Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]Witam :multi::multi::multi::loveu:
Mam dziś wolne więc się wyspałam...dopiero zwlekłam się z łóżka :loveu: Ogólnie to spadł u nas śnieg :roll: Już mógł sobie darować w tym roku skoro nie było go w grudniu...leży sobie taki do kostek i nic nie robi tylko mnie wkurza bo chodzę żółwim tempem żeby się nie poślizgnąć i nie popsuć sobie znów kolana. Co do kolana to już jest dobrze żeby zrobić maxymalny przeprost niewiele mi brakuje. Poruszam się też już normalnie a nie jak powłóczące nogą zombie. Unikam jak ognia kucania, w pracy jak mam coś do zrobienia w parterze to siadam na podłodze...no cóż, wolę żeby mi dupa marzła niż żeby znów mi rzepka wyskoczyła.
Pracę nadal uważam za spoko ale obawiam się tego na jaki sklep mnie wyślą a dowiem się tego najprawdopodobniej jutro. Nie chciałabym żeby wyrzucili mnie gdzieś gdzie będę miała kiepski dojazd...jeszcze pół biedy rano ale nocne kursują beznadziejnie. Obecnie mam super przypasowanego busa bo odjeżdża o 00:16 i to spod samej pracy...wychodzę bezpośrednio na przystanek ;) Zatrzymuje się też blisko mojego domu, jakieś 3 minuty spacerkiem i nie ukrywam że jest to duży plus, nie muszę łazić po nocach sama jakimiś dziwnymi miejscami.
No i nie wiem jak sobie poradzę gdy zostanę już sama na sklepie, nie wiem czy jestem na tyle wyszkolona żeby sobie dać radę no ale każdy kiedyś zaczynał więc będzie pewnie dobrze...musi być.
Jedyne co mnie wkurzyło to to że dostałam umowę która jest zawarta od 04.01.2012 a ja byłam też 02 i 03 na 12h już. Ehhh.... no cóż, w dupe z tym, nawet w sumie nie mam z kim o tym pogadać bo co Lucyna, która mnie szkoli może mi powiedzieć? Cała dyrekcja jest w Starogardzie Gdańskim i nikogo jeszcze nie widziałam. Umowę mam podpisana do 04 kwietnia.
[/B][/COLOR][/FONT]



[quote name='Izabela124.']Też słyszałam o świadomym śnie, ciekawe to jest[/QUOTE]

[COLOR=olive][FONT=Georgia][B]Mi się gdzieś kiedyś obiło to o uszy ale się nie wgłębiałam bo mnie to nie interesowało i masz Ci los :mad:

[/B][/FONT][/COLOR] [quote name='Onomato-Peja']Raz czy dwa miałam chyba "świadomy sen", ale dość przyjemny.
Nie jestem pewna czy to to, ale tak mi się wydaje, też potem o tym zaczęłam czytać.
Było to tak, że śniło mi się cos strasznego, po czym kiedy już ktoś miał umrzeć dotarło do mnie, że to sen i nagle zaczęłam wszystko kontrolować.
Wymyślałam postacie, zdarzenia, no wszystko było pod moją kontrolą a ja miałam świadomość, że to sen i mogę się obudzić kiedy zechcę.

Ale paraliż senny jest koszmarny, nie doświadczyłam, jednak wyobrażam sobie te przezycia...[/QUOTE]

[COLOR=olive][FONT=Georgia][B]No to właśnie ja tak nie miałam...nie kreowałam własnego snu ale przyznam że brzmi to ciekawie i chciałabym sobie zobaczyć jak to jest :cool3:
Co do paraliżu to ja mam świadomość tego że to jest ten stan głupi i że zaraz się wybudzę ale reakcje mojego organizmu są tak rzeczywiste że mimo to jestem przerażona.
[/B][/FONT][/COLOR]

Posted

[QUOTE][B][FONT=Georgia][COLOR=#808000]Co do kolana to już jest dobrze żeby zrobić maxymalny przeprost niewiele mi brakuje. Poruszam się też już normalnie a nie jak powłóczące nogą zombie. Unikam jak ognia kucania, w pracy jak mam coś do zrobienia w parterze to siadam na podłodze...no cóż, wolę żeby mi dupa marzła niż żeby znów mi rzepka wyskoczyła. [/COLOR][/FONT][/B]
[/QUOTE]
[FONT=Comic Sans MS]I słusznie, tyłek jest od tego, żeby na nim siadać :evil_lol: A tak serio to dobrze, że z kolanem już prawie w porządku. Znam ten ból i strach, żeby się nie odnowiło, a niestety lubi :roll:[/FONT]
[FONT=Comic Sans MS][/FONT]
[FONT=Comic Sans MS]Natomiast z tym snem to mnie zaskoczyłaś, nigdy o czymś takim nie słyszałam ale to bardzo ciekawe. [/FONT]

