Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Aniu, ja na pewno nie jestem lekarzem... ale to spojrzenie Loni ( to tylko Jasia tak na mnie potrafiła patrzeć, tego się nie da opisać żadnymi słowami!) Ty ją nauczyłaś, zaufania do człowieka! nie jestem też behawiorystą więc i tego zachowania też w jasny sposób tak jak bym chciała opisać, przeczytałam co napisała NikaEla po przewertowaniu wątku(szacun!) może właśnie chodzi....o ten klucz, który znalazłaś do Loni ,Aniu :) rytm dnia?! ...sposób w jaki to robiłaś?!...

a może zamiast Furaginy( a propo, sprawdziłam o co chodzi z tą receptą... Furagina50mg na receptę, kosztuje 7-9zł zależy gdzie? a Uro-Furaginum bez recepty, ponad 20zł) spróbować ją po prostu wyciszyć( takie gwałtowne harce ,hulanki bardzo przyspieszają przemianę materii, więc kałuże to normalka) jeśli nie piguły to może ten DAP- feromony np do kontaktu?...

Posted

Tak jak piszecie,może jest to sprawa emocjonalna (tęsknota) u Loni,w takim razie Lonia i Agnieszka wytrzyma na spokojnie do powrotu Figuni-musi bo nie ma innej opcji.Wiem jedno,Lonia w tym domu jest pod dobrą opieką,nie dzieje się jej krzywda.Ze strony chłopców nie ma krzywdy,wręcz odwrotnie,jak Lonia domaga się,zaszczeka to zaraz bawią się z nią bo ona tego potrzebuje,tak powiedziała Agnieszka i jeszcze to,że Lonia musi sobie pobiegać,pobawić się,taka jest jej natura i bardzo się cieszy,że właśnie taka jest.W domu zapanował fajny nastrój,powiedziała,że wreszcie dom ożył.Jeszcze co do jedzenia,Lonia nie dostaje szyneczek,baleroników itd. jedynie ugotowany ryż z różnym mięskiem i suchą karmę RC Hepatic HF16,którą ja dałam (tą karmę dojada tylko sobie w małych ilościach),główne pożywienie to gotowane.Dostaje jeszcze smaczki i Pedigree na ząbki i to wszystko co Lonia je,a więc nie ma w tym krzty soli aby mogła po tym dużo pić.I tu pod względem żywienia Loni Agnieszka wg. mnie wywiązuje się super.

Posted

Domek pod każdym względem wywiązuje się super.

A że Lonia to starsza pani, to ma swoje za uszami. Starych drzew się nie przesadza i Lonia jest tego przykładem. Najważniejsze ,że ona jest szczęśliwa i ma swoje siusianie głęboko w nosie.

Posted

Trzeb by pewnie obserwować Lonię w czasie zabaw i wyczuć. Może daje jakiś sobie tylko wiadomy znak w zabawie, że zaraz będzie kałuża ale przecież tam teraz nikt nie ma czasu aby podpatrzyć małą .  

I tak super, ze mała się szybko do nich przyzwyczaiła i że została pokochana i zaakceptowana z tym siuraniem ;)

Posted

Tak,jest pokochana bardzo,za każdym razem jak dzwonię to słyszę:Lonia jest kochana,taka usłuchana,grzeczna,inteligentna,żywe sreberko-takie słyszę zawsze słowa,jedyną wadą Loni jest siusianie,popuszczanie.Ja ich rozumiem,ponieważ by chcieli zachować czystość w domu bez sprzątania po Loni.Agnieszka nawet się tłumaczyła w ten sposób,że przecież minutka dzieli Lonię od drzwi i już jest na dworze,my często jesteśmy z Lonią na podwórku,jest nas tyle w domu,że mamy na to czas aby Lonieczka wyszła i załatwiła swoje potrzeby.Ja nie wiem co o tym już sądzić.Poker pisze o starych drzewach ale moim zdaniem Lonia już bardzo przywiązała się do rodziny i poznała otoczenie,że chyba nie w tym jest sęk,aczkolwiek mogę się mylić.Nawet rozmawiając z TZ po wizycie w Długołęce,TZ powiedział,że nie bardzo Lonię widzi aby wróciła do Ani.

Posted

Anulko ,żeby było jasne ja bardzo dobrze sobie zdaję sprawę i doceniam domek p Agnieszki i wiem że Lonia jest tak bardzo kochana i że lepiej nie mogła trafić!  wszystkie nasze gdybania obserwacje i dzielenie się przypuszczeniami i uwagami to tylko po to ,żeby pomóc p Agnieszce i Loni zarazem:)

Posted

Ciocie, po pierwsze przepraszam, ze pojawiam sie tak rzadko. Dzis dopiero teraz otworzylam kompa. Jutro moze byc podobnie. Tak tutaj czasami bywa.

Druga sprawa, to oczywiscie Lonia i ten mokry problem. Tak jak pisalam, przez dlugi czas byl u mnie z tym spokoj, a po jakims czasie zdarzylo sie kilka razy ze posikala sie. Zawsze w zabawie. Podkreslam to, bo moim zdaniem sa to u niej emocje, choc oczywiscie nie znam przyczyny i nie wiem, co mozna z tym zrobic. . Moze, faktycznie pomoglyby jakies srodki uspokajajace. bo wg mnie Lonia sprawia wrazenie wiecznie zdenerwowanej...Dobrze byloby, zeby to byly leki bezpieczne, bez dzialan ubocznych. Czy takie w ogole istnieja? Bo zupelnie sie nie orientuje. Jeszcze, gdy chodzi o ludzi, ale nie kazdy "ludzki" lek jest dobry dla zwierzat...wiadomo.

