Poker Posted April 16, 2014 Posted April 16, 2014 Dziś pojechała paczka z małymi poduszkami i bielizną pościelową.Mam nadzieję ,że coś się przyda dla futrzaków. Quote
Kwiaciarenka Posted April 16, 2014 Posted April 16, 2014 [quote name='Nutusia']Jak to zabiorą?... Zrobiłaś obdukcję? Weź fakturę za leczenie i jeśli chcą kota odzyskać, niech zwrócą pieniądze! A wykastrować trzeba, żeby nie płodził kolejnych kocich nieszczęść (gdyby musiał, o zgrozo, wrócić do "właścicieli"). Nie rozumiem o jakiej krzywdzie mowa - że kastrowany kot nie może jeść zwykłej karmy?... Mój jadł kilkanaście lat, bo tej dla kastratów odmawiał kategorycznie i miał się świetnie.[/QUOTE] obdukcja zrobiona koszty dopiero jak skończymy leczenie. Quote
Kwiaciarenka Posted April 16, 2014 Posted April 16, 2014 [quote name='Poker']Dziś pojechała paczka z małymi poduszkami i bielizną pościelową.Mam nadzieję ,że coś się przyda dla futrzaków.[/QUOTE] bardzo dziękujemy,pościelowe zawsze potrzebne,zmieniam co chwilę. Quote
Kwiaciarenka Posted April 16, 2014 Posted April 16, 2014 [quote name='Poprawna']Ja nie rozumiem czemu Ty w ogóle się przyznajesz, że masz "ich" kota .... Jak on był w takim stanie, a Ty go odchuchasz to nawet nie poznają, że to ten sam kotek. Niech spadają na bambus banany prostować ..... !!!!![/QUOTE] Mam nadzieję że się odwalą. Quote
Kwiaciarenka Posted April 16, 2014 Posted April 16, 2014 [quote name='Smerrfetka']tak jak gołąbek powyżej? Moje 4 koty również jedzą normalną karmę a są po sterylce - wcześniejsze koty również jadły normalną i na nerki nie chorowały - jak Kwiaciarenko wytłumaczysz zatem sens np. sterylizacji dziko żyjących zwierząt?które się wyłapuje i na gminę sterylizuje a potem wypuszcza?przecież one jedzą co popadnie - to zwierzęta ulicy - i żyją po kilkanaście lat - nikt nie zaprzestaje sterylizacji tylko dlatego że nie będą jadły specjalnej karmy - mało tego uważasz że Ci Państwo teraz też suchym go karmią? Zawsze można powiedzieć że kot zdechł - nie mają prawa wejść na Twoją posesję Czytam wątek od dawna - widzę że kotów masz sporo więc może ten nawet w oczy by się nie rzucał. Pozatym dziwi mnie Twoje podejście co do żywienia i Twoje teorie - teraz każdemu kotu z osobna sypiesz taką i taką karmę?Czy te koty u Ciebie żyją w klatkach czy jakoś w grupie?bo tego się nie doczytałam - jeśli każdy oddzielnie to zwracam honor bo jesteś w stanie kontrolować co który je - ale jak w grupie to gratuluję. Prześledziłam sobie też linki do zakupów w pierwszym poście jakie ostatnio były robione z ciekawości i nie widzę aby KARMA DLA KASTRATÓW kupowana była....[/QUOTE] Moja kochana przecież ja nie mogę prosić bez przerwy o karmy,sama też kupuję.U zwierzęta są luzem ,w klatkach tylko panie sterylki. Quote
Ziutka Posted April 17, 2014 Posted April 17, 2014 (edited) [quote name='Kwiaciarenka']Mówiąc o cierpieniu miałam na myśli stan faktyczny w tej chwili.Gołąbek ma się dobrze,macha skrzydełkami,je,nóżki nie gniją.Uwielbia siedzieć na ręczniku,widocznie mu tak dobrze.[/QUOTE] Przepraszam...nie wiem od czego zacząć! Czy od tego, że mało tu się wypowiadam...bo robie to tylko wtedy jak pytam czy czegoś potrzeba, lub czy ogłoszenia są potrzebne - ale nie ważne. Ale w tym momencie to mi ręce, cycki i wsio inne opadło, dekiel mój przestał rozumować chyba :-o Kwiaciarenko, słyszałam o Tobie same dobre rzeczy od Kasi, nawet zamierzałam Cie z nią odwiedzić ale to co przeczytałam o gołebiu...:shake: to jest jakaś paranoja! Gołąbek macha skrzydełkami, je, nóżki nie gniją, uwielbia siedzieć na ręczniku - padłam :mdleje: Macha skrzydełkami - no pewnie, że macha, bo chce polecieć a nie może - MĘCZY SIE! Je - no jakoś przeżyć musi. Nóżki nie gniją - a jak zaczną gnić to co ? Uwielbia siedzieć na ręczniku - daj mu kocyk, to też będzie uwielbiał na nim siedzieć - przecież on nie może sie ruszyć, to jak ma nie uwielbiać :shake: Brak mi słów... Ten biedny ptak się meczy! Dlaczego na to pozwalasz ? Nie rozumiem dlaczego go męczysz, bo tak własnie jest, czy dla własnego " uratowałam gołebia, nóżki mu nie gniją, niech siedzi na ręczniku " Daj mu godnie odejść, uratujesz jeszcze od groma zwierząt, ale jak dla mnie ratunkiem to się nie nazywa. Teraz pewnie znajdą się cioteczki si bą ten, si bą tamten, jaka to Ziutka zła, gołebia chce uśmiercić - ale mnie to (brzydko napisze, bo brzydkie słowa tylko mi sie cisną na usta) "w nosie" mam najzwyczajniej w świecie. Mam trzy swoje zasady i tego sie bede trzymać, moga na mnie psy wieszać, Nie toleruje i nie pomagam : 1. rozmnażania zwierząt ( nie sterylizują) 2. nie usypiają slepych miotów 3. Dla własnego ego, męczenia zwierzet, ktorym juz sie nie da naprawde pomóc i nie usypiają Z góry przepraszam jak kogoś uraziłam, ale gołąb po prostu wyssał ze mnie wszystkie emocje. Biedny ptak :( Edited April 17, 2014 by Ziutka Quote
Smerrfetka Posted April 17, 2014 Posted April 17, 2014 Biorąc pod uwagę że jest to forum internetowe i każdy ma prawo do swojej opinii przedstawię swoją [quote name='Kwiaciarenka']Oni widzieli że go zabrałam,inaczej się nie dało,mam ich gdzieś kocina męczył się niesamowicie.[/QUOTE] Kwiaciarenko wspominałaś że była policja - może warto by było zadzwonić do Straży dla Zwierząt?zresztą policja napewno sporządziła notatkę o ile była na miejscu więc w każdej chwili możesz się na to powołać do innych służb Szczegółów mamy mało od Ciebie co do tej interwencji ale tyle jak dla mnie wystarczy. [quote name='Kwiaciarenka']Chodzi wyłącznie o kocurki,dziewczynki takich problemów nie mają.Karmę sypię mieszaną,dla sterylnych i niesterylnych.Tak to wygląda.[/QUOTE] A masz małe kociaki?małe kotki nie powinny jeść karmy dla kastrowanych/sterylizowanych - skoro piszesz że tak to wygląda - zdaję sobie sprawę że ciężko upilnować aby odpowiedni kot zjadł odpowiednią karmę ale jestem nadal za tym aby wykastrować tego kocurka z interwencji! jeśli to jest Twój sąsiad a tak pisałaś a Ty masz kotki nie wysterylizowane ( bo chyba masz skoro tyle klatek nagle było kupowanych ) no to wiadomo że zaraz będą małe - chyba że już są???? [quote name='Kwiaciarenka']Wydaje mi się że to zależy od organizmu kotka.Wiem że chłopakom zachodzą zmiany w organiźmie,głównie chodzi o nerki,najpierw wytwarza się piasek,futerko robi się brzydkie i matowe,wchodzi do kuwetki i wychodzi i nie może się wysiusiać,potem kamienie i inne powikłania.Koty wolnożyjące mają trochę przechlapane.Może poczytajcie o tym.Nie jestem wielkim znawcą ale już przez to przechodziłam z Leonem.Po za [B][SIZE=4]tym u mnie jedzą różne rzeczy i zupy,warzywa ryż kaszę kurczaka,nie karmię tylko przemysłowym jedzeniem.[/SIZE][/B][/QUOTE] Na Boga dajesz kotom ZUPĘ, RYŻ, KASZĘ?????????? a jakie robią kupy?wspomniałaś że miałaś problem z Leonem - to jest kot?czy pies?jeśli kot i pisałaś o problemie kuwetkowym no to chyba masz odpowiedź!!!!! [quote name='Kwiaciarenka']Moja kochana ,koty wykastrowany i sztuka zrobiona,kotki po dwóch 3 dniach wywalają i nikt się nie martwi czy brzuch się rozpruje cz nie tak wygląda rzeczywistość niestety.