konfirm31 Posted January 27, 2016 Posted January 27, 2016 2 godziny temu, irenas napisał: Hej, dziewczynki, ale na tym zdjęciu w ogóle nie widać jak Synek naprawdę wygląda! Widziałam kilka bardziej fortunnych, może trzeba by zmienić? Na które? bo chciałam, żeby było go widać w całości. Powiedz na jakie - podmienię :) 2 godziny temu, irenas napisał: A wiecie, że podobny bernardyn stał się początkiem mojej obecności na dogo? Po odejściu Bacy i kilku "dowcipach" chotomowskich chuliganów postanowiłam wziąć dużego psa, żeby odstraszał. I w internecie trafiłam na bernardyna, który bardzo mi się spodobał. Zadzwoniłam pod podany numer, stamtąd skierowano mnie do (jak się później okazało) Węgielkowej, która zniechęciła mnie do bernardyna, bo "wycofany" i przysłała zdjęcie Misa. A po Misiu (którego kochałam jak wariatka) nastał Szerlok, a ciąg dalszy już znacie... PS Co to za miniaturka z koniem? Mastif angielski, czyli Saba(tyle , że w innym kolorze0 z Pustyni i w Puszczy ;) Quote
irenas Posted January 27, 2016 Posted January 27, 2016 Ale maleństwo! Chyba jednak większy niż Saba z Pustyni i w Puszczy. Co do Synka, to trzeba by pokazać miłe pyszczydło, na niektórych zdjęciach ma takie potulne i słodkie do zacałowania, o tu: Choć na tym wygląda podstępnie: Zupełnie jakby właśnie zjadł Czerwonego Kapturka. Hi, hi, hi! Quote
Nutusia Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Wielki pies był zawsze moim marzeniem. Tyle, że ja, jako wielbicielka golasów marzyłam o dogu (i mam nadzieję, że w tym życiu zdążę mieć, choćby na tymczas ;)) :D Quote
konfirm31 Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Irenasie, ale obawiam się, że to głównie my, chcemy całować te psie pysie, chociaż nie należy, bo jest to oznaka uległości (proszenie o pokarm) i przez przeciętnego Kowalskiego, pragnienie zupełnie niezrozumiałe. Co gorsza, tutejszy Kowalski może pomyśleć, że pies fajtłapa, sądząc po rzewnym spojrzeniu. Takie słodkie zdjęcie, to nie w kojcu z buda w tle, ale na poduchach - selekcja potencjalnych właścicieli ;). Ale jak malagos da znak - to podmieniamy. Ja też kocham wszystkie wielkopsy i też kiedyś marzyłam o dogu, ale kaukazy i benki, też mi się podobają. Teraz najbardziej, to chyba kangale. Widziałam takie w Turcji w górach, ale były mniej masywne Quote
irenas Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Jak mawia moja siostra: "żeby się było do czego przytulić". A co do Synka - to my go chcemy do przeciętnego Kowalskiego na łańcuch? Quote
konfirm31 Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Na łańcuch, zdecydowanie nie, ale do ciepłej budy na ogrodzonym terenie? To zdecyduje malagos, a jak zwykle - najważniejsze, żeby ludzie byli OK . Quote
malagos Posted January 28, 2016 Author Posted January 28, 2016 Wczoraj Tomek rozmawiał z babeczką, która niedawno straciła starego ONka, nowotwór wątroby...Ma wolny kojec, duż ogrodzony teren, wiec może Sonek ma szansę?... Quote
malagos Posted January 28, 2016 Author Posted January 28, 2016 Benek jest spokojny, dostojny - wychodzi z budy przywitać się z psami, macha ogonem. Do miski podchodzi, jak już ją postawie i cofnę rękę. Nie ma jakiejś euforii na widok ludzi, może odrobinę bardziej na Tomka, niż na mnie. Daję mu jeść 3 razy dziennie. Quote
konfirm31 Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 A ile to w kilogramach? litrach? tego jedzonka na takiego piesełka? Quote
malagos Posted January 28, 2016 Author Posted January 28, 2016 Sama nie wiem, ile mu wystarczy - to są 3 miski średniej wielkości. Rano były 2 kajzerki z mlekiem i połową kostki białego sera, w obiad dam gotowane (rano się ugotował kurczak z makronem), wieczorem miska chrupek. Na koszt gminy kupiłam 10 puszek karmy. Będę dodawać ją do gotowanego ryżu, by była większa porcja. Dziś kupiłam "chłopakom" po wielkiej kości. Ze sklepu wracałam patrząc w chodnik, bo pod sklepem kręciła się zdezorientowana brudna mała łaciata suczka. Quote
konfirm31 Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 3 godziny temu, malagos napisał: Sama nie wiem, ile mu wystarczy - to są 3 miski średniej wielkości. Rano były 2 kajzerki z mlekiem i połową kostki białego sera, w obiad dam gotowane (rano się ugotował kurczak z makronem), wieczorem miska chrupek. Na koszt gminy kupiłam 10 puszek karmy. Będę dodawać ją do gotowanego ryżu, by była większa porcja. Dziś kupiłam "chłopakom" po wielkiej kości. Ze sklepu wracałam patrząc w chodnik, bo pod sklepem kręciła się zdezorientowana brudna mała łaciata suczka. No, masz.....:(. Oby nie zaciążona.......:( Quote
