu kagańca! Boleśnie przekonałam się, że ludziom 'wszystko wolno':angryy: i nie zakuję mojego psa uniemożliwiając mu bronienie się!
Omijam innych psiarzy, zmieniam trasy spacerów, nie ładuję się na zapsione łączki.
Jednak jeśli pomimo moich próśb o odwołanie jakiś pies podbiegnie - cóż, najpierw spotka się z gazem, póżniej z moim butem, a na końcu - ewentualnie - z zębami mojego psa.
I nie będę w tym upatrywała ŻADNEJ mojej, ani mojego psa, winy!
Nikt mnie nie pytał, czy godzę się na atakowanie 7,8,9,10miesięcznego podrostka PROWADZONEGO NA SMYCZY przez psy ludzi, którzy mają wszystko w du...szy:mad:.
Ze zwierzaka, który ufnie badał swiat 'wykręcono' mi psa, który jest przekonany, że każdy pies chce mu wpie*****...:shake:.
To co? Mam jeszcze dbać o te piseczki, które 'nic nie zrobią'? A figę!:angryy:

edit:
[B]zerduszko[/B] - w moim mieście pies ma być prowdzony na smyczy. Jeśli mój jest, a podbiega do niego inny - robi to na 'własne' ryzyko, a tym samym na ryzyko Pana/Pani, który będzie pokrywał(ewentualne) koszty leczenia swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)']Chwila, moment!
Mój pies jest agresywny w stosunku do psów, które spotyka pierwszy raz 'nos w nos'. Dorastający samiec był kilkakrotnie atakowany przez 'podbiegaczy' -teraz 'wyprzedza' ewentualny atak.
Prowadzę psa na smyczy, jednak NIE zakładam mu kagańca! Boleśnie przekonałam się, że ludziom 'wszystko wolno':angryy::multi: i nie zakuję mojego psa uniemożliwiając mu bronienie się!
Omijam innych psiarzy, zmieniam trasy spacerów, nie ładuję się na zapsione łączki.
Jednak jeśli pomimo moich próśb o odwołanie jakiś pies podbiegnie - cóż, najpierw spotka się z gazem, póżniej z moim butem, a na końcu - ewentualnie - z zębami mojego psa.
I nie będę w tym upatrywała ŻADNEJ mojej, ani mojego psa, winy!
Nikt mnie nie pytał, czy godzę się na atakowanie 7,8,9,10miesięcznego podrostka PROWADZONEGO NA SMYCZY przez psy ludzi, którzy mają wszystko w du...szy:mad:.
Ze zwierzaka, który ufnie badał swiat 'wykręcono' mi psa, który jest przekonany, że każdy pies chce mu wpie*****...:shake:.
To co? Mam jeszcze dbać o te piseczki, które 'nic nie zrobią'? A figę!:angryy:[/quote]
Ale ich nie obchodzi (niestety) dlaczego Twój pies jest agresywny, tylko to, że pozwoliłaś mu "uszkodzić" innego psa. Ja do tej pory nie spotkałam się z luźno puszczonym psem, który bez chwili zawahania zaatakował z naprzeciwka. Czasem były zęby, chwila niepewności, bo mój od razu stawał na 2 łapy i rwał do przodu. Jeśli pies by się zdecydował - kaganiec mogę od razu zdjąć.
Nero jest spory i wystarczy, że przygniecie małego, czy założy łapy na dużego i jest spokój. Ostatnio chciał go zagryźć niewidomy pekińczyk :roll: I nie chciałabym, żeby mój pies nawet go uszczypnął...

Link to comment
Share on other sites

[B]an1a[/B] - przed niewidomym pekińczykime mogę wiać [;)] żeby moje futro nie zrobiło mu krzywdy. Ale jeśli wołam, proszę, ostrzegam, zmieniam kierunek, włażę w krzaki:angryy: i spotykam się z brakiem reakcji - mój pies jest prowadzony z zgodnie z obowiązującymi w moim mieście przepisami! A jeśli się baaardzo wqrzę, właduję łapę między psy i 'pomysłowy' właściciel będzi mi do ońca życia rentę płacił:angryy:.

Mam świadomość naszych(mojego psa i moich) problemów i robię WSZYSTKO żeby nie doprowadzać do konfrontacji, ale jeśli 'konfrontacja' pcha się w paszcze mojego psa, to co mam robić? Nauczyć się latać?!

