Jump to content
Dogomania

Bezdomniaki makowskie(Mazowsze)


Recommended Posts

Straciłam chęć do tego wyjazdu, po wczorajszym popołudniu. Pisałam Wam o Onkopodobnym spod słupa elektrycznego na polu. Łagodny, przyjazny. Karmiony przez Panią z MOPSu i Panią Marzenkę. Ja też tam byłam dwa razy, pstryknęłam zdjęcia, przesłałam je Pani Asi, która ma prowadzić TGPP - że jest podopieczny do boksu(z resztą, nie on jeden).

 

Przedwczoraj, dowiedziałam sie, że Pies ma ranę na karku, a miejscowi zaczynają straszyć, "że coś mu zrobią", bo mały piesek z pobliskich działek pracowniczych , został rozszarpany i że to na pewno ten pies. Bo duży. Na tych działkach, ludzie hodują gołębie,kury, kaczki i krążą tam co najmniej dwa lisy. Te małe pieski, mają bronić tego drobiu. I pewnie - wygrały lisy :( . Ale miejscowi znaleźli innego winnego i zaczęli wymierzać"sprawiedliwość".

 

Rano, Pani Asia pojechała tam z Panem z UM, zabrać psa do gminnego boksu(i co z tego, że bez budy), ale Pani karmicielka zdecydowała, że ona go zabiorze jutro, czyli dzisiaj i znajdzie mu dom. Żeby nie do boksu. Pójdzie do zaprzyjaźnionej lek.wet. z Przasnysza.

Deszcz lał i po południu po 18, okazało się, że mała nieufna sunia, która kręciła się obok Onkopodobnego już wcześniej, leży na polu martwa - zobaczyły to panie, które przyszły nakarmić miejscowe koty. Na maleńkich zwłokach nie było  było zranień, tylko powiększony brzuszek - mogła być w ciąży i coś poszło nie tak, może babeszjoza, może otrucie..........

 

Znowu przyjechała Pani Asia i razem z Paniami, długo łapała psa. Był wystraszony, a jednocześnie osowiały. Było dobrze po 20. Wszystkie punkty wet. były nieczynne. Lecznice w Pułtusku i Ciechanowie, nie odbierały telefonów. Dziewczyny pojechały w rezultacie w nocy do Pani dr z Przasnysza (tej, która miała wziąć psa).

Wykonano na cito badania. Wykluczono otrucie i chyba(?) babeszjozę. To pewnie reakcja na ranę na karku. I stress. Dostał kroplówki, antybiotyki i będzie w boksie lecznicowym(!!) do czasu wyzdrowienia, pod fachową opieką. Potem kastracja i do DS.

Jestem z ogromnym uznaniem dla "naszej szefowej" od TGPP i dla Pana Michała z UM, który Jej pomagał. Wspaniali Ludzie. No i ta Pani doktór z Przasnysza :) - kolejna cudowna osoba. Warto z Nią współpracować. Podobno b. dobrze wyposażona klinika i Pani z sercem i kompetentna (w Makowie, otworzyła filię lecznicy)

http://www.vetopedia.pl/Gabinet_weterynaryjny_6409_Bonifacy_Magdalena_Balawejder_Makow_Mazowiecki_Przasnyska_31.html

 

Okopodobny uratowany. Żal małej, nieufnej suni. Nie dowiemy się, co lub kto, był przyczyną jej śmierci. Syn jednej z Pań ją zakopie i niech śpi biedulka spokojnie za TM

 

A ja jeszcze w największą ulewę, biegałam po ciemku do Aresa, bo ten rozdarł obrożę(fakt, była marna, bo od Chińczyka) i jego właściciel , omotał mu szyje łańcuchem, o czym mnie lojalnie zawiadomił. No to złapałam dobrą mocna obrożę z adresówką(tel, właściciela) i pognałam . Pan zszedł razem z bratem, nałożyli obrożę, przestawili budę bliżej psa i w miejsce, w którym się chętniej kładzie. Wszystko w błocie, psich kupach(na szczęście, nie widać) i w ulewnym deszczu. Wróciłam cała mokra i brudna, bo Ares bardzo się cieszył z moich odwiedzin, ale widać, że swojego Pana - kocha, a i On jest dla niego przyjazny i czuły.

