Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 296
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted (edited)

Ramik zasadniczo bez zmian, ale słyszę czasami w jego oddychaniu przez nos jakieś chrumkanie. Za kilka dni pojadę do lecznicy na kontrolę i usg. płuc, to zobaczymy czy coś tam "nie wlazło złego".
Skończył już linienie, na szczęście, i mniej się wylizuje, więc nie ma tych kul włosowych, które wymiotował co jakiś czas. W życiu nie widziałam tego u psa.
Muszę mu przemywać oko, bo zauważyłam, że odwraca mu się powieka i rzęsy wchodzą do środka, powodując podrażnienie i nieduży wyciek. Poza tym apetyt dobry, "inne" w porządku, węch znakomity, jak zawsze. Tabletki obtaczam w odrobinie pasztetu i wkładam do miski z jedzeniem. Spacery wolniutkie, szybciej w stronę domu, rano i późnym wieczorem najdłuższe: rano na słoneczku, o 11 w nocy przy księżycu.:lol:
Wyskoczenie rano na siusiu Ramika to moja pierwsza rano, a jego spacer wieczorny to ostatnia czynność, potem mogę już wskoczyć do wanny i do łóżka.
Nie wiem, jak będzie zimą, chyba muszę zacząć dziergać dla niego jakiś sweterek, bo te, co mam są za krótkie, a jemu pewnie będzie zimno przy tak powolnym chodzie i krótkiej sierści.

Edited by dziuniek
Posted

Coś z Ramikiem nie jest dobrze: nie może oddychać przez nos, a pyska nie otwiera. Wygląda to tak, jakby miał zapchany nos, jak w ludzkim przeziębieniu. Nie zjadł wcale kolacji, na spacerze nie chciał iść. Jutro gnamy do lekarza, mam złe przeczucia  :lookarou:

Posted

Dogo działa, ale  nie tak,jak było i ledwo dotarłam na wątek Ramika...

Ramiku,nie wiem,nie rozumiem i w takim przypadku jak wiele podobnych,zadaje retoryczne pytanie Dlaczego....????? :-( :-( :-(

Posted

o nie i u Was też :( tak mi przykro...

 

Ramiczku [']

Tak, u nas też.wiem o Zgredku... A na dodatek Dropek ma w brzuchu guz wielkości pięści i przerzuty do płuc...

Posted

Dziś rano, 12 września, Ramik zasnął już na zawsze. Nie mógł mnie widzieć, ale byłam z Nim do końca, głaskałam Go, czuł, że jestem blisko. Żegnaj, Ramiczku, tak szybko odszedłeś.

 

2gx4hvm.jpg

 

Wczoraj po południu Ramik zaczął mieć trudności z oddychaniem przez nos. Nie chciał jeść kolacji, na spacer szedł bardzo niechętnie i widać było,  że z trudnością. Dziś rano zaczęły się kłopoty z oddychaniem: Ramik oddychał, jakby chrapał, coraz trudniej. Miałam jechać z nim do mojego lekarza o piętnastej, razem z Dropkiem i Bietką, ale nie mogłam już czekać. Ramik oddychał coraz gorzej, śniadania nie ruszył, z pyszczka zaczęło mu ciec coś w rodzaju śliny z ropą. Zajrzałam mu do pyszczka: w gardle miał kalafiorowaty twór, który zasłaniał tchawicę, pod szyją też można było wyczuć jakąś gulę. Pojechałam z nim natychmiast taksówką. Pani doktór zajrzała mu do gardła i potwierdziła to, co ja widziałam: czerniak, który jeszcze dwa miesiące temu był plamką wielkości dwuzłotówki, teraz rozrósł się do nosa i wnętrza gardła. Nic już nie można było zrobić, tylko odjąć mu to cierpienie. Zasnął, głaskany i tulony przeze mnie do końca o wpół do jedenastej.

Posted

Uszyłam mu szeleczki z materiału, żeby taśmy go nie drażniły, poza tym z poprzednich "wyrósł". Założył je jeden jedyny raz...w ostatnią podróż...

 

2a4wd9c.jpg  141hybn.jpg

 

qq2xkk.jpg  2qxyptw.jpg

Ostatnia noc i ranek, kocyk ten sam, co przy Sajgonku, aż się chce płakać.

 

Nie mam co robić...Jestem oszołomiona, nie spodziewałam się tego ...

Już nie pójdziemy na spacer przy księżycu, to wszystko stało się bardzo szybko.

Ale cieszę się, że nie cierpiał długo. Koniec nadszedł niepostrzeżenie. Wiem jednak, że te dwa miesiące były dla niego dobre: dom, własny koszyczek, ponton, kocyki, jedzenie (przytył ponad kilogram), spacery, słoneczko, zielona trawa, głaskanie, opieka lekarska. Nowotwór nie dawał o sobie znać aż do wczoraj,  to przynajmniej  Ramik dostał, skoro los odebrał mu wzrok, słuch i zdrowie. To moje pocieszenie.

 

 

 

Po południu znów byłam w lecznicy, ostanio Dropek był nieswój, jakby słabszy, drażliwy. Okazało się, że ma guz wielkości pięści na śledzionie, być może na węzłach chłonnych, a na rtg. widać przerzuty do płuc. Lekarz sugeruje wyciąć nowotwór, bo on już boli i przeszkadza, ale wydaje się być ograniczony. Jednak ogólne rokowania są złe. 

Posted

w końcu dogo zadziałało a tu taka smutna wiadomość. ogromnie żal, że Ramika nie ma ale pocieszeniem jest, że był ostatnie tygodnie szczęśliwy u Dziunka. żegnaj Ramiczku, biegaj z moją Tiggi :-(

Posted

O Boże przez te zmiany na dogo nie dotarłam na wszystkie wątki.Nie wiedziałam,że Ramik odszedł.

Dziuniek jak mi strasznie żal , jak przykro:(

Ramiczku kochany ....: :-( :-( :-( :-( :-(

Posted

Też dotarłam dopiero teraz na wątek Ramika.Tytuł mnie zmroził a  zarazem zaskoczył.Byłam przekonana,że Ramik jeszcze sobie troszeczkę pożyje w normalnych,godziwych warunkach.Bardzo mi go szkoda.

Dziuniek dałaś Ramikowi bardzo wiele na ostatnie miesiące jego życia,wyrwałaś ze schronu i otwarłaś przed Ramikiem swoje wspaniałe serce.Byłaś z nim do końca.

Dziękuję.

Posted

Kochani, czas zakończyć wątek, będę do niego pewnie wracać wspominając Ramika. Odszedł tak szybko. Dziękuję Wam za wszelkie wsparcie, dzięki Wam Ramik mógł mieć wszystko, co potrzebne w ostatnich miesiącach życia.

Żegnaj Ramiku, śpijcie spokojnie razem z Dropkiem, który tak szybko podążył Twoim śladem.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...