Jump to content
Dogomania

wisela1

Members
  • Posts

    6246
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by wisela1

  1. Nawaliłam kiedyś ? Nie. Jeśli mnie nie ma to znaczy że coś sie dzieje nie koniecznie dobrego. Bazarek zakończyłam. Paczki w drodze. Tym najbardziej nerwowym zdrowia życzę.Nadal robię to co robiłam. Saram się pomagać zwierzakom jak mogę i będę to robić póki zdrowia i sił wystarczy a nie ma tego już wiele. Czy wrócę na dogo - nie wiem, więc Anuś nie obiecuj ;-)
  2. [quote name='panbazyl']a kto to taki śliczny? i nadal nie znalazłaś własciciela pewnie....[/QUOTE] A no nieeee......... Jako żywo nie rozumiem jak można nie tęsknić, nie szukać. To naprawdę same zalety które przyoblekły sie w psie futerko....
  3. Lusia miała wyniki doskonałe. Kot zdrowy, a chory.....Leczenie było tylko zachowawcze ale na szczęście Lusia dziś już wróciła do formy. Jedyne co znaleźli to nadmiar złogów w jelitkach i okrężnicy. Jak się w końcu ze....a na środku pokoju to następnego dnia odżyła. Mamy...... [URL=http://img805.imageshack.us/i/obraz631w.jpg/][IMG]http://img805.imageshack.us/img805/503/obraz631w.jpg[/IMG][/URL] Zadbany, przesłodki, kochany.... Chyba się komuś zgubił. Przekopałam dzisiaj net ale jakoś nikt psinki nie szuka..... Na słupach, drzewach i okolicznych tablicach też nie ma ogłoszeń.... Trzeba rozgłosić i okleić okolicę.....
  4. Nam zastój nie pisany. Lusia zaniemogła wczoraj.... Żeby nie było za prosto to nie wiadomo co się dzieję. Wczoraj leczenie zachowawcze, dziś Lusia od rana w lecznicy przechodzi kompleksowe badania.....
  5. Rozsypałam się po śmierci Boneczka.... Nie tylko ja płaczę, niedawno dowiedziałam się że i poniektórzy sąsiedzi uronili łzę. Zapsieni i nie zapsieni.Jedna z młodych sąsiadek mówiła mi że Jej mama która mieszka na Śląsku chlipała po Boniu kilka dni...l. Przyjeżdża tu raz w miesiącu i miała okazję Bonia poznać.... Okoliczni mieszkańcy bardzo ciepło wspominają Bonusia. Pamiętają Jego miłośc do światełek. Sami Mu mrugali światłami żeby miał uciechę. Mówią ze już nikt nie liczy samochodów na parkingach, pamiętają jak się ze wszystkimi witał podstawiając główeczkę do głaskania......... Podobno Boniś to najmilszy, najsympatyczniejszy psiak jaki tu kiedykolwiek w okolicy mieszkał....
  6. Nie miał już rano kto policzyć samochodów na parkingu, nikt nie sprawdził czy limonka metalic stoi na swoim miejscu..... Pilnował tego do samego końca....... :loveu::placz::candle::placz:
  7. Pożegnałam dzisiaj istotkę dla której bardzo chciało mi się żyć..... Był jak promyk słońca w szarej codzienności.
  8. [quote name='Isabel']Może kleszcze lubią kolor żółty, czy też rudy, bo moją Vegę też sobie upatrzyły, na ciemną Tinę natomiast nie miały ochoty ;)[/QUOTE] Wredmi "smakosze"............... i do tego wybredni...
  9. Nie mam pojęcia dlaczego Rudeczek jest w tym roku taki atrakcyjny dla kleszczy..... W ubiegłym roku nie złapał ani jednego. W tym...... Zaczęło się wczoraj . 3 spacery - z każdego przyszedł z kleszczem, dziś 1 spacer, i też kleszcz. Na szczęście Ruduś jest blondynkiem z króciutkę fryzurką, łatwo zauważyć. Wszystkie kleszcze jeszcze były na wierzchu, nie zdążyły się wbić.... Spacer był szeroką asfaltową, drogą gdzie tylko na poboczu są niziutkie jeszcze trawy....