Tak na marginesie - mój pies 'straszy': wielka szopka i stop pół metra przed psem, obwąchanie, gonitwa i emocje opadają po kilkudziesięciu sekundach/kilku minutach, a dalej może być - na pełnym luzie - wspólny spacer z nowo poznanym psem(suką - bo 'prostujemy' Jaga na płci przeciwnej;)). Więc w naszym przypadku nie ma mowy o 'krwiożerczości', mój pies musi mieć możliwość sprawdzenia drugiego psa. A prowadzony na smyczy parkową alejką i widzący leeecącego prosto na nas obcego psa - reaguje agresją. Ja mu się nie dziwię... Też bym była cała 'zwarta i gotowa' gdyby nieznany mi człowiek leciał w moją stronę wymachującą rękami...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juliusz(ka)'][B]an1a[/B] - przed niewidomym pekińczykime mogę wiać [;)] żeby moje futro nie zrobiło mu krzywdy. Ale jeśli wołam, proszę, ostrzegam, zmieniam kierunek, włażę w krzaki:angryy: i spotykam się z brakiem reakcji - mój pies jest prowadzony z zgodnie z obowiązującymi w moim mieście przepisami! A jeśli się baaardzo wqrzę, właduję łapę między psy i 'pomysłowy' właściciel będzi mi do ońca życia rentę płacił:angryy:.

Mam świadomość naszych(mojego psa i moich) problemów i robię WSZYSTKO żeby nie doprowadzać do konfrontacji, ale jeśli 'konfrontacja' pcha się w paszcze mojego psa, to co mam robić? Nauczyć się latać?!

Tak na marginesie - mój pies 'straszy': wielka szopka i stop pół metra przed psem, obwąchanie, gonitwa i emocje opadają po kilkudziesięciu sekundach/kilku minutach, a dalej może być - na pełnym luzie - wspólny spacer z nowo poznanym psem(suką - bo 'prostujemy' Jaga na płci przeciwnej;)). Więc w naszym przypadku nie ma mowy o 'krwiożerczości', mój pies musi mieć możliwość sprawdzenia drugiego psa. A prowadzony na smyczy parkową alejką i widzący leeecącego prosto na nas obcego psa - reaguje agresją. Ja mu się nie dziwię... Też bym była cała 'zwarta i gotowa' gdyby nieznany mi człowiek leciał w moją stronę wymachującą rękami...[/quote]
Tylko wiesz, ten pekińczyk nas gonił, bo szedł za warkotem mojego psa :evil_lol:
Mi się kilka razy trafiły psy kamikaze - biegnące właśnie z naprzeciwka. Jeśli wyhamowały, wycofywałam się z psem nie dopuszczając do spięcia. Jeśli nie - lądowały na glebie pod Nerem.
On i tak z psami nie będzie się bawił, toleruje tylko te zupełnie uległe. Ale tylko toleruje na zasadzie przywitać się i odejść.

Link to comment
Share on other sites

[quote=Juliusz(ka);
Jednak jeśli pomimo moich próśb o odwołanie jakiś pies podbiegnie - cóż, najpierw spotka się z gazem, póżniej z moim butem, a na końcu - ewentualnie - z zębami mojego psa.
\


Moze dlatego Twoj pies zachowuje sie agresywnie skoro taka szopke odstawiasz i uczysz go w ten sposob ze drugi pies jest smiertelnym zagrozeniem.Takim zachowaniem tylko pogarszasz sprawe,i kiedys sie przykro rozczarujesz,jak ten "niegrzeczny,nieodwoływalny pies" tak sie Ciebie przestraszy i dotkliwie Cie pogryzie.

A wracajac do tematu,to chyba mnie namowiliscie.Ale nie wydaje mi sie,zeby ten pies zza plotu byl jakims szczegolnym swirem(nie wiemy tego),a zachowal sie dosc normalnie jak na psa.

Pozdrawiam wszystkich,ktorzy znaja imie Rut!
Szabat Szalom :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rut']Ale nie wydaje mi sie,zeby ten pies zza plotu byl jakims szczegolnym swirem(nie wiemy tego),a zachowal sie dosc normalnie jak na psa.[/QUOTE]

[COLOR=DarkSlateGray]no ale może właśnie o to chodzi? za normalne uznajemy to co widzimy dookoła na codzień, co jest typowe - i sęk w tym, żeby takie zachowania powoli przestawały być typowe i "normalne". imho normalny pies nie startuje z paszczą do wszystkiego co się pojawi w polu widzenia. i nie zaatakuje szczeniaka.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...