Jump to content
Dogomania

Kaj w typie husky - szkielecik bez oczka i z naderwanym uszkiem.


Gabi79

Recommended Posts

Dziewczynki nasza kochana ciocia Elypsa która przez lata wspomagała naszego Maciusia prosiła abym wyznaczyła psiaczka na którego będzie przelewała deklaracje stałe i padło na Kaja  :) podeślijcie mi proszę numerek konta na PW a ja podeślę dalej bo ciocia Elypsa nie loguje się zbyt często na dogo  :)

Dziękuję :)

 

Marticzko, bardzo, bardzo serdecznie dziękujemy cioci Elypsie za delkaracje, a Tobie za wskazanie Kaja. skarbnikiem Kaja jestem ja, masz mój nr konta?

Link to comment
Share on other sites

Ciocie kochane, rozmawiałam z ewu. Kaj jest operowany.

 

Wczoraj po południu nie chciał jeść, był jakiś "nieswój"

 

Wylądował u weta.

 

Wet wyjął mu z odbytu jakąś nitkę. Prawdopodobnie Kaj zjadł kawałek tkaniny (może posłania).

 

Dostał dużą ilość parafiny, ale nie pomogła. Dziś rano znów pojechał do weta. Zapadła natychmiastowa decyzja o operacji.

 

Ewu z nerwów jest ledwo żywa, dzisiaj jest w pracy, a wczoraj cały dzień była w rozjazdach.

 

Trzymajcie kciuki za Kajula!!!

Link to comment
Share on other sites

Zaglądałam tu czasem bo uwielbiam psy północy.

 

Gdzie pies przebywał i pod czyją opieką, i dlaczego ktoś go nie dopilnował, żę "miał jelita skręcone jakimś sznurkami i nićmi". To jakaś paranoja. Kto się opiekowal tym psem?

Znowu całe goowno zamiecie sie pod dywan, jak pies umrze.

 

A jego cierpienie? Kto jest temu winien?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Zdarza się nawet w najlepszym domu ,że pies zje kawałek posłania czy wnętrzności z zabawki. U dwojga znajomych psy zjadły pestki.Jeden od brzoskwini, drugi z mango. Uratowane zostały w ostatniej chwili. 3. z kolei połknął kawałek tkaniny, nie przeżył.M

Mój osobisty pies pilnowany jak oko w głowie połknął igłę do szycia. Do dziś nie mam pojęcia jak to się stało, bo mieliśmy raczkujące dziecko i podłoga była oglądana na wszystkie strony.Na szczęście obyło się nawet bez operacji.

Nie ma więc powodu, by zaraz szukać winnych. Takie zdarzenia to samo życie i jego niespodzianki.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Zdarza się nawet w najlepszym domu ,że pies zje kawałek posłania czy wnętrzności z zabawki. U dwojga znajomych psy zjadły pestki.Jeden od brzoskwini, drugi z mango. Uratowane zostały w ostatniej chwili. 3. z kolei połknął kawałek tkaniny, nie przeżył.M

Mój osobisty pies pilnowany jak oko w głowie połknął igłę do szycia. Do dziś nie mam pojęcia jak to się stało, bo mieliśmy raczkujące dziecko i podłoga była oglądana na wszystkie strony.Na szczęście obyło się nawet bez operacji.

Nie ma więc powodu, by zaraz szukać winnych. Takie zdarzenia to samo życie i jego niespodzianki.

 

Bywa różne poczucie odpowiedzialności.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Ewu nie może odpalić kompa więc poprosiła mnie o przekazanie informacji na temat Kaja. Już po operacji - na tą chwilę jest wszystko dobrze ale najbliższe 2, 3 dni będą decydujące. Okazało się że zjadł (obgryzł?) kawałek legowiska i nić którą było ono obszyte spowodowała to co się stało. Jedynie szybka reakcja opiekunki Kaja i to że zauważyła u niego zmniejszony (brak?) apetytu zaważyło na tym, że wet miał kogo operować.

 

Basia prosi o mocne trzymanie kciuków.

Link to comment
Share on other sites

Ewu nie może odpalić kompa więc poprosiła mnie o przekazanie informacji na temat Kaja. Już po operacji - na tą chwilę jest wszystko dobrze ale najbliższe 2, 3 dni będą decydujące. Okazało się że zjadł (obgryzł?) kawałek legowiska i nić którą było ono obszyte spowodowała to co się stało. Jedynie szybka reakcja opiekunki Kaja i to że zauważyła u niego zmniejszony (brak?) apetytu zaważyło na tym, że wet miał kogo operować.

 

Basia prosi o mocne trzymanie kciuków.

 

A ta wybitnie bystra "opiekunka" nie zauważyła, że pies pogryzł legowisko?

I że może coś się stać?

