Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted
2 godziny temu, irenas napisał:

Hej, dziewczynki, ale na tym zdjęciu w ogóle nie widać jak Synek naprawdę wygląda! Widziałam kilka bardziej fortunnych, może trzeba by zmienić?

Na które? bo chciałam, żeby było go widać w całości. Powiedz na jakie - podmienię :)

2 godziny temu, irenas napisał:

A wiecie, że podobny bernardyn stał się początkiem mojej obecności na dogo? Po odejściu Bacy i kilku "dowcipach" chotomowskich chuliganów postanowiłam wziąć dużego psa, żeby odstraszał. I w internecie trafiłam na bernardyna, który bardzo mi się spodobał. Zadzwoniłam pod podany numer, stamtąd skierowano mnie do (jak się później okazało) Węgielkowej, która zniechęciła mnie do bernardyna, bo "wycofany" i przysłała zdjęcie Misa. A po Misiu (którego kochałam jak wariatka) nastał Szerlok, a ciąg dalszy już znacie...

 

PS Co to za miniaturka z koniem?

5492c9f50027d12b4946bed7

Mastif angielski, czyli Saba(tyle , że w innym kolorze0 z Pustyni i w Puszczy ;)

Posted

Ale maleństwo! Chyba jednak większy niż Saba z Pustyni i w Puszczy.

Co do Synka, to trzeba by pokazać miłe pyszczydło, na niektórych zdjęciach ma takie potulne i słodkie do zacałowania, o tu:

 

image.jpg

 

Choć na tym wygląda podstępnie:

 

image.jpg

Zupełnie jakby właśnie zjadł Czerwonego Kapturka. Hi, hi, hi!

Posted

Wielki pies był zawsze moim marzeniem. Tyle, że ja, jako wielbicielka golasów marzyłam o dogu (i mam nadzieję, że w tym życiu zdążę mieć, choćby na tymczas ;)) :D

Posted

Irenasie, ale obawiam się, że to głównie my, chcemy całować te psie pysie, chociaż nie należy, bo jest to oznaka uległości (proszenie o pokarm) i przez przeciętnego Kowalskiego, pragnienie zupełnie niezrozumiałe. Co gorsza, tutejszy Kowalski może pomyśleć, że pies fajtłapa, sądząc po rzewnym spojrzeniu. Takie słodkie zdjęcie, to nie w kojcu z buda w tle, ale na poduchach - selekcja potencjalnych właścicieli ;). Ale jak malagos da znak - to podmieniamy.

Ja też kocham wszystkie wielkopsy i też kiedyś marzyłam o dogu, ale kaukazy i benki, też mi się podobają. Teraz  najbardziej, to chyba kangale. Widziałam takie w Turcji w górach, ale były mniej masywne

Kangal-Dog-Images.jpg

Posted

Jak mawia moja siostra: "żeby się było do czego przytulić".

A co do Synka - to my go chcemy do przeciętnego Kowalskiego na łańcuch?

Posted

Wczoraj Tomek rozmawiał z babeczką, która niedawno straciła starego ONka, nowotwór wątroby...Ma wolny kojec, duż ogrodzony teren, wiec może Sonek ma szansę?...

Posted

Benek jest spokojny, dostojny - wychodzi  z budy przywitać się z psami, macha ogonem. Do miski podchodzi, jak już ją postawie i cofnę rękę. Nie ma jakiejś euforii na widok ludzi, może odrobinę bardziej na Tomka, niż na mnie. Daję mu jeść 3 razy dziennie.

Posted

Sama nie wiem, ile mu wystarczy - to są 3 miski średniej wielkości. Rano były 2 kajzerki z mlekiem i połową kostki białego sera, w obiad dam gotowane (rano się ugotował kurczak z makronem), wieczorem miska chrupek.

Na koszt gminy kupiłam 10 puszek karmy. Będę dodawać ją do gotowanego ryżu, by była większa porcja. Dziś kupiłam "chłopakom" po wielkiej kości.

Ze sklepu wracałam patrząc w chodnik, bo pod sklepem kręciła się zdezorientowana brudna mała łaciata suczka.

