Jump to content
Dogomania

jusstini

Members
  • Posts

    12
  • Joined

  • Last visited

jusstini's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dzieki wielkie za pomoc, zaraz sie biore do dzialania.
  2. Doczytalam wpisy. Uwazam po prostu ze nasze polskei prawo jest niejednoznaczne. Czy moglabym prosic kogos o pomoc w napisaniu pozwu. Chce wniesc sprawe cywilna o odzyskanei kosztow leczenia psa. Wyslalam fakture tamtej pani i mialam nadzieje ze pokryje czesc kosztow jednak odpowiedzi zero. Z rozmowy ostatniej wynika ze ona juz kare poniosla -mandat i wiecej placic nei zamierza. Dostalam od policji tylko nr sprawy, takze oficjalnego zawiadomienia ze tamci mandat przyjeli nei mam i nie bardzo wiem jak mam to opisac w pozwie. Tzn wiem ze sad w razie czego wezwie policjanta na swiadka i tamten posiwadczy przyjecie mandatu wiec przyznanie sie do winy. Tylko jakos musze to ładnie w pozwie opisac. Z gory dziekuje za pomoc.
  3. Witam! Długo mnie nie było, ale w zasadze nic sie nie dzialo. Czekam na papiery z policji, bo mialo byc przyslane zawiadomienie z policji o zakonczeniu postepowania i nic nie doszlo. Łapa w zasadzie zagojona. A ja wysłąałam listem poleconym fakturę - podobno nie doszła. Zamierzam wysłać jeszcze raz na adres pracy i za potwierdzeniem odbioru. Jeszcze raz dziekuje za pomoc, Jak cos sie zadzieje to oczywiscie podziele sie informacjami. Koszty oczywiscie ze sa sam wet - 442 zł. O leki, czas i dowożenie psa do lecznicy nie zamierzam się wykłocać.
  4. Oczywiście chodiz mi o zawiadamianie odpowiedznich służb gdy zauważe agresywnego fizycznie a nie optycznie psa - trudno zebym wzywala do spokojnego cielaczka choćby wyglądał nie wiem jak groxnie. Zaświadczenie oczywiście przedstawię. Ale poki co mam nadzieje ze nie dojdzie do sprawy cywilnej.
  5. Teraz jak zobacze agresywnego psa bez kaganca jesli biega luzem to od razu na policje bede dzwonic albo do SM. Nawet nie trzeba nazwiska podawac. Dzisiaj z kolejnych ran szwy wyszly, ale na czesci tej duzej sa a reszta krwawi = zyje :lol: Pozostale ranki z martwica - jutro kolejny opatrunek i mam nadzieje na krew. Gojenie przez ziarninowanie bo doszywac nie ma co takie sa "japy" No i w tej najwiekszej widac jednak ścięgna :placz:
  6. Ze sprawą sądową zaczekam do końca leczenia, bo najpierw przedstawię końcowy rozrachunek i zaczekam na reakcję. Ja mam świadka który do mnie przyszedł, zebym zgłosiła sprawę na policję, bo uznał że nie można temu psu i właścicielowi odpuścić bo to ewidentna ich wina była, a pies nie tylko na mojego się rzuca. Ale kolega powiedział, ze on ma 3 innych świadków - więc wiecie jak to moze wyglądac - ja swoje a on swoje - jak udowodnie że jego świadkowie kłamią :roll: Jednynie to, że po tym jak dostali mandat zaczęły się groźby, ze mój mąż też dostanie wezwanie - moge podciągnąć pod chęć odegrania się i tego się trzymać. Dzisiaj wizyta u weta - aż boję się co nowego - opatrunek jest przesiąknięty krwią :placz:
  7. [quote name='JagnaP']Nieważne, że pies był na smyczy- właściciele nie dopilnowali suki. A co do ich zgłoszenia o słowną agresję....cóż...: Art.216 par1 kk: "[COLOR=red]Kto znieważa inną osobę w jej obecności[/COLOR], albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do tej osoby dotarła, [COLOR=red]podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności."[/COLOR] Par. 3 :[COLOR=red]Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział[/COLOR] naruszeniem nietykalności cielesnej lub [COLOR=red]zniewagą wzajemną,sąd może odstąpić od wymierzenia kary."