[/QUOTE] nie wiem jak to wygląda u was - ale w Warszawie nie wygląda to tak jak opisałaś - nie jest tak że wywala się kotki po 3 dniach - w Warszawie jest prężna grupa wolontariuszy - sterylizuje się kotki i koty na urząd miasta - 10 dni lub 7 są w klatkach ( takich jak u Ciebie ) i po zdjęciu szwów dopiero wypuszczane są na wolność. Czy u Was wogóle jest taki program sterylizacji?jaka to dokładnie miejscowość to poczytam sobie w necie - może Urząd Miasta by mógł sfinansować sterylki u Twoich kociaków -służę pomocą w sformułowaniu odpowiedniego pisma do Urzędu [quote name='Kwiaciarenka']Mówiąc o cierpieniu miałam na myśli stan faktyczny w tej chwili.[SIZE=4]Gołąbek ma się dobrze,macha skrzydełkami,je,nóżki nie gniją.Uwielbia siedzieć na ręczniku,widocznie mu tak dobrze.[/SIZE][/QUOTE] JAK MOŻNA WOGÓLE COŚ TAKIEGO NAPISAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!ŻENUJĄCE! [quote name='Poker']Dziś pojechała paczka z małymi poduszkami i bielizną pościelową.Mam nadzieję ,że coś się przyda dla futrzaków.[/QUOTE] Przy takiej ilości zwierzaków napewno każda podusia, kocyk się przydaje - [quote name='Kwiaciarenka']obdukcja zrobiona koszty dopiero jak skończymy leczenie.[/QUOTE] A można poprosić o wklejenie tej obdukcji?bo rozumiem że jest to na piśmie..ciekawa jestem co weterynarz stwierdził [quote name='Kwiaciarenka']Mam nadzieję że się odwalą.[/QUOTE] muszą - zaniedbali kota, jest obdukcja więc jak będą robili problemy zgłaszasz sprawę do Straży dla Zwierząt i nie mają prawa Ci go odebrać [quote name='Kwiaciarenka']Moja kochana przecież ja nie mogę prosić bez przerwy o karmy,sama też kupuję.U zwierzęta są luzem ,w klatkach tylko panie sterylki.[/QUOTE] no to szacunek - jeśli nie są wszystkie w klatkach - ale jak się ma to do rzeczy że są koty chore razem ze zdrowymi?wcześniej pisałyście o zmasowanym kocim katarze który w takiej grupie napewno jest ciężki do wyleczenia [quote name='Ziutka']Przepraszam...nie wiem od czego zacząć! Czy od tego, że mało tu się wypowiadam...bo robie to tylko wtedy jak pytam czy czegoś potrzeba, lub czy ogłoszenia są potrzebne - ale nie ważne. Ale w tym momencie to mi ręce, cycki i wsio inne opadło, dekiel mój przestał rozumować chyba :-o Kwiaciarenko, słyszałam o Tobie same dobre rzeczy od Kasi, nawet zamierzałam Cie z nią odwiedzić ale to co przeczytałam o gołebiu...:shake: to jest jakaś paranoja! Gołąbek macha skrzydełkami, je, nóżki nie gniją, uwielbia siedzieć na ręczniku - padłam :mdleje: Macha skrzydełkami - no pewnie, że macha, bo chce polecieć a nie może - MĘCZY SIE! Je - no jakoś przeżyć musi. Nóżki nie gniją - a jak zaczną gnić to co ? Uwielbia siedzieć na ręczniku - daj mu kocyk, to też będzie uwielbiał na nim siedzieć - przecież on nie może sie ruszyć, to jak ma nie uwielbiać :shake: Brak mi słów... Ten biedny ptak się meczy! Dlaczego na to pozwalasz ? Nie rozumiem dlaczego go męczysz, bo tak własnie jest, czy dla własnego " uratowałam gołebia, nóżki mu nie gniją, niech siedzi na ręczniku " Daj mu godnie odejść, uratujesz jeszcze od groma zwierząt, ale jak dla mnie ratunkiem to się nie nazywa. Teraz pewnie znajdą się cioteczki si bą ten, si bą tamten, jaka to Ziutka zła, gołebia chce uśmiercić - ale mnie to (brzydko napisze, bo brzydkie słowa tylko mi sie cisną na usta) "w nosie" mam najzwyczajniej w świecie. Mam trzy swoje zasady i tego sie bede trzymać, moga na mnie psy wieszać, Nie toleruje i nie pomagam : 1. rozmnażania zwierząt ( nie sterylizują) 2. nie usypiają slepych miotów 3. Dla własnego ego, męczenia zwierzet, ktorym juz sie nie da naprawde pomóc i nie usypiają Z góry przepraszam jak kogoś uraziłam, ale gołąb po prostu wyssał ze mnie wszystkie emocje. Biedny ptak :([/QUOTE] To jest post