Nutusia Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Nawet jeśli nie, to jest to tylko kwestia czasu :( Quote
Poker Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Strach a domu wychodzić. Jak dobrze,że mieszkam na osiedlu, na którym właściwie nigdy nie widziałam bezdomnego psa. Quote
konfirm31 Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 29 minut temu, Poker napisał: Strach a domu wychodzić. Jak dobrze,że mieszkam na osiedlu, na którym właściwie nigdy nie widziałam bezdomnego psa. Zazdroszczę Ci, Pokerku :(. Przeprowadzając się ze Stolicy do małego miasteczka, nie przypuszczałam jak wygląda Mondo Cane w małych miasteczkach i na wsiach na Mazowszu :(. Teraz, mam to na co dzień......... Gdybym chciała pomóc wszystkim tutejszym bezdomniakom, musiałabym otworzyć całkiem spore schronisko. Teraz jest horror, bo zaczęły się cieczki i do miejscowych suczek(rzecz jasna, nie sterylizowanych, bo kto by tam zwierzę okaleczał), ciągną psy z okolicznych wiosek. Nie wszystkie wracają potem do siebie. Część zostaje. Na jarmark, przywożą cichcem psy niechciane - często ciężarne suki, lub takie, które zaczęły cieczkę (Lerka). Lub - stare psy(Max), czy też takie, które "nie spełniły oczekiwań"(Randa?) - niech sobie żyją w mieście. Z corocznymi pielgrzymkami, też przychodzą psy, które się przyłączyły do pielgrzymki i...zostały(moja tymczaska Bafi). Na cmentarz w reklamówce, lub do lasu - razem(?) z martwym prosiakiem, podrzucane są szczeniaki. Lub - giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Miasto zaczęło ostatnio sporo pomagać bezdomnym psom, ale to kropla w morzu, a idea czipowania, sterylizacji i kastracji psów właścicielskich, ciągle nie znajduje uznania..... U Malagos (pomimo ogromnej aktywności Jej i Jej Męża), jest podobnie :( Quote
Poker Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Zdaję sobie sprawę i właśnie z tego powodu nigdy bym nie chciała mieszkać na wsi lub małym miasteczku. Zwariowałabym z bezsilności. Quote
konfirm31 Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Ja niestety, nie byłam tego świadoma. Teraz jestem aż za bardzo :( Quote
zachary Posted January 28, 2016 Posted January 28, 2016 Ciekawe, czy malagos ponownie poszła do sklepu....sprawdzić, czy mała, brudna łaciatka jeszcze tam jest?.... Quote
Mazowszanka13 Posted January 29, 2016 Posted January 29, 2016 11 godzin temu, Poker napisał: Zdaję sobie sprawę i właśnie z tego powodu nigdy bym nie chciała mieszkać na wsi lub małym miasteczku. Zwariowałabym z bezsilności. Głupio mówić, ale cieszę się, że mieszkam w Warszawie w "porządnej" dzielnicy gdzie co drugi pies na Psiej Łączce jest znaleziony. Dopisałam Sonka do bazarku. Quote
irenas Posted January 29, 2016 Posted January 29, 2016 A ja chyba miałam szczęście, albo Dyszobaba jest jakaś wyjątkowa. W ogóle nie ma psów bezpańskich, na łańcuchu i owszem, ale w sumie niedużo, większość jednak biega po obejściu (a czasem i po wsi) luzem. I jakoś nikt (oprócz jednej baby, co trzyma swoje na uwięzi) nie ma o to pretensji, wygląda na to, że większość mieszkańców lubi psy, a w każdym razie im nie przeszkadają. Quote
konfirm31 Posted January 29, 2016 Posted January 29, 2016 Widziałam się dzisiaj z Gosią, która prosiła, żeby pozdrowić od Niej serdecznie wszystkich P.T. Dogomaniaków. Nasza Koleżanka miała wczoraj zdecydowanie niemiłą przygodę (upadek), w wyniku której znalazła się w miejscowym szpitalu. Będzie tam do poniedziałku. Jak wróci do domu, z pewnością coś więcej napisze. Najważniejsze, że jest OK i nasza Gosia, jest w jednym (trochę obolałym) kawałku. Psiarnią własną i przygarniętą, zajmuje się niezawodny jak zwykle TZ malagosowy :). Właściciel Benka, póki co nie odezwał się, ale jest nim (Benkiem) zainteresowana Pani, która miała poprzednio kaukaza, wiec może coś dobrego z tego wyniknie? Quote
Marysia R. Posted January 29, 2016 Posted January 29, 2016 O rany, malagosie życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Dobrze, że nic poważnego się nie stało :) Quote
Poker Posted January 29, 2016 Posted January 29, 2016 Malagosku biedny , kuruj się.Pogłaszczemy Cię po stłuczonej części ciała. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.