Powiedziałam Panu, te do po Świętach, będę bardzo zajęta i gdyby coś się działo i była mu potrzebna pomoc dla Aresa, niech się kontaktuje nie ze mną, tylko z Panią Marzeną(która wcześniej poprosiłam o taką pomoc)

 

No, i jak tu planować urlopy?

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję,  Kochane Baby :)

 

Bardzo się ciesze, ze w Makowie idzie ku lepszemu, ze są tak pozytywne zmiany. W sąsiedniej gminie, należącej do powiatu makowskiego, łazi kilka bezdomnych psów. Ludzie dzwonią do gminy, a tam "panie, my nie mamy pieniędzy na łapanie bezdomnych psów!". A pani sekretarz do pracownika gminy "a pan nie chce wziąć pieska?" - a że pan nie chce, to i problem nadal nierozwiązany .....Sto lat za murzynami...

Link to comment
Share on other sites

Ale niechcący wykrakałaś, Małgoś  - od rana akcja ratowania psa z tej Twojej gminy! Ale myślę, ze koniec będzie pomyślny, nie Radysy. Na razie nie mogę pisać o tym. Dobrą wiadomością jest ta, ze w urzędzie gminy pan odpowiedzialny za bezdomniaki jest chętny do współpracy, jak u nas i w Makowie (podałam te miejscowości jako przykład)

Pół godziny później telefon - psiątko z naszej wsi w potrzebie.Właśnie pojechał tam Tomek.

Link to comment
Share on other sites

Ale niechcący wykrakałaś, Małgoś  - od rana akcja ratowania psa z tej Twojej gminy! Ale myślę, ze koniec będzie pomyślny, nie Radysy. Na razie nie mogę pisać o tym. Dobrą wiadomością jest ta, ze w urzędzie gminy pan odpowiedzialny za bezdomniaki jest chętny do współpracy, jak u nas i w Makowie (podałam te miejscowości jako przykład)

Pół godziny później telefon - psiątko z naszej wsi w potrzebie.Właśnie pojechał tam Tomek.

 

To dasz mi namiary na tego Pana, żebym wiedziała do kogo w razie czego uderzać.

konfirm musisz właśnie pojechać i się odprężyć, bo inaczej się wypalisz w takim tempie.

Fajnie, że są gminy, gdzie zaczyna dziać się lepiej.

Może małymi kroczkami te cholerne Radysy stracą "klientów".

Konfirm właśnie odpoczywa i to w ciepełku, w Turcji :)

Link to comment
Share on other sites

Ale niechcący wykrakałaś, Małgoś  - od rana akcja ratowania psa z tej Twojej gminy! Ale myślę, ze koniec będzie pomyślny, nie Radysy. Na razie nie mogę pisać o tym. Dobrą wiadomością jest ta, ze w urzędzie gminy pan odpowiedzialny za bezdomniaki jest chętny do współpracy, jak u nas i w Makowie (podałam te miejscowości jako przykład)

Pół godziny później telefon - psiątko z naszej wsi w potrzebie.Właśnie pojechał tam Tomek.

 

Nie muszę - sama napisała, a ja dopytuję ;)

Link to comment
Share on other sites

Piesek, ten "nasz", jest miły, trochę w typie pekińczyka, bardzo przyjazny i sympatyczny. Pani go ma przetrzymać, a my szukamy mu domku.

 

To taki psiulek:

 

[url=http://postimage.org/]unnamed.jpg[/url]
[url=http://postimage.org/]upload png[/url]

 

Ten od Krysi makowskiej jest zabrany, ma tymczas z buda i opieką wet. to młodziutki benek, sympatyczny i kochany, ale ma brzydką ranę na boku.

Pociąga to wszystko koszty, i nadzieja w bazarku....

Link to comment
Share on other sites

To może do benkowej fundacji go zgłosić?... Chociaż na stronie umieszczą.

 

Dziewczyny, sprawy się trochę pokomplikowały i obawiam się, że nie będę mogła dać tymczasu Pomi, Wczoraj doszło do sprzeczki pomiędzy psami pod naszą nieobecność, najbardziej ucierpiała Sonia. Dopóki nie będzie na tyle ciepło, żeby zostawiać psy na dworze, boję się, że sytuacja może się powtórzyć. Nie mam jak porozdzielać psów, bo w obu sypialniach w dzień rezydują koty.

Strasznie mi głupio, ale po wczorajszym wszystkiego mi się odechciało, z małżeństwem włącznie :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...