Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Recommended Posts

Posted

Też ostatnio rzadziej tu wchodzę, ale wciąż kibicuję Imci, no a Panią Magdę podziwiam, bo wiem z autopsji co znaczy patrzyć na smutne, wycofane oczka psiaka i ile cierpliwości i wytrwałości trzeba, żeby taki psiak zaufał i pokochał - ale że tak się stanie jestem w 100% pewna. Pani Magdzie życzę, żeby to się stało jak najszybciej :)

Posted

Zawiozłam wczoraj kong. Nie rozmawiałyśmy długo, bo p. Magda właśnie wychodziła z domu. Wczoraj znów był mały regres - praktycznie przez cały dzień Imka nie wychodziła z budki. Największym jej sprzymierzeńcem jest noc. W nocy załatwia wszystkie podstawowe potrzeby - je i się wypróżnia...

Trwamy w nadziei...

Ola - nie wzięłam dziś komórki ;)

Posted

A gdyby tak jedzonko tylko na dzień wystawiać?

Może głód by ją zmusił do dziennego życia?

W książkach/nie wiem czy mądrych/piszą,że jedzenie powinno się zabierać jeśli psiak w ciągu kwadransa nie zabiera się za jedzenie.

Najbardziej do mnie przemawiało to co Viloa zaleciła,żeby jej nie osaczać /to osaczać to oczywiście w Imkowym zrozumieniu/ ,nie zwracać uwagi i tak od niechcenia smaczki rzucać blisko przechodząc.

Posted

O wszystkich kciukach, zachwytach i dobrych fluidach powiedziałam p. Magdzie :)

 

A Florkę pamiętacie?... Chyba nie od parady oba "problemy" pojawiły się na jednym wątku...

 

Florkowa Rodzina w komplecie nas dzisiaj odwiedziła (mieliśmy okazję poznać również Pantyra - konfirm - oszalałabyś absolutne na jego widok! ;))

 

Państwo przyjechali pożyczyć... klatkę kenelową, bo nasza Florcia nie odpuszcza :( Ostatnie wyczyny - załatwianie się... na kanapę!!!! :( Dziś przegięła na maksa - zrobiła to, gdy wszyscy byli w domu, chwilę po 2-godzinnym spacerze!

 

Ze szczekaniem jest niewiele lepiej. Na szczęście sąsiedzi na tyle polubili tego głupola (jedno trzeba jej przyznać - daje się lubić ;)), że gdy kiedyś Pan wspomniał sondażowo, że chyba będzie musiał ją oddać z powodu tego szczekania, sąsiedzi ZAPROTESTOWALI! :) Jeden z nich 2 razy w tygodniu pracuje w domu i gdy Florka zaczyna szczekać, przenosi się od innego pokoju!

 

Jeśli chodzi o demolki, trochę odpuściła. Ma ograniczoną przestrzeń, gdy Państwo wychodzą. Zdarza się, że capnie jakąś zabawkę z pokoju Dziewczynek, ale to normalne.

 

Ale są też dobre wieści - poznała podstawowe komendy, przestała dziadować przy stole, jest bardzo karna na spacerach. Pan mówi, że płynie w niej chyba krew jakiegoś myśliwskiego przodka, bo gdy złapie trop w lesie idzieeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!! Na szczęście Pantyr to owczarek, więc najpierw za nią biegnie, a potem ją "zapędza" do stada :) Oba psy są bardzo ze sobą zaprzyjaźnione. No i Florka nadal ma fisia na punkcie Dziewczynek - z wzajemnością! :)

 

Gdy Państwo weszli dziś do nas do ogrodu, Florka była niepewna, oglądała się na Pantyra. Owszem - podeszła do mnie, a nawet potem się przytuliła i wskoczyła mi na kolana, gdy kucnęłam, ale nie bardzo wiedziała co dalej... W pewnym momencie nawet zaczęła się trząść, a gdy Pani Agnieszka powiedziała, że psina wyraźnie się boi, że ją u nas zostawią, jedna z Dziewczynek się... rozpłakała, bo zrozumiała, że przyjechali oddać nam Florkę!

 

Państwo rozpoczną trening klatkowy - zobaczymy jakie będą efekty. Prosto od nas pojechali na dłuuuugi spacer do lasu, co wszyscy uwielbiają. Na czerwiec został już zaplanowany 3-tygodniowy urlop dla całej Rodziny :)

 

Ech, mam szczęście do Ludzi! A właściwie te moje "problemy" mają ;)

Posted

Nutusiu, nie da się ukryć, że i Ty i Psy, macie szczęście :). Wspaniali Swoi Ludzie :). No i wzajemna miłość Dziewczynek  i Florki - super sprawa. A co o zachowaniu Florki, mówi Pani Viola? Ta demonstracja kanapowa mnie zadziwiła :(.

 Pantyra, chętnie zobaczę........... na zdjęciu :). Nie chcę miłości bez wzajemności ;).

