Nutusia Posted September 18, 2015 Author Posted September 18, 2015 Wczoraj dzwoniła Szyszkowa Pani, bo dziś się Państwo wybierają na psi shopping ;) Musieliśmy zmierzyć Szyszola na długość, żeby nie kupili za małego posłanka :D Baaaaaaaardzo już na nią czekają :) Ula mi się pochorowała - złapały ją korzonki i obawiam się, że będę jechała sama :( Quote
DoPi Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 uuu to nie jest dobrze, bo zawsze raźniej we dwie. Mam nadzieję, że przynajmniej nie będziesz mieć tłoku na drodze. Szyszolinie powiedz, że DAMY nie sikają na dywan :D życzę Ci :szerokości" Ulce podpowiedz niech przyklei plaster "Capsiplastr" jeśli to lekki postrzał. Jesli nie to musi wejśc z lekami. Quote
Mattilu Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Biedna Ula :( Mam nadzieję, że jej się poprawi! A jak Nutka? Dobrze się zapowiada ten domek Szyszuni :) Przepis na babkę z cukini? to ja też chcę, dam TZowi żeby zrobił, bo z niego wielki fan cukinii :) Quote
Elisabeta Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Mocno trzymam kciuki za Szyszunię i jej nową Rodzinkę. :) I za Ciebie, Nutusiu. :) Tym bardziej, jeśli będziesz jechała sama... Quote
malagos Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Spokojnej drogi, wracaj szczęśliwie! Quote
Nutusia Posted September 18, 2015 Author Posted September 18, 2015 Bardzo dziękuję, dobre myśli i szczera serdeczność zawsze w najwyższej cenie :D Nitka, Moniś, nie Nutka - ma się dobrze. Dziś Ula będzie umawiała termin zabiegu. Ness za to bardzo tęskni za Nemem. Jest kompletnie zdezorientowana, bo ona nie zna tu życia bez niego. Był samcem alfa, jej przewodnikiem, jej guru. Prawie przestała szczekać, do płotu biegnie jak już naprawdę musi, nawet na głaski nie przychodzi... Ula się wczoraj upewniła, czy gdyby się naprawdę uparła, dałabym jej Szyszkę. Baaaaaardzo by mi było głupio w stosunku do Państwa ze Śląska, ale... dałabym Szyszkę Uli. Podziękowała, dała Szyszce błogosławieństwo na dalsze dobre życie, a do Uli (pewnie wkrótce) trafi jakiś kolejny kudłaty biduś... Quote
malagos Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Chyba że Ula marzy o dłuuuugiej gładkowłosej damie...... Quote
Nutusia Posted September 18, 2015 Author Posted September 18, 2015 Próbowałam, nie myśl sobie ;) Jednak jeśli z wyboru, musi to być kudłate - im bardziej, tym lepiej. Co innego gdy wyboru nie ma - dlatego Nitka jest krótkowłosa :) Quote
Marysia R. Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Może wśród Radysiaków znajdzie się jakaś odpowiednio kudłata bida :) Quote
Poker Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Szerokiej drogi bez furiatów na trasie. Quote
Marysia R. Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Oczywiście przyłączam się do życzeń szerokiej drogi :) Quote
DoPi Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Ula Dyzia niech weźmie. Kurcze byłby pod opieka Złotego Doktora. Dyzio będzie kudłaty. Przyjechać z nim? oddałabym w ciemno :) Quote
AMIGA Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Amigo, tort szpinakowy?! Cos jak ciasto marchewkowe? :) Czy ja wiem, czy jak ciasto marchewkowe? Jest bardziej ozdobny, z masą z serka maskarpone. Ale faktycznie nadaje się nawet dla konsumentów, którzy nie cierpią szpinaku, bo ze szpinaku jest tylko kolor a ja polecam babkę z cukinii - łatwa, tania i pyszna! Przepis na pw. Oczywiscie, jak już Szyszka zostanie dowieziona na swoje :) :) A ja też bardzo proszę o przepis :) Quote