który lepiej nie oddałby tego co ja chciałabym przekazać- Ziutka ujęłaś wszystko to co mam również do powiedzenia w tej sprawie - dziwi mnie tylko to że NIKT naprawdę NIKT nie odniósł się do tego postu?nikt nie robi NIC aby pomóc godnie odejść Gołębiowi i nikt nie robi nic aby zapobiec jego CIERPIENIU????? przecież tyle osób pisze na tym wątku! [quote name='kejciu']Kilka dni mnie nie było i widzę że dużo się dzieje. Nie odniosę się do wszystkich informacji teraz bo jestem jeszcze w pracy. Na szybko dodam że rozliczam kolejny bazarek i przy następnym zamówieniu karmy zamówię karmę dla kotek po sterylce/kastratów. Narazie tyle z mojej strony - krótko i na temat :smile:[/QUOTE] No właśnie zastanawiam się co takiego nagle się stało że osoba prowadząca ten wątek nie pisze nic - tylko krótki zdawkowy komentarz.... kejciu czemu nie zrobiłaś nic aby pomóc gołębiowi skoro wspomniałaś że byłaś z nim u weta z Kwiaciarenką???? dlaczego na to pozwalasz i na to się godzisz? nie oczekuję wyjaśnień i odpowiedzi na moje wszystkie zadane pytania - to poprostu FORUM i każdy pisze co chce i kiedy chce i na co ma ochotę - ja wyraziłam swoje zdanie! ale wogóle ta cała sytuacja mi ŚMIERDZI - w detektywa bawić się nie będę ale może dzięki temu komuś w głowie coś ZATRYBI.... pozdrawiam wszystkich Quote
Kejciu Posted April 18, 2014 Author Posted April 18, 2014 [FONT=microsoft sans serif][SIZE=2]Jestem osobą prywatną, która swój wolny czas ( a jest go naprawdę bardzo mało ) w ramach wolontariatu poświęca pomocy dla podopiecznych nie tylko Kwiaciarenki. " Kosztem " zdrowia, własnej rodziny i swoich zwyczajnych codziennych spraw - wieczory spędzam na staraniach zdobycia jakiejkolwiek gotówki ( rozliczam się z każdej wydanej złotówki ) na utrzymanie dwóch psów jakie mam w hotelu ( są na utrzymaniu tylko moim i Ziutki ), bazarkowaniu - w ten sposób uzbierane pieniądze przeznaczam wg. mojego uznania ale oczywiście po konsultacjach z osobą dla której podopiecznych zakupione rzeczy mają trafić. W związku z koniecznością przeprowadzenia steryliacji zwierząt jakie są u Kwiaciarenki a co za tym idzie z brakiem miejsca gdzie zwierzęta po zabiegu przebywać muszą aby nie wyrządziła im się żadna krzywda - zostały zakupione klatki. Pisałam o tym - nie był to mój wymysł bo widzi mi się i bach kupuję klatkę - ale była to pilna potrzeba ponieważ sterylizacje są w trakcie a aby niedopuścić do rozmnożenia się kociąt trzeba je przeprowadzać na cito. Zamawianiem karmy z pieniędzy jakie zdobywam bazarkując z pomocą osób zaprzyjaźnionych zajmuję się ja - dziękuję za zwrócenie słusznej uwagi związanej z rodzajem karmy - rzeczywiście może nie dopytałam, może przeoczyłam i zamawiałam cały czas normalną ( chociaż wydaje mi się że wcześniej kupowana była również karma dla kotów po zaniegu sterylizacji ale sprawdzała nie będę bo nie wnosi to niczego do przedmiotowej sprawy ) - najbliższe zamówienie jakie będzie zrobione - zostanie zrealizowane na karmę dla kotów po sterylce/kastracji. W kwestii gołębia - zarzucasz mi Smerrfetko że nie zrobiłam nic? nie zgodzę się - jeżeli dokładnie czytasz wątek powinnaś doczytać się informacji że to ja: - poprosiłam Nutusię czy jej TZ może zabrać Kwiaciarenkę do mojego weta w NDM - ja poszłam z Kwiaciarenką do weta i byłam obecna przy konsultacji - nie było mnie jednak przy konsultacji u weta Kwiaciarenki ale to też nie ma znaczenia. Nie będę kłamać i napiszę prawdę - Wet stwierdził że gołąb się męczy - jedynym wyjściem dla niego słusznym jakie powinno mieć miejsce to niestety eutanazja. Przedstawił bardzo mocne argumenty co do