Polna Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Czy nie denerwuje was czasem, że weterynarze w oczach społeczeństwa(nie wtajemniczonego) są wszechwiedzący? Kynolog, behawiorysta i lekarz w jednym. :razz: Znają się dosłownie na wszystkim, na rasach, wychowaniu i do tego na leczeniu... Większość ludzi tak uzasadnia "rasowość" swoich piesków, bo wet tak powiedział. Słowo weta jest święte. :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amber Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Taaak... Ludzie myślą, że książeczka zdrowia to rodowód, bo przecież weterynarz wyrabia rodowód, wpisując do książeczki imię psa i rasę :lol: Brutalna prawda jest niestety nieco inna. Ciężko jest znaleźć, kompetentnego weterynarza, który potrafi leczyć psy, a co dopiero kynologa i behawiorystę w jednym... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marmara_19 Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 ojj tak;/ ja tam wetom nie wierze jak za duzo mowia;p haha Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Ja mam to szczęście, że mam wspaniałych weterynarzy, którym mogę ufać. Tacy weterynarze to prawdziwy skarb. Oby inni też mieli tyle szczęścia co ja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Viz Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Ja też mam fantastycznych weterynarzy (z tego samego gabinetu) i w kwestiach zdrowotnych całkowicie im ufam. A to co opisałaś, to jak najbardziej niestety zauważyłam. Na szczęście "moi" weci jeśli widzą, że piesek bez papierów to na siłę nie wmawiają, że piesek rasowy i jak najbardziej odsuwają od pomysłu pokrywania bezrodowodowej suki. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AngelsDream Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 W Polsce w ogóle ludzie śmiesznie podchodzą do wielu kwestii - często to, co powie weterynarz jest święte. Po tym jak jeden uznany fachowiec zabił mi szczura nauczyłam się patrzeć im na ręce i nie żałuję. Jeśli bym tego nie zrobiła, to straciłabym szczurka... kolejnego. Weterynarze to ludzie - mają prawo do błędów, ale część tragedii wynika z tego, że właściciel jak ciele na wszystko pozwala. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 Nie każdy jest wszystkowiedzący - ja ufam dobrym wetom. A mam takich kilku. :razz: W tym pana który najpierw ląduje na glebie i wita się z moim psem a później ze mną.:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinczerka_i_Gizmo Posted January 17, 2008 Share Posted January 17, 2008 WŁADCZYNI u mnie jest to samo - "Chodź tu Gizmo, dobry piesek, co cię tu sprowadza?" a za chwilę dopiero "Dzień dobry pani" ;) Choć niestety zanim trafiłam na tych właściwych, miałam parę przykrych sytuacji. Włącznie z tym, że pani wet proponowała, aby mój średniak pokrył pinczerkę mini :roll: Nie wspomnę o masie wetów przekonujących do tego, że suka przed sterylką powinna mieć młode :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 Kiedy zapytałam kilka lat temu jedengo weta o sterylkę suni, wytrzeszczył oczy "Ale to szczeniaczków nigdy nie będzie, a ona taka śliczna!" (Dodam że kundelek). Z usług tego pana oczywiście już nie korzystamy. Oj było tych kwiatków, było... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wix Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 Pare lat temu bylam u kartuskiego (wiec małomiejskiego ;) ) weta z psem babci - wtedy bodajze 5 czy 6letnim. Gdy zapytalam o komplet szczepien wytrzeszczyl oczy i oznajmil 'nieeeee, psa w tym wieku sie nie szczepi!' ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 A ja troche od innej strony ;) Przede wszystkim wet ma prawo sie mylic, to tez tylko czlowiek. Natomiast mnie irytuje "wymadrzanie" sie co niektorych na forum. Weci ucza sie najpierw 6 lat na studiach, potem sie doksztalcaja, jezdza ns sympozja, robia specjalizacje. A ktos ma jednego pieseczka,ktory chorowal z takimi czy innymi objawami i juz wszystko wie na temat danego schorzenia. Na studiach mialam zawsz problem nauczyc sie wszystkich jednostek chorobowych, ktore mozna przypisac danym objawom, a czytajac dogo, mam chwile ze zastanawiam sie po cholere ja 6 lat studiowalam, skoro moglam dogo przeczytac ;) Czasami mam tez sytuacje, ze osobe, ktora pisze na forum, ze wet cos "schrzanil" widze w lecznicy i mam wrazenie, ze to co pisze ta osoba na forum i to co dzialo sie w gabinecie to wogole oddzielne sprawy. Nie raz sie tez zarzylo, ze ktos nie zgodzil sie na takie czy inne leczenie, bo na forum napisali cos tam innego. A druga sprawa, to oczekiwanie, ze wet bedzie leczyl po kosztach...ja rozumiem, zamilowanie, pasja, chec pomocy zwierzakom, ale to jest praca!! W sumie taka sama jak kazda inna. Bo ktory lekarz przyjmie Was za darmo? A wet ma leczyc po kosztach...najlepiej zeby wzial tylko za leki i to oczywiscie po cenie hurtowej. Natomiast nigdy nie zrozumiem jednej rzeczy: jak mozna leczyc swojego zwierzaka u weta, ktoremu sie nie ufa...Nie kazdy wet jest dobry w tym, co robi, zadne egzaminy, zadne przesiewy, w zadnym zawodzie nie sa na 100% skuteczne i trafiaja sie specjalisci co nic nie wiedza. Ale takich wetow sie po prostu unika. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 Ja na temat psa wychudzonego po przewlekłej biegunce usłyszałam, że to od karmy z puszki - niektóre psy po niej tak się załatwiają i nic z tym nie trzeba robić. (Pies robił w domu rzadkie kupy ze śluzem i schudł z 18-19 na niecałe 16 kg.) Przy tym samym problemie z biegunkami inny wet, po usłyszeniu, że pies dostaje suchą karmę i domowe jedze0nie (mięso z ryżem i ewentualnie warzywami), powiedział, że powinnam karmić psa tym co sama jem - cytat: "Niech jej pani kupi pasztetowej, okrawków z wędliny" ... Ot uroki weterynarzy w małym miasteczku, którzy cały dzień jeżdżą tylko do świń i krów. Jeszcze lepiej było przy niedoczynności tarczycy. Jeden wet dał witaminki na sierść i siemię lniane (przy typowych dla problemów hormonalnych symetrycznych wyłysieniach :wallbash: ). Drugi przynajmniej uczciwie powiedział, że nie ma doświadczenia z takimi przypadkami i nie potrafi nam pomóc. Trzeci za to na oko stwierdził, że to tarczyca, że niby można badania zrobić w ludzkim laboratorium na miejscu, ale po co skoro i tak nie może to być nic innego :roll: Stwierdził, że po prostu mamy z tym żyć :mdleje: i że nie ma na tę dolegliwość leków dla zwierząt. Po moich naciskach stwierdził, że w sumie może wypisać receptę na preparat dla ludzi, tylko co z tego, skoro nie wiadomo jak to dawkować. (Dawkowanie z łatwością znalazłam sama w swojej własnej książce o geriatrii psów dra Anusza. Nie wiem jaki problem miał weterynarz, żeby po prostu dawkowanie sprawdzić. Może obawiał się kompromitacji, aczkolwiek nie wiem czy w moich oczach mógł jeszcze jakoś pogorszyć swoją opinię.) Po kolejnych naciskach zaproponował dawkowanie hormonu w ilości 50 mikrogramów na dobę. Zabawne, zważywszy, że minimalna dawka odpowiedna dla mojej suki i którą teraz otrzymuje jest 8 razy większa... Ja naprawdę rozumiem, że wet ma prawo czegoś nie wiedzieć, nie mieć z czymś doświadczenia, ale chyba nie jest jakimś wielkim wstydem, że po ludzku się do tego przyzna i skieruje do specjalisty, zamiast ciągnąć forsę i zostawiać właściciela psa bez pomocy. Jeśli czegoś nie pamięta, może chyba sprawdzić to w książce, zamiast wymyślać bajeczki. Ciekawe co Ci weci poradziliby mi, gdybym zapytałam o coś na temat szkolenia czy ras. Strach się bać, skoro nawet o leczeniu nie mają pojęcia. [B]saJo[/B] zgadzam się z Tobą, dlatego do wetów u siebie w mieście chodzę tylko na szczepienie i po tabletki na robaki :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 [quote name='Martens']Ciekawe co Ci weci poradziliby mi, gdybym zapytałam o coś na temat szkolenia czy ras. Strach się bać, skoro nawet o leczeniu nie mają pojęcia. [/quote] Nic sensownego by Ci nie odpowiedzieli. Wet NIE JEST behawiorysta, szkoleniowcem itepe. Czy od lekarza rodzinnego wymagasz znajomosci psychologii? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 A mnie przeraża jeszcze inna rzecz. To, że zamiast iść do weta ludzie najpierw udają się na forum. A później mają pretensję do wetów, że psa nie wyleczyli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 To tez jest genialny pomysl :angryy: a niech ejszcze wet sproboje powiedziec cos innego niz na forum napisali :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Viz Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 [quote name='Chefrenek']A mnie przeraża jeszcze inna rzecz. To, że zamiast iść do weta ludzie najpierw udają się na forum. A później mają pretensję do wetów, że psa nie wyleczyli.[/quote] Otóż to. ;) Ludzie odpowiadają z własnego doświadczenia i, tak jak SaJo napisała, uznają się często za specjalistów w danym temacie (skoro ich pies przeszedł tą chorobę). A niestety na forum specjalistów jest niewiele, a do tego wiele nie ustalą nie mając możliwości zbadania psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chefrenek Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 [quote name='Viz']A niestety na forum specjalistów jest niewiele, a do tego wiele nie ustalą nie mając możliwości zbadania psa.[/quote] W realu jest ich mało a co dopiero na forum.;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarik Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 U Nas w pobliżu tylko dwie kliniki weterynaryjne i w każdej inne zdanie na temat choroby mojego psa. (Która była) No i oczywiście tam rodzą się pomysły pokrycia każdej suki, żeby problemów później nie miała. Nie pogadasz z takim człowiekiem co wyszedł od weterynarza i szuka psa do krycia, przecież on rozmawiał z weterynarzem, to już nie jest zwykły ziemianin. :diabloti: Jak sie urodzą szczeniaki, to odrobaczyć zaszczepić, doglądać, a potem zalecić sterylkę suki, bo przecież teraz to już zdrowa będzie. Ludzie nie widzą, że klinika weterynaryjna to instytucja również zarabiająca. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Viz Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 Źle ujęłam swoją myśl... Pisząc specjalistów miałam na myśli z wykształcenia weterynarzy. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 [quote name='saJo']Nic sensownego by Ci nie odpowiedzieli. Wet NIE JEST behawiorysta, szkoleniowcem itepe. Czy od lekarza rodzinnego wymagasz znajomosci psychologii?[/QUOTE] Źle się wyraziłam. Po prostu przeraża mnie poziom wiedzy wetów, do których chodzi z psami 95% właścicieli zwierzaków w moim mieście. I oni pytają o rasy, co robić kiedy pies źle się zachowuje, etc. Ja bym nie zapytala, bo jesli chodzi o szkolenie czy problemy z zachowaniem niemające podłoża zdrowotnego, mam książki, specjalistyczne fora i specjalistów z tej dziedziny. Drażni mnie tylko to, że weci nie mający pojęcia o rasach czy szkoleniu, zachowują się jakby zjedli na ten temat wszystkie rozumy, a przeciętni ludzie w to wierzą. A przecież wystarczy polecić lekturę, szkoleniowca, wyjaśnić, że jest się specjalistą od zdrowia, a nie układania psów. Po co mówić "Ciągnie? To kolczatkę kupić. A jak nie pomoże to naostrzyć :diabloti:" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mraulina Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 