Posted

[quote name='jonQuilla']
[COLOR=olive][FONT=Georgia][B]Ogólnie z tego co czytałam to baranki właśnie są najmilsze...może coś w tym faktycznie jest.[/B][/FONT][/COLOR]
[/QUOTE]
Ja miałam przez 7 lat samczyka baranka i faktycznie baranki to straszne przytulaki, mój ciągle poschodził do mnie i mnie zaczepiał, żebym go głaskała, albo główkę podtykał do głaskania :loveu: Moje dwie koleżanki miały miniaturki i nie były takie miziaste i przytulaśne :evil_lol:

Posted

[quote name='Ania!'][FONT=Comic Sans MS]I słusznie, tyłek jest od tego, żeby na nim siadać :evil_lol: A tak serio to dobrze, że z kolanem już prawie w porządku. Znam ten ból i strach, żeby się nie odnowiło, a niestety lubi :roll:[/FONT]

[FONT=Comic Sans MS]Natomiast z tym snem to mnie zaskoczyłaś, nigdy o czymś takim nie słyszałam ale to bardzo ciekawe. [/FONT][/QUOTE]

Kolana to paskudna sprawa.
Moja siostra oba już miała operowane a teraz będąc w ciąży, dwa tygodnie przed rozwiązaniem znów jej przeskoczyło coś w jednym...nie mogą jej nawet RTG zrobić a o czymś przeciwbólowym może jedynie pomarzyć.
Jedyne co mógł lekarz zrobić to dać jej skierowanie na cito, z którym ma po porodzie pojechać do szpitala gdzie miała operowane kolana i tam skonsultować się z chirurgiem ortopedą....zapewne czeka ją kolejna operacja.
Moja mama leci do niej 14 lutego na nie wiadomo jak długo bo jej mąż dostanie co najwyżej kilka dni urlopu a potem nie będzie miał się kto dzieckiem zająć jeśli ona pójdzie do szpitala. :roll:


Ha! Dzięki mnie poznałaś tajniki snu :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Posted

[quote name='vege*']Ja miałam przez 7 lat samczyka baranka i faktycznie baranki to straszne przytulaki, mój ciągle poschodził do mnie i mnie zaczepiał, żebym go głaskała, albo główkę podtykał do głaskania :loveu: Moje dwie koleżanki miały miniaturki i nie były takie miziaste i przytulaśne :evil_lol:[/QUOTE]

wyglądają i zachowują się jak takie ciapy :evil_lol:
moja znajoma teraz przygarnęła baranka od jakiegoś znajomego znajomego, królik zaniedbany, płochliwy i ogólnie widać że nikt zbytnio się nim nie zajmował ale w dwa dni zaczął za nią po całym mieszkaniu chodzić i chociaż dalej przed ręką ucieka to widać że sam szuka kontaktu...myślę że to kwestia czasu aż przestanie się bać dotyku

Posted

[quote name='jonQuilla']wyglądają i zachowują się jak takie ciapy :evil_lol:
moja znajoma teraz przygarnęła baranka od jakiegoś znajomego znajomego, królik zaniedbany, płochliwy i ogólnie widać że nikt zbytnio się nim nie zajmował ale w dwa dni zaczął za nią po całym mieszkaniu chodzić i chociaż dalej przed ręką ucieka to widać że sam szuka kontaktu...myślę że to kwestia czasu aż przestanie się bać dotyku[/QUOTE]
Na pewno to tylko kwestia czasu, króliki to bardzo ciekawskie stworzonka :loveu:
Kiedyś jak już będę na swoim to chciałabym przygarnąć znowu kłapouszka z SPK :loveu:

Posted

[quote name='vege*']Na pewno to tylko kwestia czasu, króliki to bardzo ciekawskie stworzonka :loveu:
Kiedyś jak już będę na swoim to chciałabym przygarnąć znowu kłapouszka z SPK :loveu:[/QUOTE]

Mi kiedyś przeszło przez myśl żeby zaadoptować towarzyszkę dla Teodora bo moja znajoma z lat szkolnych wrzuciła na fejsa ogłoszenie że odda swoją królinkę ale po dłuższym namyśle stwierdziłam że nie.... może kiedyś w końcu będę mogła pozwolić sobie na drugiego psa, jeden królik to jeszcze luz ale dwa króliki, dwa psy to ponad moje możliwości :evil_lol:


