Jump to content
Dogomania

doddy

Members
  • Posts

    16510
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by doddy

  1. Przypominam wątek Abi. Poszukuję jej zdjęć, bo tak się zastanawiam czy Abi z tego wątku, może być Abi oddaną przez właścicieli do schroniska w Bytomiu (odległość od Piekar to raptem 7km) jakiś czas temu. Jakoś skojarzyła mi się z tą. Wątek naszej bytomskiej Abi: https://web.facebook.com/events/1457000911279504/
  2. Przebadamy ją u dermatologa. Pozostaje nam wykluczyć choroby.
  3. Jest coraz gorzej... łysieje nam panna totalnie :( Z ogłoszeń cisza :(((
  4. Przynoszę smutne wieści. W dniu wczorajszym Agnieszka pożegnała Uzi vel Zuzię. [*]
  5. Ma ten problem, że broni zasobów przed nimi. Ale jest tak karna, że mądry przewodnik jest w stanie ją wprowadzić do stada.
  6. ola to 4 letnia, wysterylizowana amstaffka. W zeszłym roku została odebrana w drodze interwencji właścicielom za zaniedbanie. Myśleliśmy, że uśmiechnęło się do niej szczęście. Lola trafiła do schroniska w Rudzie Śląskiej, z niego pod skrzydła Fundacja AST​. Byliśmy przekonani, że pies o tak nieziemskiej urodzie, tak karny, szybko znajdzie dom. Niestety... stała się tragedia. Lola okazała się sunią z jedną wadą - lękiem separacyjnym. Lęk separacyjny u Loli był naprawdę duży, wokalizacja, niszczenie i załatwianie potrzeb fizjologicznych. Lola po 2 dniach w DT trafiła do hotelu. I tak w tym hotelu tkwi miesiącami, bezskutecznie oczekując na dom. W hotelu Lolę przyuczyliśmy do zostawania w kennel klatce. Ale i to nie pomogło jej póki co znaleźć domu. Ludzie czytając o psie zamykanym w kennelu na czas nieobecności, wolą szukać innego czworonoga... Lola hotel znosi tragicznie. Cofa się w relacjach, zamyka w sobie. To już nie pies, który cieszył się z kontaktu, chętnie współpracował. Hotel to nie dom! LOLA POTRZEBUJE NAPRAWDĘ PILNIE POMOCY. Teraz uratować ją może dom, kontakt z człowiekiem. Samotność Lolę zabija... Błagam Was o dom, adopcję Loli. Kontakt: tel: 501 797 018 mail: [email protected] www.fundacja-ast.pl Wydarzenie Loli na FB: https://www.facebook.com/events/1604192886468215/
  7. doddy

    Metamorfozy

    A teraz kilka metamorfoz dla nacieszenia oczu:
  8. doddy

    Metamorfozy

    Ponieważ to jeden z moich ulubionych wątków w chwilach słabości, przedstawiamy Wam i nasze metamorfozy, czyli psów, które były bądź nadal są pod skrzydłami Fundacji AST. www.facebook.com/Fundacja.AST Na początek szukające nadal nowych domów: 1. LUKIER - roczny pitbull, który miał bezwładną przednią łapkę, grzybicę skóry oraz był w stanie lekkiego wygłodzenia. Dzięki wielotygodniowej rehabilitacji Lukier dziś chodzi na 4 łapach. Jest w pełni wyleczony, wykastrowany, zaszczepiony, zachipowany. Przeszedł także kurs szkolenia PT. 2. LUNA - odebrana właścicielom za zaniedbanie. Miała ropowicę kości, dodatkowo mega alergie. Dziś w pełni ustawiona na karmie i podleczona.