Tylko jak pies już był umierający, jak się okazało, to "zauważyła"?

 

Bo gdyby nie operacja dzisiaj to pies by umarł, a i tak nie wiadomo czy przeżyje.

 

Obrzydliwe to "wybielanie" zaniedbania. Szybka reakcja...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A ta wybitnie bystra "opiekunka" nie zauważyła, że pies pogryzł legowisko?

I że może coś się stać?

Tylko jak pies już był umierający, jak się okazało, to "zauważyła"?

 

Bo gdyby nie operacja dzisiaj to pies by umarł, a i tak nie wiadomo czy przeżyje.

 

Obrzydliwe to "wybielanie" zaniedbania. Szybka reakcja...

 

Nie nazwałabym tego "wybielaniem" zaniedbania ani szybką reakcją. Piszę to co jest przekazywane Ewu. Ja nie wiem czy opiekunka jak zauważyła brak lub zmniejszony apetyt u psa to szukała w domu co jest ewentualnym jego powodem. Czy raczej udała się do weta żeby ratować psa.

 

Może zaproponuję niesnucie teorii spiskowych dopóki Ewu sie nie wypowie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ewu nie może odpalić kompa więc poprosiła mnie o przekazanie informacji na temat Kaja. Już po operacji - na tą chwilę jest wszystko dobrze ale najbliższe 2, 3 dni będą decydujące. Okazało się że zjadł (obgryzł?) kawałek legowiska i nić którą było ono obszyte spowodowała to co się stało. Jedynie szybka reakcja opiekunki Kaja i to że zauważyła u niego zmniejszony (brak?) apetytu zaważyło na tym, że wet miał kogo operować.

 

Basia prosi o mocne trzymanie kciuków.

Anetko pozdrów Ewu, gdybyś z nią rozmawiała.

Link to comment
Share on other sites

Nie nazwałabym tego "wybielaniem" zaniedbania ani szybką reakcją. Piszę to co jest przekazywane Ewu. Ja nie wiem czy opiekunka jak zauważyła brak lub zmniejszony apetyt u psa to szukała w domu co jest ewentualnym jego powodem. Czy raczej udała się do weta żeby ratować psa.

 

Może zaproponuję niesnucie teorii spiskowych dopóki Ewu sie nie wypowie.

 

To gdzie on jest, a raczej był, że legowiska trzeba szukać po domu. 50 tam ich jest? W jakimś schronisku?

Nie bywa we własnym domu? Nie widzi poszarpanego legowiska? N strychu ono? W piwnicy?

 

Anecik, nie żartuj sobie. Jak wchodzisz do domu to nie widzisz co masz???
No, chyba że jest kilkadziesiąt psów i ogólny burdel i wszystko jest poszarpane i rozwleczone, to faktycznie ... trudno zauważyć.

 

Ponadto, on to musiał zjeść nie wczoraj, czy dzisiaj skoro już takie efekty i zaplątanie jelit.

To musiało byc kilka dni temu.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 

To gdzie on jest, a raczej był, że legowiska trzeba szukać po domu. 50 tam ich jest? W jakimś schronisku?

Nie bywa we własnym domu? Nie widzi poszarpanego legowiska? N strychu ono? W piwnicy?

 

Anecik, nie żartuj sobie. Jak wchodzisz do domu to nie widzisz co masz???
No, chyba że jest kilkadziesiąt psów i ogólny burdel i wszystko jest poszarpane i rozwleczone, to faktycznie ... trudno zauważyć.

 

Ponadto, on to musiał zjeść nie wczoraj, czy dzisiaj skoro już takie efekty i zaplątanie jelit.

To musiało byc kilka dni temu.

 

Nie wiem gdzie on jest ani kiedy to było. Pisze to co mi przekazała Basia.

 

Jak byłam w pracy i Franio pogryzł poduszki, narzutę to oczywiście trudno było nie zauważyć, ale nie dokładałam kawalątków pogryzionej  narzuty do "całości" żeby sprawdzić czy czegoś nie brakuje. Jak pogryzł Mimi legowisko również trudno sprawdzić czy to co wala się o pokoju to całość czy coś zjadł. W życiu bym nie pomyślała że jakaś nitka z legowiska może tyle narobić. Ale ja jeszcze mało wiem.

Link to comment
Share on other sites

To gdzie on jest, a raczej był, że legowiska trzeba szukać po domu. 50 tam ich jest? W jakimś schronisku?

Nie bywa we własnym domu? Nie widzi poszarpanego legowiska? N strychu ono? W piwnicy?

 

Anecik, nie żartuj sobie. Jak wchodzisz do domu to nie widzisz co masz???
No, chyba że jest kilkadziesiąt psów i ogólny burdel i wszystko jest poszarpane i rozwleczone, to faktycznie ... trudno zauważyć.