[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
AAA!! W ogóle to jestem zakochana i to chyba ze wzajemnością :loveu:[/B][/COLOR][/FONT]
[COLOR=olive][FONT=Georgia][B]Otóż do mnie do pracy przychodzą ludzie z psami, w sensie wchodzą z nimi do sklepu i jedna stała klienta przychodzi z suką w typie pit bulla. Sunia jest po prostu piękna, jak zobaczyłam ten jej czerwony nochalek to miałam ochotę go wycałować :loveu: Jest ogólnie ciemno ruda ale ma dużo białych znaczeń na łapach, klatce piersiowej i pysku.... a powalona jest tak samo jak moja Salsunia :loveu:
Zawsze siada przy nodze właścicielki patrzy się na nas za ladą i śpiewa nam. Wczoraj się skusiłam i wyszłam do niej żeby ją pogłaskać... przywaliła mi z główki w szczękę. Nie ma to jak mieć psa nadpobudliwego w domu i nie wiedzieć że nad takimi osobnikami nie wolno się nachylać :evil_lol: Cieszyła się jak głupia że ją głaskałam :loveu: Na prawdę ukradła moje serce.
Przychodzi też gostek z psem w typie amstaffa...psisko ma rok a jest olbrzymi w sensie wysoki :) jest biały w płowe łaty...pół pyska ma takiego i pół takiego, jedno oko po stronie białej jest niebieskie a drugie brązowe. Śliczny :loveu: Ukradnę mu go kiedyś, zresztą tą sukę też zwinę :loveu::evil_lol:
[/B][/FONT][/COLOR]

Posted

[quote name='jonQuilla']
[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
AAA!! W ogóle to jestem zakochana i to chyba ze wzajemnością :loveu:[/B][/COLOR][/FONT]
[COLOR=olive][FONT=Georgia][B]Otóż do mnie do pracy przychodzą ludzie z psami, w sensie wchodzą z nimi do sklepu i jedna stała klienta przychodzi z suką w typie pit bulla. Sunia jest po prostu piękna, jak zobaczyłam ten jej czerwony nochalek to miałam ochotę go wycałować :loveu: Jest ogólnie ciemno ruda ale ma dużo białych znaczeń na łapach, klatce piersiowej i pysku.... a powalona jest tak samo jak moja Salsunia :loveu:
Zawsze siada przy nodze właścicielki patrzy się na nas za ladą i śpiewa nam. Wczoraj się skusiłam i wyszłam do niej żeby ją pogłaskać... przywaliła mi z główki w szczękę. Nie ma to jak mieć psa nadpobudliwego w domu i nie wiedzieć że nad takimi osobnikami nie wolno się nachylać :evil_lol: Cieszyła się jak głupia że ją głaskałam :loveu: Na prawdę ukradła moje serce.
Przychodzi też gostek z psem w typie amstaffa...psisko ma rok a jest olbrzymi w sensie wysoki :) jest biały w płowe łaty...pół pyska ma takiego i pół takiego, jedno oko po stronie białej jest niebieskie a drugie brązowe. Śliczny :loveu: Ukradnę mu go kiedyś, zresztą tą sukę też zwinę :loveu::evil_lol:
[/B][/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Ale masz fajnie!!!!

Buziaki dla Salsy:)

Posted

Mówiłaś że Salsa jest tego tego z mózgiem nie tego :diabloti:
czyli wsio ok , bo wiesz jaki pan , taki kram :evil_lol:

Ja też jestem jednym z nielicznych sklepów , gdzie psy są mile widziane. Szczerze , to wolę jazgoczącego , gryzącego mikropsa , niż wrzeszczącego bachora.
Doszłam do takich wniosków , że obecnie , bardziej i baczniej się obserwuje psy i wychowuje , niż dzieci.

Kiedyś w moim sklepie , zawsze były jako gratis dla wszystkich dzieci lizaki .. żeby tak dzieci czymś zająć i by dobrze znosiły trud zakupowy. No ale po iluś tam wielkich pretensjach przez mamusie dzieci , że jak to dziecku CUKIER , że absolutnie karygodne , nieludzkie , bezczelne i takie tam ... (a to taki lizaczek symboliczek był ) zaniechałam pomysłu uszczęśliwiania dzieci i ich mam.
Teraz bachory nic nie dostają , za to dla każdego psa jest ciasteczko. I szczerze żaden właściciel psa , nigdy nie miał pretensji , że jego pupil dostał gratisika. W drugą stronę , jest obustronne zadowolenie.Koszt zakupu lizaków i ciastek , jest taki sam. A jaka różnica jeśli idzie o odczucia.

ale żeby nie było , jest mała garstka dzieciaków , co ich mamy pozwalają na lizaki , no i dla nich zawsze coś tam pod ladą jest.

a najpiękniejsze było to , ja sklep mam od 16 lat ... jak przyszedł kiedyś FACET z dzieckiem i jego słowa mnie zabiły :evil_lol:
to tu jak byłem dzieciakiem , od tej pani dostawałem lizaka , może i ty dostaniesz :)

i powiem szczerze , że nie kumam tej propagandy na cukier - że niby wychowuje się bezstresowo , ale co to za dzieciństwo bez słodyczy ? dlaczego w dzieciach , buduje sie od urodzenia fobie antycukrową , fobie antypsiową. Ogólnie to nowoczesne wychowanie i prowadzenie dzieci , mnie przeraża.

