Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 947
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Posted

To jest najlepsze wyjście, ale dopóki jest tymczasowe Vanilka, niewykonalne.
Pomyślałam, że tak czy siak powinnam zrobić tak: wyciagąć ją z budy nawet na siłę, zapakowac do transportówki, zawieźć na sterylizację do Ostrołęki, przywieźć do domu, zapakowac na posłanko w kuchni (jak dziesiatki jej poprzedniczek), załozyć obrożę ze smyczką (jak ostatnio u Vanilki) i obserwować. Najwyżej jak będzie totalna porażka, dać ją do kojca (tyle suczek w schroniskach po sterylce wraca do kojca, i do jakich czasem gorszych warunków) i powoli oswajać. I chyba poproszę o pomoc pana Tomasza z ZGK.
Ale to i tak po niedzieli.

Posted

Jeżeli nie uda Ci się ją zachęcić do podejścia do Ciebie do chwili sterylki, to dobre rozwiązanie. Niektóre psy potrzebują więcej czasu, żeby zaufać człowiekowi.
My Fidka też trochę zmuszaliśmy do niektórych zachowań.
Ciekawa jestem jak zareaguje na Twoją obecność w kojcu.

Posted

[quote name='malagos']To jest najlepsze wyjście, ale dopóki jest tymczasowe Vanilka, niewykonalne.
Pomyślałam, że tak czy siak powinnam zrobić tak: wyciagąć ją z budy nawet na siłę, zapakowac do transportówki, zawieźć na sterylizację do Ostrołęki, przywieźć do domu, zapakowac na posłanko w kuchni (jak dziesiatki jej poprzedniczek), załozyć obrożę ze smyczką (jak ostatnio u Vanilki) i obserwować. Najwyżej jak będzie totalna porażka, dać ją do kojca (tyle suczek w schroniskach po sterylce wraca do kojca, i do jakich czasem gorszych warunków) i powoli oswajać. I chyba poproszę o pomoc pana Tomasza z ZGK.
Ale to i tak po niedzieli.[/QUOTE]

Będę czekać na wieści - pozytywne, ofkors :). A kto to jest Pan Tomasz z ZGK?

Posted

Pan Tomek to mój ulubiony strażak :) Kiedyś ratował psa z wypadku, jako jedyny się nim zajął i przywiózł do nas do lecznicy w środku nocy :), a poza tym pracuje w gminnej gospodarce komunalnej.

No wiec pierwsze podejscie 1: 0 dla Białej. Wzięłam miskę z jedzeniem, rozkładany stołeczek i zamknęłam się w kojcu. Na początek dałam pod nos kawałek mięsa - nosek się poruszył, prawie dotknął mięsa, ale się cofnął. Postawiłam miskę tuż przy budzie. I tyle. Nawet na centymetr się nie wychyliła. Po 22 minutach cała ścierpnięta i zmarznięta opuściłam kojec, ale zabrałam miskę. Drugie podejście, przed chwilą - wynik jak wyżej. Miskę zostawiłam więc i wróciłam do domu.

Posted

No, to potwierdza moją Teorię Imion :) :loveu:

Malagos, napisałaś powyżej:
[I][B]wyciagąć ją z budy nawet na siłę,[/B] zapakowac do transportówki, zawieźć na sterylizację do Ostrołęki, przywieźć do domu,[B] zapakowac na posłanko w kuchni (jak dziesiatki jej poprzedniczek), załozyć obrożę ze smyczką (jak ostatnio u Vanilki) i obserwować.[/B][/I]

Czy tak, jak "po korekcie ws sterylizacji" ;), nie da rady zrobić? a dopiero później - wozić do Ostrołęki w wiadomej sprawie?
Bo jak teraz z całym brzuchem i bez bólu i strachu(łapanie, transport, operacja) się "domowo" nie sprawdzi(tj. będzie nadal dzika, nieufna i pełna obaw), to [B]po operacji[/B] - odmieni się na lepsze? nabierze zaufania? :shake:

Oczywiście, może wrócić po operacji do kojca i....schować się przed całym złym światem w budzie :(. Ale...czy kiedyś z niej wyjdzie i ...........zaufa człowiekowi?