[/COLOR] Zdaję jutro prawo karne, więc jestem na bieżąco:lol: Jak widać, nie ma się czego bać:p[/quote] Chyb abędę korzystała z Twojej wirtualnej pomocy na bieżąco Za to dziekuje bardzo, potrzebne mi takie argumenty bo nerwe mam niezla. Z tego uwazam ze sie wybronimy, ale nei wiem co sa w stanie jeszcze zrobic zeby uprzykrzyc nam życie w ramach zemsty ze odwazylismy sie zglosic na policje (zreszta donosicielami tez zostalismy nazwani) Argument przeciw nim jest prosty- skoro tak bardoz poczuli sie urazeni zniewagami i "agresywnym" zachowaniem dlaczgo zglaszaja sprawe dopiero po wezwaniu na apolicje. Odpowiadam na wszystkei pytnaia ktore padly chociaz widze ze Ania stara sie zeby bylo na biezaco: - szczepienia - zaswiadczenia nie dostarczyli - u nas nie byli - to ja ich zaczepialam jak tylko ich widzialam, zero zainteresowani i zdziwienie ze chce zeby mi koszty zwrocili - wczoraj po policji ja zaczepiłam kolege zeby wyjasnic dlaczego odwazylismy sie isc na policje - bo takie padlo pytanie, pogadalismy - generalnie przyznaje sie do winy ale kosztow nie chce poniesc bo uwaza ze wina jest jednak obopulna bo moj pies byl bez smyczy i jego pies tez ma szrame na mordzie. Zaproponowalam uczciwie - on pokrywa moje koszty ja jego leczenia psa - kazde z nas odpowiada za zwierzaka. Na to sie nie zgadza bo on juz poniesie kare w zwiazku z mandatem. Chyb anie rozumie ze mandat - jego - nie zwraca mi kosztow leczenia psa. - sytuacja jest nieciekawa bo to przeciez sasiad ale kolegow na osiedlu ma on wiecej wiec swiadkowie na rozne okazje sie znajda - tamten pies byl na smyczy ale na tyle dlugiej ze zdolal dorwac sie do mojego psa ktory jeszcze nie zdazyl wyjsc przedklatke i byl przy nodze pana - wrecz byla zablokowana nie mogla nawet sie cofnac zeby uciekac - porada psychologa ma byc bezplatna - nie chce zadnych dodatkowych kosztow - (kolega mi zasugerowal z na moim miejscu by wszystko powrzucal w te koszty leczenia byle wiecej wydebiC :crazyeye:) - a ja nawet zastrzyki w domu robie zeby kosztow nie zwikszac - no i zarzuca mi ze robie teatrzyk bo psa wynosze przy nich a pozniej pies biega - wiec obrazenia nei moga byc powazne - ma to sfilmowane Pies byl wynoszony przez pierwsze 2 dni - w niedziele zusozna byla nauczyc sie schodzic po schodach bo maz nie moze przyjezdzac do domu zeby ja znosic, a uznalismy ze moze zejsc juz po schodach. Pies rzeczywiscie biega - z rozpedu ale na 3 lapach a jak staje to za chwile kladzie sie lub siada. Pies byl wyniesiony zeby jak najszybciej sie rozstac przy tym przypadkowym spotkaniu i uniknac rozzloszczenia tamtej i strachu mojej. Zreszta pokazalam zdjecia i zamierzam zaprosic na wizyte u weterynarza. Na kolejnej spodziewam sie wychodzenia kolejnych szwow :placz: i dalszej martwicy pozostalych ran o cyzm lekarka przestrzegala bourazy sa powazne i na wierzchu az tak strasznie to nie wygladalo. Z punktu widzenia policji sprawa jest zamknieta - teraz jak ktos (przepraszam nei pamiętam nicku) napisal powodztwo cywilne, sprawy karnej w sądzie grodzkim nie bylo bo przyjeli mandat = przyznali sie do winy. Mam pytanie - jak moge koszty okreslic - bo chcialam wstrzymac sie ze sprawa do zakonczenia lecenia jak juz je bede znala - teraz jest 300 zl ale rany dopiero zaczynaja sie paprać wiec do gojenia jeszcze "troche" dzisiaj mija tydzien a lekarka zapowiadala 3 tygodnie. Bardzo dziekuje za wszystkie wypowiedzi. Suma jest taka ze pies ktory jest agresywny musi byc i w kagancu i na smycy a jak ma pobiegac bo uwazam ze do tego tez ma prawo a wrecz powinien bo ma jaksie wyladowac to kaganiec i odejsc w miare od ludzi i innych zwierzat. Dzieciak tez ma wytlumaczone, ale w malym rozumku sobie ubzdural ze on bedzie Kajki bronil i przedwczoraj stanal podpierajac boki i oswiadczyl ze sie tamtej nei boi - to bylo po tym jak sie spotkalismy znowu wychodzac na spacer.
  8. [color=darkred]No to wczoraj (25-06-2008) zaczęło się to czego sie obawialiśmy - martwica tkanek i co za tym idzie - szwy nie mają sie czego trzymać więc wychodzą - 3[/color] [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=4ae4922c6cd58903][img]http://images23.fotosik.pl/236/4ae4922c6cd58903m.jpg[/img][/URL]
  9. Tak łapa wyglądała następnego dnia po pogryzieniu [URL="http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=7d046e9c31be0b2d"][IMG]http://images30.fotosik.pl/235/7d046e9c31be0b2dm.jpg[/IMG][/URL]