  10. Młode przyjaciółki dziś odwiedziły futerka. Psiaki dostały prezenty. [URL=http://img713.imageshack.us/i/obraz532h.jpg/][IMG]http://img713.imageshack.us/img713/4201/obraz532h.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://img843.imageshack.us/i/obraz533n.jpg/][IMG]http://img843.imageshack.us/img843/7569/obraz533n.jpg[/IMG][/URL]
  11. Po wyprowadzce Luneczki Ruduś stopniowo ale szybko przejął jej "obowiązki" Szczeka za troje już rozrabia....... Mam teraz takie 2 w 1 lunkowego Rudusia. Młoda to mały uroczy szkodnik. Wczoraj zwiała na łąki kocią bramką ale o dziwo sama wróciłą. Chyba już łapie gdzie konfiturki. Boniś dzisiaj wyrwał sobie kroplówkę....
  12. Ona jest taka sama świruska. Już zaczęła sie ze mną próbować na ile sobie może pozwolić. Podobnie jak Lunisia jest wszędzie równocześnie i tak jak Ona przemieszcza sie z prędkością światła. Podobnie jak Luneczka - śliczna mordunia i masa wdzięku osobistego. Zaliczyliśmy nadprogramową wizytę u weta. Boniś dołował......
  13. Wczoraj zniknął mi jeden but.... Ktoś w nocy ukradł. Caluteńki dzień szukałam gdzie się dało. Przy okazji odkryłam nowy magazyn zagospodarowany przez Lilusię, ale buta tam nie było..... Intensywnie szukałam choćby szczątków też bezowocnie. Wieczorem but przyniosła mi ..... sąsiadka. Jak zamieszkałą z nami Lilusia to pozasłaniane zostały kocie "furteczki" bo Liluś drobniutka i może mogłaby sie przeczołgać. Kocinki za to wykopały sobie tunel pod płotem do sąsiadów i wychodzą tamtędy. Wczoraj tunel był już niebezpiecznie poszerzony. Zaglądałam tam ale buta nie było. Jednak wylądował po drugiej stronie płotu... Dopuszczam dwie wersje. Albo Lila przeczołgała sie tam z wizytą i but zabrała, albo wrzuciła but do dziury a jamnik sasiadów przeciągnął pod Ich tuje... But jednak nie ucierpiał.... Pierwsza wersja wydaje się trudniejsza do realizacji ale Liluś chwilami to takie numery wykręca jak po cyrkowej tresurze...
  14. [quote name='ania14p']Różnie to bywa, może postanowiła utworzyć nową rasę, mam nadzieję, że jest sterylizowana![/QUOTE] Ciociu Aniu! za płotem też dziewczyna !!1 Lili tak, tamta.......?????? Pojęcia nie mam
  15. [quote name='Isabel']Widocznie stwierdziła, że jamnik jest niedożywiony ;) A może chciała się przypodobać kawalerowi? ;)[/QUOTE] To dziewczynka. Co najwyżej związek partnerski... ;-)
  16. Gdybym sama tego nie doswiadczała to chyba bym nie uwierzyłą. Lili nie dojadła kolacji. Nie mogłam znaleźć miski. Wiecie gdzie była? Wraz z zawartością wyniosła do ogródka i postawiłą pod płotem sąsiada. Tam po ogródku biega jamnik....