Zajmuję się od lat ratowaniem psów i kotów w potrzebie. Co tygodnia jestem 3 - 4 razy u veta. Mam skalę porównawczą jak, podejrzewam, nikt z Was. Są [SIZE=5][B]VECI [/B][/SIZE]i [B][SIZE=1]veci. [/SIZE][/B] Są znakomici spece - i idioci, jak we wszystkich zawodach. Znam veta, który się przyznał, że nie lubi kotów... "Zaliczyłam" już mnóstwo przychodni. Jeżdżę do moich vetek przez całe miasto, tracąc kupę czasu, choć na moim osiedlu są 4 przychodnie weterynaryjne. Bo warto. Jedną rzecz bardzo cenię - to, że wet potrafi się przyznać do niewiedzy. Że potrafi powiedzieć: Nie znam sięna tym, sprawdz ę w literaturze, skonsultuję się z kolegą. To cenię. Po latach poszukiwań znalazłam w Krakowie kilku super vetów. Naprawdę super. I to tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 [quote name='Mraulina'] Jedną rzecz bardzo cenię - to, że wet potrafi się przyznać do niewiedzy. Że potrafi powiedzieć: Nie znam sięna tym, sprawdz ę w literaturze, skonsultuję się z kolegą. To cenię. [/QUOTE] I z tym w 100% się zgadzam. Ja rozumiem, że wet nie jest alfą i omegą, pod warunkiem, że potrafi się do tego przyznać. Nie miałabym nic przeciwko leczeniu psa u młodego, mało doświadczonego weta - obym tylko mogła mieć do niego zaufanie, że w razie swej niewiedzy nie będzie mi mydlił oczu czy wymyślał głupot. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pauli_lodz Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 [quote name='Chefrenek']A mnie przeraża jeszcze inna rzecz. To, że zamiast iść do weta ludzie najpierw udają się na forum. A później mają pretensję do wetów, że psa nie wyleczyli.[/quote] dokładnie to miałam napisać :shake: ciągle czytam na różnych forach posty typu: mój pies ma od tygodnia biegunkę, leci z niego woda lekko zabarwiona, co radzicie? :mdleje: a na porady z rodzaju że nie ma co czekać z wizytą u lekarza padają kolejne pytania, że może czyjś pies miał biegunkę kiedyś i co mu pomogło. zdarzają się weci lepsi i gorsi, ale najgorsi są chyba tacy wszechwiedzący właściciele psiaków ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mraulina Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 Zgadza się. Ale znam też niebezpiecznych vetów... ale nie będę rozwijać tematu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 18, 2008 Share Posted January 18, 2008 [quote name='Mraulina'] Są [SIZE=5][B]VECI [/B][/SIZE]i [B][SIZE=1]veci. [/SIZE][/B] Są znakomici spece - i idioci, jak we wszystkich zawodach. [/quote] Ale to tak jak w kazdym zawodzie!! Podczas praktyk pracowalam z roznymi wetami, niektorym pozwolilabym co najwyzej zaszczepic mojego psa, innym w ciemno powierzylabym swoje psy i wcale nie zalezy to od wieku tych wetow. Natomiast najbardziej zawsze bede cenic wetow, ktorzy maja jakas tam swoja dziedzine, w ktorej sa dobrzy, przy latwych ogolnych przypadkach podejmuja sie sami leczyc, a w przypadku calej reszty odsylaja do specjalisty. Obecnie pracuje z dermatologiem i dietetykiem w jednej osobie, ktory ma wlasny gabinet. Akurat przed wczoraj bylam u niego z kolezanka po wyniki badan krwii, ktore robila kontrolne swojej starszej juz suczce. Okazalo sie, ze watroba nie dziala jak trzeba. Wetka powiedziala co mozna podejrzewac, potem odeslala do innego weta na usg (i to takiego, do ktorego sama ma zaufanie), sama z nim pogadala prze tel. po badaniu, oprocz tego do kardiologa i na rtg klatki piersiowej, bo sucz ma tez problemy z serduchem (pomimo ze w tym przypadku wyniki NIE WSKAZYWALY aby serducho mialo wplyw na zle wyniki watroby). I po tym wszystkim zdecydowala o leczeniu. Marzenie, zeby kazdy wet tak diagnozowal zwierzaki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.