Jump to content
Dogomania

Zostawianie psa pod sklepem...


chicken

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Martens']Jednak byłaś obok i mogłaś zareagować. Ja od biedy rozumiem wskakiwanie do osiedlowego sklepiku bez kolejki po jedną rzecz, zwłaszcza gdy psa widać przez szybę czy otwarte drzwi. Jednak kiedy pies pół godziny wyje pod Biedronką i nikt nie reaguje, ani przechodnie, ani ochrona, to coś jest nie tak. Ludzie powinni mieć świadomość, że tak nie powinno być i należy zareagować.[/QUOTE]
a no moglam zaragowac i tak tez zrobilam, jak bylam nawet bez psa to dzieciak omijal mnie łukiem :lol:
Fakt faktem z moim psem nigdy nie ide do zadnego alberta czy biedronki... to za daleko a poza tym nie ma on gdzie za bardzo sie zalatwic po drodze, a druga sprawa, to ja nie lubie tego typu sklepow ;)


[quote name='Szafirek']Według mnie, bardziej ;) dziecko cośwymyśli, zagada do kogoś, wejdzie na jakąś klatkę schodową czy do sklepu. A pies? Cóż on może zrobić? Jedynie skamleć i prosić, aby ktoś mu pomógł...

Ludzka głupota i znieczulica mnie dobija...[/QUOTE]

Szafirek jesli 4 letnie dziecko by sie zgubilo to nie kazdy 4latek bedzie prosil kogos o pomoc... niektore dzieci sa nieufne, predzej zaczna plakac i w tym momencie ktos nim sie zainteresuje..

Link to comment
Share on other sites

Moim zdanie osoby które zostawiają psa przywiązanych pod sklepem są bezmyślni. Psy takie zawsze stają się agresywne i zaczynają szczekać co niektórych drażnić. Łatwo też można takiego psa ukraść. Jeśli ktoś zostawi psa na góra 5min to ok ale czasami widzę jak psy są przywiązywane obok HiperMarketów. :mad:


Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Skibka']Moim zdanie osoby które zostawiają psa przywiązanych pod sklepem są bezmyślni. Psy takie zawsze stają się agresywne i zaczynają szczekać co niektórych drażnić. Łatwo też można takiego psa ukraść. Jeśli ktoś zostawi psa na góra 5min to ok ale czasami widzę jak psy są przywiązywane obok HiperMarketów. :mad:


Pozdrawiam :)[/QUOTE]

Moj pies nigdy nie szczekał pod sklepem.. i nie stał sie przez to agresywny...:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='darunia-puma'] tak jak było u nas złapali psa i oblali go klejem[/QUOTE]

Na stacji auto-gaz mojego wujka kiedyś mieszkał psiak przybłęda Bury - ktoś oblał go żrącym płynem do mycia WC... Kilka dni nie mozna było go złapać i zmyć tego płynu, tak bardzo zaczął bać się ludzi. Pies był zadbany, kręcił się tylko na stacji, gdzie zawsze ktoś był. I czy to samo nie może spotkać psa uwiązanego pod sklepem? Debili nie brakuje.

[quote name='darunia-puma']martens ludzie nie martwia sie o swoje psy to co ich obchodza inne ....cala prawda o polskiej rzeczywistosci[/QUOTE]

W zasadzie to nawet o innych ludzi się nie martwią. Kiedy człowiek leży na ulicy, omija się go szerokim łukiem bo pewnie pijany... To co mówić o psie pod sklepem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Na stacji auto-gaz mojego wujka kiedyś mieszkał psiak przybłęda Bury - ktoś oblał go żrącym płynem do mycia WC... Kilka dni nie mozna było go złapać i zmyć tego płynu, tak bardzo zaczął bać się ludzi. Pies był zadbany, kręcił się tylko na stacji, gdzie zawsze ktoś był. I czy to samo nie może spotkać psa uwiązanego pod sklepem? Debili nie brakuje.
[/QUOTE]