jola_li Posted September 18, 2015 Posted September 18, 2015 Już miałam się zgłosić do podróży za Panią Ulę, ale uświadomiłam sobie, że jutro sobota i mam dyżur u psa córki, która wyjeżdża :(... Niestety, bardzo mi przykro, że nie mogę pomóc :(... Quote
Mattilu Posted September 19, 2015 Posted September 19, 2015 Nutusiu, ja wiem, ze Nitka, tylko paluchy za grube trafiaja w nie ten klawisz co trzeba ;) Czekam na wiesci o Szyszuni. Quote
jola_li Posted September 20, 2015 Posted September 20, 2015 Dziś Ula będzie umawiała termin zabiegu. Ness za to bardzo tęskni za Nemem. Jest kompletnie zdezorientowana, bo ona nie zna tu życia bez niego. Był samcem alfa, jej przewodnikiem, jej guru. Prawie przestała szczekać, do płotu biegnie jak już naprawdę musi, nawet na głaski nie przychodzi... Kiedyś widziałam koło domu wystraszoną pieskę. Jacyś państwo chcieli ją złapać, więc spytałam czy coś o niej wiedzą. Okazało się, że to ich psinka przygarnięta z osiedla, gdzie się błąkała. Mieli też drugiego psa, który właśnie umarł, a psinka widać pomyślała, że skoro on odszedł, to i na nią pora i chciała najwyraźniej wrócić na ulicę :(... Quote
AMIGA Posted September 21, 2015 Posted September 21, 2015 Siedzę tu jak na szpilkach, skupić się na preparatach nie mogę, bo jestem ciekawa jak przebiegła przeprowadzka Szyszoliny :) Quote
ludka Posted September 21, 2015 Posted September 21, 2015 Nie chcę wychodzić przed orkiestrę, powiem tylko, ze domek suuuper ;) Quote
AMIGA Posted September 21, 2015 Posted September 21, 2015 W to nie wątpiłam, bo Nutusia inaczej by dziewczynki niw oddała :) Quote
Nutusia Posted September 21, 2015 Author Posted September 21, 2015 Domek jest przesuper nawet! :D To już trzeci taki w tamtym rejonie Polski! Ale od początku: Szyszol się bardzo zestresował przy wsiadaniu do samochodu (przy wsiadaniu i po drodze zgubiła chyba z połowę kudełków!!!!). W drodze - anioł, choć przy tankowaniu i przy chwilowym postoju celem ustawienia GPS przed wjazdem do miasta, baaaaardzo energicznie chciała wysiadać. Dlatego nie zatrzymywałyśmy się nigdzie po drodze. Na szczęście trasa do Katowic jest całkiem OK, jechało się szybko i spokojnie. Szyszka zamieszkała w bloku, na IV p., na skraju pięknego, dzikiego parku. Dosłownie prosto z klatki wchodzi się do parku! Dałam Pani znać, że jesteśmy na dole i że jeszcze tylko się chwilę przejdziemy, żeby Szyszula się wysikała. Pani nie wytrzymała i zbiegła na dół :) Szyszka bez problemu weszła po schodkach do klatki. Do windy też wparowała, ale gdy tylko się zorientowała, że to tak małe "pomieszczenie" i bez wyjścia z drugiej strony, zrobiła w tył zwrot. Ale p. Aneta już zamykała drzwi i odwrotu nie było. Gdy wysiadłyśmy, weszła przez pierwsze drzwi prowadzące na korytarz dla kilku mieszkań i... jak po sznurku pomaszerowała DO SIEBIE! Weszła przez uchylone drzwi mieszkania i merdaniem ogona powitała obu Panów :) Od razu odpięłam jej smycz i pierwsze kroki skierowała do... kuchni :D Fakt, była głodna, bo z powodu choroby lokomocyjnej nie dostała śniadania... Gdy poszłam do łazienki, wcale się nie przejęła i nie szła za mną, bo w kuchni z blatu "spadały" smaczne kąski. Właściwie w ogóle do mnie nie podchodziła! Nowi Państwo głaskali na 6 rąk i to jej najbardziej odpowiadało. Zwiedziła mieszkanie i tylko na balkon bała się wyjść, bo barierka ażurowa, próg wysoki ni nie wiadomo co tam psa mogło czekać. Szyszka zachowywała się całkiem inaczej niż do tej pory w obcym domu. Po prostu wiedziała, że tym razem to jest TO! Państwo... cudowni! Spokojni, ciepli, wyrozumiali. Gdy syn Piotr zapytał mnie czy Szyszka umie robić "siad", a ja