Jump to content
Dogomania

Berni z Krzyczek-uśpiony w DS! bez wiedzy dogomaniaków:(:(!!!


Hotel KADIF

Recommended Posts

  • Replies 52
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wstawcie tu treść umowy adopcyjnej jaka została podpisana, to będzie wiadomo czy nowa właścicielka mogła psa uśpić bez Waszej zgody czy nie.

Oczywiście odpowiedzialnie byłoby Was o tym poinformować przed ostateczną decyzją ale jeśli nie macie takiego zapisu, to niestety... nauczka na przyszłość... bardzo bolesna.

Link to comment
Share on other sites

Wiem, że zaraz ściągnę gromy na swoją głowę, ale spokojnie dziewczyny, spokojnie ..... należałoby najpierw skontaktować się z tą panią osobiście -porozmawiać, poznać jej argumenty; prawdą jest to, iż, milczenie niezbyt dobrze świadczy o Jej odwadze, ale posłuchajcie siebie - chybabym też bym się bała czytając takie gromy !!!
Rok temu uśpiłam psa zaraz po diagnozie rtg i usg. Ona była (kiedyś) śliczną sunią. Gdy trafiła do mnie miała około roku, była w stanie paliatywnym ale z ogromną wolą życia. Znaleziona "na śmietniku". Przez tydzień było świetnie - SKIERKA (tyle w niej było życia) szła wyrażnie ku dobremu. Tyle tylko, że wszystko przelatywało przez nią, ale wet. uspokajał: to wyniszczenie głodowe, i kiedy zjadła pierogi, które ściągnęła ze stołu, potwornie cierpiała. Jeżdziliśmy od wet. do wet. - usg, rentgen, badania krwi. Diagnoza-wyrok: rak wątroby, trzustki, wodobrzusze, przerzuty na nerkach, a nade wszystko białaczka. Podjęłam decyzję od razu - wet. ten, któremu ufałam powiedział, że to jest jedyna właściwa droga - zrobiłam to i do dzisiaj nie mogę się z nią pogodzić!!!!!!!!
Była jeszcze psim starszakiem, ale zrobiłam to .....nie jestem mordercą , mam piesy jestem z nimi na dobre i złe, ale zrobiłam to ...
Tak łatwo osądzamy drugiego człowieka - szybko i jednoznacznie, to nie jest uczciwe....

Link to comment
Share on other sites

Kilka lat temu , jeszcze w epoce przedrexikowej, wziełam starszego psa ze schronu.... Był psem trudnym i miał gronkowca złocistego.... Był z nami przwie 3 lata. I nadszedł dzień najtrudniejszej decyzji... Schron miał go już od dawna gdzieś, ale ZAWIADOMIŁAM !
Zawiadomiłam również wolontariusza którego był oczkiem w głowie i który mnie przekonał ze mogę temu psu wiele dać...
Adoptowałąm również schorowane kotki - staruszki. Odchodziły.... Ale i wolontarisz i schron był powiadamiany.
To już banał - zwierzę nie jest rzeczą.... Ale jakie to prawdziwe!
Wszystkie zwierzątka z dogomanii są naszą rodziną, a z rodziną nalezy sie dzielic i radoscią i troskami...
Jak by na to nie patrzeć ta pani potraktowała psiątko ja ciuch z wyprzedaży...nie pasuje , tanie było to do pieca..

Link to comment
Share on other sites

Berni pobiegł w stronę tęczy. Odejście psiaka boli, bardzo boli a szczególnie gdy stało się to nagle.
Ktos założył mu tutaj na TM watek, żebyśmy mogli wspomnieć go, pochylić się nad nim, zapalić znicz. Zróbmy to!