  9. Marzysz o psie, ale w Twoim domu mieszka już kot? Przedstawiamy Wam psiaki, przebywające na co dzień w Fundacji AST akceptujące miauczących kumpli! 1. DRAGO - 7 miesięczny młodzieniec, o dużej aktywności, domowy, koniecznie wymagający doświadczonego opiekuna i szkolenia. 2. BOX - 4 letni amstaff, domowy, mieszkający na codzień z psami i kotami. 3. ZETA - 13 letnia amstaffka, łagodna do psów, kotów, dzieci. 4. ŻABA I SABA - ok. 8 letnie siostry, które całe życie mieszkały w budach, ale pięknie odnalazły się i w domowych warunkach. 5. FELINKA - 5 letnia amstaffka, która całe życie była maszynką do rodzenia, ale teraz zminiła życie na domowego piecucha. Ta sunia wymaga troski, bo choruje na skórę. 6. KIDA - 5 letnia CAO, domowa, łagodna do wszystkiego i będąca zaprzeczeniem wzorca rasy. Zachęcamy do adopcji! Kontakt: 501 797 018 lub [email protected] www.fundacja-ast.pl
  10. Marzysz o psie, ale w Twoim domu mieszka już kot? Przedstawiamy Wam psiaki, przebywające na co dzień w Fundacji AST akceptujące miauczących kumpli! 1. DRAGO - 7 miesięczny młodzieniec, o dużej aktywności, domowy, koniecznie wymagający doświadczonego opiekuna i szkolenia. 2. BOX - 4 letni amstaff, domowy, mieszkający na codzień z psami i kotami. 3. ZETA - 13 letnia amstaffka, łagodna do psów, kotów, dzieci. 4. ŻABA I SABA - ok. 8 letnie siostry, które całe życie mieszkały w budach, ale pięknie odnalazły się i w domowych warunkach. 5. FELINKA - 5 letnia amstaffka, która całe życie była maszynką do rodzenia, ale teraz zminiła życie na domowego piecucha. Ta sunia wymaga troski, bo choruje na skórę. 6. KIDA - 5 letnia CAO, domowa, łagodna do wszystkiego i będąca zaprzeczeniem wzorca rasy. Zachęcamy do adopcji! Kontakt: 501 797 018 lub [email protected] www.fundacja-ast.pl
  11. Marzysz o psie, ale w Twoim domu mieszka już kot? Przedstawiamy Wam psiaki, przebywające na co dzień w Fundacji AST akceptujące miauczących kumpli! 1. DRAGO - 7 miesięczny młodzieniec, o dużej aktywności, domowy, koniecznie wymagający doświadczonego opiekuna i szkolenia. 2. BOX - 4 letni amstaff, domowy, mieszkający na codzień z psami i kotami. 3. ZETA - 13 letnia amstaffka, łagodna do psów, kotów, dzieci. 4. ŻABA I SABA - ok. 8 letnie siostry, które całe życie mieszkały w budach, ale pięknie odnalazły się i w domowych warunkach. 5. FELINKA - 5 letnia amstaffka, która całe życie była maszynką do rodzenia, ale teraz zminiła życie na domowego piecucha. Ta sunia wymaga troski, bo choruje na skórę. 6. KIDA - 5 letnia CAO, domowa, łagodna do wszystkiego i będąca zaprzeczeniem wzorca rasy. Zachęcamy do adopcji! Kontakt: 501 797 018 lub [email protected] www.fundacja-ast.pl
  12. Drago to 7-mio miesięczny, wykastrowany amstaff, pełen energii i miłości do wszystkich. Kocha ludzi i psy. Żaden człowiek nie przejdzie niezauważony. Drago uwielbia kontakt z człowiekiem. Ale też wymusza ten kontakt. Jeżeli człowiek mu na to pozwoli, Drago będzie na nim wisiał i wiecznie chciał się z nim bawić – a przecież nie o to chodzi. Uczony jest kennel klatki, która bardzo pomaga w jego wyciszaniu. Będąc u mnie nie pojawiło się natrętne lizanie, jak sugerowali poprzedni właściciele. Pierwszego dnia próbował gonić