 

Ponadto, on to musiał zjeść nie wczoraj, czy dzisiaj skoro już takie efekty i zaplątanie jelit.

To musiało byc kilka dni temu.

mar.gajko nie wiem kim jesteś , ale Twoje teorie są co najmniej śmieszne , przecież taki " wypadek '' może zdarzyć sę każdemu psu ,nawet najlepiej pilnowanemu i w najlepszym domu. Mam trzy psy i wierz mi nie mieszkają , ani w piwnicy , ani na strychu i nie mam w domu burdelu , a nieraz zdarzyło się , że zeżarły coś co mogło im zaszkodzić. Jakoś trudno mi uwierzyć , że tobie nigdy nic podobnego się nie przytrafiło , no chyba,że potrafisz wróżyć z fusów i przewidujesz wszystko zanim się zdarzy , albo Twoje psy chodzą cały czas w kagańcach i nie mają mozliwosci zeżreć niczego , lub też co parę minut nawet w nocy sprawdzasz każdą nitkę przy posłaniu pupila. Trochę samokrytyki życzę .

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

mar.gajko nie wiem kim jesteś , ale Twoje teorie są co najmniej śmieszne , przecież taki " wypadek '' może zdarzyć sę każdemu psu ,nawet najlepiej pilnowanemu i w najlepszym domu. Mam trzy psy i wierz mi nie mieszkają , ani w piwnicy , ani na strychu i nie mam w domu burdelu , a nieraz zdarzyło się , że zeżarły coś co mogło im zaszkodzić. Jakoś trudno mi uwierzyć , że tobie nigdy nic podobnego się nie przytrafiło , no chyba,że potrafisz wróżyć z fusów i przewidujesz wszystko zanim się zdarzy , albo Twoje psy chodzą cały czas w kagańcach i nie mają mozliwosci zeżreć niczego , lub też co parę minut nawet w nocy sprawdzasz każdą nitkę przy posłaniu pupila. Trochę samokrytyki życzę .

 

To że jest to śmieszne to powiedz temu psu. Jest na skraju śmierci.

 

Nie, mnie psy i koty nauczyły, że w domu porządek musi być.

 

I jak coś pies zeżre, to nie czekam jak jest umierający i ma już zastój jelit i wiem co i kiedy zeżarł.

 

 

ps. Joanno1235 jesteś dogomaniakiem od dłuższego czasu ;) masz mało wpisów. Pojawiasz się w wyjątkowym "momencie".

Jesteś, jak sądzę, drugą wersją innego nicku.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

To gdzie on jest, a raczej był, że legowiska trzeba szukać po domu. 50 tam ich jest? W jakimś schronisku?

Nie bywa we własnym domu? Nie widzi poszarpanego legowiska? N strychu ono? W piwnicy?

 

Anecik, nie żartuj sobie. Jak wchodzisz do domu to nie widzisz co masz???
No, chyba że jest kilkadziesiąt psów i ogólny burdel i wszystko jest poszarpane i rozwleczone, to faktycznie ... trudno zauważyć.

 

Ponadto, on to musiał zjeść nie wczoraj, czy dzisiaj skoro już takie efekty i zaplątanie jelit.

To musiało byc kilka dni temu.

mar. gajko sądząc z tego, że na wątku nie ma info, że jest  w hotelu u makili, zdjęcia psa mamy jedynie na trawce, a jedyny paragon od weta jest z animal medu, ten biedak trafił do hotelu "u Leona", nie do żadnego domu. Do domu makili nawet wejście jest osobne, a  większość psów, zwłaszcza te duże upchane są w zapyziałym przyziemiu. Więc kto miał co zauważyć? 

Biedny pies trafił z deszczu pod rynnę. Cioteczki te co zwykle nie wyciągnęły zadnych wniosków z faktu, że makila kłamie co do warunków, jakie zapewnia psom, a jakie zapewnia to ukazały moje zdjecia z lutego.

Nie powierzyłabym makili nawet muchy pod opiekę...

Link to comment
Share on other sites

Basia prosiła o trzymanie kciuków za Kaja. 

Wiec trzymajmy.

 

Trzymam. Północne to moje miłości.

One sa inne.

 

Miał pecha. Jak to prawda co napisała Perełka1, to nie wiem, jak można było mu to zafundować.

W pierwszym poscie jest napisane, że ma DT za 100 zł. Zrozumiałam, że normalny DT za koszt jedzenia.

Że ma długie spacery i mimo swojej ułomności łapkowej, może się "wypracować". Bo one to muszą mieć.

 

Teraz rozumiem, dlaczego nie było opisów z tego DT. Smutne.

Musiało być wstyd się przyznać wprost gdzie jest pies. I jak widać, nie bez powodu.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.
×
×
  • Create New...