Bardzo mi przykro z powodu tego problemu, zwlaszcza, gdy obie Panie sa chore. Choc uprzedzalam, ze moze na poczatku sikac (jak u mnie), to jednak nie sadzilam, ze bedzie to trwalo tak dlugo.A wlasciwie to  mialam nadzieje, ze Lonia przechodzac do nowego domku, w tak dobre rece i warunki, sikac juz nie bedzie. A ona nawet 2 razy dziennie...paskuda mala niedobra...

Ciocie, tak teraz mysle - moze napisze maila do doktora Szczypki i poprosze o rade? Pewnie Lonie jeszcze pamieta i cos doradzi. Bo jechac w takiej sprawie, to troche daleko, zas wet z Mirkowa...nie zna Loni zupelnie.

Posted

Jesli jest to sprawdzone i bezpieczne, to czemu nie...sama nigdy takiej obrozy nie stosowalam. Oczywiscie zwroce pieniadze jak tylko wroce.

A moze na te emocje taką obroże uspakajającą? Chyba kejciu albo Nutusia kupowały...

 

Posted

Piszę o starych drzewach, bo emocje towarzyszą przesadzaniu i sądzę ,że tak się dzieje u Loni, mimo że jest zadowolona i wygląda na szczęśliwą.

Wiga jest u nas za chwilę 3 miesiące ,a ciągle siusia i to nieraz sporo z powodu emocji zarówno pozytywnych jak i z lęku.

Posted

Jeśli to feromony, to na pewno działają! ja na początku Jasi też podawałam, tyle że te które się uwalniają w powietrzu( do kontaktu) byłam zaskoczona ,skutkiem :)

  • 2 weeks later...
Posted

TZ rozmawiał z Ireną.Agnieszka była z małą u weta.Wet nic nie stwierdził,powiedział,że jest zdrowa.Lonia dalej posikuje kafelki.Na dworze nie załatwi się a w domciu nasiusia.Ogólnie czuje się bardzo dobrze,rozrabia,jest wesoła i przesympatyczna.Takie są wiadomości o Loni.

Posted

Małe ,słodkie czupiradełko. Może jej podobają się płytki. A tak naprawdę to może trzeba na nią z lekka huknąć ,żeby poczuła dezaprobatę.

Posted

Małe ,słodkie czupiradełko. Może jej podobają się płytki. A tak naprawdę to może trzeba na nią z lekka huknąć ,żeby poczuła dezaprobatę.

Coś w tym jest...

Trochę podniesionym głosem skarcić raz , drugi...pochwalić za siusiu na dworze i może to zadziała?  :huh:  

Posted

Okropnie sie czuje, czytajac ze Lonia wciaz posikuje, ze taka z tym dokuczliwa.

Nawet nie wiem, co napisac.

Oby to juz byl marzec, a to jeszcze tyle czasu do mego powrotu...

Posted

Okropnie sie czuje, czytajac ze Lonia wciaz posikuje, ze taka z tym dokuczliwa.

Nawet nie wiem, co napisac.

Oby to juz byl marzec, a to jeszcze tyle czasu do mego powrotu...

No z tym siusianiem to jest problem.Przy rozmowie jest poruszany głównie ten problem.Gdyby nie to to by była idealnym psiakiem.Jak nikogo nie ma w domu rano to Irena ją wypuszcza na ogród przynajmniej trzy razy do godz.12 a i tak jest kałuża.Figuniu nie zamartwiaj się,czas szybko płynie i wrócisz do nas.

Tak jak anica pisze,może Lonia tęskni za Figunią i stąd to sikanie.

Posted

Figuniu, nie ma co być Ci głupio.W końcu to nie Ty  siusiasz, :lol:

Siusianie w domu jest na pewno dokuczliwe ,ale na szczęście kałuże nie są wielkie.Jakby to był wilk, to dopiero by było wesoło.

Posted

Figuniu nie zamartwiaj się i odpoczywaj :) Ja jeszcze dodam,że leje na kafle,a nie na podłogę z paneli.Wiem,bo moje już miejscami zaczynają "puchnąć",choć kałuże "mini"  bo od Yorka...

Posted

Dziekuje Wam, Ciocie za te slowa.

Ale i tak nadal mi nieprzyjemnie, bo czuje sie tak, jakbym podrzucila kukulcze jajo.

Lonia, choc malutka, pewnie nieraz zrobi "wielki staw". A jeszcze przeciez, malpa paskudna, potrafi wejsc na gore i tam siurnac na dywan. 

Pewnie Opiekunowie zaluja Swej decyzji pomocy (i trudno sie dziwic). Bo czasem szczeniaka szybko i latwo uczy sie zalatwiana na dworze.

Jej sie juz raczej tego nie oduczy.

  • 2 weeks later...
Posted

Dzisiaj rozmawiałam z Ireną.Irena była dwa razy w Lecznicy w Mirkowie.Wet na pierwszej wizycie poprosił o wyniki ale Irena ich nie miała.Poprosił o złapanie moczu Loni.Dzisiaj na drugiej wizycie,wet oglądnął wyniki z listopada i miała w miarę dobre (podejrzewał u Loni wcześniej cukrzycę,a także,że to posikiwanie może być po sterylce) no ale wyniki wykluczyły ją.Irena na drugą wizytę nie złapała moczu nie dało się a z podłogi wet nie zgodził się zebrać.Ma nadal próbować złapać mocz,kazał odstawić moczoną karmę i mniej dawać Loni pić.To tyle wiadomości.Na razie Irena nie zapłaciła za wizyty.Ma się zgłosić jak złapie mocz Loni.

Posted

Zawsze zastanawiało mnie jak złapać mocz u psiaka? 

Dawać mniej pić? Dla mnie to dziwne zalecenie. No ale wetem nie jestem.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...