odpowiedziałam, że nie, ale będzie miał pole do popisu i może nauczyć Szyszkę różnych sztuczek, Pan wtrącił "A po co? Ona tu przyjechała mieszkać i być szczęśliwa, a nie do... cyrku!" :D Gdy wychodziłyśmy, Pan na chwilę odwrócił uwagę Szyszki, ale ponieważ jeszcze chwilę rozmawiałyśmy z p. Anetą przy drugich drzwiach, Szyszynka zdążyła wyjść z mieszkania i pójść za Panią. Myślałam, że będzie się pchała za mną, ale NIC Z TEGO - popatrzyła i została! Myślę, że gdyby miała chusteczkę, pomachałyby mi na pożegnanie! Po powrocie do domu od razu zadzwoniłam do Pani. Wszystko było w jak najlepszym porządku. A na moje pytanie czy Szyszka jakoś specjalnie za mną "rozpaczała", usłyszałam: "Przykro mi to mówić, ale ani trochę". Była na spacerku, pięknie chodzi na smyczy, załatwiła wszystko co trzeba i właśnie dostawała od Pana nagrodę za to, że jest taka dzielna i kochana. Zaakceptowała czekające na nią piękne posłanko w szkocką kratę i odpoczywała po trudach całego dnia. Będzie miała naprawdę cudowny dom i kochającą Rodzinę! Wykorzystałam okazję, że byłam rzut beretem od Katowic i odwiedziłam Bajkę/Majkę. Gdy weszłyśmy do mieszkania, Asia uprzedziła mnie, że Majka będzie warczeć i szczekać, ale mam się nie przejmować. Szczeknęła raz! Kucnęłam przy niej, a ona się przytuliła. Asia nie mogła wyjść z podziwu i stwierdziła, że Majka mnie poznała. Nie wiem czy to możliwe po blisko 4 latach... Jest piękna, zadbana i kochana do szaleństwa :) Od lipca ma towarzystwo dwojga kocich stworków, które przyjęła bez problemu. Litanii jej zalet płynącej z ust Asi, Jurka i Szymona nie było końca :D Serce rośnie, że "moim" psiakom tak się udało i mają tak wspaniałe domy. Z powodu upałów Majka została ostrzyżona bardzo króciutko i dopiero wtedy się okazało, że jej były "właściciel" rzeczywiście rzucał w psy widłami i najwyraźniej przynajmniej raz udało mu się trafić :( Na koniec publicznie podziękuję mojej szwagierce Grażynie (ludce), że towarzyszyła mi w podróży. Co prawda Szyszka była grzeczna i spokojna, ale mi było raźniej i droga szybciej upłynęła :) Dostałam od Państwa 300 zł. Zrobiłam 652 km - koszt paliwa 132 zł. Wpisuję w rozliczenie Szyszki, a potem "spadek" przeniosę do skarpety Imki, w oczekiwaniu na jubileuszową Pięćdziesiątkę ;) 1 Quote
Mattilu Posted September 21, 2015 Posted September 21, 2015 Uff, kamień z serca, super! baardzo się cieszę i dziś jeszcze telefonicznie zdam relację TZowi :) Quote
Figunia Posted September 21, 2015 Posted September 21, 2015 Nie wiadomo kogo bardziej podziwiać, przemądrą (choć jakby ciut niewdzięczną...;) Szyszkę, czy niesamowitą, wspaniałą Rodzinę. Oj, marzy mi się taki własnie ds dla Loni...ale powstrzymam napływającą falę zazdrości (takiej niegroźnej...pozytywnej...:) ) i tylko grzecznie spytam: jak Nutusiu znajdujesz takie domki????? Chyba ogłoszę na Dogo, że dam nagrodę 100zł albo więcej - z przekazaniem na jakiegoś psiaka oczywiście, jesli ktoś mi TAKI właśnie mądry i kochający domek znajdzie... Cieszę się ogromnie!!! :) Quote
Nutusia Posted September 21, 2015 Author Posted September 21, 2015 Nie wiem, Figuniu - one jakoś tak się same znajdują... Mattilu - powiedziałam Państwu, że będę musiała szczegółowo opisać jak się wszystko odbyło, jak, gdzie i z kim będzie Szyszol mieszkał, bo taki jeden Włoch jest tym żywo zainteresowany za sprawą Szyszkowych hipnotycznych oczu :D 1 Quote
jola_li Posted September 21, 2015 Posted September 21, 2015 No i wreszcie poniedziałek stał się dobrym poniedziałkiem :)! Tralala!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.