Człowiek się najadł z psem z jednej miski , najadł sie jakichś roślinek na podwórku , umazał w piasku , błocie , żarł kradzione z drzew owoce , słodyczy było ile się chciało.W dupę dostał jak zasłużył , opierdziel aż puchły uszy też.
I jakoś żyje , nie mam próchnicy i żaden z moich rówieśników też nie ma , traum też nie. Nie przypominam sobie , żeby któryś z moich rówieśników uciekał na widok psa w popłochu , bo rodzice nam nie wmawiali że pies to zUo wcielone. Rozrywką nie było TV , nie było komputerów , neta , gier ... się spędziło pół życia na podwórku ...

swoją drogą ciekawe , czy obecne dzieci , wiedzą co to fikołki na trzepaku , gra w klasy czy w zbijaka ... zapewne nie , ale o seksie pewno mogą nas uczyć.

Powiem uczciwie , że mam dwie siostrzenice , dzieci mojej siostry. Jedna wychowywana po staremu , jedna po nowoczesnemu.
I dodam tylko tyle , że różnice są kolosalne !!!
I ta która jest wychowana po staremu ... moja chrześnica , w tym roku kończy 18 lat :mdleje: jest normalna , nie jest rozhisteryzowaną idiotką , jest zdrowa , da się pogadać od urodzenia ;)
a to młodsze , to jest dramat ... pomijam że mimo iż chowana w sterylności , choruje non stop.
Aaaaa starsza wychowana na słodyczach w ilościach hurtowych (ciocia dbała :diabloti: ) uśmiech hilywoodzki , młodsze , chowane antycukrowo , do dentysty zasuwa od chyba wyjścia pierwszych zębów ... zgryz obrzydliwie wadliwy i sypliwy.

I żonkilku dbaj o tych właścicieli z psami , oni są przeważnie dyskryminowani. Ja wiem ile radości człowiek odczuwa, jak wchodzi gdzieś z psem i jest przyjęty z uśmiechem - sama mam psy ;)
Jeden pan kiedyś , z rottkiem , to prawie mnie wycałować z radości , że pozwoliłam mu wejść z psem - powiedział , że pierwszy raz w życiu , ktoś potraktował go normalnie po ludzku , a nie jak coś co ma morderce na końcu smyczy.

Posted (edited)

[quote name='fioneczka']nie zabijaj nas ... szukam pomocy ... wsparcia, pieniędzy ... czegokolwiek [SIZE=3]
[/SIZE][/QUOTE]

[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]nie martw się, nie zabiję :calus:[/B][/COLOR][/FONT]

[quote name='M&S']Ale masz fajnie!!!!

Buziaki dla Salsy:)[/QUOTE]
[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
:cool3: chociaż kilka na prawdę przyjemnych chwil w pracy[/B][/COLOR][/FONT]

[quote name='Vectra']Mówiłaś że Salsa jest tego tego z mózgiem nie tego :diabloti:
czyli wsio ok , bo wiesz jaki pan , taki kram :evil_lol:
[FONT=Georgia][COLOR=olive][B]
hahaha :evil_lol::evil_lol::evil_lol: a co Ty dopiero masz powiedzieć...ja mam tylko jedno takie nie tego tego z mózgiem ;)[/B][/COLOR][/FONT]

Ja też jestem jednym z nielicznych sklepów , gdzie psy są mile widziane. Szczerze , to wolę jazgoczącego , gryzącego mikropsa , niż wrzeszczącego bachora.
Doszłam do takich wniosków , że obecnie , bardziej i baczniej się obserwuje psy i wychowuje , niż dzieci.

Kiedyś w moim sklepie , zawsze były jako gratis dla wszystkich dzieci lizaki .. żeby tak dzieci czymś zająć i by dobrze znosiły trud zakupowy. No ale po iluś tam wielkich pretensjach przez mamusie dzieci , że jak to dziecku CUKIER , że absolutnie karygodne , nieludzkie , bezczelne i takie tam ... (a to taki lizaczek symboliczek był ) zaniechałam pomysłu uszczęśliwiania dzieci i ich mam.
Teraz bachory nic nie dostają , za to dla każdego psa jest ciasteczko. I szczerze żaden właściciel psa , nigdy nie miał pretensji , że jego pupil dostał gratisika. W drugą stronę , jest obustronne zadowolenie.Koszt zakupu lizaków i ciastek , jest taki sam. A jaka różnica jeśli idzie o odczucia.

ale żeby nie było , jest mała garstka dzieciaków , co ich mamy pozwalają na lizaki , no i dla nich zawsze coś tam pod ladą jest.

a najpiękniejsze było to , ja sklep mam od 16 lat ... jak przyszedł kiedyś FACET z dzieckiem i jego słowa mnie zabiły :evil_lol:
to tu jak byłem dzieciakiem , od tej pani dostawałem lizaka , może i ty dostaniesz :)

i powiem szczerze , że nie kumam tej propagandy na cukier - że niby wychowuje się bezstresowo , ale co to za dzieciństwo bez słodyczy ? dlaczego w dzieciach , buduje sie od urodzenia fobie antycukrową , fobie antypsiową. Ogólnie to nowoczesne wychowanie i prowadzenie dzieci , mnie przeraża.