  17. Dokumentujemy ostatnią kroplówkę w tej serii intensywnego leczenia...... [URL="http://img33.imageshack.us/i/obraz483g.jpg/"][IMG]http://img33.imageshack.us/img33/8601/obraz483g.jpg[/IMG][/URL] Cała podłoga wyłożona kocami bo Boniś ślizga się na panelach a ostatni dywan wczoraj wylądował w śmietniku ;-) Apetycik przy śniadanku był , ale gorzej z nóżkami. Ślepka jednak pogodne i ciekawskie :-)
  18. Panna młoda......... [URL=http://img521.imageshack.us/i/obraz480i.jpg/][IMG]http://img521.imageshack.us/img521/6334/obraz480i.jpg[/IMG][/URL] Pilnuje żeby Boniś kroplówki nie wyrwał. [URL=http://img443.imageshack.us/i/obraz479s.jpg/][IMG]http://img443.imageshack.us/img443/987/obraz479s.jpg[/IMG][/URL]
  19. Boniś dzisiaj zjadł śniadanko nie tak jak zwykle z uprzejmości i dla świętego spokoju, ale tak jak przed chorobą - z prawdziwym apetytem. To daje szansę. Wiadomo że wyleczyć się już nie da, ale to że je i chodzi daje szansę na opanowanie sytuacji. Walczymy do upadłęgo bo Boniś chce żyć. Jest nadal bardzo zainteresowany otoczeniem, pilnuje żeby reszta nie dostała więcej głasków niż ON. Nadal egzekwuje swoje przywileje i powarkuje na młodzież jak mu coś nie pasuje. Na spacerkach nie odpuszcza - idziemy tam gdzie ON chce. Niby słabiutki staruszek ale jak kierunek Panu nie odpowiada to tak sie potrafi zaprzeć że nie mam możliwości go ruszyc. Niestety czasem robi to na śridku drogi... Ale jak kiedyś pisałam Bonio ma duży fanklub wiec na nas już nie trąbią tylko nas omijają....
  20. Wczoraj forma nie byłą najlepsza ale na spacerek bardzo chciał. Dziś rano jest już zdecydowana poprawa....
  21. Boniś dzisiaj zaprosił mnie na dosć długi spacerek. Wygląda ze forma rosnie....
  22. [quote name='Isabel']Oby ta noc była spokojniejsza![/QUOTE] Była. Udało mi się podrzemać ponad 2 godz. Wyniki właściwie szans nie dają, ale Boniś wie kiedy chorować. Wet poza zasięgiem. Gorąca linia tel. Konsu;tacje kilka razy dziennie. Na ścianie worki z kroplówkami których Boniś nienawidzi. Wężyk doprowadza Pięknego do furii, chce go zjeść razem z wenflonem Kombinuję jak koń pod górę. Najważniejsze że je..... Nawet wet się cieszy z tego.
  23. Wszyscy przeżyliśmy noc, ale wzlotów, upadków i skrajnych emocji nie zabrakło....
  24. Boniś to potrafi podgrzewać atmosferę..... Rano był kiepski ale zwaliliśmy na pogodę i stawy. Po tramalu się nie polepszyło. Kolejny tel. do weta. Już z lekka panikowałam. Wet mnie zna.... Ryczę ale nie panikuję. To Go zaniepokoiło i jednak przyjechał. Opukał, osłuchał, zajrzał w oczy, uszy, dziąsła.... Padło złowrogie - może być babeszja....... Oczy wyszły mi z orbit, co, jak.. Zabezpieczam psa co miesiąc, siki w porządku.... On swoje. Musi sprawdzic. Załadował psa i mnie do auta i pędem do lecznicy. Pierwszy wymaz - babeszji nie ma ale białe ciałka jakieś dziwne i dużo ich za dużo. Drugi rozmaz, tym razem krew z uszka..... Czekanie na wynik to koszmar...... Oddech. Babeszji nie ma..... Ale śluzówki białe, białych ciałek dużo za dużo. Reszta wyników jutro. Spać się nie da. Jest spore prawdopodobieństwo że krążenie siada.........
  25. Dostałam kolejne zdjęcie od nowej rodzinki Lunki. Tak jak było do przewidzenia Lunia wprowadza swoje porządki. Państwo odpuszczają. Kanapa owszem, przykryta ale już tylko w połowie, na kanapie rzecz jasna Luneczka i oba koty. One podobno też na kanapie nie polegiwały.... Boneczek znowu wycisnął mi sporo łez od rana..... ale wet twierdzi że tym razem to pogoda..... i tylko zwiekszyć dawkę przeciwbólowych.
×
×
  • Create New...