Berni, zbyt szybko odszedłeś na druga stronę. Mam nadzieje, ze powitały cię tam nasze psinki i oprowadzają cię teraz po najpiękniejszych zakątkach TM. Bądź szczęśliwy piesku .
[IMG]http://img259.imageshack.us/img259/6977/w6nt6bx5.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Kopiuję z wątku Berniego swoją wypowiedź, bo długa:

[COLOR=Red][I][B][SIZE=4]"Bardzo wszystkich proszę o powstrzymanie się od kom[COLOR=DarkRed][COLOR=Red]entarzy i osądów!!![/COLOR]

[/COLOR][/SIZE][/B][/I][/COLOR][I][COLOR=DarkRed][B][COLOR=Purple]Wspólnie ułożyliśmy stos a ja go zapaliłam![/COLOR]

[/B][/COLOR][/I][B][I]Emocje nigdy nie są dobrym doradcą i tak jest w tym przypadku!!!![/I]
[/B]
[I][B] Jestem świeżo po rozmowie z Panią Magdą.

Sprawozdanie z niej [/B][/I] [B][I](w moim rozumieniu [U][COLOR=Red]podkreślam![/COLOR][/U]):
[COLOR=Red] 13.02.[/COLOR]
Berni wieczorem zaczyna się potykać przy chodzeniu na przednie łapy. Do posłanka otrzymał dodatkowe kołdry, żeby miał ciepło!
[COLOR=Red] 14.02. [/COLOR]
rano na spacerze Berni potykał się i przewracał na przednie łapy a wieczorem już nie mógł się podnieść.
[COLOR=Red] 15.02. [/COLOR]
rano na spacerze nie mógł chodzić, nie mógł wyjść na zewnątrz - został wyniesiony na rękach. Pani Magdalena zawiozła go samochodem do Kliniki ELWET (jeśli dobrze napisałam :shake:) Al. Niepodległości. Berni nie mógł sam wyjść z samochodu w związku z tym został wyniesiony na noszach przez pracowników Kliniki.
Po zbadaniu odruchów neurologicznych i RTG stwierdzono, że pies jest sparaliżowany do połowy klatki piersiowej. Został poproszony o konsultację szef kliniki. Stwierdzono na poziomie odcinka szyjnego praktycznie brak kręgów, nowotwór - [U]podkreślam, jest to moja interpretacja słów pani Magdy a nie opis czy słowa lekarza!!![/U]! Padło stwierdzenie "przebudowa kręgosłupa". Brak rokowań!!! Wg opinii weterynarzy [COLOR=Red]PIES BARDZO CIERPIAŁ!!![/COLOR]
Pani Magda była przy nim cały czas......:-(:-(:-(
[COLOR=Red] W trakcie badań okazało się, że Berni miał bardzo powiększone serce!!!

[/COLOR][/I][COLOR=Red][COLOR=DarkGreen]Tak to wszystko zrozumiałam!!!!!!![/COLOR][/COLOR][/B][B][I]
Po odbiór dokumentów dotyczących Berniego pojedzie ze mną Oktawia, założycielka wątku. I pojedzie nie po to, żeby mnie chronić przed "potworem", ale dlatego, żeby na trzeźwo ocenić sytuację i motywy!!!!
Podkreślam, Pani Magda posiada na wszystko dokumenty! Na wątek nie wchodzi, bo bardzo przeżywa śmierć Berniego.[/I][/B]"

Link to comment
Share on other sites

założycielka wątku i co go wyciągała pojdzie z DIF

jakby go tam zagryzły i pożarły zwłoki byłoby szybciej-ten pies nie był umierający tylko w złych rękach-ale swoje zdanie raz już powiedziałam.

nie był zrobiony nigdy mocz choc stale o tym pisałam-bo pił hektolitry wody.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo zal mi pieska:placz::-(:-(:-({*}
ale apeluje o spokoj-w Elwecie pracuja swietni specjalisci i gdyby byla szansa na uratowanie to na pewno walczyliby
Okta jesli pies pil hektolitry wody to pewnie jeszcze mial totalnie zniszczone nerki,czyli albo mocznice lub moczowke-w przypadku tych chorob mozna tylko przedluzac zycie psa w ogromnym cierpieniu-przerobilam u swoich psow te jednostki chorobowe i jesli oprocz tego zdiagnozowany nowotwor kosci...
chyba nie musze wiecej pisac