Człowiek się najadł z psem z jednej miski , najadł sie jakichś roślinek na podwórku , umazał w piasku , błocie , żarł kradzione z drzew owoce , słodyczy było ile się chciało.W dupę dostał jak zasłużył , opierdziel aż puchły uszy też.
I jakoś żyje , nie mam próchnicy i żaden z moich rówieśników też nie ma , traum też nie. Nie przypominam sobie , żeby któryś z moich rówieśników uciekał na widok psa w popłochu , bo rodzice nam nie wmawiali że pies to zUo wcielone. Rozrywką nie było TV , nie było komputerów , neta , gier ... się spędziło pół życia na podwórku ...

swoją drogą ciekawe , czy obecne dzieci , wiedzą co to fikołki na trzepaku , gra w klasy czy w zbijaka ... zapewne nie , ale o seksie pewno mogą nas uczyć.

Powiem uczciwie , że mam dwie siostrzenice , dzieci mojej siostry. Jedna wychowywana po staremu , jedna po nowoczesnemu.
I dodam tylko tyle , że różnice są kolosalne !!!
I ta która jest wychowana po staremu ... moja chrześnica , w tym roku kończy 18 lat :mdleje: jest normalna , nie jest rozhisteryzowaną idiotką , jest zdrowa , da się pogadać od urodzenia ;)
a to młodsze , to jest dramat ... pomijam że mimo iż chowana w sterylności , choruje non stop.
Aaaaa starsza wychowana na słodyczach w ilościach hurtowych (ciocia dbała :diabloti: ) uśmiech hilywoodzki , młodsze , chowane antycukrowo , do dentysty zasuwa od chyba wyjścia pierwszych zębów ... zgryz obrzydliwie wadliwy i sypliwy.

I żonkilku dbaj o tych właścicieli z psami , oni są przeważnie dyskryminowani. Ja wiem ile radości człowiek odczuwa, jak wchodzi gdzieś z psem i jest przyjęty z uśmiechem - sama mam psy ;)
Jeden pan kiedyś , z rottkiem , to prawie mnie wycałować z radości , że pozwoliłam mu wejść z psem - powiedział , że pierwszy raz w życiu , ktoś potraktował go normalnie po ludzku , a nie jak coś co ma morderce na końcu smyczy.[/QUOTE]

Szczerze mówiąc to psów w typowych spożywczakach nie lubię oglądać, może włącza mi się zazdrość że mnie nigdzie nigdy z Salsą nie wpuszczają :evil_lol:
Jak pracowałam w Koperniku to wypraszałyśmy ludzi z psami, były ciastka na wagę i trzepiący się przy nich pies to niezbyt fajna opcja moim zdaniem....poza tym są różni ludzi, jeden by wszedł i nic nie powiedział a drugi rozkręciłby aferę że jak to pies w środku skoro na drzwiach kartka że zakaz, wolałyśmy więc takich sytuacji unikać.
Teraz siedzę w monopolu więc nie sądzę że obecność psa jest gorsza od obecności zapitego żula także jest spoko :evil_lol: Psy zazwyczaj są od nich o wiele czystsze.

Co do dzieci to mi też ręce opadają. Sama niekiedy mam ochotę przetrzepać niektórym tyłek jak widzę ich zachowanie. Chyba najgorsze jest to że rodzice często nie mają u swoich pociech autorytetu, dzieciak w wieku 8 lat potrafi tak się odzywać do matki czy tam ojca że włosy na głowie dęba stają...nasłuchałam się trochę jak siedziałam na kasie w kerfjucie.
Mam kuzynkę, której synek (4 lata niecałe) od małego boi się psów ale ona zamiast tą jego fobię zwalczać przez kontakt z psami to ta jeszcze go straszy 'nie idź tam bo wyjdzie pies i Cię złapie' :splat: Kto tak robi? Co ciekawe ona wychowana z psami od dziecka jest. Jak przyjeżdża do nas to mały staje przed klatką schodową i płacze bo wie że u nas jest pies....no litości, to już paranoja! Nie mówię że z Salsą bo ona jest nadpobudliwa i jestem w stanie zrozumieć że dziecko może się bać takiego psa ale na pewno ma wśród nawet znajomych kogoś kto ma starszego spokojnego małego kundelka, który spokojnie posiedzi przy małym i da się pogłaskać żeby to dziecko zobaczyło że pies to nie chodząca maszynka do zabijania. Ja tam bym się pochlastała gdyby mi dziecko psów się bało...taka opcja nie wchodzi w ogóle w grę :shake: Btw. kiedyś jak zobaczył Teodora to też myślał że to pies....no cóż, może to ze mną jest coś nie tak ale uważam że dziecko w wieku 3 lat powinno potrafić rozróżnić królika od psa :hmmmm:

Kiedyś moja dawna znajoma prowadziła bloga, na którym opisywała różne ciekawe i mniej ciekawe sprawy. Pamiętam jak się pożarłyśmy po tym jak zamieściła tam swoje wywody na temat bezsterowego wychowania... pisała tam że ona dostała po dupie od ojca raz i że ma traumę do dziś, pomimo że ją za to przeprosił to nie potrafi zapomnieć. WTF??? :crazyeye: Ręce mi opadły po przeczytaniu tego. Gdyby tak to wyglądało to osoby wychowywane w latach 80 bądź w pierwszej połowie 90 nie wychodziliby od terapeutów albo z więzień bo byliby psychopatami.
Dostałam po dupie wielokrotnie ale zawsze wiedziałam za co...zazwyczaj też szybko zapominałam, czułam się w dalszym ciągu kochana i do głowy mi nigdy nie przyszło żeby wyrzucać rodzicom że mnie uderzyli.
Problem dzisiejszego społeczeństwa jest taki że ludzie chyba nie potrafią odróżnić zwykłego klapsa od katowania. Zresztą podobnie jest z psami....niektórzy nie potrafią odróżnić zwykłego karcenia od znęcania się.

Moja przyjaciółka będąca w ciąży powoli zaczyna kupować różne rzeczy dla synka i ostatnio przeglądałyśmy w internecie materacyki....czy ktoś z nas spał na materacu kukurydziano gryczano kukurydzianym albo gryczano kukurydziano gryczanym za 7 stów? Prawdopodobnie nikt ale żyjemy...chyba cudem. Nie podoba mi się to wszystko...dojdzie do tego że powołają specjalną komisję, która będzie przychodzić do domów w których spodziewane jest nadejście dziecka i będą sprawdzać jakość wszystkich ubranek, łóżeczek, buteleczek, smoczków i innych tego typu klamotów.

Albo ta moda na edukacyjne przedmioty....dodaj przedrostek EDUKACYJNY do jakiejkolwiek rzeczy a sprzeda się jak ciepła bułeczka i stąd biorą się edukacyjne misie, ptysie, ręczniczki, maty, klocki i srocki. Kiedyś nikt nie słyszał o edukacyjnej macie i edukacyjnym misiu....rodzice rozkładali zwykły koc i dawali zwykłe zabawki a dziecko bawiło się tak samo dobrze jak tymi edukacyjnymi pierdołami. No tak ale EDUKACYJNY przedmiot jest wygodny dla rodzica bo na dłużej zajmie dziecko bo gada, gra i świeci. Rodzic nie musi siedzieć z dzieckiem i się bawić ale czy to dobrze? Od czasu do czasu pewnie owszem bo rodzic też ma prawdo odpocząć no ale jak się chciało mieć dziecko to trzeba było myśleć też o tym że trzeba będzie się całkowicie jemu poświęcić, taka kolej rzeczy.

Edited by jonQuilla
Posted

Czy ja dobrze zauważyłam:crazyeye::hmmmm: Masz nowy opis - doszedł Bury Agresor Kiciuś:crazyeye: Czy może ja o czymś nie wiem?:hmmmm::lol:


NIE CIERPIĘ DZIECKÓW LUDZKICH!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:angryy:

Posted

Jeszcze do bezstresowego wychowania dzieci , wystarczy spojrzeć na statystyki policyjne :) średnia wieku przestępczego spada.
Moja wychowawczyni z podstawówki , jak się spotkaliśmy po 15 latach .... powiedziała , że my owszem byliśmy rozdarci , niegrzeczni - ale tęskni za nami , za naszymi rozróbami .. bo obecni jej wychowankowie , nie ma na nich określeń.
My byliśmy dziećmi ... teraz są starzy malutcy. Ale to wystaczy popatrzeć na programy dedykowane dzieciom , gry komputerowe.
Wszędzie jest przemoc , wszędzie krew i sex.Miś uszatek , kolargol , zaczarowany ołówek i takie tam .... no raczej nie miały podtekstów przemocy - uczyły nas dobra i zła , rozróżnianie tych "zjawisk"

Nie , nie miałam materacyka gryczano-koksowego :evil_lol: eko pieluszek , nie miałam poduszek anatomicznych , zabawek z napisem "edukacyjne" ... ale za to miałam worek na buty do szkoły i tornister :evil_lol:

Posted

smutne to w zasadzie, zal mi tych mlodych pokolen... ja tam wychodzilam z domu rano i wracalam jak robilo sie ciemno, latałam po sasiadach, chodowałam żaby i moczarki w sloiku, od dzieciaka bawilam sie w alpiniste i włazilam na drzewa z linką do niczego nie przywiazaną...do psow bylam tak smiala ze jak mnie jedem upierdzielil w noge uslyszalam od mamusi "po cos podchodziła, teraz nie becz" i z reka na sercu mowie ze nie moglam miec lepszego dziecinstwa, nawet to jak sie blota najadlam w zabawie 'w domek' wspominam z przyjemnoscią...