Posted

Wieści kanapowe jeszcze nie przekazane specjalistom, ale oczywiście będziemy się radzić i konsultować z najlepszymi ;)

 

Miałam dziś zrobić zdjęcie, ale tak się zakręciłam, że... zapomniałam :( A ponieważ Państwo byli z Pantyrem, nie mogłam wypuścić moich psów, więc Państwo nie wchodzili do domu. A potem Florka i Pantyr się niepokoili, a Dziewczynki niecierpliwiły, więc nie przedłużaliśmy spotkania.

 

Zapomniałam napisać, że gdy Pan otworzył furtkę - Florka wydarła w kierunku samochodu, że aż trudno ją było utrzymać ;)

Posted

Żeby tylko jeszcze psiaki zechciały to docenić...

Imka nie wychodzi z budki, nie je i prawie nie pije. P. Magda jest zrozpaczona! Boi się, żeby to wszystko się nie odbiło na zdrowiu Imuszki :(

Posted

No niestety, ze względów rodzinnych nie wchodzi w rachubę, nawet gdyby p. Magda bardzo chciała (próbowała rozważać takie rozwiązanie, ale niestety bez szans :().
Obawiam się, że trzeba będzie jednak poszukać Imci domu z drugim psem, bo inaczej skażemy ją nie nieszczęśliwość wieczną :(

Posted

Ja się tylko boję, że jeśli ona teraz wróci do Was to każdy kolejny raz będzie jeszcze gorszy :( Strasznie to trudne...

A może jeszcze spróbować skontaktować się z jakimś weterynarzem-behawiorystą (mogę polecić taką osobę) i rozważyć czasowe podanie leków psychotropowych...?

Posted

Ja sobie myślę, że skoro Imuszka do Was przybyła też taka zestresowana i jednak po jakimś czasie się jako tako wyluzowała, to i u Pani Magdy do tego w końcu dojdzie. Fakt, człowiekowi szkoda jak widzi że psiak nie je i nie pije i jest nieszczęśliwy. Ale może w nie zginie z głodu, skoro w nocy, jak domownicy pójdą spać coś tam podjada.

Posted

Mnie się wydaje, że Imka nadal jest nastawiona nie na człowieka, tylko na psa. Nutusię i Jej Rodzinę, akceptowała, bo dookoła były psy, a że psy proludzkie, to i ona uczyła  się akceptować ludzi. W ludzkim domu bez psa - pewnie się nie sprawdzi :(. Ona się nie zagłodzi, ale konsekwentnie chowając się w dzień przed człowiekiem, będzie ponownie dziczała ............A nie każdy chce/może mieć więcej niż jednego psa .

Może w porozumieniu z Panią Magdą, potraktować Jej dom  jako DT i intensywnie szukać DS z psem, nie sprowadzając Imki do Nutusi(bo to wg mnie by utrudniło kolejną adaptację Imki )?

Posted

Sama nie wiem, szczerze mówiąc...
Z jednej strony, trzymać ją na psychotropach - ile pociągnie? Z drugiej, szukać domu w takim stanie, w jakim jest to jeszcze większa utopia niżby miała iść ode mnie. U mnie przynajmniej, dzięki towarzystwu psów, które lubi i zna, wróci do stanu wyjściowego (taką mam nadzieję).
Analizując to wszystko zgadzam się z konfirm - ona na akceptowała, bo nasze psy nas akceptują i ona je naśladowała. Teraz nie ma kogo naśladować. I rzeczywiście jest niebezpieczeństwo, że u p. Magdy jeszcze bardziej zdziczeje :(
Na razie siedzę i dziergam tłumaczenie. Zadzwonię do p. Magdy po pracy...

Posted

Behawiorystą nie jestem,psychologii coś tam liznęłam ale ludzkiej.

Nie mniej uważam podobnie jak Konfirm,że powrót Imeczki do Nutusi tylko pogorszy sprawę.

No chyba ,że zamiast tymczasowiczki stanie się stałym własnym psem.

Jeśli dojdziecie do wniosku ,że trzeba Imeczkę zabrać to tylko z domu p.Magdy i do domku z podobnym zwierzyńcem jak u Nutusi.

Trudno znaleźć taki domek , ale może stanie się cud,choć ja w dalszym ciągu nie przekreślam obecnego domku.

Posted

Nie nie, nie chodziło mi o trzymanie jej na psychotropach tylko raczej o podanie ich na jakiś czas, żeby wspomóc adaptację. Ale to tylko pomysł, do rozważenia i ew. skonsultowania.

Posted

Szukanie innego domu może potrwać miesiącami, a jeśli założymy, że Imka rzeczywiście coraz bardziej dziczeje, to "torturowanie" jej u p. Magdy nie ma sensu.

Co do psychotropów, pogadam dziś z Doktorem i z p. Magdą...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...