Link to comment
Share on other sites

Cioteczki..... nie oceniajmy Pani Magdy pochopnie. Wiadomym błędem jaki popełniła jest tylko to ,iż nie powiadomiła o zamiarze uśpienia psiaczka. Kiedyś miałam pięknego konia....Kochałam Go ja..i cała moja rodzina. Przeszedł czas ,że koniś zaczął chorować. Tutejsi weterynarze nie rozpoznali choroby. Leczenie konia jest baaardzo drogie ,ale w końcu zawiozłam Go do kliniki do dużego miasta. Pomogli mi ludzie z pewnej fundacji. Kiedy okazało się ,że mój koniś choruje na nowotwór..... oskarżyli mnie o zaniedbanie i w końcu o jego śmierć. Cierpię do dziś.... minęło już kilka lat. Cierpię z powodu jego odejścia... ale jeszcze bardziej cierpię za to o co mnie oskarżono. Oddała bym wszystko byle tylko mój Niuniuś żył. Więc..... nie osądzajmy proszę. Może ta Pani nie jest winna. Pozdrawiam Wszystkich Dogomaniaków.

Link to comment
Share on other sites

dodam jeszcze jedno spostrzezenie-gdyby pani Magda byla znana dogomaniaczka to wszyscy by jej wspolczuli i pocieszali ,ze podjela sluszna decyzje i piesek juz nie cierpi,a jak tragedia dotyczy osoby x to oczernia sie taka osobe-bezpodstawnie nie znajac faktow-to nie pierwszy przypadek na forum
ja walczac o swoje psy myslalam tylko o nich i o wiadomosciach jakie jeszcze moge przekazac wetom aby im pomoc,bo jak wiadomo pies nie opowie co go dodatkowo boli-w tych trudnych chwilach nie myslam o cioteczkach z dogomanii ABY JE POWIADOMIC
apeluje o odrobine empatii a nie o zmasowany ATAK

Link to comment
Share on other sites

Bardzo ciężko jest podjąc decyzję o eutanazji, zwłaszcza jak jest się pod obserwacja dogomaniaków...
Jezeli diagnoza lekarzy jest prawdziwa to uwazam, ze pani Magda podjela słuszną decyzje, nie pozwalać psu wybudzić się z narkozy.

Podziwiam ja za odwagę, mi to przyszło bardzo cięzko...

Link to comment
Share on other sites

dalej nikt nie rozumie-napiszę pstatni raz bo i tak to wszystko nie ma sensu: ta kobieta adoptując "psiaczka" wiedziałą, że wymga leczenia, powiedziała DIF-że nie ma pieniędzy na obrożę, smycz w ogóle nie ma pieniędzy....

tydzień temu rozmawiając z nią zapewniałą, że wszystko jest w porządku z
Bernim-i zapytam się czemu nawet mocz psa nie był zbadany? 20 zł do cholery-nawet to zostało zlekceważone.
od początku mówiłam DIF, że to niewłasciwa osoba-ale moja opinia -"krakanie"-nie były to przeczucia-[B]tylko sucha ocena: skoro ktoś mówi: "nie mam pieniędzy nie mam nawet na obrożę dla psa, smycz" to biorąc psa chorego wymagającego diagnostyki i leczenia spodziewa się kosztów mniejszych niż cena obroży czy smyczy?[/B]
koniec.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='oktawia6']...[B] "nie mam pieniędzy nie mam nawet na obrożę dla psa, smycz" to biorąc psa chorego wymagającego diagnostyki i leczenia spodziewa się kosztów mniejszych niż cena obroży czy smyczy?[/B]
koniec.[/quote]

Całkowicie zgadzam się z Oktawią, jeśli ktoś nie ma środków na obrożę, nie powinien dostać pod opiekę psa, który wymaga leczenia. Nie rokuje to najlepiej dla psa :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='oktawia6']dalej nikt nie rozumie-napiszę pstatni raz bo i tak to wszystko nie ma sensu: [B]tylko sucha ocena: skoro ktoś mówi: "nie mam pieniędzy nie mam nawet na obrożę dla psa, smycz" to biorąc psa chorego wymagającego diagnostyki i leczenia spodziewa się kosztów mniejszych niż cena obroży czy smyczy?[/B]
koniec.[/quote]