Posted

Vectra, jacy starzy malutcy... W polskich gimnazjach nauczyciele boją się pracować - kosze na głowie, pyskate toto jest, nie uczy się - bo ocena mu się NALEŻY i już. A kiedyś to się dostało opier...dolkę i był spokój, cisza.
A właśnie wczoraj wieczorem myślałam, czy współczesne dzieciaki wiedzą co to trzepak albo klasy. Bo że facebook i najnowszy ipad to na pewno. Ja słodyczy na potęgę jadłam, kolana, łokcie do lat 16 miałam WIECZNIE poździerane, aż się dziwię że teraz nic nie widać. :diabloti: No i wyglądałam jak dziecko z Etiopii zawsze, chuda jak tyczka - bo miałam mega przemianę materii, ale jak się latało po dworze non stop to nie dziwne. Teraz pewnie nazwaliby mnie anorektyczką.

Dodam, że teraz nawet jak mi chrupek spadnie na ziemię w domu i go otrzepię, ochucham i zjem to patrzą jak na co najmniej dziwną. Ale przynajmniej nie mam alergii, anemii, astmy czy innych chorób na które cierpią ludzie w dzieciństwie zwanym "anty na wszystko".

A ja miałam hulajnogę! O!

Posted

Ja byłam wychowywana w latach 90 i o dziwo jestem normalną osobą, w tym roku kończę 18 lat i jeszcze u psychiatry i psychologa nigdy nie byłam :diabloti:

Z uczniami w szkole to się zgadzam, najgorsze chyba jest gimnazjum, bo podstawówka jeszcze znośna, liceum to już prawie 'dorosłe' więc u mnie normalne jest, ale gim to jednak porażka :shake:

Jako dziecko też wychowywana byłam w sposób normalny, ludzki. Przyznaję się, że nigdy mnie rodzice nie uderzyli, ani mnie ani mojej siostry, zawsze jak coś przeskrobałyśmy to tylko mama krzyczała, albo babcia 'zabijała' swoim wzrokiem spod okulara :diabloti: zawsze z siostrą wiedziałyśmy o co chodzi i wyrosłyśmy na normalnych ludzi ;-) ja z psem jadłam z jednej miski, ZAWSZE jak wracałam z podwórka to kąpiąc się woda była przysłowiowo czarna, wiecznie byłam posiniaczona i pozdzierana, bo jak to ja kaleka wieczna byłam :evil_lol:

Też miałam (i mam nadal) hulajnogę, miałam tornister i fajny worek na kapcie szkolne :evil_lol: Jednak dzieciństwo nasze było fajne, nadal z chęcią oglądam zaczarowany ołówek i ubolewam nad tym, dlaczego ja takiego nie mogę mieć :-(

Posted

ja pamiętam wrotki , ale nie było takich z butami , tylko nakładane na buty , coś w ten deseń

[url]http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR1gF0Sc-VS0JRtsFF_Jc09Dch8-28jsSt0K47KFhgdgnNd-imDr-gQkn5d[/url]

rower wigry [url]http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSWk__Sw13nSgPDMYPLsVXxOVgj0wZ2dHBfY6PaSxXDWfsa3f1RNCC1Ac0j[/url]

byliśmy zmorą osiedla , bo rysowaliśmy kredą po alejkach spacerowych ... taką kredą do tablicy , którą ciężko było kupić, więc się kombinowało w szkole , od "cioci" szatniarki , bo to ona dysponowała kredą.

ciekawa jestem , co takie dziecko , które ma teraz 8-12 lat , będzie mogło wspominać , za lat 20. Co to za dzieciństwo , facebook , debilne programy dla dzieci.
Bo mnie zszokowało , jak wspominałyśmy z siostrą , właśnie te dawne zabawy , wygłupy , wrotki , rowery wigry i juniorki , gry w klasy , w króla skoczka , w zbijaka, w dwa ognie , w pikuty - to moja młodsza siostrzenica , gębę rozdziawiała , nie miała pojęcia o czym mówimy ... dziwiła się JAK TO żyć bez komputera i telewizji kablowej , telefonu komórkowego.
Owszem w wieku 8 lat miałam komputer , atari 800 ... ale to kurde jak deszcz padał i nie można było latać po dworze.
Nie przypominam sobie , by jako dziecko ... czy moi koledzy/koleżanki , żeby kiedyś się nudzić ... taki termin nie istniał ... brakowało zawsze czasu na wszystko.