Posted
3 godziny temu, malagos napisał:

Sama nie wiem, ile mu wystarczy - to są 3 miski średniej wielkości. Rano były 2 kajzerki z mlekiem i połową kostki białego sera, w obiad dam gotowane (rano się ugotował kurczak z makronem), wieczorem miska chrupek.

Na koszt gminy kupiłam 10 puszek karmy. Będę dodawać ją do gotowanego ryżu, by była większa porcja. Dziś kupiłam "chłopakom" po wielkiej kości.

Ze sklepu wracałam patrząc w chodnik, bo pod sklepem kręciła się zdezorientowana brudna mała łaciata suczka.

No, masz.....:(. Oby nie zaciążona.......:(

Posted
29 minut temu, Poker napisał:

Strach a domu wychodzić.

Jak dobrze,że mieszkam na osiedlu, na którym właściwie nigdy nie widziałam bezdomnego psa.

Zazdroszczę Ci, Pokerku :(.

Przeprowadzając się ze Stolicy do małego miasteczka, nie przypuszczałam jak wygląda Mondo Cane w małych miasteczkach i na wsiach na Mazowszu :(. Teraz, mam to na co dzień.........

Gdybym chciała pomóc wszystkim tutejszym bezdomniakom, musiałabym otworzyć całkiem spore schronisko. Teraz jest horror, bo zaczęły się cieczki i do miejscowych suczek(rzecz jasna, nie sterylizowanych, bo kto by tam zwierzę okaleczał), ciągną psy z okolicznych wiosek. Nie wszystkie wracają potem do siebie. Część zostaje. Na jarmark, przywożą cichcem psy niechciane -  często ciężarne suki, lub takie, które zaczęły cieczkę (Lerka). Lub - stare psy(Max), czy też takie, które "nie spełniły oczekiwań"(Randa?) - niech sobie żyją w mieście. Z corocznymi pielgrzymkami, też przychodzą psy, które się przyłączyły do pielgrzymki i...zostały(moja tymczaska Bafi). Na cmentarz w reklamówce, lub do lasu - razem(?)  z martwym prosiakiem, podrzucane są szczeniaki. Lub - giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Miasto zaczęło ostatnio sporo pomagać bezdomnym psom, ale to kropla w morzu, a idea czipowania, sterylizacji i kastracji psów właścicielskich, ciągle nie znajduje uznania.....

 

U Malagos (pomimo ogromnej aktywności Jej i Jej Męża), jest podobnie :(

Posted
11 godzin temu, Poker napisał:

Zdaję sobie sprawę i właśnie z tego powodu nigdy bym nie chciała mieszkać na wsi lub małym miasteczku. Zwariowałabym z bezsilności.

Głupio mówić, ale cieszę się, że mieszkam w Warszawie w "porządnej" dzielnicy gdzie co drugi pies na Psiej Łączce jest znaleziony.

Dopisałam Sonka do bazarku.

Posted

A ja chyba miałam szczęście, albo Dyszobaba jest jakaś wyjątkowa. W ogóle nie ma psów bezpańskich, na łańcuchu i owszem, ale w sumie niedużo, większość jednak biega po obejściu (a czasem i po wsi) luzem. I jakoś nikt (oprócz jednej baby, co trzyma swoje na uwięzi) nie ma o to pretensji, wygląda na to, że większość mieszkańców lubi psy, a w każdym razie im nie przeszkadają.

Posted

Widziałam się dzisiaj z Gosią, która prosiła, żeby pozdrowić od Niej serdecznie wszystkich P.T. Dogomaniaków.

Nasza Koleżanka miała wczoraj zdecydowanie niemiłą przygodę (upadek), w wyniku której znalazła się w miejscowym szpitalu. Będzie tam do poniedziałku. Jak wróci do domu, z pewnością coś więcej napisze. Najważniejsze, że jest OK i nasza Gosia, jest w jednym (trochę obolałym) kawałku. Psiarnią własną i przygarniętą, zajmuje się niezawodny jak zwykle TZ malagosowy :). Właściciel Benka, póki co nie odezwał się, ale jest nim (Benkiem) zainteresowana Pani, która miała poprzednio kaukaza, wiec może coś dobrego z tego wyniknie?

 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...