phase Posted September 2, 2014 Share Posted September 2, 2014 Zaglądam........ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
margoth137 Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 i ja się przywitam;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tiggi Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 witaj Ramiku kochany:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted September 4, 2014 Share Posted September 4, 2014 Jak tam Ramiś? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziuniek Posted September 5, 2014 Author Share Posted September 5, 2014 (edited) Ramik zasadniczo bez zmian, ale słyszę czasami w jego oddychaniu przez nos jakieś chrumkanie. Za kilka dni pojadę do lecznicy na kontrolę i usg. płuc, to zobaczymy czy coś tam "nie wlazło złego". Skończył już linienie, na szczęście, i mniej się wylizuje, więc nie ma tych kul włosowych, które wymiotował co jakiś czas. W życiu nie widziałam tego u psa. Muszę mu przemywać oko, bo zauważyłam, że odwraca mu się powieka i rzęsy wchodzą do środka, powodując podrażnienie i nieduży wyciek. Poza tym apetyt dobry, "inne" w porządku, węch znakomity, jak zawsze. Tabletki obtaczam w odrobinie pasztetu i wkładam do miski z jedzeniem. Spacery wolniutkie, szybciej w stronę domu, rano i późnym wieczorem najdłuższe: rano na słoneczku, o 11 w nocy przy księżycu.:lol: Wyskoczenie rano na siusiu Ramika to moja pierwsza rano, a jego spacer wieczorny to ostatnia czynność, potem mogę już wskoczyć do wanny i do łóżka. Nie wiem, jak będzie zimą, chyba muszę zacząć dziergać dla niego jakiś sweterek, bo te, co mam są za krótkie, a jemu pewnie będzie zimno przy tak powolnym chodzie i krótkiej sierści. Edited September 5, 2014 by dziuniek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziuniek Posted September 11, 2014 Author Share Posted September 11, 2014 Coś z Ramikiem nie jest dobrze: nie może oddychać przez nos, a pyska nie otwiera. Wygląda to tak, jakby miał zapchany nos, jak w ludzkim przeziębieniu. Nie zjadł wcale kolacji, na spacerze nie chciał iść. Jutro gnamy do lekarza, mam złe przeczucia :lookarou: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziuniek Posted September 12, 2014 Author Share Posted September 12, 2014 Ramik nie żyje :-( :-( :-( :-( :-( Napiszę później. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Madie Posted September 12, 2014 Share Posted September 12, 2014 :((((((((((((((((((( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
margoth137 Posted September 12, 2014 Share Posted September 12, 2014 o Boziu :( już nie nadążam.... (*) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogusik Posted September 12, 2014 Share Posted September 12, 2014 Dogo działa, ale nie tak,jak było i ledwo dotarłam na wątek Ramika... Ramiku,nie wiem,nie rozumiem i w takim przypadku jak wiele podobnych,zadaje retoryczne pytanie Dlaczego....????? :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted September 12, 2014 Share Posted September 12, 2014 o nie i u Was też :( tak mi przykro... Ramiczku ['] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziuniek Posted September 12, 2014 Author Share Posted September 12, 2014 o nie i u Was też :( tak mi przykro... Ramiczku ['] Tak, u nas też.wiem o Zgredku... A na dodatek Dropek ma w brzuchu guz wielkości pięści i przerzuty do płuc... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziuniek Posted September 12, 2014 Author Share Posted September 12, 2014 Dziś rano, 12 września, Ramik zasnął już na zawsze. Nie mógł mnie widzieć, ale byłam z Nim do końca, głaskałam Go, czuł, że jestem blisko. Żegnaj, Ramiczku, tak szybko odszedłeś. Wczoraj po południu Ramik zaczął mieć trudności z oddychaniem przez nos. Nie chciał jeść kolacji, na spacer szedł bardzo niechętnie i widać było, że z trudnością. Dziś rano zaczęły się kłopoty z oddychaniem: Ramik oddychał, jakby chrapał, coraz trudniej. Miałam jechać z nim do mojego lekarza o piętnastej, razem z Dropkiem i Bietką, ale nie mogłam już czekać. Ramik oddychał coraz gorzej, śniadania nie ruszył, z pyszczka zaczęło mu ciec coś w rodzaju śliny z ropą. Zajrzałam mu do pyszczka: w gardle miał kalafiorowaty twór, który zasłaniał tchawicę, pod szyją też można było wyczuć jakąś gulę. Pojechałam z nim natychmiast taksówką. Pani doktór zajrzała mu do gardła i potwierdziła to, co ja widziałam: czerniak, który jeszcze dwa miesiące temu był plamką wielkości dwuzłotówki, teraz rozrósł się do nosa i wnętrza gardła. Nic już nie można było zrobić, tylko odjąć mu to cierpienie. Zasnął, głaskany i tulony przeze mnie do końca o wpół do jedenastej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziuniek Posted September 12, 2014 Author Share Posted September 12, 2014 Uszyłam mu szeleczki z materiału, żeby taśmy go nie drażniły, poza tym z poprzednich "wyrósł". Założył je jeden jedyny raz...w ostatnią podróż... Ostatnia noc i ranek, kocyk ten sam, co przy Sajgonku, aż się chce płakać. Nie mam co robić...Jestem oszołomiona, nie spodziewałam się tego ... Już nie pójdziemy na spacer przy księżycu, to wszystko stało się bardzo szybko. Ale cieszę się, że nie cierpiał długo. Koniec nadszedł niepostrzeżenie. Wiem jednak, że te dwa miesiące były dla niego dobre: dom, własny koszyczek, ponton, kocyki, jedzenie (przytył ponad kilogram), spacery, słoneczko, zielona trawa, głaskanie, opieka lekarska. Nowotwór nie dawał o sobie znać aż do wczoraj, to przynajmniej Ramik dostał, skoro los odebrał mu wzrok, słuch i zdrowie. To moje pocieszenie. Po południu znów byłam w lecznicy, ostanio Dropek był nieswój, jakby słabszy, drażliwy. Okazało się, że ma guz wielkości pięści na śledzionie, być może na węzłach chłonnych, a na rtg. widać przerzuty do płuc. Lekarz sugeruje wyciąć nowotwór, bo on już boli i przeszkadza, ale wydaje się być ograniczony. Jednak ogólne rokowania są złe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tiggi Posted September 13, 2014 Share Posted September 13, 2014 w końcu dogo zadziałało a tu taka smutna wiadomość. ogromnie żal, że Ramika nie ma ale pocieszeniem jest, że był ostatnie tygodnie szczęśliwy u Dziunka. żegnaj Ramiczku, biegaj z moją Tiggi :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia77 Posted September 14, 2014 Share Posted September 14, 2014 byłam u "naszych" paluszczaków a potem dopatrzyłam się podpisu :-( ..... tak mi strasznie przykro :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted September 16, 2014 Share Posted September 16, 2014 O Boże przez te zmiany na dogo nie dotarłam na wszystkie wątki.Nie wiedziałam,że Ramik odszedł. Dziuniek jak mi strasznie żal , jak przykro:( Ramiczku kochany ....: :-( :-( :-( :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted September 16, 2014 Share Posted September 16, 2014 A jeszcze Dropek....:(:( Dziuniek trzymaj się. Kochane , dobre psiaczki miały szczęście ,że spotakły Ciebie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beat2010 Posted September 17, 2014 Share Posted September 17, 2014 Sonarku kochany :(, jedemn z moich najulubieńszych maluszków tak szybko odszedł, dziuniek, dzięki za dom i miłośc, które miał u Ciebie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted September 17, 2014 Share Posted September 17, 2014 Też dotarłam dopiero teraz na wątek Ramika.Tytuł mnie zmroził a zarazem zaskoczył.Byłam przekonana,że Ramik jeszcze sobie troszeczkę pożyje w normalnych,godziwych warunkach.Bardzo mi go szkoda. Dziuniek dałaś Ramikowi bardzo wiele na ostatnie miesiące jego życia,wyrwałaś ze schronu i otwarłaś przed Ramikiem swoje wspaniałe serce.Byłaś z nim do końca. Dziękuję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dziuniek Posted September 25, 2014 Author Share Posted September 25, 2014 Kochani, czas zakończyć wątek, będę do niego pewnie wracać wspominając Ramika. Odszedł tak szybko. Dziękuję Wam za wszelkie wsparcie, dzięki Wam Ramik mógł mieć wszystko, co potrzebne w ostatnich miesiącach życia. Żegnaj Ramiku, śpijcie spokojnie razem z Dropkiem, który tak szybko podążył Twoim śladem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dorcia2 Posted September 28, 2014 Share Posted September 28, 2014 Ramiczku kochany :-( biegaj sobie po drugiej stronie TM Dziuniek trzymaj się kochana Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.