Posted

A szlaban na wyjście na dwór na dzień? Kompletny koniec świata! Na komputerze się grało, w mario przede wszystkim! ;)
A co dostałyście na komunię? Bo przypuszczam że nie tak jak teraz dzieciaki dostają, playstation czy różowego laptopa. Ja dostałam rower. Służy do dziś, dzieciakom znajomych.

Właśnie! A udawałyście że pijecie wódkę nalewając sobie soczku do korka od butelki? :diabloti:

Posted

a budowanie zamków w piaskownicy ? dokopywanie się do wody :diabloti: zabawa w podchody , ale to już wymagało kogoś dorosłego by trasa była "fajna"
Na komunii u mnie była lipa, tylko złoty zegarek , jakieś tam łańcuszki , pierścionki , kolczyki i kasa :placz:
pamiętam że byłam zwiedziona , bo chciałam rower i moi rodzice nie mogli pojąć czemu chciałam rower jak już mam rower :niewiem: bo wszyscy dostali rower na komunie :placz:

Posted

[quote name='Vectra']ja pamiętam wrotki , ale nie było takich z butami , tylko nakładane na buty , coś w ten deseń



byliśmy zmorą osiedla , bo rysowaliśmy kredą po alejkach spacerowych ... taką kredą do tablicy , którą ciężko było kupić, więc się kombinowało w szkole , od "cioci" szatniarki , bo to ona dysponowała kredą.

ciekawa jestem , co takie dziecko , które ma teraz 8-12 lat , będzie mogło wspominać , za lat 20. Co to za dzieciństwo , facebook , debilne programy dla dzieci.
Bo mnie zszokowało , jak wspominałyśmy z siostrą , właśnie te dawne zabawy , wygłupy , wrotki , rowery wigry i juniorki , gry w klasy , w króla skoczka , w zbijaka, w dwa ognie , w pikuty - to moja młodsza siostrzenica , gębę rozdziawiała , nie miała pojęcia o czym mówimy ... dziwiła się JAK TO żyć bez komputera i telewizji kablowej , telefonu komórkowego.
Owszem w wieku 8 lat miałam komputer , atari 800 ... ale to kurde jak deszcz padał i nie można było latać po dworze.
Nie przypominam sobie , by jako dziecko ... czy moi koledzy/koleżanki , żeby kiedyś się nudzić ... taki termin nie istniał ... brakowało zawsze czasu na wszystko.[/QUOTE]
Taaaaaaaaaaaaak, pamietam te wrotki, nigdy nie potrafiłam na nich jeździć, zaczepiałam, ze o hamulce :evil_lol: ja komputer dostałam chyba w wieku 8 lat, ale nie wiele korzystałam, bo wiadomo trzeba było siedzieć na dworze cały dzień od 10 rano do 23 :lol:

[quote name='FredziaFredzia']A szlaban na wyjście na dwór na dzień? Kompletny koniec świata! Na komputerze się grało, w mario przede wszystkim! ;)
A co dostałyście na komunię? Bo przypuszczam że nie tak jak teraz dzieciaki dostają, playstation czy różowego laptopa. Ja dostałam rower. Służy do dziś, dzieciakom znajomych.

Właśnie! A udawałyście że pijecie wódkę nalewając sobie soczku do korka od butelki? :diabloti:[/QUOTE]
Ta jasne na komputerze w mario, dobre sobie ja tam grałam na pegasusie :loveu:
Na komunię dostałam pieniądze tylko, teraz na komunie kupuje się samochody, mieszkania, domy i nie wiem co tam jeszcze :crazyeye:
Też udawałam, że pije się wódkę z korka, albo jak się jadło paluszki słone to się udawało, że to papierosy, albo zabawa w złodziei i policjantów, też się bawiłyście? :diabloti:

Posted

Świetna dyskusja. Ja co prawda rocznik 96, komputer w domu był ale zakurzony a mnie z drzew ściągali, bo luźne koszulki świetnie trzymały się gałęzi.
Do tej pory lubię po prostu wrócić ze szkoły, wziąć psa, kilka koleżanek i polatać po dworzu, powygłupiać się. Komputer zabija całą zabawę.

Posted

Ja utrzymuje kontakt z kompanami z piaskownicy , to nieraz brzuchy nas bolą , od wspomnień.

Ja byłam fanem gry River raid .. to cała moja rodzina grała i były wojny o joysticki :diabloti:

ale psy też były inaczej traktowane , bo my banda dzieciaków z bandą naszych psów , które w życiu na smyczy nie chodziły.
Pies był niezbędny w razie kary :diabloti: bo i tak i tak trzeba było z psem wyjść na spacer

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...