malagos Posted May 16, 2014 Author Share Posted May 16, 2014 Nie ma rady, jutro rano pobudka przed 6.00 i ruszam do Makowa. Cholera, nie spocznę, dopóki nie załatwimy tego jutro. Psiaki nie karmione od dziś od 15.00, wiec jutro chyba wyjdą do pachnacego jedzenia i wielkiej kości, która jutro będzie pachnąca podwójnie?... Żal mi Krysi, jest na ostatnich nogach, bardzo to przeżywa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JankaBezZiemii Posted May 16, 2014 Share Posted May 16, 2014 no głód to w tym przypadku sprzymierzeniec :) - spróbuj kocie saszetki - one tak pachną że trudno się oprzeć powodzenia dziewczyny! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 16, 2014 Author Share Posted May 16, 2014 Dobra rada, wezmę whiskasa i wędzone szprotki, no nie ma bata! Żeby dwa gówniarze 4-tygodniowe tak wodziły za nos starsze panie!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
JankaBezZiemii Posted May 16, 2014 Share Posted May 16, 2014 zadziwiająco ale bardziej intensywnie niż whiskas pachna saszetki typu lidl czy inne takie - pewnie brak jakości jest nadrabiany zapachami ;) - na to łapałam dzikie kotki do kastracji i wszystkie na to poszły ;) a pachniało tak że wszystkie psy sąsiedzkie niuchały :evil_lol: sama miałam chęć chapsnąć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted May 16, 2014 Share Posted May 16, 2014 Akurat w tym przypadku głód szczeniaków to Wasz wielki sprzymierzeniec... Mocno zaciskam kciuki za łapankę :kciuki::kciuki::kciuki:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jaanka Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Dzielne Łowczynie dzikich zwierząt odezwijcie się :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 Niestety. Wróciłam do domu "na tarczy"... Do godz. 12.00, przez4,5 godziny czatowałyśmy we 3 na te szczylki. Zatkane dziury poboczne, sprytna pułapka ze starą kością na zasłonie, pułapka opadająca z tektury (za lekka, wiatr nią kręcił ...), poprawiona na metalową górę od klatki dla chomika, zaczepiona z braku sznurka na lince zrobionej ... ze starych krawatów (dała nam taką pani gospodyni). Wszystko by zdało egzamin, gdyby te psiaki wyszły z ukrycia! I my trzy w kurtkach przeciwdeszczowych, czatujące przy wejściu pod te nieszczęsne dechy z kocami, że jak tylko maluchy wyjdą,to my je my z góry przykrywamy kocami i po krzyku. Ale nie wyszły, wprawdzie wychylały noski , ale nie na tyle, by się nie cofnąć w ostatniej chwili. Jak zaczęło lać, poszły spać na koniec tej swojej rezydencji, a my zostałyśmy zaproszone przez panią Alę na kawę i kanapki (przyjaźń się zacieśnia :) ) , a opowieściom o wojnie, ogrodzie, dietach nie było końca.......Gdy tylko się rozpogodziło, znów koce w dłoń, wystawione jedzenie w postaci pachnącej wędzonej szprotki i karmy kociej oraz dojrzewającej na słońcu kości- cisza na planie! Czatujemy w bezruchu po obu stronach wejścia. Słychac było te gnojki, że się bawią, szczekają, popiskują, ale do 12.00 nie wyszły. Podpatrzyłam je z boku tej szopy-nie szopy, jak się tarmoszą i podgryzają, a wzruszający był widok zabawki -smerfa, którą panie im dały, a którą wciagnęły i utytłaną w błocie podgryzały... Zrobiłam kilka zdjeć naszego "stanowiska pracy", postaram się wstawić z komórki. I tego smerfika-zabawkę tez sfotografowałam... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 [URL="http://postimage.org/"]Takie przejscia i korytarze, wręcz salony, są tej szopce: [IMG]http://s30.postimg.org/c2oqstxqp/image.jpg[/IMG][/URL] Jak sie przechyliłam za tę blachę, co zastawione jedno zprzejśc, zobaczyłam tego pluszowego smerfika i starą kość... [URL="http://postimage.org/"][IMG]http://s30.postimg.org/vn39vlyc1/image.jpg[/IMG][/URL] A to zastawiona pułapka-zapadka z górnej części klatki dla chomika czy swinki, zostanie użyta jeszcze dziś wieczorem, jak malcy zgłodnieją jeszcze bardziej i wyjdą do smaczków. [URL="http://postimage.org/"][IMG]http://s30.postimg.org/fxnjhnrip/image.