ogon ale to więcej się nie powtórzyło. Drago na początku bardzo się pobudzał, nie umiał się wyciszać, między spacerami nie spał, cały czas chodził i musiał coś robić np. zaczepiał mojego psa Borysa do zabawy. Tu Borys spisał się rewelacyjnie bo nie reagował na jego zabawowe zaczepki. W końcu musiał odpuścić . Konsekwencja moja i Borysa doprowadziły do tego, że dzisiaj Drago głównie śpi między spacerami lub spokojnie sobie leży. Oczywiście, że jeszcze nieraz próbuje zabawy z Borysem czy też zaczepia mnie, w końcu to młody psiak pełen energii, ale konsekwentnie uczymy go spokoju i opanowania . Jest uparty ale ma cudowny charakter. Daje zrobić sobie wszystkie zabiegi pielęgnacyjne np. wpuszczanie kropelek do oczu bo ma zapalenie spojówek, choć niekiedy trzeba się nieźle nakombinować by to zrobić . Nie broni zasobów. Drago jest bardzo energicznym psem. Potrzebuje dużo ruchu i konsekwentnej pracy. To taki mały wulkan energii. Bardzo szybko łapie wszystkie komendy a ćwiczenia z nim to czysta przyjemność. Bez problemu może zamieszkać z innym psem w domu ale najlepiej aby ten drugi pies był bardzo wyciszony aby Drago mógł uczyć się od niego spokoju lub aby nowi właścicielu umieli zapanować nad kontaktami psów. Ma problem z zostawaniem w domu – gdy zostaje sam szczeka ale jakieś 15 min. Potem jest cisza. Pracuję nad jego umiejętnością zostawania samemu. Podsumowując Drago to cudowny psiak, pełen energii i chęci pracy z człowiekiem. Szybko się uczy ale też szybko się pobudzający więc w jego przypadku nauka wyciszania i samokontroli to podstawa. Drago czeka na kochający dom pod opieką Fundacji AST w Warszawie. Osoby chętne podarować mu dom proszone są o kontakt pod nr tel: 501 797 018
  13. EMI to ok. 10 letnia sunia, kundelek średniej wielkości. Nigdy nie miała szczęścia do ludzi. Jak była mała, ktoś próbował na siłę zrobić z niej amstaffa i sunia ma kopiowane uszy. Trafiła do patologii, gdzie stała na łańcuchu. Rok temu trafiła do schroniska i dziś jest bezdomna. Kilka dni temu okazało się, że Emi jest ciężko chora. Ma nowotwór w płucach. Pozostało jej niewiele czasu, może tygodnie, może miesiące. Chwila... Póki co nie ma wskazań do eutanazji. Poszukujemy dla Emi kochającego, troskliwego domu, aby sunia nie umierała jako bezpańska. Emi bez problemu odnajduje się w mieszkaniu w bloku. Ładnie zostaje pod nieobecność właściciela, trzyma potrzeby do czasu spaceru. Jest nauczona chodzenia na smyczy, nie ciągnie. Niestety nie toleruje innych zwierząt, w domu musi być jedynaczką. Błagamy, pokochajcie Emi zanim przegra swoją walkę z rakiem. Jest to wspaniały, spokojny pies. Emi przebywa pod opieką Fundacji AST w Warszawie. Kontakt w sprawie adopcji: tel 501 797 018 lub [email protected]