Wiem, antropomorfizuję i jestem sentymentalnym czarnowidzem :shake:

Posted

Rozmawiałam wczoraj na wieczornym spacerze o Was :lol: z koleżanką, tą od problematycznej suni. Ona też uważa, że dobrze jest sugerować się bezpośrednią obserwacją. Nie ma jedynej słusznej metody.
Zapowiadają się ciepłe dni, może będzie Ci łatwiej socjalizować sunię. Najlepiej byłoby ktoregoś dnia nie zostawiać miski.
Jak to mądzry ludzie powtarzają: jeszcze żaden pies dobrowolnie się nie zagłodził. :diabloti:

Posted

Mam pomysła - w porozumieniu z naszym przyjacielem wetem z Ostrołęki. Ale jak już dogramy, napiszę.
O tyle jest nadzieja na zmiany, ze może Vanilka pojedzie w niedzielę do domu stałego.

Posted

Jeszcze wróciłam po znajomości zaprosić na Piąty Regał z książkami ;) Blanszetki się nie boję, że mnie pogoni :)
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/251527-PI%C4%84TY-Rega%C5%82-z-ksi%C4%85%C5%BCkami-na-Nu%C5%9Bk%C4%99-i-BDT-Kwiaciarenki-do-17-03-godz-21?p=21944160#post21944160[/url]

Posted

[quote name='Nutusia']Jeszcze wróciłam po znajomości zaprosić na Piąty Regał z książkami ;) Blanszetki się nie boję, że mnie pogoni :)
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/251527-PIĄTY-Regał-z-książkami-na-Nuśkę-i-BDT-Kwiaciarenki-do-17-03-godz-21?p=21944160#post21944160[/URL][/QUOTE] Bibliotekę okradłaś, czy co? :hmmmm:

Posted

[quote name='Nutusia']Eeee tam, po prostu spotkałam na swej drodze ludzi, którzy "odświeżają" księgozbiór, bo ich na to stać ;)[/QUOTE]

Pozbywają się "starych książek"? te stare - są najlepsze(nie tylko - książki ;))

Posted

[quote name='Nutusia']No właśnie nie tylko starych ;) Te starsze (wydane w zamierzchłej komunie) będą chyba na kolejnym Regale :)[/QUOTE]

Niekuśmnieniekuśmnienienienie........:). Za komuny, książki były tanie, ale....trudnodostępne :(

Posted

Ja miała całego Karola Maya w wydaniu na papierze gazetowym z makulatury, czytałam całe noce jak moi mali chłopcy chorowali - nie było po co się kłaść spać, bo co chwilę któryś płakał ... Eh, stare dzieje....

Posted

Mój TZ miał takiego.
Ja mam trochę książek ze swojego dziećiństwa - "Wspomnienia niebieskiego mundurka", "Krysi¶ bezimienną". "Historię Żółtej ciżemki", "Asa" - Dygasińskiego(nad którym płakałam okropnie - teraz też pewnie), różne powieści Curwooda ...............

Posted

Kochani, poległam.
Psychicznie i fizycznie.
W niedzielę wieczorem spróbowałam podejść całkiem blisko do suni, z próbą dotknięcia. Pokazała zęby. 5 tygodni oswajania i nic, zero postepu. ZERO Boję się, nie będę ryzykować.
Mój plan jest niewykonalny. Ten dzisiejszy.
Wyłowić sunię z budy - można, po sedalinie, na pętli. Zawieźć na sterylizację do Ostrołęki - można, nawet nasz wet oferował pomoc. Sunia ma wrócić do mnie, do domu? Jak ją wyprowadzić, jak nie zna obroży czy szelek? wynieść na dwór, na siku, jak kłapie zębami? Jak ją zostawić w domu, jak pracujemy. Wróci do budy, można dać szwy rozpuszczalne, ale jak się coś będzie działo, jak reagować? Jak podać antybiotyk, łapać wtedy na pętlę?.....
Zostawić w kojcu i oswajać - ile, pól roku, rok? Jak to robić, jak nie umiem sobie poradzić? I kto weźmie ode mnie takiego psa, który jest jaki jest? Jak i tak ciężko znaleźć dom dla tych ślicznych i adopcyjnych? Do Warszawy do bloku? Na wieś, do gospodarstwa? Zostawić u siebie? Nie chce kolejnego psa, mam wystarczająco dużo.
Do tego wczoraj było u mnie pogotowie, jestem unieruchomiona. I załamana totalnie.

Posted

może ona nigdy nie znała człowieka - nie wiem czy możliwe jest żeby się oswoiła jak w odpowiednim wieku nie była choć troszkę zsocjalizowana ...
do domu to chyba nie ma co jej brać bo jak ją będziesz łapać?
ja bym w kojcu próbowała

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...