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://postimage.org/"][IMG]http://s30.postimg.org/nt2oa7qj5/image.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 No własnie. I ja poległam a nawet próbowałam na chwilę zasnąć(z emocji, od 3 w nocy nie spałam), ale - nic z tego. Emocje nadal są. Z klatki łapki dla kotów, zrezygnowałyśmy, bo trącona "w korpus" - zamyka się(wrony, pies Gospodarzy) itp, a nadepnięta na końcu(w środku) - czasem tak, czasem nie . No i psiaki są dwa. A klatka - kocia. Czyli - nie mamy armat..... Ale jak napisała wyżej malagos - Gospodarze są obecnie bardzo życzliwi i nam i psom(dziękujemy!), nie ma mowy o odstawianiu szczeniaków do schroniska=Radys - Państwo już wiedzą co, to są RADYSY. Grunt, to dobra wola, wzajemne zrozumienie i......szczera rozmowa :) - "uświadamiajaca", że są schroniska i......Radysy :( Szczeniaki są bezpieczne - posesja ogrodzona, one żyją w tunelach pod belkami(i nie wychodzą na dalsze wycieczki), pies Gospodarzy - cały czas im życzliwy(w ogóle, fajny pies i ma dobrze -a to coś mówi :)). Psiaki o tyle biedne, że nie dostają[B] teraz[/B] jeść(bierzemy je głodem), ale w tunelach, pewnie są resztki starych kości, wciągniętych jeszcze przez mamę. Miska z czystą wodą, cały czas stoi. Idziemy we dwie wieczorem o 19.00 z Panią Basią (która była z nami cały czas rano - dziękujemy :)) i.....mamy kolejną próbę łapania. Trzymajcie kciuki. Odezwę się późnym wieczorem - co i jak. [B]Malagosku, dziękuję za pomoc i wsparcie[/B] - bez Ciebie, no to.......sama wiesz. Nie jest łatwo, ale -[B] już trzy psy(z pięciu!) są uratowane przed Radysami[/B] i zaczną nowe, szczęśliwe życie, a tylko ;) dwa nie są uratowane "do końca", ale ich los jest znacznie lepszy, niż był początkowo :). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 [SIZE=5][COLOR=#000080][FONT=book antiqua][B]ZŁAPANA POZOSTAŁA DWÓJKA!! [/B][/FONT][/COLOR][/SIZE] Pani Basia złapała, już jedzie do mnie Tomek, Krysia i pani Basia! Ciekawe, czy i jak przyjmie dzieci Karusia, to już 5 dni... pozna? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Lemoniada Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Ależ nas rodzinka trzymała w napięciu... Czekam na relację ze spotkania suni z dziećmi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sara2011 Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Trzymam kciuki za ciepłe przyjęcie przez mamusię:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Świetnie, gratulacje !!!:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marysia R. Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Brawo!!:multi::multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Super!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elisabeta Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Jak dobrze. Nareszcie! :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Kocham Malagossów wraz z Rodziną. Ale kocham też Panią Basię :). Nad Maków nadciąga burza. Grzmi....... Gdyby nie Ona(Pani Basia), to bym teraz łapała(razem z Nią ;)) szczeniaki. A tak, to zjadam bułkę z wędzoną makrelą,[B]którą kupiłam na polecenie malagos, a której [U]już nie dałam szczeniakom[/U], piję goracą herbate, kąpię się i....Idę spać!!!!![/B] O szczęśliwej rodzinnej piątce - nareszcie razem - napisze malagos. A może - da jakieś zdjęcia? Dziekujemy za kciukanie :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 Małe jednak były tak przegłodzone, ze wyszły ufnie i pani Gospodyni zadzwoniła do