  10. zdjęcia zrobione 24-06-2008 [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=6d58207957111718][img]http://images27.fotosik.pl/235/6d58207957111718m.jpg[/img][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=7c9399194d99530b][img]http://images33.fotosik.pl/298/7c9399194d99530bm.jpg[/img][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=9014fca1b4929ca1][img]http://images34.fotosik.pl/298/9014fca1b4929ca1m.jpg[/img][/URL]
  11. Bardzo dziekuje za wszystkie odpowiedzi Dzisiaj ide do dzielnicowego zeby się dowiedzieć co i jak osobiście Poza tym musze zorganizować psychologa jednak dla dziecka I poprosiłam właścicielkę o zaświadczenie o szczepieniu.
  12. Witam! Na początek napiszę że jestem z Łodzi, bo to może mieć istotne znaczenie jeśli chodzi o przepisy. Opiszę historię tak jak była zgłoszona do Straży miejskiej> [I]W dniu 19-06-2008 ok godziny 7:20 wychodząc na spacer z moja psem (Kają) w towarzystwie syna lat 4. po otworzeniu drzwi wyjściowych z klatki schodowych na dwór na mojego psa rzucił się bez żadnego powodu pies pozostający pod opieką p.---- zamieszkałej ul. ----- Złapał mojego psa za przednią lewą łapę i szarpiąc wywlókł przed klatkę - na dwór. Opiekunka wcale nie reagowała. Dopiero ja złapałem agresora za kark i odciągając przycisnąłem do ziemi co spowodowało, że puścił mojego psa, w tym momencie moje dziecko zostało bez opieki. Całemu zdarzeniu przyglądał się mój przerażony syn. Bardzo proszę o interwencję w w.w. kwestii w związku z niekontrolowaniem psa mimo trzymania go na uwięzi (pies był bez kagańca) Dodam, że pies ten wygląda jak psy rasy agresywnej typu pitbul lub amstaff, natomiast mój to mieszaniec podobny do owczarka collie z tym że mniejszy. Kaja w żaden sposób nie zaczepiła tamtego psa. Mój pies był w kagańcu (zgodnie z przepisami, ponieważ żona dowiadywała {aby nie popaść w konflikt z prawem} się czy konkretnie mój pies musi być trzymany na smyczy i w kagańcu i zarówno patrol Policji jak i Straży Miejskiej udielił odpowiedzi, ze nie - wystarczy jeśli ten pies będzie miał kaganiec lub zamiennie smycz. Mój pies jest posłuszny i przychodzi na zawołanie więc nawet bez smyczy jestem w stanie go kontrolować) i zamkniętym pomieszczeniu co uniemożliwiło jakąkolwiek obronę lub ucieczkę. Obrażenia mojego psa są bardzo poważne, pozostaje pod opieką weterynaryjną, sprawę zgłaszam na sugestie sąsiadów i pani doktor z lecznicy aby sytuacja nie powtórzyła się skoro opiekunka nie jest w stnaie zapanować nad psem który w żaden sposób nie był sprowokowany i jednocześnie w tym momencie mógł byc groźny także dla dziecka. Zdarzenie miało miejsce przy ulicy ----- Jednym ze świadków był pan ----- zamieszkały przy ulicy ----- Moje dziecko przeżywa i ciągle dopytuje dlaczego tamten pies pogryzł naszego. Kaja musi być wynoszona na dwór aby załatwiła potrzeby fizjologiczne, a z wypisu z leczenia weterynaryjnego który mogę przedstawić do wglądu wynika, że leczenie będzie długotrwałe. Dodam jeszcze na koniec ze osoba wyprowadzająca psa na spacer nie wykazała skruchy chociażby przepraszając za zaistniała sytuację i nie zamierza zwrócić kosztów leczenia mojego psa, bo chciałem sprawę załatwić polubownie i nie zgłaszać do organów ścigania.[/I] Zgłoszenie ma niestety wiele błędów gramatycznych, ale pisane było pod wpływem emocji. Nie wiem jak mam postępować w związku z zaistniała sytuacją. Sprawa zgłoszona jest na Policję. Jednocześnie chciałabym odzyskać koszty leczenia suki, ale to już z powództwa cywilnego. Czy ktoś mógłby doradzić mi jak sprawy załątwiać. Na jakie artykuły sie powoływać. Dodam, ze sąsiadka twierdzi, ze to mój pies zawsze zaczepiał jej i że mój często chodzi bez kagańca. Co do zaczepiania jest to neiprawdą, bo tamta nawet jak widzi moją z balkonu to dostaje szału, a kaganiec owszem zdarza się że chodzi bez, bo nie jest groźna (kaganiec nosi przede wszystkim dlatego, że zżera śmieci) ale to jest suka która uwielbia biegać za patykami lub piłką wiec trudno zeby miala kaganiec na pysku. Z gory dziekuje za wszelka pomoc
×
×
  • Create New...