Wiesz co.. masz owszem racje, ale to samo moze spotkac psa ktory biega luzem .. a właściciel trzyma smycz w ręku, wiec jesli ja mialabym myslec co by było gdyby, to z psem na spacer bym nie wyszła, prosty przyklad, wsadzilam psa na "murek" bo chcial tam wskoczyc, gdy zeskakiwał omało by łapy nie złamał, gdybym nie podciagnela psa smycza w gore skonczyloby sie to bardzo zle bo calym cialem runalby na łape ktora wpadła pod niego... wiec co, mam nie pozwalac mu chodzic po murku, jak tam jest trawa?:roll: Mam psa nie spuszczac ze smyczy bo jakis moze go zaatakowac? W zasadzie nie powinnam z nim w ogole z domu nie wychodzic bo jakis obcy moze podbiec i go zagrzyc.. byly takie przypadki, nawet tu na dogo wiec co? zamknac psa w domu? :roll::roll:

Ja nie popieram przywiazywania psa pod duzymi sklepami, bo to mija sie z celem, trzymac psa 30 minut z dala od nas... ale jesli wskakuje na 2 minuty do osiedlowego sklepiku to chyba bylabym chora jakbym miala wracac z psem z pola, zaniesc go na 4 pietro i schodzic zeby isc do sklepu :roll::roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14']
Ja nie popieram przywiazywania psa pod duzymi sklepami, bo to mija sie z celem, trzymac psa 30 minut z dala od nas... ale jesli wskakuje na 2 minuty do osiedlowego sklepiku to chyba bylabym chora jakbym miala wracac z psem z pola, zaniesc go na 4 pietro i schodzic zeby isc do sklepu :roll::roll:[/QUOTE]

Ale ja do tego nie zgłaszam zastrzeżeń :)

Link to comment
Share on other sites

Ja rozumiem że rodzice są zakręceni na punkcie swoich dzieci, ale mamusia przyglądająca się swojemu uroczemu dzieciątku które wypada z za załomu bloku z "buuuu" na psa uwiązanego pod przedszkolem to przegięcie. Na pytanie czy jeśli pies się zerwie u ugryzie też się będzie tak cieszyć nie odpowiedziała.:angryy: A ludzie się dziwią że dzieci mają takie przedmiotowe podejście do zwierząt:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote]
Moim zdanie osoby które zostawiają psa przywiązanych pod sklepem są bezmyślni. Psy takie zawsze stają się agresywne i zaczynają szczekać co niektórych drażnić.[/quote]
:D no to ja juz mam strasznego morderce w domu... ale nie pisz, ze jestesmy bezmyslni bo nawet moj agresor przebija cie intelektem :D

jak dla mnie ten temat nie ma sensu... "przeciwnicy" beda wyciagac hisotrie nieodpowiedzialnych ludzi przypisujac je nam i wrzucajac do jednego worka wszystkich, ktorzy zostawiaja psy pod sklepem.
Jak ktos ma klapki na oczach i zero wyobrazni to nie zrozumie, ze mozna bezproblemowo wstapic z psem do sklepu.

Link to comment
Share on other sites

Z psem wchodzę do ulubionych sklepów, kiosku z gazetami, psiego sklepu, spożywczaka, tam, gdzie się psy lubi, albo choć toleruje.

Inne sklepy mają mniejsze obroty - o moje zakupy :lol:

Mieszkam koło poczty, tu zawsze są jakies psy czekające na właścicieli. Jedne ciche, inne głośne, samce i samice, małe i duże, po prostu różne. Od jedenastu lat ani jeden pies nie pogryzł tu kogokolwiek!!!

A więc jaka agresja??? Tęsknota za właścicielem, owszem, czasem smutek, obojętne czekanie też, ale póki jakiś menel nie zacznie machać łapami czy torbą, albo, no nie wiem, wiadrem czy łańcuchem tuż przed oczami uwiązanego psa, to żaden pies nie zaatakuje sam z siebie.

W mieście może i są psy szkolone do walki, ale takich nikt nie wyprowadza na smyczy i nie idzie z nimi do sklepu...