:crazyeye::crazyeye::crazyeye:

[B]Oktawia, co Ty gadasz???[/B]
Przypomnij sobie! Nie miała kasy na smycz w [B][U]danej chwili[/U][/B], bo wszystkie swoje oszczędności wydała na operację swojej matki a smycz pożyczyła ode mnie na jakiś czas i oczywiście ją zwróciła. Jak przyjechałam robić zdjęcia Berniemu miał na sobie piękną obroże z "nieśmiertelnikiem" a smycz automatyczna leżała na szafce w pokoju. Dlaczego nie miał zrobionego badania moczu nie wiem, bo nie jestem wetem, ale na pewno nie była to kwestia pieniędzy!
Ech, ludzie......:shake:

Link to comment
Share on other sites

DIF! Dziś 19-ty!
Byłaś z panią umówiona i co? Widziałas zdjęcie RTG?
Napisz coś,bo miała być napisana prawda o tym co się stało-wiele dziewczyn,które pod wpływem tytułu wątku napadły na p.Magdę,chciałoby wiedzieć,jak to się stało,że nie wiedziałaś np.14-go,że z psem jest źle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewusek']Bardzo ciężko jest podjąc decyzję o eutanazji, zwłaszcza jak jest się pod obserwacja dogomaniaków...
Jezeli diagnoza lekarzy jest prawdziwa to uwazam, ze pani Magda podjela słuszną decyzje, nie pozwalać psu wybudzić się z narkozy.

Podziwiam ja za odwagę, mi to przyszło bardzo cięzko...[/quote]

No właśnie- może łatwiej zrozumieć decyzję p. Magdy wtedy, gdy ma się podobne doświadczenia. Zapewniam, że wtedy trudno myśleć, że może trzeba coś z kimś uzgodnić. Wtedy najważniejsze jest, żeby zaoszczędzić psu cierpienia. I tak się chyba stało. A pani Magdzie współczuje, że oprócz żalu po stracie Berniego narażona jest na takie, moim zdaniem bezpodstawne oskarżenia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ANETTTA']poniewaz jestem nie w temacie ....nie ma czasu na czytanie całego watku


dajcie nika kto wziol psa ...i go zabił bo tak to trzeba nazwac ......zabic gnoja .....i niech spierza z dogo raz na zawsze .....[/quote]


:crazyeye::crazyeye::crazyeye:
wiecie co... az przykro to czytać. Zastanówcie się trochę, zanim coś powiecie. Posłuchajcie co dana osoba ma do powiedzenia. Czy sama jesteś taka pewna jak postąpiłabyś w takiej sytuacji???? I jestem pewna, że nikt małego nie "zabił"...
I skoro nie umiesz się wyslowić, to może sama powinniś "spieprzyć"...


Przepraszam innych, ale ten post naprawdę mnie oburzył...

Link to comment
Share on other sites

A ja bardzo współczuję p. Magdzie.
Taka decyzja jest bardzo trudna. Musiałam taką podjąć nie tak dawno (2 lata temu) W odstępie pół roku straciłam 18-letnią jamniczkę i 12 letniego owczarka. Do dziś boli. Ale owczarek cierpiał strasznie, nie zadziałały sterydy (brane przez 3 lata - zwyrodnienie stawów), nie pomagały żadne środki przeciwbólowe - nie mogłam i nie chciałam pozwolić żeby cierpiał dłużej. Jamniczka miała raka z przerzutami i po konsultacjach usłyszam wyrok: 2 - 3 miesiące życia, za chwilę zacznie się ból. Nie pozwoliłam żeby się zaczął.
Zbyt surowo, zbyt emecjonalnie oceniacie. I zbyt szybko.
Pani Magdo - wspólczuję Pani.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='ANETTTA']poniewaz jestem nie w temacie ....nie ma czasu na czytanie całego watku

dajcie nika kto wziol psa ...i go zabił bo tak to trzeba nazwac ......zabic gnoja .....i niech spierza z dogo raz na zawsze .....[/quote]

Więc jeżeli nie jestes w temacie to dlaczego osądzasz ??
przeczytaj może najpierw kogo i za co gnoisz

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...