  14. EMI to ok. 10 letnia sunia, kundelek średniej wielkości. Nigdy nie miała szczęścia do ludzi. Jak była mała, ktoś próbował na siłę zrobić z niej amstaffa i sunia ma kopiowane uszy. Trafiła do patologii, gdzie stała na łańcuchu. Rok temu trafiła do schroniska i dziś jest bezdomna. Kilka dni temu okazało się, że Emi jest ciężko chora. Ma nowotwór w płucach. Pozostało jej niewiele czasu, może tygodnie, może miesiące. Chwila... Póki co nie ma wskazań do eutanazji. Poszukujemy dla Emi kochającego, troskliwego domu, aby sunia nie umierała jako bezpańska. Emi bez problemu odnajduje się w mieszkaniu w bloku. Ładnie zostaje pod nieobecność właściciela, trzyma potrzeby do czasu spaceru. Jest nauczona chodzenia na smyczy, nie ciągnie. Niestety nie toleruje innych zwierząt, w domu musi być jedynaczką. Błagamy, pokochajcie Emi zanim przegra swoją walkę z rakiem. Jest to wspaniały, spokojny pies. Emi przebywa pod opieką Fundacji AST w Warszawie. Kontakt w sprawie adopcji: tel 501 797 018 lub [email protected]
  15. Jestem doskonałą nauczycielką rozpieszczania. :mrgreen: Emi nie znała kanapy jak trafiła do mnie. No to już zna. :mrgreen: Niestety mam kłopot z Emi, bo zupełnie nikt nie dzwoni w jej sprawie z ogłoszeń, a 7.04. przyjeżdża do mnie Dred na wczasy. Nie mogę teraz wystawić Mateusza, że go nie wezmę. Emi musi pojechać do cioci Izy i będzie u niej w pracy mieszkać kilka dni. :| Kochani, gdyby ktoś miał czas i chęć pomóc w ogłaszaniu, będę zobowiązana. Tekst ogłoszeniowy:
  16. Igusia, po stokroć Ci dziękuję. Podsyłam Ci konto: AST Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych 79 1160 2202 0000 0000 8061 3463 Mam prośbę, abyś w tytule dopisała "Darowizna Emi" aby wpłata zasiliła jej skarpetę. <3
  17. Z danych statystycznych ze schronisk, które poddały się spisowi wynika, że w 2014 roku w bidulach umarło 9975 psów. Oznacza to, że tyle psów odeszło samych, bez własnego właściciela, często w warunkach uwłaczających czemukolwiek. Blisko 10 tysięcy psów w 12 miesięcy. Jestem człowiekiem, któremu bardzo ciężko przejść obojętnie obok kwestii samotnego umierania. Uważam, że każdy powinien odejść w szacunku, obok kochającej rodziny, czy to człowiek czy to pies. Dla mnie bowiem czterołapy są członkami rodziny. Codziennie dowiaduje się o jakimś psie który nie doczekał pomocy. Nawet nie wiecie jak takie informacje zabijają mnie od środka. Często miewam chwile zwątpienia, brak wiary, a moim przyjacielem staje się pesymizm. Ale póki co trwam, pomagam. W dużej mierze dzięki Wam. Muszę to napisać wprost, a Wy musicie zrozumieć tę prawdę: BEZ WAS NIE MA NAS. BEZ WASZEGO ZAANGAŻOWANIA PROFIL ZŁOTE BULLE TAKŻE UMRZE. Co to oznacza? Abyśmy mogli pomagać, Wy musicie pomagać nam. W pełni rozumiem, że nie każdy może zostać domem tymczasowym czy stałym. Apeluje do Was, abyście podumali w głowach jak możecie się przyczynić do pomocy. Może jakaś zbiórka w pracy? Może ustawienie stałego przelewu chociaż na 2zł(jakby każdy z lubiących profil to zrobił, to kwestia braku środków poszła by w zapomnienie), może jakiś bazarek z dochodem na Złote Bulle, może poszukanie sponsorów, może wizyta w DT i wygłaskanie psa, może ogłaszanie psów do adopcji? Sposobów na pomaganie jest ogrom. Wybierz swój, proszę. W sobotę los ponownie postawił mnie na rozdrożu. W moim życiu pojawiła się EMI vel EMILKA (takie imię jej wymyśliłam). Dowiedziałam się o niej jakiś rok temu, kiedy trafiła do schroniska w Radomiu. Kasia zadzwoniła do mnie, bo była czarna... a wie jak kocham czarne psy po Mambuni. Wtedy udało się nam prześledzić jej przeszłość. Okazało się, że sunia stała na łańcuchu większość zycia. Jej historia wróciła teraz, bo