Link to comment
Share on other sites

Wszedzie jest inaczej kazdy ma inne doświadczenia, zaufanie do najblizszej społecznosci, do swoich psow i psow innych ludzi.... kazdy robi po swojemu bo widzi to inaczej, a cała reszta swiata powinna to uszanaowac do takiego momentu kiedy psu nie dzieje sie krzywda... pomijając skrzywienie psychiczne bo pies czekała 15 min pod sklepem, a nie 5 bo jednemu psu jest wszystko jedno czy ma tam byc 5 min czy godzine, a inny nie wytrzyma minuty i jest juz czarna rozpacz... ale to jak kto robi to juz jest jego odpowiedzialnosc i jego własne sumienie oraz wyczucie charakteru psa... jak gdzies wychodze to moja sunia robi alarm ze bez niej, a wiec wole wziac ja do sklepu gdzie czeka w miare bezpiecznym miejscu spokojna bo wie ze zaraz do niej przyjde niz wysłuchiwac jej lamentu kiedy znikam za rogiem, bo wydaje mi sie ze to jest dlaniej wiekszy stres..... cudow nie wyczyniam nie targam jej wszedzie za soba tylko tam gdzie wiem ze bedzie czuła sie dobrze... i kazdy powinien postepowac według siebie....

Link to comment
Share on other sites

zaglądam do wątku i no cóż, kompromisu ani porozumienia nie będzie :) bo każdy uważa że ma swoje racje.. ja akurat jestem po stronie przeciw, ale z pewnymi "ale". jak pies jest szkolony, zostaje na komende, a jego czekanie trwa 3 minuty pod tzw. osiedlowym sklepem to luz. wszystkie te negatywnie nastawione osoby są przeciwzostawianiu psa pod sklepem z uwagi na osoby, ktore idąc na zakupy przypadkowo biorą ze sobą psa, zostawiają go pod każdym sklepem w centrum miasta, pies wyje pod sklepem bo go pani opuściła pewnie na zawsze, albo pies siedzi pod supermarketem przez 1,5 godziny na mrozie bo pańcia kupuje sobie buty, i takie tam.
i taki off, bo jestem ciekawa. [B]orzech[/B], co ty tak w podpisie z tą białością? białe wszystko, biały front, co ty - taki wojujący rasista i narodowiec?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rinuś'][I][B]Ja no często chodzę do naszego Tesco :)[/B][/I]
[I][B]zapinam go w tym wejściu w środku tak,że nie marznie ,a ochroniarze go lubią :loveu: zawsze ktoś do niego podchodzi i go głaszcze i zajmuje dopóki ja nie wrócę :)[/B][/I][/quote]

nie boisz sie ze ktos ci go najzwyczajniej w swiecie - buchnie? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem totalnym przeciwnikiem zostawiania psow przed sklepem. walcze z ludzmi jak moge. Niestety mieszkam przy 2 sklepach spozywczych- sa dokladnie przy mojej klatce. Jeden maly, drugi duzy gdzie ok pol godziny zazwyczaj sie siedzi. Ludzie zostawiaja psy non stop- mimo tabliczek "zakaz zostawiania psow".
Nie bede pisac o tym ze psy sie denerwuja, marzna zima i slonce je przegrzewa latem.
jest to meczace dla mnie bardzo, gdyz wiekszosc z nich przerazliwie szczeka- niestety wlasciciele psow nie widza w tym problemu- nie mysla o tym ze mieszkancy mojego bloku musza od 8 rano lub i wczesniej tego sluchac gdyz niesie sie strasznie- jest plac- tworzy pewnego rodzaju "studnie". Tragedia jest latem przy otwartym oknie. bardzo zaluje ze Ci wlasciciele nie maja sklepu pod domem i nie wiedza jak to jest meczace.... kazdemu sie wydaje ze te 20 min to nic- tyle ze zaraz pojawia sie nastepny....
Mam 2 psy i nigdy jeszcze pod sklepem ich nie zostawilam..