jej przeprowadzenia które do mnie od razu bez dwóch zdań trafiły. Mało tego widok gołębia ( próbującego wzbić się, oddychającego tak jakby mu serduszko ze stresu zaraz wyskoczyć miało ) przyprawiło mnie o łzy - resztę szczegółów zachowam dla siebie - moje zdanie Kwiaciarenka zna - EUTANAZJA - rozmawiałysmy o tym jak i pisałyśmy drogą mailową. Nie ja jestem opiekunem Gołębia i nie ja mam wpływ na jego życie i byt. Nie mam możliwości wpłynięcia na decyzję Kwiaciarenki - ani na to czym się kieruje podejmując inną decyzję niż moja, weta i innych jak czytam na wątku osób. Więc zarzucenia co do mojej osoby że nie zrobiłam NIC są bezpodstawne. Tematu kotka z interwencji nie znam - nie rozmawiałam o nim z Kwiaciarenką - posiadam tylko informacje jakie przeczytałam na wątku więc ciężko mi się odnieść i napisać moją opinię co do tej sprawy. Jeśli chodzi o sterylki to też nie jest tak że kupiłam klatkę i nara Wielokrotnie pytałam Kwiaciarenkę czy zbiórka pieniędzy na sterylizacje przyspieszy ich wykonanie. Wielokrotnie chciałam płacić za te sterylizacje jakie są przeprowadzane - bo z bazarków pieniążki zbieramy cały czas. Wielokrotnie oferowałam pomoc finansową w tym temacie - co Kwiaciarenka powinna potwierdzić. U moich złotych Wetów wynegocjowałam cenę za zabieg sterylizacji 50zł - tak - TYLKO 50zł - od razu po wyjściu z lecznicy zadzwoniłam i poinformowałam Kwiaciarenkę o tym - proponowałam pomoc w tym temacie. Do realizacji nie doszło - ale nie z mojej ani Wetów strony. Nie jestem w stanie zmusić kogoś do czegoś - ja mogę tylko negocjować ceny za zabieg, zaoferować transport i ewentualnie przetrzymanie kota w domu w klatce po zabiegu. Kto mnie zna ten wie że NIE PRZYŁOŻĘ RĘKI DO ROZMNAŻANIA ZWIERZĄT!!!!! dlatego w temacie sterylizacji i chęci pomocy kociakom Kwiaciarenki zrobiłam wiele szukając różnych rozwiązań. Wracając do tematu mojego pojawiania się na wątku - jak pisałam na wstępie - dogomania nie jest moją pracą na etat - nie muszę nikomu z niczego się tłumaczyć - tego że nie pojawiam się na wątku - jak każda dorosła osoba mam swoje sprawy, swoje problemy zdrowotne, inne zajęcia - z których nie muszę nikomu się tłumaczyć. Co innego gdyby przepływu informacji nie było żadnego ale przecież na bieżąco pojawiały się wpisy z codziennego życia kociaków u Kwiaciarenki Nigdy jednak nie zaprzestanie mnie zadziwiać fakt że osoby które nigdy nie były, nie dołożyły się ani złotówki, nie mają pojęcia jak życie tych kociaków wygląda - przeważnie mają najwięcej do powiedzenia pojawiają się znikąd jak tylko zaczyna kręcić się jakaś afera - ale to takie moje spostrzeżenie - ale oczywiście każdą radę czytam i biorę do siebie - bo człowiek uczy się całe życie. Nie mogę powiedzieć że kotom dzieje się krzywda bo bym zgrzeszyła - są zaopiekowane, wygłaskane, nakarmione, leczone - nie zawsze coś co mi z pozoru wydaje się proste - takie jest. Co innego klikać przed monitorem a co innego zajmować się towarzystwem na codzień - i w tej kwestii z Kwiaciarenką od początku mamy takie samo zdanie i tu nie ma żadnych nieporozumień między nami w tym temacie. Moja " działalność " tak to nazwijmy związana była z chęcią poprawy losu i życia kociaków u niej przebywających i szukaniu różnych rozwiązań aby poprawić ich byt, szukać domów, leczyć Nie jest łatwo leczyć koci katar czy świeżbowca w grupie 40 kotów - kto wie na czym polega ta choroba ten wątpliwości nie ma. Wiele rzeczy ustalałam z Kwiaciarenką na telefon, na maila, podczas moich wizyt u niej i nie o wszystkim pisałyśmy wcześniej - bo też nie czuję takiego obowiązku aby z każdego słowa się spowiadać. Wiele razy ja w różnych sytuacjach postąpiłabym inaczej, zrobiła co innego - ale podkreślę NIE JA JESTEM ODPOWIEDZIALNA za jakiekolwiek decyzje i nie mi oceniać ich słuszność - prawnym opiekunem zwierząt jest Kwiaciarenka - ja mogę wyrazić swoje zdanie - jak ktoś napisał powyżej - to jest forum i można pisać co się chce - w związku z czym wyrażam moją opinię. Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych chciałabym złożyć wszystkim najserdeczniejsze życzenia, Kwiaciarence wiele sił i zdrowia do opieki nad Kociastymi i Piesiastymi, dużo udanych adopcji oraz spełnienia marzeń bo jest takie jedno o którym wiem ale nie powiem :D ale z całych sił trzymam kciuki aby się spełniło :kociak::kociak: [/SIZE][/FONT] Quote
Nutusia Posted April 18, 2014 Posted April 18, 2014 Ohohohooooo.... ależ się "nadziało"... To ja może napiszę od siebie: Moim zdaniem, pomoc tylko wtedy jest efektywna, jeśli ten, komu się pomaga i ci, którzy pomagają [B]grają do jednej bramki[/B]. [B]To znaczy wyznają te same zasady, wartości i dążą do tego samego celu.[/B] Czasami może się zdarzyć, że różnymi drogami, ale [B]cel muszą mieć TEN SAM[/B]. Dlatego pewnie tworzą się określone kręgi osób, które pomagają w konkretnych przypadkach. Są osoby, które stanowczo i bezwzględnie wyznają zasadę aborcji czy usypiania ślepych miotów (do takich ja należę) i takie nie przyłożą ręki do pomocy ludziom, którzy np. dopuszczają zachowanie przy życiu narodzonych zwierząt i pewnie odwrotnie (nie raz były awantury na dogo w tym temacie i pewnie nadal będą, zupełnie niepotrzebnie, bo ani ci pierwsi nie przekonają tych drugich, ani ci drudzy tych pierwszych). [B]Na szczęście każdy ma wybór i może z niego korzystać[/B]. O Kwiaciarence dowiedziałam się od kejciu, pomyślałam, że warto pomóc, tym bardziej, że mieszkamy niemal po sąsiedzku. Wyobrażam sobie jak trudno jest zapanować nad ponad 40-sztukowym stadem kotów, a nawet przekonałam się o tym, jadąc niedawno na miejsce. Podziwiam pracę i determinację, cierpliwość i miłość, ale nie rozumiem dlaczego i skąd się wzięły 2 ślepe kociaki. Rozumiem, że nie dało rady wysterylizować na raz kilkunastu kotek, że mogło się zdarzyć rozwiązanie, ale zachowania kociąt przy życiu nie rozumiem i NIE ZROZUMIEM. Przy okazji muszę przyznać, że w pewnym sensie utraciłam zaufanie, że sytuacja się nie powtórzy... A przyłączając się do pomocy nie chodziło mi o powiększanie stada, ale o jego zmniejszanie i utrzymanie tych kotów, które już są. Sprawa gołębia - też nie jestem zwolenniczką ratowania na siłę, w myśl egoistycznych pobudek "dam radę". Inna sprawa, że do naszych lekarzy mam 200% zaufanie i wiem, że jeśli twierdzą, że nie ma ratunku, to go nie ma. Nie znam innych, którzy z taką determinacją i poświęceniem walczyliby o życie zwierzęcia, jeśli tylko jest jakakolwiek nadzieja - przykłady: nasza Tosia, Oskar czy choćby jeż, lecznicowy Szef, którego powinno było się uśpić praktycznie zaraz po wypadku, żeby choćby... nie generować kosztów i przypadek z wczoraj, z psiakiem, którego przywiozłam potrąconego przez auto na szosie gdańskiej... Sprawa została postawiona uczciwie, decyzję podjęliśmy wspólnie... Rozumiem natomiast (w pewnym sensie), że Kwiaciarenka może lekarzom z tej lecznicy nie ufać, ale wtedy może warto skonsultować się z innym lekarzem i [B]podjąć jakieś działania[/B], bo chyba gołąb nie może, a przynajmniej nie powinien spędzić całego życia na ręczniku (sam z siebie się raczej nie "naprawi")... Druga sprawa, że komuś, kto nie jest w centrum wydarzeń, nie zna warunków, "układów" może być trudniej zrozumieć jak to wszystko działa i że czasami nie jest tak prosto i łatwo, jak się wydaje. Jednak - powtórzę - CEL NASZYCH DZIAŁAŃ MUSI BYĆ BEZSPRZECZNIE TEN SAM. Inaczej rozejdźmy się w pokoju i poszukajmy ludzi, którzy będą rozumować i działać zgodnie z naszymi sumieniami... Tak będzie prościej, lepiej, spokojniej i efektywniej. Pozdrawiam i życzę Wszystkim spokojnych i ciepłych Świąt. Quote