stan zdrowia znacząco się pogorszył. Kasia zadzwoniła, że potrzebna jest diagnostyka. Na nasz koszt sunia wylądowała w lecznicy. I tego samego dnia usłyszałam wyrok - przerzut w płucach, guz 6 cm. To był cios obuchem... Najbardziej mnie zabolało, że ta czarna stara istota NIGDY nie doznała szacunku, troski, opieki ze strony człowieka... i że przyjdzie jej zakończyć swój los na metalowym stole. Łańcuch, rok w schronisku, igła. Nikt nie zasługuje na taki los! Ponieważ lekarze ocenili stan Emilki na całkiem ok na dzień dzisiejszy, bez wskazania do natychmiastowej eutanazji postanowiłam powalczyć. Powalczyć o DT, DS dla niej. Zgłosiła się Angelika, dzięki której dziś Emi zawitała do mojego domu, aby tu spokojnie oczekiwać na transport do Gorzowa. Los jednak nie okazał się łaskawy. Już w pierwszych minutach okazało się, że ocena schroniskowa jest niemiarodajna i sunia nie toleruje na max innych psów. DT stoi pod znakiem zapytania. Ale! Ale, żeby była jasność to nie poddam się! Stanę na głowie, stanę obok, aby Emi została otoczona tym co najlepsze zanim przegra swoją walkę z rakiem. Sama mam 2 psy, Emi jest trzecia. Łatwo nie będzie. Was błagam o pomoc w naszej walce. Może ktoś z Was nie ma innych zwierząt i ofiaruje dom Emilce? Może ktoś z Was zechce wesprzeć Emilkę karmą, preparatami p. kleszczom? Może ktoś z Was zechce wesprzeć jej skarpetę, aby miała na leki (póki co w lecznicy zostawiłam 240zł za pełną diagnostykę i jej pobyt)? Chętnie przyjmę każdą, nawet najmniejszą pomoc. Dziękuję Wam, że przeczytaliście tak długi tekst. https://www.facebook.com/zlotebulle
  18. Itka dziś o 16 ma badania, które mają potwierdzić bądź wykluczyć porażenie krtani. Apelujemy do Was nadal o wsparcie dla Ity, o nowy dom. Na obecną godzinę dług w skarpecie Ity to -138zł.
  19. Aloha ostatnie 2 dni spędziła w szpitalu w klinice. Aniołek była bardzo dzielna i z godnością poddawła się wszelkim zabiegom medycznym niezbędnym do ratowania jej życia. Lekarze podjęli się pełnej diagnostyki jej zdrowia. Aloha miała pełne badanie serduszka, RTG klatki piersiowej, USG, badania krwi, moczu a także sporządzaną krzywą cukrzycową. Badania wykazały, że poza cukrzycą i zapaleniem pęcherza jest dobrze! Na zapalenie pęcherza podajemy antybiotyk, zaś na cukrzycę karmę weterynaryjną z serii Diabetic, oraz insulinę. Opieka nad Aloha nie jest trudna, wymaga jednak konsekwencji i punktualności ze strony człowieka (insulina oraz posiłki są podawane równo co 12h). Sunia jednak ma taki charakter, że cała opieka jest czystą przejmnością. Aloszka jest sunią domową, cichą, głównie wyleguje się na kanapie bądź w łóżku. Kochani, apelujemy do Was o pomoc finansową na leczenie. W ciągu raptem 4 dni diagnostyki, opieka nad Aloszką kosztowała ponad 1000zł. Bardzo prosimy was o wsparcie czarnej Aloszki. Badania, leki, insulina, odpowiednia karma wygenerują wysokie koszty. A na fundacyjnym koncie aktualnie nie dzieje się najlepiej. Ale mamy nadzieję że i tym razem odpowiecie na nasz apel o pomoc i wspólnymi siłami postaramy się pomóc suni. AST Fundacja na Rzecz Zwierząt Niechcianych 79 1160 2202 0000 0000 8061 3463 w tytule przelewu prosimy o dopisanie DAROWINA ALOHA
×
×
  • Create New...