Link to comment
Share on other sites

Wracając do tematu...chwilę przed Sylwestrem byłam u nas w Szcz-nie w hipermarkecie Real, a dokładniej mój TŻ był w Media Markt, a ja czekałam na niego między wyjsciem z hipermarketu, a wejsciem do Media. W drzwiach, a właściwie pomiędzy nimi, do takiej rury przy ziemi był uwiązany spory kundelek. Pies był w kagańcu, na dodatek z czerwonymi wstawkami, pewnie miało to oznaczać że gryzie. Jak wchodziłam - wystraszyłam się go,ale przystanęłam, dając się obwąchać. Potem stałam i obserwowałam go. Biedne stworzenie - inteligentny inaczej właściciel wpadł choć na tyle, żeby go uwiązać między drzwiami, a nie na mrozie na zewnątrz, ale co z tego? Boże, serce mi się krajało jak na niego patrzyłam. Pies był uwiązany tak, że jak wyciagnął długość smyczy to akurat drzwi mogły mu przyciąć nos. Bał się każdego wchodzącego i wychodzącego, ale jednocześnie koniecznie chciał sprawdzać czy to nie "jego człowiek". Kulił się więc i odbiegał, by potem w odruchu desperacji spróbować podbiec i niuchnąc tył człowieka. Za kazdym otworzeniem drzwi ciagnął i próbował się dostac do środka. Wspinał się po szybie na tylne łapy. Rura, do której był przywiązany, była na wysokości mniej więcej połowy łydki, wiec przełaził nad nią, pod nia, cudował, plątał smycz, chwilami bałam się że się udusi! I to rozpaczliwe wąchanie każdego w poszukiwaniu pana...założę się że właściciel był przekonany że dla pieska to zwykłe "zostań"...a ja serio, płakać mi sie chciało jak widziałam tę bezradnosc zwierzęcia, tę panikę. Siedział grzecznie moze pierwsze 10 min - obserwowałam go 40 min i juz chciałam go odwiązać ( wbrew czerwonemu kagancowi okazał się miłym choc mocno wystrachanym psem) i iśc do obsługi przez megafon przypomnieć debilnemu właścicielowi że to juz 40 min i że ten pies zaraz zejdzie na zawał, ale wyszedł mój TZ a on nie jest z tych roztkliwiających sie, zapakował mnie do auta i pojechaliśmy do domu... odjeżdzałam, a pies nadal tam siedział. W cieple, krzywda mu sie olbrzymia nie działa - ale jak widziałam jak rozpaczliwie szukał właściciela, z jaką rozpaczą obwąchiwał każdego przechodnia, nawet tego który przechodził jak najdalej od niego! Do tej pory jestem wsciekła, gdyby jego właściciel nadszedł za czasu mojego "czatowania", usłyszał by ode mnie parę miłych słów, tego jestem pewna. Zrobiłabym mu awanturę jakiej swiat nie widział. Co to za pomysł zabierać psa na zakupy sylwestrowe czy świateczne, które potrafią trwać ponad godzinę! Niestety - nie przyszedł.

Ja swojego psa zabieram ze sobą jak idę do sklepu, ale zawsze wchodzę z nim na rękach - czy to spozywczy, czy apteka. Jeśli mnie wypraszają - rezygnuję z zakupów, zmieniam sklep. Mokro, brudne łapki? Trudno, mam czarną kurtkę, przepiorę ja po powrocie. Też uważam że pies, nawet mimo spacerów regularnych, woli iść z panem do sklepu niż zostać w domu, ale nawet jeśli zabieram go na spacer do sklepu z tzw. "lenistwa", zeby połączyć spacer z porannymi zakupami dajmy na to, to nie wyobrażam sobie zeby przez mój brak czasu pies został narażony na takie katusze. Tamten biedak myslał, że go porzucili... :(
Mamy duzego psa, nie można z nim na ręce i do sklepu? - nie bierzemy go! Albo bierzemy znajomego, który z psem przed sklepem zostanie...

Link to comment
Share on other sites

W zeszłym tygodniu ukradziono z pod sklepu suczkę ( ok 2 lata) owczarka niemieckiego suczke znałam zawsze wesoła łagodna. Właściciele porozwieszali ogłoszenia dzisiaj mieli jechać na giełdy i jej szukać mam nadzieje że do nich wruci ( chociaż moim zdaniem szanse małe).

To tak dla przestrogi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...