pani Basi. Ta przybiegła i po prostu opuściła naszą zapadkę, a szczeniaki nawet nie zdążyły uciec- chciały wrócić pod deski, a tu niespodzianka - zamknięte tą klatką. Pani Basia "gołymi ręcami" ja cap! i do pudełka. I czym prędzej Tomek i Krysia w samochód, zabrali Basię i psy i do mnie. Tomek Konfirmowy zrobił tę trasę (22 km) dziś po raz drugi (rano mnie odwoził z Makowa, bo przecież w soboty PKS nie kursuje!), w ciągu tygodnia 5 razy. Maluchy w pudełku siedziały jak trusie, zwłaszcza największy, kudłaty, aż się posiusiał, i nie tylko, ze strachu. Zanieśliśmy je do kojca, Karusia aż wyszła na nasze spotkanie z budki. Obwąchała swoje córeczki, najpierw tę małą - ta od razu radość, zabawa z rodzeństwem. Potem postawiłam na ziemi kudłatkę - placek, przyczajka. Aż mamusia ją polizała, ale nadal się bała ruszyć. Pani Basia po prostu włożyła ją do budki. Po 15 min poszłam z miską z jedzeniem - cała czwórka bawiła się w najlepsze, a Karusia kopała zawzięcie kolejny dół. W poprzednim zatopiłyśmy z moją siostrą 6 cegieł i zasypałyśmy ziemią. Teraz powstał kolejny, pod całą budą. Znów zasypałam, dałam znów porcję mięsa z makaronem. Niesamowita jest ta sunia- obwąchuje jedzenie, siada obok i piszczy. Wtedy cała czwórka rzuca się do jedzenia i po chwili wylizuje miseczkę. Od jutra będa dwie miski, by Karusia nie była głodna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 Takie to bidy w pudełku przyjechały w obcy, nieznany świat...Zwłaszcza ta kudłatka leżała plackiem w pudełku, obsralinkowania i obsiusiana... [url=http://postimage.org/][img]http://s27.postimg.org/g1oatzsqb/SDC18039.jpg[/img][/url] [url=http://postimage.org/][img]http://s27.postimg.org/4qln5mlv7/SDC18040.jpg[/img][/url] [url=http://postimage.org/][img]http://s27.postimg.org/yeow4k377/SDC18041.jpg[/img][/url] [url=http://postimage.org/][img]http://s27.postimg.org/k9j32qu5v/SDC18042.jpg[/img][/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 A tu już po powitaniu i zjednoczeniu rodzinki :) No, Karusia, teraz masz pełne ręce roboty! [url=http://postimage.org/][img]http://s12.postimg.org/imqdyfdvx/SDC18043.jpg[/img][/url] [url=http://postimage.org/][img]http://s12.postimg.org/4hkkwm4ul/SDC18044.jpg[/img][/url] [url=http://postimage.org/][img]http://s12.postimg.org/90wti4mq5/SDC18045.jpg[/img][/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 aha, to kolorowe na szyi Karusi po postrzępiona obróżka, bo była przycięta. Ale dziś nie chciałam jej już męczyć zdejmowaniem i zakładaniem nowej - od konfirm13. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sara2011 Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 Malagos, cudne maluszki. Dziękuję że je wzięłaś pod opiekę razem z Karusią:-). Cieszę się ze rodzinka w komplecie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted May 17, 2014 Author Share Posted May 17, 2014 mnie tez kamień spadł z serca! Przeszła u nas burza, ale zaraz pójdę do kojca popatrzeć na nasza kopaczkę i jej kolejne dzieło. Ona widać całe życie w tych norach przebywała, rodziła kolejne szczeniaki, przetrwała zimę. To kopanie ma we krwi, budka to za mało dla jej i dzieci bezpieczeństwa- tak ona sądzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sara2011 Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 a pluszowy smerfik też został uratowany?:diabloti:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted May 17, 2014 Share Posted May 17, 2014 [quote name='Sara2011']a pluszowy smerfik też został uratowany?:diabloti:.[/QUOTE] No właśnie co z nim????????? :evil_lol: Jemu pewnie smutno bez maluchów a maluchom bez niego - w końcu tylko on z nimi był jak mamusię i rodzeństwo zabrali... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.