Kejciu Posted April 18, 2014 Author Posted April 18, 2014 Melduję że z mojego i Ziutki bazarku dla podopiecznych Kwiaciarenki uzbierałyśmy 308,50zł link: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/251587-FINITO-ROZLICZAMY%21%21%21Og%C5%82oszeniowy-3z%C5%82-przy-5-pakietach-6-pakiet-GRATIS%21%21%21%21%2131-03[/URL] Dopisuję do postu rozliczeniowego Quote
Kwiaciarenka Posted April 19, 2014 Posted April 19, 2014 [quote name='Poker']Dziś pojechała paczka z małymi poduszkami i bielizną pościelową.Mam nadzieję ,że coś się przyda dla futrzaków.[/QUOTE] Bardzo dziękujemy,wszystko się przyda.Paczka dotarła wczoraj,miseczki bardzo się przydadzą.Wszystkiego dobrego na Święta. Quote
Kwiaciarenka Posted April 19, 2014 Posted April 19, 2014 [quote name='Ziutka']Przepraszam...nie wiem od czego zacząć! Czy od tego, że mało tu się wypowiadam...bo robie to tylko wtedy jak pytam czy czegoś potrzeba, lub czy ogłoszenia są potrzebne - ale nie ważne. Ale w tym momencie to mi ręce, cycki i wsio inne opadło, dekiel mój przestał rozumować chyba :-o Kwiaciarenko, słyszałam o Tobie same dobre rzeczy od Kasi, nawet zamierzałam Cie z nią odwiedzić ale to co przeczytałam o gołebiu...:shake: to jest jakaś paranoja! Gołąbek macha skrzydełkami, je, nóżki nie gniją, uwielbia siedzieć na ręczniku - padłam :mdleje: Macha skrzydełkami - no pewnie, że macha, bo chce polecieć a nie może - MĘCZY SIE! Je - no jakoś przeżyć musi. Nóżki nie gniją - a jak zaczną gnić to co ? Uwielbia siedzieć na ręczniku - daj mu kocyk, to też będzie uwielbiał na nim siedzieć - przecież on nie może sie ruszyć, to jak ma nie uwielbiać :shake: Brak mi słów... Ten biedny ptak się meczy! Dlaczego na to pozwalasz ? Nie rozumiem dlaczego go męczysz, bo tak własnie jest, czy dla własnego " uratowałam gołebia, nóżki mu nie gniją, niech siedzi na ręczniku " Daj mu godnie odejść, uratujesz jeszcze od groma zwierząt, ale jak dla mnie ratunkiem to się nie nazywa. Teraz pewnie znajdą się cioteczki si bą ten, si bą tamten, jaka to Ziutka zła, gołebia chce uśmiercić - ale mnie to (brzydko napisze, bo brzydkie słowa tylko mi sie cisną na usta) "w nosie" mam najzwyczajniej w świecie. Mam trzy swoje zasady i tego sie bede trzymać, moga na mnie psy wieszać, Nie toleruje i nie pomagam : 1. rozmnażania zwierząt ( nie sterylizują) 2. nie usypiają slepych miotów 3. Dla własnego ego, męczenia zwierzet, ktorym juz sie nie da naprawde pomóc i nie usypiają Z góry przepraszam jak kogoś uraziłam, ale gołąb po prostu wyssał ze mnie wszystkie emocje. Biedny ptak :([/QUOTE] Pisząc o ręczniku miałam na myśli tylko to że widać na innym podłożu jest mu nie wygodnie,pisząc o nóżkach miałam na myśli to iż umówiliśmy się z Panem doktorem że gdy będzie gorzej wtedy dokonamy uśpienia. Quote
Kwiaciarenka Posted April 19, 2014 Posted April 19, 2014 Dotarły też próbki karm za które też bardzo dzękujemy.Jeśli obdukcję dostanę na piśmie wkleję.Dzięki kejciu doznałam wiele dobra i pomocy.Klatka kTórą zakupiła,bardzo się przydała,w piątek przywiozłam następne panny po zabiegu.Kot został wykastrowany.Tak kotom gotuję zupkę,Z prawdziwymi warzywami,kupy są normalne,mogę zrobić zdjęcia jak sobie ktoś życzy.Staję na głowie żeby nic im nie brakowało,nie jestem ideałem ani świętą,oddałam zwierzętom cały swój czas,miłość i opiekę.Staram się żeby jak najmniej prosić a jak najwięcej samemu robić.łatwo jest komuś łatkę przypiąć,może lepiej idźcie w teren i zobaczcie ogrom biedy i cierpienia na żywo nie na obrazku,może jestem zbyt empatyczna,może to moja wada.To kęjciu najwięcej pomogła,zawiozła ,poradziła więc się od niej odczepcie.Latwo stukać w klawiaturkę i się wypowiadać oj łatwo.Może pięknie pisać nie potrafię ale żadne z Was które nie miało kilku zwierząt na raz nie powinno się wypowiadać.Za chwilę znowu na mnie napadniecie,trudno. Quote
Kejciu Posted April 20, 2014 Author Posted April 20, 2014 Zakupiłam karmę Whiskas 14kg dla kociaków po zabiegu sterylizacji koszt 119zł Po otrzymaniu prośba o potwierdzenie na wątku :) [URL=http://www.fotosik.pl][IMG]http://images64.fotosik.pl/897/a005af1c2e0391d3med.jpg[/IMG][/URL] Quote
Kwiaciarenka Posted April 21, 2014 Posted April 21, 2014 [quote name='kejciu']Zakupiłam karmę Whiskas 14kg dla kociaków po zabiegu sterylizacji koszt 119zł Po otrzymaniu prośba o potwierdzenie na wątku :) [URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images64.fotosik.pl/897/a005af1c2e0391d3med.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE] Oczywiście napiszę. Quote
Mazowszanka13 Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 Napisała mi malagos, że jej dobrzy znajomi szukają psa do domu z ogrodem. Będę w weekend na wsi to obadam sprawę osobiście :) Plakaty porozwieszałam w swojej okolicy. Zrywki pozrywane, z niektórych plakatów nawet po kilka, a telefonów ZERO :shake: Quote
Nutusia Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 Badaj, badaj, bo psów ci u nas dostatek... Lisek, Tadzik, Ika, Filonek i jeszcze trochę... Quote
Mazowszanka13 Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 [quote name='Nutusia']Badaj, badaj, bo psów ci u nas dostatek... Lisek, Tadzik, Ika, Filonek i jeszcze trochę...[/QUOTE] Najlepiej wyadoptować dwa naraz to wtedy nie nudzą się :) Kwiaciarenko, nie martw się, krzywdy nie damy zrobić. Quote
malagos Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 [quote name='Nutusia']Badaj, badaj, bo psów ci u nas dostatek... Lisek, Tadzik, Ika, Filonek i jeszcze trochę...[/QUOTE] Może pokażemy temu panu Sławkowi kilka psiaków? Quote
Nutusia Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 Jeśli za Pana Sławka kładziesz głowę na pieńku - pokazuj wszystkie! :) Quote
Kejciu Posted April 23, 2014 Author Posted April 23, 2014 [quote name='malagos']Może pokażemy temu panu Sławkowi kilka psiaków?[/QUOTE] Polecam jeszcze moją i Ziutki Wierkę.... nie zapominajcie o niej proszę.... Quote
Mazowszanka13 Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 Podesłałam malagos mejlem zdjęcia Liska i Tadzika :) Quote
Kwiaciarenka Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 Melduję że duża torba karmy wiskas dotarła dzisiaj.Dziękujemy. Quote
Kwiaciarenka Posted April 23, 2014 Posted April 23, 2014 [quote name='Mazowszanka2']Napisała mi malagos, że jej dobrzy znajomi szukają psa do domu z ogrodem. Będę w weekend na wsi to obadam sprawę osobiście :) Plakaty porozwieszałam w swojej okolicy. Zrywki pozrywane, z niektórych plakatów nawet po kilka, a telefonów ZERO :shake:[/QUOTE] Do mnie też zero. Quote
Kejciu Posted April 23, 2014 Author Posted April 23, 2014 [quote name='Kwiaciarenka']Melduję że duża torba karmy wiskas dotarła dzisiaj.Dziękujemy.[/QUOTE] Smacznego :):):)dla Kociastych oczygwizdek:) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.